« Rozbrat z przedwiośniem Miszcz »

Lajkonik: Reedycja. Odc. 21

Ten odcinek jest przyjemny co najmniej z trzech powodów: po pierwsze pojawia się w nim pewna tłumaczka (chociaż tylko wspomniana), po drugie można zagrać na nosie pewnemu Wielkiemu Koncernowi, a po trzecie kończy się tak ulubionym przeze mnie autotematyzmem i burzeniem ściany między twórcą a jego bohaterem. Oryginalnie opublikowany na Wyspie tutaj

___________________________________________________

Pan Ignacy Lajkonik ze względu na nieobecność pani Chandry, a powracającą niestety czasem obecność tej drugiej, przez małe „c” i wcale nie tytułowanej „panią”, miał takie dni, kiedy nie chciało mu się wychodzić z domu. No nie chciało mu się i już. Zakładał wtedy stary, powyciągany sweter, ciepłe papucie, zamiast herbaty z sokiem malinowym robił sobie bawarkę i błogosławił fakt, że praca przybywa do niego internetowymi łączami, a nie on do niej samochodem lub komunikacją miejską.

Nieuchronnie spędzał wtedy sporo czasu przed ekranem komputera. Raz – ze względu na pracę, dwa – ze względu na panią Chandrę, z którą prawie codziennie wymieniali maile. Pan Ignacy nieodmiennie trzymał w nich fason, żartował pogodnie i opisywał, jak też się ma bauhinia i pozostałe rośliny w mieszkaniu pani C. Czasem, ale niestety rzadko, udawało im się obojgu być przed ekranami komputerów w tym samym momencie i wtedy włączali na kilka minut komunikator, ciesząc się swoją zdalną obecnością i uśmiechając do siebie za pośrednictwem webcamów.

Poza pracą i panią Chandrą panu Ignacemu zdarzało się zajmować w sieci również innymi rzeczami. Czytywał serwisy informacyjne i felietony online, zdarzało się, że wpadał na jednego czy drugiego zaprzyjaźnionego bloga, a już najrzadziej udzielał się na internetowych forach. Temat dyskusji musiał go naprawdę zainteresować, a styl jej prowadzenia – zachęcić do udziału, a co najmniej – nie zniechęcić. W ten sposób właśnie trafił do jednego z portali na wątek „Jak nadążyć za zmianami?”. Autor tego wątku, podpisujący się jako „Pewien_Mis”, opisywał w dość melancholijny sposób, jak zmieniła się ostatnio jego praca:

„Kiedyś byliśmy wszyscy przekonani, że przynosimy dzieciom radość. Dzięki współpracującej z nami pani Irenie nasze powiedzonka były używane w zabawie i nie tylko, przez rodziców i ich pociechy. Całe rodziny siadały wspólnie do lektury opowiadań o nas, a na zabawy karnawałowe dzieciaki przychodziły poprzebierane w kostiumy ściągnięte z ilustracji do tych historii.

Aż wykupił nas duży koncern. Od grafika z wyczuciem trafiliśmy do montażysty, który uprościł nasze wizerunki, zamienił pastele na zdecydowane kolory i postawił na wulgarną dosłowność. Do naszych przygód wymyślono dalszy ciąg, pasujący jak za przeproszeniem pięść do nosa, a do kompanii ni stąd, ni zowąd przybył nam nowy, który cały czas kopie pod nami dołki. Myślę nawet, że donosi na nas do szefostwa.

A najgorsze, że nic już nie jest takie jak przedtem! Nie wolno nas naśladować, z cytowaniem są kłopoty, od razu do rzeczy bierze się sztab prawników. Okazało się, że to, co dla nas zrobiła pani Irena, nie zgadza się z tym, czego chce nowy prezes. Mówię wam – aż się odechciewa pracować!”

Panu Ignacemu cała ta historia wydała się skądsiś znana, ale wolał się upewnić. Wysłał do „Pewnego_Misa” e-maila, dostał po niedługim czasie odpowiedź i pokiwał nad nią głową: tak, wszystko się zgadzało! A potem wziął się do swojej pracy, ale kątem umysłu cały czas rozważał możliwe opcje. Na drugi dzień rano miał już gotową koncepcję, którą spisał w kilku wyrazistych punktach i wysłał na adres pewien_mis@darmowekonto.znanyportal.pl Odpowiedź przyszła po dwóch kwadransach i zawierała tylko jedno słowo: „Spróbujemy!”. I podpis.

Pan Lajkonik zatarł dłonie i czekał. Oczywiście nie tylko czekał, ale w tym czasie normalnie funkcjonował, co wychodziło mu nawet lepiej podczas tego czekania. Tak minęło kilka dni, aż wreszcie pan Ignacy w łączył radio i usłyszał, jak spiker zbulwersowanym tonem czyta o bohaterach popularnego filmu animowanego dla dzieci, którzy zachowywali się na kinowym ekranie podczas projekcji w sposób bardzo nie dla dzieci. Mowa była o wypaleniu cygara, karafce szkockiej whisky i dwuznacznych kupletach, śpiewanych przez pewne zwierzę w paski.

Następnego ranka gazety i portale piały na temat nader niestosownej dobranocki, która została wyemitowana poprzedniego dnia na antenie ogólnopolskiej telewizji. Jej bohaterowie wymieniali niepochlebne uwagi na temat swoich twórców, a na koniec jeden z nich… zdjął koszulkę, w której zawsze dotąd występował. Media z jednej strony utyskiwały nad upadkiem obyczajów i obniżeniem jakości dobranocek. Media z drugiej strony metaforycznie załamywały ręce w związku z obnażeniem się na oczach dzieci. Rzecznik koncernu stwierdził, że to prowokacja konkurencji i serial w takim kształcie nigdy nie opuszczał montażowni.

Po kilku dniach afera trwała w najlepsze. Animowanym bohaterom spadała oglądalność wśród najmłodszej widowni i nie rekompensowała tego wcale rosnąca – wśród widowni nastoletniej i zbuntowanej. Po serii nieprzystojnych napisów, wykonanych przez rysunkowe postacie od środka telewizorów sprayem (który z niektórych ekranów w ogóle nie chciał schodzić!), część rodziców w ogóle zakazała włączania swoim dzieciom odbiorników w porze dobranocki. Miarka się przebrała, a prezes koncernu pod naciskiem przerażonych mam i tatusiów nie miał innego wyjścia, jak pójść bohaterom na rękę. Powrócono do pierwotnej grafiki, prawników zagoniono z powrotem do ich działu, a do skrzynki pocztowej pana Lajkonika – tej realnej, nie wirtualnej – trafił garnuszek miodu z niewprawnie nakreśloną karteczką z napisem „Dźkuje barzdo”.

Pan Ignacy zrobił sobie więc na kolację miodową ucztę, obficie smarując słodkim specjałem maślane bułeczki, przekrojone wzdłuż równoleżników na trzy części. Humor poprawiły mu zarówno przysmaki, jak i rozmowa z panią Chandrą przez komunikator, dlatego też wieczór ten należał do najmilszych od wielu dni. Pod koniec pan Lajkonik coś sobie przypomniał, odwrócił się w stronę Autora, ruchem brwi pokazał słoiczek, a następnie gestem Nikodema Dyzmy uniósł dłoń z ostrzegawczo wystawionym palcem wskazującym i powiedział znacząco: – Nno!
_____________

Tekst chroniony prawem autorskim (wszystkie części cyklu o p. Lajkoniku). Opublikowany w witrynie www.kontrowersje.net oraz madagaskar08.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

275 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Motyw bohatera buntującego się przeciwko twórcy zawsze bardzo mi się podobał. No to czemu go tu nie użyć?

    A jeszcze bohaterowie różnych fikcji komunikujący się między sobą, to już w ogóle 😀

  2. Lena Sadowska pisze:

    🙂

    Bardzo mi się spodobał „kąt umysłu”.
    A refleksję mam taką, że wiele kreskówek się unowocześniło. A nawet skomputeryzowało graficznie, co wcale nie wyszło im na dobre.
    Choćby taki „Pewien_Tchorzliwy_Pies”:) Moje Smarkactwo do dziś ubolewa i twierdzi, że nie da się tego oglądać:)
    Ale muszę Ci też powiedzieć, że byliśmy kiedyś na interaktywnym przedstawieniu w teatrze i dzieci wśród wiktuałów, które trzeba włożyć do koszyczka idącego do Babci Czerwonego Kapturka wymieniły wino:) Znamię czasów – rzec by można.

    Natomiast co do motywu bohatera buntującego się przeciwko twórcy, fajnie jest to pokazane w Deadpoolu, który wraca do przeszłości i (to film dla dorosłych) strzela do scenarzysty – pomysłodawcy (tuż przed wpadnięciem tegoż na taki koncept) czyniącego w jednej z części rzeczonego Deadpoola bezustym, a samą część – kompletną klapą, bo to komentarze stanowiły i stanowią o sile tej postaci:)

    Prawdą jest też, że bohaterowie kreskówek bardzo zwulgarnieli i zagresywnieli, więc dziś pewnie pomysł pana Lajkonika podniósłby jednak oglądalność. Przynajmniej na początku. A potem widz by przywykł…
    Generalnie – bardzo fajny pomysł i opowiadanko też:)

    • Quackie pisze:

      Co do Tchórzliwego Psa, to nawet nie wiedziałem, że są jakieś nowe, skomputeryzowane części. Zostałem na etapie pierwszych sezonów i wobec tego, co piszesz, dalszych nie będę tykał.

      Deadpoola oglądałem, ale nie kojarzę tej sceny, a brzmi smakowicie! 😀 Znaczy trzeba sobie odświeżyć.

      Tak, teraz by pewnie taka kreskówka zwiększyła oglądalność i cały bunt wziąłby w łeb. No ale to było pisane w 2010 Sad

      Bardzo dziękuję!

      A, jeszcze zapomniałem dopisać, a propos tego braku koszulki: o ile mi wiadomo, Miś o Bardzo Małym Rozumku w czerwonej koszulce jest postacią zastrzeżoną przez Wielki Koncern – ale bez koszulki (zresztą tak jak na oryginalnych ilustracjach) już nie. W związku z czym powstały różne dowcipy i memy, oparte na motywie striptizu Wink Ale pisząc to opowiadanie jeszcze o tym nie wiedziałem! (A może i jeszcze to było przed tymi memami?)

      A teraz już dobranoc!

      • Lena Sadowska pisze:

        To ja dopiszę jeszcze a propos tej koszulki: odkąd pamiętam, bardzo śmieszyło mnie, że Kubatek nosi swoje wdzianko nie na tej części, na której powinien;)

        Dobry wieczór, Quacku i efektywnego wyjazdu:)

  3. Quackie pisze:

    Przelotne dzień dobry, jeszcze przed wyjazdem! Do niedzieli!

  4. makowka9 pisze:

    Dzień dobry na nowym pięterku!

    Opowiadanko dało mi do myślenia.
    Nigdy nie oglądałam Dobranocek (Za mojego dzieciństwa nie było w domu telewizora i chyba nie było Dobranocek. Gdy moje dzieci oglądały ja w tym czasie usiłowałam ten czas względnego spokoju wykorzystać na zrobienie czegokolwiek)

    Pomyślałam więc o „motywie bohatera buntującego się przeciwko …propagandzie”.

    I przypomniało mi się „a teraz drogie dzieci pocałujcie mnie w d…”

    • Lena Sadowska pisze:

      Ponoć to Wicherek wymyślił tę anegdotę, a ani pan Pawlik, ani pan Wyszyński się do autorstwa powyższej złotej myśli nie przyznawali:)

      Dobry wieczór, Makówko:)

    • Quackie pisze:

      Ano tak, to jeszcze jeden kontekst! Happy-Grin

  5. Makówka pisze:

    Może Gienia ma dobre śniadanie dla zbuntowanych?

    Koffie

  6. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dzięki, Makówko, za misia! Dziś znowu brakowało mi czasu nawet, żeby się za siebie obejrzeć! Na szczęście już weekend! Pleasure

  7. Tetryk56 pisze:

    Pamiętacie film „Tootsie” z wyśmienitą rolą Dustina Hoffmana? To trochę podobna koncepcja! Wink

    • Lena Sadowska pisze:

      „Tootsie” nie da się zapomnieć. Podobnie jak „Mrs. Doubtfire” czy „Poszukiwanego, poszukiwanej”:)

      Dobry wieczór, Tetryku:)

  8. makowka9 pisze:

    A ja już w teatrze.

  9. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Bardzo jednak lubię taką zaśnieżoną zimę. Nawet jeśli ze spaceru wracamy jak dwa ucukrzone łbawanki
    Niektórym z nas cudnie brodziło się po nietkniętych ludzką stopą białych połaciach, a innym z równą radością – wykopywało noskiem tunele:)
    Rozsrebrzony Las robił niesamowite wrażenie i pachniał przepięknie. Zwłaszcza pod jedną z brzózek aromat musiał być naprawdę zniewalający, skoro na dobry kwadrans postawił pod znakiem zapytania powrót do domu:)

  10. Makówka pisze:

    Jestem już w domu.
    Szybko, bo zostałam odwieziona na moje osiedle, choć nie taki był plan, ale kolega pobłądził i tak jakoś wyszło.

    • Lena Sadowska pisze:

      Chwała i cześć Błądzącym Kolegom;)

    • Tetryk56 pisze:

      Tradycja Błędnych Rycerzy nie ginie!

      • Lena Sadowska pisze:

        O!Błędni Rycerze! O!błędne ogniki! 😉

      • Makówka pisze:

        Serio tak było. Umówiliśmy, że „podrzuci ” mnie do Jubilata co było dla mnie bardzo korzystną propozycją.
        Potem wobec zabłądzenia zostało to zmienione na Mateczny (O! jeszcze lepiej ucieszyła się Makówka).
        Jak zbliżaliśmy się do pomnika na Kamieńskiego zakrzyknęłam „to tu wysiądę, bo stąd to na piechotę dojdę!”
        „Na piechotę? To tak blisko? ” zdziwił się kolega i oświadczył, że w takiej sytuacji podwiezie mnie pod dom.

        Bardzo sympatyczny jest ten Błędny Rycerz!

  11. Makówka pisze:

    To i ja zahipnotyzowana piosenkami Koniecznego powiem dobranoc.

  12. Lena Sadowska pisze:

    Też powiem już:

    dobrej nocki, Wyspo:)

    I udam się do swoich zajęć:)

  13. makowka9 pisze:

    Witajcie!

  14. Makówka pisze:

    Na szary dzień Gienia z dobrym śniadaniem może coś pomoże?

    Koffie

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    To prawda, dobre śniadanko znakomicie ubarwia szary dzień! Delicious

  16. Lena Sadowska pisze:

    Mroźne nieco, ale jużdomowe dzień dobry, Wyspo:)

  17. makowka9 pisze:

    I znów biało pod blokiem.

  18. Lena Sadowska pisze:

    Powszystkospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Wieje wiatr. Pod stopami chrzęści koronkowa warstewka śniegu. Siecze grad. Galop poszarpanych na strzępy chmur po bezgwiezdnym niebie. Trzaska mróz. Zimnobrylantowa poświata przeszywa struchlałe pnie. Zgrzyta lód.

    Tak to jest, gdy nie słucha się przeczuć;)

  19. Makówka pisze:

    A makówka idzie pakować plecak.

  20. Lena Sadowska pisze:

    Spokojnej nocki, Wyspo:)

  21. Makówka pisze:

    Witam Państwa już z autobusu.

  22. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Czy to już świta? bo tak jakoś jasno się zrobiło… Overjoy

  23. Tetryk56 pisze:

    Wybywam. Będę wieczorkiem 🙂

  24. Quackie pisze:

    Dzień dobry, bezpiecznie z powrotem w domu.

    Byłem m.in. (tzn. głównie) na targach książki w Poznaniu, spotkałem prawie wszystkich, których chciałem spotkać, załatwiłem parę ważnych spraw, nabyłem kilka książek… Działo się sporo, aczkolwiek nie tak, żeby opisywać.

  25. Quackie pisze:

    (Przerwa)

  26. Makówka pisze:

    Ktoś tu ma dziś urodziny.

    Jo! Wszystkiego, co byś chciała!

    Roses

    Cheers

    (w tym kieliszku jest Prosecco)

  27. Tetryk56 pisze:

    Wróciłem. Byłem niespodziewanie na ciekawym spotkaniu z Andrzejem Lederem — autorem m.in. Prześnionej rewolucji.

  28. Makówka pisze:

    No to ja opowiem jak spędziłam niedzielę.
    Nie tak intelektualnie, jak Tetryk, ale turystycznie i poznawczo.
    Plan był taki:
    rezerwat „Pazurek”
    – rezerwat Smoleń z Zamkiem „Pilcza
    – Okiennik wielki
    -Zamek Morsku
    – rezerwat „Góra Zborów”
    – zamek Bobolice

    Uznałam, że będzie to łatwa wycieczka w sam raz dla rekonwalescentki.

    I zasadniczo tak było, ale jednak trochę podejść pod górę było i wspinania się po skałach.

    Na koniec -ognisko z kiełbaskami i płynami rozweselającymi.

    • Quackie pisze:

      Czekaj, to ile było tych zamków? I ile kilometrów między nimi, na tej łatwej wycieczce w sam raz dla rekonwalescentki?

      • makowka9 pisze:

        To jednak była łatwa wycieczka, choć niektóre podejścia strome (ale krótkie), bo część odległości pokonywaliśmy busem.

        To chyba nawet (jakbyście chcieli) mogłoby być pięterko.

        • Tetryk56 pisze:

          A co z dziewczynami na Malcie?

          • makowka9 pisze:

            Miałam robić, gdy proza życia zmusiła mnie do biegania w te i wewte i jeszcze na tyle zestresowała, że jakoś …nie udało się.
            To trudniejsze zadanie, bo trzeba powybierać zdjęcia i przypomnieć sobie coś, co czas pozacierał. I ułożyć to w jakąś całość.
            A takie coś, co było TERAZ i parę godzin to łatwiej.

        • Quackie pisze:

          A, jak busem, to inna rozmowa. Pleasure

  29. Lena Sadowska pisze:

    Mroźnie rozgwieżdżone (czy groźnie rozmwieżdżone?) dobry wieczór, Wyspo:)

    Planowałam dziś birbancką niedzielę, bo ostatni tydzień dał mi trochę w kość. Oprócz miękkiego kocyka miał być kociołek gorącej czekolady ze szczyptą chili i kropelką whisky, imbryk mocnej herbaty, paczka ulubionych cukierków i randka z niejakim Gabrielem Garcíą M. – jednym z najbardziej interesujących mężczyzn przełomu wieków…
    Cóż…
    Rozkładanie kocyka przerwał telefon z w e z w a n i e m.
    Już i natychmiast byłam potrzebna. Tak natychmiast, że podjeżdżał już po mnie mąż koleżanki. Na wezwanie zareagowałam prawidłowo – byłam zwarta i gotowa w ciągu kwadransa. A że nie lubię być od nikogo uzależniona – nie czekając na cudzego męża, wsiadłam w swój samochód i pojechałam, bo wiedziałam – dokąd.
    Sprawą niecierpiącą zwłoki okazało się… ochrzczenie nowego pieco-grilo-rusztu…
    Było bardzo przyjemnie, towarzystwo urocze, potrawy znakomite, a aromaty nieziemskie. Zwłaszcza trunków, których jako kierowca – nawet nie próbowałam tykać:)
    Szczęśliwe i zadowolone wróciłyśmy niedawno do domu.
    Ciekawe, co nie pozwoli mi pobirbancić w przyszły weekend:)

  30. makowka9 pisze:

    To i ja zmykam.
    Dobrej nocy!

  31. Lena Sadowska pisze:

    Muszę przyznać, że dzień odpoczynku wykończył i mnie, więc:

    miłej nocki, Wyspo:)

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Tutaj wciąż jeszcze w sporej części biało.

    A na Wyspie wcale. Pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Może dzisiejszy wiosenny dzień będzie mniej wyczerpujący?

  34. makowka9 pisze:

    Witajcie!
    Też jakoś zmęczona jestem po wczorajszym wypoczywaniu,

  35. Lena Sadowska pisze:

    Deszczowo uśmiechnięte dzień dobry, Wyspo:)

    Ufff – jak miło być już w domu. Nawet jeśli tylko na trochę:)

  36. Quackie pisze:

    Po pracy i na przerwę. Jakoś jakby ciężej po weekendzie…

  37. Quackie pisze:

    No to jestem, czyściutki i tego, radosny. Na Wyspie.

    W ogóle dostałem propozycję adminowania branżowym forum na Facebooku i przyjąłem ją (pro bono), nie jest to mam nadzieję BARDZO czasochłonne, ale pewnie chwilę też mi to zajmie.

  38. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Rządy panien Mżanien nastały:)
    Na początku spacerku obie nieco (jedna – obuwniczo, druga – łapkowo) przeciekłyśmy. W połowie zaliczyłyśmy masowy ślizg do samochodu. Potem nas jeszcze trochę poślizgało powrotnie, a przy bramie przeciekłyśmy po raz drugi:)

    • Quackie pisze:

      No, u nas to też jest problem. Buty zimowe mi się rozkleiły (lewy), a niezimowe właśnie mają oddychającą membranę, która na śnieg albo mocniejszy deszcz się nie nadaje, więc muszę uważać, gdzie chodzę i czy czasem nie w głębokim śniegu.

      Dobry wieczór (porowerkowe)!

  39. makowka9 pisze:

    Zadzidziowo wracam do domu!

  40. Lena Sadowska pisze:

    Też umykam:)

    Dobranoc, Wyspo:)

  41. makowka9 pisze:

    Dobranoc!

  42. Quackie pisze:

    Dzień dobry, coś dzisiaj się szykuje pracowity dzień.

    Coś na pokrzepienie od Gieni?

    Koffie

  43. makowka9 pisze:

    Witajcie!
    Gienię poproszę o dwa jajeczka na miękko, talerz serów i wędlin, sałatkę i dobrą, mocną herbatę.

  44. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ależ Makówka sobie dogadza! Widać – światowy człowiek! Wink

  45. makowka9 pisze:

    Umykam…
    Miłe spotkanie,potem knucie biurowe,potem knucie na Zoomie…
    Do popotem zatem

  46. Jo. pisze:

    Quackie – czytam (wreszcie) OBOWIĄZKOWĄ lekturę i jestem oczarowana. Ale tych emocji jest znacznie więcej, nie tylko oczarowanie.
    Well done! I dziękuję.

  47. makowka9 pisze:

    Dobranoc!

    Spanko

  48. Makówka pisze:

    Pochmurne i niewyspane dzień dobry!
    Może Gienia ma coś na niedospanie i miły dzień?

    Koffie

  49. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Coś zatykającego? Może „koreczki” z kiełbaski? Wink

  50. Quackie pisze:

    To ja po pracy, po wizycie u stomatologa i zdecydowanie na przerwę.

  51. makowka9 pisze:

    Melduję, że jestem w domu.

  52. Tetryk56 pisze:

    Ja też jestem w domu, udało mi się nieco nadrobić lektury 🙂

    • Quackie pisze:

      A propos lektur: czytam teraz „Pilot ci tego nie powie” Patricka Smitha w przekładzie Jolanty Sawickiej, znakomite kompendium wiedzy o lotnictwie pasażerskim z punktu widzenia pilota zawodowego, który jest jednocześnie pasjonatem lotnictwa jako takiego, samolotów etc. Co jakiś czas pojawiają się pytania od pasażerów, którzy chcieliby wiedzieć coś więcej na temat tego, co się dzieje podczas lotu i na lotnisku.

  53. Lena Sadowska pisze:

    Nieoczekiwanie mroźne dobry wieczór, Wyspo:)

    Cały dzień tak ładnie uśmiechało się słoneczko, że nawet termometrom drgnęły serca i poszybowały w górę;)
    Wiosennie wyszykowane spacerkowałyśmy, póki nas mrozik nie zaczął podszczypywać, zmuszając do odwrotu:)

    • Quackie pisze:

      Mroźny, ale za to pogodny. Taki klimat, że żeby było czyste niebo, to musi wyszczypać w policzki i inne odsłonięte części ciała.

      Dobry wieczór!

      • Lena Sadowska pisze:

        Toteż ja nie z pretensjami:)
        Poza tym – w pewnym wieku to już się trzeba cieszyć, że choć mrozik chce tu i ówdzie podszczypać… 😉

        Dobry wieczór, Quacku:)

        • Tetryk56 pisze:

          Formuła sędziego Deckerta? Overjoy

        • Quackie pisze:

          Ja tam w ogóle nie jestem za szczypaniem. No chyba że ktoś BARDZO sobie tego życzy, np. żeby upewnić się, że jest na jawie.

          • Lena Sadowska pisze:

            Bo szczypanie przeważnie wredne jest.
            Ale podszczypywanie raczej delikatne, bez zamiaru zrobienia przykrości czy krzywdy – patrz suto marszczone spódnice;)

            • Quackie pisze:

              A taka Psiulka np. – podszczypuje? Bo znam psy, które potrafią to robić, czasem w niewinnej zabawie, czasem dla pokazania dominacji, a czasem rzeczywiście złośliwie i po kostkach.

            • Tetryk56 pisze:

              Hmmm… suto marszczone spódnice zachęcają do podszczypywania? Nigdy tak na to nie patrzyłem… 😉

              • Lena Sadowska pisze:

                Pewnie mogą zachęcać, Tetryku:)
                Ale także tę czynność zbierania materiału nazywa się podszczypywaniem, uszczypywaniem, a zmarszczenia – szczypankami:)

            • Lena Sadowska pisze:

              Tak, Quacku.
              To psia dziewczyna, a one w taki sposób okazują sympatię, przywiązanie – delikatnie podgryzając:)

              • Quackie pisze:

                A to miłe – że można mieć podszczypywanie BEZ mrozu! Happy-Grin

                • Lena Sadowska pisze:

                  🙂
                  Ja średnio to lubię, ale raz dziennie przez mniej więcej pół godziny pozwalam jej na tak zwane: hulaj dusza – piekła nie ma! I wciąż nie mogę nadziwić się temu szczęściu, które od niej bije, gdy na przykład z dumą obnosi z prawa na lewo i z lewa na prawo moją pochwyconą delikatnie dłoń, a jej merdający ogon osiąga taką prędkość, że cud, iż jeszcze nie odpadł:)

                • Quackie pisze:

                  To zabrzmiało, jakbyś sobie odkręcała tę dłoń w celu obnoszenia przez Psiulkę?!

                • Lena Sadowska pisze:

                  Możliwe:) Ale z mojej perspektywy jest to po prostu przesuwanie całej ręki z prawa na lewo i z lewa na prawo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Takie chłodne powitanie! Dobrze, że zdołałyście zemknąć – zwłaszcza, że niektóre z was nie były w futrze! 😉

  54. makowka9 pisze:

    W tej chwili plus 1 stopień. Do mrozu trochę brakuje, ale łaziłam od 17 do 22 i teraz już wiem czemu tak zmarzłam.

  55. makowka9 pisze:

    Zmarznięte dobranoc!

  56. Lena Sadowska pisze:

    Też będę się już żegnać, bo wczoraj miałam ciężki dzień, dziś – też, a jutro nie zapowiada się lepiej:)

    Poza tym wczorajszy dzień był też przykry i jeszcze po nim nie ochłonęłam. Ale jak już ochłonę – to wysmażę taki nobelon, że… drżyjcie narody:) Tytuł już mam:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  57. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nowy dzień – nowe nadzieje. Czekamy, Leno!

  58. Quackie pisze:

    Dźbry, dość nawet wyspane. Ale nie pamiętam nic a nic ze snu.

  59. makowka9 pisze:

    Słoneczne dzień dobry!

  60. makowka9 pisze:

    Jezioro,piasek,sosny…
    Trochę słońca, trochę chmur,chłodny wiatr…

  61. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, po pracy i właściwie niewielu więcej rzeczach.

    I na przerwę.

  62. Quackie pisze:

    Pojawiam się i nie zniknę tak prędko Wink1

  63. makowka9 pisze:

    Gdzie nobelon?

  64. Lena Sadowska pisze:

    Już nieco odetchnięte pospacerkowo dobry wieczór, Wyspo:)

    Dzień był wyczerpujący, ale niewielki mrozek podziałał orzeźwiająco, rozgwieżdżony firmament – regenerująco:)

  65. Lena Sadowska pisze:

    Mogę, oczywiście wstawić jakiś nobelon (nie ten o przykrościach, bo potrwa trochę, nim ochłonę…), ale myślałam, że teraz Makówka coś buduje:)

    Dajcie mi z pół godziny. Zjem później. Albo jutro;)

  66. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspiarze!

  67. Tetryk56 pisze:

    Dotarłem do domu! Jest kolacja! Fala

  68. Lena Sadowska pisze:

    Po spotkaniu z pomysłowym panem Ignacym zapraszam na nobelonikowe pięterko:)

Skomentuj makowka9 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)