« Ballada jarzynowa Kochać bliźniego »

Wrześniowe Kaszuby

W ostatni weekend września (tak tak, ten następny był już mieszany, wrześniowo-październikowy, jeżeli piątek liczyć jako jego część) wybraliśmy się w Nasze Miejsce na Kaszuby. Pogoda dopisała o tyle, że nie padało, a to już pewien sukces, ale chwilami bywało pochmurno, więc zdjęcia wyszły jak wyszły. Dzisiaj nie tylko awifauna, ale także fauna bez skrzydeł, do tego flora i jeszcze mykobiota, czyli grzybki, te, co przez nie chłód rodzinnej kryptki, jak sądzę.

Na zdjęciach tego akurat nie ma, ale zebraliśmy jakieś ćwierć reklamówki kurek, podgrzybków i jednego niedużego borowika – zapewne tydzień później, po sporych opadach, wysypało tego więcej, no ale tydzień później byliśmy już gdzie indziej.

A teraz już zapraszam na jesienne zdjęcia.

238 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku, tak to wyglądało na Kaszubach, nad jeziorem.

  2. Tetryk56 pisze:

    Bardzo sympatyczne przyrodobycie…

  3. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór na ptaszkowym pięterku:)

    • Quackie pisze:

      A dobry wieczór, dotleniony!

      • Lena Sadowska pisze:

        O, tak. Bardzo dotleniony, bo było dziś u nas piekło i szatani:) Zaczęli nam robić porządną drogę przed furtką, co zaowocowało tak niebywałym hałasem i wstrząsami budynku, że z samego rana zwiałyśmy, gdzie pieprz rośnie, czyli – w plener:) Wróciłyśmy koło siedemnastej, a potem wybyłyśmy jeszcze na zwyczajowy spacerek. Teraz nadrabiam pracowo, bo jutro od rana – powtórka z rozrywki, więc pewnie znowu umkniemy:)

  4. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Quacku:)

    Koteczka rzeczywiście prześliczna, Wygląda trochę jak czarny lis:)

    Zdjęcie z panią sójką wydaje mi się bardziej letnie niż jesienne, a przecinka leśna, nie wiem, czemu, skojarzyła mi się ze spacerem Wokulskiego i panny Izabeli w trakcie grzybobrania:)

    Jeśli chodzi o czarnobiałe zdjęcia – podobają mi się wszystkie, bo mam do takich słabość, a perkoz w nadświetlnej – cukiereczek:)

    Jeśli chodzi o nieznany grzybek, wydaje mi się, że to któryś z łzawników i obstawiałabym rozciekliwy:) U nas nazywają go także „jodłowym”, jeden bóg raczy wiedzieć, czemu, bo jodeł u nas jak na lekarstwo:)

    Gratuluję kolejnych udanych łowów:)

    • Quackie pisze:

      Znalazłem tego nieznanego grzyba, wedle wszystkich znaków na niebie i ziemi to śluzowiec, gładysz kruchy (edytowałem również podpis w galerii). Łzawnik – jak widzę w sieci – z koloru bardzo podobny, ale rośnie w mniej foremnych grudkach, gładysz to regularne kropelki lub (jak chciał jeden z portali przyrodniczych) kolbki.

      Co do perkoza w nadświetlnej, to jak robiłem zdjęcia, to to w ogóle tak nie wyglądało, dopiero jak zobaczyłem na ekranie komputera, to mnie nomen omen oświeciło. Jednak „spłaszczenie” trójwymiarowego świata przez fotografię potrafi wiele zmienić.

      Tak, ten las w ogóle taki zielony (pewnie po deszczu), bardziej późnoletni niż wczesnojesienny.

  5. Jo. pisze:

    Ludzki personel do kota – bjuti. A klucze orzypominają mi te bociany nad Ziemią Przodków, co to je kiedyś wrzucałam u siebie.

    • Quackie pisze:

      Ha, na grupie ptaszkowej na Facebooku ktoś wrzucił zdjęcie łączonego klucza – żurawie leciały wspólnie z gęsiami! Więc nie tak daleko do tych bocianów.

      Nb. żurawi żadnych na Kaszubach już nie było, co akurat dość normalne, ale z punktu widzenia fotografa trochę szkoda, bo na zżętych polach by fajnie je było pstrykać.

  6. Makówka pisze:

    Rzuciłam okiem na zdjęcia, ale wybacz Quacku jutro obejrzę.
    Cały czas atakowała mnie „proza życia” w podłym wydaniu i dopiero teraz zabieram się za pakowanie na jutro.
    Jak jutro nie odreaguję na wycieczce to zwariuję.

    Wrócę, będę oglądać.

    DOBRANOC!

  7. Lena Sadowska pisze:

    Muszę jeszcze trochę nadgonić z pracą, więc pożegnam się już:

    dobrej nocki, Wyspo:)

  8. Makówka pisze:

    Witam!

  9. Makówka pisze:

    Zawołam kelnereczke,bo ona cichutko poda co trzeba tym co już nie śpią i ptaszków nie spłoszy. Kelnereczka

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Poranek romantycznie mglisty, powyżej słoneczko. Nie wiem, gdzie dziś Makówka wyruszyła, ale będzie miała pięknie!

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nawet dość pogodnie, mam nadzieję, że Makówka też tak ma po drugiej stronie kraju!

  12. Jo. pisze:

    Witajcie.
    Źle jest. Chyba odreagowuję ostatnie wydarzenia. Ale tym razem na ostro.
    Głupio by było teraz zejść. Ten biedny Piter do końca życia miałby wyrzuty, że zapomniał o ostatniej rocznicy ślubu…

  13. Lena Sadowska pisze:

    Przelotne dzień dobry, Wyspo:)

  14. Quackie pisze:

    No to koniec pracy na dzisiaj, norma wykonana, ale ta inna norma, norma z etapu III innego zlecenia, no mniejsza z tym, ważne, że wykonana.

    I na przerwę.

  15. Makówka pisze:

    Jestem.
    Totalnie padnięta, niewyspana i trochę odreagowana.
    Tak Q, pogoda dziś była cudna.

  16. Lena Sadowska pisze:

    Mroźne nieco pospacerkowo lecz gwieździste dobry wieczór, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Też widać Księżyc i Jowisza u Was? Piękna pogoda na takie obserwacje!

      • Lena Sadowska pisze:

        O, tak:)
        Jutro parę minut przed 23.00 mają się spotkać:)
        Pięknie przyświecają też gwiazdy z Pasa Oriona:)

        Witaj, Quacku:)

        • Tetryk56 pisze:

          Kraków niestety jest zbyt zanieczyszczony światłem na takie obserwacje… Ale na pewno przekażesz nam nieco tych pozytywnych emocji! 🙂

          • Lena Sadowska pisze:

            Myślałam, że pisałeś do mnie, Tetryku, więc gorączkowo zaczęłam szukać czegoś w swoich szpargałach:)
            Znalazłam kilka gwiezdnych baśni i jedno haiku, ale skoro chodziło o udokumentowane obserwacje Quacka, to czuję się zwolniona z przekazywania pozytywnych emocji:) Materialnego, bo mentalnie wciąż je przekazuję:)

        • Quackie pisze:

          Ha, zobaczymy, może spróbuję odkurzyć statyw, bo po poprzednich zdjęciach za nic nie mogę powtórzyć sukcesu – cały czas wychodzą mi ruszone (czas naświetlania robi się b. długi i wystarczy najmniejsze drgnienie, żeby guzik wyszedł ze zdjęcia).

          No i oczywiście dobry wieczór, bo dopiero patrzę, że się nie przywitałem.

          • Tetryk56 pisze:

            Marianowicz (chyba) pisał kiedyś o świetlanej przyszłości, jaką zapewni powszechne zastosowanie automatyki (to była era przedinformatyczna), gdzie zwieńczeniem sukcesu było:
            naciśniesz guzik — dostaniesz guzik.
            Wystarczy tylko napisać podanie
            i każdy taki guzik dostanie!

      • Lena Sadowska pisze:

        Kiedyś uwielbialiśmy obserwacje nocnego nieba, więc woziliśmy ze sobą teleskop, rozstawialiśmy go w różnych miejscach i godzinami mogliśmy się przy nim tłoczyć:)
        Odkąd jeżdżę tylko z Psiułką, jakoś mi ten teleskopowy zapał minął:)
        To znaczy – ochotę może i bym miała, ale koleżanka Pe jest z tych dynamicznych:)

  17. Quackie pisze:

    To ja też umykam.

    Ten weekend wypada niewyjazdowo, ale potem już do końca miesiąca bardzo wyjazdowo!

  18. Lena Sadowska pisze:

    W takim razie też mówię grzecznie: dobranoc, Wyspo:)

  19. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

    Koffie

    Gienia zaprasza na śniadanie!

  20. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak zwykle w sobotę, zakupy i śniadanko! Delicious
    Co dalej, zobaczymy (o ile uda się utrzymać otwarte oczy).

  21. Quackie pisze:

    Dzień dobry, wstałem, hm, jakieś pół godziny temu i zostałem jeszcze zaprzęgnięty do jednej sprawy tutaj na komputerze…

    Ale dzisiaj pobędę.

  22. Makówka pisze:

    Wyspana, trochę odreagowana dopiero teraz mogłam nacieszyć oczy galerią zdjęć z wrześniowych Kaszub.

    Ptaszki, jeżyny, grzybki, obłędne jesienne kolory-bardzo urozmaicona relacja.
    Brawo!

    Moje serce skradło spojrzenie kocura z białą krawatką. Może dlatego, że kiedyś miałam czarnego kotka z taką białą krawatką?

    No i oczywiście zdjęcia jeziora. Woda w każdej postaci -morze, ocean, jezioro, rzeka, ba nawet mały stawik to są widoki, które nigdy mi się nie znudzą.

    Dziękuję Quacku za zdjęcia, które poprawiają nastrój, bo nic tak nie poprawia nastroju jak przyroda, która (jeszcze?) nie daje się szaleństwu,któremu ulega obecna rzeczywistość.

    • Quackie pisze:

      Tak, no właśnie, dlatego napisałem o podładowywaniu baterii.

      Ale znów: jezioro się cofa, z pomostu, z którego robiłem zdjęcia, 20 lat temu skakało się do wody (nie żeby na główkę, ale jednak), teraz już nie da rady, bo woda po kolana – więc z tą wodą tak trochę też nie bardzo.

      Koty – wszelakie – traktują te działki jak jeden wielki i własny teren, najwyżej dochodzi do spięć. Nie wiem, czy pisałem w sierpniowej relacji, jak kotka, którą przywieźli sąsiedzi, naparzała się wrzeszcząc z jakimś kotem z sąsiedztwa. Nie wiem, czy nie właśnie z tym czarnym.

      • Makówka pisze:

        Mimo że z przyrodą też bywa coraz gorzej na wskutek bezmyślnej, rabunkowej gospodarki człowieka dalej przebywanie na jej łonie ładuje akumulatory.

        A co do „naparzania” kotów …świat zwierząt też jest krwiożerczy i okrutny. I często nie jest to tylko walka o posiłek, ale i okrucieństwo. Wystarczy popatrzeć jak kot „bawi się” dręcząc mysz.

        • Quackie pisze:

          Zgoda, również z tymi kotami. Kotka (Naj)juniora jak przychodzi do nas, to ma swoje miejsce na parapecie w kuchni, dla niej to jak telewizor, bo od podwórza latają ptaki, a jej się wtedy uruchamiają instynkty myśliwskie i skacze na szybę. A jak coś wyłożymy na parapet dla ptaszków i podlatują blisko, to już w ogóle jest amok.

          • Makówka pisze:

            Gdyby nie szyba skończyłoby się to źle dla ptaszków.
            Instynkt, a nie głód działa.

            • Quackie pisze:

              I dla kota też, bo z czwartego piętra na beton (nic innego pod spodem nie ma) to by raczej się ulgowo nie skończyło.

              Dlatego dobrze, że jest ta szyba, dla obu gatunków.

              • Makówka pisze:

                Jednak nie wszędzie jest szyba. W przyrodzie i w ogóle.

                Gdybyż taka szyba mogła oddzielać zwaśnionych ludzi, tych co toczą ze sobą wojny, tych co czują do siebie wrogość z powodu koloru skóry, orientacji seksualnej, religii albo narodowości.
                Tych, co są ” zwolennikami i tych, co „przeciwnikami”. Senat wybrał 30 ławników Sądu Najwyższego drugiej kadencji. Ależ hejt wylał się na tych 26 zgłoszonych przez KOD! Oddzielić ich szybą?

                A w ilu rodzinach nieraz przydałaby się taka szyba?

                • Quackie pisze:

                  To musiałby się ujawnić ktoś, kto pozostaje w takim stosunku do ludzi, jak ludzie do kotów (i ptaków), żeby taką szybę wstawić… Worry

                • Makówka pisze:

                  Taaa.
                  Dobry Bóg, jednakowo dobry dla całego Wszechświata?

                  Uprzedzam pytanie Quacku -nic dzisiaj nie piłam oprócz herbaty i soku.

                • Quackie pisze:

                  Niee, nie ma takiego i nie będzie. Świat jest z natury nieżyczliwy dla życia, bo życie to samoorganizacja, a w świecie cały czas rośnie entropia, chaos, przeciwieństwo tej samoorganizacji (patrz: Doktryna Trzech Światów w: Stanisław Lem, „Wizja lokalna”)

                • Tetryk56 pisze:

                  W szczenięcych czasach pobiłem się kiedyś z siostrą. Ta zastawiła się szklanymi drzwiami. Efekt: 5 szwów na ręce i robota dla szklarza.
                  Szyby są dobre na koty i ptaszki 😉

                • Quackie pisze:

                  Problem nie w szybie, tylko w grubości! Wink1

                • Makówka pisze:

                  Q! Tak niestety to działa, tak mnie uczono na termodynamice, tak jest to zgodne z II zasadą termodynamiki.

                  Tetryku! Niestety masz rację. Dobre na kotki i ptaszki, dla ludzi -nie.
                  A kraty jako pomysł oddzielający ludzi inaczej myślących to jednak zły pomysł.

          • Lena Sadowska pisze:

            Dzień dobry Państwu:)

            Trochę trwało, nim znalazłam (i przepisałam:)), ale, myślę, warto było się porudzić i podzielić skojarzeniem:):

            „Rzeczy nam kłamią: przecież
            szyby przejrzysta gładź
            umie najchytrzej na świecie
            maskować się i łgać.
            Z pozoru jest czymś co dzieli:
            na ulicę i wnętrze,
            na skwar zakurzonych zmęczeń
            i rzekę chłodnej pościeli,
            na świat drzew i świat mebli,
            na otwarty na przestrzał
            wiatr i na martwy sześcian
            powietrza wbitego w cegły,
            na parkiety i bruki,
            na ogrzewanie i mrozy,
            na chmury i na sufit:
            ale to tylko pozór.
            Naprawdę szyba nie jest
            podziałem, ale sama
            z własnego wnętrza zieje
            wąską, głęboką jamą.
            Mało kto z nas to dostrzegł:
            dlatego tylko szyba
            jest cienka jak noża ostrze,
            że z obu jej stron przywarł
            nierozerwalnym parciem
            dwu meklemburskich półkul
            świat, w niesłyszalnym huku
            zgniatający uparcie
            barwy, czasy, przestrzenie,
            zwierzęta, ptaki, ryby,
            pod ogromnym ciśnieniem
            aż do grubości szyby.
            Ten świat skondensowany,
            gdy spojrzeć na szkła krawędź,
            zielonością jaskrawą
            lśni jak toń oceanu:
            i tylko stąd wiadomo,
            że wewnątrz coś się dzieje,
            że wewnątrz szyby toną
            zmiażdżone epopeje,
            bo szklany świat, zgniatany
            do utraty kolorów
            przez świat, który my znamy,
            zrezygnował z oporu.
            Zbyt wielkie tu zagęszczenie,
            by mógł dać znać, że żyje;
            czasami tylko drżenie
            szybę znienacka przeszyje,
            gdy na ulicy wystrzał
            tryśnie fontanną huku
            ponad domy najwyższe,
            a po zmartwiałym bruku
            czołgów zadudni horda;
            lecz wtedy gospodyni
            okleja szybę, przezorna,
            paskami papierowymi.”
            („Szyba” – St. Barańczak)

            Szybowym, Oczywiście:)

  23. Tetryk56 pisze:

    Za chwilę wybywam na spotkanie rodzinne. 🙁 Wrócę raczej późno 🙁

  24. Lena Sadowska pisze:

    Ciepło-jesienne dzień dobry, Wyspo:)

  25. Lena Sadowska pisze:

    Dybra, lecę, bo nie lubię się spóźniać:)

  26. Jo. pisze:

    Mieliście kiedy taką sytuację, że słychać, jak wam zardzewiałe tryby w mózgu szorują o siebie?

  27. Quackie pisze:

    Idę na przerwę. Może się przedłużyć przy sobocie.

  28. Jo. pisze:

    Ej, choćmy na drinka, co?

    Yes!Yes!Yes! Cheers

  29. Lena Sadowska pisze:

    Cieplutko rozdeszczone pospacerkowo dobry wieczór, Wyspo:)

  30. Makówka pisze:

    Nie czekając na lampkę powiem dobranoc:)

  31. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  32. Makówka pisze:

    A lampka?

  33. Tetryk56 pisze:

    Co do spotkania on-line, wystawiłem ankietę do wskazania preferencji. Wpisanie swoich preferencji wymaga zalogowania. Po ustaleniu dnia tygodnia zastanowimy się nad terminem 🙂

    • Tetryk56 pisze:

      P.S. Ankieta jest pod ostatnimi komentarzami 🙂

      • Jo. pisze:

        Nie cierpię zooma. Chyba nie jestem z nim kompatybilna.

        ZANIM ktoś zauważy, że nie ma przymusu, chciałabym powiedzieć, że życzę wam miłego spotkania. Serio.

    • Quackie pisze:

      Zaznaczyłem początkowe/ robocze dni tygodnia, bo w weekendy bywa różnie. I raczej wieczorem, koło 21.00?

    • Lena Sadowska pisze:

      Powieliłam swój wybór z wcześniejszego komentarza, dodając opcjonalnie wtorek, ale może to być też każdy inny dzień tygodnia prócz niedzieli:)
      Godzina – im późniejsza, tym – lepsza;) choć nieodbycie dłuuugiego wieczornego spacerku raz na jakiś czas jakoś znacząco na kondycję Psiułki nie wpłynie, więc się dostosuję:)

  34. Makówka pisze:

    Witajcie!

  35. Makówka pisze:

    Ja już w busie.
    Kelnereczka
    Gienia niech odpocznie.

  36. Quackie pisze:

    Dzień dobry, odsypiania dzień drugi.

    Może za chwilę jakiś spacer?

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wczoraj wieczorem zauważyłem pewną nieprawidłowość w bazach Wyspy, usuwanie jej zajęło mi trochę czasu i też musiałem nieco odespać 🙂

  38. Lena Sadowska pisze:

    Wiosenno-jesienne dzień dobry, Wyspo:)

  39. Quackie pisze:

    Perzerewa niedzielna.

  40. Makówka pisze:

    Wróciłam.

    Niewyspana, zmęczona i z mieszaniną uczuć.

    Piękne kolory jesieni, żurek w schronisku na Hali Łabowskiej, potem kiełbaski z ogniska.

    Jednak odreagować się nie udało w pełni.

    • Quackie pisze:

      Odsapuj i posortuj uczucia w takim razie! A potem do spania.

      A w międzyczasie, hmm, trochę Wyspy?

      • Makówka pisze:

        Uczucia są posortowane -nie potrafię całkiem zapomnieć o tym co czeka nas w przyszłym tygodniu.
        Jednak gdyby było zwariowane ognisko, śmiech, żarty to byłoby łatwiej „zapomnieć”, a tymczasem grupa się rozlazła i nie było tej atmosfery co dawniej.
        Jakoś mi się wydaje, że najpierw covid, teraz wojna, niepewność jutra itp. itd. powoduje, że wszyscy są jacyś inni.

        Organizator wycieczek zapowiedział, że to była ostatnia wycieczka. Zmęczony jest negocjacjami z przewoźnikami, którzy drastycznie podnoszą ceny. Wtedy każda rezygnacja kogoś podnosi cenę i nie wiadomo jak to wyważyć.
        Zmęczony jest również odpowiedzialnością i chęcią pogodzenia różnych potrzeb i „zachciewajek”.

        Niby mały problem, ale dla mnie te wycieczki były czymś, co dawało mi odskocznię od problemów, ładowało akumulatory.

        • Quackie pisze:

          Och. A nie ma możliwości, żeby się zrzucić na paliwo do prywatnych samochodów uczestników? Czy nie ma ich wystarczająco dużo?

          • Makówka pisze:

            Dziś byliśmy tylko busem (21 osób), normalnie to był autokar duży.
            Nie ma wystarczająco dużo kierowców no i to wtedy już nie to samo, gdy niektórzy popijają przy ognisku naleweczki, a kierowcy patrzą.
            Prywatnymi samochodami jeździmy często z kołem PTTK i zawsze zwracamy za benzynę. Dlatego mam porównanie czym się różni wyjazd autokarem od wyjazdu w parę samochodów .

  41. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowo bezchmurne dobry wieczór, Wyspo:)

    Gdy weszłyśmy do domu, wpadający waśnie przez okno księżyc oświetlił granatowy pokój i przez chwilę poczułam się tak, jakbym znalazła się w zupełnie nieznanym mi miejscu:)
    Z lekka
    l u c y f e r y c z n e
    przeżycie;)

  42. Makówka pisze:

    Padam na nos.
    Dobranoc!

    • Tetryk56 pisze:

      Celuj w poduszkę! 🙂

      • Makówka pisze:

        Już jestem w łóżku.
        Tylko myję ząbki i lulu.

        • Lena Sadowska pisze:

          Dość makabrycznie mi się skojarzyło mycie ząbków w łóżku;)

          Dobrej nocki, Maczku:)

          • Quackie pisze:

            Hmmm. Jeden starszy prawuj tak sobie dworował kiedyś, że on jest już w wieku, kiedy myje się zęby nie tak (tu wykonywał gest jak przy myciu szczoteczką zębów w buzi), tylko tak (tu wykonywał gest szorowania czegoś w dłoni).

            • Lena Sadowska pisze:

              Ty to napisałeś, Quacku;)

            • Tetryk56 pisze:

              To mi przypomina pewną panią, która w ramach gimnastyki porannej po przebudzeniu zawsze 100 razy dotykała (z wyprostowanymi kończynami) palcami czubków swoich pantofli.
              Potem oczywiście wkładała je na nogi.

            • Lena Sadowska pisze:

              A propos „prawuja” (oznaczającego „sprawiedliwego” w przypowieściach rosyjskich) przypomniałam sobie pewnego pana, który (podczas długiej podróży) rozpoczął swoją opowieść zdaniem:
              -Jaszczura widziałem…
              Na co odparłam:
              -To chyba musiał z jakiegoś zoo uciec?
              Pan rzucił mi zdumione spojrzenie, a do mnie dopiero po chwili dotarło, co było treścią komunikatu…
              Że – szczura, nie – jaszczura widział:)

              • Quackie pisze:

                Do głowy by mi nie przyszła taka dwuznaczność, widocznie za rzadko słucham przypowieści rosyjskich.

                Zresztą „prawuja” użyłem wyłącznie identyfikacyjnie, żeby określić stopień pokrewieństwa, na co dzień był to normalnie, wujek Jurek. Szwagier babci, dokładnie rzecz biorąc.

                Czyli nawet nie praszczur (w sensie przodkostwa) Wink

                • Lena Sadowska pisze:

                  A ja naprawdę w pierwszej chwili pomyślałam, że użyłeś „prawuja” w znaczeniu, które podałam:) Drugie zerknięcie nasunęło myśl o wiekowym wuju:)

    • Quackie pisze:

      Spokojnej!

  43. Lena Sadowska pisze:

    Prawie północ na zegarze, więc pożegnam się, Wyspiarze:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  44. Quackie pisze:

    Spokojnej wszystkim, umykam również!

  45. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kraków powitał dzień romantyczną mgiełką – ale tylko na lewym brzegu Wisły.

  46. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pogodnie tutaj i słonecznie nawet.

    Poprosimy

    Koffie

  47. Makówka pisze:

    Wyspa jakaś taka cicha, pusta…

    Wkrótce i ja umykam „pod Adasia” wspierać Ukraińców.
    Takie demonstracje są codziennie o 12 i 19.30, ale dziś jest to szczególnie ważne jako odpowiedź na bombardowanie Kijowa i innych ukraińskich miast.

  48. Quackie pisze:

    A ja po pracy i na przerwę.

  49. Lena Sadowska pisze:

    Pośliźnięte dobry wieczór, Wyspo:)

  50. Lena Sadowska pisze:

    Jeśli chcecie nowe pięterko, dajcie znać, wstawię po powrocie:)
    A teraz lecę na spacerek. Też pośliźnięty:)

  51. Tetryk56 pisze:

    Patrząc na wyniki ankiety, każdy dzień oprócz środy i weekendu jest równie dobry — ale żaden nie dostał głosu od wszystkich…

  52. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  53. Lena Sadowska pisze:

    Po plenerowych hulankach i swawolach z Quackiem zapraszam na obiecane wspobelonowe pięterko:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)