« Życie blogowe w realu Październikowe wycieczki, czyli "A mnie jest szkoda lata część 3" »

Nowe ptaszki z wycieczek

W lipcu, sierpniu, we wrześniu i październiku byliśmy na wielu wycieczkach, a że są to ciągle te same parki nie będę ich wymieniała. Wiadomo, że głównie nastawiamy się na ptaszki, a te do drzew i krzaków przywiązane nie są i za każdym razem spotykamy inny „zestaw”. Co prawda są miejsca, gdzie wiemy co możemy spotkać, bo są tam budki lęgowe i stałe miejsca gniazdowania…

Też fakt, że najlepszym okresem jest wiosna i jesień, gdy ptaki migrują na północ lub południe (w zależności od pory roku). Wtedy spotykamy takie, które nie żyją na tych terenach, a tylko przez nie przelatują… i w sumie nie spodziewałam się, że aż tyle spotkamy nowych gatunków… oczywiście nowych dla nas…

Na początku, gdy tylko zaczęliśmy kolekcjonować zdjęcia ptaków, tych gatunków przybywało nam co tydzień po kilka. Teraz znacznie wolniej, bo większość popularnych pierzastych już obcykaliśmy. Mamy, jakby nie było, 152 gatunki (obcykane i opisane)…

Jak już wspominałam, popełniłam wiele omyłek w ocenie gatunków… na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że nie jestem profesjonalnym ornitologiem, a tylko amatorem. Chociaż wydaje mi się, że i profesjonaliści popełniają omyłki…

238 komentarzy

  1. miral59 pisze:

    Za długi spacerek toto nie jest, ale zawsze jako „poczekajka” może być Happy-Grin
    Zapraszam serdecznie do wspólnego oglądania Delighted

  2. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to wróciłam dziś z pracy po 21 i padam na dziób Tired
    Dom opuściłam, jak zwykle, o 8 rano. I co się dziwić, że padam ze zmęczenia… po tylu godzinach pracy?!!!

  3. Makówka pisze:

    Witam!
    Oglądać też będę trochę później.

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak zawsze, bardzo ciekawe i ładne ptaszki. Ten nowy, kacykarz, wygląda faktycznie majestatycznie 😉
    A ostatni — po czym poznajesz, że samiczka? Po fryzurze? Wink

    • miral59 pisze:

      Witaj Ukratku Delighted
      Cieszy, że Ci się ptaszki podobają Happy
      A to że samiczka (na ostatnim zdjęciu) poznaję nie tylko po fryzurze. Po prostu nie znalazłam samca, który by tak wyglądał Happy-Grin Za to samiczek jest trochę o takim wyglądzie…

  5. miral59 pisze:

    Przepatrzyłam jeszcze raz swoje albumy i wydaje mi się, że na ostatnim zdjęciu jest samica kapturnika… jakoś taka podobna Wink

    • miral59 pisze:

      A ten jeszcze jeden, co do którego miałam wątpliwości, to chyba lasówka bagienna. Amerykanie mają na ten gatunek jedną nazwę – „Palm Warbler”, według nazewnictwa polskiego są dwa podgatunki – lasówka bagienna i lasówka kasztanowogłowa.
      Jest tych ptaków wiele odmian kolorystycznych… ale jak dla mnie wszystko się zgadza… nawet ten długi ogonek i paski na brzuchu Wink

  6. Makówka pisze:

    Wróciłam z knucia jakiś czas temu, ale najpierw musiałam się zagrzać, zjeść obiad itd.

    Potem dodałam parę pstryczków z dziś na fb, bo nie o jakość zdjęć tu chodzi, ale o utrwalenie chwili.

    Rozdawaliśmy ulotki i inne materiały i rozmawialiśmy z przypadkowo spotkanymi przedstawicielami suwerena. Było dużo i życzliwości i obojętności.

    Jeden dialog spowodował, że uznałam, że jednak to, co robimy ma sens.
    Miła starsza pani bierze ulotki, ale mówi „ja już zobojętniałam i czuję się bezsilna”.
    Odpowiadam „a my tu stoimy, aby jednak coś robić, nie czuć się bezsilnym”.

    Pani mnie uściskała i powiedziała „dziękuję pani za te słowa i za to, że tu jest”.

    Jak dobrze, że ptaszki są apolityczne. Urocze profesjonalnie obcykane dają wytchnienie i odskocznię od szarej rzeczywistości.

    Dzięki Miralko, THANK-YOU , Brawo!

  7. miral59 pisze:

    Po wycieczce i zakupach padłam jak kawka po strzale Tired
    Sama wycieczka to nic, ale najgorsze są te zakupy (po wycieczce byliśmy w 3 sklepach) Worry Niestety i na nie musimy jeździć, bo trzeba coś jeść, czymś się myć i czymś prać swoje rzeczy, że o innych drobiazgach nie wspomnę…

  8. miral59 pisze:

    Przy okazji, przed wycieczką, zajechaliśmy do naszego banku. Chcieliśmy się zorientować jaką mamy szansę na przefinansowanie pożyczki na dom. Niby procent, który mamy teraz duży nie jest, ale jest szansa na zmniejszenie go niemal o połowę. Czemu nie spróbować?
    Co prawda chcieliśmy tylko zapytać ile to może kosztować, ale obrotna pracownica banku od razu umówiła nas na spotkanie z facetem od pożyczek, poinformowała jakie dokumenty powinniśmy przygotować… dała nawet spis wszystkiego co będzie nam potrzebne. Głupio było protestować Overjoy
    Może to i dobrze. Obecna firma jest chyba piątą z kolei, którą mamy. Z żadnej wcześniej nie rezygnowaliśmy, przekazywali nas po prostu jedna drugiej. Ta ostatnia jest paskudna. Pożyczkę na dom ma tylko małżonek, a oni dopisali mnie bezprawnie i nawet wpisali mi to na rekord. Próbowałam to wyprostować, ale na wysłany do nich list nie raczyli odpowiedzieć i oczywiście niczego nie zmienili. Niby to drobnostka, bo przecież płacimy regularnie wszystkie raty, ale dlaczego mam mieć na koncie coś, czego nie powinnam? To jest wbrew prawu, bo niczego nie podpisywałam… to jest samowola pracownika tej firmy. Ale jak się już przekonałam, tak jest na porządku dziennym. Ktoś gdzieś popełni błąd i trzeba dużo wytrwałości, żeby to naprostować… czasami bez udziału (pomocy) prawnika niczego się nie załatwi Weary Docierają dopiero paragrafy i groźba wyciągnięcia konsekwencji… Worry

  9. Makówka pisze:

    Witam!

  10. Makówka pisze:

    Zimno…brrr

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry, wróciliśmy bezpiecznie do domu.

    Było tak: w piątek przeskoczyliśmy do Bydgoszczy, z korkami depczącymi nam po piętach (dosłownie: gdybyśmy wyjechali 15 minut później, jechalibyśmy dobre pół godziny dłużej), tam przenocowaliśmy, w sobotę po niewielkich porządkach u teściowej ruszyliśmy do Torunia i zainstalowaliśmy się w hotelu. Jeszcze mały spacerek po toruńskiej starówce (w trakcie którego, niespodziewanie, spotkałem kolegę z radia, w którym działaliśmy ćwierć wieku temu z okładem), i potem wieczorem już impreza – 60. urodziny szwagra.

    Było bardzo udanie, co prawda zwinęliśmy się koło 1.00 w nocy, kiedy towarzystwo jeszcze się bawiło, ale nie zmienia to faktu, że było cacy. Alkoholu użyłem, ale nie nadużyłem – dzisiaj rano nic mi nie było, no, może troszkę suszyło, ale to naprawdę nic.

    Natomiast dzisiaj rano okazało się, że córka owego szwagra (czyli bratanica żony) tak się nieszczęśliwie okręciła w tańcu, że złamała palec i jeszcze jakąś kość śródręcza. Miała już operację, ale zanim jej się to zrośnie i wyzdrowieje…

    W każdym razie wróciliśmy już do domu i zaraz się biorę za oglądanie zdjęć, niewątpliwie z olbrzymią przyjemnością Pleasure

    • miral59 pisze:

      Czyli, krótko mówiąc, bawiłeś się całkiem nieźle – i to cieszy Delighted
      Bratanicy ze złamanym palcem żal, bo musiała swoje odcierpieć (wiem coś o tym, bo sama miałam takie złamanie) Misio
      I na pewno u niej dłużej potrwa zrastanie się, bo w chwili złamania na pewno byłam młodsza, to i kosteczki szybciej się zrastają Weary

      • Quackie pisze:

        No więc tu dochodzi jeszcze taka kwestia, że ona jest dentystką, więc z takim złamaniem, mimo że to lewa dłoń, nie popracuje. No nic, zobaczymy, ile to się będzie goić, zrastać, wracać do sprawności…

        • miral59 pisze:

          To tym bardziej współczuję Misio
          Na pewno do sprawności za szybko nie dojdzie… zajmie jej to ładnych kilka tygodni. Potem rehabilitacja – pomoc w odzyskaniu sprawności… to długi proces. Według mnie, zajmie jej to co najmniej dwa miesiące, a może i dłużej.

    • miral59 pisze:

      A tych zdjęć do oglądania za dużo nie ma Wink
      Już mi zbrzydło (podejrzewam, że innym też) pokazywanie tych samych miejsc i tych samych pierzastych, choćby nawet w różnych ujęciach. Weary

  12. miral59 pisze:

    U mnie dochodzi 9 rano, więc czas najwyższy gdzieś się wybrać. Tradycyjnie nie wiem dokąd, ale po drodze coś się wymyśli Wink
    Poczytam co napisałeś jak wrócimy Delighted

  13. Quackie pisze:

    No to ad rem – czapla zielona przepiękna, faktycznie z tą głową do góry przypomina bąka, ale z „irokezem” już nie!

    Z małymi ptaszkami ten sam problem, tutaj piszesz, że nie wiadomo, czy nie wireonek szary, a ja w Polsce miewam podobne wątpliwości, z tym że z pierwiosnkami, piecuszkami i świstunkami. Niby piszą, że ten ma nóżki ciemne, tamten jasne, a brzuszek taki albo siaki, ale zdjęcia się robi w różnych warunkach, w różnym oświetleniu i potem bądź człecze mądry.

    Kureczka karolińska przepiękna, na długich nogach dystyngowanie jak modelka!

    Kacykarz karoliński robi – przynajmniej na tych zdjęciach! – wrażenie „drapieżnika-miniaturki”, z tymi żółtymi oczami i ostrym (na oko dziobem).

    Ta samica pływająca od zakładania gniazda nie wygląda mi ani na nurogęś, ani na szlachara, chyba że w Ameryce one wyglądają trochę inaczej albo znów, kwestia oświetlenia na tym konkretnym zdjęciu, wydaje mi się, że oba te gatunki mają bardziej kontrastowe upierzenie między głową a szyją, plus charakterystyczny czubek z tyłu głowy. Ale to takie moje domysły, poza tym mało konstruktywne, bo nie umiem zaproponować żadnej alternatywy.

    • miral59 pisze:

      Wróciliśmy. Poczytałam wszystko i teraz mogę odpowiedzieć Delighted
      Czapla zielona tak mnie zmyliła, że nawet Wam się pochwaliłam utrwaleniem bąka amerykańskiego. Nigdy wcześniej nie widziałam czapli zielonej w takiej pozycji. Normalnie siedzi nad wodą i czatuje na rybki, żabki, czy inne drobne zwierzątka. Szyję ma przykurczoną. A ta spory czas stała wyprostowana (jak bąk) i tylko kręciła szyją na boki. Dopiero po przyjściu do domu i po dokładnym przejrzeniu zdjęć, zobaczyłam tę ciemną „czapeczkę” na głowie. Bąk na 100% takiej nie ma… Happy-Grin
      Co do oznaczania gatunków, mam z tym stały problem. Tyrankowate, czy trznadle są do siebie tak podobne i różnią się takimi szczególikami, że czasami wręcz niemożliwością jest określić które to jest. Niemal identyczne dzięcioły – kosmaty i włochaty, nauczyłam się odróżniać, chociaż czasami mam z tym niejakie problemy.
      Kacykarz, jak sama nazwa wskazuje jest z rodziny kacyków. Do tej samej rodziny należą też i epoletnik, i wilgowron, i starzyk, i jeszcze inne. Nie są to drapieżniki, chociaż w okresie wylęgu młodych polują na różnego rodzaju insekty czy robale. Tym karmią młode. Dorośli wolą nasiona, jagody i orzechy…
      Wiem, że kacykarz może robić wrażenie drapieżnika, ale nim nie jest Delighted
      Co do tej samicy samotnie pływającej na ostatnim zdjęciu, doszłam do wniosku, że to samica kapturnika (Hooded Merganser), bo najbardziej ją przypomina. Wykluczyłam samice nurogęsi i szlachara. Faktycznie zbytnio się różnią od tego ptaka na zdjęciu. Co prawda kapturnik (czy może raczej kapturnica) też ma odstającą „czuprynkę”, ale jak nie jest czymś zaniepokojona, ani zaciekawiona, może ją położyć i prawie jej nie widać

  14. Tetryk56 pisze:

    Ja się już pakuję. Będę zaglądał czasami z telefonu. Do soboty!

  15. Max pisze:

    Lubię przyrodę , bo jest ciekawsza od beznadziejnej polityki . Czas poświęcony na kontakt , a oglądanie jest w pewnym sensie kontaktem , nie jest czasem straconym . Daje nam chwilę relaksu i odpoczynku od wrzasku otaczającego nas świata . Użyłem słowa wrzasku , bo od tygodnia , każde moje wyjście z bloku na osiedlu Koło w Warszawie , tak denerwuje wrony , że mój spacer do Parku Moczydło jest w atmosferze wielkiego podniecenia tych ptaków . Przed laty , wrony nawet atakowały mnie usiłując dziobnąć w głowę , teraz tylko za mną lecą , ale jest to jakaś sensacją . W Parku , czasami karmie te ptaszyska z ręki i są grzeczne , a od tygodnia mam z nimi problem . Myślę ,że dam sobie z tym radę . Za piękne zdjęcia dziękuję Miralce i proszę o jeszcze 🙂 Bukiet

    • Quackie pisze:

      Skoro karmisz, to może nie denerwuje, a ekscytuje? „Patrzcie, idzie ten ludź, co nas czasem karmi, ciekawe, czy dzisiaj będzie coś dla nas miał?!?”

      • Max pisze:

        Może masz rację , ale ten wroni wrzask w osiedlowej ciszy jest denerwujący . Nie wiem czy mam rację , ale wg. mojej oceny spadła znacznie populacja miejskich gołębi . Może przeniosły się d inne , lepsze dla gołębi miejsce ?? Thinking

    • miral59 pisze:

      Dziękuję Maksiu kiss_a_heart
      Zgadzam się z Mistrzem Q. Te wrony po prostu Cię znają i wiedzą, że je dokarmiasz. Jest to ważne szczególnie gdy robi się zimno. Wszystkie krukowate (a wrony do nich należą) potrafią zapamiętać twarz człowieka. Wiedzą, że je dokarmiasz i dziobiąc Cię, domagają się jedzenia. W parku, gdy już je karmisz, uspokajają się, bo widzą, że osiągnęły swoje Happy-Grin
      Podejrzewam, że gdybyś dał im jeść pod blokiem, nie poleciałyby za Tobą do parku, tylko zajęłyby się jedzonkiem Wink
      Nie sądzę też, żeby gołębie wyniosły się ze względu na wrony. Może gołębie miały za mało pożywienia, a może nie potrafiły znaleźć dobrych miejsc lęgowych? Jak wiesz, one mieszkają często w koloniach, gniazda są blisko siebie. Jak jedna rodzina znajdzie lepsze miejsce, to pociągnie za sobą resztę…

  16. Makówka pisze:

    Wróciłam!

    W drodze na Skrzyczne podziwialiśmy piękne jesienne widoki.

    Trochę zmęczona, niedospana, ale bardzo zadowolona…idę do Wanna

    • Quackie pisze:

      „Słodką kąpiółkę śpiewaj o zmierzchu
      Co całe błoto obmywa z wierzchu”
      śpiewali hobbici we „Władzy pierścieni” J.R.R. Tolkiena w przekładzie Marii Skibniewskiej (chociaż wiersze tłumaczył bodajże Włodzimierz Lewik).

  17. Tetryk56 pisze:

    Dojechaliśmy bez problemu, pozdrawiamy Wyspę 🙂

  18. Quackie pisze:

    Umykam, dobranoc!

  19. miral59 pisze:

    Wróciliśmy z wycieczki i chociaż nic nowego nie zobaczyliśmy, trudno zaliczyć nasz wypad do nieudanych Wink
    Już wracaliśmy, gdy spotkaliśmy dwie kobiety i chłopaka. Starsza z nich zapytała nas, czy widzieliśmy Chipmunka (to po angielsku pręgowiec amerykański). Oczywiście że widzieliśmy!!! Trudno ich nie zobaczyć, bo są niemal wszędzie. Kobieta wyjaśniłam nam, że ta młodsza przyleciała z Florydy, w życiu żadnego takiego zwierzaka nie widziała i chciałaby zobaczyć. Starsza była w tym parku wiele razy i widziała tych gryzoni masę, ale dziś jak na złość ani jednego Overjoy
    Mąż pokazał w aparacie jak taki gryzoń wygląda… może łatwiej im będzie go znaleźć? Młody był bardzo podekscytowany, więc prawdopodobnie był synem tej młodszej i też w życiu pręgowca nie widział Delighted

    • Quackie pisze:

      Coś podobnego, nie wiedziałem, że na Florydzie NIE MA pręgowców. Nigdy nie badałem zasięgów, a tu faktycznie, wschodnia odmiana sięga gdzieś do prerii i dalej nie. Ale są i inne odmiany, dalej na zachód, niemniej do Florydy żaden nie sięga.

      • miral59 pisze:

        Nie sprawdzałam zasięgu występowania… uwierzyłam na słowo. Skoro stwierdziły, że nie widziała w życiu, to znaczyło że nie widziała Delighted

  20. Makówka pisze:

    Tetryk „wyjechany”, Q -śpi.
    Zanim Lord wyjdzie z krzaków i zapali lampkę ja się pożegnam.

    DOBRANOC!

  21. Quackie pisze:

    Dzień dobry!

  22. Makówka pisze:

    Deszczowe dzień dobry!

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wróciliśmy właśnie po paru godzinach łazęgi po piękne jesiennych górach. Obeszliśmy dookoła przełom Hornadu, przez Klastorisko z jednej strony i Zelenou Horu z drugiej. Makówkę proszę o zilustrowanie 😉

  24. Quackie pisze:

    To ja po pracy i na przerwę.

  25. Makówka pisze:

    Wróciłam do domu.
    Nadinprezowana, zdjęcie Tetryka pokaże jutro.
    Dobranoc

  26. Quackie pisze:

    Dzień dobry, kawę może chociaż wirtualną poproszę…

  27. Makówka pisze:

    Witam słonecznie.
    Gienię poproszę o mocną herbatę .

  28. Quackie pisze:

    No to po pracy (i zakupach, i załatwianiu spraw…) i przerwa.

  29. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś zaliczyliśmy kolejną dawkę złotej niepolskiej jesieni. Pewnie was zanudzę wkrótce nadmiarem płonących żółtością i czerwienią drzew, ale ich piękne kompozycje wychodzą zza każdego zakrętu, po każdej zmianie kąta widzenia, a słońce dopełnia rajskiego obrazu Raju.

    • Quackie pisze:

      Hoho, to zdaje się idealny moment na obserwowanie tych kolorów!

    • miral59 pisze:

      Barwy jesieni są cudne i można je oglądać bardzo długo bez znudzenia, także po Twoim powrocie czekamy na nowe pięterko z tymi wszystkimi cudami Approve
      Już to co pokazała nam Makóweczka jest piękne… reszta na pewno nie odbiega od zwiastunów…

  30. Quackie pisze:

    Dzisiaj czeka mnie za jakieś 20 minutek jeszcze zdalne zebranie, ale generalnie już po przerwie, więc może dobranockę zapuszczę.

  31. Quackie pisze:

    Spotkanie się skończyło. Było burzliwie. Padam na pyszczek. Dobranoc.

  32. Makówka pisze:

    To ja po cichutku powiem

    GoodNight

  33. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj dość wietrznie od rana.

  34. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  35. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ciepło Delighted
    I taka temperatura mogłaby być na stałe Pleasure

  36. Quackie pisze:

    No to jestem po pracy. I na przerwę się udaję…

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dzisiaj byliśmy na krótszym spacerze. Jest trochę chłodniej, po szczytach wieje silniejszy wiatr, ale słoneczko nie zawodzi. Pani Jesień nadal uwodzi

  38. Makówka pisze:

    Teryk daje się uwodzić Pani Jesieni, a ja dziś (mimo pięknej pogody) domowa z wychodzeniem jedynie celem załatwienia spraw, zakupów itd.

    Jutro „wycieczka” do Gliwic, nie lubię…trzymajcie kciuki. Please

  39. Makówka pisze:

    A lampka?

  40. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Miralko:)

    Gratuluję nowych trofeów.
    Oba czaplowe ujęcia mnie urzekły. Pierwsze przede wszystkim baśniową kolorystyką, drugie – klasycznym profilem:)

    Pozdrawiam:)

    • miral59 pisze:

      Witaj Leno Delighted
      Za gratulacje dziękuję Cmok
      Zwykle młode są trochę inaczej ubarwione niż dorosłe… ten czapel zielony na pewno był młody, bo ubarwienie miał jakby trochę inne niż dorosła czapla. I muszę przyznać, że ten „irokez” na głowie, był zabójczy Wink Też mnie urzekł…

  41. Lena Sadowska pisze:

    Padam „nanos”, więc dobrej nocki, Wyspo:)

  42. miral59 pisze:

    Odpowiadając Lenie, coś mi się przypomniało…
    W niedzielę byliśmy w Crabtree Nature Center i na jednym ze stawów zobaczyłam sporo piór na powierzchni wody. Czyżby żółw jaszczurowaty upolował jakiegoś ptaka? Bo latający drapol odleciałby kawałek, zanim zacząłby oskubywać… na pewno nie robiłby tego na wodzie. Czaple czasami polują na młode kaczki, czy gęsi (dorosłe są za duże), ale one łykają ofiarę w całości. Samoistne gubienie takiej ilości piór też odpada, tym bardziej, że to był przede wszystkim puch… a że widzieliśmy tam ogromnego żółwia jaszczurowatego… Worry

    • Quackie pisze:

      Rozumiem, że np. atak szczupaka (lub jego lokalnego amerykańskiego odpowiednika) nie wchodzi w grę? Zresztą żółw też brzmi dość strasznie.

      • miral59 pisze:

        Szczupaki, o ile mnie pamięć nie myli, też nie są w stanie rozdrobnić pokarmu. Upolowane rybki łykają w całości. A żółw jaszczurowaty potrafi potężnymi pazurami rozedrzeć swą ofiarę i wcina ją po kawałku… Amazed
        Ten, którego kiedyś widzieliśmy, był ogromny. Dla niego złapanie czegokolwiek nie sprawiłoby problemu… rozdarcie na strzępy, też nie… i stąd moje przypuszczenia…

  43. miral59 pisze:

    Tak jak Lena, padam na dziób. Pracowałam dziś cały dzień (od 9 rano do 18 i nie liczę dojazdu) i mam dość na dziś wszystkiego… Tired
    Idę spać Spanko
    Dobranoc Pleasure

  44. Makówka pisze:

    Witajcie!

  45. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj pospane nieco dłużej, planowo, a i tak nie do końca skutecznie. Zobaczymy, jak będzie wieczorem…

  46. Makówka pisze:

    Źle spałam,ale wstać i tak musiałam.
    Już w drodze,postój na 2 śniadanie i kawę dla kierowcy.

  47. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Na ostatniej prostej Pani Jesień jakby posmutniała… Słoneczka ledwo co, a chmur wiele. Ale i tak wychodzimy.

  48. Makówka pisze:

    Piękny zachód słońca teraz.

  49. Quackie pisze:

    I po pracy, i na przerwę.

  50. Makówka pisze:

    Jestem w domu.

    Wanna

    kolacja

    kordelka

    Ale spać nie idę tak zaraz, będę na Wyspie.

  51. Tetryk56 pisze:

    A my już po ostatniej wycieczce, po ostatnich haluszkach, jutro rano zbieramy się do Krakowa…
    Dobrej nocy, Wyspo!

  52. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj leje.

  53. Makówka pisze:

    Słonecznie tu.
    Bryyyyyy…

  54. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ruszamy z powrotem.

  55. Tetryk56 pisze:

    Dotarłem do domu i za chwilę ruszam na Walne Zgromadzenie SM. Trudno powiedzieć, kiedy się skończy…

  56. Quackie pisze:

    No i po pracy, i na przerwę.

    A jutro w ciągu dnia jadę po małżonkę do szpitala, więc pewnie też będzie jakowaś przerwa w nadawaniu i odbiorze.

  57. Makówka pisze:

    To jest 221 komentarz.
    Jestem w domu, co miałam załatwić to i tak …nie udało się.
    Planuję być domowa.

    Wszyscy czekamy na relację Tetryka, ale on dziś na Walnym.
    Może, zanim zrobi swoją relację zbuduję pięterko i pokażę parę zdjęć z ostatnich wycieczek?

    Nie wiedzę nic nowego w kokpicie.

    Czy ktoś coś? Czy wolicie czekać na wpis Tetryka?

  58. Quackie pisze:

    I po przerwie!

    Czyli trzeba się za dobranocką rozejrzeć.

  59. Quackie pisze:

    Umykam, proszę Szanownych.

  60. Makówka pisze:

    Nie mogę opublikować wpisu.Taki tekst się ukazał.

    limit zasobów został osiągnięty
    Witryna tymczasowo nie może obsłużyć Twojego żądania, ponieważ przekroczyła limit zasobów. Spróbuj ponownie później.

    Ale jak już mi pozwoli to zapraszam piętro wyżej.

  61. Makówka pisze:

    Witryna jednak postanowiła obsłużyć moje …żądanie…ależ skąd!jakie żądanie – ja ją ładnie poprosiłam.

    Czyli zapraszam na nowe pięterko.

    Bukiet

    I jeszcze tu powiem dobranoc Wyspiarze!

Skomentuj Lena Sadowska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)