Z tęsknoty za latem zrobiłam poprzednie pięterko. Życie (tzn. nowe wycieczki) dopisało część 2.
Wycieczka 29 sierpnia miała polegać na spacerze wokół jeziora I rejsie statkiem. Prognozy pogody zapowiadały deszcz. Prognozy się sprawdziły, ale na szczęście trochę padało, a trochę jednak nie było tak źle. W czasie wycieczki okazało się, że organizator przewidział jeszcze dodatkowe atrakcje.
Rozpoczynamy przy Zaporze w Świnnej Porębie.
https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Jezioro_Mucharskie


Decydujemy się na rejs mimo deszczu. W kasie patrzą na nas z niedowierzaniem, ale odpowiadamy, że my jesteśmy turyści, deszcz nam niestraszny.


Choć o wiele przyjemniej byłoby patrzeć na błękitne niebo niż takie czarne chmury, nikt nie narzeka.

Pingwinkowi deszcz nie przeszkadza.

Po rejsie mimo deszczu rozpoczynamy spacer wokół jeziora.
Oglądamy dwór w Jaszczurowej.

Potem kościół w Mucharzu

Z daleka widać Statuę Wolności.

Za Statuą, za parkanem…

Deszcz pada, ale my spacerujemy wokół jeziora.

Zasłużyliśmy na kiełbaski, ziemniaczki z ogniska itd.

Celem wycieczki 5 września była Wielka Racza w Beskidzie Żywieckim.
https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Racza.
Pogoda dopisała, na trasie było mnóstwo borówek i jeżyn.










Na obrazku wyróżniającym są kwiatki posadzone w kajaku. Zdjęcie zrobiłam nad jeziorem Mucharskim.
Niestety po obcięciu do rozmiarów obrazka wyróżniającego nie widać, że to kajak. Musicie uwierzyć na słowo.
Zapraszam do powędrowania ze mną.
Można będzie zmoknąć, ale i też wygrzać się na słońcu.
Wspinaczka do góry, ale i spacer wzdłuż jeziora.
Będzie można popływać statkiem, coś zwiedzić, zobaczyć Statuę Wolności i zjeść ziemniaczki z ogniska.
Ach, to nieskończone borówkowe pole! Nic, tylko leżeć i żerować, od czasu do czasu leniwie przesuwając się na miejsce obok…
P.S. A skąd się wziął na jeziorze ten pingwinek z rozdmuchanym ego?
Mieliśmy postój w takim miejscu. Nikt nie chciał iść dalej.
Nie wiem, czy zauważyłeś, że dodatkową atrakcją borówkowego pola było zbieranie na zmianę po obu stronach granicy.
Teraz zauważyłam P.S.w komentarzu Tetryka.
Skąd się wziął pingwinek nie wiem, ani tego, po czym poznałeś, że ma rozdmuchane ego.
Ciekawe, jakie ma IQ?
Dobry wieczór!
Oczywiście bliższa koszula ciału, więc chcąc nie chcąc porównuję Mucharskie z Żywieckim – i po Żywieckim takie stateczki nie kursują! A i Świnna kojarzy się bardziej ze Świnną koło Pewli pod Żywcem, niż ze Świnną Porębą. Ale wycieczka bardzo zacna, mimo pogody. Ze zdjęć oko przyciąga poza budowlami galeria rzeźb, widzę, że ktoś sobie postawił pod domem kawał świata, bo to wszystko repliki słynnych posągów, dobrze że Statua zmniejszona, bo w skali 1:1 mógłby być kłopot. Próbowałem wyguglać coś nt. tej kolekcji, ale nic sensownego nie znalazłem.
A ziemniaczków z ogniska, oj, jakbym zjadł!
Wycieczka na Wielką Raczę wygląda świetnie, przede wszystkim dzięki tej hali – dobrze widzę, że ona biegnie granią i granicą? Ten biało-czerwony słup to graniczny, tak? A na zdjęciach z roślinnością prawie się czuje zapach rozgrzanej łąki, niepodrabialny, aż żal, że nie można go umieścić na stronie tak jak muzyki albo filmu.
Przy okazji poszedłem za linkiem do Wikipedii i dowiedziałem się, że po słowackiej stronie jest ośrodek narciarski, niestety na jego stronie jest jeszcze zawartość „letnia”, więc nt. nart niczego się nie dowiedziałem.
Wycieczka na Wielką Raczę wygląda świetnie, przede wszystkim dzięki tej hali – dobrze widzę, że ona biegnie granią i granicą?
Wszystko racja. Dlatego jeszcze z komórki „donosiłam”, że jest pięknie.
Tak. Granią i granicą, to słupek graniczny. Pisałam już o tym w komentarzu do Tetryka.
Na samym początku wycieczki „chwycił” już mnie Roaming niestety.
No, ale to nie powinno być problemem? W tej chwili na terenie UE roaming jest dość liberalny, rozmowy i SMSy chyba tak jak w kraju, a do tego minimum 4,26 GB danych?
Tak. Chodziło mi o to, że na początku wycieczki, czyli wtedy kiedy do granicy był jeszcze spory kawałek.
Wiem, że to norma, ale zastanawiam się, dlaczego tak zwykle bywa?
Dobranoc Wyspiarze!
Dzień dobry, z wyprzedzeniem zapowiadam, że po południu mam spotkanie branżowe w realu i nie wiem, kiedy skończę, wieczorem mogę być b. późno albo wcale.
Przecież wczoraj radziłem , abyś Quacku wstawał dwie godziny wcześniej . Wtedy będzie czas na wszystko .
Witajcie!
Miło, siedząc w robocie, jeszcze raz zerknąć na Wielką Raczę!
Witaj, Makówko:)
Tak. Pani Jesień niepostrzeżenie bierze sobie w posiadanie nasze rodzime zakątki:)
Bardzo lubię ten stan zawieszenia pogodowego – już nie letni, a jeszcze nie jesienny czas…
Pozdrawiam:)
Witaj Leno!
Cóż …ja nie lubię stanu zawieszenia i jest mi szkoda lata.
Też Cię pozdrawiam.
Przelotne dzień dobry, Wyspo:)
Przed chwilą dowiedziałem się w programie telewizyjnym : Jeden z dziesięciu , że nazwa „kokoszka” , dotyczy kaczki . Czy zaszły jakieś zmiany w ptactwie domowym ?
Tak to kaczka rzuca się na mózgi młodego pokolenia…
Kokoszka nigdy nie była kaczką!!! Wiem to na pewno. Są ptaki, które nazywają się „kokoszka zwyczajna”, ale należą do rodziny chruścieli i bliżej im do żurawi, niż kaczek

Kokoszka zwyczajna, zwana też kurką wodną, jest podobna do łyski i nawet pochodzą z jednej rodziny…
Na pewno też ten ptak nie należy do domowych (a przynajmniej nic o tym nie słyszałam). Jeśli chodzi o kokoszkę z ptactwa domowego, to może to być tylko kura
Kaczka mogłaby być co najwyżej kwakoszką!
Wracam z wędzenia.Juz przyjechałam do Krakowa.
Wrócę do domu i będę grzecznie gospodarzyć na pięterku
Mocno uwędzona-ś?
Ja nie. Mięso.
Za chwilę pokażę zdjęcie.
Witajcie!
Dzień piękny nad podziw! Niech będzie dobry!
Dzień dobry, i tu pięknie, a przede mną pracowity dzień plus załatwianie urzędowych spraw… ale na pewno nie tak długo w noc jak wczoraj.
Słonecznie witam!
Dzień dobry



Zajęta realem, nawet nie wiedziałam, że powstało tak piękne pięterko
Brawo Makóweczko!!!
Na takie wycieczki mogę chodzić nawet w deszczu… tym bardziej, że na głowę nic nie kapie
Dziękuję Miralko!
Popisałam i lecę do pracy, miłego dnia Wam życząc
Dziękujemy i też życzymy Ci miłego dnia.
Dziękuję, był nawet miły (ten dzień)
Wspomniany wczoraj telewizyjny program w TVP-1 : Jeden z dziesięciu , daje czasami również smutne refleksje . Przykładem jest odpadnięcie z gry w pierwszym etapie nauczycielki ,dla której Opole leży nad Wisłą , a słowo wziąć , jest trudne do określenia . Po takim sukcesie nie powinna przyznawać sie , że jest nauczycielką .
Może akurat matematyki albo wuefu?

I co się potem dziwić, że młodzi tak kretyńsko odpowiadają na proste pytania
Skoro mamy takich nauczycieli…
I co się dziwić, że potem taki młody szuka Bałtyku w Tatrach, a na podpowiedź, że może niech popatrzy na górze mapy… tam jest to niebieskie – to niebo – odpowiada i dalej szuka na południu kraju…
I w sumie to nie jest ważne czy ta nauczycielka była matematyczką, wuefistką, czy nauczycielką śpiewu. Każdy powinien mieć jakieś ogólne pojęcie o wszystkim. Chociaż w ogólnym zarysie znać ważniejsze (większe) miasta swojego kraju i wiedzieć gdzie leżą. Tak jak powinno się znać historię swego kraju, czy ojczysty język…
Jak jest nie muszę mówić… ręce opadają
Jest sporo ambitnej, mądrej młodzieży, ale i też wiele odmóżdżonej przez system szkolnictwa, który nie uczy myślenia i wiedzę sprawdza jedynie przy pomocy testów.
Tak jak mądrych nauczycieli, którzy kochają młodzież i wykonują swój zawód z zaangażowaniem. Oraz takich niedouczonych, którzy tylko „odbębniają” swoją pracę.
Jak w każdej grupie, zawsze są tacy i tacy… żadna nie jest wolna od tych odmóżdżonych. Tylko najbardziej rzucają się w oczy głąby, które zwykle wysuwają się na czoło. Są najgłośniejsi…
I dotyczy to wszystkich grup, tak wiekowych, jak i zawodowych…
Dzień dobry, popracowane, załatwione, zakupione. Przerwa teraz.
Brawo ten Pan!
Ciemno,zimno…
Dobry wieczór, jestem i zaraz znajduję jakąś jasną i ciepłą dobranockę!
Dziękuję Q.
Dobranockę wysłuchałam już w domu, a tu jest ciepło, bo od paru dni grzeją w kaloryferach.
No i jednak nie tak ciemno, bo wokół nie ciemny las, ale rzeczywistość doświetlona lampami ulicznymi.
A ja dotarłem do domu po miłej wizycie w pobliżu, uśmiechnięty, najedzony i nasłodzony. Dzięki, przemiła Gospodyni!
Wróciłam do domu.
W chatce myszy zjadły mydło, podziurawiły butelkę z olejem, otwarły pasztecik itd.itp.
Drogę dojazdową zryły dziki.
W okolicy grasują kuny.
Na niebie były gwiazdy.
Na Zarabiu ludzie tańczyli na świeżym powietrzu.
„Życia nic nie zmoże
Wyka Nie lucerna
Ta natura jest niezmierna”
Taaaaa….
Zmykam, dobranoc.
Dobranoc Wyspo!
Witajcie, dzień się od rana gwałtownie skomplikował
więc teraz tylko przelotne „Dzień dobry”…
…przypomnijmy, co rzekł Cambronne… – ojej, pomyliłem się, chodziło mi o Aleksandra M.!
Witajcie!
)
…razem z latem czeka las, a tam ciągle nie ma nas! (oczywiście z wyjątkiem Makówki!
Makówki też nie ma w lesie. Wczoraj była tylko parę godzin.
Dziś domowa, osiedlowa…niestety.
Witajcie słonecznie!
A może by tak na balkonie rozwiesić….
Dzień dobry.
Wiadomość o śmierci Gołasa była pierwszą jaką zobaczyłam… to smutne, że odchodzą ci znani i lubiani
No to co zaplanowane, to zrobione. Przerwa.
Pracuś przynajmniej ma jakiś plan, którego się trzyma…
A Wy nie?
Ja nie potrafię.
I dlatego siebie nie lubię.
Wiesz co, trudno mi uwierzyć. I te wszystkie wyjścia, spotkania, knucie, wycieczki, kąpiele, narty, chatka w górach – to wszystko improwizowane??!?
W większości -tak.
No to się ciesz! Bo jeszcze nie spotkałem nikogo, kto miałby tak bogaty program w życiu i to wszystko bez planu. Widocznie jesteś mistrzynią improwizacji!
Generalnie chaos króluje… Jak u Jo.
No, w życiu to tak różnie, też bywa chaos, nie powiem.
To chociaż w pracy próbuję zachować jako takie uporządkowanie.
U mnie aktualnie wyjątkowy chaos, taki bardziej niż normalnie.
Czy tylko ja tak mam, że jak mam się pakować odniechciewa mi się wyjazdu?
W dzień ciepło, w nocy -zimno.
Nie wiadomo co będziemy robić, nie wiadomo co trzeba zabrać.
Na cebulkę, nie? I wygodnie.
To wiadomo. Ja nie chodzę inaczej ubrana jak wygodnie.
Nie wiadomo co będziemy robić, nie wiadomo co trzeba zabrać.?
Weź książkę!
Książkę spakowałam na wypadek gdybym nie mogła spać w nocy, ale nie po to jadę się spotkać ze znajomymi ze studiów, aby czytać książkę.
Dzień dobry, piątek, piąteczek! Nie żebym coś planował imprezowego, wręcz przeciwnie, ale perspektywa, że popracuję, a potem 2 dni wolnego, napawa mnie optymizmem.
Słonecznie witam Państwa!
Bry!
Witajcie!
Piąteczek. Wirek jak zwykle…
Życie, zdrowie najważniejsze…cieszmy się tym, co jest.
Dziś rano mąż koleżanki dostał udaru. Krwiak z kolana (upadł na kolano parę dni temu) powędrował dalej.
Miałyśmy plany wyjazdowe na październik.
Ostatnio tak się denerwowałam wieloma sprawami. A przecież tylko tymi związanymi ze zdrowiem warto było się martwić. Życie, zdrowie takie kruche jest…
Wkrótce jadę do Rożnowa. Jak nie złapię zasięgu odezwę się w niedzielę jak wrócę. Jak wrócę.
paaa…
Otóż melduję koniec pracy i początek przerwy.
Niemożliwe, dwa razy się zadobranockowało? Jakim cudem, zwykle dostaję komunikat „ten komentarz już zamieszczono” albo coś w podobie?
Hmmm są rzeczy, o których się nie śniło…
…serwerom?
Zawitałam na chwilkę, by powiedzieć Wyspiarzom „Dobry wieczór” i „Dobranoc”:)
Spokojnej i Tobie
Mam nadzieję, że Makóweczka dobrze się bawi na tym studenckim zlocie
Dzień dobry, dali pospać, ale teraz wskakują pewne obowiązki domowe. Dam znać, jak będę po.
Witajcie!
Piękny poranek! Już po zakupach — teraz myślę o śniadanku…
Wyszłam z terenu ośrodka,więc złapałam zasięg.
Witam i pozdrawiam.
No dzień dobry się z Panią!
Witaj Makóweczko
Zaktualizowałem silnik WordPress-a, zjadłem obiad i idę knuć!
A ja powoli przygotowuję galerię na następne pięterko z pierwszą częścią relacji z wakacji.
Zapraszam na nowe pięterko z relacją!