« Żeńskie dłonie Kuracjuszka »

Jeżeli jest…

Na naszą słabość i biedę,
niemotę serc i dusz.
Na to, że nas nie zabiorą
do lepszych gór i mórz.
Na czarnych myśli tłok,
na oczy pełne łez
lekarstwem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli jest możliwa.

Na ludzką podłość i małość,
na oschły Boży chłód.
Na to, że nic się nie stało,
a zdarzyć miał się cud.
Na szary mysi strach,
bliźniego drogi gest,
ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli jest możliwa.

Tu kukły ludźmi się bawią,
tu igra z nami czas.
Tu wielkie młyny nas trawią
i pył zostaje z nas.
Na to, że z pyłu pył
i za początkiem kres
ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli jest możliwa.

Na krajów nędzę i smutek,
na okazałość państw,
policję, kłamstwo i nudę,
potęgę małych draństw.
Na nocny serca bój,
że człowiek żył jak pies
ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli miłość jest…

Agnieszka Osiecka


https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/www.youtube.com/watch?v=BHj3uXh_YPI

175 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Ratunkiem miłość bywa, jeżeli miłość jest…
    I właściwie nic do dodania…

  2. Makówka pisze:

    Jest!

    I można ją spotkać w KAŻDYM wieku!

    Dziękuję Tetryku za ten wiersz.

    • Tetryk56 pisze:

      Można ją spotkać… i można ją minąć…
      Agnieszka przez całe życie nie porzucała nadziei na kolejne spotkanie. 🙂

      • Makówka pisze:

        Można minąć, można stale szukać nowej, można (niestety) nie szanować tej złapanej.

        Albo?…(korzystając z bagażu życiowego doświadczenia) wiedzieć, jaki to skarb móc mówić „kocham cię” do kogoś, kto odpowiada „ja też cię kocham”. Kochać i czuć się kochanym.

        Na czarnych myśli tłok,
        na oczy pełne łez
        lekarstwem miłość bywa.

        I tego lekarstwa należy strzec.

  3. Quackie pisze:

    O, jak bardzo ten wiersz mi przypasował!

    A poza tym dzień dobry na nowym piętrze.

    A ja po dniu pracy – na przerwę.

  4. Quackie pisze:

    Kochani, jutro po południu wybywamy, będę z powrotem w sobotę wieczorem, najdalej w niedzielę rano. W każdym razie muszę się jeszcze trochę przygotować do tego wyjazdu, więc dzisiaj się już pożegnam. Dobranoc!

  5. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Tetryku:)

    Jestem już po spacerku (takiej mojej małej, codziennej radości, której ostatnimi czasy jakoś bardziej potrzebuję), więc niestraszne mi piosenkowe zwątpienia:)

    Pozdrawiam:)

  6. Lena Sadowska pisze:

    Dobranoc, Wyspo:)

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Na pewno miłość jest, tylko często jej nie widzimy…
    Czekamy na coś potężnego, ubranego w piękne słowa… a ona jest cicha i spokojna… nie potrzebuje za wielu słów…
    Z kochaną osobą nawet milczenie ma swoją wymowę… to porozumienie dusz… Happy

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Odpowiedzi na pytania z wiersza musimy szukać przede wszystkim w sobie. Dla kogoś, kto jej tam nie znajdzie, zapewne nie jest możliwa…

    • Makówka pisze:

      Bo miłość nosimy w sobie. W moim wczorajszym komentarzu miłość sprowadziłam do jednego rodzaju miłości, bo tak mi w duszy zagrało po przeczytaniu wiersza i wysłuchaniu piosenki.

      Ale wszyscy wiemy, że zupełnie inna jest miłość do dziecka itd.
      Są ludzie, którzy mogą powiedzieć „kocham swoją pracę”, albo „kocham góry” i to też jest wartość i to też nadaje życiu sens.

      • Eliza F, pisze:

        Dzięki Makówko ,że to napisałaś, na to czekałam Cmok .Tylko nie wspomniałaś o miłości do tego samego mężczyzny .Obie kochają tego samego ale każda inaczej .Jedna to mama ,druga to żona i jest wspaniale i tak powinno być i wtedy Miłość Rodzinna kwitnie . Można gonić za miłością w poezji w życiu bywa inaczej .W życiu stałość ma znaczenie i dlatego przeżyłam szczęśliwie 48 lat :(. Przepraszam za własne przemyślenia a Tetrykowi dziękuję za utwór ,którego nie znałam . Miłego wypoczynku dla Wyspiarzy kiss_a_heart

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry, słońce za oknem, pogoda piękna, ale jeszcze przed wyjazdem trzeba będzie popracować.

  10. Makówka pisze:

    Dzień dobry!

  11. Quackie pisze:

    To ja się żegnam do soboty! Pa!

  12. Lena Sadowska pisze:

    Słoneczne dzień dobry, Wyspo:)

    Tak sobie przypomniałam, poniekąd „w temacie”, choć może bardziej optymistycznie jednak, albo chociaż – mniej serio:):

    „A je­że­li nic? A je­że­li nie?
    Tru­łem ja się my­ślą złud­ną,
    Tobą ja­sną, tobą cud­ną,
    I za­tru­ty śnię:
    A je­że­li nie?
    No to… trud­no.

    A je­że­li coś? A je­że­li tak?
    Roz­go­łę­bią się zo­rze,
    Ogniem cały świat za­go­rze
    Jak czer­wo­ny mak,
    Bo je­że­li tak,
    No to… – Boże!!”
    („Jeżeli” – J. Tuwim)

    Pozdrawiam:)

    • Eliza F, pisze:

      Witaj Leno ,to mogą być zaloty do panny Marchwiówny .-był mocno zakochany . Dla Niej napisał cudowny tekst ”Nasza jest noc ”. Mnie ta pieśń zawsze się podobała ale w wykonaniu Mieczysława Święcickiego a teraz od niedawna i pan Miecio leży obok M.Grechuty na Rakowicach…

      • Lena Sadowska pisze:

        Dobry wieczór, Elizo i Tetryku:)

        Wiersza „Jeżeli” miałam przyjemność po raz pierwszy wysłuchać w wykonaniu pana J. Zelnika i na zawsze już to jego interpretacja pozostanie w moim sercu jako ta najbliższa ideału:)

        🙂

  13. Max pisze:

    Trochę o innego rodzaju poezji . Znana jest sprawa z polskim samolotem lądującym przymusowo w Mińsku i aresztowaniem pasażera Protasiewicza obywatela Białorusi . Kim jest Protasiewicz ? Dzisiaj ukazała się informacja z Ługańskiej Republiki Ludowej w Donbasie ,że Protasiewicz to były żołnierz ukraińskiego batalionu Azow , który ma na sumieniu zbrodnie wojenne popełnione w Donbasie . Publikowane są zdjęcia Protasiewicza w mundurze tego batalionu. Batalion Azow ,opisała jakiś czas temu Pani Gosiewska , która była gościem tego batalionu . Władze Ługańska , proszą Białoruś o deportację Protasiewicza do Donbasu . I co my Polacy teraz powinniśmy zrobić ? O to jest pytanie . Thinking

    • Tetryk56 pisze:

      Przestać wierzyć w fakenewsy!

      • Max pisze:

        Oglądałem te zdjęcia . Protasiewicz w otoczeniu innych żołnierzy tego batalionu . Jest coś na rzeczy

        • Tetryk56 pisze:

          Rosjanie mają zdolnych grafików. A Babci Kasi tam w szeregach nie było? Też przecież terrorystka…

          • Makówka pisze:

            Byłoby śmieszne gdyby nie to, że to jednak tragiczne jest, jakich metod używa się, aby zniszczyć przeciwnika politycznego, jak łatwo wypuszczać zniesławiające kogoś informacje nie dając mu szans na sprostowanie i obronę.

            Nie można oczywiście porównywać tego, co nasza Policja robi z Babcią Kasią z tym co dzieje się na Białorusi, ale jednak to jak jej kiedyś kazali leżeć na podłodze ubikacji opisywała jako duże upokorzenie.

  14. Makówka pisze:

    Umykam na wirtualne knucie…

  15. Makówka pisze:

    Takie określenie przed chwilą przeczytałam:

    DZISIAJ ŚRODOPIĄTEK!.

  16. Makówka pisze:

    Nie czekając na lampkę pożegnam się.

    kordelka

  17. Makówka pisze:

    Słonecznie witam.
    Już po śniadaniu.

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    W końcu – mamy święto, czyż nie?

  19. Eliza F, pisze:

    Maczku ,nie trudno zgadnąć ,będziesz oglądała miejscowe kapliczki albo ołtarze które raz do roku były ubierane z okazji tego święta .Moja droga liczę na ciekawe notki po powrocie a teraz ładuj baterie i wracaj do nas w dobrej formie zkwiatkiem

  20. Lena Sadowska pisze:

    Kwietno-poziomkowe dzień dobry, Wyspo:)

  21. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Cieszę się, że u Was też zrobiła się ładna pogoda Delighted
    U mnie upały TooHot! Ponad 30C (31-35) będzie jeszcze z tydzień… potem ma być chłodniej (25-29C), ale też nie zimno Weary

  22. miral59 pisze:

    U Was święto, a tutaj normalny dzień pracy. Co prawda dziś nie pracuję, ale i tak byłam zajęta. Musiałam odstawić samochód do naprawy. Hamulce zdarły się na amen Weary Te tylne, z przodu coś tam jeszcze zostało z tych okładzin (czy jak się to tam nazywa). Pytał mnie gościo w warsztacie, czy wymieniać też i przednie. Oczywiście że tak!!! Nie będę co chwilę latała do warsztatu na naprawę! Pondering Co prawda to więcej będzie kosztowało, ale i tak musiałabym zapłacić, tyle że w ratach…
    Nie mieli akurat samochodu, żeby odstawić mnie do domu i musiałam dygować piechotą Conceited To znaczy… mieliby samochód za jakąś godzinę, może dłużej. To za ten czas byłam już w domu…
    Umordowałam się strasznie, bo niemal cały czas musiałam iść w pełnym słońcu, a chociaż to rano – przypiekało całkiem nieźle… prosto w twarz Worry I jeszcze na dokładkę, nie ma chodników (w większości) i albo trzeba iść jezdnią (co może być niebezpieczne), albo po trawie (gdzie można w coś wdepnąć)… Weary

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Świętujmy 100000-ną rocznicę pierwszych, częściowo wolnych wyborów!
    (ludzie dzielą się na 10 kategorii: – na tych, co znają system dwójkowy i na pozostałych) Wink

  24. Makówka pisze:

    Witajcie!
    Miłego „rodosowania”Bożenko!

  25. Lena Sadowska pisze:

    Przesłoneczne dzień dobry, Wyspo:)

  26. Tetryk56 pisze:

    A ja właśnie dotarłem do domu. Po pracy pojechałem na „Łyk Wolności”, organizowany co roku 4.06 przez Różę Thun.

    • Makówka pisze:

      Zawsze byłam, w tym roku z konieczności uczestniczyłam tylko duchem.

      Pokaż jakieś zdjęcia, proszę.

      Dużo ludzi? Jaka atmosfera? A Jana Shostak na żywo jak?

  27. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dziś (tzn. w piątek) pracowałam prawie 12 godzin…
    Padam na dziób Tired
    A miałam znowu jechać do warsztatu. Niby zreperowali, wymienili co trzeba, ale ten zgrzyt z tyłu samochodu został. Nie po to zapłaciłam prawie 9 stów, żeby tego słuchać. Poza tym, to mnie niepokoi, bo dlaczego jest, skoro wszystko wymienione i naprawione? Thinking Nie powinno tego być…
    Także jutro (sobota) rano, zamiast jechać gdzieś na wycieczkę do parku, będę musiała zrobić wycieczkę do warsztatu Weary
    Może powinniśmy poszukać innego warsztatu? Tu zmieniła się niemal cała załoga i chyba brak jest prawdziwych specjalistów… mogli zostawić kilku, a nie wymieniać wszystkich Worry
    Przedtem mieliśmy do nich zaufanie, ale z czasem to się zmieniło… samochód muszę mieć sprawny, czyli muszę mieć zaufanych mechaników. Takich, którym będę wierzyła bez zastrzeżeń. I jeśli oddają mi samochód po naprawie, mogę wierzyć, że na prawdę działa wszystko bez problemu…

    • Max pisze:

      Miałem podobne pukania i zgrzyty w tylnych kołach Nissana -Almery . Zaprowadziłem auto do naprawy i wymienili nie tylko klocki , ale i tarcze hamulcowe . Kosztowało to mnie 2400 PLN , czyli około 600 dolarów . Zatem jak widać jedziemy na tym samym wózku . Hamulce w samochodzie , to funkcja podstawowa i nie można na tym oszczędzać . Pozdrowionka dla Pani Kierowcy ;0 zkwiatkiem

      • miral59 pisze:

        Za pozdrowionka, Maksiu, dziękuję Cmok
        I zgadzam się z Tobą – szczególnie hamulce muszą być sprawne, bo od tego zależy bezpieczeństwo (nie tylko) kierowcy. I faktycznie nie ma co na tym oszczędzać. Także nawet nie „miauknęłam”, gdy wystawili mi rachunek… trzeba, to trzeba…
        Ale do pioruna mogę chyba wymagać, żeby naprawa była skuteczna i żeby przestało mi łomotać w tyle samochodu!!! Tym bardziej, że nie wiem czemu nadal stuka… nie dokręcili czegoś, czy nie wszystko wymienili? Thinking

        • Max pisze:

          Ja dostałem dokument co zostało wymienione i koszta tej wymiany . Podobny papier powinnaś otrzymać również Ty . Poproś niech napiszą na papierze co naprawili i ile to kosztuje . Thinking

          • Max pisze:

            Dane statystyczne za 2018 rok odnotowały w Polsce 24 miliony zarejestrowanych samochodów . Z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń posiadacze tych aut odprowadzają z rynku około 80 miliardów złotych . nie ma żadnych spekulacji na ten temat ,ale jest to faktem Thinking

          • miral59 pisze:

            Dostałam taki papier gdy odbierałam samochód. Oni zawsze coś takiego dają. No i mają u siebie kopię papierową, ale też i na komputerze. Każdy samochód ma u nich swoją historię napraw i wymiany oleju, a także ceny, które klient zapłacił. Także prosić ich nie muszę Delighted
            Mało tego, oni wpisują też rekomendacje co należy jeszcze naprawić i za ile. Mój samochód jest praktycznie nowy, ma dopiero 4 lata, ale w starym, nawet przy zmianie oleju, wpisywali co w nim do naprawy znaleźli. Hamulce i olej, to trzeba wymieniać nawet w nowym samochodzie, a do naprawy niczego nie znaleźli Pleasure
            I w sumie nie pojechaliśmy do tego warsztatu, chociaż wyruszyliśmy do niego… przestało huczeć. Śmiałam się, że samochód też ich nie lubi i nie chciał do nich wracać Overjoy
            Nie znam się na tym, ale może jak wymieniali te hamulce, to coś tam musiało się dotrzeć Thinking Jak się dotarło, to przestało huczeć i stukać…

  28. miral59 pisze:

    Fala upałów nadeszła TooHot!
    Nawet w nocy jest ponad 20C. W dzień (w cieniu) jest dobrze ponad 30C (34-36). Nie wiem jak pojedziemy na wycieczkę w taki gorąc… będzie można się upiec na sztufadę…
    … ale może jakoś to wytrzymamy Wink Zobaczymy…

  29. miral59 pisze:

    Rozmawiałam dziś z Virginią. Nawet nie słyszała o Cezarze… a jest to facet, który zna psychikę psów lepiej niż inni Pleasure
    I według niego 95% „złych psów” to wina ich właścicieli. I nawet zgadzam się z nim w 100% Delighted
    Mam przykład z Diggerem, psem Margaret. Póki żył Pete, to on był przywódcą stada – Margaret się nie liczyła, jest za słaba psychicznie i nie nadaje się na przywódcę. Gdy Pete padł, Digger był zagubiony… stracił przewodnika stada… sam do tego się nie nadaje. Tylko ja mu zostałam. Mam silny charakter. To fakt. Stawiam mu wymagania, które on skrupulatnie wypełnia. Gdy przychodzę, Margaret przestaje się liczyć. Nawet głowy nie odwraca na jej wołanie. Patrzy mi w oczy i czeka na rozkazy…
    Tłumaczenie, że pies jest tylko zwierzakiem, jakoś do Margaret nie dociera… dla niej jest jej dziecko (może dlatego, że nie ma własnych) i nic nie jest w stanie jej przekonać. Uczy swoje psy kretyńskich rzeczy i potem jest niezadowolona, że to robią. Tak było ze skarpetkami… dawała stare skarpetki psom do zabawy, a potem była zdziwiona, że nawet jej nowych nie potrafią uszanować… pogryzą, zniszczą… byle tylko zostawiła na widoku. Tłumaczyłam jej, że pies nie rozumie jej tłumaczeń, a skarpetki (skoro dała im do zabawy) traktują jako ich zabawki. One nie są w stanie odróżnić, które są nowe, a które stare… to po prostu ich zabawki Pondering
    Stare psy padły, wzięła nowe. Tym (według moich rad) nie dawała skarpet do zabawy. Była zdziwiona, że nie ruszają i nowych… a przecież jej mówiłam Pondering Za to nauczyła ich nowych kretyństw… i teraz często ma problem…
    Zrozumienie prostej prawdy, że nawet najukochańsze stworzenie jest tylko zwierzęciem, pomaga w ułożeniu odpowiedniego stosunku; zwierzak – właściciel…
    I tak sobie myślę…Jest egzamin na prawo jazdy… jeśli się go zda, ma się prawo do prowadzenia pojazdów mechanicznych… może słuszne by było gdyby był egzamin na posiadanie zwierzaka w domu Thinking Niechby przyszły właściciel wykazał się znajomością psychiki pupila… obojętne – psa, kota, czy innego zwierzęcia… może to by pomogło w utrzymaniu odpowiednich relacji? Delighted

    • miral59 pisze:

      Nie chcę negować miłości do zwierzaków… one są kochane, ale muszą znać pewne restrykcje swoich zachowań. To jest coś w rodzaju wychowania dzieci… przede wszystkim konsekwencja. I wiem, że to daje dobre rezultaty, bo wychowałam dwójkę dzieci Delicious
      Kiedyś członkowie mojej rodziny mówili o mnie, że jestem „kapo”, „hitlerowiec” i tym podobne banialuki, ale sama widzę, że to dało dobre efekty… właśnie ta konsekwencja…
      Dzieci miały jasno określone ramy, poza które nie miały prawa wyjść. Oczywiście w miarę upływy lat, te ramy się rozszerzały i dzieci mogły więcej decydować o sobie. Miłość wcale nie musi być ślepa… wystarczy wiedzieć, kiedy „poluzować”, żeby napięta struna nie pękła Happy-Grin
      Do tej pory mam z dziećmi bardzo dobry kontakt. Szanują nas jako rodziców… córka już kilka razy mówiła mi, że jest szczęśliwa, że ma takich rodziców – wyrozumiałych i nie wtrącających się w ich prywatne życie… Pleasure
      Córka za dwa tygodnie skończy 39 lat, syn we wrześniu – 36. Czy możemy wnikać w ich prywatne sprawy? Są dorośli… w 100% mogą o sobie decydować. Nam może się nie podobać to czy tamto, ale nie sposób dawać im rady, skoro o nie nie proszą. Mogę powiedzieć, że taka, czy inna decyzja mi się nie podoba, ale na tym się kończy… i tak zrobią jak zechcą… Pleasure

      • Makówka pisze:

        Kursy dla osób chcących posiadać domowe zwierzątko? Są takie, na które właściciel chodzi razem z psem. Dla kotów chyba nie ma, kot z natury jest niezależny.

        Kursy dla przyszłych rodziców zakończone egzaminem? Wydaje mi się jednak, że najlepiej wyuczona wiedza teoretyczna może się nie sprawdzić.
        Szczególnie dla dzieci chorych, albo gdy rodzice mają jakieś problemy.

        Wychowanie dzieci to jednak nie matematyka.

        • miral59 pisze:

          Kursy dla rodziców na pewno nie mają sensu. Każdy człowiek jest inny, a dziecko to przecież mały człowiek. Nie da się usystematyzować zachowań, czy cech charakteru, żeby dawać konkretne rady.
          Kiedy studiowałam, mieliśmy pedagogikę. Nasz docent od zajęć, tłumaczył nam od samego początku, że w podręcznikach podaje się średnią, ale do każdego dziecka trzeba mieć indywidualne podejście. I chyba tylko tego można się nauczyć na kursie Wink
          Poza tym, każdy rodzic – to człowiek… człowiek, który ma słabsze dni, bywa zły, czy rozproszony. Różne sytuacje bywają w życiu i nie ma tak, że wszystko zawsze układa się po myśli… wtedy wiedza teoretyczna idzie w kąt, a do głosu dochodzą emocje… tego też nie da się uniknąć. Tym bardziej, że wychowanie dziecka, to proces długotrwały, na lata, a w tym czasie wiele może się zdarzyć…

  30. Makówka pisze:

    Witam!
    Po śniadaniu, dwóch zabiegach, pomiarze ciśnienia, zaraz pędzę na kolejny zabieg.

  31. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Długie spanie w dzień wolny powoli wchodzi mi w nałóg!
    Ale – zakupy zrobione, śniadanie zjedzone, jeszcze kawa – i jadę na mini rajd samochodowy z okazji 4 czerwca im. Tadeusza Kusia! Happy-Grin

  32. Makówka pisze:

    Ale była burza!
    Nie było ani prądu, ani Internetu!

  33. miral59 pisze:

    Ja to mam pecha Weary
    Próbowałam kupić stickery na nasze samochody. Przez internet się nie dało. Mój samochód przeszedł bezboleśnie, ale męża już nie. Pisze mi z uporem maniaka, że numer tablicy rejestracyjnej nie zgadza się z numerem identyfikacyjnym samochodu. Sprawdzałam kilka razy i przepisałam bez pomyłki. A ciągle wyskakuje mi ten komunikat. I co mam zrobić?
    Pojechaliśmy do tego City. Na drzwiach pisze jak byk, że w soboty biuro jest czynne od 9 do 12. Byliśmy przed 8, więc najpierw wybraliśmy się na zakupy. Wróciliśmy po 9. Zamknięte na głucho i żywej duszy… żadnej informacji dlaczego zamknięte i czy w ogóle będzie dziś otwarte. Oprócz nas, do drzwi dobijało się sporo osób. Spotkaliśmy kobietę z dzieckiem i chyba ze 4 facetów. A wszyscy z papierami na sticker. W tygodniu ciężko się do nich wybrać, bo pracują od 8 do 16, czyli w czasie, kiedy większość ludzi też jest w pracy… normalny, formalny obłęd Angry
    Za brak stickera można zapłacić mandat, a weź go i kup!!! Shout

  34. Makówka pisze:

    Deszcz przestał padać, jestem po kolacji, ale zamiast iść do tężni, wpakowałam się do łóżka z laptopem i przeglądam zdjęcia, które napstrykałam tu, w Horyńcu.
    Prąd już jest, Internet -też…może by tak coś zbudować?

  35. Quackie pisze:

    Dzień dobry, właśnie wszedłem w progi, jak się pozbieram, to wrócę!

  36. Eliza F, pisze:

    Witaj w domu i na Wyspie ,miło ze już drogę masz za sobą . Happy-Grin

  37. Makówka pisze:

    Zostałam trochę „zagadana”, a teraz zaczyna mi się chcieć spać.
    Postaram się zbudować, ale jak wcześniej padnę to wtedy obiecuję dokończę jutro po śniadaniu.

  38. Quackie pisze:

    DObrnoac!

  39. Lena Sadowska pisze:

    Dzień był pełen wrażeń, więc na „dzień dobry” mówię „dobranoc”:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  40. Makówka pisze:

    Dobranoc, padam na nos.

    Jutro zaraz po śniadaniu wystawię pięterko, obiecuję.

  41. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Nie wiem jak będzie z jutrzejszym dniem i czy będę mogła zajrzeć na Wyspę…
    6 czerwca to nasza rocznica ślubu i podejrzewam, że będę bardzo zajęta… Happy
    A jak sobie pomyślę, że 40 lat temu braliśmy ślub, to sama się dziwię, kiedy to przeszło Happy
    Jak to mówią Czesi – na oka mżyk Wink
    I tak patrząc do tyłu, na te wszystkie lata spędzone razem, nie żałuję wyboru.
    Pamiętam kiedyś koleżanka z pracy, z 18 letnim stażem małżeńskim, mówiła mi, że gdyby cofnąć czas, nigdy by nie wyszła za swego męża. Powiedziała mi też, że gdy będę tyle po ślubie co ona, też dojdę do takich wniosków… mija 40 lat, a ja ciągle jestem pewna, że gdyby cofnąć czas i gdybym mogła wybierać znowu – miałabym tego samego męża Happy-Grin

    • miral59 pisze:

      Dodam jeszcze, że żadne z nas nie jest aniołkiem… Angel I różnie to u nas bywało. Czasami się sprzeczaliśmy, potem godzili… według zasady – „nie ma chatki bez zwadki” Wink
      Czasami byłam tak na męża zła, że chciałabym go utłuc i podejrzewam, że on myślał podobnie Wink Potem znajdowaliśmy jakiś kompromis i wszystko wracało do normy Happy
      Mogę też dodać, że wszystkie problemy jakie nas dotykały, zamiast rozwalić, cementowały nasz związek… musieliśmy stawić im czoła, a najlepiej to robić razem… każdy problem rozłożony na dwoje, wydaje się lżejszy… Pleasure
      Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę rozwlekłą pisaninę… tak mnie naszło w związku z rocznicą Happy

  42. miral59 pisze:

    Bardzo jestem ciekawa Makówczynego pięterka… na pewno będzie interesujące Delighted Ale nie wiem, czy będę miała czas na komentarz. Mam nadzieję, że Makóweczka to zrozumie i mi wybaczy Please

  43. Makówka pisze:

    Witam Wyspiarzy!

    Zaraz po śniadaniu włączyłam (jak obiecałam) laptop, a tu -brak internetu.

    Nawet w komórce nie było zasięgu.

    Jak będzie Internet zaraz zbuduję, przepraszam, że tak Was zwodzę.

  44. Tetryk56 pisze:

    Serdeczne gratulacje, Miralkowie! Happy-Grin Cheers
    Niech wasz cement trzyma jak najdłużej!

  45. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Można się już spotykać i nagle zrobiło się tyle okazji, że nie ma kiedy posiedzieć przed ekranem komputera 🙂

  46. Makówka pisze:

    Zapraszam piętro wyżej.
    Zagonieni między różnymi spotkaniami „na żywo” w wolnej chwili …może jednak znajdziecie czas na zerknięcie na Wyspę?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)