Przed wiekami ludzie żyli w ciągłej niepewności:
zawsze przybyć mógł silniejszy, okraść bez litości.
Choć nie było to kłopotem ubogich zbieraczy
gdy był czas zapasy robić, problem się zaznaczył.
By niepewność losu tłumić, najmądrzejsze głowy
Ustaliły kilka zasad – zaczyn praw gotowy!
A Temida uśmiechnięta Grekom podpowiada:
Prawo czyni społeczeństwo z pierwotnego stada!
W ciągu wieków źródła prawa rozmaite były:
czasem władca je ustalał argumentem siły,
czasem prorok i kapłani argumentem strachu,
póki działał ten argument, występek był w szachu!
Była także prawa źródłem wiecowa uchwała,
ta powszechną akceptację za gwarancję miała.
Z analizy starych kronik wnioski są podane:
Prawo czyni społeczeństwo, gdy jest przestrzegane!
By polepszyć przestrzeganie dzięki akceptacji,
dawni Grecy wymyślili system demokracji.
Przez stulecia poprawiano, rozszerzano bazę,
by bezpiecznie żyć bez lęku we wspólnocie razem,
aby siła, co wymusza prawa przestrzeganie,
jak najrzadziej mieć musiała to zastosowanie.
W każdej mądrej społeczności jest to rozumiane:
Prawo czyni społeczeństwo, gdy nie jest łamane!
Gdy kolejne bezpieczniki stabilności prawa
przez rządzących są niszczone, to już nie zabawa!
Społeczeństwo musi wtedy podstaw bytu bronić
i z rozwagą i refleksją swoje prawo chronić,
by bezwolną akceptacją zasad połamanych
nie pozwolić się obrócić w gromadę poddanych…
Historia zeszłego wieku jasno pokazuje:
Prawo czyni społeczeństwo, bezprawie rujnuje!!
« Deszczowa wycieczka | Pre tekstowo » |
28
maj 2020
Warto chyba przypomnieć tę prostą prawdę…
Warto, warto przypomnieć.
Brawa dla autora!
Mam tylko wątpliwość czy CAŁE społeczeństwo to wie i rozumie?
Posłuchałam chwilę obrad Sejmu, zadumałam co JESZCZE możemy zrobić, aby nie pozwolić się obrócić w gromadę poddanych i chyba ucieknę w jakiś świat filmu lub teatru.
Ale jeszcze oczywiście wrócę dziś na Wyspę.
Dobry wieczór na nowym piętrze.
Bardzo ładny wykład podstaw historii legislacji! I w łatwo przyswajalnej formie.
Witaj Q!
Przydałoby się może podszkolić niektórych Miłościwie Nam Panujących?
Ale te cwaniaki raczej wiedzą to i owo i chyba bardziej rżną głupa niż nim są.
Choć pewien Donald chyba miał rację, gdy powiedział, że to są ciamajdy i trzeba ich odsunąć, a nie bać się.
Oczywiście. Czytałem niedawno taki komentarz, że dzisiejsze kadry to jest szkoła, która bierze przykład (i rozwija go, tfu! twórczo) z czasów falandyzacji prawa. A kto wtedy był pomagierem prezydenta Wałęsy?
No i pewne wzorce czerpane są ze wschodu.
Uciekam do kina, bo planuję od paru dni i stale robi się za późno.
Potrzebuję chwili oderwania się od tych myśli co mi się kłębią w głowie.
Jeszcze tu wrócę dziś.
Do nich docierają „przekazy dnia” z właściwego źródła, i nic innego nie dotrze…
Dlatego minął mi zapał i wiara w to, że coś możemy zrobić, my obywatele, my jako Stowarzyszenie, ja jako Makówka.
Oklapłam. I to też jeden z (oprócz śmierci mamy i izolacji od znajomych) powodów mojego doła.
I o tym właśnie jest ostatnia zwrotka…
Zamierzałem publikować to jako piosenkę, ale niestety nie znalazłem chętnych do opracowania muzycznego. A chciałbym to przesłanie jakoś ludziom uprzytomniać, żeby nie powiedzieć: wciskać…
Jutro wspólnie nie możecie nad tym popracować w ramach chórkowania?
Gdyby J. zechciał się tym zająć, nie szukałbym nikogo innego…
Faktycznie trudno o kogoś lepszego niż J, więc czemu szukasz kogoś innego?
Zmykamm…
Wróciłam z kina. Nie udało się obejrzeć tego co planowałam.
Obejrzałam inny film „Czarna księga” (reż.Paul Verhoeven). Nie jest to film, o którym miałabym ochotę rozmawiać.
Dobranoc Wyspo!
A co chciałaś obejrzeć?
Polecany przez Ciebie na filmowym pięterku film „Bandyta”.
Nie udało mi się włączyć polskich napisów. Coraz bardziej siebie nie lubię, że tak nic nie potrafię!
Zniechęcona i zezłoszczona obejrzałam więc film, który starszy syn mi kiedyś polecał. „Czarna księga”trzymała w napięciu, ale akcja była (jak dla mnie) za bardzo pogmatwana. Dla mnie filmowi zabrakło duszy albo ja jej nie znalazłam.
Wcześniej napisałam o rozczarowaniu filmem . Teraz jednak film mi się „uleżał” i zlapałam się na tym, że pewne sceny stają mi w oczach.
Np. scena gdy na hitlerowskiej imprezie żydowska piosenkarka śpiewa do mikrofonu razem z nazistą, w którym rozpoznaje tego, który wymordował jej całą rodzinę. Robi to dla ratowania życia swojego i kolegów z ruchu oporu.
Przecież życie znało takie różne sytuacje.
Trochę za wcześnie na makówczyne nie na temat?
Czy całkiem nie na temat?
Cóż…ważne jest nie tylko, aby prawo przestrzegać, ale jak to prawo jest ustanawiane.
Dzień dobry

Mogę napisać tylko jedno. Brawo Autor!!!
Witajcie!
U nas piąteczek na razie pochmurny. Zobaczymy, co z tego wyniknie 😉
A tu pogoda przepiękna, słońce, lekki wietrzyk.
Pochmurnie witam!
Pochmurnie za oknem…a w duszy? -chyba też.
Czytam, słucham o formalnym wyczyszczeniu uchwały trzech Izb SN i samo nasuwa się zdanie z wiersza:
Gdy kolejne bezpieczniki stabilności prawa
przez rządzących są niszczone, to już nie zabawa!
A suweren dalej zadowolony…
Druk pakietów wyborczych bez podstaw prawnych odbyło się na podstawie optimism bias. Nieuzasadniona wiara w sukces nie zawsze kończy się dobrze. Nie byłoby to możliwe w kraju, w którym przestrzega się prawa.
A co mamy teraz? „Nie ma winnego, pieniądze wydane ” i „nie mamy waszego płaszcza…”, bo bezpieczniki wykręcone, więc wiara w to, że winni wydania bezprawnych decyzji zostaną ujawnieni i ukarani jest naiwnością.
Nie będę dziś zbyt dobrym gospodarzem – niedługo zapadam w kolejne spotkanie chórkowe na zoomie…
Otóż fajrant i przerwa.
I zakończyłem pierwszy, najdłuższy i najważniejszy etap pracy nad bieżącym zleceniem, więc w weekend laba (od pracy tylko), a w poniedziałek wracamy do roboty na etapie drugim.
Brawa dla quackowego pracusia!
Uf, to był dłuższy odcinek rzeczywistości.
Jutro rano muszę być na jednym roboczym wirtualnym spotkaniu, a jutro wieczorem – na drugim towarzyskim wirtualnym spotkaniu.
A poza tym generalnie raczej będę (z przerwami na rzeczywistość).
A w niedzielę nie wiem, może jakiś spacer nieco dalej?
Ja też będę w weekend, gdyż z powodu pogody wycieczka odwołana.
Natomiast teraz znikam – może dziś uda się spotkać z bandytą?
Ale jeszcze wrócę na Wyspę, paaaaa.
Jak ja Wam zazdroszczę tych wirtualnych spotkań…eh, choć i tak najbardziej tęsknię do takich w realu.
Miłego, czekamy.
Tylko bądź ostrożna… Bandyta to bandyta!
Dobry wieczór, Tetryku:)
Gratuluję tekstu.
A abstrahując od przesłania „Ballady…”, pomyślałam sobie, że niewinne słówko „prawie” potrafi nieźle namieszać:)
Choć z drugiej strony, czy ja wiem, czy tak bardzo abstrahując…
Pozdrawiam:)
Miłej nocki, Wyspo:)
Dobranoc. Ja jeszcze chwilę pobędę, ale raczej niedługą.
Jestem.
Piękny i bardzo wzruszający film.
Q jesteś jeszcze?
Oczy mi się podejrzanie zapociły, ale już mogę pisać.
Jestem!
Okazało się, że koleżance trzeba pomóc z anagramem. Miała trzy różne nazwy, złożone z tych samych literek, a w każdej musiał się znaleźć jakiś element obowiązkowy.
Łoj, to za mądre na makówczyne blondi (ostrzyżone dziś!) panie Q!
Na dodatek w tym blondi siedzi jeszcze wzruszenie filmem.
Tetryku wielkie dzięki za link na filmowym pięterku!
W dużym skrócie, chodziło o to, żeby pojawiła się nazwa firmy:
Harlan & Ott – Cesje
Potem nazwisko jej szefa, koniecznie ze skrótem CEO (=prezes):
Jett S. Harlan, CEO
A na końcu imię i nazwisko dziewczyny, koniecznie z imieniem Charlotte:
Charlotte Jeans
I wszystko musiało się składać z tego samego zestawu literek.
O, ostrzyżone. Może tez się ostrzygę… to znaczy objadę maszynką na zero?
Przed wyjazdem na narty (luty) byłam u fryzjera, potem były problemy z mamą, a zaraz potem zamknięte zakłady.
Miałam problem poznać w lustrze, że to ja, bo już przyzwyczaiłam się do takiej zarośniętej.
Ale się poznałaś? Inaczej to mógłby być szok, patrzysz na siebie w lustrze i widzisz kogoś innego!

Patrzę, a tu młoda dziewczyna bez zmarszczek!
A to -lustro brudne, okulary niedomyte i wzrok się popsuł!
Anagramy to za trudny dla mnie temat.
Skoczę jeszcze na filmowe pięterko obejrzeć raz jeszcze „Taniec Eleny”, a fragment dzienników Pilcha zalinkowany przez Tetryka zostawię sobie na jutro.
I chyba już powiem Dobranoc!
Spokojnej! I ja zmykam.
Witam sobotnio!
No hejka!
Witajcie!
Dziś mam kiepski dzień. Ale będę zaglądał.
Zapracowany ? Czy skiepszczona pogoda Ci się udzieliła?
Ostatnio Wyspie coś brakuje optymizmu…
Jestem po zebraniu, ale zaraz na chwilę i blisko wyskakuję po zakupy.
No to jestem z powrotem. Tu piękna pogoda!
Quacki, czyli dla Ciebie piosenka i wiersz o deszczu nie pasuje do sytuacji?
Podeślij więc trochę słońca,
.
I optymizmu!
A piosenka piękna! Ale zaraz coś podeślę.
Trochę kolorów światu zawsze się przyda…
Światu i nam.
Więc chodź, pomaluj mi życie,
Niech świat mój się zarumieni,
Niechaj zalśni w pełnym słońcu,
Kolorami całej ziemi.
maradag pewnie by nam to umiała ślicznie wymalować.
Bardziej współczesny przykład transakcentacji to piosenka „Pielgrzym” T-Love:
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg: ”Łu-hu!”
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
Ja tam zawsze słyszę o wrogu, który zadął, gdy król posmutniał.
Ha, przypomniał mi się właśnie Gondol Jerzy znad Wisły.
Umykam na wirtualną imprezę.
Ale wrócisz potem jeszcze panie Q?
Już jestem z powrotem. Syt wieści i (wspólnie oglądanego) startu rakiety.
Czy ktoś już ma pomysł na KIG-a na czerwiec?
Cisza na Wyspie, zresztą ja się i tak nagadałam aż za dużo.
Znikam więc do jakiegoś kina, odezwę się później, paaaaa
Zmykam, dobranoc.
Właśnie wróciłam z kina.
To nie był dobry pomysł oglądać film o chorych na AIDS („Witaj w klubie„).
Recenzje świetne…
Nie chodziło mi o to, że zły film. Miałam na myśli, że nie był dobrym pomysłem dla kogoś kto szuka odrobiny optymizmu.
Dobranoc Wyspo!
Dzień dobry
No to korzystam ile wlezie. Pogoda w miarę dopisuje, więc można jechać na wycieczkę. Dziś był park Moraine Hills. Ułaziliśmy się trochę, ale warto było 

Zobaczymy…
Od poniedziałku zacznie się chyba normalna praca, to trzeba weekend wykorzystać
Wybraliśmy średniej długości trasę. Taką na 5,5 km. Są tam i dłuższe, ale nie wiem czy dałabym radę.
Jestem zadowolona, że znowu spotkaliśmy ryżojada. Widzieliśmy go kiedyś (raz w życiu), a potem jakoś nie mieliśmy do niego szczęścia. Do dziś…
Gdzie jutro? Nie wiem, ale na pewno powinniśmy się gdzieś wybrać. Chciałabym zajrzeć do Russell Military Museum w Zion. Nie to, że interesują mnie te wszystkie czołgi i samoloty, ale chciałabym pokazać je, bo wiem, że niektórych bardzo to interesuje
Dzień dobry, zaspałem i pospałem, a teraz wybywam na spacer. Rzeczywistość ciągnie.
Witajcie!
Deszczowy poranek, to i pospało się, i leniwe śniadanko minęło…
Deszczowo witam!
Zanim zaczniemy się zachwycać wierszem KIGa taka moja myśl „w temacie”, która nasunęła mi się po oglądnięciu wczorajszego filmu.
Gdzie jest granica kiedy należy prawa bezwzględnie przestrzegać?
Pytanie obrazoburcza? Nawołujące do bezprawia?
Bynajmniej!
Chodzi mi o to, że nie zawsze prawo „nadąża” za rzeczywistością.
Albo (co gorsze) bywa często ustanawiane w złych intencjach. (to już myśl nie tylko po filmie ile po analizie tego się obecnie dzieje).
„ Prawo czyni społeczeństwo ” – to podstawa demokracji. Jednak ważne jest, aby to społeczeństwo było mądrze edukowane, a nie MANIPULOWANE.
Aby mądre i ogólnie szanowane autorytety miały możliwość decydować w imieniu SPOŁECZEŃSTWA, które jednak w dużej mierze jest homofobiczne, nietolerancyjne i pazerne.
Dzień dobry, jestem z powrotem, z jęzorem do kolan.
Po spacerze? Ze zdjęciami na pięterko panie Q?
W Krakowie pada cały czas. Tym razem prognozy pogody nie kłamały i jednak dobrze, że organizator odwołał wycieczkę.
Tutaj pięknie, tylko niektórzy się krzywią, że wiaterek za chłodny, ale dla mnie w sam raz!
Właśnie mam zamiar zobaczyć, co tam wyszło z tych zdjęć. Mam na pewno 3 piękne zdjęcia budki zasiedlonej przez sikorki, ale na zdjęciach nie ma ani jednej sikorki. Za szybkie są.
No to będzie zagwozdka (a przynajmniej dla mnie jest). Zrobiłem coś z osiem zdjęć jakiemuś ptaszkowi, a nie wiem, co to jest. Czyżyk czy co? Sprawę komplikuje fakt, że robiłem pod górę, więc trudno dostrzec umaszczenie, a jeszcze cały czas siedział pod mocno oświetlonymi liśćmi, więc wszystko na zdjęciu jest silnie zazielenione.
Może wspólnie coś wykombinujemy, Mistrzu Q


Chociaż nie obiecuję… też mam kilka takich zdjęć, że za groma nie mogę znaleźć co to jest. Nawet jak ptak jest dość wyraźny… ale cóż, nie jesteśmy ornitologami, a tylko amatorami
Nie musimy wiedzieć wszystkiego
Taką mam nadzieję, że wykombinujemy!
Tylko musisz je pokazać…
„Tylko”?
Ekhm. Czyli rozumiem „buduj pięterko”
no dobrze, to idę budować, tylko długo nie postoi, skoro jutro KIG dla dzieci.
KIG nie zając…
No właśnie – raczej chyba KIG nie umie kicać!
A może trzy w jednym?
KIGa wiersz o dzieciach (lub dla dzieci) i…ptaszkach ilustrowany zdjęciami ptaszków ?
(Makówko Ty jak coś wymyślisz to…)
Już 8 rano (u mnie), więc czas się zbierać. Sprawdzałam w internecie, czy to muzeum, o którym wspominałam jest czynne, ale jakoś tak dziwnie piszą, że sama nie wiem. Całe szczęście to blisko do „naszego parku” w Zion, więc nie pojedziemy na darmo

Miłego dnia Wam życzę
I Wam!
No to zapraszam na podest powyżej
A ja już byłam! Bezczelnie zanim był komentarz autorski…
To przecież wszystko umowne
oraz, już nie przesadzajmy, byłaś, ale nie skomentowałaś przed autorskim, więc tym bardziej nic się nie stało.
No gdzieżbym śmiała!
Młody Pomponik jestem (stażem, stażem oczywiście), ale zasady znam.