« Nasza niezapomniana niedziela Santa Fe zamiast Grand Canyon. »

Goose Lake & Starved Rock

Ponieważ w poprzednim wpisie tylko wspomniałam o naszych ptaszkach, to teraz je pokażę… a przynajmniej część.

Tak było w Goose Lake

W drodze do i w Starved Rock

Trochę krótko, ale zawsze to będzie coś nowego…

98 komentarzy

  1. miral59 pisze:

    Zapraszam na nowe pięterko Delighted

  2. miral59 pisze:

    Ja wiem, że większość zdjęć jest fatalnych, ale ptaszki nie chciały podlecieć bliżej, żebyśmy mogli zrobić im wyraźniejsze fotki Wink

  3. miral59 pisze:

    Mimo pecha i słabych zdjęć, cieszę się z nowego gatunku. Gęsi białoczelnych jeszcze nigdy nie spotkaliśmy. W internecie wyczytałam, że mają przeloty wiosenne od lutego do maja. Legi wyprowadzają na dalekiej północy… w tundrach na Alasce i na Syberii. Pleasure
    Nie mieszkają na naszych terenach… nie spodziewałam się, że ptaki mogą zacząć swoje przeloty tak wcześnie Thinking

  4. Makówka pisze:

    Cieszę się z nowego pięterka.

    Fala

    Dziękuję Miralko! THANK-YOU

    Jak już kiedyś pisałam podziwiam Twoje zdjęcia ptaków, gdyż nie lada sztuką jest je „upolować” aparatem.

    Brawa dla Was!

    Brawo!

    Brak auta= Miralka w domu= mamy kolejne pięterko ?
    Innymi słowy, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło?

    • miral59 pisze:

      Dziękuję Makóweczko Cmok
      Zajęć w domu nigdy mi nie brak, ale chyba ze zdenerwowania nie mogę się jakoś przybrać i wziąć za robotę Worry A ptaszki zawsze mnie uspokajają Happy-Grin
      Może faktycznie – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło Wink Overjoy

      • Makówka pisze:

        Nie ma tego złego… Brawo!

        -Mamy dwa pięterka nowe.

        -Zagościły u nas ptaszki, na które Miralka stale nie miała czasu.

        -Może wrócimy do sytuacji, którą pamiętam gdy zjawiłam się na Wyspie, gdy pięterka były częściej i nie tak wysokie? (dużo wygodniejsze gdy zagląda się z komórki).

        Thinking

        • miral59 pisze:

          W sumie trzy nowe pięterka, budowane przeze mnie po kolei Overjoy
          Niezłe tempo… dziś dopiero 4… Delighted
          Ale wrócę do pracy, to i nie będzie czasu na budowanie.
          Faktem jest, że gdy tylko przybiłam do Wyspy, nowe pięterka powstawały niemal codziennie. Teraz jakoś wolniej… może po prostu Wyspiarze nie mają aż tyle czasu? Thinking

  5. Quackie pisze:

    Ha! A tutaj tymczasem nie dość, że fajrant, to jeszcze wyrównałem normę z wczoraj i jestem w kursie.

    Niestety muszę zaraz jechać do Gdańska, pewnie odezwę się po powrocie… wieczorkiem?

    I wtedy zapoznam się z pięterkiem i skomentuję merytorycznie.

    • miral59 pisze:

      Od zawsze wierzę, że dasz sobie radę i nawet jak porobią Ci się zaległości (nie z Twojej winy), to je nadrobisz Happy-Grin

  6. Tetryk56 pisze:

    W powietrzu, wodzie i na lądzie… I to my uważamy się za panów Ziemi?

    • miral59 pisze:

      Od dawna to mówię. Człowiek uważa się za pana tego świata, ale jest tylko malutką jego cząstką Pleasure
      Mamy jedynie prymat w zaśmiecaniu tej Ziemi. W niczym więcej…

  7. Makówka pisze:

    Wróciłam właśnie do domu.

    Czy ja coś wspominałam, że pogoda nie zachęca do wychodzenia?

    Ale…po pierwsze -przestało padać.
    …po drugie -to było na poprzednim pięterku.
    (to kolejny plus gdy pięterka się częściej zmieniają).

  8. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, jestem z powrotem. Przeczytałem i pooglądałem. Gęsi wyglądają – mimo odległości – pięknie, to w sumie niesamowite, że jeszcze są jakieś ptaki w okolicy (nawet przelotne), które sfotografowałaś po raz pierwszy.

    Drapieżniki znakomite, zwłaszcza bielik, z tymi pasami.

    No i czyże, całą grupką, a każdy inny.

    • Makówka pisze:

      O! Quackie „merytorycznie się zjawił”!

      A Internet hula bez problemów?

    • miral59 pisze:

      Dobry wieczór Delighted
      Takich ptaków których nie mam jeszcze w kolekcji jest masa. Na niektóre nie tak łatwo trafić, chociaż są tu cały rok. Mam nadzieję, że z czasem będę miała przynajmniej większość Overjoy
      Według National Geographic w „Field guide to the birds of North America”, są w Ameryce 1023 gatunki ptaków. W swoim albumie mam zaledwie 133. Chociaż też fakt, że pewna część mieszka w innych rejonach i nawet przelotem nie można ich tu spotkać. Trzeba by się było wybrać na południe i na zachód, żeby je obcykać Wink
      Płcie u czyży są teraz prawie identyczne. Dopiero w okresie lęgowym samczykom zmieniają się kolorki. Są cytrynowo-żółte, z czarnymi czapeczkami i czarnymi skrzydełkami. Wczesną wiosną zaczynają zmieniać kolory piór i już jest łatwiej rozróżnić. Happy-Grin

      • Quackie pisze:

        Nawet bez tych różnic mam wrażenie, że każdy jest inny na tym zdjęciu, każdy robi coś innego, wygląda inaczej, zachowuje się (mimo że zdjęcie statyczne przecież) inaczej.

  9. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc, Wyspo!

  10. Makówka pisze:

    Chyba ja też się pożegnam.

    DOBRANOC!

    lulu

  11. Wiedźma pisze:

    Ptaki jak zawsze są niezawodne. A raczej ich Państwo Fotografowie ! Delighted
    Te czyże przy karmniku to prawie opowieść ….

  12. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jakoś ostatnio nie jestem w stanie wieść dyskursu po północy… Worry

  13. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Dzisiaj mnie czekają większe zakupy w ciągu dnia. Czyli że praca wzywa, żeby norma się dopięła.

  14. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jak zwykle, jeszcze nie wiem jaka będzie pogoda, bo za oknem ciemno Wink Chociaż według zapowiedzi będzie pochmurno Sad
    W końcu jadę do pracy Worry Chyba się rozleniwiłam przez te przymusowe wolne…

  15. Makówka pisze:

    Paaaa, wieczorem się odezwę…
    A po północy…może coś zbuduję?

  16. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór:)

    Urocza wycieczka na kolorowo i egzotycznie:)

    U nas też nagle egzotycznie, bo troszkę posypało i nie znikło jeszcze.
    Pierwszy dłużej leżący śnieg tej zimy.

    Pozdrawiam:)

    • Makówka pisze:

      Witaj Leno!
      W Krakowie pochlodniało,ale śniegu nie widać.Natomiast w górach jest go aż w nadmiarze.

      • Lena Sadowska pisze:

        Witaj, Makówko:)

        W lokalnym radiu nazwano ten nagły zwrot pogody „tajfunem śnieżnym”. Trochę ironicznie, ale wczoraj miałam kłopoty z internetem, więc może coś było na rzeczy:)

        Pozdrawiam:)

        • Makówka pisze:

          Też Cię pozdrawiam.Mialam zaglądnąć dopiero wieczorem z domu,ale skoro jestem w autobusie…niby czemu nie miałabym zajrzeć na Wyspę?

          • Lena Sadowska pisze:

            Podziwiam Cię, Makówko, za te niespożyte gejzery (jakoś geograficznie mi się dziś kojarzy:)) energii.
            Ja, korzystając z wolnego, popełniam sobie bransoletkę, kolczyki i wisiorek, a w przerwach biedzę się nad pewnym tekstem:)
            Może się pochwalę na Wyspie, jeśli okaże się, że najbliższe dni naprawdę mam wolne:)

            • Makówka pisze:

              Leno!
              Pędzę na spotkanie klasowe,a wieczorem zaproszę Cię …Wszystkich zaproszę,bo pięterko już mam gotowe.
              Pochwal się,pochwal,czekamy.

              • Lena Sadowska pisze:

                Super:)
                Już czuję ten dreszczyk zaciekawienia:)

                Wiesz, Makówko, jestem z tych, co mają problem z odpowiedzialnością.
                Z porzuconym tekstem jest trochę jak z dzieckiem, które zabierasz na imprezę do znajomych, zostawiasz i idziesz bawić się gdzieindziej:)
                Mało to zabawne dla gospodarzy:)

  17. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa. I norma wykonana mimo obszernych zakupów w trakcie dnia.

  18. Quackie pisze:

    I po fajrancie!

  19. Quackie pisze:

    Wywiało mnie z Wyspy na trochę, gdyż albowiem okazało się, że Chrześnica potrzebuje pomocy z wymyśleniem tematu pracy rocznej z literatury Happy smaczek: Chrześnica mieszka i uczy się za Wielką Wodą. Ale coś tam wymyśliłem, zobaczymy, czy spotka się z uznaniem.

  20. Makówka pisze:

    Ja też już wróciłam. Takie małe spotkanko towarzyskie w gronie koleżanek i kolegów z jednej klasy LO.
    (Przecież spotykaliście się w tamtym tygodniu? Tak, ale było tak miło, że spotkaliśmy się znów).

    Było i poważnie i śmiesznie i nawet naukowo, a przede wszystkim wspomnieniowo.

    • Quackie pisze:

      Och. Zobaczymy, koleżanki i koledzy z mojego LO też coś wymyślają. 30 lat po maturze.

      • Makówka pisze:

        My się spotykamy „oficjalnie” co 5 lub 10 lat systematycznie.
        A tak nieformalnie w węższym gronie to…jak jest okazja.
        Z niektórymi osobami jestem bardzo zaprzyjaźniona, to są więzi, które sprawdzają się w trudnych chwilach, takie prawdziwe „na dobre i na złe”.
        Wiem, wiem, nudna jestem, bo tyle razy o tym pisałam…

        • Quackie pisze:

          No wiesz, to świetnie. Ja niestety nie bardzo mam szansę, zdecydowana większość mojej klasy mieszka w Kielcach albo Krakowie.

          • Makówka pisze:

            U mnie była inna sytuacja. Mieszkaliśmy w Krakowie, tu chodziliśmy do LO i tu potem studiowaliśmy. Mimo że na różnych Uczelniach to jednak całe studia właściwie trzymaliśmy się razem, były np. wspólne wyjazdy na narty w czasie przerwy międzysemestralnej.

  21. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc, Wyspo. Ja już idę spać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)