« Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby móc nie szukać szczęścia. Lajkonik: reedycja. Odc.1 »

Ananas

Jeszcze od czasów Mieszka lub Sasa 
Zawzięliśmy się na ananasa. 
Jak ktoś coś komuś naskarżył na nas, 
Mówimy o nim: – O, to ananas! 
Czemuż do diabła – niech mi kto powi – 
Tak dokuczamy ananasowi? 
Czemu życzliwych słów kilku w prasie 
Nikt nie zamieści o ananasie? 
Zdrowiej by było, zamiast półbasem 
Na deser raczyć się ananasem! 
Ba, ale nasze pola i lasy 
Bardzo ubogie są w ananasy, 
Chociaż – jak mówią sceny z arrasów – 
Ongiś kmieć zbierał plon z ananasów 
Pastewnych: – Lepiej się krowy pasom – 
– powiadał – Dzięki tym ananasom! 
I sam dokarmiał się, z potomkami, 
Z braku kawioru – ananasami, 
Aż po zbyt intensywnych wypasach 
Nawet ślad zginął po ananasach, 
W związku z czym docent Dyonizy Panas 
Rzekł iż „Nec locus ubi ananas”. 
Pozostał tylko obraz Picassa 
Nazwany „Anna je ananasa” 
Rejestrowany też błędnie czasem 
Pod hasłem „Anna je ananasem”. 
Drodzy słuchacze! Tak coś mi zda się 
Że czas zawołać: – Wróć, ananasie! 
Wśród pól pszenicznych zostawmy pasy 
Gdzie będą mogły róść ananasy, 
Ponieważ mnóstwo różnych frykasów 
Można sporządzić z tych ananasów – 
Poddać fermentom, zacierom, kwasom, 
I wódkę dzięki mieć ananasom. 
A taki okrzyk – pomyślcie sami! – 
– Proszę schabowy z ananasami! 
Gadałem tutaj we wszystkich czasach…… 
(pardon: przypadkach!) – o ananasach, 
Lecz stąd pociecha nieduża dla nas, – 
Nie chce się w Polsce przyjąć ananas. 
Choć zaproszenia zewsząd się sypią – 
Ananas na nas tylko się wypiął, 
W związku z wypięciem owym, w ogóle 
Skreślam faceta. Byde żarł grule.
 
 

140 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Hi Lubię ananasy ( owoce, rzecz jasna !). W dodatku pomagają schudnąć Wink

    • Tetryk56 pisze:

      Może i pomagają, to zależy od ilości…

      • Makówka pisze:

        Ilości nadmiarowych kilogramów czy ilości zjedzonych plasterków ananasa? Czy proporcji jednego do drugiego?

        • Tetryk56 pisze:

          Ilości zjedzonych ananasów… Delicious

          • Makówka pisze:

            Hm…pomyślę. Czyli będę mogła nadal obżerać się słodyczami, jeśli będę je zagryzać ananasem? -zastanawia się Makówka jedząc ciastko. Cóż dodała do tego wirtualnego ananasa z Wyspy i nie wie, czy to też pomoże?

            Ozorek

            A może poszukać czekolady nadziewanej ananasem? Ktoś widział taką?

            • Wiedźma pisze:

              Hihihi! Makówko, ananas to nie jest alibi dla łasucha !

              • Makówka pisze:

                Że też musiałaś mnie tak na ziemię sprowadzić Wiedźminko! Cry-Out

                Wracając od mamy wstąpiłam do sklepu. Ananasa nie było, czekolada -tak, ale z gruszką i orzechami.

                Nie moja wina! Who-s-the-man

                Wniosek -będę się zaraz objadać bez alibi. Happy

  2. Max pisze:

    Ananas jako przysmak ? Pierwsze słyszę . Próbowałem parę razy jako popitkę po drinku , ale po zębach się rozleciało i żadne tam wspomnienia smaku czy zachwytu .Swoją drogą opinia , że jest się ananasem, wyraznie nobilituje nazwanego , bo jest lepsze niż np . głąb , czy burak . W końcu ananasy sprowadzamy z ciepłych krajów i przez wrodzony szacunek Polaków do wszystkiego co jest obce ,wymaga równego szacunku do ananasa jako owocnika jak i pospolitego urwisa Approve

  3. Makówka pisze:

    No właśnie ananas jest i smaczny i zdrowy,a przecież jest taki żart , że co pyszne to nie zdrowe.
    Maksiu jesteś takim ananasem?

  4. ajw pisze:

    Uwielbiam ananasy, ale tylko na surowo. W syropie nie smakują już tak bosko. Co do właściwości odchudzających powiem krótko a-na-nas nie działa Happy-Grin Happy-Grin

    • Wiedźma pisze:

      a działa dieta ŻPM ? Wink

      • Makówka pisze:

        No właśnie! – jedno wiadro żarcia w dniu mniej!

        Nie potrafię, nawet nie próbuję!
        Afraid

        Jem raz dziennie -zaczynam jak wstaję, kończę jak idę spać, czyli po północy.

        • Wiedźma pisze:

          Oj tam, albo masz turbo spalanie albo mocno przesadzasz, bo na zdjęciach zdecydowanie nie wyglądasz żeby łatwiej było Cię przeskoczyć niż obejść dookoła Ozorek

          • ajw pisze:

            ŻPM też nie działa. Ja chyba jem oczami 😉

            • Wiedźma pisze:

              Wygląda na to, że to ten niemiły czas, gdy się tyje patrząc na wodę. Też tak miałam, musiałam potem pozbyć się zbędnej ilości kochanego ciała. Tears

          • Makówka pisze:

            Wiedźminko! Będzie okazja, aby się przekonać. Hihihi!
            1. że na poziomie brzucha i d…jest co obchodzić!
            2. że jem dużo, bardzo dużo.

            Są tacy co mnie znają i widzą ile jem i twierdzą, że jedynym wytłumaczeniem jest fakt, że nie umiem usiedzieć na miejscu i że jestem nerwowa. I może to, że jem co chwilę, a nie dużo naraz w dwóch ratach. A może jakaś choroba, o której jeszcze nie wiem?

            Serio odpowiadam.

            • Wiedźma pisze:

              Tylko nie choroba ! No!No!

              • ajw pisze:

                Może regulujesz w ten sposób emocje?

              • Makówka pisze:

                Tak, Wiedźminko!

                Choć Twoje określenie „łatwiej przeskoczyć niż obejść dookoła” ubawiło mnie do łez to jednak odpowiedziałem całkiem poważnie.
                Uwzględniając tego gościa co mam w blondi makówce, gdybym teraz nagle zaczęła nabierać lepszej linii, zamiast się ucieszyć, że ciuchy lepiej leżą wpadłabym w panikę.

                Przy moich licznych chorobach nabiera się dystansu do rzeczy mniej ważnych, a skupia na korzystaniu z życia.

                Obżartuchem byłam zawsze -na porodówkę przemyciłam coś do jedzenia. Po porodzie anestezjolog zadał pytanie, kiedy ostatnio jadłam. Pielęgniarka na to, że zapewne kolację, bo potem już byłam tu.
                A ja, że znacznie później, bo tu na porodówkę wniosłam sobie coś do jedzenia. No tak! Trochę byli zaskoczeni!
                No co głodna miałam rodzić?

                ajw -odpowiadam -tak reguluję, bo ja jem jak mi dobrze, ale stres też zajadam. W szpitalu zawsze pacjentki znosiły mi co im zbywało. No i odwiedzający mnie nauczyli się, że nie należy przychodzić do mnie z pustymi rękami.

  5. Quackie pisze:

    Dobry! Dzień jak nie co dzień, sporo spraw załatwionych, sporo w trakcie, dzieje się, oj dzieje.

    Ale póki co fajrant i przerwa.

  6. Wiedźma pisze:

    Obejrzałam występ Tulii ! Zupełnie słusznie nie przeszły do finału. Okropna piosenka, koszmarne stroje, inscenizacja jak z remizy. Nie wiem kto zdecydował o ich uczestnictwie w konkursie Eurowizji. Distort

  7. Makówka pisze:

    Przeczytałam o wizycie kuzynki, kontrolowanym Smoku Wawelskim i planowanym domku nad jeziorem.
    Czemu nikt mi wcześniej nie powiedział, że są jakieś kategorie, a tam Lajkonik?

    Teraz jednak jeszcze w parę innych miejsc muszę zajrzeć, więc mówię Państwu.

    DOBRANOC!

    lulu

    PS. Zauroczył mnie ten Lajkonik.

    • Quackie pisze:

      A dziękuję w imieniu bohatera Pleasure potem jest jeszcze lepiej.

      • Makówka pisze:

        Czy każdy odcinek jest niezależny? Czy trzeba czytać od pierwszego? Bo tak zachęcasz, że kusi mnie zacząć czytać „od końca”?

        • Quackie pisze:

          Bohaterowie i miejsca się powtarzają, ale akcja nie jest ciągła, raczej każdy jest osobną całością, z niewielkimi wyjątkami (np. akcja z „Lajkonika i tajemnicy Szeherezada” rozwiązuje się dopiero 6 czy 7 odcinków później, w „Lajkoniku i gwiazdkowych prezentach”). No i oczywiście są nawiązania, zwykle wsteczne, w odcinkach kolejnych do odcinków poprzednich. Ale poza tym każde opowiadanie jest osobne. Większość bohaterów spotyka się w odcinku „Lajkonik i skrzyżowanie wątków”, który był ostatni przed dłuuuższą przerwą, a miał być ostatni w ogóle. A skrzyżowanie dlatego, że to tzw. crossover z moją drugą serią, dużo krótszą, o manipulującym rzeczywistością agencie Nowaku.

          • Makówka pisze:

            To jednak trzeba po kolei czytać.Ale faktycznie najlepiej wspólnie,ale co ja tu się wtrącam między wódkę,a zakąskę?

  8. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Świetne pięterko Delighted AW jak zawsze niezawodny Pleasure
    Ananasy lubię i dość często kupuję Delicious
    Surowe są znacznie lepsze od tych z puszki, w syropie. Mam nawet w domu rosnące w doniczkach, ale raczej owoców z nich się nie spodziewam. Po prostu, ucięłam „pióropusz” z liści z ananasa i wsadziłam w doniczkę. Urosły (mam dwa) pięknie Pleasure

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Pogoda jakoś się trzyma, ale prognozy są deszczowe…

  10. Makówka pisze:

    Czy u Was też tak pada, pada, pada…?

    Chlip

    I do tego 10 stopni! In-pain

  11. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Hi ! Chętnie przyjmę każdą kroplę deszczu ! Z podziękowaniem Wink

  12. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dotarłem do domu po czterech ekstra godzinach pracy w nocy i kolejnych ośmiu dzisiaj — od 5:30… Na szczęście maraton mam już za sobą, zakończony sukcesem 🙂
    Też lubię Geppert i uwielbiam Lajkonika!

  13. Makówka pisze:

    Pada,pada i nie przestaje.Jade na koncert choć lepiej byłoby oglądać bez parasoli.Ale cóż…atmosfera się liczy,a ta na pewno będzie gorąca.

  14. Quackie pisze:

    No to Wam powiem, że dzisiaj i u nas się rozpadało. Fajrant i na razie nie zanosi się na przerwę [ Pleasure ]

  15. Tetryk56 pisze:

    Pełznę odsypiać! lulu

  16. Makówka pisze:

    Czy ja znowu coś przegapiłam, ale spytam gdzie jest Alla?

    Thinking

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)