Jeszcze od czasów Mieszka lub Sasa Zawzięliśmy się na ananasa. Jak ktoś coś komuś naskarżył na nas, Mówimy o nim: – O, to ananas! Czemuż do diabła – niech mi kto powi – Tak dokuczamy ananasowi? Czemu życzliwych słów kilku w prasie Nikt nie zamieści o ananasie? Zdrowiej by było, zamiast półbasem Na deser raczyć się ananasem! Ba, ale nasze pola i lasy Bardzo ubogie są w ananasy, Chociaż – jak mówią sceny z arrasów – Ongiś kmieć zbierał plon z ananasów Pastewnych: – Lepiej się krowy pasom – – powiadał – Dzięki tym ananasom! I sam dokarmiał się, z potomkami, Z braku kawioru – ananasami, Aż po zbyt intensywnych wypasach Nawet ślad zginął po ananasach, W związku z czym docent Dyonizy Panas Rzekł iż „Nec locus ubi ananas”. Pozostał tylko obraz Picassa Nazwany „Anna je ananasa” Rejestrowany też błędnie czasem Pod hasłem „Anna je ananasem”. Drodzy słuchacze! Tak coś mi zda się Że czas zawołać: – Wróć, ananasie! Wśród pól pszenicznych zostawmy pasy Gdzie będą mogły róść ananasy, Ponieważ mnóstwo różnych frykasów Można sporządzić z tych ananasów – Poddać fermentom, zacierom, kwasom, I wódkę dzięki mieć ananasom. A taki okrzyk – pomyślcie sami! – – Proszę schabowy z ananasami! Gadałem tutaj we wszystkich czasach…… (pardon: przypadkach!) – o ananasach, Lecz stąd pociecha nieduża dla nas, – Nie chce się w Polsce przyjąć ananas. Choć zaproszenia zewsząd się sypią – Ananas na nas tylko się wypiął, W związku z wypięciem owym, w ogóle Skreślam faceta. Byde żarł grule. | |
« Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby móc nie szukać szczęścia. | Lajkonik: reedycja. Odc.1 » |
14
maj 2019
Dzień dobry !
Lubię ananasy ( owoce, rzecz jasna !). W dodatku pomagają schudnąć 
Może i pomagają, to zależy od ilości…
Ilości nadmiarowych kilogramów czy ilości zjedzonych plasterków ananasa? Czy proporcji jednego do drugiego?
Ilości zjedzonych ananasów…
Hm…pomyślę. Czyli będę mogła nadal obżerać się słodyczami, jeśli będę je zagryzać ananasem? -zastanawia się Makówka jedząc ciastko. Cóż dodała do tego wirtualnego ananasa z Wyspy i nie wie, czy to też pomoże?
A może poszukać czekolady nadziewanej ananasem? Ktoś widział taką?
Że też musiałaś mnie tak na ziemię sprowadzić Wiedźminko!
Wracając od mamy wstąpiłam do sklepu. Ananasa nie było, czekolada -tak, ale z gruszką i orzechami.
Nie moja wina!
Wniosek -będę się zaraz objadać bez alibi.
Ananas jako przysmak ? Pierwsze słyszę . Próbowałem parę razy jako popitkę po drinku , ale po zębach się rozleciało i żadne tam wspomnienia smaku czy zachwytu .Swoją drogą opinia , że jest się ananasem, wyraznie nobilituje nazwanego , bo jest lepsze niż np . głąb , czy burak . W końcu ananasy sprowadzamy z ciepłych krajów i przez wrodzony szacunek Polaków do wszystkiego co jest obce ,wymaga równego szacunku do ananasa jako owocnika jak i pospolitego urwisa
No właśnie ananas jest i smaczny i zdrowy,a przecież jest taki żart , że co pyszne to nie zdrowe.
Maksiu jesteś takim ananasem?
Uwielbiam ananasy, ale tylko na surowo. W syropie nie smakują już tak bosko. Co do właściwości odchudzających powiem krótko a-na-nas nie działa

a działa dieta ŻPM ?
No właśnie! – jedno wiadro żarcia w dniu mniej!
Nie potrafię, nawet nie próbuję!
Jem raz dziennie -zaczynam jak wstaję, kończę jak idę spać, czyli po północy.
Oj tam, albo masz turbo spalanie albo mocno przesadzasz, bo na zdjęciach zdecydowanie nie wyglądasz żeby łatwiej było Cię przeskoczyć niż obejść dookoła
ŻPM też nie działa. Ja chyba jem oczami 😉
Wygląda na to, że to ten niemiły czas, gdy się tyje patrząc na wodę. Też tak miałam, musiałam potem pozbyć się zbędnej ilości kochanego ciała.
Wiedźminko! Będzie okazja, aby się przekonać.
1. że na poziomie brzucha i d…jest co obchodzić!
2. że jem dużo, bardzo dużo.
Są tacy co mnie znają i widzą ile jem i twierdzą, że jedynym wytłumaczeniem jest fakt, że nie umiem usiedzieć na miejscu i że jestem nerwowa. I może to, że jem co chwilę, a nie dużo naraz w dwóch ratach. A może jakaś choroba, o której jeszcze nie wiem?
Serio odpowiadam.
Tylko nie choroba !
Może regulujesz w ten sposób emocje?
Tak, Wiedźminko!
Choć Twoje określenie „łatwiej przeskoczyć niż obejść dookoła” ubawiło mnie do łez to jednak odpowiedziałem całkiem poważnie.
Uwzględniając tego gościa co mam w blondi makówce, gdybym teraz nagle zaczęła nabierać lepszej linii, zamiast się ucieszyć, że ciuchy lepiej leżą wpadłabym w panikę.
Przy moich licznych chorobach nabiera się dystansu do rzeczy mniej ważnych, a skupia na korzystaniu z życia.
Obżartuchem byłam zawsze -na porodówkę przemyciłam coś do jedzenia. Po porodzie anestezjolog zadał pytanie, kiedy ostatnio jadłam. Pielęgniarka na to, że zapewne kolację, bo potem już byłam tu.
A ja, że znacznie później, bo tu na porodówkę wniosłam sobie coś do jedzenia. No tak! Trochę byli zaskoczeni!
No co głodna miałam rodzić?
ajw -odpowiadam -tak reguluję, bo ja jem jak mi dobrze, ale stres też zajadam. W szpitalu zawsze pacjentki znosiły mi co im zbywało. No i odwiedzający mnie nauczyli się, że nie należy przychodzić do mnie z pustymi rękami.
Dobry! Dzień jak nie co dzień, sporo spraw załatwionych, sporo w trakcie, dzieje się, oj dzieje.
Ale póki co fajrant i przerwa.
Kwaku ? nie zauważyłeś mojej prośby o rozważenie drugiej edycji pana I. Lajkonika? Nowi go nie znają, a starsi Wyspiarze z radością znów poczytają!
To nic, że mam całość od 9 lat na własnym kompie…
Przyłączam się do prośby!
Chętnie poczytam, bardzo chętnie!
Och, przepraszam bardzo
Na poprzednim piętrze?
Tak, pod dobranocką !
Teraz, dzięki in(ter)wencji Mistrza Tetryka można działać!
Mogę następne piętro postawić jako reedycję.
Obejrzałam występ Tulii ! Zupełnie słusznie nie przeszły do finału. Okropna piosenka, koszmarne stroje, inscenizacja jak z remizy. Nie wiem kto zdecydował o ich uczestnictwie w konkursie Eurowizji.
Mnie się nawet nie chciało ogladać..
Na Onecie był występ Tulii, więc zdzierżyłam te minuty. Ała.
Ach. Nie oglądam…
Nie oglądałam Eurowizji.
Natomiast obejrzałam film, o którym była już rozmowa na Wyspie, więc nie ma sensu wracać do tego przykrego tematu, bo prawie wszystko już zostało powiedziane.
Przeczytałam o wizycie kuzynki, kontrolowanym Smoku Wawelskim i planowanym domku nad jeziorem.
Czemu nikt mi wcześniej nie powiedział, że są jakieś kategorie, a tam Lajkonik?
Teraz jednak jeszcze w parę innych miejsc muszę zajrzeć, więc mówię Państwu.
DOBRANOC!
PS. Zauroczył mnie ten Lajkonik.
A dziękuję w imieniu bohatera
potem jest jeszcze lepiej.
Czy każdy odcinek jest niezależny? Czy trzeba czytać od pierwszego? Bo tak zachęcasz, że kusi mnie zacząć czytać „od końca”?
Bohaterowie i miejsca się powtarzają, ale akcja nie jest ciągła, raczej każdy jest osobną całością, z niewielkimi wyjątkami (np. akcja z „Lajkonika i tajemnicy Szeherezada” rozwiązuje się dopiero 6 czy 7 odcinków później, w „Lajkoniku i gwiazdkowych prezentach”). No i oczywiście są nawiązania, zwykle wsteczne, w odcinkach kolejnych do odcinków poprzednich. Ale poza tym każde opowiadanie jest osobne. Większość bohaterów spotyka się w odcinku „Lajkonik i skrzyżowanie wątków”, który był ostatni przed dłuuuższą przerwą, a miał być ostatni w ogóle. A skrzyżowanie dlatego, że to tzw. crossover z moją drugą serią, dużo krótszą, o manipulującym rzeczywistością agencie Nowaku.
To jednak trzeba po kolei czytać.Ale faktycznie najlepiej wspólnie,ale co ja tu się wtrącam między wódkę,a zakąskę?
Nie odniosłem wrażenia, że się wtrącasz gdziekolwiek
pogadamy pod reedycją!
Dzień dobry
AW jak zawsze niezawodny 


Świetne pięterko
Ananasy lubię i dość często kupuję
Surowe są znacznie lepsze od tych z puszki, w syropie. Mam nawet w domu rosnące w doniczkach, ale raczej owoców z nich się nie spodziewam. Po prostu, ucięłam „pióropusz” z liści z ananasa i wsadziłam w doniczkę. Urosły (mam dwa) pięknie
Dzień dobry. Pogoda jakoś się trzyma, ale prognozy są deszczowe…
Czy u Was też tak pada, pada, pada…?
I do tego 10 stopni!
Dzień dobry
! Chętnie przyjmę każdą kroplę deszczu ! Z podziękowaniem 
Witajcie!
Dotarłem do domu po czterech ekstra godzinach pracy w nocy i kolejnych ośmiu dzisiaj — od 5:30… Na szczęście maraton mam już za sobą, zakończony sukcesem 🙂
Też lubię Geppert i uwielbiam Lajkonika!
Pracuś !
masz misia
i buziaka
Pada,pada i nie przestaje.Jade na koncert choć lepiej byłoby oglądać bez parasoli.Ale cóż…atmosfera się liczy,a ta na pewno będzie gorąca.
No to Wam powiem, że dzisiaj i u nas się rozpadało. Fajrant i na razie nie zanosi się na przerwę [
]
Pełznę odsypiać!
Tylko nie zaśnij po drodze na podłodze !
Spokojnej!
Czy ja znowu coś przegapiłam, ale spytam gdzie jest Alla?