« Felsuma madagaskarska Oda do Konstytucji »

Małżeństwo Pink Floyd z The Beatles

Raz na jakiś czas (coraz rzadziej) pojawiają się w przestrzeni muzycznej kawałki, które mnie zachwycają. Tak się stało tym razem, gdy w sobotniej audycji radiowej Myśliwiecka 3/5/7 redaktor prowadzący puścił utwór napisany przez formację The Claypool Lennon Delirium. W nazwie tego zespołu jest Lennon. W tym przypadku chodzi o syna Johna. Tego Johna Lennona. Sean Lennon bo o nim mowa razem z Lesem Claypoolem nagrali doskonałą, psychodeliczną płytę, w której słychać trochę Beatlesów. Głównie z tego powodu, że głos Sean’a jest chyba trochę podobny do głosu ojca. Ale nie tylko. Słuchając Kawałek „Blood and Rockets” to słyszymy to dźwięczy gdzieś z tyłu muzyka z płyty https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Sgt._Pepper’s_Lonely_Hearts_Club_Band

Ale nie ten utwór usłyszałem w radiu. Redaktor Stelmach puścił utwór Amethyst Realm. Jako, że audycji słuchałem jednym uchem w trakcie piosenki zacząłem się zastanawiać jak to jest, że po raz pierwszy słucham rewelacyjnego kawałka, który brzmi jakby był z początku lat siedemdziesiątych i jeszcze go nie słyszałem. Okazało się, że nie słyszałem bo został teraz nagrany i teraz wydany. Nawet nie słuchałem co redaktor prowadzący audycję zapowiada i trochę czasu mi zajęło zlokalizowanie zespołu płyty i utworu. Nie mogę się teraz od nich uwolnić. Teledysk jest taki sobie. Ale i tak w kółko słucham muzyki na platformie streamingowej.

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/youtu.be/cHyzNmQa9Q0

Natomiast okładka płyty wymiata. Niepokojąca, psychodeliczna w klimacie lat siedemdziesiątych. Chyba. To ta z robalem na okładce:

Poniżej do odsłuchania cała płyta:

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/youtu.be/LTYZVgSrQJs

174 komentarze

  1. Zoe pisze:

    Tak mnie wkurzyli w pracy, że musiałem się odstresować nową notką…

    • Makówka pisze:

      Zoe!

      Każdy sposób na odstresowanie jest dobry! Brawo!

      Jednak nie odsłucham TERAZ płyty, bo aktualnie jednym z powodów mojego stresu jestem ja sama. Bo mam załatwić parę spraw (od paru dni)
      i zamiast się tym zająć, zerkam na Wyspę lub takie tym podobne miejsca.

      A film jakiś nowy miałbyś do polecenia?

  2. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry
    Wprawdzie to zabronione w pracy ale puściłem sobie cichutko muzykę… Wink
    Faktycznie, słychać w tym „beatlesowe” nutki Delicious

  3. Makówka pisze:

    I teraz już wiadomo czym ZAPRACOWANI panowie Zoe i Krzysztof zajmują się w pracy!

    ROTFL

  4. Alla pisze:

    Phi, w pracy najlepiej się słucha!! Gdy petenci nie przeszkadzają Delighted
    John Lennon może być dumny z syna!! Sean, jak na moje ucho ma podobny głos do ojca. Kompozycja Amethyst Realm jest kapitalna. Świetna melodia i piękna partia gitary. Mnie się to małżeństwo bardzo podoba Pleasure

  5. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Hi Nareszcie Zoe się nieco odsłonił ! To jest naprawdę
    Beatlesowskie ! I fascynujące

  6. Wiedźma pisze:

    Nie a propos: Mam naftową lampę po babci. Lampa ma jakieś ponad sto lat i własnie dziś uparłam się, że zabłyśnie światłem. Tyle, ze nie umiem się z nią obchodzić, bo byłam za mała, żeby mnie nauczyli obsługi… Sad
    Efekt ? W całym domu pachnie naftą, a lampa nie chce działać jak powinna. no i co z tą cywilizacją ? Chlip

    • Alla pisze:

      Mam dwie nigdy nie używane. Byłam przekonana, że jest prosta w obsłudze. Wlewa się naftę podpala knot i ewentualnie reguluje pokrętłem, żeby zmniejszyć lub zwiększyć płomień.
      A nie jest tak?? Delighted

  7. Quackie pisze:

    Dzień dobry, to ja fajrant. A płyta do odsłuchania, może wieczorem?

    A jeszcze przed przerwą – podobnie byłem zdezorientowany, słysząc w 1991 albo 1992 płytę „Mama Said” Kravitza, a w czasach nieco nowszych – panów z Grety Van Fleet. A potem się okazywało, że to nowe.

    A Claypool Lennon brzmi mi na razie jak Frank Zappa, przez te eksperymenty z tempem i brzmieniami.

    • Zoe pisze:

      Jakoś nigdy Franka Zappy nie słuchałem. No jakoś tak. Ta płyta natomiast ma to do siebie, że za pierwszym razem jest trudna w odbiorze. A potem jest coraz lepiej. I lepiej.

  8. Quackie pisze:

    Czyli że jestem i pobędę, miejmy nadzieję, że już do późna.

  9. Quackie pisze:

    Och. Panie Z., obłędne toto. Im dłużej słucham, tym bardziej słyszę tego Sierżanta Pieprza – a dokładnie, że ta płyta w stosunku do współczesności jest jak Sierżant w stosunku do tamtoczesności.

  10. ajw pisze:

    Posłuchałam i przybijam piątkę 🙂

  11. Alla pisze:

    To był dziwny dzień. Jutro będzie znacznie lepiej, chyba..
    Spokojnej I-m-in-love

  12. Tetryk56 pisze:

    Dziwny dzień zbliża się ku końcowi… Jestem i chwilę pobędę. Wink

  13. Makówka pisze:

    Zapomniałam wspomnieć, że Państwo Mrozowie pokazali dzisiaj piękne zdjęcia z wycieczki przyrodniczej po brazylijskim Pantanalu.
    Można było bardzo wiele dowiedzieć się o faunie i florze tego obszaru.
    Aktywny wypoczynek, bo było i safari i nurkowanie i jazda na koniach. Eh…chciałoby się tak spędzić wakacje!
    Między między się rozbudowało, bo lampki nadal nie ma, ale już siedzę cicho.

  14. Quackie pisze:

    Ooo, proszę Państwa, to już ta pora? Zmykam. Jutro praca, pojutrze przerwa, ale nie żebym nic nie robił, o nie, zobowiązania branżowe i poza domem.

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    No proszę, jaka jestem do tyłu… nawet nie wiedziałam, że Lennon miał syna Ashamed A co dopiero mówić, o jego śpiewaniu…
    Dzięki Zoe zkwiatkiem

  16. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    O ile mi wiadomo John Lennon miał dwóch synów: starszy Julian też próbował swoich sił w muzyce, ale dawno o nim nie słyszałem…

    • miral59 pisze:

      Od razu widać jak bardzo interesuję się życiem prywatnym gwiazd. Jeden syn, to było zaskoczenie, ale dwóch to już niemal szok Wink

  17. Alla pisze:

    Dzień dobry, mamy dzisiaj „Międzynarodowy Dzień Bez Kłamstwa” Happy
    Cytat dnia:
    „Pier­wsze wes­tchnienie miłości to os­tatnie wes­tchnienie rozumu.” – Kornel Makuszyński Delighted

  18. Alla pisze:

    Uwaga!! Gienia wjeżdża
    Koffie

  19. Alla pisze:

    Przysłowie na dziś:
    „Gdy chcesz poznać pogodę w czerwcu roku tego, uważaj jak będzie w Jana Damasceńskiego ” Czy to dzisiaj są imieniny tego Jana Thinking
    No niech tegoroczny czerwiec będzie ciepły, a zwłaszcza jego końcówka Delighted

  20. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Nie mogę się powstrzymać, żeby nie zacytować na Wyspie pewnego świeżego wpisu znajomej z Facebooka:

    „Moj syn miał dwa lata, gdy pewnego dnia przyszedł i zawołał: „Piciu!”. Zadowolona, ze dziecko tak ładnie komunikuje potrzeby, zapytałam uprzejmie: „Soczku?”. Pokręcił głową i powtórzył: „Piciu!”. Mleka? Piciu! Herbatki? Piciu!! Wody? Piciuuu!!! Mimo ponawianych prób i narastającej po obu stronach histerii próby porozumienia zakończyły sie fiaskiem.

    No więc brytyjski parlament chce piciu.”

  21. Zoe pisze:

    Cześć Wyspa. Dzisiaj prace domowe.

    • Makówka pisze:

      Zoe!

      Wolny dzień? Porządki?
      A ja właśnie dopiero teraz odsłuchałam płytę. Wszak lepiej późno niż wcale?
      Wolałabym jednak słuchać w towarzystwie i z Cheers

  22. Wiedźma pisze:

    Hi zmoknięte dzień dobry !

  23. Makówka pisze:

    Obowiązki wzywają,ja w autobusie,a Wyspiarze drzemka poobiednia?
    kordelka

  24. Alla pisze:

    Życzę Szan.Państwu – spokojnej, bo jutro przed brzaskiem muszę się zerwać. Na szczęście samochodu nie trzeba odśnieżać Happy
    A pierzaste rankiem już coraz wcześniej dzioby drą!
    Dobranoc I-m-in-love

  25. Quackie pisze:

    Dobry wieczór! Jestem, ale nawet nie odtrąbiałem fajrantu, bo zaraz po ogarnięciu pracy pogalopowałem co SKM wyskoczy do Gdańska, na spotkanie z Piotrem Sommerem, poetą i tłumaczem.

    Poniekąd zainspirowany przez Makówkę.

    Było bardzo warto, w życiu się tyle nie dowiedziałem o poetach amerykańskich XX w. (specyficznej grupie tzw. obiektywistów) i to jeszcze w naprawdę atrakcyjny sposób, p. Piotr jest znakomitym showmanem.

    Już jestem i zaraz tuptam po dobranockę.

    • Makówka pisze:

      Mistrzu Q !
      Ja wiem, że ja dziś jechałam z przygodami (po drodze 4 straże pożarne, karetka leżąca na boku), że potem biegałam z literkami, później wino piłam w Hotelu Europejskim, więc od nadmiaru wrażeń mogło mi się w głowie poprzestawiać, ale bardzo proszę WYTŁUMACZ MI NA CZYM POLEGAŁA MOJA INSPIRACJA? Poniekąd?

      Please1

      • Quackie pisze:

        Inspiracja do wypełznięcia z nory (=stanowiska pracy) i udania się na spotkanie wieczorową porą w przyjemnym otoczeniu starych, zabytkowych budynków, z ciekawym człowiekiem, zajmującym się kulturą i sztuką w bardzo dobrym znaczeniu tego słowa.

        • Wiedźma pisze:

          Grat Buziaczki ulacje dla obojga !

        • Makówka pisze:

          Dawno nie czytałam czegoś tak dla mnie ważnego! Tak budującego i dodającego skrzydeł. Bo moje pięterka, moje relacje z tego, co robiłam miały zawsze jeden cel -pokazać, że warto wypełznąć z nory.
          Pokazać, że lokalnie, po pracy też można zrobić coś ciekawego.
          Albo w weekend blisko miejsca zamieszkania.
          Że trzeba coś robić, aby nie zardzewieć.

          Dziękuję. THANK-YOU

          • Quackie pisze:

            No, blisko jak blisko, dla mnie Gdańsk to drugi koniec miasta (wprawdzie z Cisowej na Orunię byłoby jeszcze dalej), ale w godzinkę idzie przejechać. Natomiast co do zasady – jak najbardziej.

            • Krzysztof z Gdańska pisze:

              Dzień dobry
              Ja ostatnio właśnie tak mam…
              Prosto z pracy, na Orunii gnam co pociąg wyskoczy Tired na Pogórze Dolne, a ściślej mówiąc na Abisynię, TooHot! gdzie remontuję dom…
              Ale najważniejsze, że pogoda dopisuje Wink

            • Makówka pisze:

              Q!Mieszkam w Krakowie, jeżdżę MPK i godzina na dojazd gdziekolwiek zazwyczaj ledwo starcza. Mam na myśli te różne spotkania, wykłady, wernisaże itd.
              Więc w godzinę traktuję jako blisko.
              A wyjazdy typu Bochnia czy na narty to dużo więcej, bo najpierw MPK muszę dojechać do pociągu albo autobusu aglomeracyjnego.
              Dlatego twierdzę, że pół życia tracę na przemieszczanie się niestety.

              • miral59 pisze:

                I to jest właśnie powód, dla którego nauczyłam się jeździć i kupiliśmy samochód. Ta strata czasu Pleasure
                Pomijając wszystko inne… dojazd do mego lekarza zajmował mi 1,5 godziny. Musiałam podejść do przystanku autobusowego, potem przesiąść się na kolejkę CTA, potem znowu autobusem. A gdy kupiliśmy samochód, dojazd zajął mi zaledwie 20 minut Happy
                Pamiętam też, jak moja mama, gdy jej powiedziałam, że musimy kupić samochód, stwierdziła, że we łbie mi się przewróciło i zachciewa mi się amerykańskich luksusów Overjoy Dopiero gdy tu przyjechała i „przegoniłam” ją do sklepu (trochę ponad kilometr w jedną stronę), zmieniła zdanie Delighted

                • Krzysztof z Gdańska pisze:

                  „U nas” to wygląda trochę inaczej…
                  Z całą świadomością, zrezygnowałem z jeżdżenia samochodem na rzecz komunikacji publicznej, bo dzięki temu pozbyłem się stałego kłopotu kierowców: Gdzie by tu zaparkować? Thinking
                  Centra miast są zwykle wyłączone z ruchu samochodów a w (nielicznych) miejscach do których można dojechać wszystkie miejsca parkingowe są pozajmowane. Cry
                  W związku z tym ZAMIAST szukać kilkanaście/kilkadziesiąt minut miejsca do zaparkowania a potem iść piechotą od parkingu do miejsca, do którego chcę dotrzeć, wolę dojechać tramwajem/autobusem lub kolejką na miejsce. Nie martwię się, że ktoś mi błotnik zarysuje ani, że straż miejska założy blokady… W sumie same plusy Wink

                • miral59 pisze:

                  W Downtown Chicago też wiele osób wybiera komunikację miejską. Jest wygodniej i szybciej, a chyba i taniej (parkingi są pierońsko drogie). Komunikacja też inaczej „chodzi”. Jest więcej autobusów i częściej jeżdżą. Na peryferiach (czyli tu gdzie mieszkam) wszędzie jest daleko. Autobusy jeżdżą tylko głównymi ulicami i często nie da się dojechać tam gdzie się chce. Większość trzeba przejść pieszo. A biorąc pod uwagę, że duża część ulic nie ma chodników… może być niebezpiecznie.
                  Wybierając się do Downtown Chicago, bardzo często jechałam swoim samochodem na kolejkę i stamtąd dalej, bo tak było mi wygodniej i taniej Pleasure
                  Mąż jeździ często do Downtown Chicago (prawie codziennie), bo taką ma pracę. Musi też jechać swoim samochodem. Nie jest w stanie ciągnąć kolejką/autobusem wszystkich narzędzi. Za dużo tego jest…
                  Ja całe szczęście nie muszę i nie jeżdżę Happy-Grin

                • Makówka pisze:

                  Pamiętam ile kiedyś krążyliśmy po Chicago aby zaparkować

  26. Makówka pisze:

    Dobranoc!

    Spanko

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kraków spowity mgłą, nie ma nawet nadziei na białą tęczę, jaka ponoć wczoraj witała „Dar Młodzieży” w Gdyni…

  28. Zoe pisze:

    Słoneczno-zamglone Bielsko wita.

  29. Quackie pisze:

    I zmykam, do wieczora. Dzisiaj nie do pracy, tj. nie do tej zwykłej.

  30. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Drodzy wyspiarze…
    Może by tak obudzić Genowefę i napić się kawki?
    Koffie

  31. Makówka pisze:

    Kawka

    Słonecznie witam!

  32. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie też słońca nie widać (o 6 rano zwykle go nie ma) i prawdopodobnie cały dzień nie będzie Weary
    Ale ociepliło się i wczoraj było prawie 20C Happy-Grin
    Wiosna!!! Delighted

  33. Wiedźma pisze:

    Wcale nie jest słonecznie i niezbyt ciepło. Zakupy, sniadanko, spacer i już popołudnie…. ależ pędzi ten czas Sad

  34. ajw pisze:

    Zapraszam piętro wyżej na maderę, ponchę i likier z kasztanów 🙂

Skomentuj ajw Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)