Przyglądając się mapie Hiszpanii zauważymy dziesiątki zbiorników wodnych opisanych jako embalse. Są to zbiorniki retencyjne głównie na rzekach górskich, gromadzące wodę na potrzeby przemysłu, miast i miasteczek na suchym z natury Półwyspie Iberyjskim. Przy budowie zapór wykorzystywane jest naturalne ukształtowanie terenu przewężeń w dolinach, a powstające równocześnie elektrownie, co oczywiste, wytwarzają energię. Obecnie większa część zapotrzebowania na prąd powstaje w elektrowniach wiatrowych, inaczej jednak było w ubiegłym stuleciu.
Sama historia takiej budowy sprzed wieku, która dzisiaj stała się jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych nieopodal Malagi sięga 1901 roku i do niej właśnie ten inżynieryjny zamysł miał dotarczać energię, jest bardzo interesująca. Rzeka Guadalahorce płynąca przez wapienne skały wyżłobiła przez wieki trzykilometrowy wąwóz (Desfiladero de los Gaitanes), na którego końcach zaplanowano zaporę i elektrownię. Na potrzeby budowy na pionowych ścianach sięgających 300 m wybudowano z cementu i metalowych podpór drogę szerokości ca 1 m. Miała ona zapewnić robotnikom przejście pomiędzy dwoma spadami rzeki oraz była sposobem na transport materiałów i nadzór nad budową. Źródła nie są zgodne co do profesji robotników. Jedne podają, że byli nimi więźniowie; w innych mowa jest o marynarzach, którzy w tym okresie byli bezrobotni. Prace nad zaporą zakończono w 1921 roku, a na uroczystość otwarcia inwestycji przybył ówczesny król Alfons XIII, który osobiście przeszedł całą niebezpieczną trasę wzdłuż wąwozu. Oczywistym stało się nadanie nazwy, która funkcjonuje do dzisiaj: El Caminito del Rey – Ścieżka Króla.
Gdy ścieżka przestała pełnić swą funkcję, ściany kanionu opanowali wspinacze. Niezbyt solidna konstrukcja ulegała zniszczeniu powodując coraz większe zagrożenia. Po czterech śmiertelnych wypadkach w latach 1999-2000 szlak zamknięto (co oczywiście nie odstraszyło ryzykantów), aby po niedługim czasie zadecydować o zbudowaniu nowej bezpiecznej trasy dla celów stricte turystycznych. Tę otwarto w 2015 roku i od tego momentu miałam ją na liście must see.
Obecnie cały szlak ma ponad 8 km. Rozpoczynamy wędrówkę malowniczą doliną, aby po niecałych 3 km uzbroić się w kaski, odebrać dokładne instrukcje zakazów i… wejść pomiędzy imponujące skalne ściany, które o historii milczą.
Tym razem nieco o historii, nie tak odległej… tylko zdjęcia marne. Miejsce, późne wejście na szlak i zachmurzenie nie sprzyjało dokumentacji.
Ha! Miałem tam być za jakieś 2-3 tygodnie, to teraz już nie muszę 😀
No nie! Koniecznie musisz
Mimo teoretycznej tam zimy wskazane jest kupić wcześniej bilety, dzienna ilość wejść jest ograniczona.
Wiesz co, tylko że te 8 km przy moich obecnych warunkach to tego… Może być ostatnimi ośmioma kilometrami tego dnia. No i nie widzę ławeczek na poboczach do usiąścia, bo nie ma poboczy jako takich, więc naprawdę nie wiem.
Na odcinku przez kanion raczej nie ;), ale na pozostałej cżęści szlaku są i ławeczki!
Yyy. Poza tym zaraz, chwila, potem trzeba dygać z powrotem te 8 km???
Nie, szlak jest jednokierunkowy. Do miejsca wejścia odwozi Cię autobus kursujący wahadłowo, a po drodze też piękne widoki!
Aha. To zobaczę…
Chętnie podpowiem Ci jak najlepiej ogarnąć logistycznie akcję, począwszy od miejsca parkowania. Ale to raczej na privie? Ogółu to może nie interesować.
Będziemy większą grupą, organizatorzy ponoć mają to ogarnięte…
A to inna bajka 🙂 ja rozgryzam sama takie miejsca. Grupa zawsze rządzi się innymi prawami np. ograniczonym czasem.
Niesamowite widoki!
Czy na 6. i 7. zdjęciu widać resztki starego szlaku?
Na 6 i 7, potem 9 i 10 – sumie na 8 zdjęciach znajdziesz…
Zocha, czy wydałaś już swoje ilustrowane przewodniki po ciekawych zakątkach świata?
Taki talent miałby się marnować?
Przewodników bardziej lub mniej talentnych jest w księgarniach i necie cała masa
fantastyczna przebieżka.Zdjęcia jakie tam marne,dla mnie są świetne;)
Rzeka taka mętna,żółtawa ?
Zazdraszczam wędrówki;)
Rzeka zmętniała po wcześniejszych opadach. Nie zawsze natura jest kolorowa jak w reklamowych folderach 😉
Dzień dobry, łażąc pomiędzy imponującymi skałami i niebezpiecznymi ścieżkami nie zaznałam ni razu lęku wysokości, który z wiekiem się u mnie mocno nasilił. To mi się podoba, tak mogę się szwendać, a nawet wspinać. Ufff… Mogę nawet przejechać się pendolino lub inszym szynobusem. Widoki przepiękne. Mętna woda w rzece lekkim strachem napawa… mnie. Bo ja już tak mam, od zawsze

Malagi łyk o świcie ?? Fajnie
Nie widziałam żadnego czerwonego Księżyca!! Pozaglądałam przez wszystkie okna w mieszkaniu (a trochę ich mam) i nic, gwiazdy i owszem, ślicznie migotały, śnieg iskrzył, ale łysego – niet
I dzie to cudne zjawisko??
W Poznaniu, znalazłam zdjęcie
Witajcie!
W Krakowie dziś miasta nie widać, a co dopiero Księżyca, którego nie widać! Stan powietrza oficjalnie bardzo zły, a dla cudzoziemców wręcz hazardous!
Wczoraj ze skrzynki wyciągnęłam rachunek za gaz – zużyty na kwotę 1750,64 zł – do zapłaty 2,906,45 zł.
Pięknie nas państwo łupi… To jest dopiero Janosik!
Skowronku, to naprawdę nie ja! Jam niewinny!!!
Nie ma ludzi niewinnych, są tylko ludzie źle przesłuchani!!! Nieprawdaż???
PS
Serdecznie współczuję. Wiem jakie paskudne powietrze bywa u nas w centrum. Na szczęście w mojej okolicy jest przyzwoite.
Oby do wiosny!!
Ciarki mi lataja po lecach….Mam lek wysokosci! Ale po takiej zapowiedzi, to nie mam wyjscia! Bede tam za dwa tygodnie! Najwyzej mnie zniosa!
Ale miotłę weź ze sobą! Tak na wszelki wypadek…
Zostawiłam w kącie dyżurną 😉
Dzień dobry, to ja najpierw kawusię (śnieg leży nadal).
Dzień dobry. Jak zwykle piękne zdjęcia. Zachęcają.
Jestem, aczkolwiek nieco przymulona. Szczęśliwie lokatorzy poszli mi dziś w cholerę i spokojnie mogę zająć się prasowaniem i gotowaniem obiadów na najbliższy tydzień, ale ten poprzedni mocno mnie wyczerpał. Na dodatek dostaliśmy wczoraj od kuzynki must read books, od okładek których zrobiło mi się jeszcze bardziej słabo…
Że też misjonarstwo jest najchętniej uprawianym hobby w Polsce… I to bez względu na temat.
Witam z autobusu. Bez okularów. Do kolejki do kardiologa zabrałam książkę, a zapomniałam przepakować okulary z plecaka auuuu
Współczuję.
No to fajrant i przerwa. Może za minut kilka.
No to spacerek po pięknych miejscach mam zaliczony. A do tego jeszcze trochę wiedzy 🙂 Fajnie, że wrzucasz tu różne treści, a foty.. jak zwykle cudne

Lubię takie spacerki po historii 😉
Dziś jak wyszłam z domu o 9, tak wróciłam ok. 21.
Więc się naspacerowałam i najeździłam autobusami, a tu pięterko -spacer, Dobranocka -też.
Po kardiologu poszłam odwiedzać znajomych, którzy mieszkają w tamtej części miasta.
Super było. Grania na gitarze wysłuchałam, a co se pogadałam…
Kolega z LO podzielił się ze mną swoją zupą brokułową, potem kolega z ZHP poczęstował plackami ziemniaczanymi, winem i ciastem.
Naładowana pozytywną energią pojechałam do mamy.
Potem na zebranie grupy lokalnej Podgórze.
Na koniec na protest pt „TVP kłamie”.
Trochę się najeździłam z jednego końca Krakowa na drugi; wte i wewte…
No to masz podsumowanie pięknego „spacerowego” dnia
Dziś jakoś ten dzień był pełen dobrej energii. Energii, która wzmacnia impregnat na ataki prozy życia.
Nawet kierowca MPK, zamiast naburczeć na mnie, Z MIŁYM UŚMIECHEM powiedział -„to nie jest przystanek do wsiadania, przystanek jest tam, a ja mam teraz przerwę”.
Więc ja mu z uśmiechem ” miło było się do siebie uśmiechnąć”.
Uśmiech wyzwala uśmiech, uśmiechajmy się do siebie!
Mój impregnat również szwankuje (bardzo przypadło mi do gustu Twoje określenie) – więc uśmiechajmy się
Zmykam. Pracująca sobota, mimo że konieczna, rozwaliła mi cykl tygodniowy. Muszę trochę pospać.
Też mam duże „niedospanie” -Dobranoc z uśmiechem!

Zdjęcia są przepiękne, a wycieczka na pewno wspaniała
Tą ścieżką przy skale na pewno bym nie poszła! Musiałby mnie ktoś prowadzić na pasku… z zamkniętymi oczami. A jaka to atrakcja?!!! Od samego patrzenia na zdjęcia robiło mi się słabo, a co dopiero mówić w realu! 
Tylko nie dla mnie
O, widzisz, przecież ja tez mam lęk wysokości. Muszę to wziąć pod uwagę przy planowaniu.
Szukasz wyjścia awaryjnego?
Spadochronu!
Para-szutnik!
Tajess. Z doborowych oddziałów dowcipno-desantowych!
Czy do takich oddziałów przyjmują kobiety?
Pytanie wskazuje, że jak najbardziej tak!
Z tego wszystkiego nawet się nie przywitałam…
Dzień dobry
Bry!
Witajcie!
Dzień jak wczoraj, tylko obudziłem się jakoś nieco wcześniej 🙁
Dzień dobry, będzie dość pracowity, jak wynika z rozpiski.
„Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego została nominowana do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny!
Nominację otrzymał również Łukasz Żal, autor zdjęć oraz sam Pawlikowski w kategorii najlepszy reżyser.
Bardzo jestem ciekawa, czy któraś z tych trzech nominacji skończy się nagrodą.
Mocno trzymam kciuki. Sama nominacja to już zaszczyt.
Cieszę się, chciałabym być dumna z bycia Polką, właśnie z takich rzeczy jak np. Oskar dla Polaka.
Próbuję zająć myśli czymś przyjemnym, gdyż chwilę temu jeden telefon (czemu przeczucie mi mówiło, że to nie będzie dobra wiadomość?) spowodował, że cały impregnat szlag trafił.
Cóż przecież wiem, że zbyt długo dobrze nie może być.
Po wczorajszym uroczym dniu dziś z samego rana wstawałam taka zaimpregnowana i pełna energii …
Ale przecież nikt nie mówił, że w życiu będzie zawsze miło.
Dlatego tak garściami czerpię z każdego momentu radości…
Weź nic nie mów…
Znaczy MÓW. To taka figura retoryczna była.
Chce mi się płakać, ale maska błazna zobowiązuje…
Zresztą syn z grypą na L4 co chwilę coś nudzi (wiadomo chory facet!)
Teraz dopiero chce mi się płakać i tylko tu na Wyspie mogę popłakać z kimś razem jak ten chłopczyk na kolanach sąsiada.
Taki chłopczyk by mi się przydał teraz…
Makówko, weź się w garść!
Gdzieś musiałam się wyżalić…
Jo.-dziękuję, ale nie martw się o mnie, bo mi jest tylko smutno.
No pewnie. Nie martw się. Też coś.
Jo. Jesteś doskonała w roli chłopczyka, aż się uśmiałam!

Mnie się tylko oczy pocą, a bo durna jestem i tyle…
Zaraz spalę obiad i chore dziecko mnie udusi.
Trzy razy robiłam dzisiaj ciasto na pierogi i za cholerę nie chciało mi wyjść. Znaczy: szło. DO kosza. Się zawzięłam. Za czwartym wyszło. Idę podsmażyć cebulkę.
Dzień dobry, fajrant i przerwa.
A tu tak pięknie pachnie podsmażoną cebulką!
Też poproszę
Zapomniałam dodać, że ruskie mogą być dla mnie ze śmietaną,takie fanaberie.Do tego ciepła herbata z imbirem,bo zmarzłam czekając na autobus.
Hmm, ze śmietaną na kwaśno. Całkiem dobry pomysł.
Znaczy koniec przerwy.
Wrzucilim grosik do puszki Pana Prezydenta. Można iść spać.
Spokojnej!
Dzień dobry
To znaczy… drogi są odśnieżone, ale do karmników musiałam się dokopać 

Zimno. Śniegu już w sobotę napadało. Niby nie tak dużo, ale półmetrowa warstwa jest (tak gdzieś do kolan)
Dziś padał deszcz ze śniegiem i trochę się ociepliło. Nie lubię… bo jutro znowu przymrozi i będzie ślizgawica. Już dziś syreny wyły niemal na okrągło. Nie rozróżniam które to policja, straż pożarna, czy pogotowie. A z resztą, to bez różnicy, bo one i tak zawsze jadą w komplecie do każdego zgłoszenia. Nawet jak ktoś zadzwoni na pogotowie, że się źle czuje, to i tak przyjedzie komplet. Nie wiem po co policja i straż pożarna, gdy ktoś na ten przykład dostał ostrej „ganiaczki”? Samo pogotowie nie wystarczy? Ale takie mają przepisy i Amerykanom nie wydaje się to dziwne.
…bry


Jestem chora
Coś ciepłego poproszę.
Poproszę kawę.
Też trochę siąkam, na razie nic poważnego, na szczęście.
Dzień dobry


Chętnie się przysiądę z filiżanką
Zdrowie i polityka – tematy, które zawsze rozpalą namiętności
(niektórzy dodają do tego piłkę kopaną)
Obudził mnie potworny ból gardła. Nie lubię
Witajcie!
Butelka w witaminami dla Jo wraz z buteleczką impregnatu dla każdej potrzebującej!
Dzień dobry, środa pracowita, biegajaca, a nawet jeżdżona się szykuje.
Witam już z autobusu.Jade na Dialog obywatelski o przyszłości Europy.Poprosze o impregnat
Chwilowo mróz mnie zahibernował (-11) ale drugą kawę chętnie – poproszę
Dobry pomysł
Ja też poproszę 🙂
Czołem mroźny Madagaskar. Kawa. I czytanie (oglądanie) super notki. Pozdrawia zapracowany Z.
Jo.zdrowiej!Przepraszam, że dopiero teraz.
Dzięki
Jestem tak naładowana wrażeniami, że nie wiem jak to opisać.Wieczorem już z laptopa spróbuję.Makijaż mi się rozmazał tak przejmujące były historię opowiadane przez dziewczynki ocalałe z obozu. Potem Timmermansa też słuchało się nie bez emocji. Sala pełna polskiej i włoskiej młodzieży. Timmermans zakończył apelem do młodych…Może wrócę do tego tematu już z domu, żeby podzielić się moimi wrażeniami?
Fajrant i zdecydowanie przerwa.
A ja w tej chwili dowiedziałam się, że dziś

DZIEŃ NAJBARDZIEJ ZAKOCHANYCH.
Pod tą informacją napisałam pytanie:
A czym się różni najbardziej zakochany od zakochanego?
Jak dostanę odpowiedź, przekopiuję Wam.
Koleżanka odpowiedziała pod swoim wpisem na fb
stopniem zakochania
Zaraz po północy zapraszam na nowe pięterko 🙂
Byłam, przeczytałam, chciałam skomentować, ale brak komentarza autorskiego.