« Z dziennika Krystyny Kofty Frustracja »

Monaster, czyli skalnego miasta c.d.

Kolejnego dnia budzimy się przed świtem. Motywuje nas wczesne otwarcie bram Petry, a tym samym możliwość sycenia się jej atmosferą w ciszy i słońcu poranka. Zanim więc zorganizowane turystyczne gromady (choć zimową porą są znacząco mniejsze niż latem) jak armia mrówek przemaszerują przez Al-Siq, my odkrywamy kolejne jego tajemnice. W barku przed Skarbcem wypijamy pyszną kawę z kardamonem obserwując leniwy początek dnia Beduinów, którzy już za chwilę będą zabiegać o względy przybyszów oferując przejażdżki w głąb doliny na wielbłądach, osłach czy kucach. Po krótkiej naradzie nad planem rozległego terenu wybieramy jeden z ośmiu wyznaczonych tutaj szlaków. Głosem młodzieży celem staje się najwyższy punkt miasta – Monaster. Jeszcze niedobudzona przytakuję, ale informacja o konieczności pokonania 850 schodów rodzi we mnie cichy plan. Ruszamy dziękując tubylcom za proponowane wygody transportowe i po chwili naszym oczom ukazuje się rozległa dolina. Nieopodal teatr na kilka tysięcy miejsc z jednej i fasada królewskich grobowców z drugiej strony szerokiego przejścia dnem doliny.  Nieco dalej główna aleja dawnego miasta z pozostałościami kolumnady. Fontanna z woda pitną poświęcona nimfom, która gasiła pragnienie. I najważniejsza budowla religijna Kasr Firaun (Twierdza Córki Faraona). To wszystko oglądamy wędrując doliną, której koniec otaczają skalne ściany, gdzie ulokowały się parkingi dla zwierzaków wożących co leniwszych, czy mniej sprawnych  turystów. Jest i całkiem współczesna restauracja pod drzewami z widokowym tarasem, klimą i czystymi toaletami.

Pora więc zdradzić moją, wydawało się, bardzo sprytną myśl. Otóż przeszłam ochoczo długość doliny myszkując tu i tam, z wizją dłuższego posiedzenia na zacienionym tarasie i smakowania kolejnej, a może jeszcze następnej kardamonowej kawy (tak fenomenalnie smakuje jedynie parzona przez Beduinów), spokojnie sycąc się widokami. Nic z tego – spacyfikowana przez młodzież ruszam w górę wykutymi w kamieniu schodami. Rozstawione stragany z ceramiką, biżuterią i tekstyliami są pretekstem do przystanków. Tak, nie cierpię schodów wkomponowanych z naturę i zazwyczaj psioczę na budowniczych tatrzańskich szlaków, no i mam pokutę ;). Natomiast nagroda na szczycie – monumentalny Monaster –  sprawia, że odwołuję wszystkie burki, które powiesiłam na młodych, a kawa smakuje w dwójnasób. Drogę powrotną mamy jeszcze siłę przejść okrężnym szlakiem. Oglądamy stanowisko archeologów,  ruiny z bizantyjskimi mozaikami i kolejne grobowce. W beduińskim namiocie kupuję kardamon i pobieram lekcję parzenia kawy, częstowana przez gospodynię słodką miętową herbatą, a pan domu/namiotu dumnie pozuje do zdjęć.

Jako stworzenie zimolubne cieszę się, że nie przyszło mi do głowy zażywać tutejszego słońca latem. Chmurny teatr na niebie dodaje dolinie tajemniczości, a my nie zamieniamy się w skwarki. Jeszcze tylko kolejny raz spoglądamy na Skarbiec, kolejny raz przechodzimy wąwozem i po tak aktywnym dniu w wypatrzonej wcześniej knajpce zasiadamy nad arabskimi przysmakami dopełniając dzień… kawą z kardamonem!

 

120 komentarzy

  1. Zocha pisze:

    W efekcie dzisiejszego dobrowolnego aresztu domowego powstał wędrówek dolinnych i niekoniecznie ciąg dalszy – zapraszam.

  2. Tetryk56 pisze:

    Zapatrzeni w swoją technologię i zadufani w swoje i jej możliwości nie możemy uwierzyć, jakim cudem tak dawno temu ludzie wytwarzali takie cuda?

    • Wiedźma pisze:

      to wywołuje u mnie smutną zadumę – takie wytwory dawnej, dość jednak wysokiej kultury….. i zostały ruiny Tears

  3. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym piętrze.

    Kolejny piękny odcinek. Zwróćcie uwagę na schody i to, jak na środku stopnie są wyślizgane – ile pokoleń nimi chodziło?

    Fasada Monasteru absolutnie rewelacyjna, tym bardziej, że w przeciwieństwie do Skarbca – na otwartej przestrzeni. A ten przedziwny portal „w bocznej dolince” – dlaczego taki dziwny kształt między filarami? Czyżby kosmici? Wink1

    Kawa z kardamonem – wieki już nie piłem, i to racja, że nikt jej tak nie parzy jak Arabowie, zwłaszcza u siebie.

  4. Zocha pisze:

    Sporo, skoro miasto rozrastało się od IV w.p.n.e. – i do dzisiaj korzystają z nich nie tylko ludzie, ale i zwierzęta juczne. Monaster jest potężniejszy od Skarbca, a przestrzeń dodaje mu posągowego wyglądu. Kiedyś wokół była zabudowa, dzisiaj prezentuje się niezwykle.
    Takich bocznych dolinek jest sporo, wykute w skałach groty służą do dzisiaj jako M-ileś. Kształt fasad świadczy, myślę, o inwencji twórczej budowniczych.
    Kawę z kardamonem serwuję przy wyjątkowych okazjach, nigdy jednak nie będzie miała tamtejszego smaku ;(.

  5. Quackie pisze:

    Dodam tylko, że dobranocka dzisiaj jeszcze piętro niżej.

  6. miral59 pisze:

    Piękna opowieść i piękne zdjęcia Approve
    I muszę przyznać, że tak jak lubię łazić po chaszczach, tak wszelakie schody (a szczególnie takie „multistopniowe”) napawają mnie odrazą i staram się jak mogę je omijać Wink Także nie dziwię się Twojemu planowi pozostania i poczekania Happy-Grin
    Z drugiej strony… ta fasada Monasteru musi robić ogromne wrażenie. Gdy się porówna jej wielkość z ludźmi… dech zapiera In Love
    Czy to było budowane dla gigantów? Przecież te drzwi mają kilka pięter!!! Happy-Grin

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie wieszaj się, Bożenko! Zło zwycięża, gdy dobrzy ludzie sami się wieszają!

  8. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Nie mogę wyjść z podziwu jak w tak niegościnnym klimacie mogły powstać takie budowle w kamieniu. Tam prawie w ogóle nie ma zieleni i wody. Już samo to powoduje, że życie było skrajnie trudne, a mimo tamta cywilizacja wytworzyła takie dzieła,
    Ps. Nie wiem jak wyspiarskie towarzystwo interesuje się mistrzostwami świata. U mnie są straszne deficyty czasowe i nie wiem jak to się skończy w domu… Wink

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Nieco pochmurny, ale przynajmniej żar się nie leje z nieba.

  10. Quackie pisze:

    No to fajrant, w zasadzie, bo teraz będę robił jeszcze rzeczy poboczne, związane z weekendowym spotkaniem zawodowym.

  11. Jo. pisze:

    U mnie dziś nieco awaryjnie. Najpierw mi odbiło po fejsbukowym coming oucie na temat studiów. Potem okazało się, że koparka z budowy obwodnicy rozwaliła światłowód i na całych Błoniach Wilanowskich nie ma internetu. Jadę na telefonicznym. A! Tetryku! Udało mi się skonfigurować (czy jak to się tam nazywa) komputer z telefonem! Jesteś ze mnie dumny?
    Ale ten internet w telefonie mi się zapewne niebawem skończy, więc powinnam być oszczędna. A to wbrew mojej naturze, więc się męczę.

    Poza tym spędziłam dzień w kuchni odreagowując naszą sytuację domowo-edukacyjną. Zrobiłam barszcz małorosyjski, chłodnik, fasolkę po bretońsku, duszoną kapustę i naleśniki. I mam dość…

  12. Wiedźma pisze:

    Oczka mi się kleją, a wieloryby usypiają skutecznie… spać ? już ? Kunc świata! Wink

    • Quackie pisze:

      Spokojnej!

      A co do wielorybów w Petrze, spróbuję ustalić. Z tym, że jestem raczej pewien, że jeżeli pływały, to raczej NAD miejscem, gdzie dzisiaj są wąwozy w Petrze. I jeżeli pływały, to raczej w czasie, kiedy dopiero osadzały się skały, w których następnie erozja i (zapewne dużo później) ludzie wyrzeźbili wąwozy i skalne miasta.

  13. Zocha pisze:

    Wróciłam do domu, posłuchałam kojących wielorybów i widzę, że już wszyscy śpią. Snów pięknych… dobranoc lulu

  14. Jo. pisze:

    Dzień dobry.

    Naprawili światłodów. Swoją drogą wybitni ci budowniczy, bo światłowód kładziony ze 3 lata temu z pewnością był na planach.

    Nic to. Gienię proszę. Robota czeka.
    Koffie

  15. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Coś wisi w powietrzu. Jakoś mi się wydaje, że o 17ej będzie spokojnie można pojeździć po opustoszałych miastach, spokojnie porobić zakupy etc. Wink

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Właśnie się zastanawiam, w co najpierw ręce wsadzić.

    Pogoda dziwna, niby ciepło, a jakby nie. Słońce za chmurami, niby wiaterek, więc nie powinno być ciepło, a jest. I zarazem nie jest.

    • Jo. pisze:

      A u nas już zamknęli dojazd i przed oknami rośnie kolejna góra. Tym razem od strony werandy.

      Niestety oznacza to koniec samodzielnych wypraw rowerowych Jaśka, bo zastępcze ścieżki pieszo-rowerowe są jednocześnie samochodowe. Na dodatek jeżdżą po nich budowlane ciężarówki, więc jak dla mnie to w ogóle bez sensu jest – powinni czasowo zlikwidować ścieżki i zrobić tylko dojazd do osiedli.

      No cóż – dwa lata atrakcji przed nami. Trzeba będzie przywyknąć. Tylko dziecka mi szkoda.

  17. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie dałoby się tak wypertraktować formuły MŚ, żeby wszyscy byli wygrani i zadowoleni? Może Morawiecki by się tym zajął, on taki wprawny w negocjacjach…

  18. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    A u mnie się ochłodziło i jak na razie dmucha przyjemną bryzą (chłodną). Ma być tylko 26C, czyli o ok. 10 stopni mniej… i to już jakieś pocieszenie Delighted Przynajmniej będzie czym oddychać…
    Miłego dnia Wyspiarze Delighted

    • Tetryk56 pisze:

      Miłego dnia, Miralko! Happy

    • Quackie pisze:

      Miłego!

      • miral59 pisze:

        Dziękuję Panowie Cmok Cmok
        Co prawda za miły to on nie był, ale już się kończy i tylko same miłe rzeczy mnie czekają Happy-Grin
        A przynajmniej mam taką nadzieję Wink Overjoy
        Najważniejsze, że pod wieczór ochłodziło się znacznie Pleasure
        Okna i drzwi pootwierane na oścież!!! Wolę takie powietrze, niż to z klimy… zupełnie inny chłodek Approve

  19. Quackie pisze:

    Tutaj też się trochę przewiało.

    Gdyby tak jeszcze dało się odzobaczyć mecz…

  20. Tetryk56 pisze:

    Spokojnych snów … z Żądłem w uchu 😉

  21. Wiedźma pisze:

    No to dla kibiców ze dwa stare hasełka :
    !. W zdrowym ciele – zdrowe cielę!
    2. Przez sport do kalectwa !

    Wink

  22. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Jakieś chmury tutaj nadchodzą…

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wstaje nowy dzień… Ptaszęta śpiewają|drą się|namawiają się na seks lub żarcie – są w stanie przebić się przez hałas samochodów!

  24. Zocha pisze:

    U mnie błękit nieba – i nic mi więcej nie potrzeba?
    Kawy… Kawa2 I dobrego dnia Wam!

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Dzisiaj będzie bardzo ciepło. I biegania będzie co nieco, więc będę raczej w drugiej połowie dnia, ale i tak nieprzesadnie.

  26. Jo. pisze:

    Ych… wspominałam, że nas odcięli od świata? Teraz do Wilanowa jedzie się przez Ursynów. A do szkoły trzy ulice dalej to chyba przez Wrocław.

  27. Jo. pisze:

    DZIE GIENIA NO???
    Koffie

  28. Zoe pisze:

    Zapraszam na nowe, króciutkie pięterko.

Skomentuj miral59 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)