Tak – po prostu: ten las i ta chwila
Wtedy rano,dwanaście lat temu.
Z krzaków nad strumieniem świat się wychylał
Mnie – młodemu, wesołemu, tamtemu.
Ach, jak świeżo było! Po białej kawie
Z werandy – w las, drżący łzami.
Usiadłem z geometrią na trawie,
bo nazajutrz miał być egzamin.
Ach, jak smutno było i wesoło !
Pisklę w liściach kwiliło cichutko.
Pomyślałem :” Ptak….. las…. ona…. szkoła…”
Bez radości i bez smutku.
Zamyśliłem się wtedy – na chwilę,
Tak, po prostu, nad wszystkim, nad całem.
Tyle lat minęło i rzeczy tyle,
a ja jeszcze jakoś nie przestałem.
Julian Tuwim
Dzień dobry ! Nie wiem dlaczego nie mogę ” pokolorować ” liter, widać zbyt długo mnie nie było ?
Chyba jakoś zatęskniłam za miłą Wyspą i jej mieszkańcami
To chyba te słowa ” a ja jeszcze jakoś nie przestałem ” dziś mnie urzekły 🙂
Udało się pokolorować literki ! Wystarczyło nie być gamoniem
Czy moze gamonicą ?
I to wciągu 2 minut!!
Witaj Wiedzmo -Jutrzenko 🙂 Faktycznie gdzieś Cię zawiało na długi czas . Może to skutek prądów tropikalnych z Afryki ,które jutro mają przywiać ,aż 28 stopni Celsjusza! Radocha po pachy -można chodzić bez majtek ! Dobra zmiana działa !!!

Było by goły -ale wesoły !
Też prawda!
Koleżanka zadała mi pytanie czy wiem kto powiedział: „Czy ja byłam z pieskiem?”
Nie pamiętałam :(… tak jak nie wiem skąd znam to ” goły- ale wesoły”.
To chyba Beata Tyszkiewicz w jakiejś reklamie. Oczywiście, co reklamowała nie pamiętam zupełnie 😉
To „z pieskiem, czy bez pieska” oryginalnie jest z filmu „Vabank II”. Scena uwalniania Kramera z więzienia

Beata Tyszkiewicz była wtedy dużo młodsza niż w tej reklamie
Dodam tylko, że „Vabank”, „Seksmisja” i „Sami swoi”, to moje najulubieńsze filmy. Oglądałam je tyle razy, że całe dialogi mogłabym cytować z pamięci
Brawo Mirelko ! to własnie z Vabank II
„Nie wrócą te lata, te lata szalone..”
Zamyśliłam się! Nie pierwszy raz, zresztą.
Fajnie, Sowa Przemądrzała dała głos
Witaj Damo
Kusicielko
Aaa.. Wyspa focha strzelała, naprawdę!! Po każdym wpisie mnie wylogowywała, nooo!! O to mi chodziło
Witajcie!
Piękny powrót, Wiedźminko! Bo w końcu o to przecież chodzi, żebyśmy nie przestawali!
Tak jakby Tetryku 🙂 Miłego bezsmogowego dzionka
Dzień dobry! Ja też miałem lekki kłopot z zalogowaniem, więc może serwer kuleje (Karino, czy co?).
Przyłączam się do witających
Witaj Kwaku
! Może serwer jeszcze drzemał? Bardzo mi się chciało przywitać Jaśminkowo.
Ciaoooo.
Nerw mi uszkodzili. Buuu
Zawezwie kto Gienię?
To może będziesz mniej nerwowa???
Już się wzywa, całkiem słuszna uwaga
Ha
Ha
Ha
Very funny, Fallon.
Dzień dobry Jo! Kto śmiał coś Ci uszkodzić ?
Dentysta.
Hmmmm, wczoraj też byłam w trosce o uśmiech. Teraz pewnie ci go zatrują
Na razie cierpię. Miałam koszmarną ósemkę do usunięcia. Usunął, ale trochę mi nerw przygniótł i boli. Jadę na ketonalu, ale szału nie ma.
Witam na tym piętrze. Tutaj również jest piękna pogoda.
A na innych piętrach?
Tak samo pięknie. Należy cieszyć się słońcem aby potem nie narzekać, że pogoda brzydka.
Uff, ale mądrość napisałem.
Zoe, to niemożliwe, zawsze będzie lament na brzydką pogodę
Tak już mamy….
A tu nie ma na co lamentować (bo pogoda pikna). Jest to niezmiernie irytujące!
Dzień dobry
Mam nadzieję, że ten co sypał w nocy, to już był ostatni 
Mam dość śniegu
Śnieg u Ciebie ? U mnie prawie lato, ponad 20 stopni i słoneczko. ” Chce się żyć „.
U mnie jak na razie ok. 10C, ale ma się trochę ocieplić. To jedna z najzimniejszych wiosen od (bodajże) 1974 roku. W tym czasie bywało już prawie 30C… no cóż… nie każdy rok jest taki sam. Mogę powtórzyć za „klasyczką” – taki mamy klimat…
Dziś, jak codzień, rozwiązywałam krzyżówkę. To tak dla gimnastyki porannej umysłu
„Ugryzł” mnie w oczy wyraz, podany jako podpowiedź. „Dwusów”. Wydawało mi się, że inaczej powinno być napisane. Zgłupiałam na tyle, że sprawdziłam w słowniku
No i faktycznie, miałam rację. Pisze się „dwusuw”.
Chociaż z drugiej strony… przynajmniej zajrzałam do słownika…

I tak sobie pomyślałam, że krzyżówki mają uczyć, a nie wprowadzać w błąd
Zależy, jakie było hasło. Jeżeli chodziło o gałąź, na której siedzą dwie sowy, to mógł to być dwusów!
O gałęzi nic nie wspominali, pytali o silnik
Ale Twoje wytłumaczenie, Ukratku, bardzo przypadło mi do gustu
Widzisz jaki ze mnie tuman?!!! Gałąź z sowami nie przyszła mi do głowy
Nadmienię tylko, że koniec pracy na dzisiaj. I przerwa.
Łepetyna pęka mi w szwach, a kot nie chce wejść do domu. Zabić??
Dobranoc, Szan.Państwu.
PS Pogoda piękna, no to dlaczego moja głowa waży dwa razy tyle co zawsze?
Pewnie nie jest taka pusta, jak się wydaje
Spokojnej, głowie ulgę przynoszącej.
No to ja jestem i pobędę. Co więcej, powinienem jutro pobyć w ciągu dnia. Z przerwami, ale jednak.
Pożegnam się na dziś.

Straszny dzień. Oby jutro było chociaż troszkę lepiej.
Spokojnej, zwłaszcza od siódemek wzwyż.
Musi być lepiej
Fascynujący film ! Ilustracja muzyczna takoż. Śnijmy więc o lepszym świecie
Witajcie!
Piękna pogoda, niezła perspektywa i w ogóle milutko!
Dzień dobry

Drą dzioby, a ja słyszę. Znaczy – żyję
Kiedyś bardzo mnie bawiło takie powiedzonko:
Jeżeli mężczyzna po 40-tce nad ranem nie czuje, że coś go boli, to znaczy, że już umarł
Ach, jakie to się wtedy wydawało odległe!
Oj tak!
Dzień dobry. Będzie się działo, a ja będę co jakiś czas wystawiał głowę z nurtu wydarzeń i popatrywał na Wyspę.
No to Gienia może?

O, to i ja sobie lunę przy piąteczku.
Dzień dobry, jakże słoneczny
! Kawę z mlekiem poproszę !
Już się doi! (Koleżanka z branży mieszka kilkadziesiąt km pod dużym miastem, właśnie wczoraj pokazała zdjęcie swojej… krowy. Ale jak się okazuje, krowa jest wyłącznie ozdobna, ani mięsna, ani mleczna. Chociaż kupiona ponoć z myślą o mleku.)
Ozdobna krowa ? Z tego co wiem, powinna mieć cielę, żeby dała mleko . Ale może moja literacka wiedza o mleczności krów jest passe’ ?
Oczywiście, że powinna, ale nie znam żadnych szczegółów – czy miała lub będzie miała i w ogóle co planuje ona albo gospodarze.
To trochę jak mój Maurycy z myślą o dogoterapii?
To możliwe. Maurycy ma u Was znakomitą terapię, jak sądzę.
A krowa to nie wiem.
No cóż Mistrzu Q… gusta są różne, to i ozdoby różne


Co prawda nie słyszałam o ozdobnej krowie, ale wszystko możliwe
A z tym mlekiem, to jak u wszystkich ssaków. Żeby było, najpierw musi być dziecko
W międzyczasie dowiedziałem się, że została kupiona z myślą o mleku, ale po pierwsze tak jak piszesz, najpierw musi być dziecko, a po drugie okazało się, że praktycznie to nie miałby kto doić. Tak bywa, jak miastowe się przeprowadzą na wieś
Dzień dobry


Ma być słonecznie i cieplej niż do tej pory
Co prawda nie to co u Was, ale zawsze jest jakaś poprawa
My do Ciebie ciepełko dmuchamy
To dziękuję pięknie za to dmuchanie


Tylko żebyście za mocno nie podmuchali, bo od siebie wywiejecie, a chyba nie o to chodzi
Niech będzie ciepło i u Was i u mnie
Tera proszę podziwiać!

Poszłam. Wróciłam. Mam wszystkiego dość.
?????

Odpoczywaj? Jeżeli się da co nieco?
..Ach, jak świeżo było! Po białej kawie
Z werandy – w las, drżący łzami.
Usiadłem..
Miejsca do siedzenia u mnie dość. O ten sprzęt b. dbam 🙂
Dobrego snu Wszystkim życzę.
PS Bożenka kordełkę podrzuci (?)
Wieczorne pozdrowienia dla wyspiarzy z Kazimierza Dolnego. Ależ jest tutaj piękna wiosna.
Ależ Cię poniosło na wschód!
No to będzie relacja?? Dziękujemy i odpozdrawiamy
Dzieńdoberek!! Wiosna! Znów nam ubyło lat… Nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć, by zielono wiosną w głowie mieć… Proste? Proste!


Mistrz Q dodał mi skrzydeł
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną,
Na klombach mych myśli sadzone za młodu,
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
Se tak Panem Kazimierzem W. cytnę, bo wierzę, że dowcipny Pan Julian T. się nie obrazi
Tera idę odgruzowywać, po całym tygodniu, mieszkanie. Znaczy – dzień gospodarczy czas zacząć!

Gienie, w zastępstwie, poprosiłam o przybycie. Jeśli Szan.Państwa ptactwo drące dzioby nie przebudziło, to na pewno ta Pani to zrobi
Dzień dobry. Późnawo, jak to w weekend. Do południa pobędę, potem trochę biegania, a potem znów dom. Chyba.
Witajcie!
Jak to w weekend – zakupy, śniadanie, krótka walka z powróconą sennością i dopiero udaje się włączyć komputer…
A u mnie właśnie zakupy się szykują poważniejsze nieco (tzn. nie codzienna spożywka, tylko uzupełnianie garderoby, np. Juniorom), dlatego to bieganie okołopołudniowe w planach. A właściwie jeżdżenie.
Pospieszne i późne dzień dobry
Rodzinnie zaabsorbowana wrócę chyba po południu 
Weekend. Puławy i spacer w parku Czartoryskich. Za chwilę kawa
I Azoty!
Dzień dobry



U mnie dochodzi 6 rano i bez kawy nie ma obudzenia
Muszę się napić
Pocieplało, więc może uda mi się zrobić wiosenne porządki w ogródku? Jest nadzieja, że śniegu już nie będzie
Pięterko robi się wysokie, więc może wstawię swoje?


Posiedziałam trochę w nocy i skończyłam
To opowiadanie o wycieczce jeszcze ze stycznia, kiedy mroziło i śnieżyło całkiem nieźle
Pewnie!
Ależ jak najbardziej. No i jakże inaczej czyta się takie opowiadania, kiedy za oknem wiosna w rozkwicie!
Jestem, sprawy mniej więcej pozałatwiane.
Obiad zjedzony, dzień zaliczony
A ja świeżo po śniadaniu

Mąż ugotował pyszne kluseczki na mleku
Myśmy zjedli na zewnątrz (w sensie na zakupach). Bardzo fajna formuła, duży wybór wszelkich składników dań i samych dań, dobiera się wedle gustu i płaci na końcu za wagę całości, więc można spróbować w ramach jednego obiadu różnych rzeczy, w tym takich, które w domu rzadko bywają (np. w ramach jarzynki do obiadu marynowane patisony).
To podobnie jest z tak zwanymi „stołami szwedzkimi”. Mam w okolicy kilka chińskich restauracji, gdzie płaci się przy wejściu i możesz jeść ile i co chcesz. Sam sobie nakładasz. Obsługa zabiera jedynie puste talerze, a Ty możesz w tym czasie iść i wziąć coś innego. Dla obżartuchów istny raj
Tak, to jeszcze inna rzecz, też świetna sprawa. Skądinąd Kuma ze śp. Kumem zabierali mnie zawsze do wspaniałej restauracji rybnej (oczywiście również z owocami morza) funkcjonującej na tej zasadzie w Waszyngtonie, nad Potomakiem. Co tam było! Czego tam nie było!
To tak jak tutaj. Nie tak daleko mam coś, co się nazywa „China Buffet” i tam masz wszystko. Różnego rodzaju mięsa, ryby i owoce morza. Do tego kilka rodzajów ryżu, ziemniaki (też przyrządzone na kilka sposobów), makaron i jakieś tam kluseczki. Różnego rodzaju przystawki i surówki. Na deser owoce, ciasteczka i lody z automatu. Sam sobie wybierasz ich smak i rozmiar. O! Zapomniałam o różnego rodzaju sosach i dresingach. Też dobierasz według uznania
Nie jestem w stanie opisać wszystkiego, bo lista dań jest bardzo długa. I w sumie, to jak wezmę po malutkim kawałeczku z co trzeciego pojemnika, to i tak mam problemy ze zjedzeniem wszystkiego. 
Oni zawsze proszą, żeby nie brać za dużo na raz, bo potem zostaje i się marnuje. Lepiej „obrócić” kilka razy i zabrudzić kilka talerzy, niż napakować na jeden i zostawić…
Tak, właśnie tak to wyglądało i w DC. A teraz to w ogóle nie wiem, czy to miejsce jeszcze jest, bo pobudowali jakiś nowy waterfront, ekskluzywne osiedle (chociaż wcale nie grodzone) i zdaje się, że wszystko, co tam było, włącznie ze świetnym targiem rybnym (no, ja tam tylko pasłem oczy, ale oczywiście byli i tacy, co korzystali całkiem materialnie).
Nie jestem miłośnikiem ryb, ale niektóre gatunki zjem. Ogólnie wolę mięsko niż ryby. Jakbyś kiedy wybierał się do USA, to zapraszam do siebie. Zabiorę Cię do takiej knajpki i nie tylko do knajpki
To zapraszam na nowe pięterko

Miłego czytania i oglądania życzę