« Co jest? No zima jest. 8 dekad propagandy »

To jest wpis na koniec zimy. Oby.

Dawno nie byliśmy w IKEI. Chyba ze 2 dwa. No i nadeszła ta chwila kiedy uzbierało się parę rzeczy kupienia. Pojechaliśmy w sobotę w południe do Katowic. Droga spoko ale niemiłe zaskoczenie na parkingu pod IKEĄ – pełno samochodów. W sklepie tłumy tak koszmarne, że poczułem się zmęczony już po kilku minutach kluczenia pomiędzy ludźmi. Ogólne wrażenie jest takie, że kolekcje meblowe w tym meblowym markecie stały się bardziej kolorowe niż kiedyś. My akurat kupowaliśmy zestaw do wiatrołapu (szafka na buty, lustro, półka i komoda na zdjęciu) w kolorze czarnobrązwym;-). Poniżej komoda w połowie zabawy w skręcanie:

Zmęczyła nas ta sobotnia wyprawa do centrum konsumpcjonizmu. Te tłumy przy kasach, tłok na parkingu, nawet zapchane w sobotę katowicke drogi przelotowe były pełne pojazdów. Dlatego też niedziela została wykorzystana do wzięcia oddechu w poniższych pustych przestrzeniach. Lekki mrozik, słoneczko, zero ludzi tylko pies na długim  dziesięciometrowym sznurku aby mógł pobiegać:

 

 Na poniższej fotce ok. 50 metrów od nas powoli biegnie młoda sarna

241 komentarzy

  1. Zoe pisze:

    Coś mi się pochrzaniło z szerokościami fotek. Miały być równej szerokości a nie są. Pewnie coś pomyliłem. Nieważne:-).
    Wrażenie mam, że w niektórych zdaniach moich słowa napisane są w kolejności złej:-)

  2. Jo. pisze:

    Nie znoszę IKEI w weekendy. To jest jakiś koszmar.

    Co do saren, to mi, proszę pana, podchodzą pod siatkę i zaglądają w talerze Tounge-Out

    Ale bardzo doceniam i dziękuję za nowe piętro, bo starość nie radość i po schodach słabo daję radę.

  3. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Współczuję zakupów, bo też ich nie znoszę Distort
    A już wejście w tłum, to kompletna masakra Amazed I to wciskanie się na parkingach… szukanie miejsca, gdzie by tu zaparkować. Zwykle gotowa jestem spryszczać jak najdalej. Ale jak musisz coś kupić, to nie masz wyjścia Sad
    Dobrze, że chociaż w niedzielę miałeś luzik i wolną przestrzeń Happy-Grin

    • Zoe pisze:

      Całe szczęście, że nie mieszkam w Ameryce. Wy tam macie jeszcze większe sklepy. Chybabym umarł z głodu na zakupach… Happy-Grin

      • miral59 pisze:

        Och! NA zakupach byś z głodu nie umarł. Co chwilkę są różne bary (szumnie zwane restauracjami) i można umrzeć z przejedzenia Wink Jak jesteś zbyt leniwy, to nawet z samochodu wysiadać nie musisz… Zamówisz, parę metrów dalej odbierzesz i zapłacisz. Zjeść możesz gdzie chcesz. Happy-Grin
        A na ten przykład w takiej Ikei, która ma kilka pięter, to na każdym znajdziesz jakiś punkt gastronomiczny. Oczywiście ze stolikami i krzesłami, żebyś mógł zjeść na miejscu.
        Nam nie jest to potrzebne, bo nie wybieramy się na żadne zakupy głodni. Najpierw się najadamy, a dopiero potem jedziemy. Stwierdzono naukowo, że głodny kupi dużo więcej żywności niż potrzebuje, bo oczami to by zjadł wszystko Wink A potem połowa tego żarcia ląduje w koszu… niepotrzebne marnotrawstwo.

  4. Jo. pisze:

    Trochę mi się śmiać chce z powodu Oscarów i Vincenta. Znaczy darcia szat, że nie dostał.

    Po pierwsze: bardzo zachowawcze były werdykty w tym roku.
    Po drugie: nasi ukochani władcy narażają się Żydom, a potem się dziwią, że bądź co bądź żydowski przemysł nas nie nagradza.

    Idę się pośmiać dalej.

    • miral59 pisze:

      Nie oglądam Oscarów i jeśli mam być szczera, to nawet się tym nie interesuję. Dla mnie, to taka impreza… nie wiem jak to ująć… Thinking
      Przemysł artystyczny co i rusz rozdaje sobie nagrody, a tak na prawdę, to nie zawsze to nagrodzone jest bardzo dobre. Często pominięte jest lepsze. Ale to kwestia gustu. A w przypadku Oscara (i nie tylko) również kwestia układów. Weary
      Po cichu przyznam się, że nie wiem kto to jest Vincent Worry

  5. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Było fajnie, fajnie, fajnie, a potem jak nie przypieprzy od strony pracy. Przy tym tak sobie przyjemnie, bo wygląda na to, że będę się musiał tłumaczyć z czegoś, z czego w ogóle nie powinienem, bo mi ktoś w kompetencje włazi.

    Dlatego nie wiem, jak w najbliższych dniach będę się pojawiał na Wyspie, mam nadzieję, że nie tylko rano i wieczorem, ale dość jednoznacznie na to się zanosi.

  6. Jo. pisze:

    Dobranoc państwu.

  7. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Ociepliło się. Zero stopni i zero słońca (pełne zachmurzenie)

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Szkoda, że smog nie chce do tej listy zer dołączyć…

  9. Jo. pisze:

    Kanapeczkę bym jakąś zjadła…
    Koffie

  10. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jakoś tak optymistycznie od rana, raz że słońce, a rano było zaledwie tuż tuż poniżej zera, to jest spora szansa, że w ciągu dnia będzie plus. Ale wiecie, że u nas na Dalekiej Północy to może być różnie.

  11. Piotr Opolski pisze:

    Nie podskakujcie – jeszcze tu jestem;
    Zima Disapproval

  12. Jo. pisze:

    To ja z innej beczki: dlaczego mi oczar nie kwitnie???

    • Zoe pisze:

      Bo się na niego źle patrzysz i krzyczysz brzydkie słowa.

      • Jo. pisze:

        Nieprawda! Czule do niego przemawiam! „Ty cholero jedna” albo „Jak nie zakwitniesz, to cię wykopię!”. Z całą miłością!

    • miral59 pisze:

      Widocznie doszedł do wniosku, że jeszcze ma czas. Zakwitnie później, jak zrobi się cieplej Wink
      Ze wszystkimi kwiatkami tak bywa… kwitną kiedy zadecydują, że już czas Happy-Grin
      Moje orchidee też nie kwitły dość długo. Ale jak zaczęły, to kwitną już kilka lat… cięgiem Pleasure

  13. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to dzień dobry Happy-Grin
    Chociaż nie wiem czy dobry, bo pada Worry
    Ale i tak zapowiadali śnieg, a pada deszcz… zawsze jakaś zmiana (chyba) na lepsze Wink A przynajmniej na cieplejsze Happy-Grin

  14. Jo. pisze:

    Dlaczego on mnie ciągle wylogowuje???

  15. Jo. pisze:

    To ja sobie spać pójdę.

    Nikt mnie nie lubi. Nawet ten tu.

    Dobranoc.

  16. Quackie pisze:

    No proszę, tak jak powiedziałem. Parszywy dzień, a jak cały tydzień, to się zobaczy. Zaraz dobranocnę.

  17. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Gienia na posterunku! Głodnych nakarmić. Spragnionych napoić.
    Zabić kota.
    Koffie

    • Zoe pisze:

      Nasz pies był bliski śmierci o godzinie 0.40. Rozdarł, że tak napiszę ryja o tej porze jakby się paliło. Szczekał ok. 2 minut i to wystarczyło do obudzenia domowników. NIC się nie działo oczywiście.

    • Quackie pisze:

      Poproszę jak zwykle…

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Mimo mgły dotarłem jednak do komputera 🙂

  19. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Pada wstrętny, mokry i topniejący śnieg. W związku z tym odizolowuję się od otoczenia, ale nie od Wyspy. Kawa obowiązkowo.

  20. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Tym razem zbieżność pogodowa Delighted U mnie wczoraj padał śnieg z deszczem i oczywiście od razu się topił. Mokro Weary
    Miłego dnia Wyspiarze Delighted

  21. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Jakoś dzisiaj się udało, chociaż jeszcze nie wszystko, ale większą część. Jeszcze nie przerwa, mimo to.

  22. Jo. pisze:

    Dentysta.
    Nie lubię.
    Idę spać.

  23. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Słońce się już pokazało i plus jeden stopień za oknem.
    Aha i przy okazji wszystkim paniom zaglądającym na tę stronę życzę wszystkiego dobrego.
    Rose

    • Jo. pisze:

      Wprawdzie nie obchodzę, ale każde życzenia są miłe, a i pretekst do świętowania zawsze się przyda!
      Praliny

      • Zoe pisze:

        Miłe panie. Dziękuję za czekoladki ale takie święto bez przysłowiowej (szowinistycznej) flaszki to się nie obejdzie.
        Wink
        Wypiję Wasze zdrowie wieczorną lampką wina.

        • Jo. pisze:

          A przez cały dzień o suchym pysku…
          To chociaż czekoladkę z likworem

          • Zoe pisze:

            Nie, nie, nie mogę pić w ciągu dnia i dbam o figurę [gdy nikt nie patrzy ukradkiem wyciągam rękę i kradnę garść czekoladek w duszy się usprawiedliwiając, że poczęstuję kolegów przy kawie].
            Happy-Grin

  24. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Najpierw piguła, ale potem bez kawy się.nie obędzie.
    expresso PofCooks Roll

  25. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jaśniej, cieplej, to i wirusy się obudziły. A…psik!!!

  26. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wszystkim Panom serdecznie dziękuję za życzenia Pleasure
    I oczywiście Wasze zdrowie! Cheers

  27. gimi pisze:

    Dzień dobry,
    Ja tylko na chwilkę, jak zawsze ostatnio.
    Ikei nie znoszę, ani w weekendy ani nigdy, ale to tylko dlatego, że tam się nie da wejść kupić i wyjść, tam trzeba to wszystko przejść, obejść, obejrzeć, na sama myśl mam dreszcze;-P
    Mam nadzieję, że zima nie wróci przed grudniem;-)

    • Quackie pisze:

      Ja też już coraz rzadziej jeżdżę (edit: oczywiście do IKEI), tym bardziej, że małżonka znalazła sobie psiapsiółkę, z którą mogą jeździć, łazić, myśleć, wybierać, podczas gdy ja robię co innego i gdzie indziej – i wszyscy są zadowoleni.

      A co do zimy, to dla mnie może być od listopada do kwietnia nawet, byle powyżej 1800 m n.p.m. Wink

  28. Jo. pisze:

    Dziecko pierwszy raz w życiu pojechało samo autobusem na zajęcia.
    Z gitarą.
    Ja cholera zawału przez nich dostanę.
    Oddychaj, Jo. Oddychaj.
    KURNA JAKIE ODDYCHAJ!!! MARTINI MI DAJCIE!!!

  29. Jo. pisze:

    Dobrnoc…

  30. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Pół godziny temu słońce przebijało się przez chmury. Teraz zaczyna siąpić ale i tak czuć wiosnę.

    Obchodzimy dzisiaj Światowy Dzień Didżeja oraz Dzień Polskiej Statystyki. Statystycznie rzecz biorąc to raczej nigdy nie zostanę dizdżejem…:-)

  31. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Wygląda na to, że nawet w nocy był leciutki plus. Śnieg topnieje na potęgę. W tej sytuacji kawa byłaby nie od rzeczy.

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Mrozy mi nie szkodziły, przyszło ocieplenie i mnie rozłożyło. I gdzie tu sens?

    • Quackie pisze:

      Jakaś franca (wirus, bakteria) rozmarzła i Cię zaatakowała. No tak, to jest zasadniczy minus odwilży Crazy

  33. Jo. pisze:

    A ja lubię galerie, wiosnę i martini.
    Nie lubię zimy, awantur i diety.
    Idę piec łososia.

    • Jo. pisze:

      Galeria jest jedynym miejscem gdzie mogę z chłopakami zrobić zakupy, a i to pod kilkoma warunkami.
      A bez nich zakupów zrobić nie mam jak, więc można uznać, że to wyższa konieczność.

  34. Jo. pisze:

    …bry
    Ciężki dzień przede mną Weary

  35. Jo. pisze:

    Ale najpierw śniadanie:
    Koffie

  36. Quackie pisze:

    Dzień dobry, muszę na zakupy, ale najpierw kawa na Wyspie. Potem w zasadzie będę.

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Słuszna porcja grzanego piwa postawiła mnie nieco na nogi. Wszystkich potrzebujących zachęcam do takiej kuracji!

  38. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dziś 40 męczenników, czyli Święto naszych Panów. Także…
    Wszystkim naszym Panom (niekoniecznie męczennikom) wszystkiego najlepszego. Przede wszystkim dużo zdrowia, żeby się Was żadna wredota nie imała, pomyślności i powodzenia we wszystkich zamierzeniach i planach.
    Krótko mówiąc – najlepszego!!!
    Serducho Roses Serducho
    Co prawda u mnie rano, ale co tam, przy takim święcie można…
    Wasze zdrowie!!!
    Cheers Cheers Cheers

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry. Ale niekoniecznie trzeba być męczennikiem, żeby dzisiaj obchodzić? Tak tylko się upewniam… Wink1

      Na tak grzeczny toast niepolitycznie byłoby nie odpowiedzieć!

      Cheers

      • miral59 pisze:

        Oczywiście, że niekoniecznie trzeba być męczennikiem, żeby dzisiaj świętować Happy-Grin
        Nie każdy ma zadatki na takowego, więc trudno wprowadzać ograniczenia Wink

  39. miral59 pisze:

    Wydaje mi się, że zaraz gdzieś się wybierzemy.
    Ptaszki nakarmione, jeszcze tylko ja muszę coś zjeść na śniadanko Delicious
    Miłego popołudnia życzę Delighted

    • Quackie pisze:

      Dobrze z Tobą mają te pierzaste!

      • miral59 pisze:

        Nie wiem czy dobrze…
        Zabrakło mi robaków dla szpaków i biedaki nie mają co jeść. W sklepie, w który zwykle kupowałam skończyły się i nie mają nowych Weary Dziś byliśmy na dalekiej wycieczce, to trochę kupiłam (zabrałam ostatnie). Małżonek zamówił przez internet, ale to jeszcze tydzień zanim przywiozą. A ptaki muszą jeść i nie mogą czekać cały tydzień bez jedzenia… Amazed
        A poza tym, to tak się przyzwyczaiłam, że ciężko mi przełknąć nawet najmniejszy kęs, dopóki pierzastych nie nakarmię. W gardle mi staje, gdy pomyślę, że one tam głodne czekają Pleasure
        To chyba ten instynkt macierzyński się odzywa… najpierw nakarmić, dopiero potem samemu można jeść Wink Happy-Grin

        • Quackie pisze:

          A one nic innego nie zjedzą poza robakami? Nie mam pojęcia, co bym im zaproponował, ale to dość ograniczone menu?

          • miral59 pisze:

            W zasadzie jedzą, ale to dość ograniczona dieta (przynajmniej zimą). Z tego co sypię ptakom, niewiele są w stanie wybrać. Mają za słabe dzioby, żeby rozbić orzechy, więc zjadają tylko te najmniejsze okruchy. Słonecznika nie rozłupią z łupiny. A ja daję ptakom niełuskany. Raz, że inne taki chętniej jedzą, a dwa – jest dwa razy tańszy. Próbowałam dawać jabłka, ale to nie zdaje egzaminu. Albo były za kwaśne dla nich, albo sama już nie wiem… W każdym bądź razie, część zjadły wiewiórki, a część opos. Miałam dla nich plastry, które kupiłam zamiast robali. Zabrałam cztery ostatnie i te jadły. To zmielone robale zalane tłuszczem Wink Happy-Grin Od czwartku zjadły wszystkie cztery…
            Aby dociągnąć do tej dostawy zamówionej przez internet. Mąż zamówił dwie duże paczki, to w sumie będzie 4,5 kg (10 funtów). Na dwa tygodnie powinno wystarczyć Wink A potem będzie już kwiecień. Mam nadzieję w miarę ciepło. Zaczną budować gniazda i znajdować pożywienie w naturze. Przestaną tak wielką bandą przylatywać. Tak jest co roku…
            One chyba mówią jeden drugiemu gdzie mogą znaleźć coś dobrego. Jesienią przylatywał najpierw jeden szpak, potem chyba ze cztery, a od stycznia/lutego przynajmniej 50 Delighted Taką bandę wykarmić, to trzeba dużo jedzonka. A i tak ciągle się między sobą tłuką o lepsze kąski. Happy-Grin
            Ps. Na jedno karmienie idzie mi ok. jednego funta robali…

  40. Jo. pisze:

    Jestem totalnie wykończona. I nie zanosi się na poprawę.

  41. Tetryk56 pisze:

    No i dotarłem do domu po hucznych 88-ych urodzinach teściowej. Pozazdrościć formy jak na wiek!
    Dzięki, Miralko, za pamięć o naszym ciężkim losie 🙂

    • Quackie pisze:

      Ale, ale, aleee… Po tych urodzinach nie masz powodu, żeby czuć się jak męczennik? Thinking

    • miral59 pisze:

      Ciężki ten los, ale chyba nie zawsze i nie do końca Wink
      Jeden z kumpli męża często powtarza przysłowie: „Happy wife happy life” (szczęśliwa żona szczęśliwe życie) i coś w tym jest… Wink Happy-Grin …niekoniecznie trzeba być męczennikiem Overjoy
      A co do teściowej, to moje gratulacje. Bukiet
      Moja mając 90 lat jeszcze przez płot chodziła do kościoła. Bo było jej bliżej Overjoy Niektóre staruszki są bardzo żywotne i wydaje się, że nie do zdarcia. Pleasure

  42. Quackie pisze:

    A tymczasem za oknem na koniec dnia lunęło jak z cebra. Coś jakby powoli faktycznie wiosna się zaczynała rozkręcać…

  43. Jo. pisze:

    Dzień dobry!

  44. Quackie pisze:

    Dzień dobry, kompletnie zaspany. Ale jak nie muszę na zakupy wstawać… Happy-Grin

  45. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Że trochę późno? Czasem trzeba trochę pospać, dla odmiany…

  46. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie przestawili już czas na letni Disapproval Tak więc spałam prawie do 7 Happy-Grin Jak na mnie, dość długo Wink

    • Quackie pisze:

      Dobry! Przy niedzieli można!

      • miral59 pisze:

        Według „zimowego czasu”, spałam jak zwykle, czyli do 6. Ale to kretyńskie przestawianie zegarków, zabrało mi godzinę Weary Od lat powtarzam, że gdybym dorwała tego idiotę, który wymyślił czas letni i zimowy, to zrobiłabym mu jakąś krzywdę. Angry Zabić bym nie zabiła, ale poturbować bym mogła… Wink

        • Quackie pisze:

          Posmaruj go czymś, co będzie przyciągało drapole, i zafunduj mu „Ptaki” Hitchcocka! Devil

          • miral59 pisze:

            Czyżbyś podzielał moje zdanie na temat „zmiany czasu”? Wink
            Twój pomysł wydaje się być dobrym, ale ja wolę swoje sprawy załatwiać własnymi rączkami Wink Bo to i satysfakcja inna, a i odpowiedzialność inaczej rozłożona… Jeszcze by ktoś w obronie „człowieka” wystrzelał niewinne ptaki Wink Mnie by raczej nie odstrzelili… Wink Overjoy Chociaż pewności nie mam… Wink Happy-Grin

            • Quackie pisze:

              Nie lubię zmiany, która wymaga ode mnie, żebym musiał obleźć mieszkanie i ręcznie poprzestawiać zegarki w kuchence, mikrofali, ten wiszący w kuchni…

Skomentuj miral59 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)