Dziewiąty już rok Wyspa wychyla się nad wwwszechoceanem, za każdą wizytą mijamy u góry strony wspomnienia o tych, którzy opuścili i Wyspę i real. I choć brak ich w naszych codziennych dialogach, nie zniknęli z naszych myśli.
Pamiętając o nich, posłuchajmy innej już nieobecnej w realu:
Jaśminko, Senatorze, Wędrowniczku…
Ludzie niekiedy nie wiedzą, co robić z czasem. Czas nie ma takiego problemu z ludźmi…
Dzień dobry.
Mądra sentencja…
Dzień dobry na nowym piętrze. Wierzyć mi się nie chce, że to już 9 lat!
Ech.
A jeszcze zapalę znicz dla pana Piotra Sz. Podzielając Jego poglądy nie miałabym odwagi spłonąć jak pochodnia.
Tak, to bardzo bolesny sposób protestu. Szkoda go, bo jak czytałam, był wykształconym człowiekiem. Mądrym i wyważonym. Szkoda, że jedynie słuszna telewizja zrobiła z niego wariata, zupełnie nie wspominając o pobudkach. A w telewizji „Republika” (czy jakoś tak) nawet się z niego wyśmiewali…
I na pewno masz rację, bo ja tak samo… ” Podzielając Jego poglądy nie miałabym odwagi spłonąć jak pochodnia.”
Dzień pełen wzruszeń i wspomnień. I dobrze, że pamiętamy.
Mnie nie było dane poznać, nawet poprzez Wyspę, żadnego z już Nieobecnych, więc tym bardziej głodna jestem Waszych wspomnień.
Spacerują tam sobie po tych Łąkach Zielonych…rozmawiają, śmieją się… Ech jak bardzo człowiek chciałby mieć potwierdzenie, ze tak właśnie jest…
Poznałam Jasminkę i Senatora. Co prawda na krótko, ale miałam to szczęście.
Oboje byli wspaniałymi ludźmi. Jasminka delikatna i wrażliwa. Życzliwa dla wszystkich. Szczerze żałowałam, gdy odeszła.
Senator. Też znałam go dość krótko. Był zapalonym wędkarzem. Pamiętam jego opowiadania z wypraw. Jedno zostało nieskończone… Wspaniały, otwarty umysł…
Żal, że tak wspaniali ludzie odchodzą…
Może to wygląda jak przelukrowana laurka, ale na prawdę oboje byli wspaniali. Nie ma ani słowa przesady w tym co napisałam, co z resztą mogą potwierdzić ci, którzy znali ich lepiej. Na zawsze (póki żyć będziemy) pozostaną w naszej pamięci… i to w samych superlatywach.
Spokojnej zasypiającym.
Dzień dobry. Poniedziałkowy czwartek dzisiaj mamy. U mnie przejaśnienia przez chmury.
Witajcie!
Wszystkich znękanych deszczem pocieszam: tu chwilowo nie pada! To jest możliwe!
Dzień dobry, kolejny dzień pracowy. Ale przecież jutro – piąteczek!
Całą noc wył wiatr. Teraz leje. Deszcz oczywiście.

Niby lubię każdą pogodę, ale nie w tej chwili.
Pani Gieniu! Coś ciepłego proszę!
O. No i świetnie. Kawka koniecznie, jeszcze przed dziewiątą!
Czy pani Gienia ma futerka?
Toż przecie nie w pracy!!!
A po pracy to tak jakoś nie wypada chodzić za nią i podglądać…
Dzień dobry

U mnie pogoda taka jak u Was, czyli nic przyjemnego
A do pracy iść trzeba…
Powinnaś Miralko pamiętać z dawnych lat : Co to , praca panu szkodzi ? Rzuć pan pracę , o co chodzi ? Daruj mi propozycję , ale to było tak dawno , że chyba nie prawda …
Z chętnością, Maksiu
Tylko kto będzie płacił moje rachunki? 
Dzień dobry bezdeszczowo

Mamy z Renią nowe, nostalgiczne pięterko w szkicach. Kiedy można się „wstrzelić”?
Tak tylko pytam…
Dzisiaj, jutro – kiedy zechcecie
Niniejszym więc zapraszamy z Maradag na nowe pięterko.