Gdyby ktoś przyjechał pociągiem do Roermond to wychodząc z dworca natknie się na stojący od niedawna symbol Dla informacji -usta czyli mond po ichniemu. Acha i oe czyta się jak u. Czyli przez piękne,czerwone usta jesteśmy poinformowani ,że jesteśmy w Roermond.
Udajemy się w kierunku outletu ale niestety – tu też są sklepy, sklepy,sklepy pomimo że to prawie starówka.
My koniecznie chcemy na outlet – no i dotarliśmy
Zaraz na wielkim placu natykamy się na obowiązkową choinkę. Święta przecież idą. Tłumy oszałamiają.
Posiłkujemy się mapą
Przy okazji w różnych językach informujemy się o istnieniu free wi-fi.
Chodzimy i oglądamy sklepy i tłumy i kupujących….
Przy okazji zrobiłam zdjęcie specjalnie dla Jo
Dla dzieci też jest atrakcja, a że było z nami dziecko więc trzeba było ….
Trzymając się kurczowo za portfele zwiedzamy dalej.
Kurtka za 300 euro mnie nie zainteresowała a wręcz po przeczytaniu ceny przestała mi się podobać.
Obejrzałam i silę miałam porobić zdjęcia tylko połowy …A co będę się denerwować i fotografować sklepy,sklepy,sklepy i kolejki przed sklepami ( bo co do niektórych wpuszczają tylko po 10 osób, a reszta żądna towaru czeka przed łańcuchem.
Pełno skośnookich, Niemców, rosyjskojęzycznych,….
Wychodzimy…
Po małe zakupy udajemy się do poczciwego plusa i do Mitry .W jednym kupujemy colę a w drugim coś do coli…
Musimy przecież odreagować.
Nigdy więcej na outlet w weekend. Tego się nie da przeżyć…
Nie wiem czy będzie to w miarę czytelne – byc może wprowadzi w nastrój zakupowo- świąteczny
Dobre zdjęcia i ciekawa opowieść 🙂
Ja też nie lubię zakupów, zwłaszcza w tłumie. Dobrze, że udało się wam odreagować!
Piękne słońce i pogoda na tych fotkach. Pomyśl gdyby lało i wiało to pewnie nie byłoby tej fajnej relacji. Zawsze są jakieś plusy
Dziękuje za miłe słowa i już na dzisiaj się pożegnam.Dwunasta jakby nie było…
Dzień dobry.

O, jak mi miło! Dziękuję 🙂
A teraz wstawiam ekspresik: kawa, herbata – do wyboru. I bułeczka, bo przy tej pogodzie trzeba jeść.
Dzień dobry. Zaglądam na wyspę a tutaj już podają do wyboru do koloru
Herbatka na zewnętrzny mrozik. Niestety pogoda się psuje. Jeszcze o szóstej było pięknie bezchmurnie a teraz jakieś szare się pojawiło na niebie i pewnie coś spadnie…Niefajnie.
Dzień dobry
Późna kawa w sam raz…
Witajcie!
Zima, śnieg ma padać, a w dodatku całe przedpołudnie będę poza siecią 🙁
Bardzo lubię holenderskie miasta (chociaż zbyt wielu ich nie widziałam). Ja w ogóle lubię takie kameralne klimaty i nie nadaję się do życia w metropolii.
Ale zakupy w tłumie nigdzie nie są moją pasją. Bez względu na to, jak duże jest miasto 😀
Dzień dobry
Bardzo ciekawy reportaż


Zwłaszcza napis po rosyjsku „biezpłatnyj waj faj” powalił mnie na kolana
Czyli w „Czerwonych ustach” jest tak samo jak u nas, tylko wybór (oraz ceny) jakby większe…
A tak przy okazji… chętnie bym zobaczył skośnookich Niemców rosyjskojęzycznych 😉
Noo… skośnoocy rosyjskojęzyczni Niemcy mnie też interesują!
Dzień dobry 🙂
A ile to razy one mi humor poprawiły, to już nie wspomnę 
Tak sobie czytam, oglądam i myślę, że ja bym się „odnalazła” w tym miejscu 🙂
Uwielbiam zakupy, no po prostu uwielbiam
W ogóle mam wrażenie, że poza granicami naszego kraju większość odzieżówek jest o niebo lepiej zaopatrzonych niż u nas 🙂
PS. Wszystkim, którzy mają paskudną pogodę podsyłam trochę słoneczka 🙂 U mnie dzisiaj wyjątkowo w nadmiarze 🙂
A w ogóle to przyznajcie się, byliście grzeczni? Był u Was

Chyba Go mocno uraziłem, bo NAWET rózgi mi nie przyniósł
To tak samo jak mnie
Rózgi nie tylko nie przyniósł, ale i nawet nie pokazał
Że o jakimś prezencie nie wspomnę…
I dla Miralki też
Dzień dobry. Podpinam się pod kawkę. Baardzo mi potrzebna. Miałam do szkoły ale…zaspałam i dalej wagaruję sobie w myśl zasady, że ja nić nie muszę już..
Co do skośnookich rosyjskojęzycznych Niemców wystarczy przyjechać do mnie na outlet… zobaczy się nie takie cuda.
Tym razem będzie przerwa wymuszona i nie określona czasowo.
Czekam na karetkę. Kierunek: kardiologia.
Do popotem.
Daj znać jak wrócisz do siebie
Zdrowiej szybko

Dzień dobry


Na samą myśl o tych tłumach, ścisku i walce o tańszy towar, dostaję gęsiej skórki i palpitacji 
Relacja z zakupów cudna
Nie znoszę żadnych zakupów i chodzę na nie tylko wtedy, gdy muszę
A już takie, gdzie ludzi są tłumy, to w ogóle tragedia. I chyba dlatego w „black Friday” nie ma siły, żeby mnie rano zaciągnąć do sklepu
Jakie to sympatyczne ze strony Pań . że problemem w zakupach są głównie przepełnione sklepy , czy nawet ich nie sympatyczny wygląd , a nie brak tzw. kupideł . To dobrze . Znalazłem się kilka razy w sytuacji bez grosza . Trzeba mieć silne nerwy , aby pokusa łatwego odbicia się od dna nie wpakowała nas w poważne kłopoty Życzę powodzenia w wędrówce po sklepach .
No cóż Maksiu… czasy się zmieniają. W naszym życiu mieliśmy już różne sytuacje. Albo „kupideł” nie było, albo kasy. Ekspedientki też bywały różne. Czasami wręcz ordynarne, pewne swojej pozycji i wagi

Silne nerwy zawsze są potrzebne, bez względu na czasy w jakich się żyje. I głównie tego życzyłabym wszystkim
No, już po przerwie 🙂
Wygląda na to, że wg św. Mikołaja grzecznymi dziećmi to my już nie jesteśmy…
No ja chyba jednak niegrzeczna. Mikołaj delikatnie mówiąc też o mnie zapomniaL. hmmtrzeba się nad sobą zastanowić
Na mnie też czas, Chyba w końcu się wyśpię. Mam nadzieje. Tak na marginesie – na outlet pojechałam w ten weekend żeby zdjęcia porobić.. Bo tak normalnie to też nie biorę udziału w świątecznym szaleństwie..
No to dobranoc
Miłe Panie , przecież dobrze wiecie ,że kiedy kobieta mówi , że nie – to znaczy tak . Kiedy mówi ,że nie chce – to chce . Kiedy mówi ,że jutro , to za chwilę i tak można wyliczać przewrotność szanownych miłych Pań i na tym polega cały urok relacji z panami ,aby im się we łbach nie poprzewracało , także Mikołajowi . Może skarcony przyniesie prezent w bajkowym śnie ??
Wszystko to piękne co napisałeś, ale to głównie mężczyźni wymyślają tę przewrotność, żeby usprawiedliwić swoje zachowanie. Bo tak na prawdę, to jak kobieta mówi nie, to znaczy nie, jutro jest jutrem i… też mogłabym długo wymieniać
Mikołaja żadnego nie znam, a od obcych prezentów nie przyjmuję, więc wysilać się nie musi
Prezent sama sobie kupię, jak będę miała taką potrzebę… mimo mojej niechęci do sklepów i zakupów
Ostatecznie małżonek, czy dzieci…

Także Mikołaj niech się wypcha i da pomalować na zielono. Przynajmniej straci ten czerwony kolorek, który wielu osobom bardzo źle się kojarzy. Będzie cudny, wiosenny…
No , no Miralko , kolor czerwony , to połowa naszej państwowości , ale masz rację, po cholerę ma czapkę w naszych barwach narodowych , a sam jest z jakiegoś plemienia fińskich reniferów . Dostałem w życiu od Mikołaja książeczkę z bajką o krasnoludkach i drugi prezent w postaci brzozowej rózgi Bilans zatem pół na pół ;jeden zając , jeden wół . Moim zdaniem , powinniśmy cenić przyjażń i pamięć naszych bliskich , a prezenty jako zwyczajowy dodatek do tej pamięci ,nie powinny być krępujące dla obdarowanego . Przynajmniej jesli chodzi o koszta
No właśnie, Maksiu
Tym bardziej, że małżonek kupując mi prezent i tak używa (poniekąd) naszych wspólnych pieniędzy. Oczywiście to działa w dwie strony, bo ja kupując mu prezent, też sięgam do naszej wspólnej kasy

Kupić coś, a potem zastanawiać się gdzie to postawić i co z tym zrobić, to zbędny wydatek… 
I dlatego bardzo często wystarczy nam miły uśmiech, życzenia i serdeczny uścisk
Witajcie!
Wtorek wczoraj widziałem… w przelocie…
Nie wiem czy dotrwam do południa bez kawy…
Dzień dobry – chyba tylko w przelocie dzisiaj. Być może …ALe kawy to ja dzisiaj wiadro chyba. Spożyję. Tłukę sie po nocach jak potępieniec a rano spałabym .Tak do południa. No i co z tego ,że się wczroaj położylam po dzisątej ,jak wstałam o dwunastej i tak całą noc co dwie godziny a jak miałam rzeczywiście wstac to mi spało brdzo dobrze. Ech – calkiem do kitu
Ja też czasami tak mam. Budzę się co godzinę, a jak trzeba wstawać do pracy, to najchętniej bym spała
Kawa mi wtedy niewiele pomaga i jedyny efekt po kilku kawach, to „trzęsawka”. Ręce mi się trzęsą jak u starego pijaka, a i tak spać bym poszła
I to faktycznie jest do kitu
Także współczuję Ci Renko, bo wiem co to jest 
Dzień dobry
Na weekend zapowiadają niesamowite ilości śniegu i mróz do -20C. Bo teraz, to na razie przymrozki do -5C. To jeszcze nie mróz
No i ten śnieg co spadł już prawie całkowicie zlazł. Nie cieszy, bo jak ta chlapa zamarznie…
A u mnie zaczyna się (chyba) prawdziwa zima
Mam całe ramiona poszatkowane pazurkami kociaka. Wczoraj cały prawie dzień usiłował wejść mi na kark. Niby młodziutki (ok. 7 miesięcy) i niby te pazurki są nie tak twarde jak u dorosłego, ale „porysował” mnie całkiem nieźle
A przylepa z niego niesamowita!!! Tylko go głaszcz i drap za uszkami
A jak cudnie mruczał, gdy tylko udało mu się wleźć na ramię! Ocierał łepek o moją twarz i muczał, mruczał, mruczał. Jak go zdejmowałam, to głośno protestował i czepiał się pazurkami bluzki. 
Tak w ogóle, to cudny kociaczek! Czarny z białymi łapkami i białym brzuszkiem. Wygląda jakby czarny kot wpadł do białej farby
he kociaki to są takie. Jak chcą to są przylepy a jak im coś nie po nosie to pazurkami. Kocham koty
To znaczy ten kociak nie chciał mnie puścić i jak tylko przestawałam go głaskać, to próbował na mnie wleźć. I to nie po nogach (całe szczęście), ale skakał ze stołu na blat kuchenny, to na szafkę, byle tylko znaleźć się jak najbliżej i skoczyć mi na barki. A że bluzkę miałam dość cienką… to wiadomo
Najchętniej to położyłby się na karku, zwiesił głowę z jednej strony, a ogon z drugiej i w ogóle by nie złaził
Taki namolny 
Znaczy, zakochał się! Ja go rozumiem…
Wolałabym, żeby się kochał w kim innym
Ma właścicieli i niech na nich skacze, a nie na mnie 
Się też uśmiałam
Ja też pomacham spod kordełki, bo na wiele więcej dziś się nie piszę.

To ja radośnie odmachuję wam obu!
Klasycznie już na końcu ode mnie dobranoc.
Klasycznie dzień dobry po Bożence
U mnie również pojawiły się dodatnie temperatury.
Witajcie!
Ślisko! Schodząc w dół czułem się jak osioł na lodzie!
Dzień dobry.

Uprzejmie donoszę, że żyję. I napiłabym się czegoś ciepłego.
O! Żyjesz. Ożyjesz po tym czymś ciepłym:-)
Nawet śniadanie zjadłam! Mogłabym się teraz rzucić w wir roboty, ale czuję się nieco odwirowana, więc chyba się położę…
Dzien dobry. U mnie zapowiadają +10. Jakieś ptaki świergoliły całkiem wiosennie nad ranem.A ja myślałam ,że zejde tak się dusiłam. ALe nie zeszłam,przestałam się dusić i spałam do 9.30. Macie pojęcie?? Najważniejsze – jest Jo i to jest dobra wiadomość…
Dzień dobry
Prawie połowa grudnia, to i nie ma się co dziwić 
A u mnie cały czas chłodno. Niby jest ok. -6C, ale z tego co piszą odczuwalna jest na poziomie -14C. To przez ten lodowaty wiatr, który przewiewa niemal do kości
Wychodzę – ciemno, wracam – ciemno, to się chyba nazywa „dzień pracy” 😉
Nie wychodź bo ciemno:-)
Z nowinek telewizyjnych: TVP Kultura dziś o 21-szej obiecuje „Nocnego kowboja” – znakomity film sprzed prawie pół wieku, wciąż wart oglądania. Trzy Oskary!
Czas spać. Jutro też jest dzień.

A ja tylko na paluszkach przyszłam powiedzieć, że gdzieś tam w czeluściach wszechświata żyję, jeszcze żyję, mimo, że kawy z Wami nie piję, to znaczy piję z Wami, ale Wy o tym nie wiecie.
Na paluszkach uciekam, mam nadzieję, ze nikogo nie zbudziłam.
Niech Was Anioły pilnują….
Niech nas wszystkich… a zwłaszcza najmłodsze!
Dzień dobry. Piątek.
Dobry, dobry. Ale żeby kto ekspresidło włączył, to już nie ma.

Ciężko pracowałem nad nowym wpisem..
Dzień dobry

Dzisiaj (WRESZCIE) zdążyłem na kawę i nie omieszkam się przysiąść.
Dzisiaj w firmie wielkie poruszenie, przyjeżdża REWIZOR…
Czuję się jak z Gogola
Witajcie!
Ja dziś niestety do późnego wieczora poza siecią…
Miłego dnia zatem!
Witaj. Jak wrócisz to zapraszam na nowe pięterko
Nowy wpis się znienacka pojawił. Zapraszam.