« Ta ostatnia niedziela lata. Czyli po niebie lata co może. Jeszcze kawałek lata »

Pierwszy dzień jesieni (praca zbiorowa)

Powitajmy pierwszy dzień jesieni:

Galerię rozpoczyna Gimi****:

Pierwszy jesienny świt

Pierwszy jesienny świt

Jesienne pajęczynki

Teraz Bożenka:

jesien-2011-043-1

Poznański park.

Od Quackiego:

dsc_0721

Jeszcze nie tak dawno o tej porze było jasno.

Od Tetryka:

img_20160922_174859a

Koniec pierwszej godziny jesieni w Krakowie

Od Renaty:

img_DSC_0630a

jeszcze nie za bardzo kolorowo ale już troszeczkę… inny kolor

 

5385786

Malarska impresja od Maradag

 

Zoe

No więc jedziemy. Przełom lata i jesieni.

Poniżej boczna droga w mojej wiosce. Jadę po córkę – dojeżdża ze szkoły połowę drogi, drugą połowę podwożę ją do domu. Ciężko się robi fotki kierując jednocześnie samochodem. Na szczęście w tym miejscu są pustki. Jest godzina 15.55. Zostało niecałe pół godziny lata

sdim0991

W dalszym ciągu jadę. Godzina 16.00. Piękna pogoda. Coraz mniej minut zostało do godziny 16.21

sdim0993

Dojechałem na miejsce. Czekam na uczennicę aż dojedzie busem. Nuda. Nie ma co fotografować. Robię zdjęcie wieży kościelnej. Na zegarze 16.05

sdim0998

Pyk. Przeskoczyło. Jesień.

Poniżej fotka z 16.30. Pomidory cały czas na zewnątrz. Chłodne noce i krótsze dni chyba nie pozwolą im bardziej dojrzeć.

sdim1002

A tutaj już dobrze widać, że jesień trwa już 10 minut. Część kwiatostanów obeschła na tej magnolii czy frezji czy jak jej tam:-)

sdim1009

Ale w rogu ogrodu jeszcze słoneczko świeci około godziny 16.35.

sdim1010

Poniżej to co nie weszło do zupy. Dyniowej. Się suszy.

sdim1013

miral

Nie za bardzo miałam dziś czas na szukanie jesieni… wszystko zielone i kwitnące. Jedynie na magnolii znalazłam kilka żółtych listków…

Ale jeśli chodzi o jesienne widoki, to będąc w Kettle Moraine widziałam takie drzewo. Niby jeszcze miało dużo zielonego, ale z jednej strony było już całkiem czerwone…

Od Maxa::

Okno jesieni

Mazurskie, jesienne okno na świat

 

Zwiastun jesieni

Osiedle Koło w dzielnicy Wola w Warszawie

 

jesień

Park Moczydło na Woli w Warszawie

 

 

Od Laudate:

Nad Morzem Irlandzkim jesień nie jest tak oczywista jak w polskich parkach i zagajnikach, ale duch pożegnań już się nad mokradłami unosi.

_mg_8160

_mg_8138

_mg_8155

 

 

247 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Miało to wystartować o 2-giej w nocy, ale coś nie tak zrobiłem – więc dopiero teraz… Wstydzik

  2. Zoe pisze:

    Ha. Fajnie wyszło. Ale malować obrazów to ja nie potrafię. Jak niektórzy:-)
    Dziękuję Tetrykowi za posklejanie tego w całość. Pewnie nie spał z nerwów przez całą noc:-)

  3. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Wyszło bardzo ładnie, chciałem powiedzieć, od razu widać, kto się przyłożył do zadania, a kto mniej Wink1 ale coś pododawaliśmy i kolejne pięterko Wyspy stoi. Swoją drogą, jeżeli pięterka, tzn. że budujemy wzwyż (co zrozumiałe, jak powierzchnia nieduża, tak się robi), ale wynika z tego, że Wyspa już daaawno sięga w kosmos.

    Happy-Grin

    A poza tym pewnie jeszcze nie raz i nie dwa pojawią się jesienne widoki.

  4. Zoe pisze:

    Właśnie leci piosenka w Trójce. Sprzed dwudziestu paru lat. Refren: Pingwiny atakują. Człowiek zaczyna szukać podtekstów.

    • Quackie pisze:

      W ogóle człowiek zaczyna szukać podtekstów, zwłaszcza w tym, co mówią i jak mówią dziennikarze, zwłaszcza ci, którzy JESZCZE są w Trójce (jak Wojciech Mann na ten przykład). Komuno, wróciłaś? Pod tym względem przynajmniej?

      • Zoe pisze:

        Zaczynają mnie wkurzać audycje od 15.00 do 16.00. Przez wakacje i przed nimi był to muzyczny program. Teraz gadanie, a to o chórach kościelnych, a to o dzieciach. Ech wyłączam radio i jadę w ciszy… Weary

  5. Quackie pisze:

    Dziewiąta minęła. Wiecie, co to dla mnie oznacza?

    Jak Kopciuszek – zasuwam do karety, gubiąc po drodze papcie.

    Aha, dzień się szykuje bardzo zajęty, wybywamy jeszcze dziś (plany się trochę zmieniły), z powrotem będę w niedzielę. Nie wiem, czy dzisiaj się jeszcze pojawię na Wyspie, a jeżeli, to pewnie symbolicznie.

    Tak się to wszystko plecie ostatnio.

  6. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Tetryku, moje gratulacje Yes!Yes!Yes!
    Wyszło bardzo ładne pięterko.
    Gratuluję jednocześnie całemu zespołowi…
    Tak udanie zrobić i połączyć różne obrazki z jesienią w tle…
    Rzuca na kolana… Poklon

  7. Gimi*** pisze:

    Jak pięknie;-)
    Bożenko, zakochałam się w tym parku, i w pomidorkach i pestkach dyni Zoe. I we wszystkich innych też;-)
    Kawy, kawy, nieprzespana noc za mną, ledwie oczy otwieram a tu jeszcze w biurze się okazuje, że kran suchy, ciekawe kiedy włączą;-(

  8. Zoe pisze:

    Merytorycznie:
    Gimi: obłędne fiolety
    Bożenka: obłędne światło
    Quaki: obłędny ruch, gdzie jest morze?
    Tetryk: obłędne napięcie na tej fotce
    Renata: obłędny cień pod drzewami
    Miral: szalona czerwień:-)
    No, to czekamy z kolejnym wpisem na pierwszy dzień zimy. Happy-Grin

  9. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Faktycznie, ciekawie wyszło to nasze wspólne pięterko Happy
    Zdjęć wróbelków, czy sikorek nie wstawiałam (tych wczoraj zrobionych), bo nie są one ptakami jesieni Wink Są z nami cały rok…
    Obejrzałam i zbieram się do pracy. Wręcz trudno opisać jak mi się nie chce Sad

  10. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Ja po pracy, a tuż przed wyjazdem, jeszcze na chwilę.

    Dziękuję za życzenia pogody na weekend, ale to będzie raczej weekend roboczo-towarzyski, ładna pogoda zawsze pożądana, jednak niekoniecznie będzie osią wydarzeń.

    Co do pytania o morze, to jesienią ono jest szare lub ciemnozielone, spokojniejsze lub (częściej) rozkołysane, czasem nawet do stadium sztormu, ale najważniejsze, że musiałbym się nad nie udać, a tymczasem biegam w różnych kierunkach, ale w tym – nie.

  11. Quackie pisze:

    Zmykam. Do widzenia.

  12. Tetryk56 pisze:

    Do galerii dołączył Max. THANK-YOU
    Może jeszcze ktoś z P.T. Autorów? Jesień dopiero się zaczęła! Wink

  13. Małgośka pisze:

    Rzadko się tu wcinam, ale pomysł z uchwyceniem momentu wkroczenia w jesień pierwszorzędny!
    Ślicznie wyszło! Pleasure

    No. Musiałam to powiedzieć!

  14. Laudate pisze:

    Piękna inicjatywa. Polska jesień na fotografiach prezentuje się ciepło i nostalgicznie. A szanowni autorzy zaprezentowali swoje indywidualne spojrzenia na świat (nie tylko ten jesienny). W odpowiedzi na zachęte Tetryka, wkrótce dorzucę swoje 3 lub 4 grosze. Ukłony dla Wyspiarzy

  15. Zoe1 pisze:

    Dobranoc.

  16. Zoe1 pisze:

    Szybka kawa w południe. I z powrotem do pilnych zajęć.

  17. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie na razie buro i ponuro Weary Niebawem wybywamy na cotygodniowe zakupy Distort Powinnam też jechać i poszukać poidełka zimowego dla ptaszków. Wiem, że są takie z podgrzewaną wodą, która nawet zimą nie zamarza Pleasure Czas też zacząć robić zapasy ziarna na zimę. Jak się kupuje po trochę, to się tak nie odczuwa finansowo. W ubiegłym roku, zimą, ptaki zjadały mi ok. 15kg ziarna na tydzień, plus jeszcze plastry (nasiona zalane tłuszczem czy sprasowane suszone robaki). Nie sądzę, żeby w tym roku ptaki jadły mniej… Oczywiście jeszcze duuużo za wcześnie na karmienie. Mają pod dostatkiem jedzonka w naturze Happy-Grin

  18. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Coś mi się wydaje, że wracam.

  19. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wróciłem o drugiej w nocy, dzięki piękne Lordowi za znakomite zastępstwo. Za to teraz rodzinna niedziela 🙂

  20. Rena pisze:

    Dzień dobry. Nie wiem co mi się stało tej jesieni. Nawet się nie zorientowałam ,że to niedziela dzisiaj. Ten czas stanowczo za szybko jakoś. I taka pogoda ma być do wiosny. To jest mój postulat. Jak pięknie na dworze… Happy

  21. Tetryk56 pisze:

    Irlandzką jesień dodał do galerii Laudate. Dziękujemy Happy !

  22. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Wróciłem, aczkolwiek nieco zmęczony (jak pisałem na wstępie, weekend był również roboczy). W każdym razie przed wieczorem na pewno się jeszcze na Wyspie pojawię.

  23. Gimi**** pisze:

    Witajcie, w końcu udalo mi się zajrzeć na Wyspę. Dzis robiliśmy urodziny dla rodziny, dzis wiec kawka popołudniowa z torcikiem, ktoś chętny?
    Pogoda niemal letnia, tylko w ogrodzie jesień coraz bardziej się panoszy….

  24. Quackie pisze:

    Jestem. Ktoś wspominał o torciku? Od razu mi zapachniało…

    Wink

  25. Rena pisze:

    A ja się starałam coś napisac u siebie na temat wczorajszego dnia i mi wcięlo cały brudnopis. Na pewno napiszę jeszcze raz ale to już nie będzie to… I karty znowu dzisiaj były…Proszę nie pytać o wyniki – powiedzmy,że jak zawsze..Ja się już pożegnam na disiaj. Dopadło mnie zmęczenie materiału lulu

  26. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Zbieram się co prawda do spania, ale napiszę chociaż słówko Pleasure
    Dziś był zwariowany dzień. Rano zakupy. Znowu!!! Potem cała masa zajęć i pod wieczór w gości. Trudno opisać jak bardzo nie chciało mi się tam iść Distort Ale to siostra męża i nie wypadało nie pójść… 17 lat temu miała przeszczepioną wątrobę i od tamtej pory obchodzi swoje drugie urodziny. Postanowiłam, że zero alkoholu. Jak sobie wypiję, nie umiem utrzymać jęzora za zębami. A czasami lepiej milczeć, szczególnie w rodzinie. Tym bardziej, że mężowską rodzinę spotykam raz na kilka lat Happy-Grin Dobrą godzinę po nas, przyjechała druga siostra mojego męża ze swoim przyjacielem – Amerykaninem. Myślałam, że się posikam. Jubilatka jest w USA o kilka lat dłużej niż my, ale jak zaczęła mówić do tego Amerykańca, to żadne z nas nie wiedziało dokładnie o czym ona mówi. Podejrzewam, że Walter z uprzejmości się uśmiechał i udawał, że rozumie Wink Overjoy
    Miłego dnia życzę! Delighted

    • Quackie pisze:

      Eee, a wiesz, że to brzmi całkiem sensownie? Zero alkoholu na party z okazji przeszczepu wątroby?

      • miral59 pisze:

        Akurat tylko ja jedna nie piłam alkoholu. Nawet jubilatka sobie pozwoliła i to całkiem, całkiem Wink Overjoy

        • Quackie pisze:

          I cały przeszczep na marne!

          Worry

          • miral59 pisze:

            Już dawno doszliśmy do wniosku, że tej siostry, to się nawet kołem nie dobije… Wink Overjoy
            Żebyś widział co ona jadła zaraz po przeszczepie! Każdy normalny człowiek umarłby… i to kilka razy Wink A jej nic Pleasure
            Do dziś wcina bigos (super jedzonko na chorą wątrobę), a jej ulubione, to śledzie w occie z dużą ilością cebulki (czyli kolejny „lek” wątrobowy) Overjoy Przy tym kieliszek szampana i kilka lampek wina, to mały pikuś (a właściwie Pan Pikuś) Wink Overjoy

  27. Zoe pisze:

    Dzień dobry w poniedziałek. Niech się nam nie dłuży ten tydzień w pracy:-)

  28. Jo. pisze:

    Dzień dobry Państwu.
    Piękna polska jesień. Wasze zdjęcia też.
    Mój początek jesieni był całkiem niejesienny, aczkolwiek bardzo przyjemny. Dziś rano natomiast mgła i chłód. Może bym i jesień znalazła, ale jestem dopiero przy drugim praniu, czyli tak w połowie. Zamiast pstrykać aparatem, pójdę rozstawić deskę do prasowania.
    A, kawy nie wstawię, żeby się znów na reprymendę nie wystawiać, ale życzę smacznego.

  29. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Odwieczny problem: dlaczego od poniedziałku do piątku jest o tyle dalej niż od piątku do poniedziałku? 🙁

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry! A ostatni dzieńdobrujący będą pierwszymi (od dołu)!

    Wink

  31. Quackie pisze:

    A teraz, zasiawszy tyle wątpliwości, oddalam się kurcgalopkiem w kierunku wiadomym. Bo już po 9:00.

  32. Gimi*** pisze:

    Dzień dobry, podsuwam kubeczek po kawkę
    Kawa2
    Ciężko dziś było wstać, zwłaszcza, że za oknem mgła i ledwie 7 stopni na plusie, brrr
    A wczoraj letnia pogoda i gości od południa, dzieciaki się wybiegały, wyhulały, wytańczyły i padły przed 18, z tej radości spokojnego wieczoru nie mogliśmy się powstrzymać przed obejrzeniem w ciszy jakiegoś filmu, a nawet dwóch, niemal jak w kinie:-)
    Niestety wczesna pora zaśnięcia zemściła się wczesną porą pobudki, 5 rano to nie jest najlepsza pora na powitanie poniedziałku….

  33. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    I znowu poniedziałek Sad

  34. miral59 pisze:

    Miałam już zbierać się do pracy… usłyszałam z kuchni jakiś chrobot. Pomyślałam, że może mysz? A to wiewiórka!!! Wygryzła dziurę w okiennej siatce i próbowała przegryźć się przez framugę. Trochę za mało to okno było uchylone i nie mogła się zmieścić Angry Trzeba będzie coś wymyślić, bo jak wstawimy nową siatkę, to przegryzie się przez nią bez problemów…
    Ależ mąż się ucieszy jak wróci z pracy The-Incredible-Hulk

    • Max pisze:

      Nie wiem jak to się stało , ale ta Twoja spłoszona wiewióra , pojawiła się o godzinie 10:15 w Warszawie na Kole . Biegała jak oszalała między samochodami przy ulicy Magistrackiej i jeden z panów kierowców , niestety najechał na zwierzę . Nie kupuj nowej siatki , wiewióra już nie wróci za Dużą -Wodę . Tears

      • Tetryk56 pisze:

        Skąd wiesz, gdzie ona ma Krainę Wiecznych Łowów? Thinking

      • miral59 pisze:

        To na pewno nie ta sama wiewiórka, Maksiu Happy-Grin
        Nasze, polskie są cudnie rude, a te tutejsze bardziej przypominają szczury.
        Jak jedna wlazła, to i inne będą próbowały Angry Nie wiem, czy przekazują sobie takie informacje, czy idą po zapachu, który ta pierwsza zostawiła… Kiedyś koleżanka kilka razy musiała wymieniać siatkę w drzwiach balkonowych, bo te małpy ciągle jej to przegryzały. Nawet jak trzymała drzwi zamknięte.

        • Max pisze:

          Mieszkam przy Magistrackiej wiele lat , ale pierwszy raz pojawiła się na ulicy wiewiórka . Nie ma się co dziwić , bo mamy blisko Park Moczydło , Lasek na Kole i oba powązkowskie cmentarze , gdzie tych zwierzaków nie brakuje Amazed

          • Quackie pisze:

            Ach. Właśnie do mnie dotarło, że Junior za chwilkę będzie Twoim sąsiadem.

            Happy

            Edit: no może nie tak bezpośrednio, bo na Sokołowskiej, ale zawsze to bliżej niż Gdynia.

            • Max pisze:

              Ulica Sokołowska na warszawskiej Woli , to spokojna uliczka wciśnięta w powojenne blokowiska . Dobry wybór dla Juniora . Kościół prawie pod nosem , a do lokali rozrywkowych trochę daleko . Pozdrawiam Juniora . Approve

              • Quackie pisze:

                Przekażę. W jego wypadku ani jedno, ani drugie (jak sądzę na podstawie dotychczasowych doświadczeń) nie wchodzi w grę, a już na pewno nie, jeśli w mieszkaniu ma WiFi (a ma).

                Wink1

                • Max pisze:

                  Żartowałem . Dzisiaj wszystko jest na wyciągnięcie ręki .Ulica Sokołowska jest poprzeczną uliczką pomiędzy głównymi : Wolską i Górczewską . Jest trochę z boku ulicznego szumu , co ma znaczenie dla spokojnej nauki i wypoczynku . Tears

                • Quackie pisze:

                  Zrobiliśmy wstępny rekonesans – parę sklepów i sklepików jest w pobliżu, tych alkoholowych i tych nie tylko, z lokali oferujących jedzenie (również na wynos) niestety tylko Telepizza (niestety, bo nie gustujemy w pizzy tej firmy).

            • Jo. pisze:

              Ale że w stolicy?

        • Quackie pisze:

          A może jakiś repellent w sprayu? Są takie specyfiki np. jeśli ktoś sobie nie życzy, żeby pieski obsikiwały mu bramę (z tym że trzyma się to krótko lub do pierwszego deszczu, ale może na oknie chwilę dłużej?).

          • miral59 pisze:

            Mamy taki repellent, ale jak już dziura jest wygryziona, to i tak się tym jej nie zalepi Sad Małżonek pryskał tym świństwem dokoła pomidorów i dzięki temu w tym roku nie ponadgryzały nam owoców Pleasure Co prawda ten spray nie pachnie ładnie, ale jest skuteczny Delighted Trudno jednak wypryskać całe nasze obejście… szczególnie dom na piętrze. Bo te paskudy łażą po domu jak po autostradzie. Od ziemi po dach. Pewnie dlatego, że jest to dom z cegły i mają gdzie się wczepić pazurkami…

            • Quackie pisze:

              To pozostaje tylko ewentualna broń biologiczna. Łowny kot? Jakich one mają naturalnych wrogów? Może np. nie lubią jakichś roślinek, to by można nimi dom obsadzić naokoło?

  35. Gimi**** pisze:

    A do mnie żadna nie chce przyjść, a chętnie bym się z taką zaprzyjaźniła:(
    za ty myszy chyba przyszły przezimować, fuj, cuchną myszami, nie cierpię:(

    • Tetryk56 pisze:

      Oczami wyobraźni widzę myszora wślizgującego się do twojego domu, kręcącego nerwowo nosem na wszystkie strony:
      – Znów Chanel No. 5! Ależ tu cuchnie człowiekiem!!!

      • Gimi**** pisze:

        he he śmiej się śmiej, wczoraj musiałam cały serwis obiadowy myć, bo myszą gdzieś w domu czuć, nikt nie czuje, a ja nie mogę, już wiem, że była, że przeszła nawet jak śladów nie zostawiła, a kotka wzięła i poszła na wieczne łowy, no, a myszy harcują bezkarnie;-(

  36. Quackie pisze:

    Dzień dobre popołudnie. Zaraz jeszcze będę, tylko odsapnę trochę od kompa.

  37. Rena pisze:

    I ja też się pożegnam.
    P.S – ta hamerykańska wiewiórka całkiem sympatycznie na zdjęciu wygląda. Przypuszczam,że jak wygryza dziury to dla właścicieli okna to ona mniej sympatyczna jest ale tak na oko Wink Dboranoc wyspiarze lulu

    • Quackie pisze:

      Spokojnej też!

    • miral59 pisze:

      Ta wiewiórka może i sympatycznie wygląda, ale to szkodnik Disapproval I to nie tylko ze względu na wygryzioną siatkę… Kopią dziury w trawniku, wykopują cebulki kwiatów, przegryzają wszystko co się da. Jedynie metalu nie ruszają i tych kabli, w których płynie prąd. Wszystko inne jest pogryzione przez nie. Nasza nowa sąsiadka dokarmiała je orzeszkami. Cieszyła się, że wybierają co do ostatniego… a u mnie wszystkie doniczki stojące na podwórku mają przekopaną ziemię (u sąsiadki też) Angry Bo taka wiewiórka, żeby uchronić swoje zapasy, potrafi wykopać kilka dziur, żeby oszukać inne wiewióry. A schowa tylko do jednej…
      No i jeszcze jedno… dobierają się do ptasich gniazd. Potrafią zniszczyć cały lęg Angry Nie tylko porozbijają jajka, ale też i wrąbią pisklaki, które już się wykluły Amazed

  38. Jo. pisze:

    6 prań.
    Na jutro zostały mi jeszcze 2 prasowania.
    Padam na pysk, za przeproszeniem.
    kordelka

  39. zoe1 pisze:

    Śpicie? No to śpijcie. Ja tutaj trochę popilnuję tej wyspy:-).
    Dzień dobry.

  40. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wyspa chadza spać z kurami, ale wstaje z Zoe’m i Bożenką! Delighted

  41. Quackie pisze:

    Dzień dobry, po kawę to i ja podstawiam swój. Dzisiaj jak dzisiaj, jutro będzie dzień pracowity, i praca, i bieganie…

  42. Rena pisze:

    Wróciłam. Od razu mi adrenalinka skoczyła. Otworzyłam skrzynkę pocztową. Jak czytam Belastingdienst to zwykle mi adrenalinka skacze.Że też człowiek nie może spokojnie pożyć… Angry

  43. Rena pisze:

    Belastindienst to coś takiego jak nasze podatki wrrr…

  44. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Najgorszy tydzień w miesiącu Sad Ale już tylko jutro będzie ciężko, czwartek, to już z górki Delighted

  45. Rena pisze:

    Mój problem to jest nie to ile albo co .Czy ja aby dobrzze rozumiem ten urzędniczy bełkot. Bo Limburska mowa potoczna nieco się różni od tego co oficjalnie na papierze taki mądry urząd mi pisze. Właśnie mam kociokwik. Bo nie mogę się doczytac czy to oni mnie czy ja im…
    Bo jak ja im to mnie chyba szlag trafi. Żeby ich wszystkich pokopało. The-Incredible-Hulk

  46. Quackie pisze:

    Ja tylko na chwilkę, w przerwie.

  47. Rena pisze:

    O jaka fajna ta wiewióreczka. No proszę – wiewiórki też wyrażnie lubią leżeć plackiem i „giczołami sobie kiwać”. Zwykle widywałam wiewiórki raczej w ruchu. Takiej wygrzewającej się nie widziałam nigdy… Happy

    • Quackie pisze:

      Co do wygrzewania w szczególności, to miałem wrażenie, że ona się raczej chłodzi na zimnym(?) kamieniu, bo było dość ciepło.

      A co do wiewiórek w ogóle, to właśnie o to mi chodziło: „fajna wiewióreczka”, a u Mirki zachowuje się nie gorzej niż szczur.

  48. Rena pisze:

    W kwestii bardziej biegłego w języku to wolę nie wtajemniczać nikogo w rachunki.Pobiegałam troszkę po odpowiednich stronach internetowych i myślę, że jest ok wszystko…
    Wink

  49. Jo. pisze:

    Z lekka wymiękam.

  50. Tetryk56 pisze:

    Quacku, odgrażałeś się w temacie nowego wpisu – nie byłżeby już czas? Trochę tu już długo…

  51. Jo. pisze:

    Mam dość na dzisiaj, chociaż nie powiem – Martini (wirtualne) mnie nieco pokrzepiło.
    Dobranoc.
    kordelka

  52. Quackie pisze:

    [się pisze się]

  53. Rena pisze:

    I ja się też pożegnam. Postanowiłam dziś zasnąć wcześniej – zanim przyjedzie tir do sklepu rybnego. To nie jest zbyt blisko ale w środku nocy – między 1-wsza a drugą jak zacznie pipać i paletami albo nie wiem czym zaczną rzucać to czasem się zrywam z łóżka – taki hałas. W dużym mieście być może to normalne ale tu głos niesie….okropnośc. Więc postanowiłam zasnąć twardo zanim przyjadą świeże rybki. Być może mi się uda. A zatem GoodNight

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)