« Legenda o Janie z Kolna Koniec jest bliski. »

Roermond i Pierre

Przedstawiam Wam moje miejsce do życia

Mieszkam w Roermond. Małe miasto w Nederlandach, w prowincji Limburg.
Mam wszędzie blisko – do Niemiec po tańsze produkty żywnościowe i alkohol, do Belgii po tańszy tytoń. Lubię tę prowincję.
Jest tu zielono (największy park narodowy De Meinweg w Holandii), dość wietrzyście ale nie tak jak np. we Fryzland, bywa mokro ale bez przesady bo jednak Limburg jest położony nad poziomem morza i plus minus nie jest aż tak zagrożony wodą jak inne prowincje Holandii.

Lubię to moje miasteczko, bo jest urokliwe, ma ładną starówkę, wielkich zakładów pracy nie widać bo są na obrzeżach prawie w lesie…

20160707_14511420160707_203947

Zabudowa raczej niska, domki, domeczki, co najwyżej czteropiętrowe. Jest kilka wieżowców ale tak jakby się wtapiały w okolicę. I trzy rzeki – Maas, Roer, i chyba to co płynie w mojej dzielnicy się zwie Neel ale nie jestem pewna. Zawsze myślałam, że to kanał a podobno to rzeka.
Wody jak widać jest pod dostatkiem 🙂 Jest przystań na Roer – jachty, stateczki i takie tam pływające urządzenia.

Pierr

Dzisiaj jednak chciałam Wam przedstawić pewnego architekta, podobno światowej sławy. Się on zwie Pierre Cuypers a miał to szczęście urodzić się właśnie w Roermond. Dwa lata temu był rok Cupersa. Zrobiłam sobie niegdyś wycieczkę śladami Cuypersa. Wiem, w którym domu przyszedł on na świat, gdzie chodził na kawę i ciasteczko, gdzie mieszkał itp.

Według jego planów zbudowane są i budynki mieszkalne i kościoły w Roermond.
Jednak włodarze ówczesnego Roermond nie za bardzo doceniali jego talent. Pan wyprowadził się do Amsterdamu gdzie zbudował budynek stacji głównej Amsterdam, przepiękną katedrę w Harlem i wiele innych obiektów.
Dopiero jak stał się sławny na całą Holandię to włodarze poszli po rozum do głowy. Pozwolili mu założyć szkołę rysunku, która szkoliła następców. W jego czasach funkcjonował cały klan Cuypersów – jego synowie i rodzina i ludzie, których wyszkolił. Szkoła funkcjonuje do dziś.

20160707_210637

Jest też muzeum Cupersa, które wreszcie postanowiłam odwiedzić. Oprócz historii i drogi życiowej pana architekta miałam okazje zwiedzić ekspozycje dizajnu od 1865 roku do czasów współczesnych według szkoły belgijskiej i szkoły holenderskiej. Pan z Belgii opowiadał i pani z Holandii też, przy czym pani wbijała szpileczki panu (tu funkcjonują żarty na temat Belgów w tonie tak jak my mówimy o sołtysie z Wąchocka)
Wystawa jak wystawa – specjalnych różnic między Belgami a Holendrami nie zauważyłam. Może w pewnych okresach Holendrzy byli bardziej ozdobni ale… znalazłam parę rzeczy, które mnie urzekły… najbardziej bańka na mleko 🙂

20160707_210445 czajnik
Goszczę tutaj poraz pierwszy. Chciałam Wam przybliżyć troszkę klimat, w ktorym ostatnio przyszło mi żyć…

249 komentarzy

  1. Rena pisze:

    Właśnie wstawiłam mój pierwszy wpis. Mam tremę!

  2. Tetryk56 pisze:

    Witamy Nowy pomponik na Wyspie! Brawo!

  3. Rena pisze:

    Miło mi

  4. Rena pisze:

    Dobranoc – ja też już odczepiam się od komputera.dziękuję za kwiatki. kordelka

  5. Jo. pisze:

    BARDZO ŁADNY DEBIUT!
    Buziaczki

  6. Zoe pisze:

    Aby się w debiutantce nie przewróciło w głowie: mało fotek:-). Ja chcę więcej;-)
    Oczywiście gratuluję wpisu i zamawiam u Pani kolejną notkę na piątek:-)

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jakie piękne nowe pięterko Pleasure
    Kocham podróże i zawsze lubię się czegoś nowego dowiedzieć… piękny debiut Reniu Brawo! Gratulacje! Congratulations
    Jeśli mam być szczera, to nie słyszałam ani o tej miejscowości, ani o tym sławnym architekcie Ashamed Znaczy się, straszna parafianka ze mnie Wstydzik Ale teraz już wiem i poczytam to kilka razy, żeby jak najwięcej zapamiętać Happy-Grin

  8. Jo. pisze:

    …bry
    Sister o 4.30 wyjeżdżała z dziećmi na lotnisko, więc chyba pora na bufecik…
    expresso PofCooks Kawa1 Roll

  9. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wszystkim rannym ptakom miłej pośniadaniowej drzemki, zanim zagrozi nam odgotowanie od kości Pleasure

    • Jo. pisze:

      Niestety – po śniadaniu był długaśny spacer ze psem, skoro już wstałam… A teraz z nudów machnęłam ciasto czekoladowe, licząc na obudzenie nim potomstwa. Bo pachnie obłędnie.

  10. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Gratulacje dla autorki! Brawo!
    Bardzo ciekawa opowieść. Happy-Grin
    Gratuluję pomponika

  11. Jo. pisze:

    Ale, ale – Renia z pomponikiem to już niemal Boże Narodzenie!!!
    Dobrze, że mi ta choinka nie uschła!

  12. Rena pisze:

    Dzień dobry

    Trochę póżno dzisiaj ale byłam zajęta niezwykle i tak bedzie do piątku.Koniec roku szkolnego i podsumowanie pracy w Moeder Centrum.
    Dagmara – Neel po limburgsu ale ta woda co tam płynie cy stoi (bo taka jakaś nieruchawa jest) to się też pewnie nazywa.Ta koło meczetu.
    Ide sobie obiadek jakiś zmącić ale mam tu wszystkich na oku Happy-Grin

  13. Rena pisze:

    O matko. A ja po obiadku tak jakoś się zdrzemnęłam. A tam zdrzemnęłam – spałam tak ,że zbudziło mnie własne chrapanie Zzzzzz Przecież ja nie chrapie!I teraz pada.!

  14. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Wyspa tym razem u brzegów Holandii? Gratuluję debiutu i witam nowe twarze (awatary?)! Tak to na Wyspie jest, że najbliższe otoczenie każdego Wyspiarza dla innych potrafi być interesujące 🙂

    Od czwartku (po południu) powinienem pisać już z domu. Ale do kiedy? Hmmm…

  15. Jo. pisze:

    Spaaać!
    kordelka

  16. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Jak miło nam się pięterko rozwija Wink
    Myślę, że nie od rzeczy będzie zaprosić na filiżankę kawy
    expresso

  17. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Zaraz się zacznie. Jak upał to źle, jak deszcz to źle:-)

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Oj tam, oj tam… Wink1
      Zawsze trzeba szukać pozytywów…
      Jak pada to dobrze, bo nie ma upałów a jak są upały, to dobrze, bo PRZYNAJMNIEJ nie pada… Wink
      Jak by nie patrzeć jest dobrze… Happy-Grin
      Ja na przykład jestem już pół godziny spóźniony z pracą, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami podczas picia dobrej kawy i rozmowy z miłym towarzystwem (czyli Wami) 😉
      Dzięki temu dzień zapowiada się całkiem całkiem… 😀

  18. Jo. pisze:

    Dzień dobry. U mnie lało całą noc. Ciekawe jaki będzie dzień, poza tym że pochmurny. Bo wczoraj była zupa, nie powietrze.

  19. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Znów mnie rzeczywistość przytrzymała – dołączam do kawy (do mnie właśnie dotarła! 🙂 ) Delicious

  20. Rena pisze:

    Tetryku- Caro jest holenderką i miala swoje 5 minut. Coś o niej mało slychać ostatnio.
    Ja mam całkiem inny problem – w Holandii śpiewa 4 facetów szanty. Nigdy nie mogę zapamiętać nazwy ich zespołu – spiewja moim zdaniem fantastycznie, już nie mówiąc o tym, że jest na czym oko zawiesić. Wczoraj i dzis pół dnia kopałam po You Tube i nie trafiłam na ich ślad. Cry-Out
    Ja tak raczej mało muzykalna jestem- albo mi się cos podoba bez względu na styl,rodzaj muzyki itp albo jestem obojętna .Teraz idę pojeść ja obiadek. I będę myśleć jak zadowolić Zoe..

  21. Zoe pisze:

    Środek lata to nie jest dobry czas na internet. Tyle zajęć, że człowiek jak siądzie za klawiaturą to nie ma siły nawet słowa napisać.. Uff. Dobranoc:-)

  22. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Będzie lepszy. Może nawet spadnie trochę deszczu:-). Dawno już u mnie nie padało (tak ze cztery godziny temu).

  23. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry
    W Gdańsku zaczęło się od deszczu ale w międzyczasie deszcz ustał…
    Pora na kawę expresso

  24. Rena pisze:

    O kawa. Duuużo czarnej,mocnej kawy poproszę. Dzisiaj raczej mało mnie tu będzie. Mam radosne zajęcia. Jak to na emeryturze Happy-Grin

  25. Jo. pisze:

    Beznadziejna ta pogoda…

  26. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Hurrraaaa!! Nareszcie pada!! Pleasure

  27. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Dotarliśmy z powrotem. Relacji z wyjazdu nie będzie, bo nic się aż tak ciekawego nie działo, żeby to relacjonować, a momentami było wręcz nieprzyjemnie (np. kiedy dzisiaj na Obwodnicy Trójmiasta na wysokości węzła Matarnia NAGLE chmury zaczęły przyziemiać). Zrobiliśmy trasę Gdynia-Bydgoszcz(nocleg)-Żywiec(4 noclegi)-Poznań(składanie papierów Juniora i zaraz dalej)-Bydgoszcz(nocleg)-Gdynia. W większości autostradami i drogami szybkiego ruchu, na szczęście. Z góry (chociaż właściwie z dołu) bardzo przepraszam wszystkich Wyspiarzy, których mogliśmy (teoretycznie) odwiedzić, a nie odwiedziliśmy.

    Ale żeby nie było, że nic z tego nie będzie, to przyszedł mi do głowy pomysł na tekst, nie fabularny, ale zawsze. Musi się teraz skrystalizować jeszcze koncepcja.

  28. Jo. pisze:

    Wrr…
    Byłam u dentysty, bo mnie ząb boli. A nawet dwa.
    Oglądała – wszystko jest OK.
    Ale boli.
    Zrobili mi zdjęcie panoramiczne. Wszystko jest OK.
    Ale boli.
    KIESZENIE. Przy zębach. No błagam…

    Idę se spać. Bo chyba coś mnie trafi.
    Tears kordelka

  29. Tetryk56 pisze:

    Idę spać i ja. Niech ktoś zapali lampkę…

  30. Zoe pisze:

    Nicea. Groza.

  31. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wpadłam tylko się przywitać i spadam na górę do łóżeczka. Spanko
    Jakoś ostatnio doba zrobiła mi się za krótka. Te godziny za szybko biegną… Sad

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Precz z wszelkim fanatyzmem! Disapproval

    • Quackie pisze:

      Popieram. Ale właśnie fanatyzm – jak wszystko, co w ludzkiej głowie, w środku – jest najtrudniejszy do wyplenienia.

      Weary

    • Jo. pisze:

      Bardzo mnie to wszystko martwi.
      I fanatyzm, i głupota do niego prowadząca, i idiotyczna poprawność polityczna, której otwierają się oczy, kiedy jest już za późno.

      • Tetryk56 pisze:

        Poprawność polityczna sama w sobie nie jest zła, trzeba znać granice – w połączeniu z głupotą na ogół jest tragiczna…

        • Quackie pisze:

          Najbardziej irytuje, że w skali Wyspy dochodzi się do takich wniosków błyskawicznie, a w skali makro następuje jakaś taka bezwładność…

          Worry

          • Jo. pisze:

            Ano.
            Ja tam się nie uważam za specjalnie błyskotliwą intelektualnie, ale od dwóch lat spełniają się wszystkie moje europejskie prognozy. To dlaczego zawodowi politycy nie wyciągają odpowiednich wniosków???

            • Quackie pisze:

              Czasem mam wrażenie, że nawet zaczynają myśleć nad takimi wnioskami, po czym biorą pod uwagę zbyt wiele zmiennych (a co na to powiedzą ci albo owi? A elektorat? A ONZ? A Rada Europy?), po czym głowa im się przegrzewa, po czym odkładają sprawę ad acta, albo na następną kadencję (bo to wiadomo, kto wygra?) i tak się to dzieje.

              A szeroko pojęta przeciwna strona takich dylematów nie ma.

              A może i nie mam racji.

              • miral59 pisze:

                Wydaje mi się, że masz rację. Trudno jest zrozumieć taką „poprawność polityczną”, gdzie chroni się cudzoziemców kosztem własnych obywateli. To (moim zdaniem) normalne nie jest. Muszą im te mózgi się przegrzewać, tym politykom…

                • Jo. pisze:

                  NIE JEST.
                  Nie mam nic przeciwko cudzoziemcom. Ani emigrantom. Moja własna siostra mieszka od ćwierć wieku za granicą. Dwóch synów mojej kuzynki, syn kuzynki męża, siostra mojej Babci całe dorosłe życie spędziła po drugiej stronie oceanu. Ale uważam – zawsze uważałam i nic moich poglądów nie zmieni – że tak, jak każdy człowiek ma prawo wybrać sobie miejsce do życia, tak osiedlając się w nowym miejscu ma obowiązek respektować miejscową kulturę, zwyczaje, prawo, styl życia i tak dalej. Jeśli mu się nie podoba – niech sobie poszuka innej „nowej ojczyzny”. Sorry. Tymczasem coraz częściej to tubylcy mają dostosowywać się do emigrantów, którym przeszkadza miejscowe prawo i kultura. I to jest niedopuszczalne, w mojej własnej osobistej i całkowicie subiektywnej opinii.

                  Poza tym nie czarujmy się – mamy wojnę. Od kilku lat. Wojnę, która dopiero teraz tak nas szokuje, bo z odleglejszych geograficznie miejsc przeniosła się na europejskie ulice. I doprowadziły do tego idiotyczne decyzje polityków kierujących się poprawnością polityczną, zamiast czystą logiką i perspektywicznym myśleniem. I ja nic więcej nie napiszę, bo mnie z tego Madagaskaru wyrzucicie, a ja tu sobie namiocik rozbiłam i ustawiłam kociołek obiadowy, więc bym nie chciała zostać banitką.

                • Tetryk56 pisze:

                  Jo., czytasz w moich myślach…

                • Jo. pisze:

                  Odnośnie tego, że powinnam się zamknąć, bo zaraz zostanę relegowana z Wyspy?

                • Quackie pisze:

                  Ej, to jakieś insynuacje! Nie odnośnie!

                • miral59 pisze:

                  Nie wiem czemu ktoś miałby relegować Cię z Wyspy, Jo, za Twoje poglądy. Uważam, że większość (jak nie wszyscy) mają takie same Pleasure
                  Sama jestem emigrantką (czy imigrantką, zależy z której strony na to się patrzy). Nikt mnie nie pytał, czy mi się podoba tutejsze prawo. Mam je respektować i koniec… kropka. Jeśli nie, wsadzą mnie do więzienia, albo ukarzą w inny sposób. I to uważam za słuszne. Nie musi mi się podobać wszystko w danym kraju, ale muszę się dostosować. A jak nie, to wypad! Mogę zachować swoją kulturę, swoje zwyczaje (o ile nie kolidują z tutejszym prawem), swój styl życia… trudno jednak wymagać, żeby tubylcy dostosowywali się do mnie!!! Musiałam nauczyć się języka od zera. Nie jest łatwo, gdy się ma te ponad 40 lat i całą masę spraw na głowie. Inaczej uczą się dzieci, a inaczej osoby dorosłe i to tak bardzo dorosłe Wink Trudniej jest to wszystko zapamiętać… Dałam radę. Dlaczego europejscy emigranci nie mogą się dostosować? Nikt im nie każe zmieniać wiary, czy zwyczajów, ale do groma jest niedopuszczalne, żeby wymagali tych zmian od tubylców!!! Gdyby ktoś przyszedł do mojego domu i zaczął ustawiać wszystko po swojemu, to leciałby na kopach w trybie natychmiastowym. Dlaczego europejskie kraje pozwalają demolować swoje prawa i przywileje? W imię poprawności? Jakiej poprawności?!!! Czy nie powinno być poprawne politycznie, pilnowanie interesów własnych obywateli? Przestrzeganie prawa, ustalonego przez władze?
                  Chyba skończę tę wypowiedź, bo coś mnie trafi Mad

                • Quackie pisze:

                  Miral, oczywiście że masz rację! A mimo to jedna mała wspólnota w Danii (w której większość mieli muzułmanie) zrezygnowała w grudniu (bodajże 2012) ze stawiania choinki, mimo że wcześniej zorganizowała obchody muzułmańskiego święta Eid. Pierwsza jaskółka?

                  O ile wiem, w USA i Kanadzie jest tendencja do używania określenia „Winter holidays” („zimowe święta”) zamiast „Christmas” („Boże Narodzenie”) – w US zwolennicy takiego rozwiązania (i zakazu używania symboli związanych z jedną religią, takich jak choinka) powołują się na rozdział kościoła od państwa i pierwszą poprawkę do konstytucji Stanów Zjednoczonych, i to już od lat 80′ ubiegłego wieku – chociaż większą popularność te idee osiągają obecnie.

                • miral59 pisze:

                  W zasadzie, to Amerykanie często używają (przynajmniej w Chicago) określenia „Holliday Season”. I to na określenie zarówno Bożego Narodzenia, jak i Wielkanocy. W USA mieszka wyznawców wielu różnych religii, ale są i osoby niewierzące. Nie każdy chce używać nazwy święta według czyjejś wiary, także na pocztówkach pisze tylko „Happy Holliday Season” Pleasure

  33. Rena pisze:

    Dzien dobry.
    ja dziś póżno. Bo właśnie było zakończenie roku szkolnego Moeder Centrum.
    Po porannych wiadomościach trochę jednak entuzjazm mi przeszedł. Zastanowię sie…W końcu to Holandia a nie Francja. Do Francji jednak niedaleko…
    Zoe – zdjęć z Roermond na dzisiaj nie będzie .Jakoś mi przeszła ochota na spcery w miejsca gdzie sporo ludzi jet a w zapasach mam zdjęc pełno z Amsterdamu …i z Maasniel – mojej dzielnicy i nomen omen -Meczet i kościól katolicki równiez..I po co mi to – ja ateistka jestem. Wink Innym razem..

  34. Quackie pisze:

    Hihi. W związku z niewielką pracką przestawiłem sobie monitor do pionu. Śmiesznie to wygląda.

    Happy

  35. Zoe pisze:

    Chciałbym dwa dni spokoju na świecie w tym sezonie ogórkowym. Dobranoc.

  36. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jutro rano mamy jechać na brzoskwinie, więc pewnie nie będę miała czasu na pisanie…
    Miłego dnia Wam życzę Delighted
    Chciałabym tylko dodać, że na niektóre „światowe” sprawy nie mamy wpływu… Jest przykro, gdy giną ludzie… tak zupełnie bez sensu i bez potrzeby… ale i tak nic nie możemy zrobić. Nie da się wytłumaczyć nikomu, że źle robi. Ani terrorystom, ani politykom… Podejrzewam, że to może się nasilać i częściej będą te ataki. Już są częściej niż kiedyś. Czy w końcu znajdzie się ktoś, kto ten „węzeł gordyjski” przetnie? Mam nadzieję, że tak. Jeśli nie, ludzie mogą nie wytrzymać tego napięcia i sami zaczną mordować muzułmanów… szczególnie ci radykalni nacjonaliści, którzy są coraz bardziej aktywni…

  37. Jo. pisze:

    Wcale mi się to nie podoba. I jakoś dzień DOBRY słabo mi dziś wychodzi.

  38. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wybywam, i do jutra wieczorem będę co najwyżej na telefonie 🙂
    Miłego weekendu!

  39. Jo. pisze:

    To ja może machnę ciastka francuskie z nutellą i bananem?

  40. Rena pisze:

    Dzień dobry
    Paskudny poranek. Znowu zaspałam. Nic mi się nie chce. Pada.
    ALbo kropi .Komunikatory na wszelki wypadek wyłączone. Bo a nuż jakaś hydra wyskoczy..
    Gdzie ja mam na urlop pojechać??
    Ech… Worry

    • Jo. pisze:

      No to jest pytanie… Z tym urlopem… Strach się gdzieś wypuścić.
      Dlatego chciałam mieć letnisko. Może wspominałam? Crazy-Tounge

    • Quackie pisze:

      Ale taki krótki? Bo na dłuższy to można do Polski, też pada, ale zamachów jakby mniej, póki co, tfu tfu.

  41. Rena pisze:

    Letnisko to jest niby myśl ,dla kogoś kto to lubi.
    A do Polski jest dokładnie taki sam problem jak na Quracao. Przepraszam czy leci z nami zrównoważony emocjonalnie pilot? Czy pan, który prowadzi busa jest wyspany ? …Itp
    W Holandii też jeszcze nie ma zamachów. Za to w Rotterdamie były pod konsulatem w Turcji jakieś całą noc śpiewanie hymnów tureckich a ja mieszkam niedaleko meczetu i to tureckiego. Zadnego muezina jeszcze nie słyszałam… E tam – zjem co nieco i się wybiorę gdzieś bo się przejaśnia Happy

    • Quackie pisze:

      Z tymi środkami komunikacji to prawda. Pozostaje jeszcze samochód z zaufanym kierowcą – do granicy Polski masz ok. 700 km, autostradami przez Niemcy to jest jeden (prawda, że dość męczący) dzień.

  42. Jo. pisze:

    Żeby się tylko teraz nie pomylić i nie przemieszać szpinaku na cannelloni łyżką od konfitur wiśniowych…

    • Quackie pisze:

      W tę stronę to może by jeszcze jakoś uszło, ale odwrotnie?

      BTW przypomniała mi się jedna obsceniczna sytuacja z czyichś wspomnień (Wańkowicza? Kobylińskiego? Głowackiego?) – UWAGA, BĘDZIE OBRZYDLIWIE – nt. nauczyciela WF, którego uczniowie bodajże na łamach szkolnej gazetki poprosili, żeby – skoro już dłubie na lekcji w uszach, nosie i zębach – przynajmniej zmienił kolejność.

  43. Quackie pisze:

    Kochani, zaraz będziemy mieli znajomych z wizytą.

    Znajomi są OK, mają wszakże syna, lat 12-13, który jest, jak to mówią na Kujawach, „jedki”, czyli przerabia przy stole normy wielokrotnie przekraczające możliwości niejednego dorosłego. Krótko mówiąc, zdarza się (empirycznie dowiedzione, niestety), że dorośli zdążą zjeść skromnie (np. po 2 bruschetty z wystawionej michy), podczas gdy młody człowiek radośnie wciąga resztę.

    Tym razem przygotowaliśmy dla dzieci (bo młody człowiek ma siostrę, młodszą i dużo bardziej wstrzemięźliwą) osobny bufet ze słodyczami i przekąskami, ale poprzednio już się zdarzyło podobnie, tzn. mimo kulturalnego zwracania uwagi (przez nas i rodziców) nasz smakosz i tak swobodnie sięgał po „dorosłe” dania.

    Jakieś pomysły, jak go do tego zniechęcić, w granicach prawa i dobrych układów z jego rodzicami? (np. pułapki na niedźwiedzie wokół stołu odpadają, takoż lanie po łapach).

  44. Rena pisze:

    Zrobić talerz ciasteczek z pieprzemi czerwoną ostrą papryka posypane pudrem cukrem dla niepoznaki. I nie sięgać do talerza. Musi to być naprawdę paląće (piri- piri?).Niech się załapie. Potem już będzie tylko pić wodę. : Happy-Grin

    • Jo. pisze:

      NIE!!! NIE WODĘ!Jogurt jakiś. Woda tylko pogarsza!

      • Quackie pisze:

        Albo mleko. Juniorzy ostatnio pili po tym, jak zamówiliśmy obiad z dowozem z tajskiego baru, starszy, znany z zamiłowania do ostrego jedzenia, zamówił danie z trzema papryczkami, ale okazało się, że jednak i jego tolerancja na ostre ma swoją granicę… A potem młodszy nie mógł być gorszy. Po czym wspólnie zużyli litr mleka z kartoniku. I z koktajlu truskawkowego nici.

    • Quackie pisze:

      Kuszące!

      Devil

      Trzeba by tylko wtajemniczyć wszystkich pozostałych, a z rodzicami młodego człowieka mógłby być problem…

  45. Quackie pisze:

    Ha
    Ha
    Ha

    Umówiliśmy się na 18:00. Myślicie, że już przyszli?

    Overjoy

    • Quackie pisze:

      Już, już prawie… Jeszcze minutka… Całość spóźnienia oceniam na jakieś 57-60 minut.

      Bywało gorzej.

  46. Rena pisze:

    Po co wtajemniczać. A tak przy okazji – ja robię piri-piri sama w płynie. Tzn do flakonika po maggy wkładam chili suszone,zalewam whiskey,i tak sobie stoi to .Dwie krople dodane do potrawy wystarczą za pół piekła. A jak dodać 5?do ciasta?nie wiem – nie praktykowałam ale jak raz zrobiłam sos bolonaise i kapselek od butelki się wypsnął i wpadło tam troszkę płynu z butellki, to po posiłku wino,mleko,,woda i wszystkieinne płyny szły w ruch.ALe było dobre:)

  47. Jo. pisze:

    Spaaaać!!! Bo zaraz wyrżnę nosem w klawiaturę…
    kordelka

  48. Rena pisze:

    Ja chyba też no to kordelka hop do łóżeczka.
    Dobranoc

  49. Quackie pisze:

    Spokojnej razy dwa.

    Tymczasem w Gdyni – no i poszli sobie goście. Byli BEZ DZIECI. Sukces.

  50. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    A właściwie dobranoc Spanko
    Byliśmy na tych brzoskwiniach i oczywiście… nazbieraliśmy 36kg. I to w pół godziny!!! Delighted Samo zbieranie jest proste, łatwe i przyjemne. Gorzej potem. Trzeba było zrobić z tym porządek Tired Część ususzona, z części mamy dżem, a część jeszcze nie do końca dojrzała. Też pójdzie na dżem Delicious Wyszedł pyszny Delighted
    Śmiałam się, bo chłopak, który nam te brzoskwinie ważył pytał, czy zbieraliśmy je do sprzedaży… Do jakiej sprzedaży?!!! Zastanawiamy się, czy w przyszłym tygodniu nie jechać jeszcze raz. Jakoś tego dżemu nie jest rewelacyjnie dużo… zima długa…

    • Jo. pisze:

      Podziwiam… Ja nie mam siły.

    • Quackie pisze:

      Dobry! Widocznie chłopak nie zna tradycji domowych przetworów.

      • miral59 pisze:

        Dobry! To młody Meksykanin. Od punktu, gdzie dawali nam wiadra, do szpaleru drzew, z których zrywaliśmy owoce zaprowadził nas osobiście. Po drodze rozmawialiśmy. Powiedział nam, że od niedawna jest w USA i dopiero uczy się angielskiego i że nie wszyscy go rozumieją. Zdziwiłam się, bo rozumieliśmy wszystko co mówił Happy-Grin
        Nie wiem czy u nich jest tradycja robienia przetworów, bo w Meksyku nie ma zimy jako takiej Wink Overjoy

        • Quackie pisze:

          No proszę, a w Meksyku przecież robi się dżemy i inne takie, o ile mi wiadomo (z opowieści różnych ludzi, którzy tam dłużej lub krócej bywali).

          A co do angielskiego to b. często tak bywa, że łatwiej się porozumieć po angielsku dwóm (dwojgu) ludziom, dla których nie jest on pierwszym językiem, niż natywnemu użytkownikowi z nie-natywnym.

  51. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Lista planów na dziś znów dłuuugaaa.

  52. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Poranek chłodny i pochmurny, więc kawa – niezbędna. Mimo że niedziela.

  53. Rena pisze:

    Och – kawa to jest to .Znowu zaspałam.TZn ja ostatnio śię śmiesznie – budzę się o czwartej , potem gdzieś co godzinę,kładę się znowu bo co ja mam robić o szóstej np i zasypiam. Słusznym snem.
    A do kawusi to ja proszę państwa PofCooks Roll serwuję.
    Właśnie się zastanawiam czy mam jechać na grzyby czy na przystań. Chyba jednak na przystań…Bo dziś niedziela i po lesie szwenda się pełno ludzi.I straszy zwierzęta. Muszę gdzies wybyć, łyknąc powietrza świeżego bo po południu kasyno otwieram Wink i świeży mózg mi jest potrzebny…

    • Quackie pisze:

      Dobry! Chociaż ciasteczka wyłącznie wirtualnie…

      Skoro kasyno, to tak jak przy losowaniach Lotto – życzymy wysokich wygranych, nie?

      Wink1

  54. Quackie pisze:

    Wybywamy na 2-3 h. Dam znak życia, jak wrócę.

  55. Quackie pisze:

    Ach, ta bloga chwila w centrum handlowym, kiedy wszyscy się od człowieka odchrzanią i można usiąść na spokojnie.

  56. Quackie pisze:

    Jestem z powrotem. Monitor do pionu i do roboty.

  57. Jo. pisze:

    Może by tak kto nowe parterko?

  58. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Właśnie wróciłem z bardzo miłego spotkania na wsi. 🙂

  59. Tetryk56 pisze:

    Jo., nie drażnij się! Wspominałem powyżej, że zgadzam się z twoimi poglądami na problem imigracji, a nie z kokietowaniem n/t relegowania… Angry

  60. Jo. pisze:

    W tej sytuacji pozostaje mi jedynie udać się na spoczynek.
    kordelka

  61. miral59 pisze:

    Może trochę nietypowo, ale zapraszam pięterko wyżej. Zawsze to schodki będą niższe Happy-Grin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)