22 prairiala roku XII, 11 czerwca 1804 roku
[…] Mężczyzna, który się rzuca w świat, wyrzeka się samodzielnego istnienia; może już egzystować tylko przez innych, ale też i inni tylko dla niego egzystują.
Na przykład, dzisiejszy (prairial roku XII) mężczyzna modny wstaje o dziesiątej, wdziewa surdut, idzie do kąpieli, stamtąd na śniadanie. Wraca, wzuwa długie buty, kładzie na pół zużyty frak i aż do wpół do czwartej składa wizyty, nie w interesach, ale żeby rozmawiać z tymi, których spotka. O czym? Wychodząc sam tego nie wie. Gada, o czym wszyscy gadają. O czwartej wraca, idzie na obiad, znów wraca, przebiera się, idzie do teatru, gdzie jest od siódmej do wpół do dziesiątej, wychodzi po pierwszej sztuce, przywdziewa skórzane spodnie, jedwabne pończochy, potrójny żabot i chodzi po herbatkach do północy, do pierwszej, zostając tam, gdzie się bawi, zmykając, skoro go otoczenie znudzi.
Ale zawsze oszczędza próżność, namiętność powszechną. Nawet zmykając z nudy, udaje, że ulega przemocy. Jeśli go znudzą wieczorne wizyty, idzie o jedenastej do Frascati, ogrodu, gdzie się chadza na lody i spotyka jedynie ludzi w dobrym tonie. W tym wielkim Paryżu jest może tysiąc młodzieńców eleganckich. Wszyscy się poznają z wyglądu, a jeszcze bardziej z wzięcia. Byle chłystek może się dobrze ubrać za dwadzieścia pięć ludwików; ale widząc go z odległości pięćdziesięciu kroków, i to z tyłu, powiem: „To nie jest człowiek z towarzystwa.”
Można by napisać o tym i pięćdziesiąt stron.
„Jak poznać dobre towarzystwo? — powiesz mi. — Każde tak siebie nazywa.” — Po kunszcie, z jakim oszczędza próżność. Im bardziej towarzystwo wygląda na złożone z przyjaciół, którzy kochają się do uwielbienia, są bardzo dowcipni i są ludźmi najskromniejszymi w świecie, w tym lepszym jest tonie.
W gruncie, ani się kochają, ani nienawidzą. Przeważnie są to ludzie dosyć poczciwi i tak bezmiernie próżni, że obrażają ich lub cieszą rzeczy najbłahsze w świecie; ale nigdy nie dają po sobie poznać, że ich coś zasmuca. Ten, kto się smuci publicznie (na oczach świata), jest głupcem albo człowiekiem pełnym pychy.
Jeżeli wierzy, że inni biorą udział w jego zmartwieniach, jest głupcem; jeżeli sądzi, że jest dosyć ważny, by martwiły one innych, jest pyszny. […]
Żegnaj, kochana siostrzyczko. Chciałem napisać cztery zdania do jutrzejszego listu — wciągnęło mnie. Wczytuj się co dzień w moje listy, żeby je zrozumieć; to cię rozerwie. […]
Dzień dobry
Przepraszam, o której wstaje dzisiejszy modny mężczyzna?? 😉
Wczytajcie się Kochani w tekst, jak radził p. dwojga imion: Marie – Hernri
własnej siostrzyczce, a ja się ogarnę, bo mam sprawę do załatwienia na cito 😀
Trzymam kciuki Skowronku ! ach ta Rewolucja – 22 prairila, roku XII – dobrze, ze ludzką datę też podali… Ciekawe, że rewolucjoniści lubią zmieniać kalendarz…. Rzymianie twardo jednak trzymali się swego ” ad urbi condita”…..
Dobry wieczór 🙂 Tak sobie myślę z perspektywy czasu , że autor listu ,tak jakby pisał go w innym kraju , a nie w rewolucyjnej Francji , gdzie Francuzi cieszyli się z wynalezienia gilotyny , bo specjaliści od ręcznego ścinania głów ,nie nadążali w wykonywaniu sprawiedliwych wyroków . Jak widać z treści listu , to obok Stendhala toczyło się inne , normalne życie z herbatkami ,spacerami , teatrem , kąpielą , a nawet rozpustą (?) I chyba świat jest taki ,ze nie wszyscy męzczyzni pragną zostać bohaterami , lub polec na polu bitwy . Wszak żyje się tylko raz i trzeba z tej okazji umiejętnie korzystać
I to jest to, Maksiu….. ” umiejętnie korzystać”!!! daj wszystkim Panie Boże
a i ten drugi tez …. 
No właśnie …. Przecież za chwilę była wyprawa Francuzów na Moskwę i Borodino ,potem bitwa Narodów pod Lipskiem i niezapomniane Waterloo , gdzie tysiące walecznych ” panów” codziennie odchodziło na wieczną wartę ….Nie w głowie tym kawalerom były herbatki , spacery , czy wieczorny spektakl w teatrze ….
Z drugiej jednak strony…
Kilka lat wcześniej skończył się „wielki terror” wraz z wysłaniem jego twórcy na gilotynę, Napoleon doszedł do władzy a w 1804 został obwołany Cesarzem Francuzów…
Można było liczyć na stabilizację i korzystanie z bogactw (zrabowanych w całej Europie)
Jak to dobrze, że nie wiemy co nam przyniesie przyszłość…
DzińDybry:)) Wstałem, założyłem surdut, wlazłem do wanny, było mi niewygodnie, piło pod pachami. Nie wiem czy to z powodu ciasnej wanny, czy też surdut się skurczył w gorącej wodzie. Nie pamiętam dobrze, ale ktoś coś o papudze Narodów, coś bąkał z cicha….
Ps. Kawa świetna, tylko trochę zimno w mokrym surducie”))
Witaj Stateczku
– miałeś patent z białym rumem na przeziębienie ! 🙂
Witaj Czarodziejko :)) Zabrakło mi wrzątku :)))
Ooo! To jest myśl, spróbuję również zabraknąć sobie wrzątku przy najbliższej podobnej okazji.
Pytali bacę: Baco macie wrzątek ? Mom, ale zimny !
Ach, ten dowcip przepysznie opowiada jedna moja żywiecka ciotka!
Dzień dobry. Nie napisano co prawda, z czego ten modny mężczyzna żyje, ale przecież dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Druga sprawa, że wieczorem, po wyjściu z teatru i przebraniu się w te tam skórzane spodnie etc. to mężczyzna nie samą herbatką żyje? Jakieś wyżej oprocentowane napoje mam na myśli?
A co do wstawania, to najwyraźniej nie jestem modny (pod tym względem) 😉 natomiast jeśli chodzi o modę jako taką, to nie mam z tym najmniejszych problemów: modne jest to, co JA noszę, a jeżeli jakiś arbiter elegantiarum tego nie uznaje, to jego problem 😀
Dziewiąta minęła, kawa wypita, do roboty, proszę Państwa, chociaż to pewnie niemodne. Będę zaglądał na Wyspę jak ostatnio.
.. dzień słonecznie dobry, Kwaku
…… popieram pogląd, że modne jest to, co robisz, więc powodzenia w pracy 🙂
A dziękuję. Płynę między rafami dzisiaj, ale na razie udaje się nie rozbić, więc mam nadzieję, że dopłynę do Wyspy 🙂
Witajcie!
„Im bardziej towarzystwo wygląda na złożone z przyjaciół, którzy kochają się do uwielbienia, są bardzo dowcipni i są ludźmi najskromniejszymi w świecie, w tym lepszym jest tonie” – to daje do myślenia
hmmm… witaj Ukratku – daje do myślenia, owszem, zwłaszcza ten ciąg dalszy…..
Wydaje mi się, że jedyną rzeczą która dopuszcza ten ciąg dalszy, jest różnica między „wydaje się” a „jest”…
Koniec przerwy, wracam do pracki. Do zobaczenia po południu lub nawet wieczorem.
Właśnie skończyłem na dziś – nie tyle, co poprzednio, ale – jak pisałem – dzisiaj płynąłem pomiędzy rafami, a to idzie powoli.
Powoli, to pół biedy – ważne, żeby rufą nie zahaczyć!
Taa, bo wtedy – rufa blada! 😉
Przyszłam prosić Szan.Towarzystwo o wybaczenie, że marna ze mnie gospodyni 🙁 Dzień od rana zwariowany (i takie bywają), jestem padnięta. Rzeknę jedynie; dobranoc i do spokojnego (mam nadzieję) jutra 😀
Eej, każdy orzeł, jak możeł. Odpoczywaj!
Dobrych snów, Skowronku!
Idę kręcić!
„Przygody pana Lajkonika w grobowcach Atuanu” ??? W 5D i kolorze ???
OMG. Nie, tylko na rowerze stacjonarnym. Kalorie tego nie lubią i uciekają 🙂
To i ja się do spania odmeldowywuję. Dobrej nocy!
Dzień dobry
Czy właściwie dobry wieczór 
Jestem z tego bardzo zadowolona, bo padam na tak zwany dziób
Szkoda, że w piątek muszę iść, miałabym dłuuugi weekend
Ale taki ogrom szczęścia mógłby mi zaszkodzić…
Coś do porannej kawy?
Jutro, czyli u Was dziś mamy święto i nie idę do pracy
Idę odpoczywać, miłego dnia Wam życząc
A nie da się jednego dnia urlopu wziąć??

Ano nie mam w nadmiarze, ale narzekać nie powinnam. Jak się wybrało nowy kraj do życia i taką pracę, to trzeba ponieść konsekwencje

Jutro się będę smucić 
A urlopu nie za bardzo mogę wziąć. Nie mam gdzie przepchnąć tej piątkowej pracy
Nie będę się smucić, skoro przede mną dzień wolny
Dzień dobry
W mglisty poranek zapraszam na pyszną kawę
A jeśli ktoś ma ochotę na trochę słodyczy, to czekoladka do kawy
A dla osób znużonych mgłą za oknem – trochę tęczy 😀
Kawa dopita. 😀
Dziękuję za miłe towarzystwo
Dzień dobry

Troszkę spokojniej dzisiaj. To co radujemy się?? Coby nie wyjść na głupca czy pyszałka
Dzień dobry! Kawa sobie paruje i otacza aromatem, a ja pozwolę się poczęstować od Państwa czekoladkami wyłącznie wirtualnymi 🙂
Dzieńdoberek Mistrzu Q


Może bezunię lub francuskie
Noo przecie jabłkiem kusić nie będę
Hehe, najlepsze francuskie z jabłkiem (np. tzw. grzebień), ale nie zapiekanym w całości, tylko z nadzieniem. Na to się skuszę – wirtualnie. Bezy od jakiegoś czasu mnie nieco słabiej pociągają, co nie znaczy, że odmówiłbym, gdyby.
Wybija dziewiąta, więc oddalam się dostojnym krokiem w kierunku pracy. Po południu/ wieczorem mam wychodne, ale powinienem jeszcze się pojawić przed.
To na razie!
Witajcie!
Ja dziś bardzo spóźniony, ale zdążyłem już kapcie autku wymienić – zimno się zrobiło.
Mirelce miłego wypoczynku z okazji Thanksgiving Day!
DzieńDobry :)) Witam Wyspiarzy słonecznie spod błękitnego nieba, jest +4 stopnie, sucho, przyjemnie i późno jesiennie :)))
Dzień dobry
Wylegiwałam się w betach do 7:30!!!
Wyspałam się
Od dwóch tygodni w telewizji reklamy tego „Black Friday”


Jak wiem, z doświadczenia, już dziś będą pod niektórymi sklepami ustawiały się nocne kolejki. Zwykle nie było aż tak zimno, ale dziś w nocy ma być -9C. Ciekawe ilu będzie stało pod drzwiami
Nigdy nie chodziłam po sklepach w ten „Czarny Piątek”. Przerażają mnie te tłumy. W Polsce na początku lat 80 zdarzało mi się stać w nocnej kolejce, ale tylko po mięsko i wędliny. To był mus. Teraz wolę się wyspać we własnym łóżeczku, niż sterczeć pod sklepem… A że pierwsza osoba dostanie 62 calowy telewizor za darmo?!!! A na co mi taki telewizor?!!!
Idę robić galaretki na deser
Małżonek piecze szarlotkę, także najemy się dziś kalorii!!! Tym bardziej, że dwie przyprawione kaczuszki czekają w lodówce na upieczenie.
Nie lubimy indyka, który jest przysmakiem Amerykanów. Wolimy kaczki…
Tak jak zapowiadałem, wybywam. Trochę dłużej mi przy pracy zeszło, niż zakładałem 🙁 no trudno. Mam nadzieję, że wieczorem będę.
Dzień dobry, albo raczej dobry wieczór! 🙂

W domu z wędlin pozostał tylko kawałek wędzonej słoniny bo już nawet skóry poszły do grochówy. Byłem na zakupach żeby cośkolwiek dokupić – w miarę jadalna szynka okazała się być poza zakresem moich finansowych możliwości, nawet po przecenie – 37 zł za kilogram to jednak dużo. Kaczki tylko chińskie i też nie tanie. Indyka nawet nie patrzyłem.
Chyba czas zamówić kawał świni, chociaż do świąt to jeszcze kawał czasu.
Za to może jutro zrobię szarlotkę z cytryną? Obiecałem Bexie ładne fotki!
Wiesz, że fotki z pysznościami można zakwalifikować jako znęcanie się moralne?
Moralne, czy psychiczne, Ukratku?
Może i masz rację, że raczej niemoralne …
Ostrzegam, iż szynka po 25 zł za kg, w rzeczywistości kosztuje 80zł ponieważ w niej jest około 70% wody. Reszta to dziwne białko :)))
Czy myślisz Stateczku, że ta po 37zł za kilogram ma tak dużo mniej wody i „aromatycznych” dodatków? Teraz wszystko szprycują nie wiadomo czym, żeby tylko więcej wyprodukować, a ludzie i tak każde świństwo zjedzą
Witaj Kneziu


Ja bardzo proszę o ten przepis na szarlotkę z cytryną. Brzmi niezwykle apetycznie
A na temat wędlin… mój brat kiedyś mi mówił, że stara się szukać kiełbasy, żeby nie była „zielonogórska”. Poradziłam, żeby zapytał ekspedientki która jest i kupił inną. To mi powiedział, że nie jest ważna sklepowa nazwa. Kiełbasa „zielonogórska” to taka, którą zanim zaniesie na górę, do swego mieszkania (3 piętro), to już jest zielona
Mirelko, robię tartę cytrynową, jest naprawdę niezła 🙂
Przepisik, Wiedźminko?

Chociaż i dobra czekoladka (najlepiej gorzka, absolutnie nie biała) też do moich ulubieńców należy 
Co prawda nie ja to będę robiła, bo słodkości to mężowska domena. Ja w naszym domu jestem od mięs i zup. Czyli od tego co Miralki lubią najbardziej. Bo ze wszystkich słodyczy najbardziej lubię szynkę
Dobry wieczór 🙂 Ponieważ temat został rozszerzony na przekąski , to wspomnę tylko opinię mego Taty o podstawowej garderobie Francuza . Otóż wg. Niego , jeśli Francuz ma szal , lub szalik , to uważa , że jest ubrany i jest szczęśliwy . ….. W takim razie , co tak wkurzyło Francuzów , że wywołali Rewolucję ??
Od skłonności do szala blisko i do szaleństwa…
…długość spodni 🙂 Maksiu – nie pasowały do szala:)
Faktycznie tym, co popchnęło Francuzów do rewolucji było jedzenie a ściślej rzecz biorąc kiepskie żarty z jedzenia…


Kiedy lud francuski protestował wołając, że nie ma chleba, królowa – Maria – Antonina – poradziła protestującym, żeby z braku chleba „jedli bułki”.
Francuzi nie „kupili” żartu królowej i zrobili rewolucję
A podobno nawet nie bułki, tylko ciastka… każdy by się wkurzył
Przy „ciastkach” to nawet Polacy (naród spokojny, wręcz potulny) zrobiłby rewolucję…
Ale faktycznie, chodziło tam o „ciastka”. Nota bene prawdopodobnie była to tylko plotka, pokazująca jednak jaką niechęcią cieszyła się para królewska we Francji
Dobry wieczór. Dopiero dotarłem ze spotkania, zmarzłem sakramencko, ale było fajnie 🙂 w związku z porą dzisiaj nici z kręcenia…
przyznaj się,że specjalnie Cię to nie dręczy, Kwaku ?
No, gdzieś po kątach wyrzuty sumienia coś tam burczą pod nosem… Ale niezbyt głośno, to fakt 🙂
…” ciicho być …”
Dobrej i ciepłej nocy! 🙂
Oj tak, ciepłej – to się przyda. Jak wracałem do domu, to chyba niewiele ponad zero było
U mnie noc wyjątkowo zimna
Jak na razie -8C, co jak na listopad ciepłem nie jest… Ale na pewno będzie dobra, bo zaraz idę spać 

W sumie, to Amerykańcy mogliby to święto zrobić w piątek, byłby długi weekend, a tak jutro rano do pracy
Muszę przyznać, że dzień spędziłam w miarę przyjemnie. Nieprzyjemne było tylko to w kuchni, bo nie znoszę gotowania. Ale gości nie mieliśmy, więc nie było pośpiechu. Syn kończył pracę o 16, więc starałam się zrobić obiad na 16:30. Oczywiście, gdybym nie wyrobiła się na czas, to też nie byłoby problemu. To nie gość, tylko domownik
Ale kaczkę z jabłkami lubię tak samo jak moje szczęście ślubne (zjadłam całą ćwiartkę kaczki
), a małżonkowska szarlotka to poezja w gębie
A do tego dołożyłam jeszcze kawałek śmietanowca… Wszystko popite drinkiem (żeby jednym!!!) i jestem gotowa do spania 
Ogólnie dzień na luzie, tylko chyba troszeczkę za dużo zjadłam
Bardzo rzadko spotykamy się wszyscy przy stole. Każde z nas pracuje w innych godzinach. A to tak fajnie pogadać razem… tak o wszystkim i o niczym…
Miłego początku weekendu życzę
Oby praca była krótka, łatwa i przyjemna
A tym, którzy nie muszą już pracować, samych przyjemności 
Witajcie!
Piątek, nawet zimny, ma swoją dobrą stronę!
DzieńDobry:)) A mnie jest szkoda lataaaaaaaaaaaaaa…….
Złośliwi twierdzą, że szlagwort „a mnie tak szkoda lata” został ściągnięty od Czechów, skarżących się na luzy w kierownicy…
Dzień dobry. Termometr za oknem pokazuje najniższą temperaturę poranną od ostatniej zimy – pół stopnia na plusie.
Gorąca kawa jest więc podwójnie pożądana, raz na przebudzenie, a dwa – na rozgrzanie.
Po dziewiątej się zrobiło, kawa wypita i działa, mózg pracuje – do roboty. Dzisiaj nie ma wychodnego, więc będzie prościej 🙂
Perzerewaaaa! Przynajmniej na chwilkę.
…i po przerwie.
No, toś poszalał…
I fajeraaant! I weekeeeend!
Dobry wieczór 🙂 Wracam na górę czytać, dłuuuga drabinka 🙂 🙂
Dobry!
No!
Przeczytałeś?
Od dechy do dechy 🙂
I co dalej?
Dalej? Czytam Twoje wpisy, bo decha się na nich kończy.
Oj tam, dajcie Miśkowi chwilę, dopiero się zaczął weekend, a to robotny chłop. Bym może odgrzał coś a propos ptaszków?
to poproszę o opinie, a na razie mie odciągają wołami od komputera.
Wszystko już zostało powiedziane, Korab z Maxem zdążyli wyłuszczyć to co mi się nasunęło na myśl po lekturze listu, a Wachmistrz mnie dobił wiedza i elokwencją, to co będę paszczę poszerzał po próżnicy. 🙂

Znaczy myślałem o opinii nt. odgrzewanego dania, bo wiadomo, że świeżynka ma pierwszeństwo.
No to zaperaszam piętro wyżej 🙂