Postanowiłam pokazać Wam ptaki, które tutaj mieszkają. Jest ich trochę… Zacznę od najbardziej rozpoznawalnego ptaszka, czyli kardynała szkarłatnego z rodziny kardynałów…
Występuje on w Ameryce Północnej od południowych krańców Kanady po południowe obszary USA (od Maine po Teksas), Meksyk oraz północne krańce Gwatemali i Belize.
Naturalnym środowiskiem występowania kardynała szkarłatnego są obszary zalesione, zarośla i bagna, choć preferuje również obszary zaludnione, np. parki i ogrody w miastach. Ptaki te są bardzo terytorialne, lecz są w stanie migrować w celu uniknięcia ekstremalnych warunków pogodowych lub głodu, spowodowanego brakiem wystarczających ilości pożywienia na zamieszkiwanych przez nie obszarach.
Jest to średniej wielkości ptak śpiewający, osiągający długość 21-23 cm, przy rozpiętości skrzydeł 25-31 cm. Zaznacza się wyraźny dymorfizm płciowy. Samce są czerwone, a samiczki beżowe, brązowe lub jakby lekko zielonkawe. Jedno co mają wspólne, to czuby z tyłu głowy, które stroszą gdy są zaniepokojone albo zaciekawione.
Kolor upierzenia samców jest zależny od ilości karotenoidowego pigmentu w pożywieniu. Ubarwienie wytwarzane jest zarówno dzięki żółtym jak i czerwonym karotenoidom występujących w spożywanych pokarmach roślinnych. Samce posiadają zdolność metabolizowania karotenoidowych pigmentów, by wytworzyć kolor upierzenia odmienny od koloru spożywanych pigmentów. Podczas okresu głodu samce pomimo spożywania jedynie żółtego pigmentu, stają się blado-czerwone, nie żółte.
Zwyczajowa nazwa rodzajowa „kardynał” (ang. Cardinal) nawiązuje do kardynałów Kościoła Rzymskokatolickiego, w związku z kolorem upierzenia bliskim z kolorem szat i nakryć głów katolickich kardynałów. Polska nazwa gatunkowa „szkarłatny”, odnosi się również do charakterystycznego ubarwienia tego gatunku, zaś angielska nazwa „Northern Cardinal” wskazuje miejsce występowania.
Dieta kardynała szkarłatnego składa się głównie (aż w 90 procentach) z nasion chwastów, ziaren zbóż i owoców. Jest to jeden z wielu gatunków ptaków pożywiających się blisko przy ziemi. W skład jego diety wchodzą chrząszcze, cykady, koniki polne i ślimaki, ale też kora wiązów oraz sok klonowy, pobierany z otworów wybitych przez dzięcioły.
Podczas lata, ptaki te są wybredne i wyszukują tylko ten ulubiony pokarm, preferując głównie nasiona i owoce. Dość rzadko widzę ja na przydomowych karmnikach. Zimą są mniej wybiórcze, pożywiają się wszystkim co znajdą i wtedy są częstymi gośćmi. Kardynał szkarłatny stosunkowo rzadko żywi się owadami, choć są one najważniejszym składnikiem diety piskląt.
Lęg odbywa się dwa do czterech razy w roku. Jednorazowo samica składa od trzech do czterech jaj. Gatunek ten był bardzo popularny jako zwierzę domowe, jednakże w USA od 1918 roku zabrania się trzymania go w niewoli.
Wspominałam już o tym, ale wspomnę jeszcze raz 😀
Niedługo po przyjeździe tutaj zobaczyłam na drzewie samczyka kardynała. Byłam pewna, że to jakaś papuga uciekła komuś z klatki i martwiłam się, że biedactwo zmarznie w zimie. Dopiero dużo później dowiedziałam się, że te ptaki tutaj zimują i mrozy (o ile mają co jeść) wcale im nie szkodzą… To samo było z samiczkami. Wydawało mi się, że to zupełnie inny gatunek ptaka. Niby podobne, a takie różne…
Innym rozpoznawalnym ptakiem jest drozd wędrowny, z rodziny drozdów.
To dość popularny ptak na terenie całej Ameryki Północnej. Czasami zalatuje nawet do Europy, w tym i do Polski. Jest średniej wielkości (ok. 25cm). Żywi się w 40% różnego rodzaju robaczkami, żuczkami, konikami polnymi, czy liszkami. Pozostałe 60% to owoce i jagody. Drozdy żyjące przy plażach żywią się rónież drobnymi mięczakami. W zasadzie ze stanu Illinois odlatuje na zimę do cieplejszych rejonów, ale czasami zostaje, gdy ludzie go dokarmiają specjalną mieszanką owocową. Nie wiem, czy to jest dobre, ale skoro te ptaki decydują się zostać…
Na zimę drozdy zbierają się w duże stada. Czują się bezpieczniej w takiej grupie. Z wiosną, gdy rozbijają się w pary, stają się mniej towarzyskie i przeganiają inne osobniki z wybranego przez siebie terytorium.
Drozdy były często nosicielami „wirusa zachodniego Nilu”, to taka choroba, często śmiertelna dla ludzi. Podczas gdy inne ptaki, jak na ten przykład krukowate, padały po zjedzeniu zarażonych insektów (głównie komarów), to drozdom to nie szkodziło i stawały się źródłem nowych zakażeń. Całe szczęście już od kilku lat wirus został opanowany i nikomu nie zagraża.
Pamiętam jak przez wiele lat się cieszyłam, gdy widziałam wiosną powracające drozdy. Oznaczało to koniec zimy. Teraz niekoniecznie… W Kanadzie w prowincji Quebec istnieje przesąd, że jeśli ktoś wczesną wiosną zobaczy pierwszego drozda, to będzie miał szczęście.
I mogę jeszcze dodać, że młode opuszczają gniazdo po dwóch tygodniach od wyklucia. A stwierdziłam to naocznie… U Sandy, na zewnętrznym parapecie drozdy zbudowały gniazdko. Gdy je znalazłam, w środku były trzy malutkie, ślepe pisklaki. Po dwóch tygodniach poleciałam je obejrzeć i już ich nie było. Sandy powiedziała mi, że najpierw jeden, a następnego dnia dwa pozostałe wyskoczyły z gniazda. Nie za bardzo umiały jeszcze latać, ale kicały po całym obejściu. Jeden nawet trafił do garażu i Sandy musiała go wyprosić. Bała się, że któryś z jej psów mógłby takiego malucha uszkodzić, albo nawet zagryźć. Widywałam takie młode dość często. A odróżnić je od starych nie jest tak trudno. Nie mają jeszcze pomarańczowej piersi, a są w ciapki.
Oczywiście mam dużo więcej zdjęć tych ptaków, ale nie chcę za dużo tego wrzucać. Najważniejsze, że będziecie wiedzieli jak one wyglądają 😀
Mam nadzieję, że te moje pierzaste się Wam podobają, bo czyż nie są cudne?!!!
Zapraszam do poznanie moich „znajomych z podwórka”
Mam ich więcej, ale nie wszyscy na raz
Mam nadzieję, że się polubicie 
Do tego wszystkiego mogę dodać, że kardynał jest w godle kilku stanów. W Illinois, Indiana, Kentucky („kentaki”), North Carolina (Północna Karolina), Ohio („ohajo”), Virginia („wirdżinia”) i West Virginia (zachodnia).
Drozd wędrowny jest w godle Connecticut („konektiket”), Michigan i Wisconsin. Od razu widać, jak bardzo popularne są te ptaki
Ps. Napisałam przy niektórych stanach jak się to czyta, bo wiem, że nie wszyscy znają angielski, a przez te lata zapomniałam jak się te stany pisze po polsku
Po angliczańsku mam je na codzień…
Muszę się dobrze zastanowić, żeby napisać poprawnie…
Nawet często się mylę i zamiast pisać, że moja córka mieszka w Kolorado, piszę Colorado
Ale tak to już jest… nie tylko organ nieużywany zanika… pisownia też
DzieńDobry Wyspiarzom i osobiście Miralce :)) Angielski język to trudna język, tam się pisze Manchester a czyta Lywerpul :))) Ptaszki są urocze, jak gdzieś wyczytałem, to latające klejnoty :))
Kocham Cię Stateczku nie od dziś
Dzień dobry Stateczku


Polski też nie jest łatwy pod tym względem. Pisze się Głowacki a czyta się Prus
A ptaszki to mój konik
Ale cyrk!!! Popatrzyłam w GEOSTAT, żeby sprawdzić, czy ktoś się może już obudził, albo może jeszcze nie poszedł spać i zobaczyłam coś zabawnego. Napisane było Konskie 1926 sekund temu
Tego u nas jeszcze nie grali
Zamiast napisać, że ten ktoś był 32 minuty temu (policzyłam), to aż tyle sekund?!!! Jakoś to dziwnie wygląda 
To zapewne nasz Lord W. zaglądał i się nie ujawnił…
Dzwonił małżonek, że wraca już do domu. Przy okazji powiedział, że chciałby jutro pojechać w kaniony… Oczywiście nie zaprzeczyłam i oczywiście chętnie pojadę
Na wycieczkę?!!! Zawsze 


Ale przez to będzie mnie za mało jak na gospodynię wątku
Trochę mi przykro… ale jak ktoś będzie miał jakiekolwiek zapytania odnośnie tych ptaszków (i nie tylko) chętnie odpowiem (o ile będę wiedziała) po powrocie. Postaram się też zajrzeć tu przed wyjazdem
Życzę niezwykle smakowitej kawy w niedzielny poranek

Ja swoją wypiję (u mnie) rano, czyli u Was popołudniu
Miral, Twoje tematy są u nas oglądane ze szczególną uwagą (Mama cofnij! A pokaż tamtego? A co tam jest za napis?
)
Tan ostatni kardynałek to może się tak z drozdem zmutował?
A tak w ogole
To się cieszę, że wywołałam takie zainteresowanie
Nie udało mi się trafić na białego drozda, który latał po St. Charles. Jakoś mnie omijał. To by dopiero była atrakcja 
Nie wiem czy ten kardynałek zmutował się z drozdem, czy innym ptaszkiem, ale jakoś tak dziwnie wyglądał
Kardynałów ci u nas jak wiadomo nie ma, czasami się jakaś papuga trafi – jakiś czas temu dopadłem takiego stworka na trawniku, bo ją Kira namierzyła (ona lubi się ptaszkami „opiekować”)- bez ogona i nieco potargana już była, bo ją kawki dopadły. Zaniosłem to do domu i poszedłem po oknach patrzeć, czy klatki jakiejś nie widać? W jednym była. Zadzwoniłem i okazało się, że jeszcze nikt nie zauważył braku uciekinierki. To była papużka falista, podobno. 🙂
Te Twoje drozdy też nieco inne niż nasze kwiczoły.Za to zdaje się że mają podobny zwyczaj wyskakiwania z gniazda. 🙂
Tych ptaszków, które wcześnie opuszczają gniazda jest trochę. Wszystkie z grupy tzw. zagniazdowników mają podobnie. Z tym że u tej grupy młode opuszczają gniazda bezpośrednio po wykluciu. U takiej karolinki (gatunek kaczki) gniazdo jest na drzewie na wysokości nawet 20 metrów, a młode i tak zaraz po wykluciu z niego wyskakują i nawet się nie zabiją

A papużki faliste są śliczne, różnokolorowe. Kiedyś mieliśmy parkę… tak może ze 40 lat temu
Dzień dobry ! Bardzo fajny pomysł Mirelko,żeby przybliżyć sylwetki i obyczaje ptaszków!
Zdjęcia udane, jak zwykle, a podpisy przezabawne ! 
Dzień dobry
Taką właśnie pod tytułem „Ptasie opowieści”. W swoim domowym archiwum mam tysiące zdjęć ptaków, ponad 90 gatunków. Mam też specjalny folder, gdzie dużą część tych ptaków opisałam. Takie tam informacje i ciekawostki. Także tworzenie nowego pięterka nie zajmuje mi za dużo czasu. Jak nikt nie będzie miał pomysłu, a trzeba będzie zmienić wycieraczkę, to mogę ją zbudować dość szybko 
Chciałam założyć nową kategorię, ale nie umiem
Założyłam tę ptasią kategorię. Czy mam usunąć ” fotogalerię „?
Chyba raczej nie, Wiedźminko. Przecież nie tylko ja i nie tylko ptaszki pokazuję… Także fotogaleria powinna zostać. A przynajmniej takie jest moje zdanie 😀
Ok. przywróciłam tę fotogalerię 🙂
Przy określaniu kategorii wpisu jest opcja „Nowa kategoria” – co tam wpiszesz, pojawi się na liście kategorii.
Samiczka kardynała wydaje mi się śliczna, jest subtelna, zwłaszcza w porównaniu z dość ” wyrazistym” samczykiem. Ciekawe czy nazwa wzięta od szat kardynalskich miała je z lekka przedrzeźniać ? A może to wyraz uznania ? Jak sądzicie, Kochani ? 🙂
Też uważam, że samiczka kardynała jest śliczna

No i jest terytorialny, czyli nie pozwala innym za bardzo panoszyć się na JEGO terytorium…
A co do nazwy… Może to moje subiektywne odczucie, ale wydaje mi się, że nazwanie tego ptaka w ten sposób miała trochę tych kardynałów przedrzeźniać
Kardynał to ptaszek ciekawski, który dumnie pokazuje swoje kolorki piórek i czasami skacze ludziom pod nosem, żeby mogli go lepiej podziwiać. Jest też bardzo wybredny jeśli chodzi o jedzenie. Ale jak mu głód zagląda w oczki, to zeżre wszystko
Jak myślisz? Zgadza się z tym innym gatunkiem kardynałów?
Dobrej niedzieli!
Czy widzicie mnie przez tę obrzydliwą mgłę?
Witaj Ukratku !
przez sekundę miałam słoneczko, więc śpieszę Ci podrzucić nieco promyczków 🙂
A kardynały i drozdy są piękne! Liczę na portrety jeszcze innych gatunków.
A propos drozda – czy pamiętacie książkę Harper Lee (lub film na niej oparty) pt. „Zabić drozda”? Dowiedziałem się z niej, że skrzywdzenie tego ptaka było przykładowo bezsensownym i powszechnie potępianym uczynkiem, wręcz przysłowiowym złem…
Urocza książka i bardzo dobrze sfilmowana…Gregory Peck jako Atticus był rewelacyjny. Dzieciaki też. To była jedna z tych znakomitych ekranizacji, prawda ?
Film, który się długo pamięta…
Jakbyś mi założył kategorię, to na pewno jeszcze niejeden ptaszek pojawi się na Wyspie
Wszyscy chyba wiedzą, że ptaki to mój ulubiony temat. Chętnie się z Wami podzielę i zdjęciami i informacjami, które udało mi się zebrać 
Nie zdążyłem! Wiedźma mnie ubiegła!
Dzięki Wam za to
Dzień dobry
Witaj, piórkofilu!
Witaj Ukratku

Może być i piórkofil
Muszę lecieć
Małżonek już stoi przy drzwiach i nerwowo tupie nogami.
Czas wyjeżdżać…
Do Jasminkowego popotem
Ta to się już latać nawet nauczyła

Co nam przywieziesz??
Nie „już” Skowroneczku, a od wielu lat latam
Teraz już nawet zwolniłam, bo zadek mi urósł, a i siły nie te 
Ale wolę poznawać nowe lądy 
Jedno co… widzieliśmy na Illinois River holownik z barkami płynący w dół rzeki. Tak długiego „tasiemca” to nie widziałam
Inna sprawa, w Białymstoku, po naszej Białce żadne barki nigdy nie pływały (wąskie toto i żabom po kostki), a na mazurskich jeziorach to też nie jest spotykane 
Może to był jakiś pchaczownik, bo pchał, a nie holował? Nie mam bladego pojęcia 
A byliśmy w kanionach… Nie mam już aż takiego zapału, żeby tam jeździć… Owszem, jest przepięknie
W sumie, to już Starved Rock i Matthiessen State Park pokazywałam Wam tyle razy, że chyba obrzydło
Byłam tylko zdziwiona, że to holownik był z tyłu, a nie z przodu…
Całkiem fajnie brzmi – pchaczownik
Zwykle nazywa się taki statek pchaczem – tak po prostu!
No widzisz Ukratku, zawsze szukam czegoś trudniejszego
Pchacz jest łatwiejszy 
Hej… w sen zimowy zapadamy ?
raczej gubimy się we mgle… cały dzień trzyma…
A u mnie była piękna słoneczna pogoda… To się wprost w głowie nie mieści, że tak szumi, szeleści… 😀
Nieee, martini z lodem piliśmy
Wieczór dobry

Piękni ci bracia mniejsi są 😀 Śliczne zdjęcia Piórkofilko
Latające klejnoty wprost cudne 😀 Nie można byłoby tak do nas jaką parkę przemycić???
Od 1918 roku nie można trzymać kardynałów w niewoli. Gdyby nie to, przywiozłabym nawet kilka par do Polski, jako swoje zwierzątka domowe
Całkiem nielegalnie się nie da
Mogłyby się podusić w bagażu 


A drozdy zalatują do Polski samodzielnie, także jakby co, możesz jakiegoś spotkać
Też uważam, że te ptaszki są cudne
Kopciuszku!! No przecież wiem, że wróciłaś
Darłam dzioba
No to spadam, dobrej nocy 😀
Dzień dobry! (choć mgła trzyma od wczoraj bez przerwy 🙁 )
Dołączam do kawowej biesiady
Dzień dobry! Jestem z powrotem po przemiłym weekendzie, kawa w zasięgu ręki, Wyspa przed nosem… 😉
Dzień dobry!
Migotkę obudziłaś, Skowronku, czujnie nadstawiła uszy 🙂
Nie ma Krzysia, ale Poranna kawą częstuje ? Poproszę….
A ja nie kojarzę drozdów w Polsce, tym bardziej kardynałów. Widuję szpaki i kosy, ale drozdów jakoś nie. Tzn. w USA owszem, widziałem i drozdy, i kardynały, ale u nas jakoś nie zdarzyło się.
Dzień dobry
A ja dzisiaj w takim biegu, że nawet na kawę się spóźniłem.
Ale zasiadam, kawa na stole i robię szybki przegląd nowości na wyspie
Dopijam kawę, ale gorąca, więc nie da się jej tak szybko dopić
Witaj Krzysiu ! Pracka i Ciebie dogoniła ? słoneczka wesołego na ten tydzień
🙂
Oj dogoniła
Kończę kawę… I do pracy (bieguśkiem)
DzieńDobry:)) Witam z zamglonego Górnego Śląska :)))
Dzień dobry
Jeszcze nie wiem czy ten dzień będzie dobry, bo na razie jakoś tak ciemno za oknem
Ale ma być ciepło… Nawet wyciągnęłam z powrotem swoje sandałki 
Miłego dnia

Zaraz muszę lecieć do pracy
Dzień dobry po południu niewitanym rano! Praca wykonana, można zajrzeć na Wyspę 🙂
Mgła się trzyma, chociaż nieco rzadsza 😉
Korki w związku z tym się chyba zdwoiły… 🙁 Ledwo dopełzłem do domu…
Mgła, czy smog, Mistrzu T.?
A bo ja wiem? Widać tylko, że nie widać…
Ale w sieci piszą, że mgłą blokowała lotnisko, więc co najmniej duży udział mgły.
Strajk okupacyjny to się nazywa. Co prawda takim np. pilotom Lufthansy wystarczy po prostu nie przyjść do pracy, ale widocznie mgła ma inne sposoby.
Dobry wieczór !
Dobry! Skaczę trochę między komputerami, bo czekam na pilną rozmowę via Skype z komputera Najjuniora (z różnych względów ze swojego nie mogę), ale cały czas paczę na Wyspę.
Dobranoc SzanPaństwu 😀
I jak zwykle do jutra…:D
Kwaku ? dobranocka będzie? 🙂
Już lecem!
Piękna sprawa, Kwaku ! Kto by pomyślał, że Jan Krzysztof Schmidt będzie mógł być dumny z muzyki tworzonej przez syna:) I jaką wielką postacią był Haendel, że mógł zatrudniać tak dobrze wykształconych muzyków jako kopistów i sekretarzy….
Urodziwe to preludium na dobranoc 🙂
Wielką, ale i popularną (co nie zawsze idzie w parze – wszak czasem wielkość odkrywana jest po latach), a dzięki popularności i mecenatowi miał środki na zatrudnianie tak dobrych muzyków. To trochę tak, jak – zachowując wszelkie proporcje i skalę – Zbigniew Hołdys, który, zanim grał w zespole Perfect, występował i nagrywał z 2 plus 1 jako z grubsza rzecz biorąc nikt.
Zagalopowałem się troszkę. Analogia z Hołdysem nie dotyczy oczywiście Haendla (o którym jest pierwsze pół komentarza, jako popularnym i bogatym), tylko Schmidta, skrytego w cieniu popularniejszych. Wyjaśniam, żeby nie było.