Stanęły pod mym oknem
jak wiejscy muzykanci
gwiazdy. Zielonooki
sierpień po sadzie tańczył.
Księżycem całowany
sad się rozrzewniał,
lekki był i cygański
taniec sierpnia.
Raz złocistość w korze drzew drżała,
tu cień ją płoszył,
ludzie mrużyli, noc otwierała
oczy.
Zaciemniły się świerki,
nad każdym wzeszła gwiazda,
noc jak ty: przytula i rozchmurza;
światło zorzy dalekiej
jest jak miasto daleki
błyskające gwiazdami od wzgórza.
Łzy, co nam z oczu zlecą,
ziemi o nas powiedzą,
chodźmy w drogę, łzy w drodze obeschną;
łzy nie przynoszą ujmy
a my w tę noc wędrujemy
roziskrzoną, rozśpiewaną bezkresną.
Trzcina śpi na jeziorze,
znieruchomiały zorze
i wiatr się uspokoił.
Gwiazdy srebrnoramienne,
świecą gwiazdy promienne,
i nad świerkiem swoim.
Nastaw czapki: gwiazdy lecą ładnie
jak świąteczne cacka pozłacane;
nastaw czapki: może która wpadnie
i zaniesiesz ją do ukochanej.
A gdy skłamią, że jej w domu nie ma
chora – różne bujdy takie,
gwiazdę rzucisz z powrotem do nieba
czapką naciśniesz na bakier.
Szumi wiatr –
odwieczny wiatr, beztroski wiatr, wiatr nieustanny.
Ciepły sierpień ogrody rozszerzył, rozmarzył i ogrzał.
Szumi wiatr.
W szumie wiatru jestem na śmierć zakochany.
Jeszcze spróbuję, jeszcze raz,
w zieloną noc sierpniową…
zielony ptak sierpnia
na czarnej wieży nocy
przysiadł.
Wieża ma okna srebrne
skrzydłami bije sierpień,
głową kręci.
Popatrzcie, ileż gwiazd na niebie dzisiaj,
a każda dobra jest jak matki uśmiech –
i szumi wiatr, i polski sierpień skrzy się,
i człowiek musi długo marzyć, zanim uśnie.
Ty mówisz: – Nie chodź tam nocą
tą skośną ulicą, pochyłą, po co
chodzisz po pochyłej ulicy?
A ja na to: – Jesteś głupia dziewczyna.
Chodzę, bo mi się wtedy przypomina
ulica Towarowa z księżycem
nad elektrownią.
Powróciłem tutaj jak z podróży
po ulicach, po zaułkach krętych.
Tak, to tu – ten księżyc taki duży.
Tak, to tu – ta furtka i sztachety.
Wyszła matka z pomarszczoną twarzą,
popatrzyła na mnie niewesoło.
– Synku, mówi: jakżeś się postarzał.
Byłeś sokół, teraz jesteś gołąb.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Szczecin, 1949
Dzień dobry

KIG – dobry na każdą pogodę, a przecież sierpień, to lato!! Zielonooki sierpień, złocisty sierpień!!
Może Mistrz Konstanty odczaruje to co dzieje się za oknem??
Noo Mistrzu, wierzę w Ciebie
Nie wiem czy Wyspa muli czy to mój net?? Mogę potupać ze złości???
Mogę, a co!!
Ta rózia z mojego ogrodu, którą w awatarze na mych pleckach noszę
to jest ta z małego księcia
Znowu tylko jedna się w tym roku uchowała, bo krzew jest doszczętnie ogryziony, przez te, co to niczego się nie boją i zielonookimi na pewno nie są 


Tak se wczoraj Wiedźminka o tej kąpieli w płatkach róż, to ja Jej swoją prześliczną i jedyną – daruję
Róże tego roku miały wyjątkowo dorodny kwiatostan i płatków było mnóstwo, iż codziennie można było się w nich kąpać. Słowo
Śliczna ta róża :)Włożę ją do kielicha z wodą…. dłużej pożyje 1
Cieszy się. Tak jak ja i dziękuje
A tera czas się zająć obowiązkami, zatem do… ?

Aha i Senatorskiego, z tym śpiewnym akcentem – papa
PS Jak Mu tam bez nas…?
Witaj Skowronku
– znów ktoś z tamtego serwera i potem mi się śni… jak to jest ?
Nie mam pojęcia
Trudno wyłapać jeśli pojawia się o różnych porach i sporadycznie.
Od czerwca do początku sierpnia – stał jak zaklęty.
Dzień
dobry ! Miał być spacer – deszczyk pada… ale i tak pójdziemy ! A co nam pod parasolem zagrozi ?
Ogromnym?? Dwuosobowym?? A kalosze masz???

Witaj Wiedźminko
Mój ukochany KIG prawdę napisał : jest w Szczecinie taka pochyła ulica…. zapisała się nam nie tylko w wierszu, zdarzył się tak okropny wypadek, gdy wykoleił się tramwaj. Od tamtej pory nie jeździ już tamtędy.
O i jeszcze coś dla tych, którzy znają i nie znają Szczecin
… więc do popotem – znów dziś w ruchu …
… pieszym???
Dzień dobry


Jak miło poczytać po ruchliwym poranku pana Krzysztofa … potrafi dać ukojenie i ciepełko dla duszy
Ha… a ja przyszły weekend (jeśli pogoda pozwoli) mam w planach wyjazd do Prania … śladami poety pospacerować
Ciszy mi trza, ciszy mi trza… !!!
„i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie, czy ma lat pięćdziesiąt , czy dziewięć, patrzy w las jak w śmieszny rysunek; i przeciera oślepłe oczy, dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy i na serce kładzie mech jak opatrunek.”
“Kronika Olsztyńska” – Leśniczówka Pranie 1950 rok.
Witam serdecznie Wyspowiczów -nie może mnie zabraknąć jak czytam o K I G. Obiadek gotowy więc pogrzebię w zbiorach i wrócę do książki Kiry Gałczyńskiej-Splątało się,zmierzchło…pozdrawiam
Witam Panią Elizę – miłośniczkę Mistrza KIG, na wyludnionej nieco Wyspie. Serdecznie
Dzień dobry
Może jutro się na trochę wypogodzi, a potem tydzień burz i deszczu… Tyle że temperatura w granicach 30C, co mnie nie cieszy, bo znowu będzie podwórkowa sauna 
Na pocieszenie Wam powiem, że u mnie też pochmurno i durno
Hej, Pani zza Wielkiej Wody

A wolałabyś 10°C ???? Bo tyle jest u mnie
Czasami wolałabym 10 niż ponad 30. Jak masz zimno, to możesz ubrać się cieplej, jak jest za gorąco, to skóry nie zdejmiesz

Ale faktycznie 10 już dawno u nas nie było… 13 w nocy to tak…
nie ucieknę spłoszona
-czytam od kilku m-cy a z Miral 59 poznałam się na blogu Tatula -polubiłam klimat WYSPY 
Cieszę się, Elizo, że odwiedzasz naszą Wyspę
U Tatula zachęcałam wszystkich do odwiedzin.

Mam nadzieję, że będziesz częściej się odzywała
Ja też lubię tutejszy klimat
Chyba czas mi zjeść śniadanko
Komputerem się nie najem
Do Jasminkowego popotem 
Smacznego!! O pardon, niekulturalnie tak przerywać komuś posiłek
Nie szkodzi, Skowroneczku
I tak jadłam rozmawiając z Bożenką. Chociaż to nie jest kulturalne 
Stanowczo za dużo gadam 
Zadzwoniłam jak zwykle na 5 minut, a wyszło prawie 2,5 godziny
Cudo! Żadnego Pana w dzisiejszym dniu!! Lorda W. przestraszyłam? Czy zniechęciłam???
Dobry wieczór ! obyło się bez deszczu, Skowronku, rozpadało się dopiero po południu
, więc jednak na nóżkach 
Spacer był na dwa razy dwie nogi i cztery łapy ….
Dobry wieczór
U mnie też miało padać, a jak na razie tylko co jakiś czas latają chmurki. Może nie będzie?
Latam w te i nazad, bo przygotowuję Wam nową wycieczkę. To znaczy tą zaległą z 3 sierpnia. Jak skończę to pokażę
Bardzo dobrze – juz czas na nowa wyprawę

Dzień dobry
A że przed komputerem? No cóż… dobre i to 
Zapraszam na nowe pięterko. Od rana dobrze jest trochę połazić po wertepach w ramach porannej gimnastyki
Dzięki za miłe powitanie – wzruszyłam się
