Jako,że padły pytania odnośnie pomponika na pięterku poniżej to i nie mogłem pozostać obojętny i nie dać odpowiedzi,oto i ona.
Dlaczego tak się z Wami witam ??
Wszak wiadomo w jaki sposób a przede wszystkim dzięki komu znalazłem się tutaj wśród Was.
Powitanie moje nie mogło być inne jak bardzo dla mnie osobiste,rzadko mi się zdarza (o wcześniejszym nie pamiętam)aby się tak uzewnętrzniać ale wyszło tak a nie inaczej podczas pisania tego mało ambitnego lecz szczerego tekstu.
Przepraszam za formę tzn. za nieprzestrzeganie kanonów literackich (długość wersów itp.) lecz nie zawsze można je zachować by przekazać to co się pragnie szczególnie o tej porze
Jak Sz.Alla zauważyła byłem tu zapowiadany dosyć dawno,dlaczego ?? Może właśnie przez owe zbyt pozytywne wyimaginowanie mojej osoby.
Niemniej jednak jestem i po raz wtóry witam Szanowni Państwo
Muszę się przyznać, że czytając miałam łzy w oczach. Poezję powinno się czytać sercem, a nie z kalkulatorem w ręku… i tak to przeczytałam
Jednego czego żałuję… że nie byliście tu razem…
Wzruszona, nawet Cię nie powitałam
Witaj nowy Pomponiku!!!!
Masz nawet dwa Jak nasz Ukratek wróci z wojaży, to to poprawi. Jeden pomponik Ci przecież wystarczy
Przy okazji chciałabym opowiedzieć pewną historię…
Byłam w pewnym klubie, gdzie zabawialiśmy się w układanie rymowanek. Była tam i Bożenka i Tosia… Jeszcze wtedy wydawało mi się, że potrafię napisać porządny wiersz (teraz się ich wstydzę)… Jednej z moich internetowych przyjaciółek zmarła przyjaciółka ze szkolnej ławy. Aga była załamana. Wysłanie jej normalnych kondolencji wydawało mi się takie… puste. Nic nieznaczące słowa… Napisałam wiersz. Nie był wysokich lotów, ot, taka rymowanka. Ale Aga przeczytała to sercem (jak ja wiersz Wyimaginowanego) i się popłakała (jak ja)… I tak myślę, że nie jest ważne jakich lotów jest taki wiersz, ważne kto i dlaczego to czyta…
Nie wiem jeszcze, czy pójdę spać, czy zajmę się swoimi ptaszkami Zamaniło mi się zrobić dokładne opisy do mojej kolekcji ptaszków, a wyszukiwanie informacji na internecie zajmuje masę czasu. Tym bardziej, że są to amerykańskie ptaszki i bardzo często na polskiej Wiki nie ma o nich za dużo informacji. Muszę to tłumaczyć z angielskiego Niby po angliczańsku gadam i nawet potrafię przeczytać, ale w tych informacjach jest cała masa specjalistycznych terminów. A wiadomo jak googlowski tłumacz tłumaczy To jeszcze trzeba przetłumaczyć z „polskiego” na nasze Czasami syn mi pomaga, pokwikując często, bo niektóre tłumaczenia brzmią tak, że na prawdę można się przewrócić A że w kolekcji mam 94 gatunki ptaków, to i roboty cała masa Z drugiej strony, to jest bardzo ciekawe – dowiadywać się różnych szczegółów z życia pierzastych…
Witam Cię Wyimaginowany /czy na pewno wyimaginowany??/
sercem, bo sercem piszesz.
… Tęsknota słowo zżyte otwarło mi swoją dal, jak różne są rzeczy ukryte w króciutkim wyrazie: ŻAL.
A tak w ogóle, to ciśnienie rośnie. Co jest oczywiście baaardzo optymistyczne 😀
Obstawili mnie rusztowaniami, wokół kręcą się panowie, na dachu zamiast wróbli, też panowie… Wniosek? Zero intymności!
Trza to jakoś przeżyć, żeby móc cieszyć się odnowionym domem
Kiedyś czytałam o bardzo dobrym sposobie łapania sarenek. Trzeba do takiej podejść, wsadzić wskazujący palec w jej zadek, zagiąć w haczyk i prawdopodobnie nawet nie drgnie Ale nie wiem, czy to działa na 100%, bo nigdy nie miałam okazji wypróbowania…
To jest tak; mam kilka wysokopiennych i tym raczej mało krzywdy mogą zrobić, tzn. zżerają czubki młodych pędów, a te które już wyrosły ponad ich mordki nie ruszą, bo wiadomo – kolce.
Płożące zabezpieczyłam cieniutką siateczką, bo obsadzone wokół skalniaka, więc mi łatwo było 😀 Zaś rabatowe sadziłam kiedyś, gdzie miejsce wolne było 😀
Trudno owijać wszystkie krzewy siatką, bo ani to ładnie wygląda, ani praktyczne 🙁
Dzień dobry ! Nie jestem wylewna, ale wzrusza mnie szczerość. Tak, nasz Wymigany, trzeba umieć głosno powiedzieć : kocham i tęsknię ….
Witaj w czerwonej czapeczce i po prostu bądź sobą na Wyspie. Jesteś naprawdę już nasz !
A nie tak dawno słyszałam narzekania na upały Jeszcze się ociepli i znowu będzie
U mnie tylko w nocy robi się chłodno i jestem z tego zadowolona W dzień prawie 30C, w nocy 17-18C, czyli można się nagrzać i schłodzić…
Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie,to oficjalne i to wcześniejsze ,wszak chwil kilka tu jestem.
Kontent żem iż wiersz się spodobał a i jak zauważyłem,u niektórych wywołał „efekt fioletowej krowy” – wyznania,przytulanki i takie tam
Jako i mnie obowiązki dnia sobotniego gonią to chwilowo jestem z doskoku.Na dworze zimno i deszcz więc niebawem na czas dłuższy się pojawię by na Wyspie w słońcu się ogrzać
Aha – zwracam się z uprzejmym zapytaniem czy mogę Twój, Wyimaginowany długi nick, zamienić na krótszy i nazywać Cię Lord ? Tak, zgadza się, to od Lorda Byrona, melancholijnego i poetycznego jak Ty?
Oczywiście żartowałem, uprzedzam Lorda [misię podoba ta ksywka], że jestem nieokrzesany raczej, więc moje żarty nie są górnolotne, ale nieokrzesane właśnie 🙂 🙂
Misiu, taż Ty wpływ znakomity masz na Wyspiarzy!! Takiego ożywienia, odkąd Senatora nie ma, dawno tu nie było. Żeby Ci się tylko chciało..
Ech jak Rumak by się cieszył…
Drogi Lordzie, po dwóch dniach Waćpanny zaczną na mój widok strzelać oczkiem, tupać nóżkami, mierzwić brewki, furkać noskiem, złożą ręce w małdrzyk, a buzię w ciup, ciup natomiast złożą na krześle,po czym parskną,fukną, pukną,zaplotą kosę i na kopach mnie pogonią z Wyspy i sytuacja wróci do normy 🙂
Ptaszki zaczynają swoje trele od wschodu słońca, ale nad ranem zwykle śpię tak mocno, że mi to nie przeszkadza.
A te z komputera, to są pod kontrolą. Jak jestem za bardzo śpiąca, to po prostu je wyłączę… snu z powiek nie zganiają
Zaraz dokończę poranną kawkę i jadę na zakupy
Małżonek już stoi mi nad karkiem i pogania
U mnie dochodzi 8 (rano) i o tej porze nie ma jeszcze takiego tłoku w sklepach. Amerykanie wstają i wyłażą z domów dopiero po 11 Oczywiście wtedy największy tłok jest w fast foodach, bo przecież trzeba zacząć od śniadanka (z lunchem w jednym). A przecież w wolny dzień nie będą siedzieli w kuchni!!!
Przypomniało mi się, jak przed wielu laty, zawiozłam koleżankę do sądu. Miała wypadek samochodowy (zginęła wtedy nasza wspólna koleżanka) i sąd miał rozstrzygnąć z czyjej winy…
Koleżanka poszła do sądu, a my z mamą wybrałyśmy się na śniadanie do McDonalda. Nie bywam, więc nie za bardzo wiedziałam co wybrać. Doszłyśmy do wniosku, że takie placuszki (ziemniaczane) będą odpowiednie. Na obrazku było to tekturowe pudełko z 6 (chyba) placuszkami. Pomyślałam, że na śniadanie powinno nam wystarczyć. Zamówiłam dwa. Facet za ladą dwa razy się mnie pytał, czy na pewno chcę tylko dwa. Pomyślałam, że jakiś głupek. Nie każdy musi wcinać jak Amerykańce… Ale gdy nam to podał, to zrozumiałam. To były tylko dwa malutkie placuszki Nie dałyśmy rady tego zjeść. Obydwie kwiczałyśmy jak wariatki A w końcu mama powiedziała mi, że nakarmiłam ją obficie. Tak dużych śniadań, to jeszcze nie jadła
Pamiętam jak pierwszy raz w życiu polazłem do McDonalda w jeszcze wtedy Berlinie Zachodnim, słyszałem o tym cudzie od lat, to tak kultowy symbol jak Coca Cola i podobnie jak Mirelka wybrałem z obrazka wypasioną bułę i wiadro [tak wyglądało na obrazku] frytek, zapłaciłem za to jakąś masakrę cenową w markach niemieckich, a dostałem bułkę-plaskacza grubości dwóch palców i mikroskopijną torebeczkę frytek, bułkę wciągnąłem nosem, frytki wsypałem wszystkie na raz do paszczy, oblizałem się i dalej byłem głodny jak wilk, za to uboższy o kwotę, za którą w Polsce mógłbym 4 obiady wrąbać i to w dobrej restauracji 🙂 🙂
Ufff. W końcu wróciłam Poczytam sobie później. Chciałam Wam tylko powiedzieć, że ze sklepu wróciliśmy dawno temu. Właściwie byliśmy „tylko” w dwóch A potem małżonek zarządził wycieczkę do parku w Lincolnwood!!! Byłam tak zdumiona, że pojechałam bez protestów Nie jest to park, który by mi się mógł podobać. Ciągnie się kilometrami pomiędzy cuchnącą rzeką i ulicą…
Swojskie klimaty, lubię kiedy miasto spaliną oddycha, tramwaje skrzypią i rzężą [piękne słowo 🙂 ] od 5 rano i miasto się budzi ze snu w ryku motocykli wchodzących na wysokie obroty i klaksonów zniecierpliwionych kierowców, a wiatr pachnie bagnistym oddechem Odry 🙂
Do tego wszystkiego można by dorzucić pół nocy nie przespane z racji zza ściennej prokreacji,tabun koni nad ranem u sąsiada z góry co nagle zachciało mu się brykać,spłuczkę zza kolejnej ściany,po czym – lepiej nie wnikać…Eh swojsko, „wielkomiasteczkowo” nam się zrobiło….
O proszę!!! Czyżbym znalazła miłośników cywilizacyjnych? Małżonek chciał się tam wybrać, bo pracując niedaleko widział rzeźby i chciał je sobie obejrzeć z bliska i obcykać…
A ja mieszkam prawie jak na wsi, z czego się ogromnie cieszę 🙂 Obrzeża miasta, cisza, spokój, kogucik, ptaszyny czasem zając, czasem sarenka … ale to już zapewne wiecie
A wczoraj miałam na działce nalot ptaków, nie wiem jakie (się nie znam ) ale jeszcze takiej ilości nie widziałam, caluśkie 20 arów obsiadły I poczułam się jak w horrorze Hitchcocka
Hmmm.. A to ciekawe, bo sam przecież w latach świetnych lubił wirować, a z Tobą niezłe figury w tangu zaliczał 😀
PS A tak na poważnie, to lekkomyślność (?) w czym?
A teraz już zmykam 🙂 Mimo, że niekoniecznie lubię miasto, to jednak mnie czasem do niego ciągnie, zwłaszcza do którego czuję sentyment Dzisiaj wybieram się z siostrzenicą do „Piernikowego miasta” Dnia pięknego Wam życzę i… być może do zobaczenia wieczorkiem
Dzień dobry
Wczoraj opisałam trochę ten park i wycieczkę, ale moją wypowiedź wcięło U Was, to było około 3 nad ranem. O tej właśnie porze zaklinowało Wyspę na amen. Wcześniej tylko muliło
To może jeszcze raz spróbuję…
Małżonek chciał do tego parku jechać, bo jest tam wiele różnych rzeźb. Tak zwana sztuka nowoczesna. I nie podobało mi się tam. Mąż cykał zdjęcia tych rzeźb, a ja rozglądałam się za ptaszkami Co uważam za normalne… Udało mi się „ustrzelić” przedrzeźniacza (takiego samego jak na wycieczce w Wisconsin), kilka jemiołuszek cedrowych (są trochę większe od jemiołuszek zwyczajnych), a na tej śmierdzącej rzece pływały gęsi kanadyjskie i zobaczyłam jedną zupełnie białą. I nie wiem, czy to bernikla albinos, czy gęś śnieżna dołączyła do stada. Ale z tego co wyczytałam, takie gęsi nie występują na naszych terenach. Latem są na dalekiej północy, a zimą na południu…
No i starałam się „upolować” jaskółkę dymówkę w locie Nie za bardzo mi to szło, bo jak wiecie jaskółki są niezwykle szybkie, a ich lot nieprzewidywalny
Dzień dobry. No, są rzeźby i rzeźby, ta lustrzana „fasolka” w Chicago np. bardzo mi się podoba, ale są też rzeczy kompletnie… niedorzeczne. W takiej sytuacji też bym się pewnie przerzucił na ptaki!
A tak wiwogle, to wczoraj wieczorem mieliśmy burzę. I to nie taką sobie zwykłą. W ciągu pół godziny nalało tyle wody, że zalało przejazd pod wiaduktem, niedaleko od nas. Chmury były czarno-zielone, czyli takie tornadowe. Całe szczęście nie rozkręciły się za bardzo Ale jak podawali w wiadomościach, to nałamało wiele drzew, uszkodziło sporo domów, że o samochodach nie wspomnę
Witajcie!
Impreza, choć bardziej niż poprzednie kameralna, była bardzo udana. Coś na ten temat napiszę, jak pozbieram więcej fotek 🙂
Cieszę się bardzo z udanego debiutu Lorda W.
Cieszę się również z powrotu Miśka – już się nieźle martwiliśmy!
To może teraz jakiś wpis n/t Kupały?
Jakom,żem był „wyjechany” na dzień cały to witam się z Wyspą dopiero teraz,pogoda dziś w kratkę straszną 5 na 5 minut słońca i deszczu ale pospacerować tak czy inaczej się dało,wspominkowo 🙂
Problemów do ok 3 nie miałem z wejściem a rankiem już spróbować nie zdążyłem,w biegu się uwijałem do wyjścia,zaspałem
Dzień dobry moi drodzy
Jako,że padły pytania odnośnie pomponika na pięterku poniżej to i nie mogłem pozostać obojętny i nie dać odpowiedzi,oto i ona.
Dlaczego tak się z Wami witam ??
Wszak wiadomo w jaki sposób a przede wszystkim dzięki komu znalazłem się tutaj wśród Was.
Powitanie moje nie mogło być inne jak bardzo dla mnie osobiste,rzadko mi się zdarza (o wcześniejszym nie pamiętam)aby się tak uzewnętrzniać ale wyszło tak a nie inaczej podczas pisania tego mało ambitnego lecz szczerego tekstu.
Przepraszam za formę tzn. za nieprzestrzeganie kanonów literackich (długość wersów itp.) lecz nie zawsze można je zachować by przekazać to co się pragnie szczególnie o tej porze
Jak Sz.Alla zauważyła byłem tu zapowiadany dosyć dawno,dlaczego ?? Może właśnie przez owe zbyt pozytywne wyimaginowanie mojej osoby.
Niemniej jednak jestem i po raz wtóry witam Szanowni Państwo
Muszę się przyznać, że czytając miałam łzy w oczach. Poezję powinno się czytać sercem, a nie z kalkulatorem w ręku… i tak to przeczytałam
Jednego czego żałuję… że nie byliście tu razem…
Wzruszona, nawet Cię nie powitałam
Jak nasz Ukratek wróci z wojaży, to to poprawi. Jeden pomponik Ci przecież wystarczy 
Witaj nowy Pomponiku!!!!
Masz nawet dwa
Nie znałam tak dobrze naszej Jasminki, nie znałam też tej piosenki… jest cudna!!! Nie znalazłam nawet odpowiedniej e-motki do tego…
Przy okazji chciałabym opowiedzieć pewną historię…
Byłam w pewnym klubie, gdzie zabawialiśmy się w układanie rymowanek. Była tam i Bożenka i Tosia… Jeszcze wtedy wydawało mi się, że potrafię napisać porządny wiersz (teraz się ich wstydzę)… Jednej z moich internetowych przyjaciółek zmarła przyjaciółka ze szkolnej ławy. Aga była załamana. Wysłanie jej normalnych kondolencji wydawało mi się takie… puste. Nic nieznaczące słowa… Napisałam wiersz. Nie był wysokich lotów, ot, taka rymowanka. Ale Aga przeczytała to sercem (jak ja wiersz Wyimaginowanego) i się popłakała (jak ja)… I tak myślę, że nie jest ważne jakich lotów jest taki wiersz, ważne kto i dlaczego to czyta…
Nie wiem jeszcze, czy pójdę spać, czy zajmę się swoimi ptaszkami
Zamaniło mi się zrobić dokładne opisy do mojej kolekcji ptaszków, a wyszukiwanie informacji na internecie zajmuje masę czasu. Tym bardziej, że są to amerykańskie ptaszki i bardzo często na polskiej Wiki nie ma o nich za dużo informacji. Muszę to tłumaczyć z angielskiego
Niby po angliczańsku gadam i nawet potrafię przeczytać, ale w tych informacjach jest cała masa specjalistycznych terminów. A wiadomo jak googlowski tłumacz tłumaczy
To jeszcze trzeba przetłumaczyć z „polskiego” na nasze
Czasami syn mi pomaga, pokwikując często, bo niektóre tłumaczenia brzmią tak, że na prawdę można się przewrócić
A że w kolekcji mam 94 gatunki ptaków, to i roboty cała masa
Z drugiej strony, to jest bardzo ciekawe – dowiadywać się różnych szczegółów z życia pierzastych…
Miłego dnia życzę
Soboćcie się radośnie 
Ty też!! Po przebudzeniu, bo kołysankę prześliczną zafundował nam Pan W.
sercem, bo sercem piszesz.
… Tęsknota słowo zżyte otwarło mi swoją dal, jak różne są rzeczy ukryte w króciutkim wyrazie: ŻAL.
Dzień dobry
Poznaje się tylko to, co się oswoi, jak rzekł mój ulubieniec A. De Saint-Exupery.. Więc daj nam się oswoić Panie W. 😀
A tak w ogóle, to ciśnienie rośnie. Co jest oczywiście baaardzo optymistyczne 😀
Obstawili mnie rusztowaniami, wokół kręcą się panowie, na dachu zamiast wróbli, też panowie… Wniosek? Zero intymności!
Trza to jakoś przeżyć, żeby móc cieszyć się odnowionym domem
A róże uroczo zaglądają poprzez tralki tarasu

Tylko tę jedyną, którą mam w awatarze, jak zwykle pięknookie wpierniczyły!!! Wrrrrrr
Skowroneczku podeślij je do mnie …. są takie piękne …. tylko nie krzycz
Spakuję i podeślę!! Słowo!! Tylko, jak mi się uda je pojmać
Kiedyś czytałam o bardzo dobrym sposobie łapania sarenek. Trzeba do takiej podejść, wsadzić wskazujący palec w jej zadek, zagiąć w haczyk i prawdopodobnie nawet nie drgnie
Ale nie wiem, czy to działa na 100%, bo nigdy nie miałam okazji wypróbowania… 
Mirelko, ale ja mam dość długie paznokcie


Mogłabym im niechcący krzywdę zrobić
To czemu tej jedynej nie zabezpieczyłaś, jak pozostałych?

Ale rozumiem Twoje „Wrrrrrr”, bo mam podobnie, tyle że z pierzastymi i wiewiórami
To jest tak; mam kilka wysokopiennych i tym raczej mało krzywdy mogą zrobić, tzn. zżerają czubki młodych pędów, a te które już wyrosły ponad ich mordki nie ruszą, bo wiadomo – kolce.
Płożące zabezpieczyłam cieniutką siateczką, bo obsadzone wokół skalniaka, więc mi łatwo było 😀 Zaś rabatowe sadziłam kiedyś, gdzie miejsce wolne było 😀
Trudno owijać wszystkie krzewy siatką, bo ani to ładnie wygląda, ani praktyczne 🙁
Dzień dobry 🙂
Cieszę się bardzo, że mamy kolejnego pomponika, w końcu (!), że tak powiem 🙂
Miałam mieć dzisiaj gościa … ale się pozmieniało


Zmykam zatem do tych okien
Mam nadzieję, że chociaż Szefowi pogoda na wczasach dopisuje
Dzień dobry !
Nie jestem wylewna, ale wzrusza mnie szczerość. Tak, nasz Wymigany, trzeba umieć głosno powiedzieć : kocham i tęsknię ….
Witaj w czerwonej czapeczce i po prostu bądź sobą na Wyspie. Jesteś naprawdę już nasz !
No właśnie… Trzeba umieć głośno powiedzieć! Od razu atmosfera się oczyszcza
My też tęsknimy i to bardzo, prawda???
Dzień dobry 🙂 Podoba mi się ten wiersz, podoba mi się jego niespieszny rytm i melancholia, fajny 🙂 🙂
Hej, Misiaczku!! Pracowity 😀
Znalazł czas, nooooo znalazł, żeby zaglądnąć!!!
Jejciu, ale upał

Lato, znaczy się tuż.. tuż…? 
Aż mnie zmusił do włączenia centralnego
Caluśkie 15°C
A nie tak dawno słyszałam narzekania na upały
Jeszcze się ociepli i znowu będzie 
W dzień prawie 30C, w nocy 17-18C, czyli można się nagrzać i schłodzić…
U mnie tylko w nocy robi się chłodno i jestem z tego zadowolona
Gdzie sprawiedliwość?? Hę?? Taż u mnie w dzień nie pamiętam kiedy 17 – 18°C było
Ja też nie pamiętam, ale pamiętam doskonale kiedy, jakisik tydzień temu było, kole +35 🙂
W słońcu?? U mnie doszło do 26 i ani stopień wyżej nie poszło 😀
Dzień dobry SzPaństwu
Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie,to oficjalne i to wcześniejsze ,wszak chwil kilka tu jestem.
Kontent żem iż wiersz się spodobał a i jak zauważyłem,u niektórych wywołał „efekt fioletowej krowy” – wyznania,przytulanki i takie tam
Jako i mnie obowiązki dnia sobotniego gonią to chwilowo jestem z doskoku.Na dworze zimno i deszcz więc niebawem na czas dłuższy się pojawię by na Wyspie w słońcu się ogrzać
Pomponiki mam dwa i bardzo dobrze,jeden w bonusie,wszak mały nie jestem.Dobrze ino,że nie cztery bo wtedy wyglądałbym jak błazen
Z dwoma wyglądasz jak cheerleaderka

O wypraszam sobie Miśku,jak cheerleader
I, jako gospodarz wątku – skazany jesteś na prowadzenie rozmowy! Takie są tu obyczaje ! 🙂
Aha – zwracam się z uprzejmym zapytaniem czy mogę Twój, Wyimaginowany długi nick, zamienić na krótszy i nazywać Cię Lord ? Tak, zgadza się, to od Lorda Byrona, melancholijnego i poetycznego jak Ty?
Misię też taka ksywka podoba
Na pewno łatwiej będzie to napisać
Mam nadzieję, że Wyimaginowanemu też będzie odpowiadało 
Dlaczego Wyimaginowany pośrednio wyjaśniłem w swoim pierwszym poście,bez wchodzenia w szczegóły.Lord Wiedźminko ale ja koło Lorda nawet nie stałem
Może mnie oczywiście tytułować jak Ci się żywnie podoba.Piszę to mając oczywiście świadomość braku złych zamiarów
No pewnie Lordzie, że bez złych zamiarów…. tak mi się kojarzysz i nie pierwszy raz Ci o tym mówię. A Ty sam wiesz czy to jest prawdziwe…
Oczywiście żartowałem, uprzedzam Lorda [misię podoba ta ksywka], że jestem nieokrzesany raczej, więc moje żarty nie są górnolotne, ale nieokrzesane właśnie 🙂 🙂
Nie wiem, Miśku, czy Twoje żarty są nieokrzesane? Chyba raczej ożywcze
Mnie nie przeszkadza, nawet jak Twój ostry ozorek przejedzie się i po mnie 
Misiu, taż Ty wpływ znakomity masz na Wyspiarzy!! Takiego ożywienia, odkąd Senatora nie ma, dawno tu nie było. Żeby Ci się tylko chciało..
Ech jak Rumak by się cieszył…
Eh,a ja już myślałem iż to ja pojawieniem swoim „pomponikowym” ożywienie wprowadziłem,a to moc sprawcza Miśka,nic tylko pochlastać się szarym mydłem
Dygam przed Panem, Lordzie
Pachnąca na pewno jest szczęśliwa, że dołączyłeś do Wyspiarzy 😀
Zamiaru tak łatwo ugłaskać się dać nie miałem ale skoro takie argumenty podnosisz,niech Ci będzie Sz.Allu odpuszczone 🙂
Nooo masz, a to Ci Magik

Drogi Lordzie, po dwóch dniach Waćpanny zaczną na mój widok strzelać oczkiem, tupać nóżkami, mierzwić brewki, furkać noskiem, złożą ręce w małdrzyk, a buzię w ciup, ciup natomiast złożą na krześle,po czym parskną,fukną, pukną,zaplotą kosę i na kopach mnie pogonią z Wyspy i sytuacja wróci do normy 🙂

Dzień dobry
Witaj Miralko, wyspana, czy ptaszki spać nie dały? 🙂

Ptaszki zaczynają swoje trele od wschodu słońca, ale nad ranem zwykle śpię tak mocno, że mi to nie przeszkadza.

A te z komputera, to są pod kontrolą. Jak jestem za bardzo śpiąca, to po prostu je wyłączę… snu z powiek nie zganiają
Zaraz dokończę poranną kawkę i jadę na zakupy

Oczywiście wtedy największy tłok jest w fast foodach, bo przecież trzeba zacząć od śniadanka (z lunchem w jednym). A przecież w wolny dzień nie będą siedzieli w kuchni!!!
Małżonek już stoi mi nad karkiem i pogania
U mnie dochodzi 8 (rano) i o tej porze nie ma jeszcze takiego tłoku w sklepach. Amerykanie wstają i wyłażą z domów dopiero po 11
Przypomniało mi się, jak przed wielu laty, zawiozłam koleżankę do sądu. Miała wypadek samochodowy (zginęła wtedy nasza wspólna koleżanka) i sąd miał rozstrzygnąć z czyjej winy…
Nie dałyśmy rady tego zjeść. Obydwie kwiczałyśmy jak wariatki
A w końcu mama powiedziała mi, że nakarmiłam ją obficie. Tak dużych śniadań, to jeszcze nie jadła 
Koleżanka poszła do sądu, a my z mamą wybrałyśmy się na śniadanie do McDonalda. Nie bywam, więc nie za bardzo wiedziałam co wybrać. Doszłyśmy do wniosku, że takie placuszki (ziemniaczane) będą odpowiednie. Na obrazku było to tekturowe pudełko z 6 (chyba) placuszkami. Pomyślałam, że na śniadanie powinno nam wystarczyć. Zamówiłam dwa. Facet za ladą dwa razy się mnie pytał, czy na pewno chcę tylko dwa. Pomyślałam, że jakiś głupek. Nie każdy musi wcinać jak Amerykańce… Ale gdy nam to podał, to zrozumiałam. To były tylko dwa malutkie placuszki
To żeś Mirelko mamę nakarmiła,nie ma co !
Pamiętam jak pierwszy raz w życiu polazłem do McDonalda w jeszcze wtedy Berlinie Zachodnim, słyszałem o tym cudzie od lat, to tak kultowy symbol jak Coca Cola i podobnie jak Mirelka wybrałem z obrazka wypasioną bułę i wiadro [tak wyglądało na obrazku] frytek, zapłaciłem za to jakąś masakrę cenową w markach niemieckich, a dostałem bułkę-plaskacza grubości dwóch palców i mikroskopijną torebeczkę frytek, bułkę wciągnąłem nosem, frytki wsypałem wszystkie na raz do paszczy, oblizałem się i dalej byłem głodny jak wilk, za to uboższy o kwotę, za którą w Polsce mógłbym 4 obiady wrąbać i to w dobrej restauracji 🙂 🙂
Lord.. całkiem trafnie Wiedźminka skojarzyła 😀
PS Wiedźminko dzisiaj balety???
Wiedźminko już wirujesz??? 😀
Chyba zda nam relację, co?? Jak myślicie??
A Kopciuszek padł!! Ze zmęczenia. Chyba…
Twarda sztuka jestem Skowroneczku 🙂 Nie tak szybko … 😉
Cieszę się 😀 Ale kochana; będziesz mieć uszka, jak nasz Misiaczek, uwierz
Ja ????? że za co????

Dobry wieczór 🙂
Ooo matuchno, że miło to wiem ale jak dzisiaj cudownie gwarno
Wieczór dobry 😀
Pewnie, mamy dwóch sympatycznych Panów!! Nareszcie
Właśnie !!!
Niedługo Szefostwo z Kwakowstwem jeszcze wróci …

Uwiłam wianki Przepaństwa 🙂 Sztuk trzy 🙂 i będę je dzisiaj rzucała po falującej wodzie…. znaczy się Kupałować idę
Sama??? 😀
A skąd ! Cały babiniec ciągnę za sobą
Się z Państwem dobranockuję.. I do… Wiadomo 😀
Dobranoc Skowroneczku … pięknej nocy
Komu w drogę temu…
Spokojnej i pięknej nocy Kochani Wam życzę
Ufff. W końcu wróciłam
Poczytam sobie później. Chciałam Wam tylko powiedzieć, że ze sklepu wróciliśmy dawno temu. Właściwie byliśmy „tylko” w dwóch
A potem małżonek zarządził wycieczkę do parku w Lincolnwood!!! Byłam tak zdumiona, że pojechałam bez protestów
Nie jest to park, który by mi się mógł podobać. Ciągnie się kilometrami pomiędzy cuchnącą rzeką i ulicą…
Swojskie klimaty, lubię kiedy miasto spaliną oddycha, tramwaje skrzypią i rzężą [piękne słowo 🙂 ] od 5 rano i miasto się budzi ze snu w ryku motocykli wchodzących na wysokie obroty i klaksonów zniecierpliwionych kierowców, a wiatr pachnie bagnistym oddechem Odry 🙂
Do tego wszystkiego można by dorzucić pół nocy nie przespane z racji zza ściennej prokreacji,tabun koni nad ranem u sąsiada z góry co nagle zachciało mu się brykać,spłuczkę zza kolejnej ściany,po czym – lepiej nie wnikać…Eh swojsko, „wielkomiasteczkowo” nam się zrobiło….
O proszę!!! Czyżbym znalazła miłośników cywilizacyjnych?
Małżonek chciał się tam wybrać, bo pracując niedaleko widział rzeźby i chciał je sobie obejrzeć z bliska i obcykać…
A ja mieszkam prawie jak na wsi, z czego się ogromnie cieszę 🙂 Obrzeża miasta, cisza, spokój, kogucik, ptaszyny czasem zając, czasem sarenka … ale to już zapewne wiecie
A wczoraj miałam na działce nalot ptaków, nie wiem jakie (się nie znam ) ale jeszcze takiej ilości nie widziałam, caluśkie 20 arów obsiadły
I poczułam się jak w horrorze Hitchcocka 
Pewnie zlot miały 😀
Dzień dobry
O! Wyspa działa!! Bo już myślałam, że zniknęła niczym Atlantyda 😀
Dzień dobry niedzielnie
Dzień dobry Księżniczko
Jak wianki???
Dzień dobry Serduszko
Było cudownie 🙂 Wróciłam dość późno ale nie żałuję 🙂 Tylko zimno okrutnie było 🙂
Dzień dobry Kopciuszku – nie tylko ja po nocy rozrabiałam
Ciepłe, letnie wieczory… Gdzie one?? Nooo gdzie?? Coraz rzadsze, niestety..
Najważniejsze, że się dobrze bawiłaś, a na rozgrzewkę procenciki były???
Te ciepłe wieczory są u mnie
Zapraszam 
Bo co prawa się wieczorem ochładza, ale zimno nie jest…
Dzień dobry !
pobrykałam sobie…stanowczo zbyt dawno nie byłam na tańcach 🙂
Dzień dobry Wiedźminko
Relacje, relacje na ten tychmiast – proszę 😀
Ciekawska – co Ci opowiedzieć ? Że fajnie było ?
Nioooo
To najważniejsze 😀
Witaj Skowronku – nie zapaliłam lampki, bo padłam na nos…..a potem śniło mi się, że Senator burczał na mnie za lekkomyślność !
Hmmm.. A to ciekawe, bo sam przecież w latach świetnych lubił wirować, a z Tobą niezłe figury w tangu zaliczał 😀
PS A tak na poważnie, to lekkomyślność (?) w czym?
nadmiar dociekliwości szkodzi…..
Ooo, moją ciekawość rozgrzałaś do czerwoności!!! Znaczy uwiodłaś mi Rumaka???
PS Ale by się cieszył 😀
Dzień dobry Wiedżminko 🙂 A jak dzisiaj nóżki??? nie bolą ??? 😉
O dziwo – nie! A włożyłam platformy, żeby sięgnąć tancerzowi do ramienia
Taki był wysoki ??? …
Zatem cieszę się bardzo bardzo 
Miła jesteś….. ” taki wysoki” raczej nie, to ja jestem dość krótka 🙂
A teraz już zmykam 🙂 Mimo, że niekoniecznie lubię miasto, to jednak mnie czasem do niego ciągnie, zwłaszcza do którego czuję sentyment
Dzisiaj wybieram się z siostrzenicą do „Piernikowego miasta”
Dnia pięknego Wam życzę i… być może do zobaczenia wieczorkiem 
Koniecznie do wieczorka
Dzień dobry. Jestem z powrotem, witaj, Wyspo, witaj, cywilizacjo!
Ale komentarzy się narobiło!
Witaj, nam witaj dawno nie widziany, nie czytany Panie Q 😀
Już na stałe czy w przerwie między wyjazdami??
O ile mi wiadomo, bardziej na stałe. Jakoś tak przez miesiąc, może nie licząc pojedynczych weekendów.
I ja do .. popotem 😀
Się nie wkleiło.. Łee 🙁
Dzień dobry 🙂 Miłego dnia życzę i wybywam nad morze 🙂
Dzień dobry
U Was, to było około 3 nad ranem. O tej właśnie porze zaklinowało Wyspę na amen. Wcześniej tylko muliło 
Wczoraj opisałam trochę ten park i wycieczkę, ale moją wypowiedź wcięło
To może jeszcze raz spróbuję…
Co uważam za normalne… Udało mi się „ustrzelić” przedrzeźniacza (takiego samego jak na wycieczce w Wisconsin), kilka jemiołuszek cedrowych (są trochę większe od jemiołuszek zwyczajnych), a na tej śmierdzącej rzece pływały gęsi kanadyjskie i zobaczyłam jedną zupełnie białą. I nie wiem, czy to bernikla albinos, czy gęś śnieżna dołączyła do stada. Ale z tego co wyczytałam, takie gęsi nie występują na naszych terenach. Latem są na dalekiej północy, a zimą na południu…
Nie za bardzo mi to szło, bo jak wiecie jaskółki są niezwykle szybkie, a ich lot nieprzewidywalny 
Małżonek chciał do tego parku jechać, bo jest tam wiele różnych rzeźb. Tak zwana sztuka nowoczesna. I nie podobało mi się tam. Mąż cykał zdjęcia tych rzeźb, a ja rozglądałam się za ptaszkami
No i starałam się „upolować” jaskółkę dymówkę w locie
Dzień dobry. No, są rzeźby i rzeźby, ta lustrzana „fasolka” w Chicago np. bardzo mi się podoba, ale są też rzeczy kompletnie… niedorzeczne. W takiej sytuacji też bym się pewnie przerzucił na ptaki!
A tak wiwogle, to wczoraj wieczorem mieliśmy burzę. I to nie taką sobie zwykłą. W ciągu pół godziny nalało tyle wody, że zalało przejazd pod wiaduktem, niedaleko od nas. Chmury były czarno-zielone, czyli takie tornadowe. Całe szczęście nie rozkręciły się za bardzo
Ale jak podawali w wiadomościach, to nałamało wiele drzew, uszkodziło sporo domów, że o samochodach nie wspomnę 
Witajcie!
Impreza, choć bardziej niż poprzednie kameralna, była bardzo udana. Coś na ten temat napiszę, jak pozbieram więcej fotek 🙂
Cieszę się bardzo z udanego debiutu Lorda W.
Cieszę się również z powrotu Miśka – już się nieźle martwiliśmy!
To może teraz jakiś wpis n/t Kupały?
Witaj Ukratku!!!
Czyli już prawie komplet
Dobry wieczór,miły bardzo
Jakom,żem był „wyjechany” na dzień cały to witam się z Wyspą dopiero teraz,pogoda dziś w kratkę straszną 5 na 5 minut słońca i deszczu ale pospacerować tak czy inaczej się dało,wspominkowo 🙂
Problemów do ok 3 nie miałem z wejściem a rankiem już spróbować nie zdążyłem,w biegu się uwijałem do wyjścia,zaspałem
Dobry Wieczór :)) Pozdrawiam słonecznie i wietrznie z Darłówka Wschodniego, problemy z WiFi nie pozwalają na częstsze odwiedziny.
Prawie komplet na Wyspie…… jak miło! Widzę, że Lord W. ma szanse się przyjąć 🙂
Witam niewitanych i dobreeeej nocy 😀
Dobranockowo wszystko zatem wróciło do normy (i bardzo dobrze) więc ja tylko pożyczę SzPaństwu snów miłych i nocy spokojnej
Dobranoc Lordzie W. 🙂 Na muzykę od Ciebie zawsze jest też miejsce 🙂
Zapraszam na pięterko

Skorzystałam ze swojego domowego archiwum i coś tam wykoncepiłam