Wciągam wicher jak rumak, gdy na step wybieży,
wicher od Tatr wiejący, bystry, ostry, świeży – –
zda mi się, że potargam wszystkie ziemskie sidła,
że mi u ramion rosną długie orle skrzydła
i poniosą mię w przestwór… Słońce się zachmurza,
śmignął z chmur wąż płomienny, zahuczała burza,
wodospadem deszcz lunął. W tym olbrzymim szturmie
wichru, deszczu, piorunów: duszy mej muzyka-
budzi się – głos w niej zagrzmiał jak w wojennej surmie,
melodia ją napełnia szalona i dzika,
a skrzydła orle, co mi u ramion wyrosły,
w niszczących potęg chaos duszę mą poniosły.
Kazimierz Przerwa – Tetmajer
Witaj Bożenko…. widzę
, że udzieliły Ci się orły Mirelki:)
a ja pośpiesznie się witam, do popotem….. ale wrócę, jak zły szeląg wraca 🙂
Dzień dobry. W pierwszej chwili, jak zobaczyłem tylko początek na głównej stronie, byłem przekonany, że to jeden z sonetów krymskich wieszcza Adama, a tu siupryza!
Nb. na temat tego autora krążył wśród polonistów taki raczej hermetyczny dowcip: „Co to za poeta: imię, długo, długo nic, a potem nazwisko?”
Witajcie w kolejny międzynarodowo-świąteczny dzień!

Witam Niewitanych 😀 A Rumak dzie?? Na stepie??
Przybieży przywitać się??? Bo…!!! Noo…
Ja tam nie drzemię, ino zasuwam. Jakoś ten dzień jest wydaje mnie się nieobchadzalny, w każdym razie nie dzisiaj.
Witam serdecznie Wyspę we wczesnowiosennym słońcu skąpaną,życzę przede wszystkim spokojnego oraz miłego dnia,dla Was wszystkich i każdemu z osobna.
Niech się darzy…
Dzień dobry: )))
Ame futte ji katamaru!!
Dzień dobry.
A teraz poproszę po polsku. Przy okazji – to transkrypcja japońskiego?
Znalazłam to…..
istotnie, Senator nie wiedzieć czemu obdarzył nas przysłowiem japońskim…. 🙂
Czyżby przeciwności budowały Senatorski charakter???
Przeciwności pobudzają senatorski charakter….. dawno zbudowany ?
Powiedzmy, że … Nie wiem

Ale z Niego wredota
Ucięłam sobie drzemke i to wcale nie w miejscu publicznym
Czy to się liczy w takim dniu ? 🙂
Liczy się, pod warunkiem, że ktoś mógł Cię podejrzeć, np. przez okno.
A pies z kotem nie wystarczą ?
Powiedzmy, że skoro to domownicy, to wystarczą. Bo gdyby to jakiś obcy pies albo kot – to nie.
Oglądają skoki???
Niee, pracują… Bo tak to przez dzień cały tylko różne przeszkadzajki (nie Wyspa, wbrew pozorom).
To ja już cichutko, nie zaczepiam Pana, coby Pan zaplanowane na dzisiaj skończył. Może nawet wcześniej
Eeej, no co Wy, co Wy? Przecież nie po to piszę, żeby Wyspę uciszać!
No ale widzisz Pan, Panie Q, że reszta drzemkę ucina, to ja Panu popracować spokojnie dam 😉
Aa, skoro reszta godnie obchodzi ten Dzień, to racja, proszę bardzo. Ja tylko postukam wew klawisze po cichu… Swoją drogą przydałaby się taka zupełnie bezgłośna klawiatura.
Proszę, a jednak można Wyspiarzy zaskoczyć!!

To się tłumaczy także jako: „po burzy zawsze nadchodzi spokój”!
A że tytuł dzisiejszej wycieraczki jest jaki jest, japońskie przysłowie wydało mi się być zupełnie na miejscu!!
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój…
Już nie chcę wklejać teledysku, żeby nie obciążać stronki, ale tak zasadniczo to Budka Suflera śpiewała.
Zauważ, że jak dotąd – nie ma ani jednej piosenki 🙁
No, choćby na dobranoc będzie. Ale jak Dzień Drzemki, to nie ma się co dziwić. No, może kołysanka by mogła być, a poza tym – cisza.
HA ! Witaj Senatorze…. krótki kurs japońskiego zaliczyłeś i to podstępnie ?
.. dałam sie dziś wymoczyć w ciepłej solance, ale niestety – nie było tam soli attyckiej
Tutaj raczej zimna solanka (nie wsadzałem ostatnio paluchów, ale wiem i bez tego), za to w ilościach dowolnych!
A to echem ech czasów dawno minionych odezwał się we mnie „Kamikadze – boski wiatr” Arcta!: )
Senatorze, jak będziesz tak szybko wędrować na wschód, wkrótce zaczniesz cytować przysłowia amerykańskie 😉
Uś……kozak z Ciebie 🙂
Un se pewnie zbroję kupił!
Ja tylko chciałem przypomnieć, że Przesmyk Beringa aktualnie znajduje się pod wodą jako Cieśnina Beringa, żeby znów można było przez niego przewędrować, musi trochę wody w oceanach ubyć.
Bibamus!!!!
Wodę z oceanów? Bueee… Słona.
Problem jest taki: żeby Przesmyk przestał być Cieśniną, wody musi ubyć, ale w kosmos przecież nie odleci, więc się musi związać w lodowcach, a żeby jej na tyle ubyło, że suchą nogą się przejdzie do Ameryki – to już jakaś epoka lodowcowa by musiała być. A tu raczej idzie ocieplenie klimatu, ponoć.
Dlatego nie pozostaje nic innego jak ją wypić! No bo jak zamarzać nie chce, wyparować też nie, to trza się zawziąść i wciągać, wciągać, wciągać….
A swoją drogą to Ty okropnie wybredny jesteś…. Tort mu za słodki i musi być z arbuza (dobrze, że nie z kartofli!), woda za słona…. Za mokra też?
Strasznie mokra! Jakby była trochę suchsza, to byłoby dużo prościej się wycierać po kąpieli na ten przykład – i życie byłoby prostsze.
Może miast wycierania spróbujesz tak zwyczajnie wyschnąć?
Amerykańskie? Takich nie ma, a jak jakieś mają to pewnie kradzione!!
Za chwilkę idę kręcić, aż mi się kolana odkręcą.
Dobranoc: )))
Widzę, że dziś się wszystkim narażam – dziewczynom żartem z Pana Kazimierza, Senatorowi – żartem amerykańskim…
to ja już lepiej pójdę spać… a przynajmniej drzemnę wreszcie 😉
A dzie tam… wierszyk wedle panatetmajerowego wzoru jest zacności wielkiej 🙂
No tak, Kwaka zakręciło do imentu ….. to może jednak lepiej żeby pedałował ?
Ej, nie, ja kręcę jakąś godzinkę, nie więcej, ale jak tylko wróciłem, natychmiast wyłoniły się sprawy-nie-cierpiące-zwłoki-które-trzeba-załatwić-teraz-już-natychmiast. A na Wyspie teraz to już powoli czas na dobranockę… Chwileczkę.
No to poczekam na Twoją dobranockę 🙂 Pciuch by Ci się przydał ! 🙂
Co to, to tak.
Dzień dobry
Jestem tak padnięta, że na oczy prawie nie widzę
A jutro i pojutrze powtórka z rozrywki
Miłego dnia Wyspiarze i aby dotrwać do weekendu 
I od razu dobranoc
Odpoczywaj.. I jeszcze tylko dwa dni 😀
Witaj Mirelko…. śpij smacznie
Dzień dobry. Daruję sobie dzisiaj pączki, ponieważ się zważyłem, od czego mi się humor zwarzył i zgroza ogólna.
Na szczęście pogoda za oknem jak drut, właściwie można by się poopalać. Chociaż to pozytywne.
PS. Mistrzu Tetryku, odebrałem maila, dziękuję i akceptuję.
Witaj Kwaku.
…. niepotrzebnie sie zważyłeś i zwarzyłeś ! Regularne ćwiczenia powodują przyrost tkanki mięśniowej i wzrost wagi …. Tłuszczyk jest ” lżejszy”… 🙂
Ale dotychczas w połączeniu z dietą powodowały raczej spadek wagi. Myślę poza tym, że to raczej urodzinowe ekscesy gastronomiczne mogły wpłynąć na wzrost wagi. No nic, teraz trzeba będzie odpracować w polu, tfu, na rowerku.
Nie mnie oceniać, bo Cię nie widzę….. ale te ” urodzinowe ekscesy” nie mogły być warte kilku tysięcy kalorii, prawda ?
Hymm, jak tak policzyć alkohol… I ciasto… I sobotnią kolację…
Lepiej sprawdź na pasku od spodni 🙂
Muszę pozaznaczać jakoś te dziurki, żeby się nie myliło.
Dziurki w pasku winny być wyrobione i wtedy od razu wiadomo.
Że nie przytyłeś, jeno Cię wzdęło, o! 😀
Wczoraj kupiłam suchą karmę dla Migotki…. wsypałam do pojemnika, potrząsnęłam i…. okazało sie, że wymieszałam z karmą Ami
. Nie pozostało mi nic innego, jak przebrać i rozdzielić na dwie kupki; dobrze, ze różnią się kształtem. No to przebierałam i myslałam sobie ” I ty możesz zostać Kopciuszkiem ”
No właśnie… a gdzie wcięło Kopciuszka, który się wcale nie pokazuje ?
Może oddziela mak od piasku, czy jak tam to było?
Placek śliwkowy upieczony ! Komu, komu…. słuszny
kawałek ?
Wirtualnie poproszę!
Gdybyś była uprzejma teleportować…
Smacznego Kochani 🙂 śliwki są prawdziwe, pochodzą z mojej zamrażarki, więc są jak świeże:)
Kruche????
Drożdżowe….. 🙂
Czuję niepokój. Nie podoba mi się milczenie Rumaka
Idę wyciągnąć kręgosłup. A Mistrz Q pewnie kręci?? Jak zwykle, zresztą 😀
Dobranoc i do ..
Jeszcze nie, ale zaraz będę.
Pokręciłem, pokręciłem i już jestem.
Drożdżowe ze śliwką… I z kruszonką na wierzchu?
Jak się tak ciężko kręci, to trzeba pomyśleć o czymś przyjemnym!
Oo, a skąd wiesz, że sobie ustawiłem na ciężko? Podgląd jakiś masz?
Przecież wiem, że ambitny jesteś! 😉
Oczywiście….bez kruszonki byłoby nieważne 🙂
Teściowa robi z lukrem, ale nie na drożdżowym spodzie, tylko takim, hm, nie wiem, jak to określić, biszkoptowym? Zwykłym, ciaścianym. A z kolei Mama Quackie – na drożdżowym, ale nie z kruszonką, tylko z cukrem pudrem; lepiej nie parskać śmiechem podczas jedzenia tego maminego…
Dużo nas już tutaj, więc zapraszam na górę – z pozdrowieniami od Wyimaginowanego