Tego dnia Zenek wrócił po pracy jak zwykle – ani wcześniej, ani później. Spodziewał się też normalnego burknięcia, które zazwyczaj kwitowało jego krótkie chwile wytchnienia między wymaganiami szefa i wymaganiami żony. Tymczasem w domu oczekiwała go niespodzianka.
– Zenuś – powitała go słodko małżonka – mam do ciebie prośbę. Pomożesz?
Nie wiedząc jeszcze, o co chodzi, Zenek odruchowo skinął głową.
– Kojarzysz Kaśkę Roszponkę? Tę z sąsiedniego bloku? – w oczach Zenka brak było blasku rozpoznania, potrzebne były dalsze szczegóły. – ona chodziła kiedyś do tej samej podstawówki co ja, teraz ma trzech synów… i wiesz, trzeba im pomóc.
– Ta kiedyś ruda? – Zenek zaczął kojarzyć osobę – no, pamiętam, że wyszła za mąż. Już trzech? Ale co ja mam z tym wspólnego?
– Wiesz, chodzi o Mikołaja. Oni są teraz w bardzo kiepskiej sytuacji, jej mąż stracił pracę, a nigdy im się nie przelewało.
– No a komu się przelewa? Nie ma pracy, mógł wyjechać. W Unii wciąż jeszcze można nieźle zarobić. Lepsze to, niż nic nie robić.
– To nie tak, żeby nic nie robił – pracuje dorywczo. A pracę w Unii już mieli nawet załatwioną – konkretnie we Francji, gdzie jego daleki kuzyn już dość dawno się urządził. Myśleli o wyjeździe całą rodziną, bo nie chcą się rozdzielać. Ale Hubert, ich najstarszy syn, zablokował projekt.
– Dzieciak, zablokował projekt? Dlaczego?
– Wyczytał w internecie, że młodszych braci Francuzi będą nazywać z francuska: Gustawa Guy, a Ludwika Lui. No i zaparł się, że nie pojedzie…
– Ale co mnie do tego? Ja im pracy nie załatwię.
– Nie chodzi o pracę. Chodzi o to, żebyś wystąpił w roli Świętego Mikołaja.
– Że co? – ze zdumienia Zenek nie mógł zaprotestować energiczniej.
– Mają jakieś prezenty dla dzieci przygotowane, wiesz, parę drobiazgów, no ale chłopcy nie są już malutcy, to musi być ktoś obcy. A na wynajęcie komercyjnego ich nie stać…
– Ale ja nigdy… nawet w szkole nie udzielałem się w kółku teatralnym…
– Ależ Zenuś, na pewno dasz sobie radę! Przecież to tylko dzieci…
– A skąd ciuchy? Nie mam nic czerwonego…
– Nie przejmuj się, Kaśka pożyczy ze szkoły
Asertywność nie jest dominującą cechą Zenka – z tego to zapewne powodu kilka dni później, ubrany w czerwony szlafrok przy odrobinie wyobraźni przypominający biskupią szatę, w wielkiej czapce i z przyklejoną białą brodą wlekł się do sąsiedniego bloku. Budżet projektu nie przewidywał aniołka ani diabełka, jedynie Kryśka pilnowała świętego, aby w ostatniej chwili nie stchórzył. Worek nie był specjalnie ciężki: trochę słodyczy, jakaś komórka, płytka z grą. Zenek czuł się dość głupio, ale dawało się przeżyć.
Kłopoty zaczęły się na miejscu. Zenek w ogóle nie wiedział, jak z obdarowywanymi rozmawiać. Ludwiś w ogóle nie zwracał uwagi na tragarza podarków, interesował go jedynie worek i tkwiące w nim słodycze. Gucio spytany, czy był grzeczny, wzruszył tylko ramionami, a pytanie – Jak masz na imię, dziecko? – spokojnie zignorował. Odpowiedzi udzielił przyglądający się z rozbawieniem Hubert.
– To jest Gustaw. Ale na drugie ma tak jak ty…
– Mikołaj? – ucieszył się Zenek.
– Nie, Zenon – odpowiedział chłopak z wyraźnym triumfem.
Strumień koli, tryskającej z niezręcznie (czy aby na pewno?) otworzonej przez Gucia puszki obficie plamiąc biskupie szaty zakończył tę wymianę zdań i spowodował szybką ewakuację.
Kryśka czekała koło windy. Kiedy oboje znaleźli się już poza domem Roszponków, Zenek miał szczerze dość. Nigdy tego nie doceniał, że żywot świętego może być tak trudny i pełen wyrzeczeń.
« Rzecz o metodzie | Miś i Harpie » |
16
gru 2013
Tak, tak, świąteczny nastrój to nie same radości…
Mam nadzieję, że cola nie była zbyt zimna 🙂
… aczkolwiek powiedziane jest, że „za każdy dobry uczynek słusznie ukarany zostaniesz”
Taak, żeby inne zasady się z równą pewnością sprawdzały…
Dobry wieczór! Czyżby to efekt doświadczeń samego Autora? Dysponującego pewnymi Predyspozycjami do tej Roli? Nie śmiem zgadywać!
Drogi Quacku, czy ktoś oczekuje od ciebie przećwiczenia romantycznych uniesień z panią Chandrą? Zenek jest bytem możliwym, acz nieistniejącym – jak instrumentalny aktor Schaeffera! 😉
Dlatego nie śmiem…
Dobranoc, do jutra!
Zdrowych snów i takiegoż przebudzenia!
Witaj Mistrzu T. 😀 Nie pamiętam snów, ale przebudzenie dało nadzieję na lepsiejszy dzień, a już na pewno na lepsze jutro 😀
Krótkie, ale treściwe
Mistrzu T

Nie chciałeś podać jaki będzie odnośnik Huberta? Może i dobrze, bo trzeba samemu się domyśleć, czemu szczególnie Hubert nie chciał jechać 
Uśmiałam się z tych imion
Witaj Mirelko !
Z tego wszystkiego zapomniałam o kulturze

Dzień dobry Wyspiarze
Dzień dobry 😀 I co?? Może radny pewnej partii nie miał racji ogłaszając na sesji RM, iż św. Mikołaja nie ma??
Witaj….Basia już wie, że nie ma św.Mikołaja od prezentów, bo ją
na religii o biskupie nauczyli 🙂
Strasznie szybko pozbawili dziecka złudzeń
DzińDybry:))) Miałem swego czasu podobny problem jak pan Zenek, małe dzieci się boją, nieco starsze lekceważą. Co gorsza, nie wierzy się wtedy nawet w samego siebie :)))
Witaj Czarodziejko, zwłaszcza w porównaniu z Teatrem Jednego Widza :)))
Witajcie! Może dziś nie będziemy tak zapracowani? Oby…
Witaj Tetryku 🙂 niektórzy będą leczeni…. 🙂
Oby jak najskuteczniej i najszybciej!
N to liczę, Tetryku… bo nie lubię sie męczyć 🙂
Mam nadzieję, że do świąt będziesz ja nowa, Wiedźmineczko
I już zapomnisz, że coś było nie tak
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę

Dzień dobry. Ja niestety będę zapracowany, a na ile, to się zobaczy…
Dzień dobry Kwaku – nowe zlecenie ? bo wczoraj spokojnie mówiłeś o pracy 🙂
Dzień dobry: )))
Do widzenia!: (
Dzieńdobry Senatorze …. i dlaczego do widzenia ? wszak pasztety już zrobione ?:)
Dzień dobry 🙂 Żywotów świętych ciąg dalszy 🙂 🙂
Witaj Misiaku 🙂 robimy co się da -czekając na Harpie, te nieświęte, ale interesujace 🙂
O święty Mikołaju !!! 🙂 🙂
Nieźle….. mógłbyś wzywac jakiegoś patrona od spraw beznadziejnych, a Ty prezentowego wzywasz !
Może mi harpie podrzuci 🙂
Witam ponownie wszystkich milczących – dotarłem do domu 🙂
Witam przedwieczornie.
Za krótkie Mistrzu Tetryku. Dlaczego Kaśka Roszponka ❓ 🙂
Zapomniałem zwiększyć czcionkę…
Jakieś nazwisko musiałem wymyślić, najlepiej nie trafiające w nikogo realnego. Znasz jakichś Roszponków?
Hej, hej.. Jasminko.. Miło Cię widzieć
To Cię w uszko

Pracują w pocie czoła… z nadzieją, że skoro Mikołaj zawiódł, to może chociaż Gwiazdor pod choinkę/chojaka cosik podrzuci

Za oknem jeno wielki łysy świeci 😀 zatem – dobrej nocy 😀
Ta joj, Skowronku! Spać? o tej porze?
A z kim miałam gadać,hę???

To se z Evitką pogadałam! Na uszko, o!
Ale już się udaję w stronę łazienki i dokończę pierwszy tom tego co zaczęłam 😀 papa 😀
Dobranoc kochani 🙂 spokojnego i zdrowego snu …
Dzień dobry: )))
Do widzenia!: )
Dawaj Pan tę rumianą gęś, zapewniam, że damy radę!! Co się będzie męczyć do świąt

Witam Pana
Dzień dobry

A co to? Senator znowu tylko na dzień dobry i już ucieka?
Dzień dobry 😀
(To znaczy, po raz kolejny niech zabrzmi oczywiście. Special thanks to Mistrz Quackie.)
Ależ proszę bardzo i you are welcome. Jak już przy tym jesteśmy, to może i great minds think alike.
Witam porannie i dorywczo, jak zwykle o tej porze 🙂
Ze szczególnym uwzględnieniem miłych gości
DzińDybry :)) Przeciągle i podpołudniowo :)))
Dzień dobry. Dzisiaj do pisania i czytania dochodzi jeszcze bieganie, więc ogłaszam u siebie dzień triathlonu. A ponieważ bardzo się spieszę, to komputer oczywiście robi wszystko, żeby to zrównoważyć. Tzn. muli. Biegnę dalej…
może to poprawi mi nastrój
Etap pierwszy biegania zakończony, teraz następne konkurencje! Może z jednym okiem na Wyspie…?
Haha, zakończony, akurat. Już wiem, że wcale nie, ale w takim razie jeszcze pływanie… to jest: czytanie. A potem bieganie.
Dzielny jesteś Kwaku ! 🙂 a ja się wolę nie pokazywać, bo jestem jakaś marudna
Aj, bo dzisiaj w ogóle jest taki marudny dzień. Chmury nad całą północną Polską ponoć, tak mówili w radiu.
I jeszcze mówili o najnowszych okularach od Gugla, które nie tylko będą pokazywać „rozszerzoną rzeczywistość”, ale także robić zdjęcia, a migawkę będzie się wyzwalać mrugnięciem. W przyszłości ponoć mrugnięciem będzie się w tych okularach płaciło za zakupy i usługi, co, przyznam, wydaje mi się przesadzone. Idę ulicą, mrugam, wracam do domu i raptem okazuje się, że kupiłem 50 kg bananów, wycieczkę do Kambodży i sofę, nic o tym nie wiedząc. A już gdyby sklepy zaczęły rozpylać rozrzedzony gaz pieprzowy, żeby potencjalnych klientów skłonić do mrugania, to by oznaczało nową erę w marketingu!
Dzień dobry 🙂 I lecę dalej 🙂
Od Senatora się zaraziłeś?
No i drugie bieganie zakończone, teraz strzelanie (we własny łeb), jeżeli czegokolwiek zapomniałem.
A ja idę kryncić.
I wykrynciłeś cóś?
„Komputer” mnie się zepsuł i nawet nie wiem ile kalorii wykręcam. Ale jak odliczę te 50 minut na „trójce” (opór się ustawia pokrętłem z cyferkami), to powinno być to tyle, ile trzeba, czyli ok. 520-550 kCal.
A wszystkim tym, którym czas za szybko leci, taki mały cytacik:
„Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy:
'Jak ten czas szybko mija!’ – a to my mijamy.”
Od razu dodam, że to dotyczy również mnie, bo mi ten czas też jakoś za szybko spryszcza
Miłego dnia


Padam na pyszczydło więc spadam na górę, bo niedługo nosem będę pisać
Dobranoc
Dzień dobry i dobranoc Mirelko Gościnna !
Słoneczne i błękitne powitanie z Górnego Ślaska :)) Może tak dotrzyma do Wielkiej Nocy ???
Jestem za, Stateczku 😀 Dolny równie słonecznie wita 😀
Podziel sie ze mną tym słońcem i błękitem, Stateczku 🙂
Dzień dobry. Dzisiaj nic nie gwarantuję w sensie bycia na Wyspie, niestety. Znowu cała lista rzeczy do zrobienia, mniej biegania, ale za to więcej pisania.
Dzień dobry.. Coś mi się wydaje, że frekwencja na Wyspie poprawi się dopiero po Świętach 😀
W moim przypadku dopiero w weekend po Świętach. W sobotę wieczorem wyjeżdżamy do strefy, gdzie dostęp do sieci będzie słaby i wracamy dopiero w następną sobotę rano.
Autem czy pociągiem Kwaku ? Zaspy jakoś nie zagrażają 🙂
Pociągiem, tak nam wygodniej tym razem.
Miśko nas ożywi …. 🙂 a po Świętach odpoczniemy 🙂
Wygląda na to, że Wyspa zacznie się zaludniać jak będę wyjechana poświątecznie.
Serdeczności przesyłam nieustające.
Serdeczności dla Ciebie, Jaśminko !
Dzień dobry: )))
Remarqua przyjdzie zacytować?
Dzień dobry :)Melduję, że mozolnie, dopiero co, ruszyłem Harpie i na jutro podejrzewam będą gotowe 🙂 🙂
Bardzo pocieszajaca wiadomość Miśku. Trzymam kciuki, żeby ta pani w zwiewnej szacie trwała przy Tobie :
Dzień dobry! Znowu się na deszcz zanosi….. hihi..to się nazywa Zielone Boże Narodzenie 🙂
Witaj Senatorze….. całe dwa zdania napisałeś …. idzie ku dobremu ? 🙂
No to i ja idę sobie 🙂
Jak kuracja, Wiedźminko? Po głosie poznaję, ze lepiej?
Witaj Tetryku 🙂 chyba tak… choć bym sie jeszcze nie cieszyła, bywa przewlekłe….. 🙁
Witajcie, nieobecni, i Ty, jedna cicha duszyczko która tu jesteś razem ze mną! 😉
Faktem jest, że tłoku nie ma, Senatora chyba tytuł odstręcza, więc podam, jak to się czyta: джингле беллс, джингле беллс
Jestem z powrotem, bo byłem w szkole Najjuniora na spotkaniu opłatkowym, przedzimowiskowym i wywiadówce w jednym. Ze względu na wielofunkcyjność trwało dłuższą chwilę. A przedtem pracowałem, biegałem trochę, załatwiałem parę rzeczy na ostatnią chwilę i tak zeszło.
Misiek jest stachanowiec…… lecę na górę, może Harpie też robią świąteczne porządki ?:)
Zapraszam na piętro wyżej 🙂 🙂
Bycie Mikołajem to misja, nie dość, że można się spotkać z ujmą na… poczuciu miłości własnej, to i straty materialne w postaci wydatków na pralnię, nie ma lekko 😉
czy bujne sploty były jakąś cechą rodzinną (a propos nazwiska)? 😉
Dziękuję za link 🙂 Przeczytałam wszystko jednym tchem!
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
Zapraszam częściej!