Dzisiaj danie odgrzewane, ale nad kreską – całkiem nowe. Sami-wiecie-gdzie wywiązała się swego czasu (pod koniec stycznia 2009 r.) ożywiona dyskusja nt. śrubek. Przy tej okazji w komentarzach wpisałem ad hoc wierszyk, który po pewnym przeszlifowaniu prezentuję tutaj, a propos uwag Mistrza Tetryka o śrubkach.
ŚRUBKA
Zasadził robot śrubkę w garażu
Wcierał codzienie w nią tłusty mazut
Wyrosła śrubka jędrna i chrupka…
Ech, wkręcić by ją sobie w kadłubka!
Więc kręci śrubką robot w stuporze
Kręci i kręci – wykręcić nie może!
Aż wezwał robot w sukurs robotkę
„Pokręcę śrubką, ty wal w nią młotkiem!”
…robot z robotką ze lśniącym logo
kręcą i walą – wykręcić nie mogą!
Robotka wali
A robot kręci…
Kto do wykrętów ma tu talencik?
Leci android, skacze mu klapa,
A do kręcenia ma wielki zapał!
Android z klapą
Robotka wali
A robot kręci…
Kto do wykrętów ma tu talencik?
Pot z czół miedzianych, rozgrzanych, spływa –
Tłusta oliwa!
Nadał anroid sygnał „pomocy!”
Wyskoczył Artoo-Deetoo jak z procy
Artoo jak z procy
Android z klapą
Robotka wali
A robot kręci…
Kto do wykrętów ma tu talencik?
Pot z czół miedzianych, rozgrzanych, spływa –
Tłusta oliwa!
W garażu powstał prawdziwy zator
Kiedy się zjawił sam Terminator!
Sam Terminator!
Artoo jak z procy
Android z klapą
Robotka wali
A robot kręci…
Kto do wykrętów ma tu talencik?
Pot z czół miedzianych, rozgrzanych, spływa –
Tłusta oliwa!
Tak się spocili i naoliwili
Że śrubkę w końcu – hop! – wykręcili
A od kręcenia pstryknęły pstryczki –
– wszystkim do gniazdek wskoczyły wtyczki!
Terminatoru
I Artoo Deetoo
Androidowi
Robotce z logo
I robotowi
Wskoczyły wtyczki i daję słowo –
Że połączyli się szeregowo!
PS. Przypisy, bo mogą być potrzebne.
Robot i robotka
Android
Artoo-Detoo (R2-D2 z Gwiezdnych Wojen)
Terminator
__________
Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany w witrynie www.kontrowersje.net i na stronie madagaskar08.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.
Dzień dobry. Żarcik na niedzielę, łączący dwie rzeczy, które tygrysy lubią – klasykę wierszyków dla dzieci i SF.
Brawo, Tygrysie!
Dwa wierszyki ….. i mnóstwo fantazji Mistrzu Q ! 🙂
Optuję za Robotką i Robotem, jako , że gwiezdne Wojny są mi całkowicie i totalnie obce
Dwa?
… a jest więcej ? ja widzę o „Rzepce” i „Lokomotywę ”
Aaa, takie dwa. To oczywiście, tak; myślałem, że jest jeszcze jakiś inny poza tym we wpisie.
DobryWieczór:)) Czy robot pijąc z gwinta, postępuje zgodnie z naturą(instrukcją obsługi), czy też popełnia towarzyskie faux pas ???
🙂 gwint był, choć trudno dostępny
Wyłącznie z gwinta! Inaczej się po prostu nie da, a co więcej, gwint musi być zgodny co do średnicy i skoku!
Znaczy, faux pas jest wtedy, gdy gwint nie pasuje…
Inaczej się to nazywa niekompatybilność…
Czy użycie gwintownicy, celem uzyskania kompatybilności jest zgodne z prawem robota do samostanowienia ???
To może Senator by na ten temat, kwestie prawne są mu bliskie. W każdym razie Trzy Prawa Robotyki Asimova nic na ten temat nie wspominają, a one są podstawowe.
Technicznie jest to całkowicie możliwe, o ile mi wiadomo.
Asimov jest niestety starym ramolem, nie przystającym do dzisiejszej rzeczywistości. Nawet J.Verne jest jakby nowocześniejszy :)))
To u Verne’a coś było o gwintownicy???
A chronologicznie to jednak Asimov bliżej.
Maestro, bravissimo!!!

PS Pytanie za gotówkę – dlaczego czoła mieli miedziane, takie to bezczelne towarzystwo było?
I w kwestii prawnej – robot nie ma żadnych praw, a zatem nie ma prawa poprawiać gwinta z którego pije! „Łapy robota precz od naszej gwintownicy!!” Oto hasło każdego prawdziwego hominida!
Co do pytania: Nie! Pasował mi ten frazeologizm do kontekstu bez znaczenia przenośnego!
Co do (braku) praw robota, to jest stan na dzień dzisiejszy, kto wie, co wymyślą w tej kwestii za lat parę. W tej kwestii niezły jest tomik opowiadań Harry’ego Harrisona „Wojna z robotami”, ale również wnioski odnośnie statusu myślących komputerów w „Neuromancerze” Williama Gibsona, a także dość smutny film „AI” Stevena Spielberga.
Harrisona znam, „Stalowy szczur” też mi się podobał. I kontynuacja również, a jakże!
Quacku, jak my zaczniemy dyskutować: dziś nie, ale jutro to kto to może wiedzieć… to ta dyskusja na granice czasoprzestrzeni nas zaprowadzi i żeby problem rozwiązać potrzebny będzie jak nic sierżant Kudaśko. (nie mylić nazwiska!)
Oooczywiście że tak, i w tym cały urok takich dyskusji! Aha, i jeszcze Lem mi się przypomniał, gdzieś tam w opowieściach o Ijonie Tichym, pewnie w „Dziennikach gwiazdowych” się pojawia aspekt prawny robotyki… Tyle że tam złymi robotami okazują się zakamuflowani ludzie.
Kim jest rzeczony sierżant (poza tym, że sierżantem) i z czym lub z kim nie należy mylić jego nazwiska?
Z pewnością nie należy mylić dźwięczności samogłosek sierżanta…
Aaa. To jak z tym docentem Kotasem, który przyjechał dać wykład na inny uniwersytet, pani prowadząca zajęcia cały czas sobie mówiła „Tylko się nie pomyl… Tylko się nie pomyl… Pamiętaj, nie 'u’, ale 'o’!”, po czy zaanonsowała studentom docenta Choja!
Rzeczony sierżant zapytany przez szer. Pietruchę co to jest czasoprzestrzeń krótkim podoficerskim poleceniem rozjasnił szeregowemu w głowie. Rzekł był do onegoż:” Czasoprzestrzeń? Zaraz to zrozumiecie. Weźcie no rkm i przeczołgajcie się z nim dwa kilometry w pół godziny, będziecie mieli i czas i przestrzeń w jednym! Po wykonaniu rozkazu zameldujecie czy już wiecie co to jest. No – jeśli nie zrozumiecie, to….”
Nie zdarzyło się od tej pory by ktokolwiek w kompanii, której sierż. szefował, nie wiedział co to czasoprzestrzeń.
Co do nazwiska – ma on w swoim dźwięczne „d” i bardzo nie lubi gdy mu je ktokolwiek na martwe, bezdźwięczne „t” zamienia!
Zrozumiano! Chociaż co do czasoprzestrzeni w wojsku, to słyszałem o innym ćwiczeniu pomagającym ją zrozumieć: „Będziecie kopać rów od tego drzewa do północy!”
Znałam kogoś, kto nazywał się Kutaś i też nie lubił ludzi z kiepską dykcją 🙂
… sierżantem jednakowoż nie był 🙂
Oczywista oczywistość, ja piszę o jego nieprawdopodobnej wprost naiwności, podobnej do A.Clarka. Ta ich wiara w świetlaną przyszłość :)))
A szklane domy są!! Żeromski lepszy od Bradbury’ego?
A, to faktycznie, Verne jednak był dzieckiem kolonializmu, np. to, jak się odzywają niektórzy chłopcy z „Dwóch lat wakacji” do murzyńskiego służącego, to obecnie bardzo politycznie niepoprawne, a Asimov i Clarke (mniej Bradbury, jeżeli już jesteśmy przy ABC SF) owszem, byli idealistami.
Witam przed snem nie tylko pedałujących, ale i kręcących 😀
Aha, tak sobie przypomniałam, że z gwinta pić nie należy, bo nad górną wargą tworzą się nieodwracalne zmarszczki
Brawo Mistrzu 😀
PS Cudny uśmiech tygryska 😀
Jako, że dzień mocno leniwy, pozbawiony wszelkich witamin w tym M /panie Tetryku ;)/ i napitków w postaci Dębowej, bez parkietu – Stateczku 😀 to się wynoszę. Z Wyspy. Ale tylko do jutra 😀
Dobranoc Państwu…
PS Mistrzu kręcisz?? Do siódmych potów?? 😀
PS Grzeszę lenistwem
Dzisiaj jeszcze nie kręcę, jutro – owszem.
Jeden z milszych grzeszków!
Coś nasze Panie wysiadają ostatnio… Jesień nie służy?: (
Zauważ, Senatorze, że to jeszcze jesień, ale już grudzień. Prawie zima. Niedostatek światła. Sen zimowy. Depresje i apatie.
Juz sie tłumaczyłam Senatorze drogi… czas mi się kurtyzuje 🙂 za sprawą bliźnich zresztą też 🙂 A ja bym lubiła nic-nie-robienie …. jeszcze mi każą chodzić na gimnastykę….. 🙂
Kurtyzuje! Cóż, można i tak, choć mnie to słowo z końskim ogonem i grzywą się kojarzy!
Można także kurtyzować ogony kozom i psom uszy! A propos psa, to na psa urok – po cóż Ci, Wiedźmineczko, ten francuski makaronizm??
Samobójstwa…..: ((
Wierszyk super

I proza, i poezja, i dzieła artystycznie wycinane… O pedałowaniu już nie wspomnę
Pełen podziw

Jak widzę jesteś wszechstronnie uzdolniony
Dzisiaj byliśmy na wycieczce, o czym wspominałam. Bieliki amerykańskie jeszcze nie zleciały na swoje zimowisko
A szkoda… Połaziliśmy za to po Illinois Canyon. Już parę lat tam nie byliśmy… Jak znajdę czas, to opiszę te wycieczki 
Dzień dobry: )))
Hajda, w step!!!
Dzień dobry
Step w kanionie to nowe zjawisko
Ale niech będzie „Hajda, w step!!!” 
Witaj Miral: )))
Precz z kanionami, górami i pustyniami! Niech żyją stepy, lasy, rzeki i jeziora!
Oceany pod pszenicę i jęczmień, morza pod kartofle!!!
Witam Madame: )))
Owce w łeb i na stół, nie trzeba będzie pasać!: )))
Biada pasterzom!!! Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście!!!

Dzieńdoberek Sz.P. Senatorze
Pasterzy na sałatkę!!!
Szczególnie tacy niedomyci by Ci smakowali, Senatorze? Bo przecież w szałasach nie zawsze mają łazienki
Ja za taką sałatkę podziękuję. Chociaż kiedyś słyszałam, że nigdy nie wiadomo gdzie te witaminy… 
Dzień dobry Miral: )))
Na sałatkę nie?? To na kogiel-mogiel ich!!
Dzień dobry Senatorze
Kogla-mogla też nie jadam
Jak dla mnie to obrzydlistwo, a jeszcze z pasterzy… 
Niby też „pasą barany” (a właściwie głównie je strzygą), ale niekoniecznie w górach… 
A poza tym samo słowo „pasterze”, jakoś mi się dziwnie źle kojarzy
I dlatego trzeba koniecznie na coś ich przerobić!!
Tylko czemu upierasz się, żeby ich przerobić na coś do jedzenia
Na samą myśl, że mogłabym któregoś „spróbować”, robi mi się niedobrze 

Nie można ich przerobić na… na ten przykład nawóz do chwastów. Wytępiłoby się wszystkie
Końcowym efektem zjedzenia jest właśnie nawóz!: ))))
Ale nie zgadzam się na bycie producentem nawozu z takiego paskudztwa
Nawet z róż będzie!: (
Witaj Senatorze
Nie zgadzam się w zupełności!!!!! Same stepy, lasy, jeziora i rzeki będą monotonne. Góry i pagórki są konieczne!!!! Oceany i morza też 
I Ty mi to piszesz z kraju pierwszej nowożytnej demokracji na świecie??
Żadnych gór, wszystko zrównać!!
I Ty mi to piszesz??!!!! Wydawało mi się, że to komuniści mówili o równaniu wszystkiego i wszystkich!!!! Co to ma wspólnego z demokracją?
Nowożytną, czy nie 
Przecież to piąta poprawka do konstytucji USA gwarantuje wszystkim równość wobec prawa!! To amerykańscy komuniści ją wprowadzili!!??
Równość wobec prawa, a nie wobec gór
Nie wszystkim jednako, chociaż do ciupy, za przestępstwo, każdy ma prawo trafić
I nie ma znaczenia, czy to będzie bezdomny biedak, czy gubernator… Nasz poprzedni gubernator parę lat za przekręty dostał. I nie przeszkadzało śledczym, że był urzędującym gubernatorem. Mieli dowody, przedstawili gdzie trzeba i gubernator został odwołany, sądzony i posadzony. To jest właśnie ta równość wobec prawa.
Matuchno!! W tej Ameryce kryminalista na kryminaliście, nawet gubernatory!!
A właśnie, jak to tak, że wybraliście sobie kryminola, ślepe i głuche te wszystkie wyborcy??
Lepiej nie wchodźmy na politykę…
Bo jak zaczniemy porównywać i mówić kogo to Polacy wybierają i na ile są ślepi i głusi, to może być gorąco
Czas na mnie 
: )))) Toż to nie polityka, to tylko droczenie się!
Słodko śpij i bajeczki śnij!: ))
Dzień dobry!! 😀 Komu śrubkę dokręcić??? Hę??
Dzień dobry. Jak wynika z tego wierszyka, poszukiwaniu są raczej specjaliści od wykrętów niż od dokręcania. Dokręca sobie każdy we własnym zakresie… A ja – apiać do roboty, tu nie ma wykrętów.
Mistrzu, specjalistów od dokręcania śróbki jest nadto, szukamy więc nieco wiecej luzu. Czasem nawet kosztem utraty uzwojenia :)))
Przy śrubkach trzeba uważać z luzem, bo potem gwint się defasonuje i całe przykręcanie na nic.
A ja sobie dzisiaj dzień lenia zrobiłem 🙂
Witam wszystkich pooowooooluuuutkuuuu…
Dzień dobry, czyżby L – 4?
Nie jest aż tak źle. Zresztą, na L-4 nie byłby to dzień lenia, tylko bidusia… 😉
Uff. A ja myślałem, że L w skrócie pochodzi właśnie od Lenia?
Wiiiiiiiiiiiiiiitam róóóóóóóóóóóóóóóóóównie poooooooooowolutku :)))
To ja jednak zmykam…
Dzień dooobry !..
.. jest słoneczko i coraz bliżej zera… 🙂
Czyżby to było zaaaaraźliiiiweeeee?
Nioooooooooo
Biegam…. 🙂 wcale nie sportowo 🙁
Do domu!!! 😀
Biegiem?!?
Nawet piątym 😀
Do zobaczenia…. wieczorem…. 🙂
Dobry wieczór! Przy poniedziałku, jak przy poniedziałku, co do mnie, to zacząłem właśnie dzisiaj nowe zlecenie, zapowiada się na razie (tfu, tfu, obym nie zapeszył) dość przyjemnie, co więcej, oceniając czas pracy, wyrabiam założoną dzienną normę (chociaż to wolałbym ocenić w okolicach Bożego Narodzenia, a nie po pierwszym dniu).
Zgodnie z treścią wpisu – idę kręcić.
Daj znać, jak wykręcisz bez naruszenia gwintu! 😉
Hi, hi.. Jak nic idą Święta 😀
Dobranoc 😀
PS Zdrowia Wszystkim życzę…
Iiii… wykręciłem całkiem zgrabnie, tym bardziej, że w miejscu. Gwint, dodam, całkiem przy tym jasny.
No jasne!
To i ja się z państwem Dobranoc! 😉
No ładnie…. Wyspa opustoszała. 🙁
Dzień dobry: )))
Dzień dobry
I zarazem dobranoc 
Dzień dobry! Senatorze, JAK mianowicie góry szkodzą, poza tym, że produkują górali?
Witaj: )))
Wleź jednym cugiem na Zawrat to sam się przekonasz! Zaczyna się od potów kroplistych, sapania, zadyszki, serca łomotów, a jak już to wszystko po kilku godzinach przejdzie to jeszcze nogi wszędzie bolą i czasu zmarnowanego na takie bezsensowne łażenie okrutnie zaczyna być żal!!
Ahaa. Ja w takim przypadku staram się góry omijać i przechodzić obok. Albo pomiędzy. Chyba że chcę sobie popatrzeć na świat z góry, co ma swoją cenę, jak wyżej.
Aczkolwiek są też i cywilizowane góry (Kasprowy Wierch, Skrzyczne), prawda że w mniejszości, na które można się dostać bez tych wszystkich efektów, o jakich piszesz. Tych prosiłbym nie zrównywać!
Nie da rady Quacku, decyzja podjęta i żadnych wyjątków nie będzie! Wszystko co ociupinkę wyższe od kretowiska przejedzie się walcem!!
A w życiu ! protestuję…. stanowczo, Senatorze! Mam sie wyprzeć tego, ze lubiłam włazić na góry i górki ? 🙂
Zmykam do pracki!
Witajcie!
Co za dziwna maniera – milczeć cały dzień, a w nocy wigoru nabierać…
Skargi Senatora przypomniały mi stary szmonces:
Icek przełamał opory swojej świeżo poślubionej Salci i mimo oporów wywlókł ją na Giewont. Aby ją udobruchać, wskazuje:
– Popatrz, Salcie, jak ślicznie tam na dół widać!
– Icek, ty idioto, to po to tyle czasu pod górę lazłam, żeby zobaczyć, jak jest na dole???
Witaj.
Nu!!
Witaj Senatorze…. co te nocki z nami wyprawiają… już od wczesnej młodości
Dzień dobry 🙂
Podobno sir Hillary, zdobywca Mount Everest, zapytany po co wchodził na te górę odpowiedział ” Bo jest !” 🙂
Witaj Wiedźmineczko: )))
Żarty żartami ale te słowa – ponoć rzeczywiście jego – to jedna z najgłupszych rzeczy jakie słyszałem. Zapłacił zresztą za te swoje pasje najwyższą cenę. Nie on jeden. W tym roku góry – tylko dlatego że są – zabiły znowu kupę ludzi. A właściwie to oni sami się o te góry zabili. To już prościej wziąć samochód i zabić się o przydrożne drzewo. Mniej fatygi i nie naraża się innych na śmierć przy okazji takiej „wyprawy”!
Senatorze… jak człowiek spada w przepaść, to nie niszczy samochodu, nie zabija pasażerów i nie powoduje korków na drodze!
A ryzyko w górach ? pewnie daje adrenalinę…. Wiesz kto mnie najbardziej fasynował ? Żeglarze, którzy wyruszali ongiś na nieznane szlaki ! płynąć po bezkresnym oceanie i nie wiedzieć dokąd….
Wiedźminko, żeby on tak sobie sam tam spadał to krzyżyk na drogę… Ale tu zaraz pomoc po dziada rusza, ratownicy, sprzęt tragarze… I oni często giną bo idą ratować „miłośnika adrenaliny”! A kij mu za ucho, jak chce to sam, solo niech włazi na K-2, sam se spada i sam w wiecznym lodzie niech leży. I niech mi telewizja zrozpaczonej żałobnej żony i drobnych dziatek nie pokazuje. Szukał idiota śmierci, to niech mu nagrodą będzie milczenie. Wieczne!
A samochodem samemu, bez pasażerów i na bocznej drodze gdzie drzewa choć po sto lat mają!
Debili mi nie żal!
Adrenalina, też coś. Można na receptę kupić, niech se wstrzyknie jeden z drugim!!
Proszę: „Adrenalina WZF 0.1% x 1amp-strz. , Producent : WARSZAWSKIE ZAKŁ.FARM. POLFA S.A.
Nazwa międzynarodowa : Epinephrinum
Dawka : 0,3 mg/0,3ml
Postać / opakowanie : 1 amp.-strz.a 1ml
Ean : 5909991069711..”
Kwaśne winogrona, Senatorze !
I słodkie cytryny!
Nie wiem co Ci złego zrobił niewinny samochód, Senatorze, że chcesz go rozwalać
Są przecież sposoby, żeby zakończyć żywot bez strat finansowych
Sam nam nie tak dawno pokazywałeś pętelkę ze sznura
Można też skoczyć z balkonu, z odpowiednio wysokiego piętra (byle tylko komuś na głowę nie skoczyć)
No i są jeszcze inne metody… Pamiętam kiedyś rodzina wezwała karetkę, bo pijany facet próbował poderżnąć sobie gardło. Nawet sporo sobie rozchlastał. Także można? Można
Poza tym, jak ktoś nie ma samochodu, to byłby pokrzywdzony…
Bardzo dobry powód, żeby się wspinać :)więc popieram Bożenkę : góry niech zostaną ! I, nawet jeśli zadyszka nie puści mnie na Zawrat, to i tak inni pójdą 🙂
W moim domu ” usuwają awarię instalacji co”…. co oznacza, że wymieniają rurę dziurawą jak sito od nie-wiadomo-kiedy. Wiadomo, że, bo za ogrzewanie zapłaciliśmy wyjatkowo dużo.
Schowam się u rodzinki 🙂
Oznacza to również niemiły chłodek w domu, więc wrócę dopiero późnym popołudniem….
Dzień dobry 🙂 Żarcik równie dobry w niedzielę, co i we wtorek 🙂
Dzień dobry
Obudzili biedactwo??? A to paskudy!!!
A nie??? Od samiuteńkiego ranka górki równacie

I dobrze, że Mirelka prysnęła. Schodami. Choćby na czterech literach
Równasz te górki z takim rumorem, że i umarłego byś obudził, Senatorze
Co za samokrytyka?!!!!
Nie wiedziałam, że jesteś Paskudą 
Dzień dobry 😀 Patrzcie Państwo, prąd oddali 😀
A tera się pakuję i srrrruuuu, ku domowi..
PS Jutro mamy święto, pamiętacie?? 😀
Ja mam sklerozę!
I świadków na to mam!!
Senatorze, to nie jest z Tobą tak źle, skoro pamiętasz o świadkach
Dobrze też nie jest, bo po sprawdzeniu w notesie okazało się, że to są Świadkowie Jehowy, nie moi!: (
Wyjrzyj, rozejrzyj się – a nuż jakiś górnik przechodzi mimo. Jego się zapytaj 😉
Tetryku, górnik na Śląsku to już biały kruk!: (
Białym krukiem, to górnik na pewno jest na Dolnym 😀
Tak nie można, świadek może być tylko po jednej stronie: )
Hmmm… Czy to oznacza, że uważasz się z Bożyszcze?

To może być ciekawe… może coś w tym jest
Oj Senatorze……. jesteś tą drugą stroną dla Jehowy ?
To teraz będziesz się podpisywał Awohej??
Dobrze też, że pamiętasz o notesie
Ja już muszę sobie zapisywać gdzie co sobie zapisuję!: ((
Senatorze, nie warto
Bo resztę życia spędzisz na zapisywaniu co gdzie zapisałeś
A w końcu sam siebie skołujesz i nic już nie będziesz wiedział, a zanim znajdziesz jakąś wiadomość, od wieków będzie nieaktualna 
Wystarczy tylko pogodnie przywyknąć do zapominania 🙂
Właśnie zaczynam to ćwiczyć 🙂
Już prawie skończyłam swoją relację z ostatniego wyjazdu, ale na razie jej nie pokażę. Jutro zapowiadane święto i prawdopodobnie będzie świętowane już od rana, więc mój wpis nie ma sensu. Poczekam na lepszy czas
Dobry wieczór !:) Zimno nadal…. kupiłam sobie Becherovkę z tej okazji
Są chętni ? 🙂
Ja zawsze
Tylko czy mogę prosić o większe naczynie? Duża baba ze mnie… to i potrzeby większe 
Cała przyjemność po mojej stronie, kieliszki mam spore 🙂 „Z wielkości nie wynika….” Mirelko, Choć ? dużo wdzięku i urody to lepiej niż mało, prawda ?:)
Nie mogłam dokończyć toastów, bo real mnie wezwał i musiałam zrobić dłuższą przerwę.
A szkoda… Nie ma to jak się napić w dobrym towarzystwie. Choćby tylko wirtualnie 
Wygląda na to, że tylko Mirelka i ja lubimy Becherovkę 🙂
Eeee, nie tylko!
Dobry wieczór, ponieważ przez cały dzień dzisiaj ktoś mi przerywał (nie Wyspiarze!), dopiero teraz skończyłem pracę i od razu zaznaczam, że idę kręcić.
PS. Becherovkę lubię, swego czasu przywiozłem z Czech taką litrową butlę w opakowaniu termicznym, żeby zmrożona dłużej wytrzymała, ale to było dawno, teraz zostało gdzieś tylko samo opakowanie, które do niczego innego nie pasuje, bo ta butla ma specyficzny kształt i przekrój.
Dawno nie piłem, ale i dzisiaj nie spróbuję, nawet wirtualnie, jako że zmykam zaraz na rower, to już nie zdążę…
Kręć Pan
Dobrej nocy, kochani 😀
PS Trzymamy kciuki za Pachnącą, coby się już otrząsnęła i wróciła jak najszybciej na Wyspę.
Dobry wieczór, coś mię mówi, że za chwilkę i dobranoc…
Czy to aby nie małżonka?
Maużonka by była „ktuś”, Mistrzu Tetryku.
Ale idea doradzania mężowi jest „czymś”, nieprawdaż?
To i ja powiem dobranoc
Co prawda o tej porze nie chadzam spać (u mnie 16:34), ale Wam dobrej nocy życzyć mogę 
A tymczasem na górze…