« Harpie? - jeszcze nie.... " Pod domem jarzębina". INKUBLAMAŻ »

Miś i Harpie

– I to by było na tyle – Misiek ruszył w kierunku polany, przekonany, ze Borowy długo jeszcze poleży nietomny, kątem oka złowił ruch, obrócił się gwałtownie. Leszy niezgrabnie gramolił się do pozycji pionowej, zaplótł palce w skomplikowany wachlarzyk, paskudnie wykrzywił gębę i zaczął rosnąć i rósł i rósł i rósł, aż przewyższył wzrostem najwyższe sosny masztowe w lesie.
– Co jest… Misiek zadarł głowę do góry i ściągną z ramienia Łuk Kreteński i napiął cięciwę na całą długość ramienia, łuk huczał, brzęczał i wibrował mu w rękach, zanim jednak wypuścił ognisty pocisk feniksa, stało się coś dziwnego. Dziada wielkiego jak góra, który podnosił właśnie stopę wielkości boiska piłkarskiego, żeby rozdeptać Miśka, oplotła nagle sieć korzonków, które wprost z ziemi pięły się na niego niestrudzenie, Dziad zaryczał i zerwał nędzny oplot, ale korzonków przybywało, gęstniały oplatając Leszego szczelną siecią, tak, że w końcu wyglądał jak ten miś na miarę naszych możliwości, po czym rozległ się nieludzki ryk i korzenie rozpoczęły odwrót w kierunku ziemi, po Leszym nie został nawet ślad. Misiek zwolnił cięciwę i podrapał się w zadumie po łbie .
– To się nazywa pokaz siły ! – Miśkowi zadudnił we łbie znajomy głos.
– Mistrz ???
– A co, nie będzie się jakiś szmaciarz srożył w MOIM lesie !
– To las Mistrza ? – Misiek pokręcił głową ze sceptycyzmem.
– KAŻDY las jest mój futrzaku – Zbieraj towarzystwo do lotu, macie solidne opóźnienie !
Misiek szybko wrócił na polanę na której ekipa, smażyła kiełbaski nad Martwakiem w ognisku.
– Dzięki, że się o mnie martwiliście – powiedział zjadliwie Misiek.
– Próbowaliśmy cię wyśledzić, ale las tak zgęstniał, że z powietrza nic nie było widać – odrzekła Pani B.
– Poza tym, złego diabli nie biorą, jak widać – zarżał Rumak .
– Dobra ludziska, sprężajcie ruchy, do zatoki mamy godzinę marszu – widząc marsa na obliczu Rumaka, Misiek dodał szybko – Rozkaz Mistrza.
– Słyszeliście ludziska, spiąć poślady i ruchy ! – Zagrzmiał Rumak.
Pól godziny później ruszyli raźnie przez las prowadzeni mapą Bagiennika, niedługo później las się przerzedził i ziemia pod stopami zamieniła się w żółty piach, a w końcu las się skończył i stanęli na szczycie wydmy w oddali majaczyła marina, przy której był zacumowany las łódek, począwszy od wiosłowych kryp, a skończywszy na pirackich brygantynach, trójmasztowych barkentynach i ciężko uzbrojonych karawelach.
Nie opodal mariny rozciągała się całkiem spora osada z targiem rybnym .
– Musimy się przegrupować – rzekł Rumak – za dużo ludzi, pojawienie się naszej gromady nie ujdzie uwadze, musimy przeprowadzić rekonesans i zorientować się, który statek należy do Harpii i jak możemy go opanować bez niepotrzebnych strat i alarmowanie wszystkich dookoła, trudna sprawa .
– Nic prostszego – odezwała się, wśród zapadłej ciszy Mirabella – jako fotoreporterka renomowanej gazety, nie będę wzbudzać niczyich podejrzeń, a i indagowanie ludzi, wyda się całkiem naturalne, wespół z Jasmine zejdziemy na przystań i zasięgniemy języka. Reszta niech poczeka w karczmie, tylko nie idźcie hurmą, ale pojedynczo w odstępach czasowych. Rumak z Dziadkiem spojrzeli po sobie .
– To doskonały plan – powiedział Misiek, a reszta kiwnęła głowami z zapałem.
– Zatem do dzieła – zakomenderował Rumak .
Mirabella zawiesiła sobie na szyi dodatkowe dwa aparaty fotograficzne, przez co wyglądała jak chodząca wystawa sprzętu, Jasmine wygładziła strój podróżny i raźno ruszyły w dół wydmy w stronę osady.
Kiedy minęły pierwsze stragany Rumak dał znak i pierwsza para Max i Pani B. ruszyli ich śladem. W odstępach 20 minutowych wyruszyli wszyscy, na samym końcu szedł Misiek ciągnąc za uzdę krnąbrnego muła.
Misiek dotarł do karczmy, którą po gwarze rozpoznał z daleka, kazał rozkulbaczyć i nakarmić muła i zagłębił się w półmrok karczmy. W nos uderzył go jak obuchem obezwładniający smród tego miejsca połączenie wychodka ze śmietniskiem, resztek jedzenia, rzygowin, zgniłych ryb i taniego alkoholu, smród dobrze znany bywalcom takich przybytków – Home sweet home – Misiek z lubością zaciągnął się tą piorunująca mieszanką zapachów. W półmroku dostrzegł Dziadka i Rumaka siedzących w jednym kacie sali, w drugim kącie Max dla bezpieczeństwa towarzyszył przy ławie dziewczynom, Misiek podszedł do panów, którzy pociągali jakiś płyn z drewnianych kubków, krzywiąc się przy tym niemiłosiernie, Misiek umoczył usta w kubku Rumaka.
– Sam nasikałeś do tego kubka, czy zrobił to karczmarz – zapytał niewinnie. Rumak zmełł przekleństwo pod nosem.
Misiek podszedł do stojącego za lada karczmarza, który wyglądał jakby przed chwilą wytaplał się w kałuży i dodatkowo wytarzał w odpadkach i zaczął szeptać mu coś do ucha, błysnęło złoto i karczmarz wyraźnie się ożywił, skinął na kuchcika i warknął coś pod nosem, warkniecie wspierając solidnym kopem w zadek i kuchcik pognał na zaplecze. Za chwilę powrócił ściskając pod pachami dwa oplecione wikliną antałki, jeden ustawił przed nosem Miśka, a drugi zaniósł na stół dziewczyn, które z wyraźną odrazą rozglądały się po sali, za chwilę na stół wjechała micha smażonych w panierce, pokrojonych w dzwonka miętusów i cynowe kubki, Misiek szczodrze polał z gąsiora w kubany .
– Za powodzenie! – wzniósł toast .
Dziadek nieufnie powąchał zawartość kubka i siorbnął ostrożnie – Miód – dwójniak -naprawdę dobry, zdumienie odmalowało się na jego twarzy, ale skąd ?
– Z piwniczki – roześmiał się Misiek .
Panowie raźno zabrali się za pałaszowanie ryb, zapijając je miodem.
Minęła godzina, później druga, zaczynało powoli zmierzchać, a dziewczyny nie wracały, kiedy już Rumak szykował sie do poszukiwań, rozwarły się wrota do karczmy i energicznym krokiem weszła Mirabella, a za nią jak duch Jasmine .
– Karczmarzu, najlepsze wino, a żywo – bo zabiorę ci gwiazdkę Michelina!
Mirabella mrugnęła w stronę panów i usiadła w najciemniejszym kącie karczmy.
Ekipa poczekała, aż karczmarz przyniesie wino i widać przerażony odebraniem jakiejś gwiazdy znalazł nawet szkło w postaci dwóch musztardówek, pojedynczo i bez zwracania na siebie uwagi ekipa zgromadziła się w kącie.
– Jak się mają sprawy – niecierpliwie zagaił Rumak, podczas gdy dziewczyny zwilżały gardło winem.
– Jest dobrze – odpowiedział Mirabella – a nawet lepiej – Jasmine skinęła głową – łódź Harpii jest zacumowana na samym końcu mariny, wejścia na pokład pilnują dwie wiedźmy, obecnie zneutralizowane…
– Jak to zneutralizowane – przerwał Rumak.
– Neurotoksyny – spokojnie odparła Jasmine – jeszcze przez dobre 3 godziny będą trwać w stuporze.
– A Harpie ? – Rumak się niecierpliwił.
– Są dwie, do tego 4 może 6 wiedźm, ale Harpii nie ma chwilowo na pokładzie, mają wrócić rano z zapasami i od razu odpływają na wyspę, te zapasy, to oprócz jedzenia i wody, również nowy narybek na wiedźmy, czyli dziewczynki.
– Idealnie – powiedział zadowolony Rumak i zatarł ręce – a załoga męska łodzi?
– Wybita, lub w niewoli.
– Plan jest taki – odrzekł po chwili Rumak – Ja, Misiek i Jasmine dokonamy abordażu na łódź, a Max, Pani B., Dziadek i Czarodziejka urządzą zasadzkę na wracające Harpie, uwolnią zakładniczki i przejmą zapasy.
– Jakieś uwagi – Rumak rozejrzał się po twarzach.
– Ja jak rozumiem zostaję tutaj? – spytała Mirabella
– Dobry pomysł – przyślemy po ciebie po wszystkim, a teraz do dzieła.
Rumak z Miśkiem zabrali tylko lekki sprzęt i bojowy i ruszyli szybkim krokiem prowadzeni przez znającą drogę Jasmine, niebawem stanęli przy łodzi .
– O w mordę – Misiek w podziwie gapił się na ogromny jacht motorowy o czarnym kadłubie i białych nadbudówkach.
– To pieprzony Titanic – dodał Rumak.
Minęli stojące przy trapie dwie dziewczyny zamienione w słupy soli.
– Dobra robota – mruknął Rumak w stronę Jasminki z uznaniem
– Drobiazg
Cicho przebiegli przez lądowisko dla helikopterów, lądowisko było puste, tylko do poręczy przywiązane były cztery miotły, drewniany zydel i potężny knur, który ich obrzucił pełnym wyrzutu spojrzeniem. Zeszli pod pokład i kierując się światłem i muzyką trafili pod drzwi kajuty. Rumak odliczał w ciszy zginając po kolei wyprostowane 3 palce, po czym potężnym kopem wywalił drzwi, wpadli do kajuty i zamarli, oczom ich ukazał się osobliwy widok. Kajuta była w zasadzie ogromnym luksusowym salonem w którym jedną ścianę zajmowało łóżko wielkością nie ustępujące lądowisku, na łóżku w niedbałej pozie półleżał marynarz. Matros ubrany był w podkoszulek w poprzeczne niebieskie pasy, wygodne spodnie od dresu i puchate bambosze. Z upodobaniem cmoktał fajką, rozłożone ręce obejmowały cztery dorodne, urodziwe dziewoje, obdarzone wyjątkowo bujnymi atrybutami, na kolanach stała mu potężna miska z popcornem i pudło chusteczek, dziewoje chlipały pod nosem, pogryzając popcorn, naprzeciw łóżka wisiał na ścianie 60 calowy płaski telewizor, na którym leciało jakieś łzawe romansidło. Obie strony taksowały się wzrokiem w całkowitym osłupieniu i ciszy, nie licząc ryczącego telewizora. Pierwsze otrząsnęły się wiedźmy, na łóżku się zakotłowało, kiedy rzuciły się po różdżki, wyglądało to jak grupa Laokoona walcząca w kisielu. Jaśmine zrobiła piruet na środku Sali i chuchnęła, w powietrzu rozeszła się ostra woń migdałów i cynamonu, wiedźmy wyraźnie straciły impet, ich ruchy spowolniały, a wreszcie zamarły w bezruchu, Jasmine wzięła pilota ze stolika przy łóżku i wyłączyła telewizor. W nagle zapadłej ciszy, rozległ się ryk matrosa .
– Co się tu do stu par beczek zjełczałego tranu wyprawia !!!
– Spokojnie szefie – odrzekł Rumak – należysz do załogi ?
– Jestem kapitanem, śledziu – Kapitan Żeglugi Wielkiej, Koga – A kim wy jesteście cudaki – Tu obrzuciwszy powłóczystym spojrzeniem Jasminę, podkręcając zawadiacko białego wąsa – pardon madame – spojrzał groźnie na Rumaka, bo Misiek zajęty był wiązaniem wiedźm.
– Żądam wyjaśnień – Co, na furę zdechłych makreli robicie na moim korabiu???

202 komentarze

  1. misiekpancerny pisze:

    Spróbuję ten tekst pozbierać, wrzucam na szybkiego, bo słyszę jak Senator ostrzy kordelas :)))

    • Incitatus pisze:

      Yes!Yes!Yes!

      Miśku, jednak jesteś WIELKI i gdyby nie wrodzona modestia i obawa przed paskudnymi ludzkimi językami co to we wszystkim doszukują się perwersji, to jak nic ucałowałbym Twój kudłaty…..
      No, pocałowałbym Cię lekko w policzek. Nie wypada przecież pisać – Twą szczeciniastą gębę!! Delighted

      • misiekpancerny pisze:

        Dzień dobry :)Wyobraźcie sobie, ze ledwie wrzuciłem Harpie, jak mnie ukradli neta, nawet nie zdążyłem dobrze przeczytać tego odcinka, dopiero teraz poprawiłem literówki w pracy, coś pechowo to szło od początku 🙂 🙂

    • Wiedźma pisze:

      Miśku, brawo Brawo! Brawo! Brawo! ….. a wiesz jak mnie nastraszyłeś tytułem ???? No!No! „I to by było na tyle…..” – pomyślałam, że postanowiłeś zakończyć epopeę i zrobiło mi się zimno …… Stanowczo jestem bardzo przywiązana do Twoich fantastycznych opowieści….

      • Incitatus pisze:

        Ale litości to on jednak nie ma. Mirabelkę dodatkowym sprzętem objuczył. Toż ona i tak pod tymi dwoma kontenerami kamer ledwie sapie. Jeszcze się jak wielbłąd pod cysterną wody rozjedzie!: (

        • Wiedźma pisze:

          …ale Mirabelka nie zaprotestowała: nie masz to jak prawdziwa pasja 🙂

        • miral59 pisze:

          Nie martw się tak o Mirabelkę, nie rozjedzie się Happy-Grin Jak sama nazwa wskazuje (Mira – belka) odporna jest Delighted A poza tym, to jakim dodatkowym sprzętem? Przecież tam sklepu nie było, żeby sobie coś tam dokupić… Kilka odcinków temu, Mirabelka miała cały zapas futerałów z aparatami i kamerami. Teraz po prostu wyjęła te, których potrzebowała, żeby jak najbardziej profesjonalnie wyglądać Pleasure

    • starsza_pani pisze:

      Misiek, Ty się lepiej przyznawaj, gdzie są do kupienia Twoje dzieła. Ścichapęk jeden:)))

  2. Wiedźma pisze:

    Świetnie – nowe wątki, nowe zjawiska….. Mistrz? czy ja go pamiętam ??? Chyba trzeba zrobić załącznik z personami dramatu ?

    • Wiedźma pisze:

      Opis karczmy rzucił mną ździebko 🙂

      • Incitatus pisze:

        Znam takie! Nie ma to jak miła swojska atmosfera!: ))))

      • misiekpancerny pisze:

        Czytałem kiedyś jak wyglądały polskie karczmy przydrożne w opisie jakiegoś Francuza, był przerażony, ponoć szczury i robactwo biły się o odpadki na podłodze, pchły, wszy, karaluchy i wszytko co pełza, skacze, fruwa i pomyka na wielu nogach, natychmiast opadało klienta po wejściu, a smród był powalający 🙂 🙂

        • Incitatus pisze:

          To zupełnie jak w Luwrze, tylko że w tym pałacu latem jeszcze do kominków kupę Francuzi zwykli byli robić!
          Ludwika XIV wykąpano po raz pierwszy gdy skończył siedem lat!
          Słowianie przynajmniej prawie przy każdej chałupie mieli banie, eleganccy Francuzi kąpali się w rzekach gdy po pijanemu który do jakiej wleciał!!!

    • misiek pancerny pisze:

      Mistrz jest mózgiem całej wyprawy Ent, ogromne drzewo w bunkrze 🙂

  3. Wiedźma pisze:

    Woń migdałów i cynamonu…… nie bzu i agrestu ?:)

  4. Jasmine pisze:

    Są. Delighted Nie masz pojęcia jak się cieszę. Delighted Senatorowi podobno nie wypada, to ja Cię wycałuję. Buziak
    Miśku, nie cyzeluj, pisz jak Ci serce i wyobraźnia dyktuje. 🙂 Powinieneś już dawno, od początku wiedzieć, że bardzo się Twoje pisanie podoba. BARDZO. Delighted Masz jeszcze raz. Buziak Zapomniałam poprosić żebyś kucnął. Happy-Grin

    Już się cieszę na ciąg dalszy nastąpi. Delighted

  5. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Z piętra niżej mnie skutecznie wierszydła wypłoszyły. Mógłbym w trzy minuty zanalizować dzisiejszy odcinek pod kątem tropów i inspiracji, ale zupełnie się nie chce, bo nader powabny, a analiza by te misterne ściegi spruła. I po co. Brawo, towarzyszu Pancerny, towarzyszu jak w husarii, a nie w partii, ma się rozumieć!

  6. Incitatus pisze:

    Dyrdam do Senatorowej. Ja miałem iść do lekarza aż tu ci źle się poczuła ona….
    Gdybym nie wrócił to…dobranoc: ))

    • Wiedźma pisze:

      Zdrówka dla pani Senatorowej…. Bukiet dbaj o Chorą !

    • miral59 pisze:

      Zdrówka Senatorowej życzę Buziaczki Dbaj o nią, bo drugiej takiej nie znajdziesz (tylko mi nie mów, że drugiej takiej byś nie szukał)…

      • Incitatus pisze:

        Dzień dobry: ))) Miłe słowa przekażę.
        A z tym szukaniem….
        Powiada pewien zasmucony pan do swego przyjaciela:
        – Wiesz, jakoś tak ckni mi się samemu, bez żony… A znaleźć jakoś żadnej nie mogę.
        – Stary – powiada ten zagadywany – dziś bracie nowe czasy, ot, weź choć internet! Walnij anons na jakimś portalu że żony szukasz i założę się, odpowiedź nadejdzie!
        Po jakimś czasie przypomina sobie tę rozmowę i zaciekawiony czy kolega rady posłuchał dzwoni do niego i pyta:
        – No i jak, dostałeś jakąś odpowiedź na swoje ogłoszenie?
        – Setki, poczta zalana mailami.
        – No widzisz, i co piszą?
        – Wszystkie jednej treści:- ” Weź pan moją, weź pan moją!” Overjoy Overjoy Overjoy

  7. Tetryk56 pisze:

    Brawo, Miśku! Poklon
    Warto było cierpliwie poczekać! Wink

  8. Wiedźma pisze:

    Mam nadzieję, że Autor nie padł z wyczerpania ? Miśku, „trzym się ciepło”. Praliny

  9. miral59 pisze:

    ROTFL Miśku!!!! Jesteś wielki!!!!!! Uśmiałam się jak norka Overjoy Warto było poczekać Brawo! Brawo! Brawo!
    I Ty coś wspominałeś o kompleksach?!!!! Overjoy

  10. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Przepraszam, ale rzuciłam się w pierwszym rzędzie do czytania i zapomniałam o dobrych manierach Ashamed Tak mnie ten odcinek Harpii pochłonął Delighted

  11. miral59 pisze:

    W pierwszej chwili wydawał mi się dość długi, tylko nie wiem czemu się tak szybko skończył Amazed

  12. miral59 pisze:

    Ciekawe dlaczego Misiek zostawił Mirabellę i nie zabrał jej na akcję? I nawet Rumak nie zaprotestował? Przecież miała opisywać jego wspaniałe czyny Wink Czyżby miała się przydać jako cichy pomocnik? Ostatecznie, gdyby z zasadzką coś nie do końca wypaliło, może dać takiej harpii statywem bez łeb i zaświecić w oczy fleszem Delighted Na Bagiennika podziałało, to może i na harpie? Delighted

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Mirelko. In Love …. wojownicza ta Mirabella, a Misiek ją oszczędzał coby potomni naocznie sławę zwycięzców oglądali :)No bo kto tu robi lepsze zdjęcia….. Kwak i Tetryk tak jakoś …. okazyjnie 🙂

      • miral59 pisze:

        Witaj Wiedźminko Buziak1 Mirabelle takie są Delighted Wojownicze!!!! A jak ma te zdjęcia robić, skoro jej ze sobą nie zabrali??!!!
        Kwak, czy Tetryk robią bardzo dobre zdjęcia, tyle że nie tak dużo jak ja Delighted A nie zawsze ilość przeradza się w jakość Overjoy

    • Incitatus pisze:

      Witaj Miral: )))
      Każdy dobry taktyk zostawia odwód na ciężkie chwile i cała sztuka polega na tym by użyć go jedynie w momencie albo decydującym o ostatecznym zwycięstwie, albo dla osłonięcia odwrotu w razie nagłej konieczności wycofania się na z góry upatrzone pozycje!: )

  13. miral59 pisze:

    Miłego dnia Wam życzę i lecę do swoich zdjęć Delighted Kilka ptaszków dziś „ustrzeliłam” i muszę to dokładnie przejrzeć Delighted No i jeszcze mam zdjęcia z wczorajszej , króciutkiej wycieczki. Też muszę je uporządkować i powywalać te, które nie są wyraźne…

  14. Wiedźma pisze:

    Dzien dobry Hi Chyba jednak pójdę spać 🙂 Słoneczka wesołego Kochani 🙂

    • miral59 pisze:

      Czy już pójdziesz spać, Wiedźminko, czy dopiero Wink Bo tak jakoś nie do końca zrozumiałam Delighted Jestem już zmęczona, bo u mnie późno…

    • Incitatus pisze:

      Wiedźmineczko, to ten cholerny księżyc też Ci spać nie daje? Ja się dziś budziłem z pięć razy nasłuchując czy mi Senatorowa jeszcze dycha (dycha!!) i za każdym razem mi bestia prosto w oczy świecił. Jużem miał tak po drugiej wstać alem się postanowił zawziąść i spróbować podrzemać i tak z małymi przerwami jakoś do piątej pospałem!
      Dlaczego ten wynalazek „zawziąść” na czerwono mi podkreśla, coś mu nie pasi??
      Aha, ma być „zawziąć”! Nu, może i tak!!

    • Alla pisze:

      Matusiu!! Wiedźminko!! Czytałaś całą noc??

      • Incitatus pisze:

        No!! Sapkowskiego nowego jak spod z igły sobie zafundowała!

      • Wiedźma pisze:

        Witaj Skowronku ! 🙂 nie, nie czytałam całą noc, tylko w łóżku. Po północy się namawiałam na spanie, potem wstałam, policzyłam ” słupki” a jeszcze później kąpałam storczyki i zajmowałam się resztą kwiatów…. i ganiałam się z Migotką, która mi podpadła. 🙂 tak jakoś zeszło do 5-tej….. 🙂

  15. miral59 pisze:

    Miłego dnia Buziaczki
    Słoneczka i ciepełka Buziaczki
    A tym, którzy niedomagają – szybkiego powrotu do zdrowia Roses-are-red
    Dobranoc Spanko

  16. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Jak dobrze nam zdobywać góry!!

  17. Incitatus pisze:

    A swoją drogą to Miś jest prosię!! Gospodarz wątku….. i gdzie on? Wkleił i poszedł sobie pewnie do tej knajpy na nadbrzeżu na miodek!!

  18. Alla pisze:

    Dzień dobry… I z tego wczorajszego czekania na Harpie się mi przysnęło i to mocno.. Jak ja tego nie lubię!! Bo człek budzi się połamany, powyginany i zły sam na siebie 😀

    Fajowy odcinek… Mamy reportera obwieszonego profesjonalnym sprzętem i czarującą, a może czarowną Jasminkę 😀 Oczywiście, jak tu nie wspomnieć o przywódcy – Rumaku, któremu grupa podporządkowuje się dobrowolnie (??) 😉
    Czekam na kolejny odcinek oczywiście!!Noo musiałam dodać czy to się Sz. Futrzakowi podoba, czy nie 😀
    Buźka Misiak 😀 a wycieraj się ile chcesz i tak Cię dopadnę Wink

  19. korab1 pisze:

    DzińDybry:)) Atmosfera tak pod koniec zgęstniała, iż nie było widać powietrza. Zwłaszcza kiedy na moim pokładzie stwierdzono, ruję, poróbstwo i oglądanie polskich komedii romantycznych, zasługujących na wiadra łez i zakaz oglądania. Zatem wybacz Pancerny, dopóki na moim pokładzie nie będzie kaplicy, dopóty nie wypłynę z portu !!!
    Howgh !!!

  20. Quackie pisze:

    Dzień dobry. W sumie taki sobie, już mniejsza o pogodę. Rano wyciągałem wagę łazienkową na środek łazienki w celu użycia, taką ze szklanym wierzchem, i szkło mi zostało w rękach. O nic nie zawadziłem, niczym nie walnąłem, a ta szyba popękała na drobne kawałeczki, trochę jak szyba samochodowa, tylko samochodowa zasadniczo pęka na granulki, bez mnóstwa drobnych igiełek. Sprzątałem to chyba godzinę na parę sposobów i nadal nie mam pewności, że wszystko posprzątałem. A jeszcze to łazienka, gdzie się chodzi na bosaka…

  21. Wiedźma pisze:

    Misiek, ale te korzonki żarłoczne były ….. pochłonęły migiem Leszego:)

  22. Quackie pisze:

    Wybywam zaraz na wywiadówkę do Najjuniora. W piątek starszy, dzisiaj młodszy… Ufam, że będzie dobrze, jednakowoż.

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie! Dzisiaj wcześniej w domu, za to cały dzień z dala od komputera.
    Do dyskusji o zdjęciach mam małe sprostowanie: nie robię sam zdjęć, te które zamieszczam, są autorstwa dzieci albo Lokatej.

  24. Quackie pisze:

    Jestem z powrotem. Wszystko w porządku, właściwie dzisiaj były poruszane tylko sprawy ogólne, żadnych kompromitujących szczegółów dotyczących Najjuniora nie było.

  25. Alla pisze:

    Nie wiem czy dzisiejszego wieczoru Wiedźminka się pokaże, bo ją odcięli od świata. Na wszelki wypadek – donoszę 😀 A Mistrz T. na pewno lampkę zapali. Chyba, że… Ktoś inny zastąpi zastępującego 😀
    Dobrej nocy..

  26. Incitatus pisze:

    Tym razem już definitywnie!

    Shout Dobranoc!!!

  27. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))

    Ponieważ teraz demokracja w modzie podaje się do publicznej wiadomości, że nieco nagabywany mogę obiecać dalszy ciąg Płomyka pamięci na:
    a) piątek
    b) sobotę
    c) niedzielę

    Proszę o zabranie głosu w tej materii.

    Przewodniczącego komisji skrutacyjnej nie powołuje się, bo i po co!

  28. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 I czekam…

Skomentuj Jasmine Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)