Przed domem jarzębina
Ku ziemi się ugina.
Widzisz, coraz to śmielej
Jesień sobie poczyna.
Już z pożółkłych połonin
Hucuł swe stada goni.
Weź pierwsze z brzegu ziele,
Rozetrzesz je na dłoni.
W garsteczce tego prochu,
W trembity ruskiej szlochu,
W obłokach, ach, we wszystkim –
Jesieni jest po trochu.
Zapisz tę porę, zapisz.
Bo zaraz ją utracisz.
Pozbieraj ją, pozbieraj,
Jak umiesz, jak potrafisz.
Jerzy Liebert
Tak, jesień śmiało sobie poczyna….. ciekawe: śnieg jest kłopotliwy i trzeba go odgarniać, a mimo to wolę, gdy pada snieg, niż, gdy siąpi lub leje deszcz…… No, chyba , że latem, gdy suuucho… 🙂
Dzień dobry. U nas ani śniegu, ani deszczu – jeszcze. Jesień natomiast powoli zbiera się do odejścia, bo już coraz, coraz zimniej i senniej.
Witaj Kwaku ! Jak sie czujesz, Ty i Twoja rodzinka ? Lepiej?
Całą ferajną chorują!!??: (
Oj tam, Najjunior już zdrowiuteńki, jak tylko zwolnienie od szkoły dostał (chociaż nie symulował – w grypie żołądkowej można rozwolnienie zasymulować, ale z gorączką już gorzej), Junior pokasłuje, ale już normalnie funkcjonuje…
Zdolne dziatki!: )))
… jeszcze liście na drzewach, brzoza cała złota….. jesień trwa:)
Ponoć kaszlę mocniej, ale rzadziej. Mam nadzieję, że to początek zdrowienia (że rzadziej).
…doktory Cię osłuchały, czy leczysz się samodzielnie ?:(
Samodzielnie. Doktor to podwójny problem – raz, że trzeba się do niego dostać, a dwa, że jeszcze się czegoś doszuka, czego nie trzeba… Ale mniej więcej jestem w stanie powiedzieć, jak jest poważnie.
Ja twardo mam dziś do dochtora iść!
To jest wersja Senatorowej!
Moja – doktora nie było, wziął urlop na telefon!!
Ciekawe czym to się skończy…..
Wizytą u doktora i Twoim parskaniem ?
Mnie chodzi o reakcję Senatorowej!
Ciekawe czy będzie tupać!
Witaj Mistrzu: )
DzieńDobry :))) Jesień, rymy, wschodnie klimaty, śnieg, czas zmienić opony :)))
Witaj Stateczku ….już czas na te opony i ciepłe kaloryfery ! 🙂

Znalazł się!!!
Cześć Stateczku!: ))))
Witajcie :)) Nie bez kozery wspomniałem o poezji, dzisiaj przeczytałem dwa wybitne dzieła, panów poetów J.Rymkiewicza i Oriona Jędryska. Powaliły mnie z nóg. Nie jestem wciąż zdolny do oddychania, płaczę rzewnie, wzruszony jak ogródek w kwietniu :)))
Na Onecie oczywista oczywistość :)))
Orion Jędrysek ???? a któż go tak ukrzywdził ?
i kto to jest – bo pierwszy raz słyszę ….
No to sobie poczekamy, pogwarzymy troszkę, sennie i leniwie…. tak jesiennie 🙂
Poczekamy…. A później Miśka się oprawi!!!
W hebanowe ramki ???
Też można, ale ja miałem na myśli obdzieranie ze skóry!: )))
Nie da rady, misie są pod ochroną, zwłaszcza pancerne :)))
To i co, raz sobie zakłusujemy!!
Wiedziałem, że to cierpnięcie skory na karku nie wróży nic dobrego:)))
Nu????
… już Ci wytknęłam niewdzięczność, Misiu !
Nu!!! 🙂
Nu nu!!!
To jest Rymkiewicza:
KREW
Krew rozlepiona na afiszach
Krew na chodnikach i na ścianach
Krew – jak poranna wtedy cisza
Krew – czarne plamy na ekranach
Krew na kamiennych szarych płytach
Na białych rękawiczkach Tuska
Krew która o nic was nie pyta
Krew jak złamana w sadzie brzózka
I jak na polach polne maki
I nad polami białe chmury
Jak narodowi dane znaki
Oni wznosili się do góry
Krew na fotelach tupolewa
Zmywana szlauchem o świtaniu
Jeszcze wam ona pieśń zaśpiewa
To będzie pieśń o zmartwychwstaniu.
A to Jędryska:
Wykrzyczeć więcej niż myśl przyśni,
chwaląc oskarżać, bić pochwałą.
Czego nie myśli nikt, kto myśli
jak sprzedać krew – w niej Polskę całą.
Rozdrapać: nie dać zasnąć w gnoju
nim ciepłem usta, oczy, sklei.
Nie pytam czyje rękawiczki (!)
– czyje pazury w nich siedzieli?
Nie ukrywam, że do bólu przejmuje mnie także część twórczości Mieczysława Romanowskiego i podejrzewam, że temu secundo voto Rymkiewiczu (primo voto ponoć on Szulc!) pewnikiem zderzenie z tym powstańcem-poetą teraz się w duszy i pod czerepem rubasznym odbija.
Romanowski rymował tak oto:
Grzmią huczne dzwony ze Kremla szczytów,
Car świętej słucha ofiary,
A u wyniosłych cerkwi sufitów
Chwieją się polskie sztandary.
„Sława! o! Sława!” zagrzmiały chóry,
„W pęta car zakuł czerń laszą!”
I zaszumiała odpowiedź z góry:
„Za naszą wolność i waszą!”
„O! buntownicy carskiemu słowu,
Przysięglim na zgubę laszą!”
I zaszumiało u góry znowu:
„Za naszą wolność i waszą!”
Umilkły śpiewy, zgasły ofiary –
Car słucha: szmery go straszą.
Spojrzał – nad głową szumią sztandary:
„Za naszą wolność i waszą!”.
Nu i co, cara szmery straszyli to u tego dzisiejszego artysty krew się nie może złamać jak brzózka?: )
Nie tylko szmery straszą, szumy również :)))))))))
Oj tam, może car miał nadwrażliwe ucho!
Nie napisał jeno któren to taki lękliwy!: ))
O matuśku! Powtórzę za Mistrzem, litości! 🙂
Cześć Misiu: )))
Nie ma!! Co Wy z tą litością? Synowie narodu dumnego, górnego i, psiamać, chmurnego o litość proszą?
Pod sztandary, na bagnety!!!!
Na bagnety to ja rozumiem, ale na takie…….”płody chorych umysłów”? i niby z czym ? Okładem z lodu na zgorączownae czółka ?
: )
A nie, w takie czółko to tylko pałką!
Krew jak pęknięta w zamachu parówka ??? Mogę rywalizować z panem poetą ???
Możesz, naturalnie że możesz. Dołóż jeszcze puszkę po piwie. Też zapasuje!: ))
Wiesz, ta ” krew, jak złamana w sadzie brzózka”(i cała reszta ,)to wprawdzie majstersztyk, ale to, co ten Krzyż Południa wypisał – to już chyba tylko księga bzdurnych rekordów! …. ” wykrzyczeć więcej niż myśl przyśni „….. aberracja totalna?
Witam.
Poezyj nie przeczytałam i nie przeczytam. Poza poczekajkową. 🙂
Witaj: )))
Ależ czytaj, humor Ci się poprawi!: )
Nie teraz, muszę zaczekać aż się wzmocnię. Wzruszeń mogłabym nie wytrzymać. Czytałam już onegdaj i wiem co mnie czeka. Przywołana przez Ciebie liszka gorejąca to nic w porównaniu.
Witaj Jaśminko.
…. liszka przez pomyłkę, a toooo ?????
Czy ja się w końcu dowiem – ta liszka to licha, zwana przez pospólstwo gąsienicą, czy lis, zwany przez purystów językowych właśnie liszką??
Ta liszka to licha, zwana przez pospólstwo glizdą. 🙂
Ejże!! Glizdą przez pospólstwo zwana jest żddżownica!!
Dla poparcia swoich słów zacytuję dwuwiersz.
Ide se, patrze se, glizda.
Myśle se, depne se. Bleee
Żddżownice wyłażą po deszczu!
I wtedy se je deptamy!!
A to pada na podatny grunt Wiedźminko. I raczej mnie to nie dziwi. Gdzieś muszą wyładować frustracje. Można tworząc „poezję”. można wyrywając drzewka, bo rosną po lewej stronie.
Cały problem, że dla lewicowców są po prawej stronie, więc zasługują na wytarganie ich z ziemi hurtem. Zaspokoją wtedy potrzeby wszystkich opcji :)))
Tak czy inaczej jest to wstrząsające…… jednych ze zbrzydzenia, innych ? no własnie…. z czego ?
Się na czas jakiś pożegnam. Wrócę natentychmiast jak zacznę chociaż trochę kontaktować. 🙂

Są!!!!!
Ludzie, co tu się porobiło!
To już nie lepiej samemu rymy układać? Gorsze nie będą, a sensowniejsze z pewnością!
Witam w zdumieniu!
Witaj. Wiesz Tetryku, w naszym pięknie sławojkami obudowanym kraju już doprawdy byle kto rymom ogony wiąże! Pan poeta Rymkiewicz! Łgarstwo to, ale za to jak brzmi!!