« Życie i literatura Gwoli pamięci....... grzybiarzom i romantykom :) »

Grzybobranie, pisane „na kolanie”

Kocham las, co już wszyscy zapewne od dawna doskonale wiedzą. Nawet gdy udając świetniesięczującą nie pozwalam zostawić się w domu. Wtedy biorę zamiast koszyka wiaderko, odwracam do góry dnem i na nim siadam, napawając się lesistością.

Ale… nie o tym chciałam. Przypomniało mi się zdarzenie sprzed lat.

Był mglisty jesienny poranek. Czuję się dobrze, jeśli nawet zacznie padać, na co się zanosiło, to nie szkodzi. Wrócimy do domu.

Las, znany mi z detalami od lat ponad dwudziestu. Jeździmy tam co roku.
Otwieram paczkę i zapalam papierosa, rozglądam się. Kątem oka widzę mamę, tuż obok jest tata, doskonale widoczny, w czerwonym swetrze. Za chwilę się rozejdziemy każde w swoją stronę. Spotykamy się za godzinę, tu. Rozglądam się szukając grzybów.

Podnoszę głowę i… Nie wiem gdzie jestem. O tej porze roku las żyje, słychać szum wiatru, zwierzęta.. Tu tego wszystkiego nie ma. Ten las jest martwy. Lekko przestraszona widzę tlący się w dłoni papieros. Otwieram paczkę i liczę. Brakuje jednego. Nigdy tu nie byłam, takiego miejsca tu nie ma!
Kilka metrów od miejsca w którym stoję martwy las się kończy.
Nie wierzę własnym oczom. Widzę łąkę, krzewy, ścieżkę zapraszającą bym nią poszła. Po błękitnym niebie wędrują baranki. Pełnia lata.
Tak bardzo chcę tam iść! Już, teraz! Tylko, że… Do świadomości przedziera się myśl. Co będzie jeśli nie nie wrócisz? Co z rodzicami, wszystkimi którzy cię kochają i swoim zniknięciem przysporzysz im cierpienia?
Zdecydowałam. Wracam. Jak? Nie mam pojęcia gdzie jestem, w którą mam iść stronę. Zamykam oczy i zaczynam się modlić żarliwie, jak nigdy przedtem. Idę, nie otwierając oczu, słyszę pękające pod stopami suche gałęzie, jakimś cudem się nie potykam. Kiedy wyczuwam, że otoczenie się zmieniło otwieram oczy i już wiem gdzie jestem. Daleko od miejsca w którym weszłam do lasu. Zaczynam biec. Nie schylam się po spotykane po drodze grzyby. Biegnę jak by od tego zależało moje życie.
W końcu słyszę wołanie. To rodzice, zaniepokojeni moim zniknięciem, nawołują.
Nie było mnie 3 godziny. Gdzie byłam, jakim cudem papieros,jedyny wyjęty tego poranka z paczki, palił się przez cały czas?

Wcześniej, tego dnia, zmienialiśmy miejsce grzybobrania dwa razy.

Najpierw był pan z koszyczkiem, takim od święconki. Pustym. Nikogo poza nami i nim nie było. Przejechaliśmy kilka kilometrów, samochodem, tam czekał na nas znowu ten sam pan. Żadnego innego samochodu, motocykla, roweru nawet. W jaki sposób się tak szybko przemieścił? Widziałyśmy go obie z mamą, tata nie.

Potem, również znany las i kolejna dziwność. Rozeszliśmy się każde w swoją stronę. Stwierdziłam, że grzybów tu nie ma i wyszłam na leśną drogę. Mama zapytała mnie z kim przed chwila rozmawiałam. Ja? Z nikim!
Popatrz, mówię, po co tata tam idzie? Przecież tam niczego nie znajdzie. Nikogo nie widzę, odpowiada mama. To On, w czerwonym swetrze! Już miałam iść za „tatą” gdy mój rodzony odezwał się tuż za moimi plecami.
Co to było, tato, zapytałam. Złe cię po lesie goniło!

I po tym miłym akcencie wróciliśmy do domu. Nie omieszkałam oczywiście opowiedzieć o wszystkim, czy ktoś chciał słuchać czy nie. Nikt nie potrafił odpowiedzieć mi na pytanie Co się wtedy wydarzyło?

PS: Nie upijam się, nie ćpam, NIGDY. Żeby nie było, ze.:)

123 komentarze

  1. Jasmine pisze:

    Wydanie drugie, skrócone, moim zdaniem gorsze niż pierwsze. 🙂 Pierwowzoru nie znalazłam a chciałam się tym z Wami podzielić. W związku z tym, że dziś po raz kolejny byłam w tamtym lesie i… było zwyczajnie. 😆

  2. Jasmine pisze:

    Wybaczcie nieskładność mojej pisaniny. Gdybym miała poprawiać to po pierwsze musiałabym się wyspać. 🙂 Na przerywnik się, mam nadzieję, nada. 🙂

  3. Incitatus pisze:

    To się nazywa deja vu…Choć może odrobinkę się różnić od wzorca!

    • Jasmine pisze:

      Wszyscy troje Senatorze? i ten papieros, gdyby go nie było, mogłabym pomyśleć, że to wszystko mi się tylko śniło… Gdzie się podziały 3 godziny, czas w którym rodzice mnie szukali? Masz na to odpowiedź?

  4. Quackie pisze:

    Hmm, aż takich przeżyć to nie miałem, ale faktem jest, że zdarza się w lesie czasem tak, że wszystko cichnie, powietrze staje w miejscu, jakby czas się zatrzymywał. Co prawda znajoma szkocka terierka twierdzi, że zazwyczaj oznacza to, iż w pobliżu przemyka – albo czai się – jakiś duży zwierz, być może drapieżny, więc wszystko co mniejsze, stara się udawać, że nie istnieje… ale to nie tłumaczy wszystkiego.

    • Jasmine pisze:

      Czas się zatrzymał dla mnie. Co z rodzicami, dla Nich też? Jakim cudem papieros tlił się przez 3 godziny? Jedyny z paczki nowootwartej. I to miejsce którego tam nie ma. Co by było gdybym tam poszła? Podnoszę głowę i nie mam pojęcia gdzie jestem. Byłam wtedy prawie przerażona. 🙂

      • miral59 pisze:

        Nie wiem Jasminko co Ci się przytrafiło, ale takie dziwne rzeczy czasami się zdarzają. Nie umiemy ich sobie wytłumaczyć i pewnie dlatego nas niepokoją. Wtedy się mówi o halucynacjach, czy zaburzeniach. A jak jest na prawdę…
        Pisałam już, że nie wierzyłam w duchy, ale w domu Hansa (mojego amerykańskiego znajomego) „coś” czasami chodzi na piętrze, chociaż wiem, że jestem sama w domu. Czasami słyszałam taki odgłos jakby komuś metalowe kulki spadły na drewnianą podłogę, czy też to „coś” gasiło mi światło w pokoju…
        Hans wyjechał na ponad dwa lata, a swój dom wynajął samotnej kobiecie. Ten duch chyba jej nie lubił, bo zepchnął ją ze schodów. Jak mi powiedziała, była wtedy z siostrzenicą w domu. Nikogo więcej z nimi nie było. Chciała zejść na dół schodami przy kuchni (a są one bardzo strome). Wyraźnie poczuła czyjeś dłonie na plecach… i poleciała w dół… prawie pod nogi swojej siostrzenicy. Skręciła wtedy nogę w kostce. Jak z nią porozmawiałam i powiedziałam o duchu, kilka dni później przyniosła jakieś figurki i powiesiła je w salonie. Od tamtej pory przestałam słyszeć kroki i nie czułam już czyjejś obecności.
        Hans wrócił, kobieta się wyprowadziła i zabrała figurki. Duch wrócił. Znowu czuję jego obecność i chociaż jak na razie nie zgasił mi światła ani razu, słyszę jego kroki…
        Też mam halucynacje? Czy może temperaturę?…
        Dlatego, chociaż nie umiem wyjaśnić co Ci się Jasminko przytrafiło, wierzę że mogłaś się wystraszyć. Buziak

  5. Wiedźma pisze:

    Na chwilkę…… czasoprzestrzeń Ci się zakrzywiła, Jaśminko! Delighted Nic takiego sf zna to od dawna Wink

  6. Tetryk56 pisze:

    Witam wszystkich ze szczególnym uwzględnieniem szczęśliwie powróconej!

    • Jasmine pisze:

      Witaj Tetryku. Delighted
      Się możecie podśmiewywać ze mnie, ale wtedy wcale mi do śmiechu nie było. Tounge-Out
      Równie dobrym wytłumaczeniem jak Wasze jest stwierdzenie mojego taty, że to złe mnie po lesie goniło. Happy-Grin

  7. Quackie pisze:

    Aaa, a ja właśnie na chwilę wybywam, pewnie dłuższą.

    • Tetryk56 pisze:

      Uważaj na załamania czasoprzestrzeni! 🙂

      • Quackie pisze:

        Już jestem. Załamania czasoprzestrzeni potrafią być naprawdę irytujące, zwłaszcza kiedy dotyczą segmentu przestrzennego, i to asfaltu pod kołami roweru. Chociaż z drugiej strony niech już lepiej będą takie, niżby miały być czasowe…

  8. Incitatus pisze:

    Ja dziś latam jak z piórkiem albo jak Skowronek!: )

  9. Alla pisze:

    Wieczór dobry 😀 Jasminko, a nie był to sen??
    Od trzydziestu paru lat zastanawiam się czy pewne zdarzenie /nieprzyjemne/ faktycznie miało miejsce, czy to był tylko zły sen 🙂
    Przypomniała mi się lekcja religii i obrazek pokazywany przez księdza. Piękna, szeroka, słoneczna droga i droga kręta, wyboista – pod górę 😀
    Gdzie, która prowadziła, to wszyscy wiemy Wink

    • Jasmine pisze:

      To mógłby być sen Skowroneczku. Jest tylko mały problem. Byliśmy tam we troje. Omawialiśmy sytuację w domu, wspomnienia się pokrywały. Oprócz tych wydarzeń w których uczestniczyłam tylko ja. Rodzice bali się szukając mnie, bo mam bardzo dobrą orientację w terenie. Nigdy przedtem ani potem w lesie nie zabłądziłam. Minęło sporo czasu zanim przestali mnie pilnować podczas wypraw na grzyby. 🙂 Nie tylko Oni zresztą. 😆

  10. Alla pisze:

    Ależ mi net pełza… Mieli i mieli, a mąki i tak z tego nie będzie 😀

  11. Incitatus pisze:

    Cóż, przyznam się Wam do czegoś. Tak ze dwa lata temu to było. Siedziałem sobie spokojnie przeglądając jakąś gazecinę kiedy…. Nie, gazetę zauważyłem już po tym, jak to nazywam: „wspomnieniu niebyłego”: ( Nie, to nie tak… ale jakoś muszę zacząć.. Otóż przypomniała mi się taka malutka jak dłoń, niezwykle barwna ośmiornica, a właściwie jej obraz, przy czym doskonale wiedziałem, że ja tę ośmiorniczkę narysowałem, namalowałem, no – stworzyłem używając Corela… Przyszło mi do głowy, że mógłbym ją znacznie wzbogacić, znaczy – ten malunek i już się miałem zerwać i wziąć do roboty, gdy sobie nagle przypomniałem, że ja nie tylko ni czorta tym programem nie umiem się posłużyć, ale wcale nie mam go zainstalowanego w swoim komputerze. No to jak mogłem?…To wspomnienie było niezwykle jasne, doskonałe wręcz. No jakbym rzeczywiście wczoraj… A jaka masa szczegółów, drobiazgów! Tylko te szczegóły zaczęły jakoś bardzo szybko znikać. Im więcej starałem się sobie ich przypomnieć tym mniej ich było. Wiem, że była ich masa…. do dziś została tylko ta cholerna fioletowo-błękitna ośmiorniczka i ten Corel! No cóż, zwariowałem. Znaczy – początek obłędu! Przestraszyłem się okropnie! Może to Altzheimer!?
    Bladym świtem pognałem do swego neurologa i w miarę dokładnie wszystko mu opowiedziałem… Chyba mi nie uwierzył, ale fachman jest, u niego liczy się wiedza, szkiełko i oko! Zrobiliśmy wszystkie możliwe badania mojej głowy: PET, rezonans magnetyczny, tomografię komputerową, EEG i pukanie mnie jakimiś młotkami po głowinie! No i okazało się, że nic mi nie jest, niebezpiecznych zmian w mózgu nie ma. Kiedy wystąpiłem z propozycją wykonania przezczaszkowej stymulacji magnetycznej, mój dr nie wiedzieć czemu lekko się zarumienił i nawet nie chciał o tym słyszeć. Doradził mi żebym mniej korzystał z zasobów Wikipedii, czym mnie prawie obraził bom to z Wiki naumiał się jak tu najlepiej moją skołataną głowinę przebadać!
    No i fajnie, zdrowy to zdrowy…
    Tak ze trzy miesiące temu znowu coś mi się przypomniało… Akurat w czasie moczenia cielska w wannie… I nie pamiętam tym razem już nic…. Wiem tylko, że to było to samo…
    Nie mam pojęcia czy to trwa ułamek sekundy… czy godzinę… Z wanny wyskoczyłem pierunem… Nawet nie pamiętam czy woda nadal była gorąca czy może wystygła..
    Nikomu oprócz lekarza o tym nie mówiłem…
    Anonimowo tutaj mogę!: )
    A tamta gazeta… nie pamiętam bym ją czytał!

    • Wiedźma pisze:

      Może to rodzaj ” powidoku” ? … jest coś takiego, że obraz jest, a nie powinno go być 🙁 Ja zobaczyłam swoją siostrę obok mojego łóżka, w kilka dni po Jej odejściu. Była wyraźna, a w chwile później zaczęła się rozpływać… Powiedziałam o tym mojemu synowi, a on uznał to za halucynację . Może i tak….Żadnych prochów nie brałam …nawet uspokajaczy 🙁

      • Incitatus pisze:

        Witaj Wiedźmineczko: )))
        Też niczego nie brałem! Najgorsze jest to, ze człowiek nie ma wrażenia, że coś innego niż rzeczywistość „tu i teraz” się dzieje. To coś po prostu jest rzeczywistością, niczego innego nie ma. Kiedy zacząłem sobie zdawać sprawę, że coś mi się przywidziało początkowo nie chciałem w nierealność tego zdarzenia uwierzyć. To była przecież rzeczywistość, a dwie rzeczywistości nie istnieją!!

  12. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  13. miral59 pisze:

    Niech się Wam radośnie piątkuje Delighted

    • Incitatus pisze:

      Dzień dobry: )))
      Źle spałem, może znasz kogoś komu mógłbym z czystym sumieniem przyponiedziałkować?: ))

      • miral59 pisze:

        Dzień dobry Happy-Grin Znam i to niejedną osobę Happy-Grin Niestety, chociaż w Polsce, to trochę za daleko od Ciebie. Zanim byś tam doleciał, cała energia i furia by Ci przeszła Wink Mimo wszystko Happy Miłego dnia Ci życzę Buziaczki

        • Incitatus pisze:

          Mimo!: )))
          Ja jestem pamiętliwy! Jak dobrze pójdzie to i po dziesięciu latach za podpyloną mi pestkę słonecznika odpłacę!: ))

  14. miral59 pisze:

    I od razu dobranoc Spanko Czas mi już do łóżeczka…

  15. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry… bo piątek ? Może i tak… Delighted To żólte, jak mówi Misiek… świeci na bezchmurnym niebie !

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Ja właściwie nie za bardzo mam się do czego przyznawać, chociaż raz-dwa razy w roku miewam deja vu, bardzo, hm, realistyczne. Ponoć efekt jakiegoś spięcia w mózgu, który sądzi, że to, co zobaczył, widział już kiedyś wcześniej… ale są też przypadki, kiedy wydaje mi się, że jestem w sytuacji, która już mi się kiedyś śniła, np. połączenie obrazu z jakimś kluczowym słowem wywołuje wrażenie: „Oho, zaraz zdarzy się to i to” i czasem się to i to zdarza. Czasem po chwili od „uwolnienia” wrażenia, czasem następnego dnia albo po kilku.

    A może żyjemy w Matriksie?

    (ucieka pracować)

    • Incitatus pisze:

      Witaj: )

      Nie żyjemy!

      (puszcza się w pogoń za uciekinierem)

    • miral59 pisze:

      Mam, Quackie, czasami podobne odczucia. Są sytuacje, że mam wrażenie, że to już się kiedyś wydarzyło, czy też potrafię przewidzieć co się zdarzy. Taka powtarzalność sytuacji… Czyli mam jakieś spięcia w mózgu Amazed Fakt, nie zdarza mi się to często, ale zdarza…
      Czy to oznacza, że jestem nienormalna??!!! Amazed Jakieś zaburzenia psychiczne? Łomatkojodyna!!!!! Afraid Może powinnam się z tego leczyć? Wink Tylko jak? Thinking

      • Quackie pisze:

        Dzień dobry. To chyba nie jest do wyleczenia, przynajmniej na obecnym poziomie medycyny. Wydaje mi się, że to może być zbyt rzadkie i nie do prześledzenia w praktyce (ta hipoteza o spięciach jest tylko hipotezą).

  17. Jasmine pisze:

    Dzień dobry. Hi
    Też ani jednej chmurki i bardzo ciepło posiadam. 🙂
    Spać mi się chce. A nie powinno, teoretycznie, bo na raty, ale długo dziś spałam.
    Idę na czas jakiś w plener. Do… Bye

  18. korab1 pisze:

    DzieńDobry :)) Ja również widziałem Ducha, był to Duch Zdrowej Rywalizacji. Niestety oddalił się niepostrzeżenie, rzadko go można spotkać na co dzień, zwłaszcza w………….

    • Jasmine pisze:

      Witaj Stateczku. 🙂
      Ducha, żadnego, nigdy nie widziałam. Może kiedyś jeszcze zobaczę. Oby nie. Chyba żeby przystojny był. 🙂 😉

    • Incitatus pisze:

      Witaj Stateczku: ))) No, zwłaszcza czasami daję się zaobserwować. Najczęściej w towarzystwie wróbelka!: )))

      • korab1 pisze:

        Witaj :))Również dawno nie widziałem Ducha sportowego, zwłaszcza u naszych kopaczy nożnych, koszykarzy i hokeistów :))

        • Jasmine pisze:

          Już o 17-ej będę miała okazję sprawdzić czy Duch Sportowy pojawi się tym razem u naszych siatkarzy. O 20-ej u pań siatkarek. 🙂

  19. Tetryk56 pisze:

    Witam wszystkich w początek łyk-endu.
    Jaśminko, przyłóżże się, bo coś ostatnio pozwoliłaś się opuścić naszym koszykarzom! Dodaj im Ducha!

    • Jasmine pisze:

      Witaj Tetryku 🙂
      Się przyłożyłam, dodałam Ducha, się udało, wygrali. 😆
      Z Paniami może być gorzej. Jeden Duch to za mało, całe stado by się przydało. Nic to… Obejrzę, zobaczę. MOŻE… Mistrzostwa Europy Panie rozpoczęły dzisiaj. Będę trzymała kciuki mimo i pomimo wszystko. 🙂

  20. Tetryk56 pisze:

    W temacie dziwnych wydarzeń: raz przeżyłem bezpośrednią transmisję obrazu z mózgu do innego mózgu… A raz – o tym wam już chyba opowiadałem – uległem złudzeniu psychooptycznemu tak silnemu, że gdybym od razy nie wrócił sprawdzić mógłbym przysięgać na wszystko, że widziałem to, czego nie było.
    Oba przypadki na trzeźwo, żeby nie było…

    • Jasmine pisze:

      Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że wszystkie dziwności zdarzają się na trzeźwo w prozaicznych sytuacjach. Może to kwestia zachowania równowagi ❓ Coby nie było zawsze tak przewidywalnie nudno ❓ 😆

  21. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór 🙂 wiaderko i łopatkę odstawiłyśmy, rolki do torby i dziecię powędrowało na rodzicielskie łono….. a ja urządzę sobie dzień lenia, bez Ducha Poczucia Odpowiedzialności! Wink

    • Jasmine pisze:

      Nie pozbywaj się Onego dokumentnie Wiedźminko, cobyś sobie krzywdy nie zrobiła. Delighted Niech czuwa nad Tobą dyskretnie. Delighted

  22. Jasmine pisze:

    Zmykam przed telewizor. Wszystkim których sen zmorzy zanim wrócę życzę dobrej nocy. Bye

  23. miral59 pisze:

    Mam pytanie do Tetryka, bo on się chyba najlepiej zna na komputerach. Gdy próbuję stworzyć galerię ze zdjęciami wyskakuje mi taki napis: „You browser doesn’t have Flash, Silverlight, HTML5, or HTML4 support.” Pytałam syna o co tu chodzi, bo nie wiem czego nie mam. Był zdziwiony, bo mam zainstalowane Flash i te HTML. Dla świętego spokoju doinstalował mi Silverlight, a i tak nie mogę nic zrobić. Czy wiesz dlaczego?

    Ps. Nie wiem czemu pisze tam „You”, a nie „Your”. Widocznie mój angielski jest na zbyt słabym poziomie Happy-Grin

  24. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin To już weekend!!!! Delighted

  25. Jasmine pisze:

    Dzień dobry. Hi
    Mogłam Was powitać o 5-ej, ale zmusiłam się do jeszczezaśnięcia. To nie jest normalne (w moim przypadku) takie śródnocne wstawanie.
    Teraz kawa, coby głowa odpękła. Zapraszam. Delighted
    Kawka

  26. korab1 pisze:

    DzińDybry:)) Na wieczór polecam Ducha Wina, zwanego oryginalnie Spirytus Vini. Wynalazek arabski, szczególnie upodobały go sobie narody Europy Północnej, Środkowo-Wschodniej, jako Ducha Bojowego :)))

  27. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry 🙂 jest lato… jeszcze ! PukPuk

  28. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Dzisiaj dzień biegający. Będę się zgłaszał w przerwach między bieganiem.

  29. Wiedźma pisze:

    Zapraszam na ciąg dalszy grzybowych opowieści ….. Wink nowe pięterko urychtowałam 🙂

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)