« A.Waligórski "Zaręczyny Kmicica " Miś & Harpie »

Plątanina delikatnych owadzich śladów zostawionych w piasku

Rodzinna wioska Masy,
autobus wiezie nas tędy znowu;
     
                      nasiąknięty lasek bambusowy
                      kołyszący się ciężko w mżącym deszczu
                      i doskonale proste rzędy sadzonek ryżu
                      błyszczące regularne lustra wody,
                      ciemny gaj namokłych drzewek Sugi
                      u podnóża góry,
 
                      nastroszone wrony,
                      dzieci w żółtych czapeczkach
                      maszerujące do przedszkola
                      mija nasz autobus w deszczu
 
Schodzimy na plażę , jak dobrze to znam !
ślizgamy się w dół między sosnami
razem z Anją i Johnem
 
Patrzymy na owady w ich małych kopcach.
 
                     od wspomnienia do wspomnienia,
                     ze snu w sen, od posiłku do posiłku,
                     wszystko na tej drodze wydeptanej w piasku.
 
( lato 1981, Tango, Morze Japońskie
 
GarySnyder
tłum. Mirosław Drabczyk   
 
 

178 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Raz jeszcze dzień dobry ! 🙂 To jest kolejny wiersz Snydera w tłumaczeniu Laudatego …. miłego odbioru ! Delicious

  2. Wiedźma pisze:

    Wrażenia ? kto pierwszy napisze ?:)

  3. Tetryk56 pisze:

    Białe wiersze jedynie głęboki sens i uczucia ratują przed wykluczeniem z obszaru poezji…

  4. korab1 pisze:

    DzięDobry))) Co powiecie na Haiku ?

    Moritake 1472-1549
    Opadły kwiat
    Wrócił na gałąź?
    To był motyl.

    Basho 1641-1695
    W mojej nowej sukni
    Dziś rano
    Ktoś inny.

    Oddaj wierzbie
    Całą nienawiść, całe pożądanie
    Twojego serca.

    Wróble pod okapem
    Myszy w suficie
    Niebiańska muzyka.

    Tłumaczył to wszystko mistrz Miłosz :)))

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Od rana bieganie, a dokładnie jeżdżenie, samochód do serwisu, w czasie jak go przeglądali, załatwialiśmy inne sprawy w pobliżu, ale już jestem.

    Zgodzę się z Mistrzem Tetrykiem – wiersz biały faktycznie powinien mieć sens i/lub przekazywać emocje w stopniu większym od prozy. Jest jeszcze wiersz rytmiczny, nierymowany (np. polskie przekłady eposów Homera), gdzie powinny się zgadzać akcenty wyrazowe i liczba zgłosek; o ile dobrze pamiętam z poetyki, Grecy w starożytności w ogóle uważali rymy za wyraz nieelegancji.

  6. Incitatus pisze:

    Ja się tylko zastanawiam skąd ten Snyder tak dobrze wiedział gdzie leży rodzinna wioska Masy, no wiecie, tego słynnego skruszonego gangstera i że jeździ nią autobus PKS!
    Taki nadmiar wiedzy o ludziach w kręgach Pana Masy może być przyczyną nielichych kłopotów!!
    A wiwogóle to białych wierszy nie ma!!

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Skowronku – wychynąłem spod biurka! 😉

  8. Jasmine pisze:

    Dzień dobry na wieczór. Hi

    Moje wrażenie. Jak pięknie Gary Snyder o mafiozie z Pruszkowa pisał. Masa to jednak był KTOŚ, że na poemat zasłużył. 😆

    Bezrymowo nawet wolę. 🙂 Tak pisze żona mojego Przyjaciela, mam przed sobą Jej tomik, mi zadedykowany. 🙂
    Mam nadzieję, ze się nie pogniewa gdy zacytuję, najkróciuteńszy. 🙂

    Krajobraz z muzyką

    Stoisz między dwoma świerkami
    Zapatrzona w fotografa
    Który wcisnął ci skrzypce do ręki
    Dziecinnie nadąsana
    Że nie umiesz grać

    Małgorzata Płoszewska

    • Tetryk56 pisze:

      Witaj, Milcząca! 🙂
      Roses-are-red

    • Jasmine pisze:

      PS: W moim Arcydziele poetyckim 8-letniej dzieciny jaką wówczas byłam, też nie było rymów. Do dziś byłam pewna, że to poezja była, chociaż bezrymowa. Runął mój osobisty mit. Chlip
      PS2: Gratuluję Stateczkowi powrotu awatara. 😆 Delicious

  9. misiekpancerny pisze:

    Witam 🙂 Też nie lubię białych wierszy, ale haiku, to wyższa szkoła jazdy, lubię haiku 🙂

    • Jasmine pisze:

      Ci też się nie podobało. Się zastrzelę. Cry-Out

      • Tetryk56 pisze:

        Miśku pije do Snydera…

        • Jasmine pisze:

          Do bezrymowców pije. Zrozumiałam. Conceited
          Zranił dogłębnie moje wewnętrzne dziecko. Tears

          • misiekpancerny pisze:

            Kiedyś strasznie próbowałem zrozumieć rytm białych wierszy, ale poległem, to nie ma żadnego rytmu, to ciąg luźnych skojarzeń rodem ze snu schizofrenika, nie kupuję tego, sorry 🙂
            Burza
            Na moim odwrocie
            omokły gniot:
            las w dechę płaszczony.

            Amarant zboża

            morderczy
            ścigał mi serc moich dwoje.

            A dom?… Gdzież…
            było lwio.
            Ponadto lwiało.

            Wyrywałem sobie grzywy
            anilinowe
            i jak deski do prasowania
            z korzeniami
            żeby się nie straszyć
            a biegnąc
            doczekiwałem bitej kulminacji

            zastrzeliłem się ja i wieś
            w jedno:
            huk młyna
            drewniana lwica (?)
            a – jeszcze nie to

            Dopiero ulga
            lwia

            szpara remizy strażackiej:
            piorunującą minią
            siekiery, trójzęby
            w bukiet – grzywę
            burza
            lwia róża!

            Miron Białoszewski

            • Jasmine pisze:

              Miron to wyższa Szkoła jazdy, Miśku. Nie lubię go i nie polubiłabym nawet gdyby rymował częstochowsko. 😆

              • misiekpancerny pisze:

                No popatrz Pani, a ja na Mironie właśnie, trenowałem swą cierpliwość do białych wierszy, po nim dałem sobie spokój :))

            • Jasmine pisze:

              Ma rację Bożenka, że biały wiersz jest jak proza, bo bez rymów. Ale… W takim wierszu, króciutkim, można zawrzeć opasłą księgę. Wystarczy umieć ją przeczytać. Każdy w miarę swojej wrażliwości. 🙂

              Między ustami a brzegiem pucharu tak wiele zdarzyć się może. 😉

            • Wiedźma pisze:

              Konia z rzędem temu, kto to zrozumie….ja odpadam 🙂 Wink

            • Incitatus pisze:

              Białe wiersze to zwykłe lenistwo. Siedzi taki padalec nad kartką papieru i wie, że jego nazwisko (już se je bestia wyrobił) wystarczy by:
              1) Redakcja zaakceptowała
              2) Wydawca wydał
              3) Jakiś jołop to kupił
              4) Snob jakiś się nawzdychał!

              A teraz możecie do mnie strzelać!!!

    • Jasmine pisze:

      Haiku to perełki. Też je bardzo lubię. 🙂

  10. Alla pisze:

    No proszę, zguba się znalazła. Poznałam po zapachu Happy-Grin

  11. Alla pisze:

    Czytam to co lubię, lubię to co czytam… Hm, rozumie Ktoś Wink

  12. Jasmine pisze:

    Zabawne. Próbowałam znaleźć w sieci wiersze Jana Andrzeja Morsztyna. Nie, nie te w stylu „Nagrobek Perlisi.”. 🙂
    Przypomniało mi się jak przygotowywałam do matury z języka polskiego bardzo inteligentnego młodzieńca. Umysł ściśnięty a jak wiadomo wśród takich wybitni rodzą się humaniści. Z językiem polskim nie miałby problemu gdyby nie POEZJA ❗ Dałam Mu wtedy do poczytania Morsztyna właśnie. W tomiku były, oprócz lekturowatych, „Odprawa k….” i „Precz k… z Zamościa”. I… zaskoczyło ❗ 😆 Dlaczego nie mogę tego znaleźć w sieci Thinking

    • Alla pisze:

      Masz okazję przepisać i wrzucić np. na Wyspę i już będzie w sieci 😀
      Małżonek mój to bardzo ściśnięty umysł, ale bywają wiersze, nad którymi i On się pochyli 😀
      Jak mu pod nos podsunę 😉

  13. Alla pisze:

    K.Grocholę też bardzo lubię i cóż z tego, że nie poetka..
    Se Panowie mogą psioczyć!

    Tylko nie na p. Kasię. Uprzedzam 😀

  14. korab1 pisze:

    Poniekąd koralowe były
    stercząc brutalnie z ogrodów
    podawały płonące dłonie
    zasłoniętym oczom wewnętrznych bram
    kamień płacze zmęczony zarzutami
    ćwiartek przeciętych na trzy części
    połówki ryczą trałowane po dnie
    melancholii pomalowanej na niebiesko.

    Klaryssa Eulalia Piegża 1642-1696 Klasztor Sióstr Minimalistek w Sromowcach Średnich

  15. Alla pisze:

    .. Idę w ogrody własnej wyobraźni.. 😀
    Dobranoc Kochani i do jutra 😀
    PS Jak Was nie kochać, no jak??
    Roses-are-red

  16. Quackie pisze:

    Dobranoc. Poetyckich snów, niekoniecznie rymowanych, ale o dużym ładunku ekspresji.

  17. Incitatus pisze:

    Dzień dobry:))
    Po wczorajszym ładunku poezji uproszczonej do granic mo- i niemożliwości pozwolę sobie na letką parafrazę (?) ( bo cholera wie jak to nazwać) znanego wszystkim słynnego anonsu Pana Załuckiego!!

    „Postanowiłem dać anons taki do dziennika
    odpowiednio duży,
    by uwagę skupiał
    CHCĘ ZOSTAĆ BARDZO POCZYTNYM POETĄ
    PISZĄCYM BIAŁYM WIERSZEM!
    – POSZUKUJĘ WSPÓLNIKA.
    Sam się nie będę wygłupiał!”

  18. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Barw wojennych nie nakładam!! Co prawda, makijaż, starannie rano robię 😀 Miłego… i do.. 😀

  19. Tetryk56 pisze:

    Hmm… nie zauważyłem tu nikogo, kto głosiłby wyższość wiersza białego nad dowolną wielkanocą. Na kogo zatem te zbrojenia i „Hajda szlachta…”?
    Witam porannie i pokojowo.

  20. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Zbrojenia w liryce to coś nowego. Jakąś OBWM trzeba powołać, czy co?

  21. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 Całkiem prozaicznie donoszę oto, że jestem, ale zaraz mnie nie będzie do późnego popołudnia. Indianie mogą spokojnie polować na bizony i skalpy, żadnych zasadzek nie przygotowałam 🙂 Delighted

  22. Wiedźma pisze:

    Słoneczka wesołego i dobrej zabawy … z rymem czy bez, jak wola 🙂 Bye

  23. Jasmine pisze:

    Dzień niech będzie dobry. Hi
    Do popotem, z nadzieją, że mnie Harpie dorwą i rozszarpią nie czekając do północy. Bye

  24. Max pisze:

    Dzień dobry Wyspiarze :-))Poezja,proza,białe wiersze,czarne wiersze,ze co ? Nie ma czarnych wierszy? A czarna rozpacz ? To nie jest poezja ? Moim zdaniem czarna rozpacz przepełniona jest samą,czystą poezją,czasami tylko upiększona prozą….I ta proza właśnie,każe pakować manatki i jutro bladym świtem,ruszyć w drogę.Będę przejeżdżał przez byłe majątki rodziny Krasińskich,po powrocie zdam relacje o stanie tych obiektów.Wracają jeszcze do poezji,współczuję poetom z narodów,które mają pismo obrazkowe,jak muszą się natrudzić,aby oddać drobne niuanse nastroju ducha.My z kultury starej Europy to mamy dobrze, czasami można spotkać kilkanaście synonimów tożsamego wyrazu i ciągle tworzone są nowe. Pozdrowionka. Amazed

    • Quackie pisze:

      Zaryzykowałbym tezę, że w kulturach, stosujących pismo obrazkowe, możliwe są tylko białe wiersze, bo obrazki się ciężko rymuje…

      • Max pisze:

        Też tak myślę. Narody europejskie skutecznie wymieszały swoje pierwotne słownictwo i teraz w Unii,mamy eksplozje nowych pojęć,co widać podczas dyskusji np.przedstawicieli parlamentu EU. Jaka będzie poezja za lat dwadzieścia? Kompatybilna,transparentna,koherentna ,czy może jeszcze wymysli się inne okreslenie ?? Tears

    • Incitatus pisze:

      Cześć Maxiu: ))) Bacz byś koni nie zajechał! Overjoy

  25. Tetryk56 pisze:

    Przypomnę kolegom postać rybaka Neda Landa (J. Verne, „20000 mil podmorskiej żeglugi”), który dzielił ryby na dwa gatunki: jadalne i niejadalne.
    Myślę, że do poezji da się też zastosować to kryterium…

    • Max pisze:

      Dodał bym jeszcze Tetryku,że poezja to danie wykwintne,przeznaczone dla smakoszy. Amazed

      • Incitatus pisze:

        Ja tam lubię tłusto i dużo!
        Wykwint to dobry dla pożeraczy spleśniałego sera i skiśniętego wina! I dla zjadaczy stokrotek!: )

        • Quackie pisze:

          Tłusto i dużo kojarzy mi się z Francois Villonem. I z Rabelais – „Gargantua i Pantagruel”. W przekładzie Boya, rzecz jasna.

          • Max pisze:

            Byłem onegdaj na wykwintnym przyjęciu i miałem dość tych ceremoniałów.Wino podano w eleganckich wysmukłych kieliszkach,ale okazało się,że wiekszości dostojnym gościom,trzęsły się ręce i wino bezczelnie wylewano na wykwintny obrus. Czujna obsługa natychmiast usiłowała usunąć plamy,co oczywiście powodowało przerwy w biesiadzie i niepotrzebne zamieszanie. Nie , to nie na moje nerwy. Wróciłem niedopity,głodny i nie skorzystałem z kolejnego zaproszenia….Przyzwyczajenia nie załatwi kryształowy kieliszek. Delighted

            • Quackie pisze:

              Swego czasu po powrocie z kolejnego wernisażu, na którym trwała bezpardonowa wojna o kieliszki z winem, wymyśliłem takie dzieło sztuki: taca, do której przyklejono kilka równych szeregów kieliszków, ustawionych tak, jak podaje się je na tego typu imprezach, wypełnionych czerwonym tworzywem, z daleka naśladującym wino. Tytuł „Wernisaż”, naklejony od spodu tacy. Mogą go odczytać ci, którzy złapią się na „wino” i będą usiłowali wziąć do ręki kieliszek. Sztuka konceptualna i poniekąd interaktywna, a z pewnością irytująca potencjalnego odbiorcę.

  26. Incitatus pisze:

    Teraz idę się nieco zdrzemnąć…..ale chyba wrócę!

    • Max pisze:

      Zdrzemnij się,podobno należy słuchać , co organizm sam proponuje,jeśli drzemkę-to należy zdrzemnąć się. Piszesz,abym nie zajechał koni,spoko ,dla tego rezygnuję z traktu wileńskiego i jadę pośród mazowieckich stodół,czasami po kiepskich drogach,ale za to bez obawy,ze TIR wjedzie niespodziewanie w zadek mojego auta Przy okazji,oglądam zachodzące w Kraju zmiany i przyznaję,że często jest powód do zadowolenia….Jak sie obudzisz,to skrobnij parę słów,tylko prozą proszę Amazed

  27. Wiedźma pisze:

    A napięcie rośnie, Miśku 🙂 Wink

  28. Tetryk56 pisze:

    Miśku już był powyżej!
    Fala

Skomentuj Wiedźma Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)