Kraków, 18 października 1951 roku
Kochany Kocie!
Masz 100% racji. Bijemy się w piersi, wątrobę, puzon i całą dróbkową perkusję, lecz Helas! Ezop przychodzi zawsze tak późno, że nie mamy czasu po politycznym zadiustowaniu go przysłać Ci (wiersze) do literackiej ogłady. Rozumiem, że poprawianie wierszy jest bezczelnym świństwem, dlatego błagamy, przysyłaj wcześniej, żebyśmy mieli jakiś zapas i żebyśmy mieli jakiś czas do ewentualnego odesłania Ci w celach korekcyjnych. Weź jeszcze pod uwagę, że nikt z nas nie ma serca zatrzymywać tak świetnego materiału i mając do wyboru dwa zła:1) wydać numer bez Gałczyńskiego lub 2) wydać ze zniekształconym Gałczyńskim, my wybieramy mniejsze zło i wybieramy tę drugą ewentualność. Powtarzamy: gdybyśmy mieli jakieś zapasy, mielibyśmy czas na korespondencję co do pozycji wątpliwych. Co do posiadanych materiałów
to:
a) Kapelusz już wydrukowany bez zniekształceń,
b) Testament Nerudy pójdzie w najbliższym numerze,
c) Komedii możemy wydrukować ew. tylko obszerny fragment, ale jeszcze nie wiem na pewno, w każdym razie nie zaraz. Egzemplarz odeślę, szczegóły podam w następnym liście.
d) Paustowskiego Skrzypiących podłóg nie wykorzystamy. Dlaczego, wyjaśnię Ci ustnie.
e) Co do Wita Stwosza mamy poważne zastrzeżenia: primo – za dużo Matki Boskiej, secundo – (ważniejsze!) zakończenie fragmentu mówiące o obojętności wszystkich Niemców, skoro w XVI wieku byli postępowi, dobrzy Niemcy, którzy cenili ołtarze (widzisz jakie kręte są drogi filozofii politycznej współczesnych gryzipiórków dziennikarskich).
Prośba praktyczna: przyślij inny fragment lub cały poemat, żebyśmy wyboru fragmentów mogli dokonać sami. Przysięgam na Srebrną Natalię i zielone sztandary, że samowolnie w tym poemacie niczego nie zmienimy.
Jeszcze raz przypominam, że nie chcielibyśmy opuszczać Ezopów, które się świetnie przyjmują na stałą rubrykę. Przyciśnij pasa, zrób z miejsca ze trzy sztuki, żeby te, w których będą wątpliwości, mieliśmy czas posłać Ci do ew. zmiany.
Całujemy w lutnię, lirę i pegazy
Marian E.
Pozdrowienia dla Czarodzieja. Korespondencja K.I. Gałczyńskiego, oprac. Kira Gałczyńska
Dzień dobry: ))
„Całujemy w lutnię, lirę i pegazy”!!
Podoba się mnie! Proszę zapamiętać i od czasu do czasu tak mnie ego rozdmuchać!!
Dzieńdoberek Senatorze

Masz jak w szwajcarskim.. banku
Witam, Madame: )))
Muli??
W pracy nie, a w domu, poradzono mi wyjąć baterię z lapcia

Troszkę się uspokoił
A pytałem wczoraj o baterię, co??
Widzisz, ja się znam jak pierun na tej technice!!
No właśnie
Bardzo ładnie, bardzo ładnie!
Niech świat patrzy i naśladuje!: )))
Hihi….Witaj Senatorze
o ileż lepiej to brzmi niż ” całujemy w uzdę, siodło i strzemiona „…. 
Witam: )))
Albo w pęciny!: )))
… pęcinki zgrabne i cienkie moga być !
…
A takie lekko kaktusowate??
” kaktusowate ” ? słyszałam tylko o szpotawych
Dzień dobryyyy… wszystko w biegu.. Ja nie zdążę umrzeć!!!
Witaj Skowronku ! No i bardzo dobrze… choć i nieboszczką mogłabyś być pełną wdzięku i uroku. Tylko po co ?:)
Noooooooooo z toną pudru… na mym martwym obliczu
jaki jest rodzaj żeński od ” umrzyk”
umrzyczka jak różyczka ? 
nie, stanowczo nie ! Różyczka !
Od męskiego nieboszczyk dość figlarnie brzmi żeńska nieboszczyczka!: ))
Żeby nie było, że ja to już tak nic..

Wiersz „Gdybym miał jedenaście kapeluszy” znacie oczywiście
…”Bo powiedziała o mnie jedna poetka z Krakowa:
„To głowa nie do kapeluszy! To taka posągowa głowa!”
Wiersz dla wyspowych Śpiochów
co prawda nie Mistrza KIG-a. ale równie wspaniałego Poldka 
Jest świt,
Ale nie jest jasno.
Jestem na pół zbudzony,
A dokoła nieład.
Coś trzeba związać,
Coś trzeba złączyć,
Rozstrzygnąć coś.
Nic nie wiem.
Nie mogę znaleźć butów,
Nie mogę znaleźć siebie.
Boli mnie głowa.
Proszę…. ileż zrozumienia dla śpiochów
To mi się podoba 
… ależ proszę Pani….. ja juz zdążyłam zrobić gołąbki.. takie zwyczajne i takie z kaszą gryczaną
Taka to pszczółka ze mnie dzisiaj
…
Oooooo!!
Wiem, wiem.. Pani ma zasilanie nieziemskie, jeno pozazdrościć 

I ja Pani zazdraszczam
Hmmmm… mówisz o Pani, że jestem zaświatowa zmora ?
Z kaszą gryczaną, w liściach kiszonej kapusty zalane prawdziwym chłopskim olejem i pieczone w duchówce??
O rany, Ukraina!!
Dla Maxia
… i biorę się do pracy, narka
Dzień dobry! Doskonały przykład, jak można pogodzić redaktorowanie w gazecie z pewną, hmm, wrażliwością poetycką, czy też wrażliwością na poetę. Ja teraz niestety umykam do pracy, po południu wrócę – z relacją. Może być?
Na poetę, tak myślę
Witaj p.Q i oczywiście, że czekamy na relację 


Moja publikacja służy za łatkę i coby się mnie Wiedźminka nie czepiała
Kocham Cię Wiedźminko!! No!
Z wzajemnością, Skowronku…. co prawda to prawda, zaniedbujesz mnie !
Aaaaa w życiu!! W piętkę gonię!! Senator świadkiem!!

Prawda Senatorze??!! Hmmm /cicho/
Gonisz! W piętkę! Potwierdzam!!
Witaj Mistrzu…. dziś też Ci nie przeszkadzamy i grzecznie czekamy

Prześliczny list pana Mariana E.
Bravissimo ! „Przekrój” był najbardziej interesującym tygodnikiem owego czasu, pod redakcją Takiego Naczelnego !
Łezka mi się w oku zakręciła na wspomnienie…. także przekrojowych krzyżówek.. 
z Panem Filutkiem
Witaj Wiedźminko 
Popatrz… bywa czasem, że byle głupstwo potrafi zirytować
Szkoda…
No cóż…” człowieku, nie irytuj się „…. jak to łatwo powiedzieć

Może ją ktoś wykopie??
Hę???
No z transzei, gdzie się na pełny profil okopała!: )))
Dzie ten młody przystojniak ze swoim meldunkiem, hę?
Łe, to już wpółdo? No to zaraz się biorę za budowanie pięterka
No, to zapraszam na relację piętro wyżej.