« Busse Wood List M. Eilego, redaktora naczelnego „Przekroju”, do KIG-a... :) »

JEDŹ NA ZACHÓD, MŁODY CZŁOWIEKU…

 

       Preria. Bezbrzeżna równina bujnymi trawami porośnięta. …Słońce wstaje. Cisza…Pojedyncze skały rozrzucone gdzieniegdzie…. Samotne kępy odległych krzewów….Cisza…. Mąci ją jedynie cichy stuk kopyt jednego konia. Poskrzypuje czasami skórzane siodło…Samotny jeździec powoli wędruje w stronę gdzie zwykło zachodzić słońce….

  Nagle zza niewielkiego pagórka galopem wypada oddział Komanczów!  Wojownicy ciasnym kołem otaczają wędrowca rzucając mu ponure spojrzenia…Noże do skalpowania zdają się same wysuwać z pochew…

– Czy blada twarz – drobny, jakby zasuszony siwowłosy wódz miedzianoskórych pyta spokojnie – zna Koczisa?

– Nie – odpowiada zagadnięty – nie znam go!

– Włupić mu!!- wrzeszczy wódz.

Cały oddział rzuca się na przerażonego młodzieńca. Indianie –  tak zwykle opanowani – z rozgorączkowanymi nagle twarzami leją go bezlitośnie! Łeb nie łeb, głowa nie głowa! Na odchodnym dają parę zdrowych kopów i bez słowa odjeżdżają!

   Zanim się obolały biedak pozbierał jako tako do kupy, zanim doczłapał do wiernego mustanga dobra godzina minęła…. Cóż, wędrować trzeba choć kości pobolewają, a solidnie podzelowane oko coraz mocniej puchnie….

Powoli porusza się koń, powoli skracają się cienie….

  Zza niewielkiej kępy krzewów wyjeżdża następny oddziałek czerwonoskórych. Po malowidłach na twarzach i naszyjnikach z kolca jeżozwierza wędrowiec rozpoznał w nich Czejenów!

– Czy blada twarz – pyta bykowatej tym razem postury wódz – zna Koczisa??

– No, nie – odpowiada zgodnie z prawdą młodzieniec – czemu miałbym go znać?

– Lać łotra – pada komenda wodza

Leją! !  Rany boskie, jak leją!!!  I na pożegnanie znowu kolejna porcja solidnych kopniaków!

   Zanim nasz bohater po tych batach się pozbierał, zanim na grzbiet dzielnego rumaka się wciągnął już i późne popołudnie się zrobiło…. Człapie koń, kiwa się w siodle ledwie przytomny jeździec, a w głowie kołacze się jedna myśl – Za co oni wszyscy z jakiego nie byliby plemienia, tak mnie okrutnie tłuką??  No za co??  Obraca w poobijanej łepetynie tę myśl i obraca i nagle znajduje rozwiązanie zagadki! – Oni mnie biją, bo ja nie znam jakiegoś tam Koczisa…Aha, to jakby mnie znowu zapytali, powiem że znam! I dadzą mi spokój….  

   Jeszcze nawet dobrych trzech mil nie ujechał, gdy zza potężnej skały w tumanach kurzu gna cwałem wprost na niego oddział Apaczów! Strzelby, łuki, włócznie…No i wódz o szlachetnym obliczu jak wyrzeźbionym dłutem Fidiasza w złocistym brązie…. I znowu to pytanie:

– Czy blada twarz zna Koczisa?

– Znam – odpowiada nauczony tyloma bolesnymi doświadczeniami nieszczęśnik – pewnie, że znam!

– Koczis – wódz obraca się w siodle w stronę potężnego wojownika na karym ogierze – znasz go??

– Nie, Geronimo, pierwszy raz na oczy go widzę – powiada spokojnie zagadnięty.

– Wszystkie blade twarze to kłamcy – stwierdza ze smutkiem wódz. – Lać i walić draba aż spuchnie!!

– I skopać go jak ogródek!! – dodaje  Koczis.

 

 

152 komentarze

  1. Incitatus pisze:

    I znowu nie umiem wkleić filmiku!! Co za czort, że się tego nie potrafię nauczyć!

  2. Incitatus pisze:

    O RANY!! UDAŁO SIĘ!!!!!!!

  3. Tetryk56 pisze:

    Brawo! Upór w dobrej sprawie zwycięża wszystko! Brawo!

  4. Alla pisze:

    Witam niewitanych… Za prawdę łomot, za kłamstwo łomot. Wniosek, że kłamać trzeba umieć, o! 😀 I intuicyjnie wyczuwać kiedy..
    PS Matko święta, a co mnie tak muli?? Szumi niczym Niagara 🙁

  5. Alla pisze:

    Ma Ktoś pod ręką przecinak?? Może?? 😀

  6. Alla pisze:

    Nie ma nikogo?? To se idę. Jakiego francuza poszukać..

  7. Wiedźma pisze:

    Hihi…spodobał mi się ten zdobywca Dzikiego Zachodu…. niebywale rozgarnięty 🙂 Ale i odporny niczym duże bydlątko zwane wołem 🙂

    • Tetryk56 pisze:

      Miał więcej szczęścia niż inny włóczęga, nagabywany przez kolejne bandy o umiejętność mnożenia, konkretnie wynik 2×2. Raz nie wiedział, dostał bęcki, drugi raz nie wiedział, dostał bęcki, w szpitalu się poduczy i za trzecim razem wiedział.
      Został więc zastrzelony – za dużo wiedział!

    • Incitatus pisze:

      Witaj, Wiedźminko: )))
      Kiedy Carter wykopał Tutenchamona, w zaciśniętej pięści mumii znaleziono kawałek papirusu. Okazało się, że na nim zapisany był ten kawał, takie to starocie.
      Jam je tylko nieco, ze tak powiem – rozbudował!: )

      • Tetryk56 pisze:

        A gdy pierwszą starożytną mumię dzięki niewątpliwym osiągnięciom współczesnej nauki udało się ożywić, pierwsze słowa wybudzonego brzmiały:
        – Czy Fogg jeszcze śpiewa?
        ROTFL

      • Wiedźma pisze:

        Senatorze… ja to znałam w wersji :” brodę od tego kawału już Tutanchamon trzymał w garści „… Wink

  8. Wiedźma pisze:

    Amazed ..czyli bądź mądry i pisz wiersze 🙂

  9. Incitatus pisze:

    Ciekawe gdzie się Misiek podziewa.
    Może pojechał na Zachód??: ))

  10. Incitatus pisze:

    No, teraz na 100% dobranoc!: )))

    Zzzzzz

  11. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, już po capstrzyku, ale dopiero właśnie dolecieliśmy. Informuję, że wszystko w porządku, względnie rano się pojawię, na miejscu Internet był za względnie ludzkie pieniądze, tylko dla odmiany tym razem laptop nijak nie chciał z miejscowym routerem współpracować 🙁 stąd milczenie.

    A skoro się już wytłumaczyłem, pozwolę sobie zapowiedzieć wstępnie relację, a będzie pewnie niejedna, ponieważ zamiaruję i napisać, jak było, i pokazać zdjęć conieco – niekoniecznie w jednym wpisie, a nawet zapewne w niejednym, co niewątpliwie rozciągnie się w czasie. Będą i zdjęcia podwodne, i poczet kotów egipskich… i kto wie, co jeszcze.

    Dobranoc!

    • Alla pisze:

      Witaj Panie Q 😀 Wróciłeś szczęśliwie, a teraz czekamy na wrażenia. Niewątpliwie ciekawe.

    • Incitatus pisze:

      Witaj, podróżniku: )
      O takiej nieprzyzwoitej porze się meldujesz? Ani chybi musiałeś coś zmalować! Wink1

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Podróżniku … a jednak Senator wyczuł, ze masz wrócić na Zachód? Czy zbyt pochopnie wyciagnęłam wniosek z zapowiedzi pocztu egipskich kotów ?:) Delighted

      • Quackie pisze:

        Hm, jeżeli tak, to dziękuję pięknie za „młodego człowieka” 😉 Jest w tym sporo racji, ale powrót bardziej na północ niż na zachód… chociaż i nieco kierunku zachodniego też jest.

        • Wiedźma pisze:

          Wink a czyż nie jesteś młodym człowiekiem? 🙂 może niekoniecznie w oczach Twoich synów…. ale w naszych.. na pewno 🙂

    • miral59 pisze:

      Witaj Quackie!!! Dobrze, że już jesteś 🙂 Z niecierpliwością oczekuję na relacje. Na pewno będą ciekawe Delighted

  12. Alla pisze:

    Dzień dobry… Sprawdzam lapcia, niestety wiatrak szumi zbyt podejrzanie. Pisze się kiepsko, muli okropniasto.. O czym to świadczy??
    A teraz idę się odkopać, bo dowaliło białego puchu równo, a Zenka do pomocy – niet 🙁

  13. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Mie ktoś tego Angliczana przetłumaczy, dobrze? Wychodzi mi, że mu się coś tu podoba, jeno nie wiem co!: (

  14. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Delighted… to na pewno jeszcze nie południe ! Skowronek przesadza w środku zimy 🙂

  15. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Właśnie że nic nie zmalowałem ani też nie zmalowaliśmy, a w ogóle to z tym powrotem wszystko nie tak. Lecieliśmy do Egiptu o porze dość porannej, wylot 7:00, czyli odprawa cirka od 5:00, czyli wstać trzeba koło 4:00… ale tę nieludzką porę w pełni zrekompensował nam fakt, że lądowaliśmy w okolicach 12:30 lokalnego czasu (lot trwał 4,5 h, ale jest zmiana czasu, o 1 h naprzód) i mieliśmy na miejscu jeszcze dobre pół dnia na rozeznanie się w hotelu, gdzie, co i jak. Natomiast powrót… no właśnie, pierwsza wersja była taka, że samolot zabiera nas tak, jak przywiózł, tzn. po lądowaniu ok. 12:30 wraca do Gdańska ok 13:30, bylibyśmy wtedy w Polsce ok. 18:00 i mucha nie siada. Natomiast wersja nr 2, w przeddzień, po sprawdzeniu przez życzliwego człeka w Polsce i przeSMSowana do nas, wyglądała tak, że lot powrotny mieliśmy 18:05, a na miejscu w Gdańsku mieliśmy być ok. 21:45. Tylko że po przyjeździe na lotnisko okazało się, że obowiązuje wersja nr. 3 – samolot jest opóźniony o dobrą godzinę i wyleci ok. 19:00, a faktycznie wyleciał parę minut po, więc w Gdańsku wylądowaliśmy (w potwornej zamieci, bladzi z wrażenia) około 23:00. Brr. Obsługa przekazała nam, że za opóźnienie odpowiadają izraelscy bezpieczniacy, którzy wcześniej tego samego dnia zarządzili wzmożone kontrole w Tel-Avivie, a samolot rano leciał właśnie tam i z powrotem, no a jak raz złapał opóźnienie, to już go nie nadrobił.

  16. Wiedźma pisze:

    Środa….. trzymajmy kciuki za Maxia u doktorów !

  17. Incitatus pisze:

    Coś się Maxio nie odzywa!:
    Może jemu tak zrobili??( Zamilkne

  18. Wiedźma pisze:

    Wycieraczkę zdałoby się zmienić…. szukam ochotników:)

  19. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Trzymam kciuki… i za Maxa, i z Quacka!

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Tetryku….. jedną ręką źle się pisze….. 🙂

      • misiekpancerny pisze:

        Psiakrew ! Najlepsze kawałki mnie omijają
        Weary

      • miral59 pisze:

        Możemy trzymać wirtualne kciuki 🙂 Nie ma wtedy problemów z robieniem czegoś jedną ręką 🙂

        • Max pisze:

          Dobry wieczór Szanowni Wyspiarze :-)))Warszawski Uniwersytet Medyczny,który kształci swoich studentów na przyszłych doktorów,ma w centrum stolicy swój szpital pod wezwaniem Dzieciątka Jezus. Trafiłem tam po znajomości,aby przyspieszyć pewien banalny zabieg chirurgiczny.Zabieg przeprowadzono,ale teraz nie mogę pozbyć się wrednej bakterii,która atakuje wszystkie wewnętrzne narządy.Niestety czeka mnie już szóste podejście do problemu, z koniecznością izolacji od świata zewnętrznego.Jestem tym po prostu zmęczony. Jedyna pociecha,że może przyszli lekarze nauczą się czegoś na moim przykładzie. Przed chwilą dopiero dotarłem do domu, ciężka jazda ,nerwy po decyzji:proszę czekać na telefon o wolnej separatce i co dalej ? Cholera, chyba uchlam się, ale jak to pogodzić ze stanem po zawałowym ?? Jak widzicie sytuacja patowa.Dziękuję za wyrazy sympatii, może wiosna przyniesie trochę radości ? Zyczę Wszystkim Wyspiarzom dobrego zdrowia, abyście nie musieli korzystać z dobrodziejstwa panów doktorów. Amazed

          • Wiedźma pisze:

            Max…. jesteśmy z Tobą, ja wiem, że nie możemy Ci pomóc, ale masz nasze dobre myśli i serdeczność. Odpocznij teraz i nie upij się, bo musisz dbać o siebie dla wszystkich, którym na Tobie zależy Serducho Bożenka ma rację. 🙂

            • Max pisze:

              Dziękuję za rady.Oczywiście posłucham, ponieważ jedyny organ który jest moim atutem to serce. Trzeba o nie dbać, nie mam wyboru

          • Quackie pisze:

            Naah. Jak sobie pomyślę, że są miejsca na Ziemi, gdzie sami by w dyrdy przylecieli z prośbą o poddanie się leczeniu, byle im za tę bakterię nie wytaczać procesu…

            Disapproval

            • Max pisze:

              Ordynator dba, abym nie wytoczył procesu.To widać po zaangażowaniu personelu,abym tylko był zadowolony.Nie myślałem o tym zwłaszcza,że osoba która załatwiła mi szybko ten zabieg,pracuje w tym szpitalu i dobrze się znamy.Była to tzw.Koleżeńska przysługa i teraz jest to krępująca sytuacja dla nas.Chęci były dobre przecież… Wink1

              • Quackie pisze:

                No to chociaż tyle, że personel dba… to jest i szansa, że ta izolatka się szybko znajdzie.

              • Wiedźma pisze:

                tylko rączki niedokładnie umyte, a bakteria odporna na antybiotyki. Jeśli nie zostaną wynalezione nowe antybiotyki, to za jakiś czas nie będzie czym leczyć….A szczepy szpitalne bakterii są szczególnie odporne 🙁

              • miral59 pisze:

                Jak widać, Maksiu, nie wiedziałeś, że niektórych spraw nie załatwia się po znajomości. Moja sąsiadka (w Polsce), w związku z wadą budowy, miała załatwianą cesarkę. Sam profesor operował!!! Co z tego, skoro narzędzia nie do końca były sterylne. Przeżyła, ale już więcej dzieci mieć nie będzie.
                Nie wiem jak to jest, że te załatwiane zabiegi tak się często kończą…
                Pomóc nie mogę, ale z całego serca życzę powodzenia Serducho

        • Wiedźma pisze:

          Witaj Mirelko…. chciałam tylko metaforycznie powiedziec, ze sie niepokoję o Maxa i dlatego uwiera mnie ta : jedna ręka”…

          • miral59 pisze:

            Wiem, Wiedźminko, że to było metaforycznie 🙂 I rozumiem, że nikt nie jest w stanie trzymać kciuków przez parę godzin 🙂 Bo miałby kłopoty nawet z podstawowym funkcjonowaniem 😆

            • Quackie pisze:

              Dzień dobry. Ha, jeszcze na tym piętrze dopiszę i zaraz uciekam wyżej (a stamtąd do roboty): otóż w moim liceum był taki obyczaj, że uczniowie klas rocznik niżej od maturalnych szczególnie mocno identyfikujący się ze szkołą trzymali podczas matur kciuki za zdających, do tego stopnia intensywnie, że na cały dzień bandażowali lewe dłonie w pozycji „trzymania kciuka”, żeby broń Boże nie puścić; było to traktowane w pewnym sensie jako dziedzictwo szkoły, nauczyciele patrzyli na to przez palce, a rówieśnicy udzielali trzymającym wszelkiej pomocy.

  20. Quackie pisze:

    Dobranoc. Piszę. Jutro wracam do zlecenia, ale po południu powinienem zdążyć z relacją, tyle że nie wiem, czy z fotkami.

  21. miral59 pisze:

    Kolorowych snów, Wyspiarze Spanko

  22. Alla pisze:

    Ja zapraszam na pięterko, oczywiście w biegu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)