« WYPRAWA.... Busse Wood »

List narzeczonej do Bronisława Malinowskiego

All-I-See-is-Love

                                                                                           Mount Buffalo
                                                                                          17 lutego 1919
(…) Ciekawa jestem, czy myślisz teraz  o mnie i w ogóle za mną tęsknisz, Broniusiu. Jakie to byłoby straszne, gdybyś podczas tego tygodnia przed naszym ślubem znowu cierpiał na depresję psychiczną, tak jak po powrocie z Papui ! Albo gdybyś już nie czuł się we mnie zakochany. No jeśli tak by się stało, po prostu musielibyśmy zdjąć ze ściany Urzędu ten dokument zawiadamiający o naszym nadchodzącym małżeństwie., który musi tam przez tydzień wisieć, i sprzedać pierścionek australijskiemu Mont-de- Piete.Z takimi myślami borykam się zawsze, gdy jestem z dala od Ciebie.
( Matka) nie mówi o Tobie wiele jako o osobie, ale jako o Przyszłym Mężu, dość przerażającej osobie w jej oczach, przyczynie i autorze różnych rodzajów bolesnego samoumartwiania się jak cerowanie skarpetek, odwiedzanie osób społecznie wyżej postawionych itd.
Biedna mama czuje, że jej obowiązkiem jesy rozpoczęcie poważnych rozmów o obowiązkach żony, a ja od razu robię się nerwowa, zakłopotana i marzę  o tym, żeby coś nam przerwało. Gdybym w takiej rozmowie powiedziała, co naprawdę myślę, niebawem doszłoby do nieuchronnej sprzeczki. Wydaje się, że Matka widzi małżeństwo jako coś w rodzaju przyzwoitego partnerstwa, tworzącego praktyczną wymówkę dla miłości, która w innym wypadku powinna zostać stłumiona; zadaniem męża w tej firmie jest praca, która podniesie jego reputację i nada mu powagi w oczach świata, a obowiązki żony polegają na pomaganiu mu w posuwaniu się naprzód.
Myślałam o tym co tak często mówiłeś – że miłość jest jak sztuka i że jest celem  samym w sobie, jedną z tych rzeczy, które nadają życiu wartość.
Matka ma surowo rozwinięte kalwinistyczne i szkockie poglądy na życie. Miłość dozwolona jest jedynie wtedy, gdy jest zdycscyplinowana poprzez wychowanie dzieci.
Naprawdę sądzę, że byłaby z Ciebie bardziej zadowolona, gdybyś był pobożnym katolikiem i wiem, że gdybym chciała przekonać ją do Khutnerów, powinnam powiedzieć jej, że Paul co dzień rano o szóstej ćwiczy przez dziesięć minut musztrę, a Hede spędza cały wolny czas łatając jego koszule, i że co dzień biegają trzy razy dookoła Fitzroy Gardens. Nie uważam, że te wakacje zbliżają mnie do Rodziców, ponieważ mogę zbliżyć się do nich , jedynie starając się zachowywać tak, jak oni tego oczekują. Nie ma sensu udawać, że tak nie jest. Jestem bardzo ciekawa, jak Marnie będzie się z nimi po tak długiej przerwie. Oczywiście oni o wiele więcej zniosą od niej niż ode mnie i więcej jej wybaczają, i  myślę też, że ona jest bardziej do nich podobna niż ja teraz – od czasu gdy przestaję z Broniem.
 
Osoby:
Ona     –   Elsie Masson, Australijka, osoba nieprzeciętna
On       –   Bronisław Pobóg Malinowski,  antropolog, który zdobywa międzynarodową sławę,   Jej narzeczony, niechętnie widziany przez  jej Rodziców.
Marnie  –   siostra Elsie
Khutnerowie – przyjaciele Malinowskiego

155 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Elsie i Bronio poznali się w 1916 roku, ale rodzina Elsie nie była nim zachwycona, co wpłynęło na przedłużenie okresu narzeczeństwa. Malinowski pokpiwał z ” błękitnej krwi” i arystokratycznych ciągot australijskich rodzin, z których każda mogła mieć dziadka skazańca w rodowodzie. W jednym z pierwszych listów do Elsie podpisał się ” Twój Bronisław Kasper z Kalnicy Pobóg- Malinowski……. by pokazać, że i w mych żyłach płynie błękitna krew, choć odrzuciłby mnie nawet Melbourne Club”. ( Klub w Sidney w owym czasie odmówił przyjęcia radży, bo był ” czarny” ).

  2. Wiedźma pisze:

    Uprzejmie wyjaśniam, że czytam właśnie „Historię pewnego małżeństwa” czyli listy Bronisława Malinowskiego i Elsie Masson”… Bardzo to jest ciekawe…
    W nieocenionej Viki mozna znaleźć więcej o Malinowskim jako naukowcu, więc nie będę tego cytowała 🙂

  3. Tetryk56 pisze:

    Brawo, Wiedźminko!
    Malinowski postać niewątpliwie ciekawa, choć cieszy się co najmniej dwuznaczną opinią…

    • Incitatus pisze:

      Przepraszam, ale jako sportowiec i człowiek cieszył się nieposzlakowaną opinią! Misiek świadkiem!!!

      • Incitatus pisze:

        PS Proszę!:” Bronisław Malinowski był człowiekiem pogodnym i życzliwym ludziom. Fundował książeczki mieszkaniowe dla dzieci bezdomnych, pozbawionych rodzin, skazanych przez los na to, by żyć w Domu Dziecka. Dla siebie był twardy.
        Nie przejmoował się śniegiem, mrozem i deszczem tnącym na łąkach i na Wale Wiślanym pod Grudziądzem, jak i piekącym słońcem na płaskowyżach Kenii i Meksyku, dokąd latał na trening przedolimpijski. Przyjaciela miał w psie, owczarku niemieckim, jedynej istocie godzącej się pokornie na długie kilometry treningu…”
        Taż to laurka!!

      • misiekpancerny pisze:

        Daję na to słowo 🙂

    • Wiedźma pisze:

      Tetryku? napisz coś o tej dwuznacznej opinii, bo nic o tym nie wiem 🙂

      • Incitatus pisze:

        Un coś knui!: (

      • Tetryk56 pisze:

        Gdzieś mi się obiło o oczy coś n/t erotycznego wykorzystywania malajskich służących (chłopców) – ale już zupełnie nie pamiętam, gdzie.
        Studiując „życie erotyczne dzikich” można się nieco pogubić także w ocenie wrażliwości obcych – zwłaszcza, gdy się bada ich z pozycji „bwana kubwy”.

        • Incitatus pisze:

          Patrzajżeż Pan, wychodzi na to, że choć on Malinowski i Pobóg na dodatek, to gdzieś między przodki Greczyna miał zaplątanego!!??
          Nu, a ja miałem w niezbyt wielkim poważaniu Pana Lombroso, a ten jednak – jak widzę – sporo racji miał!!

        • Wiedźma pisze:

          Hmmmm.. mieszkał na Kriwanie niemal rok i żył wśród tubylców, znał ich język. Zdawać by się mogło, że to powinno mu dać pojęcie o tubylcach… ich obyczajach i wrażliwości.
          Owszem, czytałam zarzuty o nieadekwatności programu badań ( spłycony ?) ale też nic mi nie wiadomo, żeby krytycy spróbowali żyć wśród ” dzikich”. 🙂
          Zarzutu wykorzystywania malajskich chłopców nie spotkałam nigdzie…. więc nie umiem się do tego odnieść.

          • Tetryk56 pisze:

            Nie można wykluczyć, że dotarły do mnie echa plotek sprzed 100 lat. Uczony był silną indywidualnością, w dodatku odniósł sukces, z pewnością miał wielu zawistników,

            • Wiedźma pisze:

              A owszem… jak wiadomo krytyce podlega to, co ktoś zrobił, napisał, wymyślił…… I jest to łatwe i przyjemne,bo można się pomądrzyć cudzym kosztem 🙂

        • pan. pisze:

          Badacz musi się czasami poświęcić dla nauki, drogi Tetryku.
          Zapewne BM był bardzo wnikliwym badaczem i empirią wspierał swoje obserwacje i analizy. Co dobrze o nim świadczyć może, choć nie musi.
          Ukłon dla Wyspiarzy.

  4. Incitatus pisze:

    Co u rogatego diabla, przecież to niemożliwe, żeby na początku wieku Bronisław Malinowski polski lekkoatleta, biegacz,mistrz (1980 – Moskwa) i wicemistrz (1976 – Montreal) olimpijski, zdobywca czwartego miejsca na igrzyskach w Monachium 1972 w biegu na 3000 m z przeszkodami, dwukrotny mistrz Europy (1974 – Rzym i 1978 – Praga) na tym dystansie. 10-krotny mistrz Polski (cztery tytuły na 3000 metrów z przeszkodami, po trzy na 5000 metrów oraz w przełajach) – latał po Papui za jakimiś babami skoro on się urodził 4 czerwca 1951!!!

    • Wiedźma pisze:

      A bo to, Senatorze, jednemu psu Burek ? W dodatku ten mój był Pobóg – Malinowski i nie sądzę, by był dziadkiem Twojego 🙂

  5. Incitatus pisze:

    No i teraz Wiedźminka mnie utłucze!
    Mówcież wy za mnie pacierze…!!
    Aha…..jeszcze orchidee!! Cry-Out

    • Wiedźma pisze:

      Chciałbyś Senatorze Tounge-Out nie dam Ci pretekstu….. 🙂

        • Wiedźma pisze:

          oho…. to ma być gulasz z podrobów czy dowód na posiadanie serca przez Ciebie ? Wink

          • Incitatus pisze:

            Może być gulasz: ))))

            • misiekpancerny pisze:

              Głodny się zrobiłem, gdzie pierogi z jagodami, ja się pytam, bo mi jęzor kolorek straci i jak będę wyglądał natenczas ? 🙂

              • Alla pisze:

                Misiaku, taż zima się jeszcze nie skończyła, a Ty o jedzonku??? 😀
                Też lubię z jagodami.. Niestety robiłam te Bożenarodzeniowe, z grzybkami 😀

                • Wiedźma pisze:

                  Bo Ty wiesz co ja lubię i jesteś kochana, że takie właśnie zrobiłaś. Objadłam się jak….. bąk ?:)
                  Z mrożonych jagód też są niezłe 🙂 I z mrożonych śliwek też 🙂

                • Alla pisze:

                  Mam jagody mrożone, ale jakoś mi do głowy nie przyszło coby nimi
                  ciasto napełnić 😀 Z jabłkiem szybciej, gdy ciasto zostaje 😀

            • Wiedźma pisze:

              brrrrrr…. nie cierpię podrobów, jakby rzekł Maruda Oh-Nie!

              • Incitatus pisze:

                To po co namawiasz?? Już chciałem żołądeczek i wątróbkę dorzucić!: ))

                • Wiedźma pisze:

                  Witaj Senatorze…. ja nie lubię, ale może Ty?:)

                • Incitatus pisze:

                  Witam: )))
                  A ja lubię! Ja rąbię jak maszyna wszystko co zwierzątkiem zalatuje na to skąd jego fragmenty pochodzą nie bacząc. Ja jestem mięsożerny i byle było jadło dobrze przyprawione, to włomocę wszystko co kiedyś chodziło, pływało, pełzało czy latało! ; )))

  6. Alla pisze:

    …Byłabym z Was bardziej zadowolona, gdybyście byli pobożnymi katolikami,o! 😀

    Ech Wiedźminko, jak ja lubię cudze listy czytać Wink
    Fajnie, że zamieściłaś, bo tak naprawdę, to ja o tym p.Malinowskim nic nie wiem. No i zmusiłaś mnie do poczytania troszkę w necie 😀

  7. Alla pisze:

    Kochani Jesteście 😀 Co się uśmiałam, to moje 😀

  8. Wiedźma pisze:

    No dobrze, ale co się dzieje z Bożenką ? Pokazała się rano i teraz co ? Mam nadzieję, że nie jest chorutka…. Pondering

  9. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Rany, jak mnie od wczorajszego popołudnia w krzyżu łupie! Prawie całą noc przekwękałem, Senatorowej coś w bark wlazło i ręką ruszyć nie może, na dodatek te wredne koty obłożyły nas dokładnie, a każda oczywiście w poprzek wolnego kawałka łóżka i nawet nie było jak się powiercić!: ((

    • Wiedźma pisze:

      uuu.. Senatorze, może spróbuj poleżeć ze 20 min.na plecach, z kolanami ugiętymi pod kątem prostym, a nogi na jakimś stołku. Powinno pomóc, bo ta pozycja odbarcza kregosłup.

    • Alla pisze:

      A czy Sz.Małżonka nie szarpnęła aby wczoraj czegoś?? Bywa, że nieświadomie cosik się podniesie i skutki tego wyłażą.. 🙁

      • Incitatus pisze:

        Ano szarpnęła! A ona ma zharatany kręgosłup, podobnie jak ja. Tyle że ja wszystkie trzy odcinki, a ona tylko dwa!
        Zawsze byłem lepszy!!: ))

  10. Incitatus pisze:

    Obie pozycje się wzajemnie wykluczają i pozostaje mi jeno na boku. To decydujcie na którym, bo jak na razie to mam dwa!: (

  11. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    No więc ja też już żyję i nawet nic mnie nie łupie 🙂
    Wyznania Senatora przypomniały mi ponoć chińskie przysłowie:
    Chińczyk zje wszystko, co ma cztery nogi – za wyjątkiem stołu.

  12. Alla pisze:

    Nie mam nic z Chińczyka. I to jest pewne 😀

  13. Alla pisze:

    KTOŚ tu na Wyspie pisał, że uwielbia prasowanie? Zatem zapraszam 😀
    Brrrrrr, wrrrrrrr 🙁

  14. Wiedźma pisze:

    Kończy się ten ciemny, wilgotny i zniechęcający dzień…. słońca, SŁOŃCA mi trzeba ! Cry-Out

    • Max pisze:

      Ach ty draniu ! Wrzasnął bogacz do parobka.Ty niegodzien jesteś żeby na ciebie to słońce świeciło ! Dla tego leżę w cieniu gospodarzu,rzekł parobek wylegujący się pod gruszą, o której wspomina Bożenka. Happy-Grin

  15. Alla pisze:

    I po niedzieli. I dobrze, bo mnie bardzo zmęczyła 😀
    Dobranoc 🙂

  16. miral59 pisze:

    Witam, chociaż u Was już noc 🙂 Postaram się przedmuchać do Was trochę słoneczka ode mnie 😉 Świeci całym niebem, a że nie jestem skąpa, to podeślę Heart Happy-Grin

  17. miral59 pisze:

    Dziękuję Wiedźminko Buziak i zapraszam pięterko wyżej na wycieczkę po Busse Wood Happy-Grin

Skomentuj Tetryk56 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)