« Majeczka w USA cz. 10 Lajkonik i pełna pięćdziesiątka »

Ratujmy kosmos – list otwarty Ijona Tichego

 
 
… Warunki sanitarne zwłaszcza na planetach należących do Wielkiego Rezerwatu wołają o pomstę do nieba. W „Głosie Mersyturii” czytałem artykuł, którego autor domaga się wybicia do nogi tych wspaniałych zwierząt, jakimi są czajaki połkliwe.Drapieżce te posiadają na górnej wardze szereg świecących brodawek, układających się w rozmaite desenie. Istotnie – na przestrzeni ostatnich lat coraz częściej pojawia się odmiana, u której brodawki układają się w kształt dwóch zer. Czajaki te wybierają zwykle pobliża obozów campingowych , gdzie nocą, w ciemnościach , czekają z szeroko rozwartą paszczęką na osoby poszukujące ustronnego miejsca. Czy autor artykułu nie pojmuje, że zwierzęta te są najzupełniej niewinne i zamiast nich należy oskarżać czynniki odpowiedzialne za brak właściwych urządzeń sanitarnych ?
Na tejże Mersyturii brak udogodnień komunalnych wywołał całą serię mutacji genetycznych u owadów.
W miejscach słynących z pięknych widoków  – nieraz można zauważyć wygodne , wyplatane z wikliny foteliki, zdające się zapraszać utrudzonego piechura. Jeśli pochopnie osunie się między wabiące poręcze, te rzucają się nań, a rzekomy sprzęt okazuje się tysiącami łaciatych mrówek (mrówka krzesławka dręczypupa, Multipodium pseudostellatiumTyrlopii), które ustawiwszy się odpowiednio na sobie, udają wyplataną wiklinę.
Doszły mię słuchy, jakoby pewne inne odmiany członkonogich ( rzęsula niedołazka, moczyścier przepaśny i woczykij brutalik) udawały kioski z wodą sodową, hamaki , a nawet natryski z kurkami i ręcznikami, ale za prawdziwość tych twierdzeń nie mogę ręczyć, ponieważ niczego podobnego nie widziałem, autorytety myrmekologiczne w tej sprawie milczą. Natomiast warto ostrzec przed dość rzadką odmianą wężonoga teleskopka (Anencephalus psudoopiicus tripedius Klaczkinensis) . Teleskopek ustawia sie także w miejscach widokowych , rozstawiając swoje trzy cienkie i długie nogi na kształt trójnoga, rozszerzonym tubusem ogona celując w krajobraz, ślina zaś, która wypełnia jego otwór gębowy, imituje soczewkę lunety i w ten sposób skusić  może do zajrzenia, które dla nieopatrznego kończy się nader nieprzyjemnie.
Inny wąż, ale już na planecie Gaurymachii, przewrotnik podstawiec ( Serpens  vitiosus Reichenmantlii) , czai się w krzakach i podstawia niostrożnemu przechodniowi  ogon,  aby ten potknął się i upadł, ale  – po pierwsze  – gad ten żywi się wyłącznie blondynami, a po wtóre,  – nikogo nie udaje. Kosmos nie jest ogródkiem dziecinnym ani ewolucja biologiczna – idyllą.
Należy wydawać broszury podobne do tych, jakie widziałem  na Derdymonie,w których przestrzega się botaników amatorów przed okrucytią cudawką ( pliximiglaquia bombardans L) Zakwita ona wspaniałymi kwiatami, należy wszakże oprzeć się chętce ich zrywania, ponieważ okrucytia żyje w ścisłej symbiozie z miażdżycą kamienulą, drzewem rodzącym owoce rozmiarów dyni, ale rogate. Wystarczy zerwać jeden kwiatek, aby na głowę nieostrożnego kolekcjonera okazów roślinnych obruszył się grad twardych jak głazy pocisków. Okrucytia i kamienula nie czynią potemu uśmierconemu nic złego, kontentują się bowiem naturalnymi skutkami jego zgonu, gdyż to przyczynia się do użyźnienia gleby w pobliżu.  
Dziwy mimikry spotyka się zresztą na wszystkich planetach Rezerwatu. Tak na przykład sawanny Belurii tęczują od różnobarwnego kwiecia, wśród którego wyróżnia się cudownej piękności  i woni pąsowa róża  ( Rosa mendatrix Tichiana  – jak zechciał ją nazwać  profesor Pingle, gdyż ja pierwszy ją opisałem) Rzekomy kwiat jest w istocie naroślą na ogonie wędłowca, drapieżcy beluryjskiego.
Zgłodniały wędłowiec kryje się w gąszczu, rozwinąwszy daleko w przód swój niezmiernie długi ogon, tak, aby tylko kwiat wystawał z trawy. Nie podejrzewając niczego, turysta podchodzi, by go powąchać, a wtedy potwór skacze nań z tyłu. Ma on kły prawie tak długie jak słoniowe. Oto, jak w przedziwnie sprawdza się kosmiczny wariant powiedzenia, iż nie ma róży bez kolców !
Chociaż właściwie odbiegam  nieco od tematu, nie mogę oprzeć się chętce wspomnienia o innym dziwie beluryjskim, jakim jest daleka krewna kartofla – goryczka rozumna ( Gentiana sapens suicidalis Pruck).Bulwy jej sa słodkie i nader smaczne, a nazwa pochodzi od pewnych właściwości duchowych. Otóż goryczka wskutek mutacji  wytwarza niekiedy zamiast zwykłych bulw mączystych – małe móżdżki. Ta jej odmiana, goryczka szalona ( Gentiana mentecapta), w miarę wzrostu zaczyna odczuwać niepokój , wykopuje się, uchodzi do lasu i oddaje samotnym rozmyślaniom. Dochodzi zwykle do wniosku, że nie warto żyć, i popełnia samobójstwo – pojąwszy gorycz istnienia.

 Stanisław Lem 

186 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Delicious Nie chciał ten uśmieszek trafić na początek tekstu… pewnie znów czegoś nie umiem 🙂

  2. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! To tylko fragment listu…. szkoda, że jest ciut za długi do umieszczenia w całości 🙂

  3. Alla pisze:

    Dzień dobry … goryczka szalona 😆

  4. Alla pisze:

    I proszę, na innych planetach cudne róże bywają niebezpieczne, nie tylko ze względu na kolce Wink

  5. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Bardzo dobry tekst w pełni popierający moje twierdzenie, iż pospolite i niepospolite niebezpieczeństwa czyhają przede wszystkim na homo wszędołazus wszelakie!
    Gdyby taki jeden z drugim dreptacz niestrudzony miast leźć gdzie go nie proszą, siedział sobie spokojnie na własnym zadku na fotelu też własnym, wielokroć sprawdzonym i rozmarzonym wzrokiem w spławik się wpijał, nie ryzykowałby spotkania z mrówką dręczypupą, wężonogiem teleskopkiem, że już o czajaku połkliwym nie wspomnę, bo od tego ma saperkę by dwu zer nie szukać!
    Howgh!!

    • Alla pisze:

      😀 😀 😀
      Dlatego Pana tak ciężko, gdziekolwiek, w nieznane przez Pana miejsce, skusić (?) Pan byś się ruszył jedynie z własnym fotelem…?
      Angry

      • Incitatus pisze:

        Ja jeno staropolskie powiedzenie przytoczę – nie leź, gdzieć nie proszą!!
        Niedawno w Himalaje znowu polazło paru mądrali i znowu do kolekcji trzy trupki przybyły! Nie słyszałem by jakiś himalajski szczyt darł się:”właź na mnie, właź na mnie!!” Po cholerę jeden z drugim lezie tam, gdzie już girlandami trupy wiszą?

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Senatorze… nie jesteś sam w tym poglądzie 🙂 może i dobrze, bo coś powinno być stabilne 🙂

  6. Alla pisze:

    Się zacięło? 404.. Błąd oczywiście 😀

    • Incitatus pisze:

      Nie wiem, na razie siedzę tu nigdzie nie idąc, ale się przejdą i sprawdzę!

      • Alla pisze:

        Uważaj Pan!!! Czai się..!! 😀

        • Incitatus pisze:

          Iiii tam!! Powolny jest. Już sześć lat tak się czai!: ))
          Zresztą (cyt.): „Spokojnie – jak powiedział pewien przez lwa wokół namiotu goniony Anglik: – Mam nad nim trzy okrążenia przewagi!!”: )))

            • Wiedźma pisze:

              Czajak połkliwy przydałby się niekiedy… 🙂 Nie ma lekko, w Norwegii nawet w lesie stoją wygódki z długim papierem… i czysto tam 🙂

              • Incitatus pisze:

                A jakie ryby w fiordach!!!
                Ech!!: ((

                • Wiedźma pisze:

                  moi jeżdżą czasem na te ryby 🙂

                • Incitatus pisze:

                  Ba! Chyba się zbuntuję i jednak w tym roku pojadę w końcu gdzieś. Czuję się lepiej, doktory wprawdzie nadal straszą, ale z mniejszym jakby przekonaniem…Skandynawia nie taka znowu gorąca… O południu Europy marzyć już od dawna nie mam co, ale tak na tydzień do Norwegii. I spokojniutko – powędkować i spanko, powędkować i spanko…To nie jest głupi pomysł!! Bo szwedzkie szkiery mnie nie bawią, Rosja i Finlandia też je mają.

                • Wiedźma pisze:

                  Może będę mogła podrzucić Ci jakieś info ? :)pomysł przedni Senatorze….. a te opowieści o rybach złowionych i wrzucanych do wody…. hoho. 🙂

  7. Alla pisze:

    Okrucytia cudawka żyjąca w symbiozie z miażdżycą.. 😀 Trza sprawdzić, jak ta cudna roślina wygląda 😆 coby się ustrzec.. 😀

  8. misiekpancerny pisze:

    Dzień dobry :)Już chyba znamy przyczynę zbombardowania dyniami Pana Lajkonika onegdaj, musiał niebacznie zerwać okrucytię cudawkę 🙂

    • Wiedźma pisze:

      Witaj ! Pewnie chciał zanieść pani Chandrze piękny kwiat 🙂 Tylko gdzie sie Oni podziewają ? Jutro niedziela…..

  9. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Wróciłam do Lema, bo jest cudny ! Delighted

  10. Quackie pisze:

    Dzień dobry, to chyba jakaś lemoepidemia? Przynajmniej 3 czy 4 znajomych, z którymi mam kontakt, ostatnio wraca do Lema, każdy do innej jego rzeczy (ja np. do opowiadań o pilocie Pirxie). Ale nie powiem, podoba mnie się to.

  11. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Lema zawsze mam gdzieś z tyłu głowy, ale miło go sobie przypomnieć przy dowolnej okazji. Bardzo cenię sobie jego poczucie humoru, lekkie a osadzone na ogromnej erudycji, której zarys jedynie jestem w stanie dostrzec.
    Oby tylko takie epidemie!

  12. Incitatus pisze:

    Nie ma kto wolnej papieżówki??: )

  13. Max pisze:

    Witam Wyspiarzy:-)) Czy wiecie już co to jest „czarna dziura” w kosmosie ??? Tears

  14. misiekpancerny pisze:

    Ja nie wiem dlaczego tak się Lemem podniecamy, odkopałem esej-krytykę podpory GP i Frondy Waldemara Żyszkiewicza na temat Lema i muszę przyznać, że straciłem sympatie dla tego komucha, liberała i miernoty intelektualnej, poczytajcie sami: „Z Lemem zawsze były kłopoty. Jego obfite dzieło trudno nazwać wybitną literaturą. Wczesna beletrystyka, oprócz „Szpitala Przemienienia”, nosi często znamiona antyimperialistycznej agitki, pozbawionej w dodatku myślowej dyscypliny, do której przywykli czytelnicy późniejszego Lema-eseisty.” ” w nudnej i schematycznej jak socjalizm, fatalnej stylistycznie oraz całkowicie chybionej w prognozach powieści autor fałszuje nawet fizykę, byle tylko „dokopać” amerykańskim imperialistom. Ideologiczne zaczadzenie młodego Lema komunizmem trwało długo, zbyt długo, aby można je wytłumaczyć tylko koniecznością złożenia daniny za prawo do statusu literata.[M.Oramus]” Lem zrobił karierę światową jako twórca literatury science-fiction. Jego książki masowo wydawano w Polsce i tłumaczono na wiele języków, ale stanowiły one raczej przygodę czytelniczą dla niewyrobionych jeszcze umysłów niż strawę dla miłośników literatury wysokiej. Płodny autor stał się rodzajem guru dla różnych głodnych duchów, zwłaszcza dla osób młodych, z wyraźnym nastawieniem antyetabliszmentowym.””Niesforny chłopiec z „Wysokiego Zamku” chciałby więc, aby traktowano go poważnie. Pytanie tylko, czy jest gotów do wzajemności w tym względzie. Lem nie chce pamiętać, że negowanie istnienia Boga na poziomie refleksji teoretycznej (powiedzmy – brak łaski wiary), jest czymś innym niż ironia, drwiny lub wręcz szyderstwo serwowane bliźnim, którzy egzystencjalny dylemat istnienia Transcendencji rozstrzygają inaczej. Przez dekady Lem starał się uchodzić za osobę pozbawioną zmysłu metafizycznego, pozornie pasjonowało go tylko rozważanie czystych możliwości. Jednak gorliwość, z jaką zawsze tępił tzw. ciemnotę, czyli wszelką światopoglądową odmienność, kojarzy się z nietolerancyjną postawą właściwą raczej kultystom. Przejawiane przez niego, niestety w coraz gorszej formie, poczucie intelektualnej wyższości, mało kogo już przejmuje. W odgrodzonej od świata PRL był, dzięki uprzywilejowanej pozycji pisarza, rodzajem Wikipedii dla młodych, głodnych niedostępnej wtedy wiedzy.”
    Tako rzecze moher-power i zaprawdę powiadam Wam, że to tylko kilka cytatów na temat tego zaprzańca, ale wszystkie nad wyraz trafne .
    Crazy

    • Tetryk56 pisze:

      Misiek, na litość!
      Czy ty jesteś masochistą???

      • misiekpancerny pisze:

        Trochę tak Tetryku, albowiem przeczytałem CAŁY wywód Oramusa [którego szanuję] oraz Żyszkiewicza [o którym w życiu nie słyszałem], wyczyn godny samobiczowania się Tired

        • Wiedźma pisze:

          oooo Poklon Miśku… zaraz spróbuję zrozumieć tego pana 🙂

          • Wiedźma pisze:

            błeeee, jeszcze jeden, któremu sie zdaje, że świat jest płaski i czarno – biały, a zaczął się od Solidarności. Pan Ż. bywa podobno poetą, po prawdzie nie czytałam niczego z jego twórczości, ale spróbuję, żeby nie było, że i mną kierują uprzedzenia.

            • Max pisze:

              Masz rację.Swiat jest nie tyko kolorowy,i okrągły, ale jeszcze cholernie tajemniczy.Kiedyś,jako młody i dociekliwy zapytałem dobrze poinformowaną osobę, kiedy ustapi Gomułka. Usłyszałem coś takiego : W grudniu spodziewamy się zamieszek, jesli nie ustąpi, to trzeba czekać do Zjazdu.Był pażdziernik, a w grudniu na Wybrzezu zamieszki. Prorok ? Nie, prawdopodobnie współorganizator.Od tej pory mam swoje zdanie na temat różnych wydarzen i osób zajmujących się polityką. Amazed

    • Quackie pisze:

      Woow.

      Kilka dni temu wywiązała nam (mnie i znajomym) się dyskusja na Facebooku co do Lema – piewcy komunizmu (poza „Astronautami” i „Obłokiem Magellana” w nikłym na szczęście stopniu), ale i jego komuchożerczych odpowiedników po drugiej stronie żelaznej kurtyny (konkretów nie potrafiliśmy znaleźć mimo chęci, ale wszyscy zgadzali się co do tego, że i promakkartystowscy pisarze SF musieli występować).

      Właśnie dotarłem do fragmentu „Rozprawy” (z „Opowiadań o pilocie Pirxie”), po bólach i wytężonych poszukiwaniach znalazłem taki fragment, a propos opiewania jedynie słusznego systemu (mówi jedna z postaci, urzędnik ONZ czy też UNESCO:) ” 'Cosmical Navigation’ od lat walczy z trudnościami finansowymi, ponieważ nie obliczony na doraźne zyski system kosmodromii i kosmolocji państw socjalistycznych stanowi dla niej silną konkurencję, przejmującą znaczną część całego obrotu towarowego.”

      Na razie w „Opowiadaniach” to chyba jedyny taki kwiatek.

      • Wiedźma pisze:

        A wystarczy przeczytać „Eden”….

        • Quackie pisze:

          Hm, tak też można to interpretować. Ale każdą antyutopię można w sumie interpretować jako krytykę systemu – toć i martwą, inteligentną chmurę kryształków z „Niezwyciężonego” można przyjąć za alegorię systemu, w którym „jednostka – niczym, jednostka – zerem” 😉

          • Wiedźma pisze:

            Bo to JEST krytyka systemu i nie ma co udawać, że nie to Autor miał na myśli. Gdyby było inaczej… „Eden” w tym kształcie by nie powstał. Mam do tej książki stosunek szczególny, była ona bardzo ważna dla mojej młodej świadomości….

            • Wiedźma pisze:

              ….a poza wszystkim: ciężko irytuje mnie to odnoszenie wszystkiego do szukania ” opiewania jedynie słusznego systemu”. To jest jakiś horror, z takiego myślenia biorę się przeróżne Savonarole !

              • Quackie pisze:

                Niee, spokojnie, nam chodziło właśnie o to, że poza powieściami „słusznymi z zasady” (czyli „Astronauci” i „Obłok Magellana”) nie ma u Lema opiewania systemu, co starają się mu zarzucić krytycy (?) w stylu pana cytowanego przez Miśka. Już nie mówiąc o tym, że są i tacy, którzy chętnie wleźliby na Parnas po plecach Lema, tylko na zasadzie „wszyscy chwalą, to ja zjadę i w ten sposób zrobię sobie reklamę”.

  15. Max pisze:

    Nie wdając się w bardzo uczone rozważania wiadomo,że otaczający nas swiat składa sie z różnych atomów.Atom wg,modelu Bohra (aktualnie kwestionowany)składa się z jądra dodatnich ładunków protonów i krążących wokól jądra ujemnych elektronów.Orbity elektronow są funkcą temperatury w której znajduję się atom,ale zaleznośc ta nie jest liniowa,a dyskretna.Przy wyzszej temperaturze elektrony oddalają się od jądra na ścisle zdefiniowaną wyższa orbitę,a przy obniżeniu temperatury spadają na poprzednią orbitę oddając nadmiar energii w postaci kwantu świetlnego.(technika laserowa)Co się dzieje przy dalszym obniżaniu temperatury np.do granicy zera bezwzględnego ? Elektrony pozbawione energii,zagęszczaja jądro,wytwarza się system dyfuzyjny,który pochłania z zewnatrz czastki o wyższej energi,natychmiast neutralizowane w temperaturze zera bezwzgłednego.Z układu nie wydobywa zadne promieniowanie,stąd nazwa czarna dziura.Wzrasta natomiast w tym „odkurzaczu” gęstość masy i obawa przed „wielkim wybuchem” Amazed

    • Quackie pisze:

      ???? Dotychczas wydawało mi się, że czarna dziura powstaje w wyniku zapaści grawitacyjnej (kolapsu) w skali makro, a obniżanie temperatury do okolic zera bezwzględnego i ustanie ruchu elektronów (w skali mikro) nie ma z tym nic wspólnego?

      • Max pisze:

        W ziemskich laboratoriach prowadzone są próby uzyskania temperatury zera bezwzglednego.Oczywiście rozważania w skali mikro,nie muszą potwierdzic sie w skali makro,ale jakiś model wyjaśnienia tego zjawiska jest niezbedny. Amazed

        • Quackie pisze:

          Tak sobie myślę, że to jest możliwe, ale zarazem taka „czarna dziura”, która mogłaby hipotetycznie powstać w zerze bezwzględnym, byłaby jakościowo czymś innym, tak mi się wydaje. Chociażby ze względu na temperaturę – tam gdzie rośnie ciśnienie, rośnie i temperatura, czyli w czarnej dziurze powstałej w wyniku kolapsu grawitacyjnego panuje olbrzymie ciśnienie, a więc i stosowna temperatura. Tylko nie wiem, czy w przypadku „grawitacyjnej” czarnej dziury w ogóle jeszcze można mówić o „normalnych” zjawiskach fizycznych.

      • misiekpancerny pisze:

        Ja z kolei myślałem, że czarna dziura jest obiektem bardzo masywnym i jednocześnie bardzo małym objętościowo, którego pole grawitacyjne jest tak silne, że wszystko, włącznie ze światłem, jak już wpadnie do jego wnętrza, to nie może już go opuścić. Istnieje jeszcze coś takiego jak kwazar, rodzaj obiektu gwiazdopodobnego, którego promieniowanie powstaje w dysku akrecyjnym masywnej czarnej dziury, usytuowanej w jego jądrze.

        • Max pisze:

          To co mozna sprawdzić w laboratorium i kilkakrotnie powtórzyć dla pewności,znacznie rózni się od hipotez dotyczących kosmicznego monstrum, gdzie póki co dominuje wyobraznia naukowcow.Co nie znaczy, że wszystko jest naukową fikcją,bo tak nie jest Pondering

          • Wiedźma pisze:

            Maxiu kochany, jakbyś po przecinku dawał spację, to znacznie łatwiej byłoby czytac, bo tekst by się ” rozgęścił”. Co nie znaczy, że jest ” czarną dziurą ” Buziak

          • Max pisze:

            Ps>Można z dużą doza prawdopodobieństwa stwierdzić,że w obszarze czarnej dziury w kosmosie, temperatura jest bardzo bliska zera bezwzględnego. Pondering

        • Wiedźma pisze:

          Ja też tak myślałam Miśku 🙂

          • misiekpancerny pisze:

            Kiedyś studiowałem dogłębnie Teorię Chaosu, zresztą pod wpływem powieści SF Colina Kappa „Formy Chaosu”, dogłębnie, czyli dostałem świra na tym punkcie i przeczytałem chyba wszystko z tej dziedziny, łącznie z pracami magisterskimi i doktoranckimi, po czym zadawałem pytania-zagadki „ekspertom” na które nie było odpowiedzi, wredny jestem, a później patrzyłem z satysfakcją, jak pacjenci się pocili okrutnie. Nie dość, że masochista, to dodatkowo sadysta, co to się porobiło 🙂 🙂

    • Tetryk56 pisze:

      A ja naiwnie czekałem na jakąś zagadkę-dowcip Tears

      • Max pisze:

        Przepraszam,ze zawiodłem Twoje oczekiwania. Tak mi coś do głowy wpadło w związku z Lemem i wymysliłem czarną dziurę. Pomyślę nad jakąś zagadką. Tears

        • Tetryk56 pisze:

          Nie no, spoko, zarówno zagadki/dowcipy (niepotrzebne skreślić?) jak i poważne rozważania są tu wszak mile widziane. Nie jestem za pan brat z Hawkingiem, ale mnie się wydaje że we wnętrzu czarnej dziury pojęcie temperatury (definiowanej w makroświecie jako średnia energia kinetyczna cząstek) traci swój sens, jak i wiele innych w osobliwościach przestrzeni…

          • misiekpancerny pisze:

            To ja się postaram zadać zagadkę : Jaki może być maksymalny rozmiar kwazara ???

            • Quackie pisze:

              Hmm, to zależy, co przyjmujesz za kwazar – promieniującą galaktykę, czy tylko czarną dziurę w jej jądrze, a może jeszcze coś? Bo jeżeli mówimy o czarnej dziurze, to trudno mówić o rozmiarze, skoro go (jej, tej dziury) nie widać.

            • Max pisze:

              Równy galaktyce. Amazed

              • misiekpancerny pisze:

                Bingo Maxiu, ale rozmiary nie mogą przekroczyć jednego roku świetlnego 🙂 A teraz spadnę sobie znowu, albowiem dorwałem się do gry „Doom 3” w wersji reżyserskiej i w HD w dodatku i czeszę się jak dziewczynka z róziowego jednorożca, do rana skończę 🙂 🙂

          • Quackie pisze:

            No właśnie, to może być totalnie bez sensu, pytać o temperaturę w takich warunkach.

            Zastanawiam się nadal, co z tym zerem absolutnym i nijak mi nie pasuje, żeby w ten sposób uzyskać czarną dziurę. Tzn. teoretycznie ruch elektronów wokół atomu owszem, powinien ustać, ale ponieważ elektrony to przecież „chmura prawdopodobieństwa”, cząstki o właściwościach, które trudno przewidzieć w zerze absolutnym (swoją drogą, ciekawostka, kiedy ustanie ich ruch, to czy przestaje działać zasada nieoznaczoności? Bo przecież pędu już nie ma?), to nie wiem, czy faktycznie atom zmniejsza swoje rozmiary, niejako się „kondensując” do rozmiarów jądra?

            A tak z bardziej praktycznego punktu widzenia, wydaje mi się, że tak się nie uzyska czarnej dziury. Wiki podaje, że w 2003 Amerykanie zbliżyli się do zera absolutnego na 45 milionowych części stopnia Kelvina, przy takiej bliskości to już by się chyba zaczęło coś dziać z atomami, co by mogło potwierdzić taką teorię?

            • Incitatus pisze:

              Niemożliwe jest osiągnięcie temperatury zera bezwzględnego, tak jak i niemożliwe są podróże w czasie!

              • Max pisze:

                Wiele specjalistycznych laboratoriów usilnie nad tym pracuje,tzn,ze jakieś kalkulacje są prowadzone,bo chyba nie z ciekawości. Amazed

                • Incitatus pisze:

                  Maxiu – ciało, które osiągnie temperaturę zera bezwzględnego przestanie istnieć – jak więc ma istnieć urządzenie, w którym osiągnięta zostanie ta temperatura?
                  A podróże? Zastanów się – gdyby były możliwe, to już zostałyby wynalezione! Nie za sto, to za sto tysięcy lat, ale podróżnicy do nas by przecież trafili, przesunęliby się w czasie!! Zatem nie są możliwe, skoro nie istnieją!!

                • Max pisze:

                  To nie jest dokładnie tak jak piszesz.Zarówno elektrony,jak i protony mają swoją masę, co zatem z masą ? Poszukiwania sposobu zbliżenia się temperatury do zera bezwzględnego daje olbrzymie nadzieje w obszarze nadprzewodnictwa i głównie ten temat jest drązony.Teraz pa pa do popołudnia .

  16. Incitatus pisze:

    Pozwolę sobie zwrócić Szanownym uwagę, że nie mówi się „dziura” tylko „otwór”!
    Elegancji, finezji nieco, poproszę!
    „Dziura”! Też coś!!: ((

  17. Quackie pisze:

    Dobranoc! Snów kosmicznych!

  18. Alla pisze:

    Ależ mam pustkę w głowie.. I to jest właśnie, ta czarna dziura.. Dobranoc 😀
    PS Miło było poczytać. Tylko czy ja coś z tego zrozumiałam??? 😀

  19. Incitatus pisze:

    Dobranoc: )))

    • Incitatus pisze:

      Ps Właśnie Onet podał, że jakiś piętnastolatek po kilku dniach obserwacji nieba obalił teorię Newtona i Einsteina i to jednym cugiem! Słynne „Nature” opublikowało tę wieść, tak że widzicie moi Mili, wszystko o czym dyskutowaliście dziś to wiedza już funta kłaków niewarta!
      Ot, sic transit gloria mundi, mister Newton!: ))

      • Max pisze:

        Ale obserwacje młodzianka dotyczą ruchu karłowatych mgławic,a nie czarnej dziury,och pardon-czarnego otworu Happy-Grin

        • Incitatus pisze:

          Maxiu, a jak w tych karłowatych mgławicach czarna dziura na czarnrej dziurze jedzie i czarną dziurą pogania??
          (Otwory pomijam!!)

  20. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Bożenka ma rację, pora na zmianę wycieraczki, a ochotnicy wyginęli na wojnie ? Wink

  21. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Proponuję wyprawić pancerbjorna na Harpie! Kto za? Wszyscy!!? Dziękuję!
    Jednogłośnie podjęta uchwała tego prześwietnego zgromadzenia MUSI być wykonana.
    Niech Bogowie darzą Cię zdrowiem, pancerbjornie. Na łów!!! Overjoy

  22. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Misiek, jak znam życie, najwcześniej w nocy. Może Skowroneczek już się na tyle dobrze czuje, żeby wrzucić jakiś wiersz lub piosenkę?

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Biorę się już Wy wiecie, za co. Mam nadzieję, że się uda…

  24. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Aaaa gdzie Pachnoco – Wonna?? Hę??
    PS Goście, goście… Fajni są.. Jeśli zaproszeni 😆

  25. Quackie pisze:

    Hmm, już za chwileczkę, już za momencik… Można oddychać! Nawet należy! 😉

  26. lukrecja pisze:

    Piękne, bardzo.
    Właśnie zakończyły mi się wyjątkowo uciążliwe „babciogodziny” Bo zapomnieli mu dać rękawiczek, toteż spacery były krótlie, a celowo nie dali lego, żeby nie pogubił. Chwila spokoju była, jak rysował, ale wtedy akurat obiad robiłam.
    Też wracam do Lema.

  27. Quackie pisze:

    Zapraszam pięterko wyżej 😀 co nie znaczy, że dyskusję tutaj o Lemie należy zakończyć, przeciwnie wręcz.

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)