U Zenona Samosiejki raz odbyły się Andrzejki,
Bo ten Zenon miał ambicję, by pielęgnować tradycję.
I się chwalił wszystkim wszędy, że bardzo ceni obrzędy,
A to celem podkreślenia rzekomego pochodzenia.
Od chłopa i robotnika, choć był synem urzędnika.
Przeto wieczorem, w alkowie, usiedli Samosiejkowie,
Stryjenka tudzież tłum gości, którzy żarli bez litości.
A szwagier, okaz dzikusa, to nawet nadgryzł fikusa.
A inny kuzyn, Stefanek, wysiąkał się do firanek.
A znów inny na portrecie domalował oko trzecie,
Piersi i świńskiego ryja i tak zniszczył portret stryja.
Więc Zenon zgrzytnął zębami, ale zajął się wróżbami.
I zamiast się złościć, gniewać, to on zaczął wosk wylewać.
No i proszę, co się dzieje – wszyscy patrzą, a on leje.
I w wyniku tych igraszek wylał mu się z wosku ptaszek.
Zaczęły się cieszyć dzieci: „- O, tatuś z pracy wyleci!”.
Samosiejko zbladł gwałtownie i dawajże lać ponownie.
Po czym zajrzał do baniaka i zobaczył tam kociaka.
Żona się zaśmiała sucho i jak mu przywali w ucho…
A on tak się biedny stropił, że siadł w ten wosk, co się topił.
Po czym wstał, pozbierał graty i się wyprowadził z chaty.
Więc gdy stryjenkę pytano, co tam u Zenków wylano,
To wyjaśniła stryjenka, że żona wylała Zenka.
Tak, tak – jak ktoś wierzy w gusła, to żeby mu rączka uschła.
Dzień dobry: )))
Jak tradycja to tradycja! Andrzejki to Andrzejki!!
Ktoś chce lać??: )
A jeść dadzą?? To mogę lać, a nawet polać 😀
Zaraz jeść! Jadłaś przecież wczoraj, w nawyk Ci weszło, czy co??: )))
Popatrz Pan… No na to wygląda 😀
Ale zobacz Senatorze, jakie czyste buty ma ten Zenek ! 🙂
wprost… wzorowe:)
Aha, żeby nie było nieporozumień – oczywiście Pan Waligórski nam tę zacną rodzinę przybliżył!
Hi,hi… Już Wiedźminki atrybut nad Twą skronią wisiał
Dzień dobry. Waligórski – Andrzej, jakże a propos!
Bardzo ładne imię „Andrzej”…. 🙂
Dzień dobry! Nie wierzę w gusła i wosku lać nie będę i nigdy go nie lałam.
Dzień dobry!: )))
Może jednak się przełam??
Nigdy się nie łamię
A jak by mi wyszło, że drugi raz wyjdę za mąż? A kysz
Phi! To się najwyżej wrócisz!!: )
Wolę nigdzie nie wychodzić i siedzieć na d…e
bezpiecznie.
Jak ktoś wierzy w gusła, to żeby mu rączka uschła.
Sam Waligórski tak napisał, a był to mądry człowiek. Ja z zasady słucham mądrych
Aha, to niby wedle tego:
„Wyszłam za mąż, zaraz wracam
Może nawet jeszcze prędzej
Bo w małżeństwie ja się raczej
Nie zagnieżdżę…”
To byłoby też niezłe.
No to fruuuuu!!!: )))
Gdzie reszta, bo listę obecności wprowadzę i Tetryk będzie za kadrową!!: ))
I co, gronkowca mu podrzucimy?? Witaj Rumaku
Witam:)) Całe wiaderko, co mu będziemy żałować!: )))
Cała reszta pewnie odsypia Andrzejki
Witaj Bożenko.. 😀 I co? Leżą obok hydrantu?? 😀 😉
Najlepiej jest blisko źródełka!: ))
Pewnie Wiedźminka jeszcze leży.. 🙁 Z Tetrykiem? 😀
Ponoć w Szczecinie śnieg sypie… I dobrze, dlaczego tylko u mnie ma być biało 😀
Dobry wieczór ! Nie ma śniegu w Szczecinie, Skowronku 🙂 Deszcz… też już nie pada 🙂
Dobry Wiedźminko, aa to szkoda, że białego szaleństwa mieć nie będziesz 😀
kiedyś pewnie będzie…. 🙂 i ta śnieżna cisza też 🙂
Dzień dobry :)Tak od rana? Już lejecie? 😀
Zenka żona wylała i dlatego ciągu dalszego nie ma?? Hej, Tetryku 😆
Czy to Zenek pod hydrantem leży?
Zenek to kumpel Tetryka, on będzie wiedział najlepiej!: ))
Dzień dobry. Jaka lista obecności? „Mój dziad fortunę w Monte Carlo…!!!”
To teraz sobie wyobraźcie, jak się Najjunior 13 lat temu rodził (nb. byłem obecny przy tym), koło 19:00, a lekarz prowadzący się spieszył, bo wychodził na Andrzejki… :]
A ja do pracy.
Biedne dziecko… tak nie w porę…
Osobiście!!!????
Przecie też ma w tym swój udział!
Te marne parę minut??: (((
No osobiście. Poród rodzinny się to nazywa.
Żona rodzi a mąż stęka, żeby jej pomóc?
Raczej trzyma za rękę albo podstawia swoją i po zakończeniu porodu opatruje rany szarpane od paznokci. Albo wysłuchuje, że wszyscy mężczyźni to tacy owacy, i że żona takich owakich nienawidzi, że dziecko zrobili, a ona musi rodzić.
I na jaką cholerę Ci to było? Z ciekawości??:((
Dużo się zmieniło pod tym względem. Kiedyś mężowi nawet na oddział nie było wolno wejść, a skąd dopiero na porodówkę. Ale chyba tak było lepiej.
Może lepiej, ale jak się ma żonę-owczarka, która ma silnie rozwinięty instynkt stadny i uważa, że najlepiej, jak wszyscy siedzą na kupie…
To trzeba kupę robić! Nie ma rady, mus to mus!!
Między innymi po to, żeby nie żlamdała, jak po pierwszym , że ona całą robotę odwaliła, a ja nawet nie pomagałem. Uściślając, Junior Starszy urodził się w Gdańsku, nie w Gdyni, gdzie nie wpuszczano tatusiów, więc łaziłem po porodówce jak modelowy ojciec z dowcipów, tyle że nie paliłem (bo nie palę w ogóle), ale co jakiś czas schodził znajomy szwagra, ginekolog, i klepał mnie po ramieniu i zapewniał solennie „Urodzimy panu to dziecko!”. No i urodzili…
Witaj Kwaku ! ” żlamdała”? skąd to jest, bo nie wiem…
A, już widzę, skąd, musi być od Taty Quackie, bo jest w słowniku gwary z okolic Zawoi i Ciśca, czyli względnie niedaleko Żywca.
hmmm…. „źlamdała” brzmi jakoś bardziej adekwatnie 🙂
Moje wróżby się nijak nigdy nie sprawdziły – miałam wyjść za Andrzeja, a imienia jakie mi towarzyszy, nawet na karteluszkach nie było! 😀
Choc też na A.
P.S. Fikusy źle robią na trawienie.
P.P.S. No, znów byłabym zapomniała: DZIEŃ DOBRY!
Fikusy źle działają na potencję!!
Nie wierzę, że znasz to z autopsji…
Nie mam w domu ani jednego!!
Profilaktycznie?
Leczniczo!!: )))
A nie wolales juz watykańskiej ruletki? 😀
Zawszeć to coś przyjemnosci by było, a nie tak obejść się zielskiem i zupełnie nic… :p
Objeść?? Sama obecność fikusa sprawia, że mężczyzna staje się mężczyzną w stopniu powiedzmy…. kaprala miast marszałka!
A tego nie wiedziałam, ale to już nieaktualne…
Babi…. co to jest ” watykańska ruletka „? Mam dziś dzień na niewiedzenie nic….
Babi….
To ten słynny kalendarzyk małżeński! Jeszcze raz się udało, czy za parę miesięcy łazimy jak Quackie!?: ))
aaaa, no tak, ładna nazwa! i jakże trafna :))
Ej, ale to już 14 lat z wielkim hakiem, od kiedy łaziłem – i równo 13, od kiedy siedziałem przy łożu? Stole? Nie wiem, na czym małżonka rodziła.
Dzień Dobry
Babi, bo Ty pewnikiem swego lubego wywróżyłaś z wiśniowych gałązek 🙂
A dlaczego wiśniowych? Ja z północy, nie ze wschodu, zwłaszcza dalekiego :d
Majko – zagladają do mnie w porywach trzy Majki, z czego dwie co najmniej uzywają „babi”, a jedna to zrobnienie wymysliła – jak u licha mam Was rozróżniać? :d
Przybij im na czoło pieczątki!
Precedens już był:
„…Więc by się czerwienić nie musiał kto kiep,
By mógł rozpoznawać swój swego,
Każdemu mądremu stempelek na łeb
Przybiło się razu pewnego….”
Witaj Babo 🙂 Znów wychodzi na moje – nie warto wierzyć w gusła.
Warto – nie warto… Każda okazja do dobrej zabawy warta uwagi 😀
O! Byle humor dopisywał 😀 Witaj Babi (?)/fajne/ 😀
Nie warto wierzyć w gusła ? W dużym mieście,szedł sobie ulicą Zenek.Akurat wracał z andrzejkowego przyjątka na którym oprócz lania wosku,wiele mówiono o wróżbach związanych z kotem.Pamiętał,że nie należy przechodzić przez ścieżkę kota-bo będzie nieszczęście,a tu ni stąd,ni zowąd przebiegł przed nim wypasiony czarny jak smoła kocur.Zenek zdrętwiał,przestroga czy co? Pomyślał,przypomniał sobie opowieści, cofnął się parę metrów i przeszedł na drugą stronę ulicy.Kiedy ruszył przekonany,że nic już mu nie grozi,raptem,niespodziewanie spadła na głowę Zenka, donica z kwiatami.Przyjechało Pogotowie i Policja.Okazało się,że sprawcą nieszczęścia był duzy biały kot,który figlował na parapecie czwartego piętra wśród doniczek z kwiatami.Czy oba koty były w zmowie,aby dokuczyć Zenkowi ?? Ps.Dzień dobry Wyspiarzom.
Gdyby Zenek nie wierzył w gusła, nie przestraszyłby się kota i nie polazł prosto pod spadającą doniczkę. A więc znów wyszło na moje, że nie warto wierzyć w gusła.
Gusła
W noc Bożego Narodzenia
Gdy świat cały spał jak suseł
Zacna, stara ciotka Gienia
Zabierała się do guseł.
Siadywała pod choinką,
Butelczynę miała w ręku,
Pociągała sobie winko
I wróżyła z różnych dźwięków.
Ja, co cztery latka miałem,
A więc jeszcze byłem głupek,
Z przerażeniem siadywałem
U ciocinych zacnych stópek.
Gdy w obórce u sąsiada
Zaryczała nagle krowa,
Ciotka Gienia tak powiada:
– Pewnie umrze Maciejowa!
A znów kiedy pies zawyje,
Ciotka inną mówi bajkę:
– O, Krupczatko się upije
I Dreptaka dziabnie majchrem!
Zaś gdy spadł ze ściany obraz,
Ciotka Gienia w krzyk: – O rany!
Znowu będzie kiepska kobra
Albo pomór na barany!
Wystraszony chciałem czmychnąć,
Patrzę jak tu wyjść po cichu,
Aż tu pech: musiałem kichnąć,
Ciotka zaś wnet wróży z kichu! –
Gdy wyrośniesz duży, duży,
To jak wykazują gusła,
Z których ci ciotunia wróży
Będziesz śpiewał różne głupstwa!
Zaczniesz śpiewać je już w szkole,
Zaś w późniejszym życia stadium
Będziesz, biednyż ty matole,
Śpiewał te głupoty w radiu!!!
Tu wrzasnąłem jak szalony
I ze strachu hop za dźwierze!
Choć w nijakie zabobony
Nie wierzyłem i nie wierzę!!!
Są różne poziomy wiary.Rabin pyta starozakonnego:Czy wierzycie,że Mojżesz przeprowadził Zydów przez Morze Czerwone ? W to to, to ja wierzę,ale żeby tam było głęboko,to ja nie wierzę.
Witaj Śpioszku Skowronkowy.
To za karę Maksiu…. biały kot sie za czarnego, niewinnie posądzanego, zemścił ….:)
Czarny kot został zmyslony,natomiast wydarzenie z białym kotem jest prawdziwe i miało miejsce na ul.Nowy Świat w Warszawie.Pozdrowionka
Całuski Maksiu ! Czy myślisz, że to wyklucza solidarność międzykocią ? 🙂
Z moich doświadczeń z kocim stadem na Mazurach wynika,ze istnieje hierarchia ważności wśród tych zwierząt.Jak postawię jedną miseczkę,to zawsze pierwsza jest najstarsza kotka,której nawet kocury nie przeszkadzają.To ona decyduje kto będzie następny.Aby ustrzec zwierzęta przed walką,mam tych punktów zywieniowych zawsze kilka.Mają ucztę,kiedy z jeziora przywiezie się ryby.Koty uwielbiają ryby pod każdą postacią,nic się nie zmarnuje.
Dzień dobry. 🙂
Andrzejki Andrzejkami, ale sport to zdrowie ❗ Idę przed telewizor popatrzeć. 🙂
15 letniej moi Cyganka wywróżyła, że jak będę mieć lat 16 to umrę 😆
… nie dałaś jej pieniążka na rękę ?:)
I co? 😀 Sport to zdrowie? Witaj Jasminko 😀
Co do Cyganki, to ja Ci w tajemnicy powiem, że jedna wiekowa, co to się uparła, żeby mi powróżyć, żadnych głupot nie opowiadała. Wprost przeciwnie. Spełniło się wszystko.
A było to ponad dwadzieścia lat temu:)
Tak dobrze zapamiętałaś co mówiła ? Podziwiam, Skowronku 🙂
… moja medyczna przyjaciółka mówi zawsze:” przez sport do kalectwa”…. i mam Jej nie wierzyć ?:)
Wiedźminko, bo to co mówiła, w owym czasie wydawało się nierealne i śmieszne… A jednak 🙂
Kiedyś idąc do pracy, spotkałam młodego człowieka, który stał na ulicy i lojalnie mnie uprzedził, że dopiero co przeleciał drogę kot. Uliczka boczna, mało uczęszczana, więc on czekał aż ktoś przejdzie pierwszy. Ja mu podziękowałam i poszłam spokojnie dalej, a on za mną. Nic mnie przykrego nie spotkało. Wprost przeciwnie, wprowadziło mnie to zdarzenie w dobry humor.
W pewnym szpitalu bez klamek starano się przekonać pacjenta,że nie jest myszą,ponieważ panicznie bał śię kotów.Kiedy po długotrwałej kuracji lekarz przekonany o skutecznym leczeniu odprowadzał ozdrowieńca do ambulansu,to zdębiał z wrażenia,kiedy ten na widok szpitalnego kota,usiłował wdrapać się na latarnię.Panie,mówi lekarz-przecież pan wie,że nie jest pan myszą ! Tak ja to wiem,ale przecież kot o tym nie wie !!!! Być może,młodzian o którym wspominasz,to jeden z owych pacjentów??
Wyglądał na normalnego, ale kto to wie…
… tak się kończy niewiara we wrodzoną inteligencję kotów 🙂
Właśnie skończyłem pracę. Właśnie zaczyna się przyjątko urodzinowe Najjuniora.
Wszystkiego najlepszego dla Najjuniora i dobrej zabawy wszystkim
Quackie, ucałuj szczawia ode mnie i powiedz mu, że jak nie dorówna Ojcu, to ja go znajdę, a wtedy….!!! Matko Boska…tego to już mu lepiej nie mów!: )))
Wszystkiego najnajnaj 😀 dla Najjuniora..
PS Niech weźmie do serca życzenia /pogróżki/ Senatora… Bo łoj, łoj, łooooj… 😀
Dołączam i ja do najlepszych życzeń dla Najjuniora…..! niech lubi swoich Rodziców ZAWSZE 🙂
Zdeptałam se nogi w te Andrzejki.. O!
PS Jak cudnie nasi skaczą 😀 Se cholewcia człek apetytu narobił. Zeszłego roku 🙁 phi..
Też bym tak skoczył, ale mi sztuka!! Tylko gdzie znaleźć tego odważnego co mnie zepchnie??: )))
Witaj Senatorze ! :)Nigdzie…. chyba, ze byłby to jakiś robot z dużą siłą perswazji 🙂
Dziękuję, przekażę!
Przekazałem. Najjunior, z autentycznym entuzjazmem: „Super!” Czyżbyśmy wychowywali dziecię głodne poklasku? 😉
To dobrze wróży, Kwaku ! w końcu jest po championach 🙂
Hihi… 😀
Dobranoc Państwu 🙂