« Bezsenność.. ZIMA ZŁA......BRRRRR!!!!!! »

ANDRZEJKI…

U Zenona Samosiejki raz odbyły się Andrzejki,
Bo ten Zenon miał ambicję, by pielęgnować tradycję.
I się chwalił wszystkim wszędy, że bardzo ceni obrzędy,
A to celem podkreślenia rzekomego pochodzenia.

Od chłopa i robotnika, choć był synem urzędnika.
Przeto wieczorem, w alkowie, usiedli Samosiejkowie,
Stryjenka tudzież tłum gości, którzy żarli bez litości.
A szwagier, okaz dzikusa, to nawet nadgryzł fikusa.

A inny kuzyn, Stefanek, wysiąkał się do firanek.
A znów inny na portrecie domalował oko trzecie,
Piersi i świńskiego ryja i tak zniszczył portret stryja.
Więc Zenon zgrzytnął zębami, ale zajął się wróżbami.

I zamiast się złościć, gniewać, to on zaczął wosk wylewać.
No i proszę, co się dzieje – wszyscy patrzą, a on leje.
I w wyniku tych igraszek wylał mu się z wosku ptaszek.
Zaczęły się cieszyć dzieci: „- O, tatuś z pracy wyleci!”.

Samosiejko zbladł gwałtownie i dawajże lać ponownie.
Po czym zajrzał do baniaka i zobaczył tam kociaka.
Żona się zaśmiała sucho i jak mu przywali w ucho…
A on tak się biedny stropił, że siadł w ten wosk, co się topił.

Po czym wstał, pozbierał graty i się wyprowadził z chaty.
Więc gdy stryjenkę pytano, co tam u Zenków wylano,
To wyjaśniła stryjenka, że żona wylała Zenka.
Tak, tak – jak ktoś wierzy w gusła, to żeby mu rączka uschła.

125 komentarzy

  1. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Jak tradycja to tradycja! Andrzejki to Andrzejki!!
    Ktoś chce lać??: ) Wink

  2. Incitatus pisze:

    Aha, żeby nie było nieporozumień – oczywiście Pan Waligórski nam tę zacną rodzinę przybliżył!

  3. Bożena pisze:

    Dzień dobry! Nie wierzę w gusła i wosku lać nie będę i nigdy go nie lałam. Who-s-the-man

  4. Incitatus pisze:

    Gdzie reszta, bo listę obecności wprowadzę i Tetryk będzie za kadrową!!: ))

  5. Bożena pisze:

    Cała reszta pewnie odsypia Andrzejki Wink

  6. Alla pisze:

    Dzień dobry :)Tak od rana? Już lejecie? 😀
    Zenka żona wylała i dlatego ciągu dalszego nie ma?? Hej, Tetryku 😆

  7. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jaka lista obecności? „Mój dziad fortunę w Monte Carlo…!!!”

    To teraz sobie wyobraźcie, jak się Najjunior 13 lat temu rodził (nb. byłem obecny przy tym), koło 19:00, a lekarz prowadzący się spieszył, bo wychodził na Andrzejki… :]

    A ja do pracy.

  8. Baba ze wsi pisze:

    Moje wróżby się nijak nigdy nie sprawdziły – miałam wyjść za Andrzeja, a imienia jakie mi towarzyszy, nawet na karteluszkach nie było! 😀
    Choc też na A.

    P.S. Fikusy źle robią na trawienie.

    P.P.S. No, znów byłabym zapomniała: DZIEŃ DOBRY!

  9. Bożena pisze:

    Witaj Babo 🙂 Znów wychodzi na moje – nie warto wierzyć w gusła. No!No!

    • Baba ze wsi pisze:

      Warto – nie warto… Każda okazja do dobrej zabawy warta uwagi 😀

    • Max pisze:

      Nie warto wierzyć w gusła ? W dużym mieście,szedł sobie ulicą Zenek.Akurat wracał z andrzejkowego przyjątka na którym oprócz lania wosku,wiele mówiono o wróżbach związanych z kotem.Pamiętał,że nie należy przechodzić przez ścieżkę kota-bo będzie nieszczęście,a tu ni stąd,ni zowąd przebiegł przed nim wypasiony czarny jak smoła kocur.Zenek zdrętwiał,przestroga czy co? Pomyślał,przypomniał sobie opowieści, cofnął się parę metrów i przeszedł na drugą stronę ulicy.Kiedy ruszył przekonany,że nic już mu nie grozi,raptem,niespodziewanie spadła na głowę Zenka, donica z kwiatami.Przyjechało Pogotowie i Policja.Okazało się,że sprawcą nieszczęścia był duzy biały kot,który figlował na parapecie czwartego piętra wśród doniczek z kwiatami.Czy oba koty były w zmowie,aby dokuczyć Zenkowi ?? Ps.Dzień dobry Wyspiarzom. Wink1

      • Bożena pisze:

        Gdyby Zenek nie wierzył w gusła, nie przestraszyłby się kota i nie polazł prosto pod spadającą doniczkę. A więc znów wyszło na moje, że nie warto wierzyć w gusła. Wink

        • Bożena pisze:

          Gusła
          W noc Bożego Narodzenia
          Gdy świat cały spał jak suseł
          Zacna, stara ciotka Gienia
          Zabierała się do guseł.
          Siadywała pod choinką,
          Butelczynę miała w ręku,
          Pociągała sobie winko
          I wróżyła z różnych dźwięków.
          Ja, co cztery latka miałem,
          A więc jeszcze byłem głupek,
          Z przerażeniem siadywałem
          U ciocinych zacnych stópek.
          Gdy w obórce u sąsiada
          Zaryczała nagle krowa,
          Ciotka Gienia tak powiada:
          – Pewnie umrze Maciejowa!
          A znów kiedy pies zawyje,
          Ciotka inną mówi bajkę:
          – O, Krupczatko się upije
          I Dreptaka dziabnie majchrem!
          Zaś gdy spadł ze ściany obraz,
          Ciotka Gienia w krzyk: – O rany!
          Znowu będzie kiepska kobra
          Albo pomór na barany!
          Wystraszony chciałem czmychnąć,
          Patrzę jak tu wyjść po cichu,
          Aż tu pech: musiałem kichnąć,
          Ciotka zaś wnet wróży z kichu! –
          Gdy wyrośniesz duży, duży,
          To jak wykazują gusła,
          Z których ci ciotunia wróży
          Będziesz śpiewał różne głupstwa!
          Zaczniesz śpiewać je już w szkole,
          Zaś w późniejszym życia stadium
          Będziesz, biednyż ty matole,
          Śpiewał te głupoty w radiu!!!
          Tu wrzasnąłem jak szalony
          I ze strachu hop za dźwierze!
          Choć w nijakie zabobony
          Nie wierzyłem i nie wierzę!!!

      • Wiedźma pisze:

        To za karę Maksiu…. biały kot sie za czarnego, niewinnie posądzanego, zemścił ….:)

        • Max pisze:

          Czarny kot został zmyslony,natomiast wydarzenie z białym kotem jest prawdziwe i miało miejsce na ul.Nowy Świat w Warszawie.Pozdrowionka Amazed

          • Wiedźma pisze:

            Całuski Maksiu ! Czy myślisz, że to wyklucza solidarność międzykocią ? 🙂

            • Max pisze:

              Z moich doświadczeń z kocim stadem na Mazurach wynika,ze istnieje hierarchia ważności wśród tych zwierząt.Jak postawię jedną miseczkę,to zawsze pierwsza jest najstarsza kotka,której nawet kocury nie przeszkadzają.To ona decyduje kto będzie następny.Aby ustrzec zwierzęta przed walką,mam tych punktów zywieniowych zawsze kilka.Mają ucztę,kiedy z jeziora przywiezie się ryby.Koty uwielbiają ryby pod każdą postacią,nic się nie zmarnuje. Amazed

  10. Jasmine pisze:

    Dzień dobry. 🙂
    Andrzejki Andrzejkami, ale sport to zdrowie ❗ Idę przed telewizor popatrzeć. 🙂
    15 letniej moi Cyganka wywróżyła, że jak będę mieć lat 16 to umrę 😆

  11. Bożena pisze:

    Kiedyś idąc do pracy, spotkałam młodego człowieka, który stał na ulicy i lojalnie mnie uprzedził, że dopiero co przeleciał drogę kot. Uliczka boczna, mało uczęszczana, więc on czekał aż ktoś przejdzie pierwszy. Ja mu podziękowałam i poszłam spokojnie dalej, a on za mną. Nic mnie przykrego nie spotkało. Wprost przeciwnie, wprowadziło mnie to zdarzenie w dobry humor. Happy-Grin

    • Max pisze:

      W pewnym szpitalu bez klamek starano się przekonać pacjenta,że nie jest myszą,ponieważ panicznie bał śię kotów.Kiedy po długotrwałej kuracji lekarz przekonany o skutecznym leczeniu odprowadzał ozdrowieńca do ambulansu,to zdębiał z wrażenia,kiedy ten na widok szpitalnego kota,usiłował wdrapać się na latarnię.Panie,mówi lekarz-przecież pan wie,że nie jest pan myszą ! Tak ja to wiem,ale przecież kot o tym nie wie !!!! Być może,młodzian o którym wspominasz,to jeden z owych pacjentów?? Delighted

  12. Quackie pisze:

    Właśnie skończyłem pracę. Właśnie zaczyna się przyjątko urodzinowe Najjuniora.

    I-see-stars

  13. Alla pisze:

    Zdeptałam se nogi w te Andrzejki.. O!

    PS Jak cudnie nasi skaczą 😀 Se cholewcia człek apetytu narobił. Zeszłego roku 🙁 phi..

  14. Quackie pisze:

    Dziękuję, przekażę!

  15. Alla pisze:

    Dobranoc Państwu 🙂

Skomentuj majka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)