Straszna historia o balu Pod Baranami.
W brzydki dzień zimowy, pomimo błota i deszczu, od rana można było spostrzec ruch niezwyczajny w Krakusowym grodzie. Grupy gapiów od wieczora stały przed wielką bramą pałacu Potockich, opowiadając sobie, że dziś u Hrabiów (wielkie słowo w Krakowie) okrutny będzie bal, że samych kotletów cielęcych kazano 510 zrobić.
Od strony Wisły zajechał powóz, z niego wysiadły dwie panie i młody człowiek. Na schodach starsza z pań pytała młodego człowieka: „Wojtek, masz chustkę do nosa?” — „Mam” — odpowiedział, widocznie nie w humorze. Jeżeli ten wstęp zaciekawił czytelnika, podnieśmy portierę, za którą zniknęli, i idźmy za nimi.
W pierwszej ogromnej sali gospodyni domu, matka młodej generacji Potockich, z trąbką akustyczną wdzięcznie przyjęła przybywających. Sala balowa przepyszna, płytami marmuru pokryta, pełna różnobarwnych sukienek i czarnych fraków. Orkiestra Wrońskiego gra bajecznego walca. Panna, przybyła w tej chwili, zostaje porwaną przez młodego ułana, który widocznie czekał na nią. Młody człowiek spotkał swego pułkownika i widocznie bardzo mu się nie chce wejść w wir tańczących, kiedy bardzo podejrzaną niemiecczyzną zaczyna z nim rozmawiać. Za chwilę wynosi się dyskretnie do fumoiru [palarni], gdzie kilku starych jegomościów gra w karty. Z bardzo zadowolnioną miną siada sobie na boku i myśli pewnie o czymś bardzo mu drogim, bo mu się zła mina bardzo wypogadza.
Młody nasz człowiek idzie ku sali, wtem córka domu, pani Krasińska, pyta go: „Tańczysz pan pierwszego kontredansa?” — „Nie”. — „To proszę pana”. Wchodzą do sali i… (mam ochotę spuścić zasłonę na ten obraz wzruszający czułe serca czytelniczek) i zatrzymują się przed Marusią Witosławską, okropnym potworem, niczym ichtiozaurus przedpotopowy (ta sama, z którą piszący miał zaszczyt rymnąć jak długi na pikniku przeszłorocznym), okropną Marusią z Harmaków, z pince-nez na swoim kartoflu. Tańczy więc nasz młodzieniec; jeżeli ma narzeczoną, na co mi wygląda, bo i śliczny pierścionek na lewym ręku mu świeci, to może spać spokojnie.
Wiadomo, że przeciwności losu nigdy pojedynczo nie chodzą, ledwie się ten kadryl skończył, zaczyna się mazur. Pannie Michałowskiej przyszła myśl fatalna wybrać naszego młodego człowieka w figurze. Jest to panienka, która na każdym balu przynajmniej dwa razy musi upaść. Dziś raz jeden jej wystarczył, ale bo też było godnie. Matka i ojciec przyskakują, lament okropny. Ale czaszka szlachecka, panie dobrodzieju, to nie szkło, aż jęknęło, jak to mówią, w salonie. Panna zgubiony pantofelek włożyła i figurę skończyła.
Po kolacji jednak „uciekł i zmylił pogonie”. Tylko marsowe spojrzenia antenatów zdawały mu się mówić: „Panie bracie, dwieście lat temu byłbyś dał na sejmie kreskę Potockiemu, aby być u niego na kolacji”. On jednak myślał o fioletowych oczkach cudownych swej narzeczonej ubóstwianej i o niej marząc zasnął.
Taka jest historia o balu Pod Baranami — i ja tam byłem, jadłem i piłem, i barż godnie się wynudziłem.
Do widzenia, najukochańsza moja żono najdroższa (tylko bez irytacji), aniele mój drogi, całuję rączki po milion razy.

Dzień dobry 🙂 Spodoba się?? 😀
Cztery lata minęły od założenia Pierwszej Wyspy i z tej okazji Wszystkim Wyspiarzom i Gościom składam najserdeczniejsze..
Dzień dobry: )))
Patrz Pani, cztery lata!! To jeszcze troszki i za narzeczonym dla naszej Wyspy trzeba się będzie rozejrzeć. A potem będziemy mieli tyle malutkich Wysepek…!: )))
Ciekawe po kim charakterki odziedziczą…

Witam Pana Senatora
.. kaszojady Ci potrzebne Senatorze ? 🙂
Witam: ))) Nie bardzo, ale wszędy tego tałatajstwa pełno!: (
Dzień dobry 🙂 Zabieram się za czytanie, mam spore zaległości 🙂
Cześć, Miśku!: )))
Czytaj, czytaj a z Harpiami pospieszaj!!
Senatorze Drogi, całkiem mnie wena odejszła, nie mam żadnego pomysłu na co dalej 🙁
Wena, wena…. Najprościej zacząć jakąś bijatykę. Drobne utarczki, zwycięstwa, igraszki krwawe z jeńcami….a dalej już samo pójdzie.: )
PS Podsunę Ci pomysł. Ty poezje lubisz. No to w w któryś z kolejnych odcinków (tylko dla pełnoletnich!) niech czytelnik znajdzie detaliczny opis wyuzdanej orgii Twego bohatera ze zniewolonymi kilkoma młodymi Harpiami! Wszyscy jej uczestnicy opalili się jak bąki trójzioła, etylaku opili! We łbach im od tego zadudniło, krew w żyłach zawrzała i dawaj w krzaki!! Pod ręką był jeno bezlistny chruśniak malinowy, boć późna jesień też przychodzi przecie, no to oni w ten chruśniak!!! By rzecz bardziej krwawa była zasadź tam jeszcze jeżyny, jeno te dzikie, nie bezkolcowe!: ))
Witaj Mistrzyni… to Ty budowałaś Pierwszą Wyspę własnym przemysłem, pomysłem i rączkami, a my Ci sekundowaliśmy….
Co prawda to prawda! Dzielnie sobie dziewczę poczynało!: )))

Dzień dobry: )))
Ja tam nie dansior, to mi walczyk z pannami kadrylem tentego.. tentego…..o! – lata! Aliści, jak już przy tym balu jestem, to chciałbym grzecznie zapytać – czemuż to autor tejże złośliwej epistoły (mie un na mizogina patrzy!) dla prowincjonalnego grodu c.k. monarchii używa określenia „Krakusowy”?? Jeśli mnie moja doskonała znajomość historii najnowszej nie myli, to założycielem onejż mieściny był Krak i nikt inny jeno Krak!! Skąd zatem ten Krakusowy?? Powinno stać jak byk „Krakowy” i ani słowa bym nie pisnął!!
Albo szczęśliwy narzeczony po pijanemu ten list pisał, co i normalnym być powinno bo jak wiadomo wszyscy malarze piją jak gąbki! Jeszcze taki ściany nie zagruntuje, a już zaliczkę na farbę bierze i nie wróci do roboty wcześniej niż ją – tę zaliczkę – do reszty przechla, albo (kontynuuję!!) jełop jeden porządnej szkoły podstawowej nawet nie skończył!! Wiem, wiem mógł skończyć parafialną, ale to jednak nie to samo, tam historia na Noem się kończy!! : )))
A tak se mogę odpowiedzieć?
Witaj Ojcze Założycielu… córcia panawojciechowa temat balu w „Marii i Magdalenie” twórczo rozwinęła..po Tatusiu ostry jęzorek miała ? 🙂
Tak to i wychodzi, WspółMamciu Założycielko!: )))
.. mam jeszcze szanse ! nie nazwałeś mnie Współbabcią 🙂
..
No wiesz, córcia dopiero czteroletnia, to skąd i babcia??: )))
Zwróć uwagę, Senatorze, że Wojciech Kossak osobiście Krakusem był (Kossakówka jeszcze stoi w pobliżu mostu Dębnickiego, choć byt jej jest ponoć coraz bardziej zagrożony 🙁 ). Był więc całkowicie uprawniony, aby pisać w ten sposób o swoim mieście!
Ale argument!: (
No nie… Zazulki wchodzą, a komentarz do Senatora? Hę?
Może jeszcze raz??
Skapitulowałam.. 🙁 Czegoś się dopatrzył nieprzyzwoitego.. Tylko co? Czyżby me myśli nieczyste znał?
… tak o świcie nieczyste mysli Skowronku ? … już nie zapytam co w nocy robiłaś 🙂
…
Sen to zdrowie. Psychiczne również. Ponoć
A co w nim takiego było, że mnie system wyrzuca?? Na psa urok 🙁
Wybaczcie pieski 😀
Cóś się znowu spieprzyło??: ((
Cosik mu chyba nie pasuje w moim komentarzu 😀 a ja uparcie wklejam ten sam tekst 😀
Chyba będzie działać!: )
Się zobaczy!
Się zobaczyło!
OK. tylko Tobie nie mogę odpowiedzieć pod komentarzem o Krakusach 🙁
Próbowałam wkleić enty raz i ciągle to samo 🙁 błąd 404
Zastosuj starą metodę pisania wielkimi literami z kropką po każdej. Żaden robot na tym się nie pozna.
Nie mam go już. Próbowałam sylaby w nawiasy brać i nie przepuścił… A mówią, że wolność słowa, demokracja.. itp. 😛
.. jak mówią, to mówią, Skowronku… 🙂 iii…
Demokracja jest najgorsza, rację ma tłumek, nie ten kto akurat naprawdę ją ma!
Pal sześć demokrację, ale dlaczego na własnym, małym wirtualnym poletku, nie można pisać tego co się na klawiaturę ciśnie. Nie rozumiem. Przecież żadnych wulgaryzmów nie używałam, a jeno Twoje słowa, Senatorze, zacytowałam 😀
Może ustrojstwo żąda podania z pieczątką od sołtysa o prawo do cytowania senatorów??: )))
😀 Jednego..
To juz cztery lata ? Nie myślałam, że takie z nas gaduły ! 🙂
Ja to jeszcze nic….
PS A tak wiwogóle to Miśku powinien coś postawić!
… najlepiej ciąg dalszy ” Miśka i Harpii”…. 🙂
To swoją drogą! : ))
Modestia Waćpanowa powszechnie znaną jest !
Właśnie…
A teraz prośba do Wszystkich 😀 o komentarz na STARUSZCE WYSPIE.
Tak ku pamięci 😀
Dziękuję 😀
Nie mogę patrzeć jak starowinka kona. No, ale….
to tak, jakby ją wysadzili w powietrze….:(
Bo ją nam, sukinkoty, wysadzili!
Komuś solidnie po pysku za takie rzeczy się należy i gdybym tylko był w stanie, to gwizdnąłbym dziada w pysk tak, że zęby czwórkami do zadka by mu domaszerowały!!: (((
Przedwczoraj było 244 wejścia. Dużo, gdy pomyśleć, że my już tam nie bywamy.
Może trzeba wyraźniej jakoś zaznaczyć gdzie teraz nas szukać?
Nie żebym tak z zarozumialstwa, ale…..
Przecież jest wklejony link 🙂 Widocznie nie wszyscy mają ochotę gadać 😀
A ja, z sentymentu i własnej przyjemności, będę ją podtrzymywać przy życiu.. Bo mimo wszystko – lubię starowinkę 🙂 Chociaż obca i zimna…
Kiedy ja tam teraz już niczego nie jestem pewny. Wszystko takie…..marne. Ten cały system, czy co to tam jest!: ((
Ale też się jakoś przyłożę…
Tetryk mi wytłumaczył że; adminem jest Onet i właśnie on nam wprowadził pewne ograniczenia, których tu nie mamy.
Przynajmniej ja tak zrozumiałam 😀
nie mogę się dziś wdrapać na Wyspę…. 🙁
Starą? Bez problemu Wiedźminko 🙂
Starą…. ale spróbuję znowu… 🙂
Wczoraj wieczorem jakiś naćpany młodzian nie chciał mnie wpuścić do mojej klatki;koniecznie miałam użyć domofonu 🙁 żłapał też za smycz i omal mi psa nie udusił, bo poderwał smycz w górę. Szybko odpięłam smycz,gwizdnęłam rączką smyczy w łapę jegomościa…. i odepchnęłam mocno. Wprawdzie tchu mi zabrakło po tym wyczynie, ale wróciłam do domu bez dalszych atrakcji.

To ja jestem rozbójnik ?
Już słyszę co powiedziałbyna to mój syn….
Doopek krzyczał za mną, że wezwie policję, więc mu poradziłam, żeby sie pospieszył ! 🙂
A trza było przez łeb tą smyczą walnąć, bo przez łapy to za mało…
Mimo, iż pokojowo nastawionam do dwunożnych
A nie, Skowronku, smycz jest z taśmy, a rączka z twardego plastiku 🙂 udusić go nie mogłam, bo był za wysoki 🙂
Łaj, zapomniałam 😀 Trza kopa w kostkę, bo wyżej nie dosięgnę.. Dodać 😀
Można i w nabiał!!
Kolanem!
Czem popadnie, Złociutka! Wszystkim boli!!: ((
Takich lubię! Jak oni ładnie padają, kozacy za dychę!
Wstyd się przyznać, toż człowiek już i leciwy i przez to jakiś taki stateczny winien być, ale gdzieś tak w maju czy w czerwcu nie wytrzymałem i takiego silnego w pysku młodziana – na tyle podpitego, że go moje gabaryty nie ostrzegły (może siwy włos w błąd go wprowadził) – gwizdnąłem serdecznie w baniasty łeb nie bacząc, że mogę nie tylko krzywdę mu zrobić, ale i sobie biedy napytać i narobić kłopotów! „W cudzej obronie” wystąpiłem, ale i tak taki byłem wściekły na tego „silnorękiego”, że zdzieliłem go jak to zwykłem robić za dawnych dobrych czasów! (Ach czasy owe, ach gdzież wy!) Padł elegancko, jak gawron i przepisowo znieruchomiał!
I tu pojawił się problem – zostawić łachudrę niech zdycha w spokoju, czy sprawdzić czy chamisko żyje i jakby co pogotowie wzywać, bo w łeb walnąłem go najpierw ja, a później matka-ziemia kostką brukową opancerzona też się dołożyła gdy na niej spoczął. Po zastanowieniu nachylam się nad nim, a ten akurat oczka niezbyt przytomne otwiera i tak jakoś bezradnie rączkami pyszczek usiłuje zasłonić, że od razu przyszła mi do głowy radosna myśl by powtórzyć operację i z wielkim doprawdy trudem ją odpędziłem!
Mordiaga już mu puchnąć przepisowo zaczynała, bo prosto między oczy w nasadę nosa zarobił, a to kończy się opuchlizną tak wielką, że bydlątko parę dni nic nie widzi. Później to złazi, ale kolorki stale się zmieniają tak coś jeszcze ze dwa tygodnie.
Wiem o tym dobrze, bom za takiego kameleona w młodości już biegał!: (
Koniec końców nic szczególnego, alem zapytał czy życzy sobie policję. Nie życzył sobie! No tom już się z sierżantami na siłę nie pchał! Świadków zajścia było coś ze troje…
Nikt nie pomógł ani mnie ani jemu, nikt też braw nie bił, ale i nikt dobijać się dziada nie zabierał.
Sami dobrzy i porządni ludzie teraz wokoło!: (
A kłykcie sobie znowu porozbijałem!!: ((
Jak zawsze!: ((
Gratuluję siły ramienia i determinacji.Ja mogę tylko wykorzystać moment zaskoczenia, bo różnica gabarytów była zbyt wielka…. 🙂
Toż i ja łobuza nie dogonię, ale gdy mam go na krótki dystans to…: )
A i gabarytów mikrych przecie nie jestem, ponad sto dwadzieścia (już zaledwie!) kilogramów wagi też swoje robi.
Może jedz więcej??: )))
?? żeby łatwiej było mnie przeskoczyć niż obejść ? 🙂
To też!: ))
Dzieci bijesz?? Nu, do czego to podobne!!: )))
Wyrośnięte to dziecko było ! do ramienia mu nie sięgałam, ale masz rację, powinnam wziąć pod uwagę nabiał…. Jakoś mi to do głowy nie przyszło. A szkoda, widok byłby zacny. 🙂
Jeden celny kop i przy odrobinie szczęścia kolejnego operowego śpiewaka więcej.
I nie basem by zawodził, oj nie!: ))
… tego jeszcze nigdy nie ćwiczyłam 🙂
Uczynnego sąsiada masz??: ))))
:Happy-Birthday2: Trójca, jeno nie święta
Gdzie pozostali? Zapracowani, w rozjazdach?
Czas na sobotę gospodarczą.. 😀 Niech będzie do.. Popotem 😀
Witajcie w dniu tak uroczystym!

Alla jako dobra Gospodyni na bal u hrabiostwa Potockich nas zaprosiła – i chwała Jej za godne uczczenie tak znamienitej okazji!
Bez Ciebie, kochany Tetryku, nie byłoby Nowej 😀
O tak ! 🙂 i mamy jeszcze jedngo Mistrza i Szefa 🙂
Ja tam skromnie – mogę być jeno hetmanem!: )))
Błąd 404 może wynikać z Senatorowego sposobu edycji komentarzy – być może usiłujesz odpowiadać na komentarz który on już skasował, wystawiając nową wersję?
Witaj: )
Tak to i najpewniej było. Trochę majstrowałem!!
Próbowałam wkleić w inne miejsce, ale niestety przy każdej próbie pokazywał ten sam błąd 😀 Aż tak Rumak by rozrabiał? 😀
Dzień Dobry. 🙂
Wszystkiego Najlepszego z okazji Urodzin Wyspy Rodzicom Założycielom z serca życzę. 🙂 :Happy-Birthday3:

Próbowałam wejść na Pierwszą Wyspę, tylko pół godziny próbowałam. Zalogować się tam to.. przy Święcie się nie będę wyrażała. Co tam logowanie, jak klikłam w temat to gubiło stronę i naczynajem od nowa. Odwiedzin w tym czasie było 44 ❗ 😆
Aż zajrzę!
Dziękuję, Wyspiarko!: )))
Wykryto duplikat komentarza: wygląda na to, że już to powiedziano!
To jeszcze raz.
Dzień dobry. Faktycznie mam sobotę „biegającą”. Cztery lata, piękny wiek, człowiek na ten przykład w tym wieku już poważnieje. Czego stanowczo nie życzę sobie ani pozostałym Wyspiarzom! 😀
😀 Witaj p.Q buteleczkę Jasia Wędrowniczka masz? Na zbyciu.. 😀
Zawędrowała do mnie jedna; może być również (nieco już naruszony wszakże) Słynny Głuszec.
A czegoś porządnego nie masz??
Koniaku niestety nie 🙁
Może być czysty spirt. Max ceni go za kolor i bukiet!: ))
PS. Na starej Wyspie też byłem!
Dziękuję pięknie 🙂
Aha, i jeszcze ad rem – ja rozumiem, że list to list i w sumie zdaje się, że do publikacji nie był przeznaczony, ale jakoś mam wrażenie, że na takie złośliwości bym sobie nie pozwolił. Nie żebym nie miał uciechy podczas czytania 😉
Kwaku…. dobrych kilka lat temu opublikowano bardzo gruby tom listów Wojciecha Kossaka…:) było co czytać… 🙂
Ha, czytam właśnie 3 różne książki naraz, w tym jedną służbowo… mówisz, że jeszcze Kossaka by warto?
… w przerwach? owszem 🙂
To chyba w przerwach między przerwami? 😉
Obowiązkowe to nie jest, Kwaku
Ładny jubileuszyk! Następnych czterdziestu (żeby zadość wieszczowi :), i następnych!
Mam nadzieję, że na wieczór jakaś kropelka zostanie i dla gości – wieczór bez imprezy wieczorem straconym!
Ależ zostanie, tego jestem pewien!
Dygam 😀 I zapraszamy, nie tylko na jednego 😀
Urżniemy go „na biedronkę”?: ))
Nawet tym z Biedronki 😀
Czem chata bogata!: )))
List BARDZO mi się spodobał. Magdalena nieodrodną córką swego ojca była jak widać. 😆
PS: Tego Marka Grechuty nie znałam. Dziękuję Skowroneczku. 🙂
A teraz idę poszukać, żeby posłuchać. 🙂
Witam serdecznie Majkę i Kniazia.
Dziękuję za powitanie
A również dziękuję, ale chodziło chyba Knezia? 😀
Przepraszam Kneziu
Dobry wieczór Niewitanym 🙂 podwieczorek za nami….. 🙂
liczba mnoga i temat sugeruje… babciogodziny?
…. tym razem nie 🙂 jutro będą babciogodziny 🙂
PS A jutro raniuteńko Senator własny tekst publikuje
Tak słyszałam! A słuch mam jeszcze znakomity. Tak myślę 😀
Dobranoc Najmilsi…
Brawa dla tego Pana!
I dobrej nocy dla tej Pani!
Witaj, Tetryku: ) Nie daj się brać pod włos!!
Z przyjemnością, jak zawsze z samego rana, czyli w południe, przeczytam tekst Senatora. 😆
Hi hi hi….: ((
A ja pierwsze słyszę!
Nooo i czemu się rogale odwróciły?? 😀
Nie dasz rady dzisiaj, no to na jutro i już
Jutro może być raport z rybobrania.
Dobranoc Skowronkom
Dobranoc Państwu!
Dobranoc Kochani i do jutra. 🙂
Tak chórkiem?
No to dobranoc! Spokojnych, jubileuszowych snów!
Dzień dobry: )))
Mie tu ktoś w jakoweś teksty wrabia…: (
Cza było mi to wczoraj rano zaproponować, a tak?? Co ja mogę na chybcika…: (((
Dzień dobry ! 🙂 Senator w opresji? ja też ostrzyłam sobie ząbki na panasenatorowy tekst
… no to będziemy przewijać…. przewijać …aż ktoś się zlituje…
…
Witam porannie!
Jedziemy po rekord? na razie 232 komentarze tutaj
Kolejny?? 😀
No to zapraszam piętro wyżej, żebysmy zadyszki nie dostali 🙂