Jedna z gór wileńskich, położonych nad Wilenką nisi nazwę góry Bekieszowej albo Bekieszówki od imienia sławnego wojaka Kacpra Bekiesza.Podanie głosi, że Bekiesz odznaczał się niezwykłą odwagą i dokonywał szalonych czynów, na jakie nie śmieli się ważyć najwięksi śmiałkowie.
Otóż Bekiesz wobec licznych świadków wjeżdżał konno na stromą i piaszczystą górę i, odpocząwszy na jej szczycie, zjeżdżał tą samą drogą. Była to wycieczka karkołomna toteż przyglądający się jej z brzegu Wilenki ludzie byli przekonani, że Bekieszowi pomaga nieczysta siła, tym bardziej, że był on odszczepieńcem. Ale do czasu dzban wodę nosi.
Pewnego razu odważny ten wojownik, jak zwykle szczęśliwie dostał się na górę, ale gdy nazad się spuszczał, koń się potknął i razem z jeźdźcem stoczył się z wysokości do Wilenki. Obaj zabili się na miejscu. Bekiesza pochowano na tejże górze, która odtąd nazwę Bekieszowej otrzymała, a na grobie jego postawiono pomnik. Takim jest podanie o śmierci Bekiesza; nie jest ono jednak zgodne z prawdą.
Węgier Kacper Bekiesz, niegdyś rywal, a potem druh serdeczny Stefana Batorego, był dowódcą piechoty węgierskiej, słynął z męstwa i oznaczył się w kilku wyprawach wojennych. Umarł w Grodnie roku 1580. Ciało jego z rozkazu króla przywieziono do Wilna, a ponieważ Bekiesz należał do szkodliwej sekty antytrynitariuszy, a właściwie był ateuszem, bo nawet umierając powiedział: „Nieba nie pragnę, piekła się nie boję”, przeto nie mógł być pogrzebany na żadnym cmentarzu chrześcijańskim. Król kazał pogrzebać jego ciało na wierzchołku góry piaszczystej nad Wilenką i nad grobem postawił pomnik w kształcie wieżyczki z kopułką. Z czasem, wskutek osuwania się zbocza, wieżyczka znalazła się nad urwiskiem, aż w roku 1843 podczas burzy runęła.
Sława wojenna i śmierć Bekiesza zatarły się w pamięci ludu, natomiast powstało podanie o wieżyczce, postawionej na miejscu, gdzie niby zaskoczyła go śmierć.
Dzień dobry! Miłego dzionka wszystkim Wyspiarzom
Dzień dobry: )))
Witaj Senatorze 🙂 My jak zwykle pierwsi na posterunku
Se Hamletem polecę!:
” Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje,
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje.”
O!!??
O o!!
Miłego Bożenko 🙂
Hmmmm!?
???
Jeszcze nie uffff!!!: (
Przepraszam, odpłynęłam w inne strony. Wiersz na czasie
Popieprzyłem drabinkę!: ((
Będą młode?
Mie cóś podpadać zaczyna!! Mam zacząć pucować gwintówkę??
Na kogo?
Jak już wypucuję to walę jak leci! Nie ma totamto, wszyscy zagrożeni!!: ))
Ratuj się kto może!
Innego wyjścia nie widzę!: ))
Tylko tą drogą!: ))))
Alem ją chyba naprawił!
Sprawdzam!
No i???
Co i, co i?? Dyć łazi prawidłowo! Mistrzu kompa jestem, no nie!!??: )
Nie da się ukryć, nie mam odwagi zaprzeczyć w obliczu gwintówki…
He he….gwintówka to jest to i niech mi pacyfiści nie gadają, żem brutal!!
ŁoooooMatkoooooo!! Przebrał się!!: ))))
Chyba jest dobrze!
Oczywiście!!!
Dzień dobry: )))
Gaude Polonia!!!
: )

Albośmy to jacy tacy…!!!!!!
To będzie po kawie…
Tyż!: ))
Ładne jaja na stadionie

Zamiast meczu, był wodospad
Aha!! Vivat wielki naród polski i jego przedstawiciele na wszystkich stołkach, stołeczkach i w kucki na podłodze!!: ))))))))))))))))))))))
To była zagrywka taktyczna, dzisiaj zmęczonym Angolom dosolimy ze 3:0
Aleś minimalista!! 7;0 i to tylko tak sobie, od niechcenia!!: ))
bo Anglikó brzuchy ze śmiechu rozbolały 🙂
Oj, naleją nam oni, naleją. Jako ten deszcz wczorajszy!
Dzie jest Zazulek co się tarza ze śmiechu!!?? Kto śmiał go usunąć i w imię czego??
?
Dobre miejsce sobie znalazł do zapamiętania.
Coś się jednak pierniczy!: ((
Dzień dobry 🙂 Kto szuka dziury w całym?? Ktoś tu z rana się nie potknął 😀
Dzień dobry: ))) Kibicowałaś?: )
Nie jestem kibicem, ale widziałam w TV tę wpadkę. Po poznańsku się wyrażę – ale poruta!
Czy dach zamkną? Witaj Rumaku 🙂
Witaj: )) Zamknąć trzeba granice i TV wyłączyć! Niech nikt na ten „kraj cudów” i genialnych organizatorów „od wszystkiego” nie patrzy, bo rzeczywiście wstyd się przyznawać, że człek z Polski!
Mnie to tam wewnętrznie kiszka, bom jeno w części Polak, ale nie mam tego na czole napisane i każdy kto słyszy, że po polsku gadam obśmiać mnie może bezkarnie. Bo co mu powiem – że u nas brak normalnych ludzi to norma, że wszyscy sztuka w sztukę Leonardy i Einsteiny, bez cóż i roztargnieni być mogą?: ((
Ty w części Polak, a ja w całości Polka i co mam powiedzieć? Tylko tyle co po poznańsku – istno poruta
Drzewiecki dobrze powiedział:” Polska to dziki kraj”.
Ja to od dawna powtarzam, alem jako ten wołający na puszczy Saharze!: ((
Witaj Skowronku… a mówią, że koń ma cztery nogi i też sie potknie 🙂
Zazulek wierzga ze śmiechu między filiżanką a śliczną różyczką. Powiem, że też za każdym razem go szukam 🙂
Witaj Skowronku 🙂 Trzeba zapamiętać to miejsce.
Teraz idę sobie zaparzyć kawę. Komu jeszcze?
Ja dziękuję, już piłem!: ))
Również dziękuję, ale kole dziesiątej proszę małą 🙂
Kole dziesiątej będzie u mnie też druga.
Witaj Bożenko… u mnie… pierwsza, dłuuugo dzis spałam 🙂
Znalazłem po podpowiedzi, ale znowum drabinkę popsował i znowu naprawiałem: ((
Dzie psował? 😀
A znowu ustawiało wszystkie posty w jednym słupku. Sie wziąłem zawziąłem i już działa normalnie!: ))
Nioooo!! : )))
A temu Bekieszowi, na miejsce zrujnowanej wieżyczki, krzyża nie postawiono?
Ateuszowi???
No tak, ale jest zwyczaj, że jak ktoś ginie, wtykają krzyż 😀 wszędzie ..
Przy drogach np. bym zabroniła. Niedługo będzie jak na cmentarzu.
Mało, że krzyże, to i tablice marmurowe, znicze palą, kwiatkami sztucznymi obłożone..
To tylko u nas
Ponoć automatyczne fontanny z wodą święconą też mają być! Rozmach europejski będziemy mieli.
I może samochody nieco bardziej umyte, bo jak się stalowym rumakom na drogach dobrze przyjrzeć, to gołym okiem widać, że niektórym jeźdźcom już z ich cacek brud wraz z lakierem odpada!: ((
No, te fontanny by się przydały. Na parkingu widać jak po deszczu auta zaczynają błyszczeć
Przyroda prawdziwie litościwa bywa!: ))
Nie da się ukryć. A gdzież to nasz Skowronek się podział i cała reszta ferajny?
Piją! Musisz do tego jakoś przywyknąć!: ))
Dzień dobry. A ja bym nie był przeciwko stawianiu krzyży na poboczach, jak kierowca widzi krzyż przy drodze, to często gęsto konotuje to sobie „O – niebezpieczne miejsce” i zwalnia; z moich doświadczeń wynika, że działa lepiej niż osławione „czarne punkty”.
Uhum. Albo się gapi na pobocze zamiast na szosę!: (
PS Ale jedno utwierdza się we mnie na mur-żelazobeton: – do rozmawiających w czasie jazdy przez telefon bez zestawu do głośnego mówienia należy strzelać! I to celnie! Najlepiej w sam łeb choć ze dwa razy!
GDYBY policja była sprawniejsza, to bym był za delatorstwem – strzelać owszem, ale migawką, a zdjęcia wysyłać do najbliższego, właściwego miejscowo Wydziału Ruchu Drogowego… ale ponieważ jest, jak jest, może faktycznie użycie broni palnej nie byłoby takie złe? Taki ostrzelany (albo ostrzelana) pomyślał(a)by pięć razy, zanimby się znów zdecydował(a) na użycie telefonu bez zestawu. Jedyna trudność, jaką widzę, to ta, żeby dać ostrzeliwanemu dobitnie do zrozumienia, że strzelcowi chodzi o ten telefon, a nie np. o znienawidzoną markę auta względnie niepełną satysfakcję estetyczną z urody (telefonującego) kierowcy.
Quackie, tysiąc trupów jednego dnia i reszta zrozumiałaby za co to taka hekatomba!
Wczoraj do szału doprowadził mnie debil trzy auta przede mną, zawracający ze środkowego pasa na skrzyżowaniu (zakaz jak byk!!) ze świetlną sygnalizacją i rozmawiający akurat przez telefon. Kręcił się na siedzeniu; raz w prawo raz w lewo żeby coś widzieć, boć przecież auta jechały. Zatrzymał się ruch na całym sporym skrzyżowaniu i wszyscy patrzyli ze zgrozą na te manewry czekając aż jakiś niedoświadczony kierowca, mając zielone, pojedzie na pewniaka i wyrżnie debila z boku, ale Bóg nie dopuścił cudu – same stare szofery widać akurat w tym miejscu były!
Żeby dopełnić obrazu – na fotelu obok miał babę, a z tyłu dwoje dzieci, tak na oko po dziesięć, dwanaście lat!!!
Senatorze, dowolna reszta musiałaby a) przyjąć ten fakt do wiadomości, b) zastosować do siebie takie kryteria. Rzadko się tak dzieje, ponieważ a) „Eee, toć więcej ludzi ginie z powodu nadmiernej szybkości/ gołoledzi/ jazdy po pijaku”, b) „Co, ja? Niee, ja nigdy! No może czasem… ale przecież nic się z tego powodu nie stało! Czego się czepiacie!”.
Aha…a)…b)
No to dziesięć tysięcy trupów jednego dnia, jak tysiąc mało!!
Senatorze, moim skromnym zdaniem nie w ilości rzecz, a w jakości – w wadze, jakiej ludzie NIE przywiązują do zakazu (i jego sensowności) używania komórki w aucie.
Nic tak dobrze nie uczy jak strach! Wiem to dobrze po sobie!!
Dzień dobry 🙂 Tak sobie pomyślałem, ze pomnik za szaleńczą jazdę na szczyt góry i powrót, należy się koniowi, a nie Kacprowi, gdyby to Kacper konia taszczył na górkę, to co innego 🙂
Jasne! Szkoda konia, to nie jego pomysł 🙁
Aaaa, zapomniałam powiedzieć Ci dzień dobry, ale teraz muszę Was opuścić. Mam za dużo forsy, idę trochę wydać
Dzień dobry Bożenko
Dzień dobry Miśku, już wróciłam.
Heej! To Poznaniakom taki stan też się zdarza??
Oczywiście! Kto oszczędza ten ma
Cześć Misiu: ))) Też tak myślałem alem o tym nie pisał by nie być posądzonym o stronniczość!
PS Tyś kibic piłki w kółko kopanej??
Prawdę mówiąc niespecjalny, oglądem te ważne mecze państwowe, ale bez specjalnej ekscytacji 🙂
Aha. Mnie tak ze dwadzieścia lat temu przeszło!
Mnie też, najbardziej mnie wkurza buńczuczne pompowanie balona przed meczem, jak wczoraj słyszałem naszego trenera i tych pożal się Boże kopaczy, że ich interesuje tylko zwycięstwo, to wiedziałem, że wyjdzie jak zwykle, ale wszyscy się sprytnie asekurowali dodając, że wystąpimy w osłabionym składzie, już mi zbrzydły te debilne teksty i po łomocie drętwe tłumaczenia, wolę oglądać walki K1 lub K2, MMA, albo choćby koszykówkę w jankeskim wydaniu 🙂
Koszykówkę to ja raczej nie, ale siatkówkę to owszem. No i boks.
To ma być sport? Walka byków jest bardziej humanitarna!
To jest sport Bożenko, co ciekawe w walkach MMA i boksie jest mniej poważnych kontuzji niż w piłce nożnej, kolarstwie, że o hokeju nie wspomnę
Co to znaczy „w osłabionym składzie”? Że tylko tam nieliczni potrafią kopać, a reszta udaje, że gra? Jeśli każdy będzie się starać by być dobrym piłkarzem, to każdy skład będzie dobry.Osłabiony skład może być tylko w przypadku braku kompletu, np. czerwona kartka lub nagła niedyspozycja zawodnika. Ale jeszcze są rezerwowi.
Dzień dobry. Legenda o Bekieszu wskazuje, że inność zawsze pozostawia ślad (Węgier, ateista, dobrze, że nie Murzyn!).
Witaj, Mistrzu: ) Aleć przecie bratanek. Chyba…
Hm, tylko czy bratankami to oni nie zostali za czasów generała Bema dopiero? Wcześniej to pan Zagłoba i inni wojowali raczej z Septentrionami, Batory był pierwszą jaskółką…
Septentrionami, powiadasz….Jeszcze się Rosjan, wzorem Sienkiewicza lękasz?: ))
Edit:
Ot, taki drobiazg. Królami Węgier Polacy bywali (cóż to za Polacy – 1/10 krwi polskiej!!), Węgrzy Polski, to i w końcu Batory nie nowina…
Bem, genialny taktyk artylerzysta czy wielki ryzykant?
Oj, coś pomykieciłem? Septentrionowie to nie Siedmiogrodzianie???
W kwestii Bema nie czuję się wystarczająco kompetentny, wydaje mi się, że ta jego lekkoartyleryjska taktyka mogła być naprawdę przełomowa w sensie wsparcia piechoty i kawalerii; coś jak sto lat później piechota zmotoryzowana ze wsparciem lekkich jednostek pancernych.
Witaj Kwaku…. Sienkiewicza gry z cenzurą, owi Septentrionowie… 🙂
jeszcze była ” pólnocna potencja” i chyba Hiperborejczykowie…
Też!: ))
To Moskale!!: )))
Witaj Senatorze ! :)Zawsze sie zastanawiałam czy Sienkiewicz napisałaby „Krzyżaków”, gdyby żył pod zaborem pruskim 🙂
Kto wie??: )))
Skonfundowany-m. Jaka jest w takim razie etymologia „Septentrionów”? „Siedmio-” co? czy też kto?
Kopaliński: „Etym. – nm. Septett 'septet’ i łac. septentriones (l.mn.) '7 gwiazd w pobliżu bieguna płn.; kraje Północy’ z septem '7′; Triones 'Wielka Niedźwiedzica; Mała Niedźwiedzica’ z triones 'woły od orki’ l.mn. od trio 'wół do orki’.”
No proszsz, całe życie człek się uczy!
Tego nie wiem…. 🙂 nie spotkałam nigdy wyjaśnienia .. 🙂 może Wańkowicz by wiedział ?
A pierun Sienkiewicza wi! Zawszem wiedział, że z ostrożności przed moskiewską cenzurą pisał o Septentrionach albo o wojskach Chowańskiego….Czekaj-no czekaj….Już wiem! Dawno dawno temu, gdym był jeszcze chłopięciem niewinym, nie wiedząc z kim to tak tłukł się Jędruś Rantwoichniegodnamcałować i komu skarbczyk zagarnął, sprawdziłem w encyklopedii i wyszło mi, że Chowański to rosyjski, a właściwie moskiewski bojar, który lał zarówno Szwedów jak i Polaków gdzie ich tylko zdybał. Nawet pod mój Chełm prawie doszedł, bo Białą Podlaską chyba zajął, a to blisko!
Tak więc wydedukowałem, że ze strachu przed carską cenzurą Pan Henryś schował mnie Ruskich pod Septentrionów! Ale skąd Septentrioni??
Sięgać, wiara, do łaciny!: ))
Nu, proponowałem do łaciny sięgnąć?? „Kraje Północy”, hm, niby bardziej Szwedzi, aliści i Moskwa pod koło podbiegunowe sięgała!: )
nieźle to Sienkiewicz wymyślił…. 🙂
Może byśmy tak pod lewą ścianę przeszli, bo już pod tą to się z prawicą mieszać zaczynamy?: ))
Dzień dobry ! Słoneczny bardzo i ciepły ten dzionek… 🙂
Dzień dobry, Wiedźmineczko!: )))
Witaj raz jeszcze Senatorze…. 🙂 bardzo mi dziś kawa smakowała 🙂
Mnie nie smakuje, ja ją piję jak lekarstwo – zimną i duszkiem!
Zimna dość paskudnie smakuje, o ile nie jest mrożona:(
Ja dopiero teraz wypiję drugą, zbyt zamarudziłam gdzie indziej, nie było czasu. A kawa smakuje mi na zimno też.
Piję ją, żeby jakoś w całość (na złość Quackie nie napiszę – do kupy!!) się rano pozbierać!!: )
Więc po co ją pijesz, jak Ci nie smakuje?
Żeby widzieć, słyszeć i czuć!: )
Na podniesienie ciśnienia lepsza jest mocna herbata.
Herbata (a pfe!!!), moja Pani, to ewentualnie do nóg mycia!!: (((
Więc co ze smakiem pijesz oprócz trunków?
Trunków nie pijam, obchodzę się wspomnieniami: ))
A ze smakiem piję zimne mleko i wodę mineralną. Gazowaną!
Szanowni, zaraz ruszam w rundę po sklepach, pocztach, urzędach…
Jak powiada stare przysłowie polskich pszczół miodnych – komu w drogę, temu trampki!: )
Nie zapomnij!
Dzień dobry. 😆
Wczoraj od rana jak na stadionie, dziś środek lata, czego i Wam życzę. 🙂
Dzień dobry: )))
U mnie prawie maj!!: )
U mnie też
Witaj Senatorze.:))):*
Tyż dobrze a może i nawet lepiej.:))
Miła odmiana po wczoraj kiedy to żałowałam, że nie wzięłam ze sobą szamponu do włosów, coby skorzystać i je umyć w lesie.:)) A grzybów było i jeszcze więcej, jak na złość, żal było wracać.:(
W sobotę na grzybki się wybieram!
W łikendy to u nas więcej ludzi niż grzybów.:)
U nas też, ale my z kumplami mamy takie prawie bezludne miejsca. Wykorzystujemy kartę inwalidzką I grupy jednego z kolegów (ja wiem, że to nieładnie!!) i wjeżdżamy samochodem głęboko w las! Bardzo głęboko!
Trzeba sobie jakoś radzić…
Czy są na to jakieś przepisy Senatorze? Może udałoby się to w przyszłości wykorzystać także u nas? Doleźć bardzo daleko a dojechać, to inna bajka.:) Nas straszyli kilka lat temat mandatem za takie wjeżdżanie, mimo braku zagrożenia pożarem, mokro było.
Trzeba mieć legitymację inwalidy I grupy i już. Wstawia się ją za szybę samochodu i żaden strażnik leśny się nie przyczepi. Oczywiście, że są specjalne przepisy. Inwalida może się nie stosować do niektórych zakazów z prawa o ruchu drogowym, np. może lekceważyć zakaz wjazdu na jakiś odcinek ulicy.
Przy wjeździe do lasu uwzględnia się prawo inwalidy do korzystania z niego na tych samych zasadach jakie przysługują innym, a robi się dla niego wyjątek zezwalając na wjazd, bo ustawodawca kieruje się domniemaniem, że niepełnosprawność znacznie utrudnia mu przemieszczanie się. Nie ma znaczenia czy jest ona związana z ograniczeniami w poruszaniu się spowodowanymi akurat schorzeniami aparatu ruchu. Inwalidzie wolno wjechać do lasu – oczywiście drogą śródleśną – i zostawić przy niej samochód. Naturalnie tak, by nie przeszkadzał wozom straży leśnej, pożarnej, czy ambulansom pogotowia.
Może, a nawet powinien przebywać w towarzystwie innych osób!
Lepiej przed sobotą jeśli możesz, bo w weekend więcej ludzi w lesie i siłą rzeczy mniej grzybów…
Spoko, to już przećwiczone!: ))
Witaj Pachnąca… zazdraszczam cokolwiek tych grzybów.. i mnie null czyli zero 🙁
Witaj Wiedźminko. :):* Współczuję. 🙁 Dla mnie ważniejszy od grzybów w lesie jest sam las. Nie ma takiej opcji żebym się nie zwlokła o świcie i nie pojechała. Oczywiście jeśli się przywiezie to radość wielka, nogi wtedy mniej bolą od wielu kilometrów które w nie wlazły.
To prawda Jasminko, grzyby ważne ale samo łażenie po lesie przyjemniejsze. 🙂
Witaj Bożenko. 🙂 :*
Pózniej już.. Katarzynę II nazywali Semiramidą pólnocy :)… chyba to wymyślił Wolter niejaki 🙂
Ładnie ją nazywał: ))
Ładnie…. Katinka umiała dbać o dobry PR:) za konkretny pieniądz 🙂
Witam wszystkich środowo 🙂 Cieszę się, bo już mija połowa tygodnia i znowu weekend 🙂
Witaj Miral. 🙂
Się nie wymiguj brakiem czasu, się odzywaj. 🙂 Że wspominają, się nie dziw, łatwo nie odpuszczą. 😆
Widocznie taki ze mnie miglanc 🙂 Wymigiwać się lubię 🙂 Może i Wam zacznę cykl powieści o wakacjach w USA 🙂 Bożenka już jeden obejrzała i dla niej to nie będzie nic ciekawego. Ale może pozostałych to zainteresuje 🙂
Pokaż, to jest ciekawe.
Myślę, że dobrze by było założyć osobny wątek,żeby te zdjęcia ze wspomnieniami nie zaginęły wśród innych rozmów, bo przeważnie co dobę jest zmieniana „wycieraczka” i trzeba by szukać po wszystkich.
Ja też się melduję do czytania 🙂 Witaj Miro, kopę lat, że tak powiem 🙂 🙂
Odpowiem w imieniu. 🙂 Zainteresuje. ❗ Mnie na pewno. Ciekawam świata, tym bardziej, że nie bywam, wszystko dla mnie nowe. 🙂
Im szybciej, tym lepiej, nie daj czekać zbyt długo. 🙂
Z osobnym wątkiem Bożenka ma rację. 🙂 Wiadomo wtedy nie tylko gdzie szukać ciągu dalszego, ale też, jeśli coś się przegapi, można zaległości nadrobić. 🙂
Witaj Mira! Zamieść pierwszy odcinek, w komentarzu zaproponuj nazwę kategorii dla swojego cyklu. Ja dołożę do listy kategorii i będzie można łatwo spiąć je w całość!
Witaj Mireczko. Jeszcze troszkę, jutro już z górki… Tylko nie jak Bekiesz!
Cieszę się, że z górki 🙂 A jak Bekiesz nie będzie, bo nie mam konia 🙂 Miłego…
Mamy niedźwiedzia. Może być??: )
Na oklep ? Bez las, bez pole, bez most, na czapke, hajda 🙂
O to to to!!: )))
Witaj Miral…. miło Cię znów zobaczyć. 🙂 Jak się udała zaprzyjaźniona wizyta ?
Pozdrawiam ….
No wiaruchna, zaraz się mecz zaczyna. Pogoda w Warszawie piękna więc dach przykryty.
Witam wszystkich!
Dotarłem już po 175 komentarzach!
Witaj Tetryku 🙂 Toś zmęczony, ale na mecz zdążyłeś
No i proszę, dali sobie piłkarze kopani po razie. „Nie wiem, czy zwyciężyć możem, ale zwyciężeni być nie możem”.
Na pewno nie mamy się czego wstydzić 🙂
No i wygraliśmy, mieliśmy przytłaczającą przewagę i nasza drużyna dominowała przez cały mecz [słowa komentatorów] to i wynik, że klękajcie narody, rozgromiliśmy Angoli 1:1
Tak, ten remis będzie pamiętnym zwycięstwem. Coś jak z Rosją na Euro.
O to to
A co mówią niemieccy komentatorzy ??? 😀
Na jakim kanale oglądałeś Miśku ❓ Ja na Polsacie Sport i żadnego komentarza pomeczowego nie słyszałam. Po końcowym gwizdku przeniosłam się ma KMŚ w siatkę. Do meczowego przyczepić się nie można było. 🙂
Słuchałem na TVP1 Jasminko, słuchałem, bo telewizor mam za lewym ramieniem pleców kiedy siedzę przy kompie, odwracałem sie tylko na powtórki, ale słyszałem komentarze wyraźnie 🙂
Witam przedsennie. 😆
Mecz oglądałam. A nawet dwa mecze. Ten drugi w siatkówkę. 🙂
Obawiam się, że nasi kopani mogą zakwalifikować się na MŚ i znowu będzie pompowanie balonu aż ten, tradycyjnie, pęknie. A mogło być tak pięknie. Przecież zremisowaliśmy z Anglią.
Trzeba dać młodym szansę. Widać, że jeszcze ciągle brak im zgrania i skuteczności:) Pomalutku..
Niemcy to dopiero dostali wczoraj po nosie. I bardzo dobrze 😀
Boję się, Skowroneczku, że pomalutku nie będzie. Pierwsza większa wtopa, najlepszym się zdarza, i będzie zmiana trenera, i budowanie drużyny od początku.
Słuszna uwaga, tak bywa.
Dobranoc 😀
Śpij dobrze, Skowroneczku!
Dobranoc!
A ja pomagam Juniorom zainstalować najnowszy sterownik do karty graficznej, ręcznie, ponieważ system upiera się, że sterownik z 2009 roku (wersja 8.5 i coś) jest aktualny, a na stronie producenta jako żywo stoi, że jest dostępna wersja 12.1 (z lipca br.).
Powodzenia
Dobrej nocy Wam życzę. Udaję się w objęcia Morfeusza

Dobrej nocy!
Udałosię! Chodzi wszystko u chłopaków, co prawda w pierwszej chwili wyglądało, że duży babol (komputer się nie chciał zrestartować, ale to była kwestia podłączonego zewnętrznego twardego dysku).
Dobranoc! Snów o wygranej, i to nie takiej remisowej, życzę!
Też spróbuję wcześniej zasnąć. Pobudka w środku nocy, o 6-ej. Hej ide w las, piórko mi sie migoce. Wyśpię się w trumnie, się pocieszam. 😆

Dobranoc Kochani i do jutra.
No i proszę… wróciłam przy 202 komentarzu, wygląda na to, że na nocnej zmianie ostał sie Tetryk i ja. 🙂 Meczu… nie oglądałam, mnie piłka kopana nie rajcuje 🙂
Nikt nic na temat wycieraczki ? Ani Zenka ani Harpii?
Miral coś obiecywała, ale czy już jutro?
Na jutro raczej nie, chyba nie zdąży … 🙂
Jeszcze ja, non omnis moriar, markuję po nocy, jeśli nikt nic, to mogę ja, ale uprzedzam, że będzie hardcorowo :):)
Dobrze Miśku, wolę Twoje hardcorowe teksty niz zaplanowanego przeze mnie J. Keatsa 🙂
Nie lubię się wcinać Wiedźminko, skoro zaplanowany, to dawaj 🙂 🙂