Pogoda rozległa, wysoka i wczesny dzień,
Dzień jakiś krągłyi szklanny jak bania.
Smugą fioletu, która ze zboczy sie słania
W głębie rozpadlin spływa cień.
Dojrzały dzien jesienny, szadzią pokryty jak śliwa,
Mruży świetliste rzęsyw pajęczej plącząc je tkani.
A przez powietrze wysokie,skrzypiąca słodko i nudnie,
Żurawi jesienna strzała puszczona na południe.
W dal fioletowo-złotą, zamgloną dal odpływa.
Pogodny dzień jesienny zamknięty w szklannej bani ….
Beata Obertyńska :”Wrzesień”
Dzień dobry !
to babie lato do nas puka, a Jan Kaczmarek pięknie i bardzo po swojemu 🙂 o nim śpiewa 🙂 Proszę się przyzwyczajać 🙂
Kalendarzowo jesień się zaczyna za dni parę … 21 czy 22 września ?
Klangor żurawi słyszałam niedawno, w pobliżu, bo nad moim osiedlem ciagną na południe…..Gęsi też już odleciały….
Dzień dobry
Plączą się potem po parkach i szukają jedzonka…
Jeszcze może być bardzo ciepło 
U nas jedne gęsi odlatują, a inne wprost przeciwnie
Na mojej ptasiej wyspie letnie lęgi czapli białych są puste. Widuję je jeszcze na jeziorach, ale duża część już poleciała na południe… To jedne z pierwszych, które odlatują i jedne z ostatnich, które wracają…
Ale na razie jeszcze drzewa zielone, więc trochę do tej pełnej jesieni brakuje.
Kalendarzowe pory roku nie zawsze się zgadzają z naturą
Dzień dobry Mirelko…:). ach nie, jeszcze niezupełnie jesień, ja ja tylko zapowiadam 🙂
Dzień dobry Wiedźminko


Toż wiem, że tylko zapowiadasz
A tak w ogóle, to tych wierszy o cudnej jesieni jest cała masa… o tej mniej cudnej też
W Polsce jest babie lato, a tutaj „indian summer”, czyli indiańskie lato. To określenie nie pajączków i ich nici, a nawrót ciepła jesienią… Tyż piknie…
DzieńDobry :)) Leje………
Witaj Stateczk
u – leje, bo masz mieć co najmniej stopę wody pod kilem…. a tu posucha latoś 🙂
Dzień dobry
! Pogoda jest ważnym tematem na Wyspie, więc oto jest – zapowiedź zmiany… Mój ulubiony klon ma juz czerwoną czuprynkę 🙁
Dzień dobry. Pogoda pogodą, a tymczasem przynajmniej pół dnia się zapowiada biegające. Za chwilę (no, dłuższą) ruszamy w drogę.
Wczoraj znajomi byli z synem („starsza” podstawówka) i córką (w kwiecie wieku przedszkolnego). Przygotowaliśmy ze dwa półmiski bruschetty i młody człowiek mimo próśb swojej mamy o powściągliwość pochłonął ponad połowę. BARDZO się starałem nic nie powiedzieć. Nie żebym żałował, ale np. już dla jego ojca, który zjawił się nieco później, zostały okruszki, więc kiedy (ten ojciec) dał publicznie wyraz uprzejmemu zdziwieniu, że nic mu nie zostawiliśmy, troszkę nie wytrzymałem. Mam nadzieję, że nikt się nie obraził, bo żegnaliśmy się potem całkiem normalnie…
Dzień dobry słonecznie 🙂 Ładny wiersz, choć autorki nie znam, zastanawia mnie czy „szklanny jak bania” to literówka czy licencja poetica 🙂 🙂
Pozazdrościć słońca, choćby z kapelusza 😉
Podwójne n w „szklannej” jest obecnie archaizmem, ale w dzieciństwie spotykałem się z taką pisownią – np. w bajce o „Szklannej Górze”.
Co kto lubi, upał, znowu

Ostatnie dni w tym roku Miśku, więc wytrzymamy 🙂 – choć te większe upały już sporo temu były 🙂
Ja nie marudzę Czarodziejko, ja się użalam nad sobą, nie lubię po prostu 🙂 🙂
Upałów też nie znoszę, chociaż już się do nich przyzwyczaiłam

Według zasady: Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma
Dzień dobryyyy… No przynajmniej lepsiejszy niż wczorajszy, oczywiście pod względem zdrowotności 😉 Paragraf zaczyna się prostować, niczym spinacz biurowy po rozprostowaniu
A co w pogodzie na Dolnym /gdyby ktoś się wybierał/? Błękit przebija, to tak gwoli informacji 😀
Dobrze, że ten wrześniowy dzień u p. Beaty nie na bani a jeno zamknięty w bani, może i szklanej
Witaj Skowronku ! Mnie przypinają do elektrod i jakoś wydłużają tę lewą nogę. 🙂 Vivat zacne zdrowie 🙂
Witajcie!
U mnie dziś leje od ran, dopiero jak kończyłem poranne zakupy to się nieco uspokoiło i już tylko siąpi. Deszcz strącił z kasztana koło bloku większość liści, osłabionych przez szrotówka…
Dzień dobry niewitanym! Do popołudnia będę – troszku w kratkę, bo pewnie nie tak non stop przy kompie, ale zawsze 🙂
W ten weekend żadnych dalszych wyjazdów nie przewiduję, więc i relacji nie ma z czego pisać
Natomiast odnotuję, że dzisiaj po raz pierwszy od 19 lat miałem dłuższą dyskusję (lub sprzeczkę) na temat zastawiania wjazdu na podwórko – po angielsku. Pan – sądząc po tablicach – ze Szwecji uparł się, że byłem nieuprzejmy, tłumacząc, że wjazd na podwórko to nie jest miejsce parkingowe, niezależnie od tego, czy akurat ktoś wyjeżdża, czy wjeżdża. 3 minuty po zakończeniu tej rozmowy (kłótni?) Szweda wytrąbił z przejazdu sąsiad, który właśnie wracał z zakupów. W niczym mu (Szwedowi) to nie przeszkodziło żołądkować się dalej, mimo że samo życie udowodniło mu, że nie miał racji.
W jednym z opowiadań Londona (o ile pamiętam) bohater, któremu udało się ogrodzić jedynie beznadziejną działkę nad bocznym strumieniem, stwierdziwszy tam ostatecznie brak nawet śladów złota, opisał ją „Działka dla Szwedów i tym podobnych palantów” i odsprzedał za śmieszną cenę jakiemuś Szwedowi właśnie…
No proszę, jaką mieli opinię na Dzikim Zachodzie. Ale znam osobiście również paru Szwedów całkiem fajnych, nie mówiąc już o tym, że część rodziny od strony Ojca wyemigrowała tam i całkiem już ponoć zeszwedczała 🙂
Czasy się zmieniły …. Kiedyś ,mogłeś słownie zdemolować faceta takim zdaniem : Pan wie kim ja jestem ? Moja żona pracuje w Delikatesach !!! A dzisiaj ? Szkoda gadać ! Delikatesy gdzieś diabli wzięli , a w potocznym obiegu są tylko krótkie beż wyrazu ,oklepane słowa i gesty .Mogłeś Kwaku temu Szwedowi przesłać pogodny uśmiech , a jedno z kół auta podeprzeć solidnym papiakiem .Zwykle to pomaga zrozumieć ,o co chodzi .
I krzesłem go, krzesłem!!! 🙂
No proszsz. Obiecałem być, po czym zaszła pewna różnica zdań w domu i tak się wściekłem, że wskoczyłem na rower, wyjeździć tę wściekłość. Chyba się udało, jeszcze nie liczyłem, ile km zrobiłem, ale jestem uczciwie zmęczony. Zaraz jeszcze dopiszę.
Dobra, policzyłem, na ile mapa dokładna, bo trochę błądziłem, jadąc na czuja. Wyszło ok. 22 km, czyli przyzwoicie, jak na mnie, z podjazdami, zjazdami, asfaltem, kostką, szutrem, drogami polnymi…
Po drodze widziałem młodych ludzi puszczających model szybowca na łąkach, żadnych ciekawych zwierzątek, przeżyłem wyprzedzanie na drodze przez potężny terenowy samochód, ciągnący wielką motorówkę na przyczepce, spadł mi łańcuch, odpadła mi (tandentna, właśnie kupiona w hipermarkecie) tylna lampka i rozleciała się w drebiezgi, nauczka, żeby nie kupować tego sprzętu w hipermarketach.
I właśnie mamy gościa, więc się odmeldowuję.
Oby ten gość cię nie wkurzył!
Na to szanse są nikłe – gość bez dzieci i pojedynczy!
Dzień dobry
Odnośnie lampki to zawsze trzeba szukać pozytywów…
Tandetna lampka odpadła ale PRZYNAJMNIEJ nie została ukradziona, jak to się zdarzyło z dobrą lampką rowerową mojej lubej…
Zawsze to jakaś pociecha 🙂
Krzysztof z Gdańska
Dziękuję! Inwestycja się opłaciła o tyle, że mam nauczkę: nie kupować tego w takich miejscach! To też jest coś warte!
Wiedza jest bezcenna!
Dobrze, że tą wiedzę uzyskałeś za tak nikłą cenę jak koszt tandetnej lampki rowerowej…
A gdyby… to była opona rowerowa pękająca na środku ruchliwej ulicy?
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy
Dzień dobry
Ech, rozmarzyłem się… Babie lato, najpiękniejsza pora roku, wędrówka po zboczu górskim, z ukochaną dziewczyną u boku… ciepło ale nie upalnie i bliska osoba na wyciągnięcie ręki…
Zawsze już babie lato będzie mi się kojarzyć z wrześniowymi górami…
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
DobryWieczór:)) Nie leje :)))
Dobry!
A pod kilem ile?
Do pępka :))
Topiący wszystkiego się chwyta, do wybierania wody pożycz nocnik od prezesa, ma duże ego w mig będzie do kostek 🙂 🙂 🙂
Dzień dobry
Wschód też nie wyszedł za ciekawie, bo było co nieco pochmurnie…
To był jakiś zorganizowany bieg. Karetki pogotowia stały w gotowości, był nawet wóz z przekąskami. Nie wiem kto będzie żarł przed biegiem (jak wyczytaliśmy na 20 mil, czyli na 32 km), toż to może zaszkodzić!!! Oprócz normalnych łazienek postawili te takie przenośne. I to kilka sztuk… a kolejki były do nich takie, że ja nie wiem, czy jak kogoś przyparło, to zdążył 
Ogródek zarósł mi już całkiem nieźle, nawet nie wiem kiedy
A narzekania małżonka na ofajdany stół nie mogłam już słuchać. Trzeba było trochę to wszystko „przemeblować”, żeby ptaszki miały dalej do stołu, kiedy się pożywiają. Przy okazji zauważyłam, że nasze drzewo przeznaczone na ognisko zaczęło pleśnieć. Niby pocięte i nie leżało na ziemi, ale widocznie miało za dużo wilgoci. Małżonek porąbał na szczapy i schowaliśmy je przed deszczem
Może teraz porządnie wyschnie. Część musieliśmy wyrzucić do śmieci, bo takie spleśniałe nie nadaje się do ogniska, na którym piecze się kiełbaski. Strasznie śmierdzi podczas spalania i tym smrodem przesiąka jedzonko
W międzyczasie musiałam ugotować obiadek, czego nie lubię… ale coś jeść trzeba 
Ostatecznie z cukru nie jestem, to się nie rozpuszczę
A że ciepło dziś było…
Nie było mnie w sobotę prawie wcale, ale to nie z mojej winy.
Małżonek wyrwał mnie dzisiaj z betów przed piątą rano!!! Chciał pojechać nad jeziora w Busse Woods obcykać wschód słońca i mgły… Z mgieł nic nie wyszło, bo troszkę za mocno wiało
Muszę przyznać, że byłam zaskoczona ilością samochodów na parkingach. W pierwszym momencie małżonek wysunął tezę, że to wędkarze… ale nie!!! Nikt nie siedział nad jeziorem. To byli biegacze, tacy co to biegają po parkowych ścieżkach.
Na pierwszym parkingu (który w pierwszym momencie minęliśmy) było ponad 100 samochodów. Nawet się tamtędy przejechałam (w drodze powrotnej), żeby to zobaczyć… Szok ze stresem
Potem trochę pojeździliśmy, bo mieliśmy terminowe sprawy do załatwienia, a potem wzięłam się za ogródek i podwóreczko.
Także sobotę spędziłam niezwykle pracowicie i nawet drobny deszcz mi nie przeszkodził
A ciasto upiekłaś???
Witajcie!
U nas też mglisto, choć ponoć Balice już przyjmują 😉
Znaczy się, lot można rezerwować
Dzień dobry. Witam się późno, bo między 4:30 a 5:30 wyprawialiśmy Najjuniora na szkolną wycieczkę i chwilę musiałem odespać.
A dzie pojechali?? Szukać babiego lata
Dzień dobry, jakby co


Gadać mi się nie chce, świrować mi się nie chce
To co mi się chce????
No coś ty? Już nawet świrować???
Starzeję się
i nastąpiło zmęczenie materiału 
Właśnie wymyśliłam, że Kopciuszek: winna zmienić wycieraczkę, o!

Wcale długo nie myślałam! Niooo… Trza Tych z czerwonymi pomponikami lekko upomnieć i przypomnieć. Również o obowiązkach
A tera idę schaby z kością tłuc, se tak przy niedzieli można pozwolić
Schab z kością ? Nie możesz poprosić w sklepie schabu bez kości ? Podobno dzisiaj wszystko można kupić ….. Słyszałem jak facet w sklepie poprosił aby mu sprzedano kilo kości dla psa . Pan rzeżnik ciapnął siekierą po kościach i pyta : zapakować ?? Nie , mruknął facio … ja na miejscu .. No widzisz jak się załatwia takie sprawy ??
Maxiu kochany, ponoć ten z kością jest najlepszy 😀
Ale mnie, niestety, nie bardzo smakował 🙁 Jadłam lepszy 😀
Dzień dobry ! 🙂 Była przerwa na łączach… i nikt mnie nie zastąpił. No i proszę, taka jestem niezastąpiona ?
Nie wiedziałem, że masz przerwę, a ostatnio wcześnie mnie morzy… 🙁
Nie miałam jak powiadomić, że cisza na froncie….. 🙂
I tu się przydają GG albo skype 🙂
Lub telefon do przyjaciela
Bez sieci się nie da 😀
Skypa można mieć i w telefonie 😉
Zależy jaki ma się system 😀 W moim się nie udało wgrać 🙁
Trzeba ostatnią niedzielę, tego lata, z honorami pożegnać.. Sprawdzę czy mnie pod ścianą w słoneczku nie ma 😀
Czy mogła byś przybliżyć sposób pożegnania lata z honorami ? Mnie lata po prostu żal … jak w piosence . Jesień , chociaż kolorystycznie czasami piękna i niepowtarzalna ,to jest okresem smuty i przygnębienia . Stąd powiedzenie : Aby do wiosny !!
Chciałam tylko potowarzyszyć słoneczku w ten jeszcze dość ciepły dzionek 😀
Nie lubię listopada. Chociaż zeszłego roku był całkiem, całkiem… Ale, mimo wszystko, mnie też jest szkoda lata…
Oby do wiosny!!
No i co? Byłaś pod tą ścianą?
Byłam!!!! I to nie raz
Idę zobaczyć, czy wczorajszą trasę rowerową da się trochę skrócić…
Hmmm. Głęboko zadziwiony-m. Trasa wyszła o półtora km DŁUŻSZA niż wczoraj, mimo że skróciłem tam, gdzie chciałem. Fakt, że na końcu dodałem jeszcze pętelkę po bulwarze, ale nie sądziłem, że to tak wyjdzie. No nic, trasa bardzo przyzwoita, z podjazdami, zjazdami, leśnymi dróżkami, wiodąca chwilami obok obwodnicy.
Czuję się pozytywnie zmęczony 🙂
Same korzyści 😀 Celebrytów ominąłeś?? Tym razem 😀
Taa, tym bardziej, że tym razem córcie pani Figury jechały przyzwoicie, gęsiego, jak trza (autentyk). Przy okazji – perfekcyjne wyczucie czasu, bo właśnie nieźle lunęło (a ja już w domciu!), a w ogóle to burza przyszła, więc się wyłączam…
Dobrze ci tak, pozytywny masochisto!
Dobranoc 😀
PS Kto ogląda walkę o złoto??? 😀
A ja lubię wszystkie cztery pory roku, bo każda z nich dostarcza mi innych przyjemności i … przykrości, bez których życie byłoby nudne:)
Mam koleżankę, która latem marzy o chłodzie, zimą o cieple, a wiosna i jesienią ma katar. Niedogodzona:)
A babiego lata nie widziałam od lat.
Witam!
Ludzie często marnują okazje do cieszenia się życiem, preferując smutki. Tym gorzej dla takich
Ja oglądam walkę o złoto i myślę o Jaśmince, która miałaby wypieki na buźce! Bp to była najprawdziwsza kibicka !
Ciężki ten bój o złoto 🙁 Ale nie jesteśmy bez szans….
Optymizm nagrodzony!
Dzień dobry
Dobry, tylko oczy proszą o sen. Jeszcze! A wszystko to – przez Siatkarzy 😀 Nie mogłam zasnąć z wrażenia. Pociechą, że dzisiejszego ranka, prawie całe towarzystwo w pracy tak ma 
Dzień dobry. Czekam, aż kawa zacznie działać, a kiedy zacznie – ja też zacznę prackę.
Dzień dobry! (?)
Jeszcze nie koniec lata, a już słota jesień za oknem…
Dzień dobry 🙂
Zapraszam na nowe pięterko 😉
A na piętreku tak radośnie, proszę Marudów !