« Lajkonik: Reedycja. Odc. 19 Okrutny rok... »

Jesienny spacer

We wtorek 25 października o północy wróciłam z Malty.

Szczęśliwa, pełna wrażeń, naładowana słońcem i dobrą energią .

Na drugi dzień zostawiłam nierozpakowaną walizkę i namówiłam syna na wspólny spacer.

Było słonecznie, jesiennie kolorowo.

Herbata w termosie, kanapki, ciastka. Wspólnie zachwycaliśmy się widokami na góry i kolorami jesieni.
Syn powiedział, że od paru dni budzi się w nocy z jakimś niepokojem, że ma jakieś złe przeczucia.

Nakrzyczałam na niego, że sam się głupio podkręca.

Teraz nie tęsknię już za Maltą, tęsknię za takim miłym spacerem z synem.
Nawet w deszcz i pochmurną pogodę.

Poczułam potrzebę utrwalenia tego tu na Wyspie. Na Wyspie, gdzie w trakcie pisania komentarza zadzwonił kiedyś telefon, że zmarła moja mama i potem zrobiłam wpis pośrednio mamie poświęcony albo wprost, już nie pamiętam.

Na Wyspie, która jest dla nas Kotwicą i wsparciem w trudnych chwilach.
Dla wszystkich, a dla mnie na pewno.

276 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Trochę się zagadaliśmy, stąd późny komentarz. Miła wycieczka! Warto utrwalać takie wspomnienia!

    • Makówka pisze:

      Dla mnie była bardzo miła, takie uzupełnienie słonecznej Malty.
      Na Malcie było ciepłe morze, ale nie było takiej kolorowej jesieni.
      Syn też był zadowolony, choć momentami się wyłączał z rozmowy, uciekał w swoje myśli i złe przeczucia.

  2. Makówka pisze:

    Nie będę czekać na lampkę.
    Dobranoc!

  3. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Maczku:)

    Piękny spacer pod radosnym niebem:)
    Życzę Ci, byś jak najszybciej znów mogła się na taki wybrać.

  4. Ikroopka pisze:

    Trzymaj się i nie poddawaj, jeszcze będą takie piękne jesienie, na pewno, trzeba w to wierzyć!

    • Makówka pisze:

      Ja nie mogę się poddać, muszę robić wszystko, co się da, najgorsza jest bezsilność.
      Siłę czerpię z przyjaciół, dlatego zrobiłam ten wpis.

  5. Lena Sadowska pisze:

    Bardzo późne dobry wieczór, Wyspo:)

    Pobudkę zrobiły mi zaokienne zgrzyty i dygot budynku, a gdy zeszłam na dół, przywitało mnie złośliwie błyskające czerwienią oko rutera:(
    Nie wiem, jak będzie jutro z netem, więc daję znać, że jeszcze dycham:)

    A teraz wracam do moich frywolitek i pikotków – miłej nocki, Wyspo:)

  6. Makówka pisze:

    Koffie

    Witam Wyspę!

  7. Tetryk56 pisze:

    A ja się przez nieuwagę przywitałem piętro niżej …

  8. Makówka pisze:

    Dzisiejszy i wczorajszy dzień był równie piękny i ciepły jak opisany na tym minipięterku, ale na spacerki nie było czasu ani nastroju, ani możliwości.

    Teraz zapanował względny spokój, względny.
    Może wreszcie rozpakuję walizkę, przegram i przejrzę zdjęcia z Malty?

    Może więc po wpisie patronackim i okolicznościowym na Wszystkich Świętych pokażę coś z Malty? Rozmarzyłam się, że teraz już będzie sielanka i spokój. Względny, no przecież realistka jestem.

  9. Lena Sadowska pisze:

    Łaskawca I. raczył się na chwilę pojawić, więc mówię:

    dobry wieczór, Wyspo:)

    I pędzę na spacerek:)

  10. Makówka pisze:

    Panowie Mistrzowie Q i T proszeni są o kontakt do Makówki -telefoniczny, smsowy, poprzez Messenger lub WhatsApp.

    Please

  11. Makówka pisze:

    Dobranoc zatem!

    Nadmiar emocji od paru dni źle wpływa na moją kondycję.

  12. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  13. Makówka pisze:

    Witam i wołam Gienię!

    Koffie

    (Okazuje się, że nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być jeszcze gorzej)

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Gienia się spisała, choć to dobrze Wink

  15. Tetryk56 pisze:

    Chwilowo w domu.
    Dzień był napięty (jeszcze się nie skończył!), ale wiele punktów udało się zrealizować. Pleasure

  16. Makówka pisze:

    Ja w domu, nie chwilowo, ale w ogóle tzn.dziś już nie planuję wychodzić.
    Miłe spotkanie z „naszymi” Panami Mistrzami, potem Targi Książki, obiad z synem, a teraz herbatka i ciastko.

  17. Makówka pisze:

    Lena dalej spaceruje?

  18. Lena Sadowska pisze:

    Miłej nocki, Wyspo:)

  19. Makówka pisze:

    Witam razem z Gienią!

    Koffie

  20. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Przywitam się jeszcze przed kawą 🙂

  21. Lena Sadowska pisze:

    Miłego dnia, Wyspo:)

  22. Lena Sadowska pisze:

    Skończyłam, więc dziś przyspacerkujemy trochę wcześniej, bo jeden stres (związany z godzinnym opóźnieniem jedzonka) Psiułce na dziś wystarczy:)

  23. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Niebo było dziś przejrzyście gwiezdne, kryształowe:)

  24. Lena Sadowska pisze:

    Też się już pożegnam.
    Nie idę jeszcze spać, ale te literki dały mi się jednak we znaki i już mi zaczynają łzawić oczy:)

    Miłej nocki, Wyspo:)

  25. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  26. Jo pisze:

    Koffie

    Przyzywam Gienię i życzę smacznego.

  27. Jo pisze:

    Pożegnam się na jakiś czas. Może wrócę, nigdy nie wiadomo. Ale źle się dzieje i cholera wie, co z tego wyniknie. Dbajcie o siebie.

  28. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak to w młynku – coś na chwilę oderwało 😉
    Kolejny piękny i pogodny dzień, aż żal w pracy siedzieć!

  29. Makówka pisze:

    Witam!

    Koffie

    • krzysztof z Gdańska pisze:

      Dzień dobry

      Oj tak!
      Kawa z rana musi być Delicious
      Ja od rana w biegu!
      Złożyłem wnioski o zwrot kosztów za utrzymanie Ukraińców (dziś ostatni termin), teraz sprawy bieżące a o 14.30 spotkanie u notariusza Tired
      „Mój” notariusz na szkoleniu a z innych, których odwiedziłem w ostatnich dniach 90% nie wiedziało jakiego dokumentu od nich potrzebuję Pondering Co się dzieje z polskim szkolnictwem, że takich tumanów wypuszczają z uczelni Amazed

      • Tetryk56 pisze:

        Teraz to się nazywa czarnkoza, ale temat jest znacznie starszy…

      • Makówka pisze:

        Witaj Krzysztofie!
        Miło, że zajrzałeś. Z naszym szkolnictwem jak widać od dawna dzieje się nie najlepiej, a teraz…przemilczę.

        • krzysztof z Gdańska pisze:

          No dobrze!
          Ale, jeśli ja, prosty magister, byłem w stanie zrozumieć co to znaczy „notarialne potwierdzenie zawarcie umowy” to notariusz, bądź, co bądź człowiek wyspecjalizowany w usługach notarialnych powinien to znać tym bardziej… Pondering
          Ale myślmy pozytywnie Wink
          Dobrze, że to nie był lekarz, który miałby mi robić zabieg na otwartym sercu Happy-Grin

  30. Makówka pisze:

    Umykam…

  31. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jestem już w domu i ogarniam się po przyjeździe. Przylocie.

    Ślicznie dziękuję Mistrzowi Tetrykowi za przygarnięcie i życzliwe potraktowanie, a obojgu z Makówką – za przemiłe spotkanie w realu! (Chociaż dokładnie rzecz biorąc to w M1 😉 )

  32. Quackie pisze:

    Mhrrm. Przerwa.

  33. Tetryk56 pisze:

    Czy ktoś ma pomysł na listopadową Jeremiadę?

  34. Tetryk56 pisze:

    Pozwoliłem sobie wstawić wpis poświęcony naszym zmarłym. Wybacz, Quacku, myślę, że Patron może poczekać dzień — dwa, nie sądzę, abyśmy chcieli budować rekordowe schodki pod tym wpisem…

  35. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  36. Quackie pisze:

    Witajcie. Za oknem paskudnawo, pochmurnie i mało przyjaźnie.

    Wczoraj wylatywałem z Krakowa przy pięknej pogodzie, a lądowałem w Gdańsku w niskich chmurach, z których mżyło. Przez cały pobyt w Krakowie nie używałem kurtki i nawet sobie wyrzucałem, że po co ją brałem, a w Gdańsku się przydała.

  37. Quackie pisze:

    I może poprosimy panią Gienię?

    Koffie

  38. Makówka pisze:

    Witam !

    W Krakowie dziś już też pochmurno.

    Gienię poproszę o dobrą herbatę, a na śniadanie wszystkiego po trochu.

    Tak, aby każdy znalazł coś dla siebie, również ci, których nie ma już wśród nas w świecie realnym.

  39. Quackie pisze:

    To jeszcze reminiscencje potargowe (za pośrednictwem Facebooka):

    „Przypomniała mi się anegdota, którą opowiadał jeden z pisarzy (właśnie cholera nie pamiętam kto!) Podeszła do niego na targach pani, podsunęła książkę do podpisu i powiedziała:
    – Proszę napisać: „Dla Henryczka”.
    – Dobrze. I coś jeszcze?
    – Nie, nie. To wystarczy.
    – No ale może się podpiszę?
    – Nie, nie trzeba!
    – A może jednak? Może napiszę, od kogo?
    – No dobrze – westchnęła. – Niech pan napisze. Niech pan napisze: „Od Halinki”.”

  40. Makówka pisze:

    Quacku dobry pomysł z tymi potargowymi reminiscencjami.

    Może porozmawiamy jeszcze o tym tu, na tym pięterku? Następne jest nietypowe, poświęcone zmarłym, więc chyba nie będzie nietaktem pisać jeszcze coś na starym?
    Od powrotu z Targów nie miałam czasu ani głowy o tym pisać. Dziś chętnie poczytam Twoje wrażenia i podzielę się moimi.

  41. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dodatkowa niedziela w środku tygodnia? Dobry pomysł! Happy
    Pani Gieniu, kawę poproszę!

  42. Quackie pisze:

    No to tak, na Krakowskich Targach Książki byłem po raz drugi w życiu, ale pierwszy w nowym miejscu. Od strony merytorycznej nie mam uwag, wszystko było cacy, infrastruktura służąca spotkaniom działała.

    Natomiast tłumy były przeraźliwe. W piątek zjechały się autokary z młodzieżą szkolną (która dojechała w grupach zorganizowanych również komunikacją miejską), więc przemieszczali się po Targach grupowo właśnie, a w sobotę zjechali goście indywidualni, za to w ilościach hurtowych, więc tłok się zrobił mniej zorganizowany, ale objętościowo jakby nawet większy. Na ten aspekt organizacji narzekali chyba wszyscy, a jeden znajomy redaktor napisał nawet, że w pewnym momencie obawiał się o życie. Chyba niedużo przesadził.

    (cdn.)

  43. Quackie pisze:

    Na targach stacjonowałem głównie na branżowym stoisku tłumaczy, a ponieważ niedaleko znajdowało się stoisko wydawnictwa, z którym współpracuję od paru lat, kursowałem między jednym a drugim. W piątek wybyłem jeszcze z targów na Kazimierz, na roboczy lunch w jednej z tamtejszych uroczych restauracyjek; merytorycznie była to bardzo dobra decyzja, ale logistycznie taka sobie, bo przedostanie się w obu kierunkach zabrało nieznośnie dużo czasu. Tuż przed zamknięciem targów wziąłem udział w jednym spotkaniu zorganizowanym przez wydawnictwo, a potem jeszcze udałem się na spotkanie towarzyskie na Starym Mieście.

    W sobotę od rana dyżurowałem na stoisku, było bardzo miło, podchodzili najróżniejsi ludzie i pytali o kwestie związane z przekładem, byli także tłumacze in spe, rozważający wybór życiowej ścieżki, rozmawialiśmy również we własnym kręgu – działo się. (Tuż) przed dwunastą wyszedłem na spotkanie z Makówką i Tetrykiem, a po nim wróciliśmy na targi razem z Makówką, na szczęście udało nam się ominąć dwugodzinną (ponoć) kolejkę. Dużo czasu nie minęło, jak spotkałem osoby, z którymi chciałem się umówić na niedzielę – a tu niespodzianka, okazało się, że możemy jechać do nich teraz zaraz albo wcale. Ponieważ poprzednim razem widzieliśmy się na żywo kilkanaście lat wcześniej, zdecydowałem się pojechać z nimi na Bronowice.

    Niedziela była zdecydowanie najkorzystniejsza, ludzi było sporo, ale na oko o połowę mniej niż w sobotę. Spędziłem ją na luzie, rozmawiając o różnościach, pomagając dyżurnym niedzielnym, spacerując po halach i przybijając piątki ze znajomymi osobami (redaktor(k)ami, vloger(k)ami, instagramer(k)ami etc.).

    Chyba tyle? Jak na takie targi nabyłem niewiele książek, raptem dwie, jedną biografię dla małżonki i jedne eseje o języku dla siebie, ale to głównie dlatego, że w obie strony leciałem samolotem (na trasie Gdańsk-Kraków-Gdańsk ponad dwukrotnie taniej niż regularna cena pendolino) z minimalnym bagażem. Na szczęście nikt nie sprawdzał rozmiarów!

  44. Tetryk56 pisze:

    Ja nie próbowałem nawet kierować się w stronę Targów. Ogólnie nie znoszę tłumów, książki ostatnio kupuję w formie ebooków poprzez sieć, więc i o autografy trudno się starać 😉
    Gdy czekałem w sobotę na Quacka, około kilometra od wejścia na Targi, mijały mnie takie chmary ludzi, że odruchowo chciało się iść w przeciwną stronę. A zewsząd płyną skargi na spadek czytelnictwa… A może to Kraków jakiś taki wyjątkowy? Wink

    • Quackie pisze:

      Nie mam pojęcia. Nie wiem, jak tłumy, być może targi mają jakieś dane, kto z gości biletowanych był z Krakowa, a kto nie (przynajmniej z tych, którzy kupowali zdalnie, o ile w ogóle było to możliwe), ale wiem, że spora część z pojedynczych osób mi znanych przyjechała z dala, z Łodzi, Warszawy, Poznania…

      • Quackie pisze:

        W sumie mogłem popatrzeć na rejestracje autobusów, ale na to nie wpadłem…

        • Tetryk56 pisze:

          Och, oczywiście, że publiczność to nie były same Krakusy, nie sugerowałem tego na poważnie. A co do autobusów… no cóż, jesteś tłumaczem, a nie dziennikarzem śledczym! Wink

  45. Makówka pisze:

    Tak sobie pomyślałam, że Wyspa z bloga poetycko -literackiego przerodziła się w grupę wsparcia.
    Nie wszystkim się to podobało (podoba?), cóż przepraszam, bo trochę w tym mojej „winy”.
    Ale, ale…blogów poetycko -literackich jest w sieci wiele, fotograficznych-również, a WYSPA-KOTWICA jest jedna, czyż nie?

    DOBRANOC WYSPO!

    • Quackie pisze:

      Spokojnej!

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Maczku:)

      Mnie, szczerze mówiąc, właśnie ta poetycko-literackość Wyspy skusiła do bywania, bo wbrew temu, co piszesz, blogów o takim zabarwieniu w sieci nie ma. Dostosowałam się, ponieważ nie zwykłam wycofywać się z obietnic, ale ckni mi się bardzo do pogadania (chociaż czasami) na tematy, które to mnie interesują najbardziej:)

      • Tetryk56 pisze:

        Nadaj ton! Spróbujemy nadążyć 😉

      • Makówka pisze:

        Witaj Leno!

        Dobrą stroną Wyspy jest, że jest wielowątkowa.

        Czyli każdy może narzucić swój wątek, na który nie każdy musi odpowiadać.

        Albo wręcz równoległe może się toczyć rozmowa na różne tematy.

        Czyli Ty narzucasz temat, który Cię najbardziej interesuje, ja sobie marudzę, albo milczę, ale i tak Wyspa trwa.

  46. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj nawet dość słoneczny.

    Pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

    • Lena Sadowska pisze:

      Tu dzień był pogodowo zakamuflowany:) Mglisty, konturowo rozmyty. A upłynął mi na wpatrywaniu się w pulsujące czerwienią punkciki:)

      Witaj, Quacku Powrócony:)

  47. Makówka pisze:

    Witam!

  48. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Czym jest poezja i wszelka literatura bez empatii? Prawie cała wielka literatura była wszak kotwicą – dla narodu, dla grup społecznych, dla autora…

    • Makówka pisze:

      Ładnie to napisałeś. Poezja, literatura, obraz, film jest zawsze jakąś kotwicą. Uczy wrażliwości, empatii… Jednak nic tak nie uczy, jak samo życie.

  49. Lena Sadowska pisze:

    Prawiejużdomowe dobry wieczór, Wyspo:)

  50. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, po pracy i na przerwę.

  51. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Całkiem ciepło, choć wilgotnawo i dźwiastki za kmurkami.
    No i mgły, mgły listopadowe się po okolicy rozsnuły na całego:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór! Takie mgły są b. klimatyczne, pamiętam, jak dawno temu Mama Quackie zainspirowana wyprawą na cmentarz namalowała taką akwarelę z mgłą rozświetloną blaskiem od zniczy, drzewami, grobami, ludźmi… aż szkoda, że to gdzieś przepadło w pomroce dziejów.

      • Lena Sadowska pisze:

        O! To rzeczywiście szkoda.
        Tak. Wzbudzają niepokój, ale potrafią też nastroić melancholijnie:)

        Dobry wieczór, Quacku:)

    • Tetryk56 pisze:

      W niektóre ranki i mnie zdarza się podziwiać mgłowe efekty podczas jazdy rano nad Wisłą. Bywają bardzo impresjonistyczne 😉

      • Lena Sadowska pisze:

        Każdej nocy przed pójściem do óżeczka lubię sobie popatrzeć na przeddomową uliczkę, a właściwie jedną z oświetlonych alejek. Latem lipy sprawiają, że światło latarni jest seledynowe, jesienią – miedziano-mleczne, zimą – srebrno-błękitne, a wiosną – jasnożółte:)

        • Quackie pisze:

          Piękne, jak zorza polarna prawie. Tylko że na użytek domowy.

        • Tetryk56 pisze:

          Lampa do pijaka przemawia stałością, do wędrowca światłem, a do plastyczki — kolorami! To naturalna kolej rzeczy. Wink

          • Quackie pisze:

            Z tym pijakiem przypomniałeś mi coś w kontekście latarni Wink

            Pretensje

            Apsssolutnie-lutnie pijany
            stopijany, trzsystapijany
            toczę Kosmos jak Konkurencja
            gdy obijam uliczne ściany.

            Kąkuręcja – astronomicznie
            reklamuje swoją potęgę.
            Słońce wypsnie lub tęczy wstęgę
            oraz gwiazdy ma ziemiotyczne.

            A biednemu – nosem w latarnię
            plus trzy gwiazdki z koniaku tudzież.
            Phantomaty śródplanetarne….
            A jak mało, znów nosem uderz.

            Kąkurencja – kopernikańsko
            A biednego – w mordę primordium.
            A biednemu nikt nie napisze
            „de revolu…. tionibus orbium”.

            Ani w Biblii nie dadzą wzmianki
            ani żeby pomnik, mistrzuniu!
            Jeszcze zbili, gdy pojechałem
            zapomogę prosić w Toruniu!

            A zasługi, można powiedzieć
            bardzo – bardzo w gwiezdnym zakresie.
            Proszę spojrzeć, ruch w interesie,
            tak, proszę, że proszę siedzieć!

            Lecz że biedny, więc wykrzykiwać
            musi sam te… aldebarany
            I sam przy tym chwiać się i kiwać
            Apsssolutnie-lutnie pijany.

            (Julian Tuwim)

          • Lena Sadowska pisze:

            🙂

            A do poety;)?

            • Tetryk56 pisze:

              Angelologią z dali! 😉

              • Lena Sadowska pisze:

                🙂

                Nie wiem, jak udało Ci się odgadnąć, ale kolejnym mini-tomikiem, który zamierzam wstawić po „…historiach” (czyli za jedno wierszydełko) jest właśnie taki cykl o aniołach, cherubach, tronach. Skończony, bo teraz mam na tapecie demonologię (i bliź).

  52. Makówka pisze:

    Jesienne mgiełki w górach… To wędrowanie ponad nimi i patrzenie jak snują się u stóp…
    Jutro może popatrzę sobie na mgiełki poranne, bo wychodzę z domu przed siódmą. Niestety nie na szlaki górskie…

  53. Lena Sadowska pisze:

    Początek mojego ulubionego miesiąca był dość męczący, a to jeszcze nie koniec, więc też się już pożegnam:

    dobrej nocki, Wyspo:)

  54. Makówka pisze:

    Witam Państwa!

  55. Makówka pisze:

    Koffie
    Można składać zamówienia.

  56. Quackie pisze:

    Bry. Bym się zalogował jakiś czas temu, ale drobiazgi do pozałatwiania online się spiętrzyły.

  57. Makówka pisze:

    Pozdrawiam z Czernichowa.

  58. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kawę zamówię w drugim obiegu Gieni! 🙂

  59. Tetryk56 pisze:

    Home, sweet home! Pleasure

  60. Lena Sadowska pisze:

    Przedspacerkowo zakucharzykowane dobry wieczór, Wyspo:)

  61. Quackie pisze:

    I po pracy. I na przerwę. Nie za dobry dzień dzisiaj, ale mimo przeciwności udało się dobrnąć do końca normy.

  62. Makówka pisze:

    Wróciłam do domu.

    Trochę połaziłam, trochę się napiłam, na koniec utopiłam w bagnie (skarpetki wymagały wykręcania).
    Odreagowałam odrobinę.

    Przyjaźń, miłość -nie umiałabym bez tego żyć, stawiać czoła wyzwaniom, walczyć z życiem o …życie.

    • Tetryk56 pisze:

      Dobrze, że poszkodowane były tylko skarpetki. Mam nadzieję, że dzięki starannemu wykręceniu nie przeziębiły się?

      • Makówka pisze:

        Wykręcałam jeszcze w autobusie. Skarpetki, buty i spodnie czekają na pranie.
        Padnięta Makówka leży w łóżku.

  63. Tetryk56 pisze:

    Myślę, że nadszedł już czas na obiecaną przez Quacka Jeremiadę…

  64. Quackie pisze:

    A ja zapraszam na nowe, okolicznościowo poetyckie pięterko.

  65. Lena S. pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  66. Quackie pisze:

    Dzień dobry, mam kłopot z wejściem na Wyspę, Mistrz T. zawiadomiony.

    Tymczasem poprosimy panią G.

    Koffie

  67. Makówka pisze:

    Wszystkim, którzy tu zaglądnęli i zostawili jakiś komentarz bardzo, bardzo dziękuję. Tym, co tylko kuknęli -również.

    Buziaczki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)