Pogoda ostatnio nas rozpieszcza, jesień pokazuje swoje najpiękniejsze oblicze, ale w tym pięknie jest trochę smutku. Jesień w przyrodzie wzbudza we mnie zadumę nad jesienią życia I dlatego gdzieś tam stale jest mi „szkoda lata”.
Natomiast na wycieczki w góry to najlepsza pora roku. Szczególnie gdy pogoda jest taka jak w ostatnim dniu października.
Organizator wycieczki po Pogórzu Spiskim w mailu obiecał, że będziemy iść cały dzień „w stronę słońca”. I z widokiem na Tatry. I tak było.
Niebo takie:

Ale na trawie z samego rana szron.

Zdjęcia oczywiście nie oddają uroku widoków, ale popatrzcie i wyobraźcie sobie, jak to musiało zachwycać w naturze.





Mimo że słońce przygrzewało, w cieniu na kałużach utrzymuje się warstewka lodu (to zdjęcie zrobiłam o godzinie 16).

My jednak siadamy na trawie. Cóż to nie park, aby były ławki.

Mijamy takie mokradła.

Podziwiamy pomysłowość i zdolności inżynierskie bobrów.

Zastanawiamy się, co to jest? Bazie? Wiosna już idzie?

I jeszcze raz widok na Tatry.


Wracamy do Krakowa.

Opis ostatniego dnia października zakończyłam zdjęciem świateł aut stojących w korku.
Pierwszy dzień listopada będą obrazować również światełka, ale zupełnie inne.
Oto składanka ze zdjęć, które zrobiłam na dwóch krakowskich cmentarzach — Podgórskim I na Rakowicach.

Teraz pokażę dwa zdjęcia bez zbędnego komentowania.
Zdjęcie spod Ratusza — SOS DLA GRANICY napis utworzony z ludzi stojących z zielonymi światełkami (zdjęcie z drona). Byłam jednym z tych zielonych światełek.

Potem w milczącym marszu poszliśmy z lampkami pod siedzibę PiS.

Zrobiło się zbyt poważnie? Na całym pięterku nie ma Makówki?
To proszę — robienie obiadu na leżąco. Kolega podesłał mi swoje zdjęcia z wycieczki po Pogórzu Spiskim, więc wykadrowałam (nieskromnie) siebie i zrobiłam składankę.

Jesień w górach, jesień życia, jesień na cmentarzach, zaduma nad śmiercią — to temat licznych piosenek i wierszy.
To jeszcze na koniec — JESIEŃ W KRAKOWIE.
Na obrazek wyróżniający wybrałam zdjęcie, które zrobiłam 1 listopada powyżej Cmentarza Podgórskiego.
Zapraszam na pięterko, na którym będzie można podziwiać ze mną Tatry albo zadumać się nad jesienią życia, albo zasmucić tym, co się w naszym kraju dzieje…
Każdy może wybrać. Ja podzieliłam się z Wami moimi przemyśleniami lub zachwytami ostatnich dni -taka przeplatanka emocji jak to w życiu bywa.
Przepiekne pejzaże, ale pierwsze zdjęcie z drzewem i niebem mogłoby służyć jako symbol (np. samotności, ale może też i siły, przetrwania etc.) i w ogóle jest tak czyste i ostre, że dech zapiera.
Pozostałe również bardzo klimatyczne, niewątpliwie oddają atmosferę tej wycieczki. Lód na kałużach, słońce w twarz – ech, pamiętam takie różne harcerskie wyrypy (chociaż harcerzem nie byłem, tylko sympatykiem).
Zdjęcia z cmentarza: no więc ja oczywiście znam wszystkie racjonalne argumenty za sprzątaniem liści z grobów, ale to jednak wygląda pięknie, taki żółtorudy kobierzec, przykrywający i zmiękczający (co najmniej optycznie) kanciaste kamienne płyty.
A czemu robiłaś obiad na leżąco?!
Dziękuję Q za komentarz.
Cóż powiedzieć na temat zdjęcia z drzewem? Robiłam je w biegu goniąc grupę, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać, aby tego drzewa nie uwiecznić, bo takie symboliczne mi się wydało.
Czemu na leżąco piekłam kiełbaski? Wytłumaczenie jest proste -aby nogi trochę odpoczęły przed dalszą wędrówką.
A na siedząco by nie wypoczęły dosyć?
Zazwyczaj przy ognisku się kuca, a to też męczy nogi.
A siedząco to niby jak ? -z nogami w ognisku?
Lato w Krakowie już było, ale jesień jest piękna i w Krakowie, i w górach — a najpiękniejsza jest właśnie jesień niesprzątana, nie wyzamiatana do betonu…
„Cały dzień w stronę słońca” – to niezły sposób na zatoczenie pętli!
Zmykam, dobranoc nocnym markom!
Śpij dobrze, też chyba za chwilę umknę.
Dobranoc Wyspo!
Dzień dobry, od rana szykuje się zajęty dzień!
Witajcie!
Szykuje się ładny weekend
Witam słonecznie!
Dzień dobry


Piękna wycieczka i piękne zdjęcia
Na cmentarzu nie byłam od wielu lat, ale też najbardziej lubię jesienny widok… te opadłe liście, pokrywające wszystko… cudo
Dzień dobry Miralko!
Dziękuję. Miłego dnia życzę.
Witaj

Dziękuję, mam nadzieję, że dzień będzie miły
Zapamiętałem , że dostarczono już lodówkę , to masz powód do zadowolenia . Tak przy okazji ,bliskiej mi Kresowiance przypominam ,że nasi rodzice mieli sposób na przechowywanie zwłaszcza nabiału . Robili to zwyczajnie w studniach na korbę , czy z żurawiem . Sęk jednak w tym , że korzystali z tych lodówek złodzieje i często opróżniali studzienne zapasy . Pozdrowionka .
A teraz idę szlakiem jesiennej Makówki i też pozdrawiam z bukiecikiem …
Miło mi Maksiu, że idziesz tym szlakiem.
Tak. Mam już nową lodówkę

Tym bardziej, że mąż pracował bardzo dużo i musiałabym wszystko robić sama… 


Jeszcze tylko zostało załatwić przefinansowanie pożyczki na dom i wstawienie drzwi, a będzie po problemach
Co do przechowywania w dawnych czasach różnych produktów… no cóż, szczególnie na wsiach mieli ziemianki, gdzie nawet podczas letnich upałów panował chłodek. Tak przechowywano nawet lód. Tylko nasi przodkowie byli na to przygotowani. Budowali różne „bunkry” latem, gdy ziemia była miękka. Co innego, gdy wysiądzie Ci lodówka bez żadnych zapowiedzi. Wystawić niczego na zewnątrz nie mogłam, nie tylko ze względu na zmienność pogody, ale i też ze względu na różne zwierzątka pętające się po naszym ogródku. Dobrałyby się do zapasów bardzo szybko… a studni, gdzie bym mogła opuścić (nawet sam) nabiał, nie posiadam. Wykopanie zajęłoby dużo czasu i nie wiem w którym miejscu najlepiej byłoby kopać
Także mieliśmy szczęście, że lodówkę dostarczono w miarę szybko i mogłam w nią zapakować produkty z „coolerów”
Pozdrawiam cieplutko
No to ja po pracy i na przerwę. A ponieważ będziemy mieli dzisiaj gości, to nie potrafię powiedzieć, kiedy się pojawię
być może dopiero jutro…
Wróciłem z Kafejki Sędziowskiej…
Jestem w domu.
Ciekawa kafejka prawna -45 lat KOR-u i dzień dzisiejszy.
Quacki ma dziś gości, chyba nie wystawi Dobranocki…
A może by tak ktoś (np. Tetryk) coś o jesieni…
A może Lord wyjdzie z jesiennych krzaków?
Słonecznie witam!
Witajcie!
Tu słonecznie i jeszcze złotawo…
Dlatego wkrótce umykam łapać słońce.
Dzień dobry, nie leczę
goście byli z noclegiem, więc dopiero się zebrali. Pewnie teraz pobędę.
A ja już w Krakowie.
Kochani, wczorajsze posiedzenie z gośćmi się przeciągnęło nieco, więc dzisiaj już raczej będę zmykał. Dobranoc!
To ja powiem Wam Dobranoc i …wiadomo co będę robić?
No wiadomo (jak zazwyczaj w sobotę) -pakować plecak.
Miłej niedzieli Wam życzę!
Dzień dobry!
Wyjeżdżamy z Krakowa,bawcie się dobrze.
Witajcie!
Ja zostaję w Krakowie!
Dzień dobry. Od kiedy nie trzeba robić nic pilnego, dają pospać w weekendy.
Dzień dobry


A ja się pomyliłam z samego rana… nie wzięłam pod uwagę zmiany czasu. Wydawało mi się, że sobie pospałam aż do 5, a okazało się, że wstałam normalnie… o 4
Ale jestem wyspana i to jest ważne
Od dwóch tygodni nigdzie nie byliśmy, to znaczy na żadnej wycieczce i to mnie męczy. Czas gdzieś się wybrać, nawet na krótko… poszukać jesieni

Chociaż i tak ją widać
No tak, widać w zasadzie wszędzie
U nas jest trochę późniejsza niż w Polsce. Klimat mamy trochę inny. Ale po ostatnich przymrozkach liście powinny gremialnie zmieniać kolory
To prawda. A w niektórych miejscach USA, np. w Vermoncie, szczyt sezonu to nie są letnie wakacje ani zimowe ferie, tylko właśnie teraz, kiedy tamtejsze lasy się czerwienią i wyglądają wspaniale.
A jak to wygląda u Was?
U nas jeszcze nie ma tylu kolorowych drzew. Byliśmy w parku, obeszliśmy spory kawałek… co prawda przyleciały już ptaki, które spędzają z nami zimę, ale drzewa w większości zielone. Te żółte i czerwone można na palcach jednej ręki policzyć… i to nie mam na myśli iglaków, bo te zawsze są zielone
Na razie zanosi się u nas — niebo, chmurami.
Wybywam na protest przeciwko ofiarom hipokryzji …
Trochę mi wstyd,że wybrałam wycieczkę,ale…
Witaj, Makówko:)
Wybacz, że dopiero teraz się odzywam, ale ostatnio mam laptopowstręt:)
Muszę powiedzieć, że piękne te mokradła. Z lekka melancholijne, nostalgiczne, a jednak ma się wrażenie, że coś tam pod taflą wre:) A kolorystyka niczym z pejzaży Chełmońskiego.
Przyjemnie wędruje się śladem Pani Jesieni.
Też sobie dziś zrobiłyśmy małą wycieczkę. Tam, gdzie zawędrowałyśmy widoki zupełnie nie listopadowe jeszcze – liście otulają drzewa, trawy wciąż zielone, a koniczyna i rumiany nic sobie nie robią z pory roku:)
Pozdrawiam:)
Witaj Leno!
Dziękuję.
Pozdrawiam z jadącego autobusu, dopiero wracamy do Krakowa.
Hej, Leno!
Zawsze chętnie cię widzimy, ale nie jesteśmy zwolennikami egzorcyzmowania vege salcesonem. Odpocznij przy haftach i uważaj, by nie popaść w igłowstręt!
Witaj, Tetryku:)
Powinnam chyba poczuć się oficjalnie rozgrzeszona;)
Igłowstręt raczej mi nie grozi, bo jest dla przyjemności. W laptopie siedzę „la chleba”:)
Mówię dzień dobry, Wyspo, i znikam:)
Potuptałam i mam wenę na haftowaną biżuterię, więc biorę się za to, żeby pomysł nie uleciał:)
Pomyślności!
Witaj, Quacku:)
Dziękuję:)
Podziwiam Twoje zdolności i cierpliwość.
Pogoda była ładna,choć nie taka jak tydzień temu.
Jednak Tatry było też widać.
Tylk
Makówka wraca z urwanym tylkiem?
Wróciłem. Było mnóstwo ludzi, znacznie więcej niż się spodziewały organizatorki.
To dobrze, oby ta frekwencja miała również przełożenie na wyborczą…
Jestem w domu.
Niewyspana, zmęczona, głodna, zmarznięta, trochę napita i bardzo, bardzo szczęśliwa.
Pędzę do
Pędź.
Mam nadzieję, że „niewyspana, zmęczona, głodna, zmarznięta” się nie przekłada wprost na „szczęśliwa”, bo jeszcze by ktoś mógł wpaść na pomysł, żeby w ten sposób uszczęśliwiać innych
Quacku wsadz między niewyspana, zmęczona, głodna, zmarznięta, a szczęśliwa -MIMO TO.
Pogoda się udała, natomiast teraz od około 10 minut pada deszcz.
To dobrze, że po drugiej stronie szyby!
Witajcie!
Mnie się udało wczoraj uciec przed przyśnięciem…
Dzień dobry z wywieszonym językiem, od rana test covidowy (przed środowym szpitalem), potem zakupy, załatwianie jeszcze paru spraw po drodze…
Odmeldowuję się do pracy.
Witajcie!
Dla Quacka
Dla Bożenki zawołałam Gienię, ona jest dobra na dobudzenie.
Wszystkim życzę miłego dnia.
Dziękuję, Makóweczko

Miłego dnia i Tobie
A mnie Gienia nie pomogła i wszystko mnie boli-głowa, nogi…itd.
Czy dzień będzie miły nie wiem, ale w każdym razie domowy.
Uśmiechnij się! Jutro będzie lepiej…
Spoko, spoko, ja nie jestem smutna tylko trochę skołowana i leciutko obolała.
Dzień dobry


Na wczorajszej wycieczce było ciepło i to bardzo
Samochodowy termometr wskazywał 75F, a to prawie 24C!!!
Co prawda widzieliśmy ludzi w czapkach i zimowych kurtkach (takich z kapturem i futerkiem), ale musiało być im w tym bardzo gorąco. My szliśmy z krótkim rękawkiem… przecież nie będę się parzyła w ciepłej bluzie
Wczoraj niektóre osoby szły w czapkach, a rano to i w rękawiczkach.
Dużo ptaszków „upolowaliście” na tej wycieczce?
Mogły iść nawet w futrach, ale nie przy takiej pogodzie!


Od jakiegoś czasu zrobiłam się ciepłolubna, ale te 24C to wystarczająco ciepło, żeby zdjąć kurtkę… a przynajmniej tak mi się wydaje
U Ciebie była na pewno inna pogoda, więc ludzie mogli ubrać nie tylko czapki i rękawiczki…
A ptaszki się tym razem od nas schowały i w zasadzie niewiele ich mamy na zdjęciach. Perkozy (które były daleko i są niewyraźne), mewy (które też nie chciały nam przypozować), jakiś drapol (który przeleciał w tempie tak szybkim, że nawet dokładnie nie wiem co to było) i całe stadko junków (które chowało się po krzakach). Także było kilka ptaszków, ale zdjęć jako takich nie mamy, a przynajmniej takich, które można by było pokazać
Do pięterka potrzebna kolejna wycieczka?
A może jednak?
Tu już temat się wyczerpał.
To jeśli masz czas – buduj


Nie ma przepisu, że ktoś nie może zbudować kilka pięterek pod rząd. Masz przecież tematy, które chciałaś poruszyć… więc czemu nie?
Z przyjemnością poczytam i pooglądam
Tematy mam (solniczki, Warszawa, Horyniec i inne), ale poczekam aż ktoś coś zbuduje.
Dziękuję Miralko za to z przyjemnością poczytam i pooglądam.
Z tym czasem to bywa różnie. Wczoraj tylko byłam domowa, ale w najbliższe dni to już raczej nie.
Przewędrowałem po Makóweczki szlaku w te i wewte i chciałem gdzieś w cieniu przycupnąć na ławeczce i nic z tego . Nie mam pretensji , ale muszę do czegoś się przyczepić , więc oparłem się o piękne drzewo podobne do drzewa w warszawskim Moczydle . Dziękuję za trud w budowie pięterka , przesyłam pozdrowionka bez korony i bukiecik
Witaj Maksiu!
Cieszę się, że ze mną powędrowałeś. To akurat była słoneczna wycieczka.
Wczoraj było już mniej słońca, a dziś pochmurno i listopadowo.
Pozdrowionka dla Ciebie i całuski.
Kochani, muszę jeszcze jechać dzisiaj w jednej sprawie, będę pewnie wieczorem, ale nie wiem, jak późnym (lub właśnie wczesnym). Na razie!
Powodzenia, Quacku!
No to wylądowałem, dziękuję za dobranockę!
Planuję lądować pod kołderką.
Dobranoc!
Dzień dobry, a tu pogoda plażowa (byłaby, gdyby nie temperatura).
Witajcie!
Plażowa pogoda? Nieraz widziałem narciarzy opalających się na śnieżnym stoku. Fakt, że rzadko w bikini
Ale z gołym torsem bywało już za moich szkolnych czasów.
Teraz zrobiła się moda chodzenia w góry w zimie w krótkich spodenkach samych, a panie spodenki i stanik turystyczny.
Bywały już sytuacje gdy GOPR musiał ratować wyziębionych turystów.
Witam z pochmurnego Krakowa!
Na knucie biurowe wychodzę…
Paaaa
Praca zakończona, jutro wolne (od pracy), a dalej to się zobaczy.
A tymczasem przerwa.
A ja tymczasem wracam po knuciu.
A i ja wróciłem…
Jeśli jeszcze nie wspominałem, to teraz wspomnę, że jutro bladym świtem idę PLANOWO do szpitala i nie będzie mnie najprawdopodobniej przez cały dzień. Nie wiem, w jakim stanie wrócę (tzn. mam nadzieję, że zdrowszym, ale po różnych medykamentach mogę niekoniecznie być w najwyższej formie intelektualnej), więc w razie gdybym się nie odzywał, proszę chwilę zaczekać.
Trzymamy kciuki. Wracaj Quacku szybko do zdrowia i wysokiej formy intelektualnej.
Oby wizyta była jak najkrótsza, skuteczna, i nie wpływała negatywnie na formę!
Dziękuję, kochani, za wszystko powyższe.
To i ja się pożegnam.
Witajcie!
Kraków spowija dzisiaj romantyczna mgła, zmiękczająca kontury nadjeżdżających samochodów i nieco odrealniająca nieco dalsze obiekty
Witam z mglistego Krakowa!
W Krakowie teraz świeci słońce, mgła znikła, błękit nieba, więc wybiegam na spacer.
Miłego dnia Wszystkim!
Jutro Święto Niepodległości Boże , jak My lubimy takie Święta ! Wprawdzie ostatnio wspomina się głównie Monte -Casino , ale to dwie Polskie Armie na Wschodzie liczyły ponad pół miliona żołnierzy i były trzecią siłą w Europie pod koniec wojny . Nie było lekko , wspomina Kresowiak tamte czasy : Siedzieli my w transzeji kiedy zagrała trąbka – wez menażkę idż po kaszkę … To my chyłkiem do kuchni , bo miała być grochówka . I już było blisko , a tu jak nie pieprznie snarad w sam środek gara i było po grochówce . A na obiad był gulasz i też został wysadzony w powietrze . W takich warunkach o suchym pysku cierpieliśmy do kolacji . A na kolację był bigos . I co ? Znów pieprznęło ? Nie dzięki Bogu pie……ło obok . I my w sutki tylko raz jedli i tylko bigos i mieli siły aby walczyć z Niemcami . Jest to parę zdań o tym jak to było podczas ostatniej wojny na froncie wschodnim .

Witaj Maksiu!
O „suchym pysku” miło nie jest, ale gorzej jak granat pie…ął nie w gar, a w człowieka.
Dlatego oby tych wojen nie było, bo bez tego ludzie giną od chorób, katastrof, wypadków itd.
Wróciłam właśnie do domu. Zmarznięta i teraz już z przyjemnością będę domowa.
Przejrzyste dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór Leno!
Ciemno, zimno za oknem; w domu przyjemne ciepełko.
Księżyc wygląda przepięknie w tej chwili, ale zbyt zimno, aby zbyt długo go podziwiać.
Dobry wieczór, no więc wszystko wg planu, jestem już w domu, wszystko już wiem, czeka mnie jeszcze końska kuracja, ale do zniesienia (mam nadzieję), nie mówiąc o chwilowej diecie itp. przyjemnościach.
Dobrze, że jesteś w domu, dobrze, że wg.planu, przykro, że kuracja i dieta.
Oby ci się przyjemności owe na dobre obróciły!
Dzięki, kochani!
Witaj, Quacku:)
Też się cieszę, że wszystko u Ciebie zmierza ku dobremu:)
Ślicznie dziękuję.
Nie, żebym coś sugerowała, ale to jest 206 komentarz, a temat już dawno się wyczerpał…
Może Lajkonika konserwowego, bo dawno nie było?
Faktycznie dawno nie było.
Pewne konserwy bywają nadal aktualne.
Jestem za!
Uff, dotarłem do domu, ale muszę jeszcze trochę pobiegać…
Po osiedlu czy po mieszkaniu ?
Jeden szybki kurs i wróciłem. I nawet kolację już zjadłem!
Jakby co, jest już nowe pięterko. Zapraszam dzisiaj, jutro, jak kto może i ma ochotę.