Poranne kłótnie słychać z okien,
Ludzie wychodzą na ulicę,
Kaprawy kundel, jednym okiem
Patrzy lubieżnie na pudlicę.
Pudlica, kąsek wielce łasy,
Wystudiowanej okaz gracji,
Reprezentuje szczyt swej rasy,
I szczyt swej psiej degeneracji,
Natomiast kundel – jak to kundel,
Poharatany w jakiejś drace,
Zapchlone to to, chude, brudne,
Lecz zaraz widać – bomba facet!
Niby się nudzi, niby ziewa,
Lecz działa – etap za etapem,
Na razie postponuje drzewa
Podnosząc przy nich tylnią łapę,
Pudlica kręci zgrabnym zadkiem,
Strzyżony łeb wysoko niesie,
A kundel – rzekłbyś że przypadkiem –
Żegluje ku niej po trawersie.
To gracz dopiero, wielkie nieba!
Rzecz się w sekundzie rozegrała:
Trącił ją nosem tam gdzie trzeba,
Coś warknął (pewnie „chodź-no, mała!”)
Poczem – rozpustnik i bezbożnik,
Plugawy kontrast pięknej dzidzi –
Powiódł nieszczęsną za narożnik
Gdzie dobra pani już nie widzi…
…a pani właśnie w oknie stoi,
Jeszcze nie gniewa się, nie smuci,
O psinę swą nie niepokoi,
Bo psina pewnie zaraz wróci…
Znam piękną panią, to prawniczka,
Kiedyś się kochał w niej mój kumpel,
Czesze się trochę jak pudliczka…
– Dzień dobry… jestem stary kundel!
« Tradycyjna Wielkanoc | Zaproszenie na wycieczkę » |
28
kwi 2020
AW jest niezawodny!
Dzień dobry

Mogę tylko powtórzyć za Ukratkiem – AW jest niezawodny
To ja też za Wami -AW uczy i śmieszy zawsze tak samo!
Wyspa jest jednak bardzo różnorodna tematycznie -od kurczaczka do piesków. No i w przerwach wiadomo -ptaszki.
Dzień dobry:)
Andrzej Waligórski dobry na każdą okazję:)
A ja pamiętam taki dialog z Wiecha:
„– Rasowy?
– Poczwórnie!
– Znaczy, że jak?
– Znaczy, że nogi jamnika, morda buldoga, uszy spaniela, ogon owczarka, a razem, uważasz pan, mój pies.”
🙂
Pozdrawiam:)
Bardzo dobre Leno!
Kundle są najlepsze. A te poczwórnie rasowe -najbardziej.
Witaj!
Dzień dobry na nowym pięterku.
Kundle są najmądrzejsze, znałem tylko jednego psa, a właściwie suczkę, mądrzejszą niż kundel, i to była spanielica, o czym już zresztą kilkakrotnie na Wyspie wspominałem.
Poza tym jak zwykle – fajrant i przerwa (dzisiaj nie trzeba będzie dożynać roboty wieczorem, plan wykonany).
I po przerwie…
Chyba zniknę na chwilę do jakiegoś kina, bo smuteczek mnie ogarnął znów jakichś.
Nie bez powodu oczywiście.
Choćby taka sytuacja. Tam, gdzie mieszka mój syn starsza pani wywróciła się na schodach i potłukła.
Syn pomógł jej, do domu zaprowadził i mówi „tu jest mój nr tel, proszę dzwonić jakby jednak okazało się , że trzeba jechać do lekarza”.
„Ależ dziękuję, ja mam liczną rodzinę, ktoś ze mną pojedzie jak będzie bardzo bolało”
Wieczorem zajrzał zapytać jak się czuje owa pani.
„Proszę mi jednak dać ten numer telefonu, bo obdzwoniłam wszystkich, ale wszyscy odmówili, bo się boją koronowirusa”.
A w niedzielę wydawało mi się, że wraca normalność!
O rany. Coś strasznego. Żeby własna rodzina…
Syn pytał, czy robić jej zakupy, ale powiedziała, że raz w tygodniu ktoś jej zakupy podrzuca pod drzwi, ale na Pogotowie nikt nie zawiezie, bo się boją.
ON nie zna szczegółów, bo mieszka tam od paru miesięcy.
Ja nie chcę żyć w rzeczywistości gdy ludzie będą się bali sobie pomagać!!! Choć i też trochę rozumiem.
I nagle sobie uświadomiłam, że chyba nie będzie już powrotu do pewnych spraw, sytuacji, które były dla mnie takie ważne ostatnio. Nadawały sens życiu.
Nie mogę odwiedzić koleżanki, która od dziś jest w szpitalu, a która tyle mi pomagała w czasie mojej choroby. Nie mogłam odwiedzać mojej mamy w ostatnim tygodniu jej życia.
Tak ma teraz wiele osób, ale teraz, właśnie teraz straciłam nadzieję, że to się szybko skończy.
Z jednej strony takie sytuacje, o jakich piszesz, a z drugiej – kompletna beztroska w mnóstwie miejsc – brat donosi spod Poznania, że „poluzowanie” potraktowano jako kompletny luz. Więc im cieplej, im bliżej majówki, tym będzie gorzej.
A ucierpią grupy ryzyka.
Też jestem w grupie ryzyka. Właśnie boli mnie gardło i łupie w kościach, zdarzało się nieraz, ale teraz…
Już nie marudzę…
No dobra też byłam na wycieczce, więc powiecie, że ryzykowaliśmy. Choć zachowywaliśmy zasady bezpieczeństwa – w autokarze na 40 osób jechało 17 osób.
A propos autokarów: ostatnio słyszałem o przewoźniku, który wiózł połowę pasażerów (w stosunku do maksymalnej ich liczby), ale zamiast sadzać ich co drugi rząd, jak nakazywałby rozsądek, ODGRODZIŁ połowę autokaru, a podróżnych usadził w drugiej połowie. Kuriozum.
Nas nikt nie odgradzał, sami siadaliśmy jak trzeba. Nie było przypadkowych osób, grupa, która się zna z wielu wycieczek, wyjazdów itd.
No jasne. Tam był przewoźnik taki jak PKS, a autokar był przegrodzony taśmami
To faktycznie coś strasznego!
Rozumiem strach przed wirusem, ale bez przesady. To ta starsza kobieta ma umrzeć, bo nikt nie pomyśli o udzieleniu pomocy?
Oczywiście przesadzam z tym umieraniem… ale to jest nie do pomyślenia, żeby zostawić kogokolwiek bez pomocy, a szczególnie kogoś z rodziny
Dzień dobry



Zrobiło się ciepło, a nawet bardzo ciepło. Od rana więc miałam zajęcia w ogródku. Trochę skopałam (chociaż mi nie wolno), trochę posadziłam… słoneczko świeciło całym niebem
Popołudniu zaczęło się chmurzyć i mieliśmy regularną burzę z piorunami. Deszcz lał, jakby kto kran odkręcił
Ale to dobrze. Przynajmniej porządnie podlało to co posadziłam
Jutro też ciepło, chociaż chłodniej… i ma padać niemal cały dzień. A ja jutro do pracy…
Witaj Miralko!
Wróciłam z kina („Atak paniki”) i zatęskniłam za czasami Reksia i mniej skomplikowanej rzeczywistości.
DOBRANOC!
Witajcie!
Filip Jaślar opisywał barwnie, jak uczcić MDTańca: tańcem oczywiście, aktualnie w maseczkach i z dystansem 2m do partnerki
Dzień dobry, w nocy padało i się ochłodziło, o piątej miałem przypadkową pobudkę, bo Najjunior po nocy rozrabiał, i od tej pory już kiepsko spałem. No trudno, kiedyś to będę musiał nadrobić.
A w ogóle mieliśmy wczoraj (edit: co prawda wczesnym popołudniem, nie w nocy) nieduży pożar w kamienicy obok, dobrze, że w porę uchwycony przez strażaków pożarnych – ktoś musiał wywalić coś, co spowodowało pożar w kubłach na śmieci, stojących tuż pod ścianą domu, w dodatku niedawno ocieplanego. W związku z tym jak się zaczęło palić, to ściana jest osmalona do wysokości pierwszego piętra, a słabe ślady nawet na drugim. Na szczęście zgasili, oddymili i generalnie sprawę załatwili. Tyle że u nas wszystko śmierdzi spalonym plastikiem z kubłów, bo jak dym szedł, to akurat mieliśmy pootwierane okna od podwórza.
Dobrze, że ktoś to wystarczająco wcześnie zauważył i dał znać straży pożarnej. Mogło być kiepsko


A piąta, to przecież rano, a nie noc
Normalnie wstaję o tej porze
Dziś trochę wcześniej, bo o 3:30…
Witam!
Dobry wieczór. Fajrant i przerwa, dzisiaj na styk.
I poo przerwie.
Teraz dopiero obejrzałam sobie psiaczki i posłuchałam Dobranocki.
Tym razem Panowie Mistrzowie mówili równocześnie -23:43.
Jeszcze chwilę będę, ale o takiej godzinie to chyba jedynie Miralka mogłaby się zjawić na nocnej (a dla niej dziennej?) zmianie.
No, niestety, dotarłam do kompa trochę za późno na pogaduszki
Idę spać z nadzieją, że przyśni mi się szalona miłość.
DOBRANOC!
Dzień dobry

U mnie padało całą środę. Momentami mocniej, momentami tylko trochę. Na pewno wszystko jest nawodnione w 100%
Już wiem, że w maju nie pojedziemy (jak zwykle) na nasz długi weekend…
Co roku to był nasz weekendowy-miodowy miesiąc. Na początku czerwca mamy swoją rocznicę ślubu (w tym roku 39).

Przysłali mi z Wisconsin, że parki są zamknięte (jak na razie) do 26 maja i nasza rezerwacja jest nieaktualna. Odeślą nam całą kasę za rezerwację w ciągu dwóch tygodni. Gdybym sama rezygnowała, odesłaliby tylko część. Za samą rezerwację, bez tych kosztów dodatkowych
Trudno… będziemy musieli spędzić ten długi weekend w domu…
Witajcie!
Stosownie do wątku pogoda pod psem?
Dzień dobry. Tutaj pogoda akurat ładna, dopiero po południu ma popadać (i niech pada!).
Witajcie!
Skoro za oknem pochmurno filiżanka w kropki z dobrą herbatą.
Ciszaaaaaa?
Między mną (09:33) a mną !6:16) nie ma nic.
Sama ze sobą gadać nie będę taż przecież.
Jako uważająca się za panią dziękuję Maksiu za kwiatka.
Fajrant i przerwa…
Q Ty przerwa,a ja kolacja.Slonce zachodzi za górę,ptaszki śpiewają,kwiatki kwitną.
Tylko zimno…
No, wreszcie dotarłem do domu. Ale fajnie!
No to pobalowaleś Tetryku!
Ale już padam na nos…
Widać ostro balowaleś? Cóż w pracy też można balowac.
To życie tak mi ostatnio daje w kość ,że do życia mała ochota ale sobie przypomniałam ,że kiedyś też tego dnia miałam ciężki dzień ,mąż mnie odwiózł do szpitala a po północy czyli 0.20 urodziłam synka i to jest najmilsze (choć prosiłam by wpisać 30,04 ).Wyrósł na wspaniałego człowieka ,syna, męża i ojca i to co mi się kiedyś tam w życiu naprawdę udało :).
Witaj Elizo!
Dzieci nadają sens naszemu życiu…
Gospodyni pięterka poszła spać, więc znów się poszarogesze i przywitam.

(Bożenko wybaczysz?)
Lordzie fajnie, że jesteś!
Widziałam mema – przed wejściem do żłobka 2 letnie maluchy obiecują,że będą się bawić z zachowaniem 2 metrowych odległości.
Dobry wieczór.
Przepraszam, wykasowałem swój wcześniejszy komentarz. Uznałem go po czasie, za niesmaczny.
A mój komentarz o maluchach przestrzegających odległości też powinnam wykasować?
Lubię z Tobą rozmawiać Lordzie, więc wolałabym zostawić.
Oczywiście, że nie. Nie kasuj. miałem nadzieję, że zdążę przed jakąkolwiek odpowiedzią. Stało się inaczej, dlatego też poinformowałem o tym facie, jeszcze raz przepraszam, za pozbawienie Twojego komentarza kontekstu i za moje „humory”. które doprowadziły do tej sytuacji. 🙂
Jestem szybsza od Twoich myśli?
Ależ nie przepraszaj,jest zabawnie,a o to chodzi MIMO WSZYSTKO.
Dobry wieczór, po przerwie. Już myślałem, że potrwa do rana, ale jednak nie.
Wybaczcie – idę już spać. Czy ktoś zapali lampkę po dobranocce?
Ja już powiem Dobranoc, choć jeszcze nie idę spać,ale dziecko stale coś gada i jednak nie lubię pisać na komórce.
Ultra!

Jak miło, że jesteś!
Jamnik lub jak było w pewnym skeczu jajnik to faktycznie osobny gatunek psa.
A teraz i ja życzę spokojnej nocy.
Dzień dobry

Wątpię, czy to pomoże, ale mieć trzeba, żeby się nikt nie przyczepił 
Z rana jeszcze padało i było zimno. Dopiero po południu słoneczko wylazło zza chmur
A ja pół dnia szyłam maseczki. Gubernator Illinois ogłosił, że od 1 maja wszyscy mają zakrywać usta i nos. Ma to powstrzymać wirusa…
W piątek Polacy świętują, a ja jadę w rejs po sklepach i instytucjach. Tutaj to żadne święto. Labor Day, czyli Święto Pracy jest w ostatni poniedziałek września. Także do tego świętowania trochę daleko

Ciekawe jak będzie we wrześniu? Skończy się to z wirusem, czy też mi odeślą kasę i odwołają rezerwację?
Mogę się jeszcze pochwalić, że w końcu dostaliśmy kasę, którą nam obiecali
Takie wsparcie w związku z koronawirusem. Dostali je ci, którzy płacą podatki i zarabiają mniej niż $75 000 (na „głowę”). Oczywiście „łapiemy” się na to 

Cieszę się, bo teraz mogę zapłacić (bez problemu) wszystkie rachunki i nie muszę się głowić skąd na to wziąć
Dzień dobry, proszę – pudelki, kundelki zabierać i maszerować na górne pięterko