« W białych miasteczkach... Rocznica »

Mikołaj w Brandysówce.

Prezes koła PTTK nr 45 ogłosił, że zakończenie sezonu turystycznego będzie 9 grudnia w dolinie Będkowskiej.

Deszcz pada, ale trudno. Taka pogoda podobno jest dobra na cerę?

Wysiadamy z autobusu – leje intensywnie. Wszyscy w pośpiechu zakładają peleryny.

  My nie fit-maniacy -zamiast siłowni wolimy spacer po dolince Będkowskiej. 

To jedna z ciekawszych dolinek krakowskich, gdyż jest w niej dużo ciekawych form geologicznych np. Dupa Słonia,  Czarcie Wrota, Pytajnik, Lajkonik.

Makówka zapomniała spakować pelerynę, ale maszeruje dzielnie, kijkami wymachując.

Jesteśmy na miejscu tzn. w Brandysówce pod Sokolicą.

Każdy wyciąga z plecaka różne pyszności do jedzenia i oczywiście tzw. „rozweselacze” w płynie. Peleryny się suszą.

Nikt kalorii nie liczy, gdyż mamy nadzieję, że w czasie marszu w drodze powrotnej trochę z owych zbędnych kalorii stracimy, zanim osadzą się w tych no… bioderkach (no właśnie czemu nie w cyckach?zastanawia się zawsze Makówka).

Tym bardziej że dolinka Będkowska ma kształt wąwozu o dość stromych ścianach z jednej strony, więc czeka nas w drodze powrotnej wspinaczka pod górę.

Kiełbaski się pieką.

I nagle Makówka na tle Sokolicy wypatrzyła Mikołaja.



Całuje więc Mikołaja w pierścień okazując mu należyty szacunek.

Przez kałuże przeprowadza i do stołu prowadzi.

Mikołaj z wora wyciąga cukierki.

Prezes koła PTTK rozdaje płytki CD z programem wycieczek na 2019 rok.

Makówka cały czas ma wrażenie , że pod brodą Mikołaja kryje się pewien kolega, z którym kiedyś wczasach licealnych jeździła na te same obozy harcerskie. Hm..

Jest to prawdopodobne , gdyż Makówka kiedyś niektórych „swoich” harcerzy przyprowadziła na wycieczkę koła PTTK.

To było, gdy zaczęła mieć dylemat czy spędzić niedzielę z harcerzami, czy turystami , więc połączyła grupy i miała w ten sposób „dwa w jednym”.

Wracamy. Deszcz pada cały czas.

W czasie Andrzejek w Ochotnicy Makówka  poznała Małgosię, z którą zamieniła parę zdań i uznałyśmy, że warto się spotkać w Krakowie i jakoś tak wyszło, że jedyny dobry dzień to niedziela.

A więc na pierwszą wizytę i na dodatek do osoby , z którą zamieniłam zaledwie parę zdań, Makówka zjawiła się ubłocona, przemoczona, zmęczona, mocno napita,czyli prosto z wycieczki.

Zrobiło się z tego fantastyczne spotkanie! Starsza pani z plecakiem, kijkami i w butach jak wyżej wzbudziła zainteresowanie syna gospodyni, który przysiadł się „na chwilę” do rozmowy i został już do końca.

Zamiast klasycznych „babskich plotek” wywiązała się międzypokoleniowa wymiana poglądów na bardzo różne tematy.

Dla mnie ciekawe było zapoznanie się z innym punktem widzenia młodego człowieka (dwadzieścia parę lat) na obecną sytuację w Polsce lub rolę wirtualnej rzeczywistości itd. Okazało się, że to ja mam wirtualnych znajomych (np. Wyspa), a student -nie.

Jeden temat wywoływał drugi. Było nawet o prostytutkach (ale z psychologicznego punktu widzenia) albo resocjalizacji w więzieniach i braku takich działań po wyjściu na wolność. 

Na koniec zdjęcia w odpowiedzi na pytanie Tetryka  „A jak stroją się na Święta wasze miasta?”

On też pokazywał Kraków?

Hm…czyżbyśmy mieszkali w tym samym mieście?

Na deser zdjęcia Maradag z Katowic.

181 komentarzy

  1. Makówka pisze:

    Nie umiem jeszcze ustalić, czy moja choroba się rozwija, czy zwija, na dwoje babka wróżyła – albo umrze, albo będzie żyła…
    Tired
    A przecież Maradag obiecałam, więc póki jeszcze dycham, trzeba się z obietnicy wywiązać.
    Zapraszam więc na relację z cyklu Makówki sposoby na walkę z chandrą.
    Poklon

  2. Quackie pisze:

    O rany, i to wszystko w jeden weekend? Co ja mówię, jednego dnia??!?

    Toć tego by wystarczyło na cały tydzień! Makówko, jak Ty intensywnie działasz! No i że zdążyłaś i do doliny, i po Krakowie, i jeszcze zdjęcia tym dekoracjom porobić.

    Nazwy skał mnie zachwyciły 😀

    Czuję się absolutnie usatysfakcjonowany relacją.

    • Makówka pisze:

      Cały weekend nie był intensywny, bo w sobotę jeszcze się oszczędzałam jako rekonwalescentka po chorobie.

      Ale, ale sobota miała pewien bardzo miły akcent -grzaniec w miłym towarzystwie. Beer
      No przecież nie mogłam tak po tygodniu chorowania i abstynencji pójść od razu na wycieczkę, na której było 28 osób i każdy miał inną wódeczkę lub naleweczkę.
      Nazwy skał są faktycznie dość zabawne. Dlatego je wymieniłam. Dolinki podkrakowskie są urocze o każdej porze roku. Mogłabym kiedyś po nich oprowadzić nie Krakusów, bo Krakusy zapewne mają je schodzone tak jak ja.

      Zdjęcia z krakowskiego Rynku zrobiłam wczoraj, idąc na spotkanie z Wujcami. A to deszczowe z dorożką w drodze na promocję książki o Kępińskim, czyli we wtorek.

      • Quackie pisze:

        I jeszcze promocja książki (to co, że we wtorek!)… I jeszcze spotkanie!

        Przy okazji, przeczytałem „krokusy” zamiast „Krakusów” i tak sobie pomyślałem, że jeżeli w tych dolinkach rosną krokusy, to wiosną byłby to przecudny dodatek to tych wspaniałych widoków.

        • Makówka pisze:

          Oj tam, oj tam. Zazwyczaj opowiadam na Wyspie, gdzie byłam i co widziałam, więc o promocji książki o Kępińskim też pisałam.

          Natomiast nie pisałam o tym, że w poniedziałek byłam na zamkniętym pokazie filmu „Dobra zmiana”, gdyż nie chciałam wywoływać drażliwego dla niektórych tematu. Choć film właśnie o tym mówi – o podziałach w naszym kraju.

          A dziś ? Cry-Out w domu siedzę, bo mam nadzieję, że mój organizm to doceni i moja choroba się zwinie, a nie rozwinie.

          • Quackie pisze:

            I tego życzę. Obawiam się tylko, że to by trzeba posiedzieć parę dni pod rząd, żeby zwinąć to choróbsko.

            • Makówka pisze:

              Wypluj to Q., bardzo proszę natychmiast i odpukaj w niemalowane.
              sobota -zebranie
              niedziela -obowiązek obywatelski
              poniedziałek -przyjemności obywatelskie
              wtorek -spotkanie z T. Piątkiem

              Ja tam chcę być!
              Approve

  3. Jo. pisze:

    Koniec dnia czerwonym pachnie winem…

    A, tak mi się skojarzyło.
    Dobranoc Państwu (chyba).

  4. Tetryk56 pisze:

    Wróciłem z Walnego Zgromadzenia…

    • Makówka pisze:

      Tetryku cały, żywy i bynajmniej nie walnięty?

      Brutal

      • Quackie pisze:

        To zależy, jakiej organizacji to było Walne Zgromadzenie.

        Bo np. z Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia Filatelistów można wrócić z ząbkami na wierzchu.

        Z Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia Saperów-weteranów można wrócić podminowanym.

        Natomiast z Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia Hydraulików wraca się zwykle będąc zalanym.

        • Makówka pisze:

          A Tetryk wrócił milczący. To oznacza, że jakie to było Walne?
          Aż się boję, co będzie jak się w końcu odezwie!
          Sad
          Żeby to nie było tak:
          The-Incredible-Hulk

          • Quackie pisze:

            Może to było Walne Zebranie Stowarzyszenia Rejentów im. Aleksandra hr. Fredry? Thinking

          • Wiedźma pisze:

            Ukratek wrócił zmęczony, bo Walne w Spółdzielni Mieszkaniowej może być trudne. Zwłaszcza, gdy się trafi Wszystko-Lepiej-Wiedzący, albo ktoś sfrustrowany.
            Mam w tym względzie pewne doświadczenia.

            • Makówka pisze:

              A myśmy z Q. żarty ze zmęczonego bidulka sobie robili!
              ROTFL

              Na szczęście poczucie humoru to jest cecha, której Tetrykowi nie brakuje!

  5. ajw pisze:

    Jak fajna ekipa to i imprezy fajne. Fit w takim wydaniu kupuję bez targowania się 🙂
    Buziaczki

    • Makówka pisze:

      To są różne ekipy. Zupełnie inne osoby były na Andrzejkach w Ochotnicy, a zupełnie inne teraz na tym Mikołaju.
      Tylko ze zbioru „harcerze” i ze zbioru „turyści” zrobił się zbiór wspólny, który razem robi np. Marzannę w pierwszy dzień wiosny.

      Teraz Marzannę robią wszyscy, ale kiedyś samochody się zatrzymywały, jak nas widzieli poprzebieranych niosących Marzannę. No!

      Z tego siedzenia w domu zaczęłam przeglądać stare zdjęcia z wycieczek i …przecież to było parę lat temu, a tyle się zmieniło!

      To nie był dobry pomysł to przeglądanie zdjęć… Cry

  6. Tetryk56 pisze:

    A Tetryk wstaje jutro przed świtem, więc cichutko idzie spać.
    Miło Iwonce popatrzyć w oczy! Happy

  7. Wiedźma pisze:

    Pobiegałam po drabince, podziwnęłam fotki i Mikołaja a nade wszystko błękitne oczy AJW (czy trzeba z małej litery ?) Wink

  8. Zoe pisze:

    Hmmm. Dobranoc.

  9. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Urocze pięterko Approve Jak widać na dobry humor i zabawę nie wpłynie nawet deszcz Pleasure
    To też pewnego rodzaju atrakcja Wink
    Dekoracje cudne tak w Krakowie, w Katowicach, jak i w Gdyni. Podejrzewam, że to niejedyne miasta w Polsce tak wystrojone na święta Happy

    • Quackie pisze:

      Nie, u różnych znajomych na Facebooku z różnych stron Polski widzę piękne zdjęcia. Może to nie tak, żeby było jakieś współzawodnictwo, kto zrobi większą albo bardziej efektowną dekorację, ale trzeba przyznać, że efekty są piękne.

      • miral59 pisze:

        W naszym miasteczku jest co jakiś czas (z okazji różnych świąt) konkurs na najlepiej udekorowany dom. Niektórzy prześcigają się w wymyślaniu oryginalnych dekoracji. Potem w lokalnej gazetce (dostaję ją z rachunkiem za wodę) można obejrzeć zdjęcia zwycięskich domów. Stąd wiem, że takie konkursy bywają… Wink Happy-Grin

  10. miral59 pisze:

    Jutro (sobota) jedziemy z samego rana do warsztatu. Mąż dostał wezwanie do dealera na wymianę poduszek bezpieczeństwa w samochodzie. Niby mają jakąś usterkę. Toyota wymienia we wszystkich autach, które mają ten typ poduszek. Nic płacić nie trzeba, więc jedziemy Happy-Grin
    Potem planujemy się gdzieś wybrać. Jeszcze nie wiem gdzie, ale coś się wymyśli Wink Muszę się „przewietrzyć” i nabrać nowych sił do pracy… jeszcze tylko tydzień do świąt Weary

  11. Jo. pisze:

    …brrr
    Idę do wampirów.

    • miral59 pisze:

      Wiele lat zdawałam krew honorowo (mam nawet srebrną odznakę) i tam dopiero są „wampiry”!!! Wink
      Igła nie może być cienka, bo trzeba pobrać 450 mililitrów krwi (ze 30 lat temu było to tylko 400) i taką cieniutką trwałoby to wieki Wink Także na igły mówiliśmy „gwoździe”, bo mało że grube, to jeszcze tępe Overjoy
      Stare, dobre czasy… Approve

  12. Jo. pisze:

    To teraz śniadanko!
    Koffie

  13. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pada śnieg, a ja się może nie WYspałem, ale całkiem solidnie sobie POspałem i bardzo dobrze. Dzisiaj będzie mnie często rzeczywistość odrywać od sieci.

  14. Makówka pisze:

    Witajcie!

    Buziaczki

    Zawołała obrażona NA SIEBIE Makówka.
    No bo wczoraj publicznie Makówka się wychłostała, od leniwych się wyzywając i własne sumienie na siebie nasyłając, więc dziś Ewa powiedziała do Makówki „a właśnie ci pokażę, że NIE JESTEM LENIWA !”i postanowiła nie zalegać z laptopem, ale zabrać się za jakieś głupie czynności domowe.
    W tej sprawie Ewa i Makówa są zgodne -obie tego nie lubią!
    Afraid

    • Quackie pisze:

      Ale to z wyrzutów sumienia czy raczej nagłego przypływu energii?

      • Makówka pisze:

        Z wyrzutów sumienia, że przecież nawet na karteczce zapisałam, gdzie mam posprzątać.
        No ale jak na siebie ostro nie nakrzyczę to … Angry

        • Tetryk56 pisze:

          Oto Wpływ karteczek na zachowanie Makówek w pierwszej połowie XXI wieku Overjoy

          • Makówka pisze:

            Czy myślisz, że gdybym przeszła na wpisywanie tych poleceń do samej siebie w telefon, byłoby to bardziej skuteczne? Who-s-the-man

            Bo pisanie do siebie maila przed spaniem celem przypomnienia co mam ważnego zrobić rano to już praktykuję. No ale trudno sprzątanie nazwać czymś ważnym!
            Hihihi!

            • Quackie pisze:

              Też tak robię z mailem, chociaż na co dzień mam raczej kartkę przypiętą do „deski” z klipsem z listą rzeczy do zrobienia.

              Ostatnio, nie dalej jak wczoraj, tak zrobiłem z przepisem na placuszki waniliowe (tzn. na serku homogenizowanym waniliowym), którego nie chciało mi się drukować, żeby z niego w kuchni skorzystać, więc wysłałem go do siebie samego mailem i czytałem z telefonu, stojąc przy kuchence.

  15. maradag pisze:

    Dzień dobry!
    Upajam się wczorajszą dobranocką… Approve
    A wczorajszy dzień zaginął mi gdzieś w przestworzach… Odnalazłam go dopiero gdzieś około pierwszej w nocy. To juz było zbyt późno, żeby życie towarzyskie prowadzić.
    Chciałam bardzo serdecznie podziękować Makówce za wykorzystanie (mnie) Wink1 moich zdjęć z Katowic.
    Normalnie mam problem z zapakowaniem się do małej, „samolotowej” walizki. Prezenciki takie małe, ale jeden puchaty ciuch to już „vol”. A w ogóle, to nie mam się w co ubrać. Bo mi się sylwetka zmieniła! To tak na zimę… obrastam… Żeby cieplej mi było.
    No to ja się pożaliłam i idę dalej przepakowywać.
    Daze

    • Quackie pisze:

      Cieszę się, że się podoba muzyka.

      Z doświadczenia wiem, że puchate i inne ciuchy doskonale się pakują do worków próżniowych, to pewnie raczej na przyszłość niż na tę chwilę, ale genialnie się w ten sposób zmniejsza objętość.

    • Makówka pisze:

      Wcale nie było za późno na życie towarzyskie na Wyspie. Makówka z braku towarzystwa samotnie wtedy walczyła z własnym sumieniem.

      Maradag to w Twojej szafie też są te złośliwe stworzonka, co ubranka zwężają nie tam, gdzie trzeba?

      A pakowanie to czynność, w której czasie zawsze sobie powtarzam „Nigdzie nie jadę! Nigdy nigdzie nie będę wyjeżdżać skoro wcześniej trzeba się pakować!”

  16. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    W środku nocy powiozłem siostrę na lotnisko, krótka drzemka, zakupy, śniadanie, wizyta hydraulika – i już jestem! 🙂

  17. makowka 9 pisze:

    A ja też w świecie zewnętrznym.W autobusie.W korku.

  18. Max pisze:

    Byłem . Jestem w mazurskiej Hacjendzie i wracam do Stolicy . Approve

    • Quackie pisze:

      To bezpiecznego powrotu!

      A przy okazji, jak o tej porze roku wygląda na Mazurach? Jakbyś miał jakieś zdjęcie również stamtąd…

  19. Jo. pisze:

    Szanowni Wyspiarze – wymiękłam. Na pysk padam. Nienawidzę zakupów, zwłaszcza zakupów z dwoma walczącymi autystami.
    Idę se spać.
    Albo co.

  20. Quackie pisze:

    Przerwa w Wysporysie.

  21. Makówka pisze:

    Jestem.

    Rano dziecko kusiło wyjazdem na narty.
    Włączyłam makówkowy rozsądek, że przecież nie całkiem zdrowa jestem.
    Potem zaczęło kusić spacerem -odpowiedziałam, że nie czuję się jeszcze całkiem zdrowa. Weary

    I wtedy dziecko zaczęło ” a jak myślisz fotel czy wersalka?”
    Na to matka odpowiedziała „nie teraz, bo już muszę wyjść z domu!”
    Who-s-the-man

    Co innego spacer, a co innego obywatelski obowiązek, prawda?

  22. Tetryk56 pisze:

    A ja dzisiaj knułem aż w dwóch miejscach… A już niedługo trzeba będzie poknuć w łóżeczku i to własnym 🙂

    • Quackie pisze:

      Czy we własnym łóżeczku knuje się to samo, co poza nim?

      • Makówka pisze:

        Chyba zaczęłam uruchamiać wyobraźnię…
        Wink1

        • Quackie pisze:

          Zaczynam się bać cokolwiek pisać! Amazed

          • Makówka pisze:

            Q.!Też Ci wyobraźnia zaczęła pracować?
            Zawsze mi się wydawało, że TO inaczej jakoś się nazywa…
            Knucie? Pierwsze słyszę, a już trochę żyję na tym świecie!
            Fala

            • Quackie pisze:

              Czasem trzeba knuć, żeby kogoś zaciągnąć do łóżka, ale knuć w łóżku, to już musi być wyższa szkoła jazdy!

              • Makówka pisze:

                Uprzejmie proszę o zwrócenie uwagi na godziny wypowiedzi.
                Tetryk godz 22:53.
                Mistrz Q 23:15.

                Tak tylko zwracam uwagę…bo gdy się czyta najpierw Q, potem T. to można hm różnie zrozumieć…

          • Tetryk56 pisze:

            Nie bój się, Makówce to świetnie robi! Overjoy

            • Makówka pisze:

              Tetryku co mi świetnie robi? Delicious
              Uruchamianie wyobraźni, na czym polega knucie we WŁASNYM łóżku?
              A w CUDZYM to też się nazywa knucie?
              Fala

              • Tetryk56 pisze:

                Uruchamianie wyobraźni, oczywiście!
                Jak się rozpędzisz, to będzie pięterko fabularne 😉

                • Makówka pisze:

                  Moje pięterka są tylko i wyłącznie ” z życia wzięte”.
                  Już kiedyś pisałam, że nie jestem twórcza i nie umiem nic wymyślać ani nawet ubarwiać.
                  Życie dostarcza wystarczająco dużo różnych sytuacji…

                  Moja wyobraźnia to jak w tym kawale o koszulce dziecięcej…już milczę, bo mnie cenzura wyspowa wytnie. Ozorek

                • Quackie pisze:

                  Mamy na Wyspie jakąś cenzurę???!?!? (poza autocenzurą i automatem antyspamowym) Amazed

                • Makówka pisze:

                  A skąd mogę wiedzieć? Ja tu dopiero od lata jestem! Ale na wszelki wypadek tak tylko koszulkę przywołałam…

  23. Tetryk56 pisze:

    Pozdrowienia dla sów! Idę spać…

  24. Quackie pisze:

    To ja idę nie knuć, ale inne krótkie słowo, które się kończy na „ć” – spać.

    Dobranoc.

  25. Wiedźma pisze:

    No to spracowanym zapalam lampkę…. spracowanymi rączkami Wink

  26. Quackie pisze:

    Dzień dobry, i tutaj sypie (i nie topnieje, a więc zabiela). Teraz pewnie nie pobędę, ale po południu już tak.

  27. Makówka pisze:

    Witajcie! Kawa1

    U mnie pod oknem leży śnieg. Minus dwa stopnie. Słońce.

    Może nie należało być rozsądnym i jednak pojechać na narty?

    Śniło mi się, że takimi malutkimi motorówkami pływałyśmy z moimi „amerykańskimi przyjaciółkami” po Oceanie. Piękne widoki, ale nie wiem, gdzie to było ani jaki Ocean. Overjoy

  28. Zocha pisze:

    Dzień dobry Kawa1 zniknęłam wczoraj w realu, aby poznawać przedświąteczne zwyczaje Hiszpanów. I nie jest to szoping czy gruntowne porządki. Ech, ci to potrafią każdą okazję zmienić w wielką radosną fiestę!

  29. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś nietypowo przywitam się zaproszeniem na nowe pięterko, przypominające o tragicznej rocznicy.

  30. Quackie pisze:

    Mistrzu Tetryku, a co to za dziwny komentarz wyżej?

    • Makówka pisze:

      Quacku piszesz na starym pięterku z 14.12.2018, który zalinkowałam na dzisiejszym wpisie, aby przypomnieć, że już kiedyś pisałam o Mikołaju w Brandysówce.

      • Quackie pisze:

        Wiem, ale ten trackback, o którym pisze Tetryk niżej, pojawił się jako komentarz na starym pięterku, co wyglądało, jakby komentującym użytkownikiem był nowy wpis Amazed

        • Makówka pisze:

          Nowy wpis skomentował stary wpis, teraz czas, aby stary wpis skomentował nowy.

        • Tetryk56 pisze:

          Bo tak jest 🙂
          To jest informacja dla autora cytowanego wpisu, że gdzieś (może na innym blogu, którego on zupełnie nie kojarzy) jego wpis został przywołany.

          • Makówka pisze:

            I gdyby to był jakichś inny blog Makówka byłaby cała dumna, a tak cóż…cytowanie samego siebie ?

            Choć przecież nie ja jedna daję link na jakichś swój stary wpis.

    • Tetryk56 pisze:

      Tak zwany trackback – informacja o tym, że wpis został zacytowany gdzie indziej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)