« Zawłaszczona rzeczywistość Kto wierzy? »

Lato

Wczorajsze popołudnie. Piękne, słoneczne. A jak krążę z kosiarką po ogródku. Na szczęście nie pętają się żadne pokemony pod nogami. Uff. Aż mi się ciepło zrobiło. Na szczęście jak skończyłem pracę dzień się jeszcze nie skończył. Szybko złapałem aparat do ręki bo fajne światło. Wyszły mi z tego takie kolorowe fotki:

SDIM0037

SDIM0035

SDIM0034

SDIM0032

SDIM0028

SDIM0027

SDIM0026

SDIM0024

SDIM0023

SDIM0022

SDIM0016

SDIM0013

SDIM0012

SDIM0008

pomidor

289 komentarzy

  1. Zoe pisze:

    Na kolorowo.

  2. Quackie pisze:

    Oj, wyobraziłem sobie tego Pokemona pod kosiarką… 😛 to już faktycznie lepiej skupić się na kwiatach, które wyglądają cudnie.

    • Zoe pisze:

      Kolega z pracy wczoraj zainstalował sobie gierkę na telefonie. Złapał Pokemona (chyba tego na zachętę) i z dumą się pochwalił. Dzisiaj się go pytam ile tego nałapał. Od wczoraj ma jednego pokemona:-). Chyba bum na te Pocket Monstery szybko minie. Daję im czas do końca lipca;-)

      • Quackie pisze:

        A jeszcze wczoraj czy przedwczoraj oficjalnie włączono grę w Japonii i serwery zaczęły się wieszać. Zobaczymy, jeżeli taki zaprzysięgły gracz jak Junior odpuści, to będzie znaczyło, że masz rację 🙂

        • Zoe pisze:

          Podejrzewam, że wprowadzą jakieś rozszerzenia. Może trzeba będzie wyprowadzać Pokemony na spacer:-). Albo jakoś nimi walczyć, albo je rozmnażać:-). Nie wiem, bo za bardzo nie znam filozofii tej gry.

  3. Jo. pisze:

    Och Ty!
    Myślałam wprawdzie o czekoladkach Praliny d.22 Lipca, ale kwiatki są mniej tuczące Happy-Grin

  4. Jo. pisze:

    Od dawna masz te hortensje?

  5. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Brawa dla autorki Brawo!
    Światło było rzeczywiście niezłe, kwiaty wyszły tak słodziutkie, że chciało by się je zjeść Delicious

  6. Tetryk56 pisze:

    …a lato było piękne tego roku…

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Piękne kwiatki i trudno powiedzieć, który najładniejszy Approve
    Mogę się podpisać pod wypowiedzią Jo – to duży ogród Pleasure Szczególnie w porównaniu z moim. Jak już wspominałam nieraz, mój można widelcem skopać i człowiek się za bardzo nie zmęczy Wink
    Mężowi, czy synkowi zajmuje to ok. 15-20 minut(oczywiście łopatą, a nie widelcem) Wink Happy-Grin
    Trawnik na początku strzygłam nożyczkami, bo ta kosa elektryczna mnie wkurzała, a normalnej nie mieliśmy (i nie mamy). Happy-Grin Delighted
    Kosiarki nie kupujemy, bo nie byłoby gdzie nią wykręcić…

  8. Jo. pisze:

    O rany… skończyli… Uff!

  9. Tetryk56 pisze:

    Kochani!
    Za jakieś dwie godziny startuję na Mazury – dwa tygodnie będę tu zaglądać b. z rzadka, bo z dala od sieci logicznej a nawet zasilającej. Nasłuch jedynie między 21-ą a 22-gą. Bawcie się dobrze, żebym miał co czytać jak wrócę 😉

    • Quackie pisze:

      Eee, to tak: szerokiej i bezpiecznej drogi, stopy wody po kilem, pomyślnych wiatrów, słońca dla załogantów i okolic, ryb i miąs najprzedniejszych, takoż trunków, aczkolwiek po zacumowaniu, i jeszcze szerokiej i bezpiecznej drogi z powrotem
      Happy

    • Zoe pisze:

      Uciekasz od zgiełku. Dobrego wypoczynku.

    • miral59 pisze:

      Miłego wypoczynku i oczywiście stopy wody pod kilem Pleasure
      Ty też baw się dobrze, Ukratku Delighted

  10. Wiedźma pisze:

    No tak, to samo piękne kwiecie i domeczek letni Jo, a ja ? ogórki w słoikach…. i nawet nie śpiewają. Worry

  11. Wiedźma pisze:

    Ukratku, stopy wody pod kilem i żadnych zbyt bliskich kontaktów z betonowym nabrzeżem ! Buziaczki

  12. Wiedźma pisze:

    Idę spać, bom zmęczona, więc spokojnych snów, niekoniecznie z Kożuchowską w tle. Wink

  13. miral59 pisze:

    Dziś odebrałam pierwszą partię swoich zdjęć. Na razie tylko 221. Wink Chciałam zobaczyć jak będą wyglądały i jaki rozmiar jest mi potrzebny do tego drukowania. Nigdzie nie mogłam znaleźć tych danych. Całkiem nieźle to wyszło i teraz mogę dać pozostałe (czyli dobrze ponad 700). Wiem też jak muszę je wyprofilować, żeby nie odcięli ani kawałka zdjęcia Delighted
    Chyba nie muszę pisać jak bardzo jestem podekscytowana Delighted

  14. miral59 pisze:

    Jutro, czyli w sobotę wybieramy się na wycieczkę, tylko jeszcze nie wiem dokąd Happy-Grin Najprawdopodobniej gdzieś w pobliże wody, bo ma być 32C, a to raczej wędrówkom po prerii nie sprzyja Wink Happy-Grin No i musimy się wybrać odpowiednio wcześnie, bo bliżej południa ciężko będzie ten skwar wytrzymać…

    Miłego dnia życzę Delighted

  15. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Nie chce się wstawać…
    Dziś znów utrudnienia komunikacyjne, bo w Sarkofagu obok ŚDM…

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kawa natentychmiast, bo zniknę!

    expresso

  17. Quackie pisze:

    No proszę, udało się nam znaleźć lokum dla Juniora na studia. A wydawało się to takie trudne 🙂

  18. Jo. pisze:

    Ślimaki mnie pokonały.

  19. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Po wycieczce do Indiany padłam jak kawka Tired Usnęłam na siedząco…
    Miejsce jest urocze, ale pojedziemy tam znowu dopiero jesienią. Indiana Dunes to wiele hektarów wydm, lasów, rzek, małych jeziorek i ponad 16 mil(25,6km)plaży. Jest gdzie chodzić Pleasure
    Dziś jednak za gorąco było na takie łażenie. Piasek plaży parzył w nogi, żar lecący z nieba wręcz zatrzymywał w miejscu, a duchota nie pozwalała odetchnąć pełną piersią. Niby od Lake Michigan troszeczkę dmuchało, ale powiew nie niwelował żaru.
    Na plaży początkowo nie było aż tak tłoczno, chociaż małżonkowi nie podobał się ten tłum. Gdy wyjeżdżaliśmy, ludzi było więcej niż piasku, a ciągle dojeżdżali nowi. Kolejka samochodów przed bramą do parku ciągnęła się na przynajmniej dwa kilometry Amazed Gdybyśmy dopiero wtedy tam jechali, na bank byśmy zawrócili. Happy-Grin
    Wracając zajechaliśmy do Visitor Center (pominęliśmy jadąc na plażę, bo to spory kawałek od celu naszej wycieczki). Muszę przyznać, że całkiem nieźle urządzone. Raz że było chłodno w środku, a dwa, że stały gabloty z różnymi folderami. Małżonek śmiał się ze mnie, że mam wybiórczy wzrok, bo widzę tylko te, które mówią o ptakach Overjoy Może… ale co mam brać coś, co mnie nie interesuje? Tylko dlatego, że za darmo? Jakieś foldery restauracji, hoteli, czy pijalni win… Napiję się wina i siądę za kierownicę? A z kolei patrzeć jak mąż pije (sam), to też żadna atrakcja Wink Poza tym były gabloty z eksponatami i informacjami gdzie i co można spotkać. Jakie ptaki są na jakim terenie, jakie roślinki, zwierzaczki, czy widoczki. Czyli dla każdego coś miłego Happy-Grin Był też sklepik z pamiątkami, książkami, przetworami (głównie Amiszów), a także punkt informacyjny, gdzie można było zapytać pracowników o interesujące nas rzeczy.
    Mąż za kierownicę, a ja zaczęłam przeglądać foldery, które wzięłam. Część to (jak dla mnie) makulatura i gdybym od razu zaczęła to przeglądać, to bym nie brała… i na ten przykład pisze w tytule „Water Bird” i jest zdjęcie czapli modrej. Myślałam że pokazano gdzie gniazdują, czy gdzie można najczęściej je spotkać żerujące. A to reklama hotelu pod tą nazwą Weary Ale znalazłam folder „Indiana Dunes” po polsku i oczywiście wzięłam Happy-Grin Po angielsku też bym przeczytała, ale chciałam zobaczyć. W tej gablocie były takie foldery w różnych językach, nawet po chińsku, czy japońsku, tylko co mi z nich, jak nie znam tych języków Wink
    Wróciliśmy do domu ledwo żywi. Nie z nadmiernej ilości przebytych kilometrów, bo zdarzały się nam dużo dłuższe wycieczki, ale z tego gorąca. Nawet małżonek zasnął, co u niego normalne nie jest (to znaczy w dzień, bo w nocy śpi normalnie)…

  20. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jeszcze się przywitam przed wyjściem

    Happy

  21. Jo. pisze:

    Dzień dobry.

  22. Zoe pisze:

    Witam,
    Niedziela. Obiecałem dzieciom psa. To będzie masakra. Przez 15 lat.Dla mnie

  23. Zoe pisze:

    Dobranoc. Do poniedziałku:-)

  24. Jo. pisze:

    Jestem. Żyję. Nie mam siły.
    Zzzzzz

  25. Zoe pisze:

    No faktycznie. Lipiec już się kończy. I znowu mamy poniedziałek. No to dzień dobry:-)

  26. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Coś bez kawy dzisiaj?

    No nie! Tak nie może być!

    Zapraszam wszystkich na filiżankę IMIENINOWEJ kawy Wink
    expresso
    Dla niepracujących kawa z dodatkiem koniaczku albo tej rudej na myszach…
    Daze

    • Zoe pisze:

      Ja piję o 12ej. A co do imienin. Świętowanie imienin już od poniedziałku znamionuje ciężki tydzień:-)
      Wszystkiego dobrego.

  27. Jo. pisze:

    Jeszcze śpię.
    Jak wstanę to przyjdę.

  28. Jo. pisze:

    Już wstałam. Nie dali pospać.
    Krzysztofom (i Jakubom) przesyłam serdeczności imieninowe!!! Niech Wam szczęście sprzyja, a ludzie będą życzliwe Happy-Grin
    Bukiet Heart-Chocolate-Gift kiss_a_heart

  29. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Szanowny Krzysiu z Gdańska , proszę nie pisz , że nie obchodzisz imienin w dniu świętego Krzysztofa , bo wyjdziesz na Judasza , a wszyscy święci są cholernie pamiętliwi i mogą Ci sprawić taką niespodziankę ,że przyznasz się , że to Ty jesteś właśnie czartem spod ciemnej gwiazdy . Zatem Krzysiu , niech Ci się wiedzie w tej ” dobrej zmianie ” i życzę Tobie dobrego zdrowia , bez którego żaden święty , nie kiwnie palcem aby Ci pomóc . Sto lat !! Cheers Rose

    • Jo. pisze:

      Już można? Tak przed 13?
      No to NAJLEPSZEGO!
      Cheers Cheers

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Dziękuję za wszystkie toasty
      Poklon
      Faktycznie.
      W nie obchodzeniu imienin jest trochę kokieterii ale wychodzę z takiego założenia, że lepiej nie obchodzić i być przyjemnie zaskoczonym, że JEDNAK ktoś pamiętał, niż obchodzić i mieć żal, że ZNOWU nikt nie przyszedł…
      Wszedłem już w wiek, w którym ilość znajomych raczej się zmniejsza niż zwiększa (z różnych powodów), więc trzeba się przyzwyczajać do wolnych miejsc na imprezach…
      Ale póki co trącam się z Wami lampką (do godz. 15.00 soku wiśniowego 🙂 )
      Cheers

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Zgłaszam się, dojechałem cało i bezpiecznie. Jutro z powrotem, wieczorem będę już w domu.

  31. Jo. pisze:

    Pora spać. Dłuuugiii dzień dziś miałam i pracowity.
    kordelka

  32. Zoe pisze:

    O. Minął dzień. Dobranoc.

  33. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Powiedzenie mówi, że „nie miała baba kłopotu, kupiła se prosię”… i coś podobnego było moim udziałem. Co prawda nie prosie, ale też na „P” – półki. Nie mogłam już patrzeć na te sterty w piwnicy i wysłałam męża po półki. Kupił. A ja w tym czasie zagnałam synka do roboty Happy-Grin Trzeba było zrobić miejsce na nie i przesunąć synkowe i mężowskie komputery. Myślałam, że mnie coś trafi. Mad Synek trząsł portkami nad każdym ruchem kompów. Bo włączone, bo może coś trafić „twarde dyski”, bo nie ma jak wyłączyć wszystkiego… Dla mnie to proste… wyjąć wtyczkę z gniazdka i po sprawie Wink Overjoy W końcu się jakoś uporaliśmy… Trzeba też było wynieść parę rzeczy na górę… między innymi regał na książki z książkami.
    Nawet nie wiedziałam, że mamy tyle rzeczy!!! Także w niedzielę urobiłam się jak koń w kopalni Tired Dziś „powtórka z rozrywki”. Po pracy wzięłam się do układania książek na półkach na parterze. Dom już bardziej przypomina dom i mam nadzieję, że skończę to sprzątanie. Nie jutro, bo pracuję ponad 12 godzin, ale może w środę? I-Wish

    • Zoe pisze:

      Dzień dobry. Mnie by się nie chciało:-) Nie lepiej byłoby się pozbyć tego wszystkiego z piwnicy? 🙂

      • miral59 pisze:

        Dzień dobry Delighted Na pewno lepiej byłoby się tego wszystkiego pozbyć Wink Mniej roboty ze sprzątaniem, tylko… prezentów się nie wyrzuca, a i szkoda by mi było naszej pracy przy robieniu konfitur, puste butelki też nam się przydadzą, bo wiśniówka się robi i w coś trzeba będzie ją zlać. Wyrzucić butelki a potem szukać nowych, to raczej nie za dobry pomysł Wink Delighted
        Trudno nawet opisać jak mi się nie chciało Wink Ale organicznie nie znoszę bałaganu… także chce się czy nie i tak zrobić trzeba Weary

  34. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Miałem być wieczorem, a niespodziewanie jestem już rano. No i pobędę, przynajmniej do pierwszych dni sierpnia.

    Kawa absolutnie konieczna!

  35. Jo. pisze:

    A mnie znowu robota kocha, bo mam kolejne wiśnie do wydrylowania, warzywa na ratatuję do upieczenia, jagody do przerobienia na pierogi i niedokończoną tartę, czekającą na krem z mascarpone.

    Ja to chyba głupia jestem.

  36. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  37. Jo. pisze:

    Boże, błogosław ten basen ogrodowy, co go moi synowie zaraz na strzępy porwą! Niech wytrzyma jak najdłużej!!!

  38. Jo. pisze:

    Słuchajcie… ja to jednak nie jestem normalna, cokolwiek „norma” by oznaczała…

    Otóż wydrylowałam te kolejne wiśnie. Gorsze były od poprzednich i trzeba było każdą jedną dobrze oglądać, więc mi trochę zeszło. No i tak sobie myślę: „Bez sensu. Znaczy nie – z sensem, bo konfiturę wiśniową uwielbiam, a nikt mi jej nie zrobi, w tym kontekście dłubanie w wiśniach drylownicą do oliwek MA sens. Ale wieczorem mąż kończy wczorajszego grilla. Bo wczoraj zrobiliśmy połowę mięsa, a drugą mamy grillować dziś, na kolację właśnie. A skoro grill, to piwo, bo do karkówki nic innego mi nie pasuje. To znaczy pasuje dżin, ale wyłącznie do marynaty. I znowu się Martini nie napiję Tears To może ja bym trochę tych wiśni wzięła i zrobiła SOBIE placek z wiśniami? Bo wczoraj machnęłam kruche ciasto, którego nie użyłam, bo machnęłam również le negre. I jedliśmy le negre, a tamto częściowo leży w lodówce. Znaczy połowa leży w lodówce, a połowa jest upieczona, bo chciałam zrobić tartę z mascarpone, ale nikt mi nie chciał dać przepisu.
    To może ja bym z tego ciasta w lodówce upiekła sobie, SOBIE powtarzam, kruche ciasto z wiśniami? No wiecie: Agent Cooper i Twin Peaks…

    Ciasto się piecze, a ja patrzę na to wczoraj upieczone i – a niech mi, zrobię tartę z mascarpone!”

    Ubiłam śmietanę, dodałam cukier i wanilię i mascarpone. Boże… to nie jest ambrozja… Ambrozja przy tym wysiada… Wygoniłam dzieci na górę do komputerów, żeby mi tu żaden nie zaproponował wylizania miski… Ja nie wiem, jakie to będzie finalnie, ale swoją nagrodę odebrałam… To, co zostało, chłodzi się obecnie w lodówce. Jeśli wyjdzie, to będę miała pretekst, żeby częściej wylizy… znaczy robić tartę z mascarpone i owocami…

  39. Jo. pisze:

    No to spróbuję.
    Nie, jednak nie udostępnię, bo NADAL nie umiem.

  40. Jo. pisze:

    A, jutro już będę zachowywać się spokojnie, bez szaleństw. Bo czeka mnie góra prasowania i ratatuja. Dzisiaj nie dałam rady.
    Niedobra Jo! Leni się!!!

  41. Zoe pisze:

    Dzień, nowy dzień. Dzień dobry.

  42. Jo. pisze:

    Dzień dobry!
    U mnie dość rozrywkowa noc była. Już prawie spałam – coś mnie tknęło i poszłam do BB. A on cały rozpalony, prawie 39 stopni, półprzytomny. Akcja na dwie godziny.
    Tak tylko wspomnę, że on jest po operacji serca i NIE WOLNO mu mieć gorączki.

    • Quackie pisze:

      A jakieś objawy poza gorączką? Bo jeżeli nie, to może być wirus, trzydniówka. Chrześnica (chwilowo w Krakowie) ma lub miała taką.

      • Jo. pisze:

        Nie, tylko gorączka. Możliwe, że trochę za długo w tym basenie szaleli. Albo i trzydniówka, chociaż dzisiaj już jest OK. Wiesz – u niego gorączka, to ja staję na baczność. Akcja antygorączkowa jak podanie sterydów astmatykowi.

  43. Jo. pisze:

    Śniadanko? Może kawy/herbaty do resztek ciasta z wczoraj?
    expresso Kawa1

  44. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kawa wysoce wskazana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)