Ona i jabłko
Ona wiosną się rumieni,
a jabłko na jesieni.
Tu rumieniec przychodzi,
Tam odchodzi z wiekiem.
Chyba lepiej być jabłkiem
Niżeli człowiekiem.
Zapach wiosny
Nie jestem trawą, kwiatem ni ptakiem.
Ale uczonym, starym bydlakiem.
Świństwo niejedno mam na sumieniu,
Nadmiar w wygodach, nadmiar w jedzeniu.
A jednak kiedy pociągnę nosem
I zapach wiosny w nozdrzach poniosę,
Czuję się trawą, kwiatem i ptakiem,
Choć jestem tylko starym bydlakiem.
Korekta przysłowia
Starość – nie młodość – musi się wyszumieć,
Bo aby szumieć – trzeba mieć i…. umieć
Symbioza
Chciałem
Być tylko ciałem,
Ale w paradę weszła mi dusza
I do symbiozy zmusza.
Smutny
Walczę ze smutkiem,
Ale rzadko z dobrym skutkiem.
A wam czy się udaje
Brać płótno…. za gronostaje?
Witam !
To nie są specjalnie znane utwory Jana Sztaudyngera, ale i tak mi się podobają. A która Wam najbardziej ? 
I pomyśleć, że Autor debiutował jako poeta liryczny !
Nie znałam tych wierszyków (o ile mogę je tak nazwać), ale też mi się podobają
Dzień dobry
Wszystkie mi się podobają 😉
Bardzo się wytarła poprzednia wycieraczka, a Mirelkowe koniki chyba jeszcze nie gotowe ?
Bardzo ładne 🙂
Dzień dobry

Mirelkowe koniki gotowe, ale nie będę dawała nowej wycieraczki, skoro nowa jest
Dzień dobry
! No to się wcięłam, ale na szczęście Twoje koniki nie pogalopują w siną dal :0
Idę do ogródka porozrzucać trochę te krowie placki
I chyba troszeczkę podleję. Niby na jutro zapowiadają deszcz, ale kto wie o której spadnie…
Miłego dnia życzę
Dzień dobry


Komu kawy do lektury?
Sztaudynger z „małą czarną” to jest właściwy wybór
Dzień dobry ! Poproszę w tej ładnej filiżance !
Dla Ciebie wszystko 😉
Kaaawyyy… i tościka z nutellą…
A mogą być ciasteczka?

Nie mam ciasteczek
Witaj Jo
W życiu nie spróbowałam nutelli ! Naprawdę jest taka pyszna ?
Czy ja wiem? Ale ma tyyyleee cukru, że daje z rana kopa 😀
Dzień dobry !
Z filiżanką kawy i nadzieją na deszcz!
Dzień dobry

U mnie cieplutko, chociaż dopiero 5. Na zewnątrz 22C, a ma być 31C. Zapowiadany deszcz się „przesuną” i ma zacząć padać wieczorem. Zobaczymy…
Miłego dnia
Te deszcze są bezczelne! Żeby tak się nie trzymać prognozy!
😀
A może to te prognozy są bez sensu
Źle obliczyli prędkość i kierunek wiatru… Ale i tak dobrze, że wczoraj podlałam ogródek 
Kochani, jesteśmy nad tym jeziorem od „Lilii pani hrabiny”, co prawda na natchnienie na razie nie ma szans, bo za dużo rzeczy do roboty, włącznie z pracą, której jak wiadomo na urlopie przybywa, ale poza tym jest w porządku. Będę się zgłaszał w miarę możlwości sieci.
Natomiast co do meritum, bardzo mi się podoba wiersz o zapachu wiosny, poza treścią również układ rymów, sugerujących jakąś, hmm, kasydę? Upaniszadę? W każdym razie formę orientalną 🙂
…branoc..
Dzień dobry

Nadszedł nowy dzień! Proponuję filiżankę kawy na dobry początek 😉
Witaj nasz naczelny baristo!
Pourlopowe dzień dobry bardzo


Kobieta to człowiek??? Mówią, że nie
I dobrze, bo ja nie chciałabym zginąć pod prawidłowym lub nieprawidłowym – zgryzem !!!
Witaj Skowronku
! Dentysta Cię gnębi ? Mnie zacznie od jutra, choc nic mnie nie boli 
..a czereśnie dojrzały i niedługo spadną na Cię
Mniaaaam….

Dzień dobry.
Czy dziki jedzą kurki (grzyby)? Małżonka wyciągnęła mnie bladym świtem (czyli ok. 8:00) na kurki i nie znaleźliśmy ani jednej, dużej ani małej, niedorostka ani nawet małego żółtego guziczka, który się dopiero zapowiada na grzyba. To niemożliwe, żeby ludzie tak przeczesali las, nie raz chodziliśmy tam po „zawodowych” grzybiarzach i zawsze coś się znalazło. Widzę dwie możliwości – albo dla kurek za sucho (chociaż w lesie niejadalnych grzybów sporo), albo to dziki (o czym świadczyłyby ślady – ściółk pozdzierana połaciami do gołej ziemi, jak zbuchtowana ziemia na polach ziemniaków).
Wrócliśmy z pustymi rękami.
Witaj Kwaku!
No tak i dziki i zbyt sucho na grzyby 🙂 Zazwyczaj w zbuchtowanych miejscach rosły grzyby, bo dziki ” rozprowadzały” grzybnię
Dzień dobry
Niby spałam dość długo, a czuję się jakbym w ogóle nie spała
Może to wina burzy, która w nocy przetoczyła się nad nami… a może to ciepełko, które trwa trochę za długo. Wczoraj w telewizorni mówili, że od trzydziestu kilku dni temperatura nie spadła poniżej 80F (ok.27C) i jak na razie nie zapowiada się, żeby coś się zmieniło 
Od samego rana padam na dziób
A tak w ogóle, to chyba muszę przenieść biurko z komputerem w inne miejsce, albo telewizor. Małżonek ogląda wiadomości i chcę czy nie też je oglądam
A ja NIE CHCĘ!!!
Te codzienne strzelaniny doprowadzają mnie już do szału. Wczoraj mówili, że coraz częściej ktoś strzela do przejeżdżających autostradą samochodów. I nikt nie wie dlaczego!!! Nowy rodzaj sportu?
Czasami kogoś postrzelą, a czasami tylko samochód jest podziurawiony…
Fantastycznie…świat na psy schodzi.
Dzisiaj ciężki dzień. Wrócę późnym wieczorem. A tak mi się nie chce jechać!!!
Najchętniej wróciłabym do łóżeczka…
Witam:)) „Testament” Sztaudyngera.
Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami.
Teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami.
Rada dla pobożnisiów
Nie trzeba modlić się tak:
„Niechaj go trafi szlag”
Ale się modlić potrzeba :
„Niech żywcem go wezmą do nieba”
By skutek ten sam być mógł,
A nie obraził się dobry Bóg..
ale mam też pana Jana wiersze liryczne
.. na popotem.
Mój dziadek mówił podobnie, chociaż nic nie wspominał o niebie. Mówił tylko „niech mu ziemia lekką będzie”
Chociaż ten człowiek jeszcze żył i nawet nie chorował…

To ja się do jutra pożegnam.

Witaj nam Lordzie W. Z przyjemnością słucham tej muzyki i doprawdy można po niej romantycznie śnić
Wielką mi sprawiłeś przyjemność !
Ależ nie ma za co dziękować Wiedźminko 🙂 Ot tylko przedstawiłem album, który rzucił mi się ostatnio na uszy a że moim skromnym zdaniem piękny to….
Piękny ten album
A przynajmniej trzy pierwsze utwory, bo tyle odsłuchałam. Przyznaję się bez bicia
Muzyka urokliwa i sentymentalna. Dobrze Lordzie W. że ją nam dałeś. Zawsze będę mogła do niej wrócić 

Dzięki
Dzień dobry
Pracowałam dziś 12 godzin i na prawdę burza nie była mi potrzebna
Całe szczęście rozpadało się na dobre, gdy już byłam w domu. Po drodze zaszłam do sąsiada… mało mu oczy ze zdumienia nie wypadły
Raz, że nie odwiedzamy się nawzajem, a dwa, na pewno nie o tej porze
Ale wysiadając z samochodu zobaczyłam, że ma okno w samochodzie otwarte. Zalałoby mu wszystko. A wiem jak to jest miło, bo też kiedyś zostawiłam takie uchylone okienko
Całe szczęście ten Meksykanin mówi po angielsku, więc zrozumiał od pierwszych słów o co chodzi i od razu poleciał zamykać. Podziękował w biegu…

A u nas znowu burza
W domu oczywiście telewizornia. Co chwilę przerywali program, bo pojawiły się zawirowania i na radarze Dopplera widać było początki tornad. I to zaraz obok nas… w Elmhurst i Maywood. Ale tego, jak to mówią Amerykanie – „touchdown” nie było. Czyli tornado zaczęło się i zakończyło w chmurach… na głowy nam nie spadło
I już odwołali stan alarmowy, czyli tornada nie będzie
I całe szczęście, bo jakoś mało ciekawa go jestem… 
Idem spać
czas najwyższy i pora 
Czyżby to już środa? 
Miłego dnia życzę
JUŻ, niestety, ależ zapiernicza

Słodkich snów
Dzień dobry

I do pracy, bo czas goni!!
Miłego kawki picia
Hej

Kawa w miłym towarzystwie… z przyjemnością
Czasami przygody nie trzeba szukać – wystarczy wyjrzeć przez okno. Przed chwilą nam moim osiedlem kołowało stado bocianów. Doliczyłam do dwudziestu i musiałam odpuścić, bo były lekko pod słońce.
Obok mojego domu jest kilkuhektarowe pole, dość osobliwie uprawiane, moim zdaniem głównie pod dopłaty unijne, bo zboże na nim czernieje, osypuje się i ścinane jest chyba na wkład do pieca, bo zdecydowanie nie do przerobu. W każdym razie w tej chwili pan rolnik jeździ po polu traktorem i orze. Albo robi coś innego, bo nie rozróżniam. Odsłania pasy czarnej ziemi, a wraz z nimi otwiera darmową restaurację dla ptaków. Bociany chodzą… nie, wróć! Bociany kroczą po tych czarnych pasach odsłoniętej wyżerki, ignorując zarówno traktor, jak i mewy. No mewy, mewy – zresztą może być, że rybitwy – nie znam się. Ale odgłosy wydają nadmorskie i prawie od tego wszystkiego dostaję schizofrenii… Woda w basenowym bąblu błyska refleksami słonecznymi, mewy mi się drą za oknem, a na dodatek te klekoczące bociany…
Czy ja do reszty zwariowałam z powodu niewyjazdu na wakacje???
Nie zwariowałaś, Jo
Po prostu mieszkasz na przedmieściach
Stado bocianów, to coś pięknego, a czy rybitwy, czy mewy to bez różnicy, też ptaki
W każdym bądź razie masz cudną naturę za oknem…
Od 10 lat nie miałam wakacji, jedynie długie weekendy. Czasami duszę się jak gęś w rondlu i mam wszystkiego dość. Nie pracuję, a zapieprzam jak dziki osioł, ale i tak mam wrażenie, że mam lepiej niż Ty…
Rozumiem też jak się czujesz…
Ja mieszkam na ZADUPIU.
GĘŚ powiadasz? Nie… jeszcze trochę za gorąco. Ale majeranek już szykuję na grządce!
Ale to ja się duszę jak ta gęś
A że u mnie gorąco, to nie jest to takie trudne
Z drobiu robię tylko kurczaki i kaczkę. Indyka, tak modnego w USA nie jadamy, a gęsi… nawet nie widziałam w sklepach. Upolować mi się nie chce, chociaż nie byłoby to takie trudne. Wystarczyłoby wejść w stado, wybrać młodą sztukę i ukręcić jej łeb. Ja tego na pewno nie zrobię…
Piter wrócił z Jaśkiem ze szpitala i bardzo im się ta gęś spodobała. Że podobno WCALE nie jest na nią za gorąco już.
Jak im nie jest za gorąco, to niech sobie upieką
Ty jeszcze jesteś rekonwalescentka i nie powinnaś się przemęczać 
Przy gęsi? Przemęczać? Ona się sama robi 😀 Właściwie to ja się w kuchni nie przemęczam odkąd zlecam robotę podkuchennym. To się nazywa, że dzieci uczę radzić sobie w kuchni. A mąż no ym… że ma zajęcia praktyczne. Czy na podstawie moich opisów zrobi danie. Bo materiał do książki kucharskiej szlifuję 😀
Mogę tylko dodać, że ptaki wykorzystują ludzi przy zdobywaniu pokarmu. Jeff opowiadał mi, że jak ścina trawę w parku, to zawsze przynajmniej jeden z jastrzębiowatych nad nim lata. Myszy wystraszone hałasem kosiarki uciekają w panice i nie zwracają uwagi na większego wroga – drapieżnika. Jeff śmiał się, że zawsze te jastrzębiowate coś upolują.
To co się będzie jedzonko marnowało
Ptaki są bardzo mądre, chociaż powiedzenie „ptasi móżdżek” jest obraźliwe. Porównując mózg kruka i psa do masy ciała, to kruki są o wiele mądrzejsze od psów. A przynajmniej tak twierdzą naukowcy w programie, który nie tak dawno obejrzałam 
Za oraczami często latają różne ptaki. Wyjadają larwy i robale… i to bez żadnego wysiłku, bo w takiej odwalonej skibie te wszystkie robale leżą jak na tacy
Oczywiście! Ja jestem miastowe dziecko ale na szczęście wychowane w peerelowskim kulcie chłoporobotnika, więc wiem takie tam różne. Ale bociany w ilościach hurtowych to widuję na wsi, a tu pierwszy raz. Chociaż im się nie dziwię bo wyżerkę mają prima sort!
Jo? co to znaczy, że jesteś wychowana w peerelowskim kulcie chłoporobotnika ? Dosyć zaskakujące twierdzenie
No wiesz – uczyli mnie w szkole na przykład tego, co to jest redyk… Albo że się ziemię orze, żeby ziarno posiać, i za pługiem ptaki chodzą w poszukiwaniu robali, nornic i innych takich. Chociaż za moich czasów to nieustannie były wrony, kruki i tak dalej. No i z tymi robotnikami też jakoś tak, że krawiec szyje ubrania, a nie że z Chin przypływają w kontenerach.
Bo jak teraz czasem czytam wypowiedzi tzw młodego pokolenia, które nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: Których z czterech arrasów przedstawia wiosnę? (ten z redykiem), to mi rączki opadają i kładę się do trumny jako relikt przeszłości.
Spokojnie, to młode pokolenie porusza się w wirtualnym świecie jak u siebie. Ale i o wawelskich arrasach dobrze byłoby coś wiedzieć.Do tego się jakoś dorasta ( albo
nie ).
Ale też fakt, że jak czasami czytam wypowiedzi tych młodych, to mi ręce opadają. Nie zapomnę, jak kilka lat temu, mój znajomy – Henio, zadał na forum Onetu pytanie: „Co byś zrobił, gdybyś dowiedział się, że ktoś z Twoich bliskich jest „homo sapiens”?”
Dostałam zajadów czytając odpowiedzi forumowiczów.
Niektórzy pisali, że TAKICH, to on powinien poszukać w swojej rodzinie, a nie propagować takie coś na porządnym forum
Nie chciałam psuć zabawy, więc napisałam tylko, że w mojej rodzinie wszyscy są homo sapiens
Z jednej strony śmieszne, ale z drugiej… czego ich w tych szkołach uczą?!!!
O Jezu…
No właśnie… też kładłam się ze śmiechu. Szkoda, że nie mogę zacytować wszystkich wypowiedzi
Jak pisałam, dostałam zajadów ze śmiechu i brzuch mnie bolał
Mój kwik słychać było chyba na sąsiedniej ulicy.
Dobranoc…. płynnie i muzycznie
ps. Mirelko, może już pora na Twoje koniki ?
OK! Nie wiem tylko co będzie ze mnie za gospodyni. Rano zajrzę i zobaczę, ale później do pracy… Jakoś dam radę
Zapraszam pięterko wyżej