*
Oto zeszliśmy sie Boyu, i sprosili zacnych gości
Czćić Twe życie, pełne pracy zarówno jak i sprośności.
“Czasu” ząb Cie nie nadkruszył , co tylu w starość
pogrąża.
Za wciąż nwą Twa perwersją ledwie stary Freud
nadąża.
I cierpliwością a praca doszedłeś do tych wyników,
Że nie panny Tobą straszą, lecz za to małych
chłopczyków.
Siedzisz sobie pogrążonyw książkach jak mnich
w starych bullach
I za nic Ci Seim i Senat, ministrowie, Aman – Ullah
Chamberlain się chwieje, Stalin grzmi, Blum padł,
Wschód płonie
A Ty wciąż coś pani Hańskiej majstrujesz przy jej
robronie.
Jakiż to jest tem eliksir, co natura Ci użycza,
Żeś wcale nie odmienion – nie jak Faust Zegadłowicza
I z młodości towarzyszów prawie jeden tkwisz w jej
błędach
A tylu – skonczyli smutnie – na bardzo ważnych
urzędach.
Zapomnianych u George Sand Musseta kto szuka
spinek ?
Kto panny Lespinasse słucha smutnie wpatrzony
w kominek?
I pani La Fayette komu powierza swe sekreta?
I komuoprócz Ciebie w Polsce może zaufać kobieta ?
Na pierś męską chyląc głowę, gdy o miłość wzrokiem
prosi,
Czytajcie jak Goetel ją rzuca i jak ją Kaden tarmosi,
Berent na nią ledwie spojrzy, darmo by chciała
Tuwima,
Ty jeden znasz owe ” słówka”, bez których miłości nie
ma
Choćżeś bity w Kartezjuszu, Pascala świadom mozołów,
Ninon wolisz od Dąbrówki, pederastów od sokołów
I darmo by się Calonder od Ciebie gromów spodziewał
Jakże mógłbyś bronić “Roty”, kiedyś jej nigdy nie
śpiewał.!
Na świecie tyle mądrości śród doktorów i śród jogów,
Jezuitów, bolszewików i beskidzkich powsinogów.
Czemu więc nie chcesz znać innej nad mądrość prostej
piosenki
I długiego pocałunku, uśmiechu, machnięcia ręki ?
Możeś się Ty i zaprzedał panu piekielnych czeluści,
Lecz chocbyś chciał do nabożnych – juz Cię Grzymała
nie wpisci,
Boś jest jak masoństwo, Eninstein i jako reformy rolne!
Więc Ci zostają poeci. Poeci i panie swawolne.
Jan Lechoń
Wiersz wygłoszony przez autora
na bankiecie Polskiego
Klubu Literackiego.
.
Zabawny wierszyk o Poldziu Staffie publikowałam we wrześniu ubiegłego roku…. pora na kogo innego :))
przywoływany pan Feilx Calonder to szwajcarski polityk, który brał udział w plebiscycie na Górnym Śladku ( tako rzecze Wiki 🙂 :)))))) co musiałam sprawdzić…. 🙂
nooooo….. na Górnym Śląsku… :((((
Do Po- mu niedaleko!!))))))
:))))))))))))))))))))))) ! hihi….. Senatorze :)))
🙂 Co prawda, Wiedźmineczko, to prawda i nawet śnieg nie może jej ukryć!!:))
Senatorze….. mówiłeś wczoraj, że nie widać następców po Wielkich….. tutaj jest cała lista nazwisk, które dużo znaczyły w międzywojniu…… kto czyta Berenta ? kto pamięta te nazwiska ? Sic transit…….. 🙂
Transit! I dlatego cała gloria mundi spływa na nas!!:)))
A co to tak Acani te piętra rychtujesz?? Jutro będą trzy???:))))*
.. trochę gimnastyki nie zaszkodzi Senatorze kochany…..:))))) na dworze jest pięknie, biało, zmrożony śnieg lśni w słoncu, ale….. zimno i długo nie wytrzymuję, więc pobiegam choć tu :)))))
No proszę, nie znałem tego wiersza, a może raczej – toastu:)))
:)))) Dzień dobry.. raz drugi:)))))
Dobry!:))) Acani chcesz trzeci raz się witać?? Zaraz ja tym razem mogę pięterko kolejne narychtować!:))
Pięterko niżej prosiłam coby Wiedźminka onego nie burzyła stwierdziwszy, że po raz drugi w czasie niezbyt długim.:)))Dobudowałam nowe, coby było nowe i chwała Jej za to!:)))
A dobry:))) Wiem Senatorze, nie od dziś, iż zawsze lubiłeś nade mną dobudówki rychtować :))))
Samo mnie to jakoś….tentego…..wychodzi!:)))
Czy Jan Lechoń miał w sobie gruzińską krew?:)))))
Wiem, że miał tatarską.:))Tu próbka Jego, i nie tylko, twórczości. Być może już znacie ten adres.:)) http://www.poezje.hdwao.pl/autor_11-jan_lechon.html
Mam Jaśminko tomik poezji Lechonia, to stamtąd są oba te wiersze, bodaj najpogodniejsze z całego zbiorku…… Może później wpiszę któryś ….z “Karmazynowego poematu “… :))
A ja dołożę zdjęcia z “Karmazynowego pirata”!!:))) Pirat…..no i gdzie ten włóczykij?:((
… nic na Pirata nie działa…. ani prośby ani groźby. Mam tylko nadzieję, że swobodnie żegluje i zawsze ma baryłkę rumu pod ręką …:))))
Też taką mam!:)
Przyznaję, że Lechonia prawie nie znam, ale wystarczająco, żebyś mnie znowu zaskoczyła.:)) Więcej wiem o Nim niż o tym co stworzył. Postać tragiczna. Nie dziwi, że Jego pisanie przepełnione smutkiem. Wdzięczna będę za Twoje kolejne publikacje.:))
… a pamiętasz wiersz MPJ o wytwornie odzianym Leszku ? :))))
Obiecuję….. o Mochnackim, a może o pani Słowackiej ?:)))
Pamiętam.:))))))O pani Słowackiej poproszę.:))))):***
Pozwolisz Wiedźminko zacytować fragmencik dziennika Lechonia na temat własnego ubioru? Dziękuję..:))) “Jestem potwornie obdarty. Ubranie zawsze stało na ostatnim miejscu w moich wydatkach, i tylko w bardzo rzadkich chwilach specjalnej zasobności – byłem jako tako ubrany. Teraz nie mam z czego oszczędzać i wydaje mi się, że ubrać się można tylko z oszczędności. Wyglądam jak tramp i raz po raz stwierdzam, że ludzie patrzą z niepokojem na moją splamioną marynarkę. W najbliższych tygodniach nie widzę jeszcze tych 30 dolarów na nowy garnitur.”
… obawiam się, że Lechoń był… abnegatem, bo przecież przed wojną nie był bez grosza…. :))))).. na emigracji też miał pracę 🙂
To było w Stanach… I z tego co pisał – zbyt wiele zielonych nie zarabiał 🙂
A gdy o rumie mowa, to i Stateczek pożeglował na jakieś nieznane kotwicowisko:((((
No właśnie!! Absencja się szerzy, albo i co gorszego!:((
Od absencji to gorsza tylko i wyłącznie abstynencja, Senatorze.:)))))) W dodatku więcej liter posiada.:))))))
Kiedy wraca Quackie? Wyjechał, o ile mnie pamięć nie myli, tylko na tydzień.:))Tetryk dołączy do nas najpóźniej w Niedzielę, albo Poniedziałek.:))Dlaczego nie ma pozostałych Wyspowiczów?, nie wiem.
Najgorsza jest, Jasminko, abstynencja przymusowa! Ach, te wspomnienia chwil pięknych i błogich…..ach!:((
Dochtory zakazali Senatorze Kochany?:((( :***Omijam toto dopóki się da, coby jak najwięcej wspomnień uzbierać, gdy przymuszą.:))))
Nie narzekaj Senatorze na absencję,mimo mrozu jestem już na redzie i przypomniałem sobie pewną bajkę o rozmowie instrumentów muzycznych,nie pomnę jeno autora.: Fujarka i bęben,wiodły spór zaparty,co jest lepsze- fujarka,czy bęben więcej warty.Fujarka mówi,że przy graniu fujarki,miłują się parki…..Tak ? Bęben na to,ale co jest lepsze,robić bębny,czy kręcić fujarki ???
hihi… Maxie… a J.P.Sartre powiedział, że lubi robić dzieci, ale nie je mieć :)))))))
Zachował się jak prawdziwy Francuz.Jak najwięcej miłości i najmniej kłopotów.Był przecież człowiekiem majętnym,mogł zatrudnić nianię,no chyba, że niania zajmowała miejsce Pierwszej Damy,a to wtedy jest już inna sytuacja.
to by się Simone de Beauvoir oburzyła ! :)))) literacka dama w roli niani … fi donc:)))))
No nie.Trochę to uprościłem.Sartr był filozofem i na pewno wytłumaczył by drogiej Simone,że niania w rodzinie jest niezbędna jak powietrze.Zresztą Francuzi w sferze obyczajowej są pragmatyczni,np.Sarkozy
Napisałem hipotetycznie.Pan Sartr,filozof był w stanie przekonać ukochaną Simone,że niania w rodzinie potrzebna jest jak powietrze.Francuzi są pragmatyczni np.obecny Prezydent Sarkozy
Witaj Max, ja tam mogę za bębnem być:))
Witaj :-)) Ja też.Zobacz jaka zgodność w muzycznym temacie.
Przyrzekłam se, że nikogo do niczego, nawet prośbą.. Od dnia przedwczorajszego! NO! Milczę. O! :))))A propos wiersza “Jak ja się czuję”, który Bożenka wkleiła, a i ja kiedyś też go na Wyspie błędnie przypisałam p.Wisławie:( Otrzymałam takiego oto maila -“Wiersz Jak ja się czuję nie jest Wisławy Szymborskiej tylko Józefy Juchy. Pani Szymborska zawsze była zarzenowana, że wiecznie musi tłumaczyc, że to nie jej wierszydło.” Wierszydło według p.Noblistki, ale mnie się podoba i to bardzo..:))) Niemniej pragnę sprostować! Niech się p.Alinka nie irytuje, a za info podziękowałam
Czy p. Alinka, Skowroneczku, podała źródło, sprawdzalne, z którego zaczerpnęła wiedzę o zażenowaniu Wisławy Szymborskiej przypisywaniu Jej autorstwa owego “wierszydła”?
Nie bardzo po polsku mi się napisało, przepraszam.:)))Pobiegałam chwilkę po necie i nie znalazłam nic, poza gdzieś słyszałam, czytałam. Wiadomości wzajemnie się wykluczają. Na przykład:Józefa Jucha – Jak ja się czujęUWAGA: Autorką wiersza “Jak ja się czuję” jest nieżyjąca już Józefa Jucha,należąca do Koła Terenowego PZN w Wadowicach, a nie jak mylnie podawały niektóre gazetyWisława Szymborska. Więcej informacji na stronie Not FoundThe requested URL /zrenica/2000/08/13.htm was not found on this server.Komentarz na http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=58903Trafiłam kiedyś na krótki z nią wywiad (podejrzewam, że w “Wyborczej”, “Polityce” albo “Tygodniku Powszechnym”, bo te czasopisma czytuję – ale nie pamiętam na 100%, w którym), gdzie odżegnywała się od “popełnienia” tego utworu. W rzeczy samej, później w necie dokopałam się do informacji zamieszczonej na stronach idn.org.pl, że autorką jego jest Józefa Jucha z Wadowic. Kto i dlaczego przypisał go noblistce, pozostaje tajemnicą. Kolejny na http://okruchyzzycia.blox.pl/2007/12/Jak-sie-czuje-1.htmlsama widziałam, jak wiersz czytała Pani Szymborska ( i słyszałam)… nie zająknęła się ani słowem,ze nie czyta swojej poezji…cos chyba jest na rzeczy
Nie Jasminko:))) Całego maila wkleiłam, ominęłam jedynie pierwszą literę nazwiska:))) Trafiłam w necie na dyskusję z roku 2008 i ponoć jest prawdą, iż p. Szymborska rzeczywiście odcinała się od tego wiersza.
Jako PEWNA pozostaje nam więc wiedza Skowroneczku, że PODOBNO.:)))))))
… bardzo mnie wzuszyło to ” zarzenowanie” Noblistki… :)))))
Korzystanie z internetu robi wodę z mózgu, Wiedźminko.:)))))) Przez chwilę chciałam nawet sprawdzić czy to nie ja się mylę.:))))))Przypomniało mi się jak moja ukochana polonistka z podstawówki mówiła, że po przeczytaniu w kilkunastu wypracowaniach np. “ktUry” zaczynała wątpić i sięgała do słownika.:))))))Zrozumiałam o czym mówi gdy byłam już w LO i pomagałam Jej sprawdzać klasówki.:))))))
To prawda Jaśminko….. ja też niedawno odpaliłam ortografa aż sie sama sobie zdziwiłam …… :))))
Dawno, dawno temu, gdy byłam uczennicą 4-ej klasy szkoły podstawowej, napisałam tekst “O białym kotku, ktury był cały czarny”. Jako, że nigdy nie robiłam błędów ortograficznych, pani w nagrodę kazała mi zapisać, na szczęście TYLKO 16-kartkowy zeszyt, wyrazem który.Szkoda, że zrezygnowano z tej metody nauczania. Po sobie wiem, że była skuteczna.:)))))
Bardzo długo uważałam, że osoba dużo czytająca nie ma problemów z ortografią….. do czasu, aż do szkoły poszedł mój syn. Czytał bardzo dużo, a z ortografią był na bakier i pracowicie spędzał wakacje pisząc dyktanda i układając zdania z wyrazami, które źle napisał…..:(
Skopiowałam, bez złośliwości. Za to wierszydło:))))
.. i słusznie… :)))) ***
Nie milcz tak całkiem Skowronku…… :)))) się poczułam i to skutecznie :))))
mam już całkiem spory wybór wierszy Broniewskiego…… że ich nie znałam, to pewne.:( Trochę czasu mi zajmie ta lektura :)))
i są tam puste karty…… będę szukała dlaczego…. przez błąd drukarski czy cenzurę ?:((
Skłaniałabym się jednak do błędu drukarskiego.. Cieszę się, że poświęcisz czas na poznanie jego twórczości, z nadzieją, że równie Tobie, jak mnie, będą się podobać:))) “Nie wiem, co to poezja, nie wiem, po co i na co,wiem, że czasami ludzie czytają wiersze i płaczą..” To na pewno wiersz W.B “Robotnik z Radomia” :)))
Stawiam na błąd drukarski. Można wymienić wadliwy egzemplarz?Dopiero za kilka dni do moich rąk trafi Mariusz Urbanek – Broniewski. Miłość, wódka, polityka. Nie wiedziałam, że aż tak jestem cierpliwa, bo wcale się tym nie denerwuję.:))))) No, prawie wcale.:)))))
.. raczej nie Jaśminko, to zakup na Allegro i tak obszerny wybór ( 440 stron) był tylko jeden …:(
W zasadzie do tego poprzedniego:W potoku włosów twoich, w rzece ust, kniei jak wieczór – ciemnej wołanie nadaremne, daremny plusk.
Witaj Kreciu….. do czego poprzedniego ? Nie załapałam….:(
Ja też nie:( Lecieć po siatkę na motyle???:)))
Motyl nam odleciał Senatorze….. machnął kolorowo i już go nie ma :)))))
Buuuuu….:((((((Mam poprawić i wybrać najlepsze, pewnego lokalnego poety wiersze.:((((( Zabieram się za to od wczoraj i zabrać się nie mogę.:((((( Miało być na wczoraj.:((((((Pomocy!!!
Z cyklu wiadomości optymistyczne.:)))))Wieczorem byłam na spacerze. -25 i nie zmarzłam. Cud, panie, cud.:)))))
Na znak, że onet, specjalnie z małej litery, się nami jednak interesuje i mu zależy.:)))))Od jakiegoś czasu się nie dobijałam. W skrzynce pocztowej znalazłam wiadomość, którą śpieszę się z Wami podzielić.:))))Witamy,Uprzejmie informujemy, że występujące w ostatnich tygodniach problemy z wyświetlaniem treści oraz publikacją nowych wpisów na OnetBlogach zostały rozwiązane przez nasz Dział Techniczny i nie powinny już się powtarzać. Jeżeli zauważą Państwo jakiekolwiek nieprawidłowości w funkcjonowaniu blogów, prosimy o niezwłoczny kontakt.Pozdrawiamy,BOK OnetBlogTo wszystko tak bez pytania. Wzruszyłam się.:)))));)
Prawie perły z ócz mych popłynęły:)))
Cieplejszej nocy.. i dobranoc:)))PS Biedne zwierzaki:(
Na wszelki, jeśli wejdzie. Próbuję już n razy!, przepraszam. Szlag by to i niech to!!!
Tym razem na raty. Zanim mnie trafi szlag!Już nie mogę Skowroneczku.:((( Już nie mogę myśleć o dzieciach w beczkach, o losie zwierząt, zwłaszcza w takie dni jak teraz.:(((
Nic z tego. Wynoszę się na wp!!! :(((((((((((
Ale wróć jak najszybciej Jaśminko :))))))
Pora wczasna, ale zimno wszędzie, więc już zapalam moją lampkę, niech ciepło świeci w tę zimną noc….. Dobranoc.:))
Podobno kiedyś jesienią łabędzie odlatywały gdy zbliżała się Zima. Do czasu gdy “dobrzy ludzie” zaczęli je dokarmiać.
Zostają, licząc na stałe dokarmianie, zamarzając, umierając.
Dzień dobry:))) Zapraszam na blog popekpaweł – moim zdaniem i okiem. Cudne zdjęcia!!! A Pawciu ma oko i TALENT :)))PS Wystarczy kliknąć na link, który jest widoczny na blogu, pod tym samym tytułem:)))
Dzień dobry!!! Ja właściwie tylko przywitać się przyszłam, bo dzisiaj mam bardzo mało czasu. Pięknych chwil wszystkim życzę!!!
Witaj Bożenko….. miłego dnia i nie daj się zamęczyć ….. :)))))
Wiatj Skowronku ! :)))) jak u Ciebie? bardzo zimno było ? 🙁
Witaj, witaj:))) Deczko cieplej niż wczorajszej nocy.. Spoglądam z lękiem na rododendrony, mają liście poskręcane okropnie. W parku też. Co prawda przykrywałam agrowłókniną, ale wiatr ją pozsuwał. Źle pospinałam nie doceniając hultaja.
… odbiją, ale rzeczywiście warunki mają ekstremalne. :((
Dzień dobry ! :)))) Kojeny słoneczny i zimny dzień….. w sam raz do oglądania zdjęć naszego kolegi….. a warto, wiem coś o tym :)))))
Dzień dobry:))) Byłem na niewielkich zakupach! Zmarzłem we wszystko!:((
A było ten ochraniacz na nos założyć, co go ostatni Jasminka szukała:))) Dzień dobry :)))
Dzień dobry:)) Kiedy to, tak prawdę powiedzieć, to najbardziej w uszy! No, ale jak ma się takie jak łopuchy!:(((
Się nosi czapki, najlepsze są tzw. pilotki, o! Mogą być z warkoczykami:))))
A gdzież to słynny Markiz de….? Z Irkiem herbatką z prądem się raczy?
Porzucił nas dla innych, ważniejszych spraw ? :)))
Witam:))) Płochy taki??:((
Nie będziem plotkować, ale wróbelki cosik ćwierkały…:))))
Dzień Dobry.:)))))Na wp na razie jeszcze się nie przeniosłam, jak widać.:)))))Trzymcie kciuki za Justynę. Już niedługo, jeszcze tylko 13 razy.:)))))Mroźno i słonecznie mam. Po biegach jak zawsze na spacer, coby się nie rozhartować i nie chorować.:)))Do popotem zatem.:)))))
Usilnie….. trzymam kciuki i za Justynę i za naszą odporność na mróz :)))))
Witam:)) Też mam zamiar obejrzeć, ale obawiam się, że ze względu na zimno nie będą biegać. Norwegowie wykorzystają pretekst!
Załóż deski na nogi, a w ręce kijki weź i poczuj się jak Liderka..:)))!
Tym razem Justyna była siódma :(….. ale i tak jest wspaniała i dzielna :)))))