Wczoraj nocą ( wszystko ściśle
Z najlepszego źródła wiem)
Szedł jegomość przez Powiśle
Ze Starego Miasta tłem.
W meloniku, kurtka krótka,
Wśród nadbrzeżnych zniknął traw,
Wzrok zamglony, siwa bródka:
krótko mówiąc : Poldzio Staff.
Senna Wisła nagle drgnęła,
I w księżycu , z srebrnych wód
Cudna panna wypłynęła
Z rybią łuską koło ud.
I szepnęła:” Mój chłopczyku,
Nic się nie bój ! daj mi dłoń!
Tak jak stoisz, w meloniku
Pójdź gdzie mieszkam, w Wisły toń.
Co się wahasz? Nikt cię nie zji,
Znasz mnie przecież z twoich snów.
Pogadamy o poezji,
I do miasta wrócisz znów.
Pomarzymy o przeszłości,
Co pod gruzem miasta śpi.
Nie mam, widzisz, znajomości
Wśród tych ludzi z nowych dni.
Chlupnął Poldzio i spod fali
Wyjrzał tylko jego nos,
Po czym całą noc gadali
Zaplątani w nimfy włos.
A nad ranem. gdy świt ściera
Mroki z sennych nieba lic,
Poldzio znów był u Fikiera
Suchy jakby nigdy nic.
Dzień dobry raz jeszcze…..z całego tomiku Jana Lechonia wybrałam ten żartobliwy wierszyk o Staffie. Smutny poeta z Lechonia był 🙂
Dzień dobry:)) Smutny…….A może raczej melancholijny?:)
Masz rację…. melancholijny i poważny, bo smutek to nie charakter…. 🙂
… a jak już wpisałam, to zobaczyłam, że wcale nie tak dawno zamieszczałam ten wierszyk…. Usunąć ? :((
Kiedy było wcale nie tak dawno Wiedźminko?:)) Nie czytałam, dla mnie to nowość. Decyzja należy do Ciebie.:)) Jestem przeciw a nawet przeciw usunięciu.:))
Witam Wszystkich ciepło.:))
No to zostawiam wierszyk , ale zapraszam na czytanie nowego 🙂 Tym razem poświęconego Boyowi :))))