Wtorek, 8 grudnia 1942 roku
Imieniny, godzina siódma wieczór
Bajbaczku kochany. Mowa jest o futrze, które przyszło dziś o piątej przy podwieczorku. Kocham to futerko, bo jest ono cudnym podarkiem od Panka. Kocham je, bo dołączony jest do niego list gorący. I za to, że jest miękkie jak puch, leży jak nigdy nic innego nie leżało, ani najmniejszej poprawki być nie może. I za to, że w nim będę, jeśli nic nieprzewidzianego, od czego Boże broń, nie zajdzie, będę w nim chodzić po Krakowie z wesołą twarzą n[a] p[sa] u[rok]. I za to, że taką mi niespodziankę zrobiło, aż mi serce szybciej bije. Bo co jak co, ale tego nie przeczuwałam – dziś i tak nagle, i wspaniale.I za to, że jest świadectwem, jaki to obermąż z pana Robaka, aż ludzie gęby pootwierały, gdy pokazałam trzy listy na imieniny jednego dnia – wszystkie od męża! Bajbaczku, wielkie dzieło to jest ofiarować komuś dzisiaj cudne pierwszorzędne futro. Nawet podszewkę ma z sajety niepodrabianej, panie dziejski, prawdziwa kitajka, mospanie. Nie masz pojęcia, jakie jest piękne, a list równie ciepły, miękki i złoty.Upojona tym prawdziwym szczęśliwym wydarzeniem – najładniejsze futro w moim życiu dotychczasowym, ściskam, wzruszenie opanowując, pana Robaka mojego ślicznego, najlepszego. Zima w takim futrze już nie taka groźna. Może ono ją złagodzi pod każdym względem? – takie jest pogodne i amerykańskie, wyjątkowo piękne, naprawdę! Ależ Żyd się musiał zdziwić i ucieszyć. Pięknie zapakował w pudło i bibułki białe.Prędko raz jeszcze ściskam i wysyłam list.
Lilka. Wspomnienia o Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Dzień dobry:))) Kochajmy Panów.. na zimę:))) Przy -23°C takie futerko otrzymać w prezencie, to sama radość:)))
Bajbaczku kochany. Mowa jest o futrze… :))) Umiała się Maria cieszyć byle czym, nieprawdaż??:))))
Dzień dobry:))) Cały list o futrze… Co było dla niej ważniejsze – Bajbaczek, czy futro? Tak się tylko zastanawiam, bo futro u niej widać na pierwszym miejscu. Nie czytam z zasady cudzych listów, ale ten mnie rozczarował :(( Może dlatego, że nietypowa kobieta ze mnie, bo do ciuchów nie przykładam większej wagi… Miłego dzionka wszystkim życzę!!!
Witaj Bożenko…. ja to widzę tak : prezenty się daje z różnych powodów, a jak ukochanej żonie, to żeby się cieszyła jak dziecko. :)))) I Maria się cieszy i podziwia i męża i dar ….. :)))) No i entuzjastycznie przyjęty prezent skłania do dalszej hojności….:)))
Co to jest, że kobiety cieszą się stale tym samym? Futerko z szynszyli, brylancik, bransoletka ze złota (to nic, że dwadzieścia cztery karaty!), naszyjnik z perełek jak orzechy laskowe??:((
Czyżbym nie była kobietą?
Bez wątpienia jesteś:)
Dzięki, Senatorze, że we mnie wierzysz :))
Dzień dobry Senatorze…. Marię trzy listy w jeden dzień tez zachwyciły :)))), a trudno sie nie cieszyć, wszak piękny dar jest formą hołdu :))))))
Witam:))) Iiiiii tam! Pijany był w dym z radości, że jego słoneczko sobie gdzieś pojechało, pamiętał resztkami świadomości, że ma list napisać i pisał, bidaka, trzy razy nim go trunek całkowicie rozebrał! Stąd trzy listy jednego dnia i – założę się – każdy innej treści!:)))
Lotek….. lubił życie :))))))
Ba!!!!:)))
… nie jestem wymagająca Senatorze, ten naszyjnik mógłby miec nawet trochę mniejsze perełki :))))))))
:))) Letko mnie poniesło!:)))
Dzień dobry ! :))) futerko…. mmm, coraz zimniej, ale ciągle słonecznie :)))
… a futerko od Najukochańszego podwójnie grzeje :)))))
Najlepiej rozgrzewają pieszczoty ukochanego. Ale skoro musi pisać listy, to trzeba je zastąpić futerkiem ;))
to też, Bożenko, to też :)))))))) !
.. bo to znaczy, że myślał o niej i się starał, żeby było jej miło :)))))
no i nie wydał kasy na inną :)))))
gorzej byłoby, gdyby poczucie winy mężusiem kierowało :((
Bywa i tak, Wiedźminko…Czy pamiętasz Taką starą piosenkę:” Kobieta i mężczyzna”? Jedna ze zwrotek mówiła tak:” On strasznie jest ważny i wiecznie gdzieś gna i chce, żeby cały podziwiał go świat. Choć dzień cały złoszcząc się głupstwa by plótł,gdy wieczór nadchodzi, on słodki jak miód” Może i ten mężuś miał wrócić z jakiejś niezbyt legalnej wyprawy i wysłał jej futerko licząc na miłe wieczory?
No to posłuchajmy :)))))http://agatakat.wrzuta.pl/audio/2a2c8j6zC6e/janusz_gniatkowski_natasza_zymska_-_kobieta_i_mezczyzna
Dzięki, chętnie sobie to przypomniałam, ale zawsze myślałam, że ona nazywała się Zylska, a nie Zymska. Czy się mylę?
Dobrze myslałaś Bożenko, to śpiewa Natasza Zylska… w tej wrzucie jest błąd……:(
Dzień Dobry.:)))))))Co tam futerko, nic tak nie rozgrzewa jak smród tlącego się plastiku.:))))))Gorąco mi się zrobiło na samą myśl, że zaśpiewam Goodbye komputer a co za tym idzie, goodbye Wyspo.:)))))
Witam popołudniowo:))) Podpaliłaś go???
Witaj Senatorze.:)))))A gdzie tam, wiatraczek SIĘ urwał i się przegrzewało nie chłodząc.:))))))
A to pech!!:(
Lodowaty wiatr, prawdziwa sybirska purga, pięterko nam ze śniegu dobudował:))
idę zobaczyć, czy tam też jest coś o futerku…… skoro taka purga :))))
Piękna lampka stworzy pogodny nastrój, może odrobinkę dziecinny, ale miły. Dobranoc :)))))