Tytułem wstępu. Po podziale Raju, z całej rzeszy dusz zakwalifikowanych do Czyśćca, zostałam wraz z dwójką znajomych wyłowiona z kolejki przez Psiaporę, mojego dawnego konsultanta, potem współpracownika i w ogóle przyjaciela i komfortowo zawieziona na miejsce przyszłej pokuty.
Droga się nie dłużyła, chociaż widoki były wyłącznie na dalekich planach. Z bliska nic. W końcu to kosmos. Z czasem jednak coś zaczęło konkretnieć. Najpierw rozchlapało się o przednią szybę. Psiapora włączył wycieraczki i zmył to -to. Potem pokazywało się raz tu, raz tam, raczej nieokreślone, gęstniejące lub rzednące, ale było tego coraz więcej i działo się coraz częściej, zlepiało w coraz większe kawałki, aż uformowało się w pejzaż. Jakieś równiny, jakieś pagórki, jakieś jary czy kaniony, Pojawiły się zarośla, zrazu pokraczne, potem coraz dorodniejsze. Droga wiodła pośrodku tego troszkę zapuszczonej, ale całkiem ładnej okolicy. Amazon sunął z poszumem silnika.
I oto jesteśmy u Wrót Wtórego Królestwa –
Znaczy niezupełnie – Co u diabła – to Psiapora do siebie. Bo widzimy przed sobą korek, którego drugiego krańca nie widać. Psiapora zjechał na pobocze, zatrzymał Amazona a sam wysiadł i ruszył truchcikiem wzdłuż stojących wehikułów, rozmawiając z ich kierowcami. Po chwili wrócił biegiem, bardzo wzburzony.
– Czekają już osiem godzin. To niedopuszczalne. Wehikułów przy rampie zabraknie i rąbną mi karę umowną. Poderwał Amazona, zgrabnie wyminął stojące wehikuły i popędził lewą stroną jezdni na złamanie karku, gdybym nie była duszą, to bym miała duszę na ramieniu, naprawdę. Trąbił modną w latach sześćdziesiątych fanfarą samochodową La Cucaracha, przeciągle i ogłuszająco . Wszystko, co plątało się po drodze, uskakiwało.
http://www.youtube.com/watch?v=q0pf_0cFbVo La Cucaracha Horn
I wreszcie dojechaliśmy przed bramę, gdzie stali dwaj strażnicy z halabardami.
– Pojedynczo – powiedzieli i skrzyżowali halabardy po przepuszczeniu jednego wehikułu.
– Co jest, dlaczego – wrzeszczy Psiapora.
– Dokumenty sprawdzamy dokładnie i czy nie przemycają czego, to i czekać trzeba – flegmatycznie odpowiada jeden.
– Co mogą przemycać? Dusze aniołowie z Raju kwalifikowali i listy przewozowe CMR sporządzali, wejścia po załadowaniu plombowali!
– Też nie dusze są sprawdzane, a wehikuły – odpowiedział z godnością jeden z halabardników.
– Moje wehikuły? – Psiapora nie posiadał się ze zdziwienia do tego stopnia, że zapomniał o oburzeniu.
– Czekaj Psiapora, mam pomysł. Dusze wysiadka przed bramą, Kierowca składa CMR , odbiera pokwitowanie i zaraz wraca – Psiaporze nie trzeba było dwa razy powtarzać. Tak zarządził. Kolejka wehikułów stopniała w oczach, Te opróżnione zawracały do Raju. Zostawiliśmy jeszcze jednego z kierowców do sterowania tym ruchem (Psiapora obiecał mu premię) i sami wjeżdżamy.
Za bramą był tunel. Porządny, oświetlony, po dwa pasy ruchu w każdą stronę plus szerokie pobocza. Jedziemy szybko, światła latarni umykają do tyłu. W oddali już widać wylot tunelu i białe światełko dnia. Dalej droga wiła się zakosami, bo wjeżdżaliśmy na stromą górę.
– To są tarasy Czyśćca – objaśnia diabełek – my jedziemy do najwyższego. Czyściec jest strasznie zapuszczony. Przez te wszystkie lata nikt tu nie sprzątał. Pył kosmiczny przysypał wszystko grubą warstwą.
– Czemu tak pusto?
– Dusze miały być rozwożone, a teraz pewnie idą na piechotę, jak za Dantego. To nie jest łatwa wspinaczka. Teraz będzie inna organizacja. Tarasy są podzielone na sektory, a nie tak jak kiedyś – jeden taras – jeden grzech. W obrębie jednego tarasu można odpokutować wszystkie grzechy. Podobno pomoc przy
porządkowaniu Czyśćca ma być zaliczana jako pokuta.
Zajechaliśmy z fasonem, Psiapora zatoczył łuk na dziedzińcu. Zaraz wyszła do nas Żonkilia.
– Dobrze, że jesteście, wchodźcie, rozgośćcie się i już możecie się urządzać. Tu mają być miejsca dla dusz wskazała ręką, a tam jest magazyn. Pełno tam rupieci, ale można znaleźć także sprzęty w zupełnie dobrym stanie. To na początek, potem zamówimy nowe.
– Jak je przewieziemy?
– Mogę wam dać pickupa – ofiarował się Psiapora – zaraz ktoś przyprowadzi.
– A piloty są czynne?
– Po co piloty? Acha, chcecie zjeść kolację, dobrze, zaraz wam włączę.
– Jesteśmy sami? Jeszcze żadnych dusz nie ma?
– Nie ma i jeszcze długo nie będzie. Czekają na dolnym tarasie, bo oprogramowanie padło. Tutaj możecie sobie wybierać, co chcecie.
Włączyła nam piloty, urządziliśmy sobie piknik i czas miło upływał. Wreszcie nadjechał rozklekotany Chevrolet pickup, prowadzony przez umorusanego i gamoniowatego pracownika Psiapory, a tuż za nim niebieski Trabant, prowadzony przez innego pracownika, także umorusanego i gamoniowatego. Ten pierwszy dał mi kluczyki od Chevy, przesiadł się do Trabanta i odjechali.
– Kiedyś na zawołanie: wieś nie wieś, biesie nieś frunęli jak pustułki, a teraz bez wehikułu ani rusz? Dziwił się G.
Obejrzeliśmy miejsca dla dusz. Po tym, co pamiętaliśmy z Raju, widok tutejszych był przygnębiający. Ciemne klitki, zasypane kurzem po kolana, pajęczyny rozsnute dookoła, zwieszające się jak kurtyny, poprzetykane mnóstwem suchych pancerzyków chitynowych po dawno wyssanych owadach. Koleżanka, nazwijmy ją J. była załamana. Uradziliśmy, że pojedziemy do magazynu, może znajdziemy tam jakiś sprzęt do sprzątania.
Pickup wyglądał gorzej niż był wart. Ruszył z kopyta. Właściwie nic mu nie brakowało, był tylko troszkę powgniatany i porysowany. I miał przerdzewiałą podłogę przy fotelu kierowcy, ale to nic nie szkodziło, trzeba było tylko uważać. Trochę się w drodze powygłupialiśmy, było nam wesoło po kolacji. Takie tam poślizgi, hamowania z piskiem opon a potem znów jedyneczka i strzał ze sprzęgła. Nikogo nie było przecież, takich warunków na ziemi to ze świecą szukać. Za to śmiechu było co niemiara. G. jeszcze przed wyjazdem zamówił u stoliczka trzy czteropaki porządnie schłodzonego piwa. We trójkę mieściliśmy się na przednim siedzeniu, czteropaki wrzuciliśmy na tylne.
Czegoś takiego, jak ten magazyn, to ja sobie nie wyobrażałam. Kubatura nie do ogarnięcia ludzkimi zmysłami, zapchana wszerz, wzdłuż i wzwyż. Jak oni to załadowali? Chyba aniołowie skrzydlaci wzlatywali, bo takiego wysokiego wózka widłowego to być nie może. Wiedziona jakąś intuicją J. poszła trochę w prawo i za chwilę ze stosu wyciągnęła miotłę, ścierki, wiadro, szufelki, pudła i kilka opakowań worków na śmieci. Na koniec absolutnie kosmiczny odkurzacz. To znalezisko nas pokrzepiło.
Potem udało się nam jeszcze wyszukać trzy fotele w jakim takim stanie, załadowaliśmy to na pickupa i wróciliśmy. Omietliśmy trzy klitki wstawiliśmy tam fotele. Jutro porządnie posprzątamy. A na dziś już dosyć.
Zasypiając powtarzałam sobie, że jutro muszę poprosić Żonkilię, abym jedną z tych klitek mogła przerobić na garaż dla pickupa.
Pytałam, nikt nie zgłaszał sprzeciwu, to wkleiłam.
:)))) skromność Twoja jest wielka….. :)))) prosiliśmy Cię gorąco :)))
maaało …. mi :)))))
Witaj WiedźminkoWłaśnie odebrałam książkę Adrianny Godlewskiej z płytą.
Jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń 🙂
Kończę czytać “Listy na wyczerpanym papierze” i zaraz się biorę za Godlewską.Płyta w porządku. Gra.
Warto było czekać Lukrecjo.:))) Dziękuję.:))):* Ten Czyściec wydaje się mi być taki bardziej Ziemski. Nie ma znaczenia, że tu nie ma pustych autostrad, i tak większość z kierowców zachowuje się tak, jakby poza nimi nikogo na drodze nie było.:))) Tu nastąpiło zawahanie. Zdanie zakończyć :))) czy :(((
Przypomniało mi się, że pewnie niechcący znalazłam się kiedyś w Czyśćcu gdy Psiapora omijał samochody wbrew wszelkim przepisom.Dawno temu. Idę, na szczęście, z ciężką torbą, wolno. Na przejściu dla pieszych zatrzymuje się taksówka, żeby mnie przepuścić. Patrzę w lewo, w prawo, pusto. Idę śmiało. Gdy mijam taksówkę, jestem już prawie na chodniku, tuż przede mną śmiga samochód wyjeżdżający zza taksówki. Pęd powietrza sprawia, że obciążona torbą, wdzięcznie okręcam się wokół własnej osi. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie taksówkarz, który jak ro zobaczył wysiadł, za moment zrobił się zielony, potem żółty. Po chwili potrzebującej na złapanie oddechu rzekł. To był czerwony samochód. Jechaliście z Psiaporą czerwonym Lukrecjo? Raczyłam nie zapamiętać, albo zapomnieć.:)))
art. 97 Wyprzedzanie na przejściach dla pieszych lub bezpośrednio przed nimi mandat 200 zł, i 9 punktów. Psiapora prowadził grafitowe Volvo Amazon. To nie był on.
Taka koncepcja mi zaświtała jeszcze w Raju i wykorzystałam ją w ostatnim odcinku. Teraz rozwijam, Samochody i inne wehikuły też idą do Raju. Nie tylko. W USA była słynna droga 66 (Route 66). Teraz już jej nie ma, zostawili kawałek jako zabytek. Droga 66 też trafiła w Zaświaty.http://www.youtube.com/watch?v=tg2EbJy-9dc (Chuck Berry)http://www.youtube.com/watch?v=UyhkBg8wOBo (The Rolling Stones)
Dobry Wieczór:)) Widzę, iż eksport do Czyśćca opanowały USA I NRD,piwo oczywista oczywistość było polskie ??? Lubię Czechów, ale piwo mają kiepskie :)))
NRD na podstawie jednego Trabanta?USA, faktycznie ale i Szwecja. A odkurzacz był kosmiczny. Jeśli pamiętasz “Naszego człowieka w Hawanie” G.Greena
Dobry Wieczór:)) Widzę, iż eksport do Czyśćca opanowały USA I NRD,piwo oczywista oczywistość było polskie ??? Lubię Czechów, ale piwo mają kiepskie :)))
Piwo tak, było polskie. Ja Kasztelan, G. Żywiec a J.Okocim
Obiecująco zapowiada sie ten Czyściec….. i jakoś tak swojsko :)))
… pewnie jakieś niespodzianki masz w zanadrzu ?:))))
Na razie te niespodzianki są tak jak to coś, z czego się pejzaż dookoła czyśćca robił.
.. mgliste i niepskładane ?:)) trudny jest los Autora poganianego przez czytelników…. 🙂 *
… Dzielisz ten los z Kwakiem….. 🙂 ale chyba nie jestesmy zbyt namolni ? :))
W sumie to chyba lepsze od braku zainteresowania :))))Kto tu lubi Tolkiena? Kupiłam Hobbita z ilustracjami Alana Lee. Dużo jest tych ilustracji. Tłumaczenie Paulina Braiter. Nie miała łatwego zadania po Skibniewskiej, np.tytuł rozdziału u Skibniewskiej “Pieczeń Baraniaę tu jest “Baranie pieczyste”.Albo “Beczkowy spływ”. “Nikogo nie ma w domu”, u Skibniewskiej “Smauga nie ma w domu”.Zobaczymy, co w tekscie. Obszerne fragmenty z tamtej książki umiem na pamięć. To może bardzo przeszkadzać przy lekturze tej.
Mam “Hobbita ” w tłumaczeniu M. Skibniewskiej. i mam do niego dużą słabość :)))
Jak kobieta się po spotkaniu wykapie to i czyściec jej nie potrzebny. Istnienie czyśćca o czymś jednak świadczy.Przez te baby to i mych chłopy lądujemy w czuśćcu.
Żeby tylko czyściec przez te baby. I vice versa.Moje ulubione “Cell Block Tango” z filmu Chicago wymienia przypadki, kiedy to można się przez chłopów nabawić kłopotów.
Eeeeeee tam. Ja to jestem sam mniód.
Tak, ale jesteś jeden jedyny.Gdybyśmy tak wszystkie, i każda by Cię zobaczyła z inną, to też byśmy mogły zareagować gwałtownie, a stąd by mogły wyniknąć kłopoty.
Na dobranoc ode mnie coś, co wyszukało mi się piętro niżej i mnie zachwyciło.:)http://www.youtube.com/watch?v=OHC_qMyTt8Y&feature=relatedProsto priekrasno. Niet słow.:)Dobranoc i do jutra.:))
Pomieszanie z poplataniem. Polka a German i w dodatku po rusku spiewa
Za to przepięknie. Nie podoba się? Nie ma obowiązku słuchania.
Może ta kołysanka bardziej przypadnie do gustu?Śpij, syneczku, już, Pieprz do noska włóż. Kichać ani mi się waż, Bo od tego brzydnie twarz. Chórem: (wraz z Kucharką i dzieckiem) Apsik, apsik, apsik! Już, syneczku, śpij, Bo złapię za kij! Pójdziesz tam, gdzie rośnie pieprz, Bowiem buzię masz jak wieprz! Chórem Apsik, apsik, apsik!
:))))))))))))))) ! bardzp piękna ta kołysanka z “Alicji w krainie czarów” o ile pamiętam…..:) to była świetna płyta mistrzowsko śpiewana między innymi przez Irenę Kwiatkowską….. zdanko : ” ściąć ją, a potem wydać wyrok” przeszło do rodzinnych powiedzonek :))))
Proszę uprzejmie :)))http://www.youtube.com/watch?v=I7eeQd6MD10
a kołysanka jest w części 2/5 :)))))
:))) wyręczyłaś mnie Jaśminko i abardzo dobrze; tę kołysankę po polsku śpiewaną chciałam umieścić dobranockowo. :))
Nie ważne…po polsku czy po rosyjsku Wiedźminko.:)) Ważne, że jest Przepiękna.:)) Cieszę się, że znowu jesteśmy jednomyślne.:)):*
Lukrecjo, budzisz w nas nadzieję, że przetrzymamy każdy z kręgów zaświatów! I to jest duże pocieszenie :))
.. imoże poczujemy się tam jak u siebie, Tetryku :)))
Bo ja jestem optymistką, u mnie wszystkie butelki są do połowy pełne. No chyba, że wypiję do dna. Wtedy nie, bo aż taką optymistka nie jestem.Napisałbyś, czy samochodowe wątki są wiarygodne.???
Nie jestem bynajmniej wielkim znawcą samochodów, zajeżdżam dopiero drugi, ale żadnych dysonansów w tym temacie nie zauważyłem 😉
“To był sen, to był sen, to był sen, najsdziwniejszy z wszystkich snów “….. Lukrecjo, zawdzięczam Ci “Alicję”…. niespodziewanie :)))))
Mnie? Dlaczego mnie zawdzięczasz? Link do Alicji w tłumaczeniu Marianowicza.http://www.scribd.com/doc/11165966/Alicja-w-Krainie-Czarow
Przypomniałaś kołysankę z “Alicji”, więc odszukałam link do bajki muzycznej z tekstem Marianowicza…… a bardzo ją lubliśmy w dzieciństwie mojego syna:))))
Dobranoc…. zapaliłam już lampkę ukołysana pięknie :)))))
Dzień dobry:))) Będę wybrzydzał, uprzedzam! Proszę szanowną Autorkę o natychmiastowe przeniesienie akcji do Raju! Tam mnie było przyjemniej!
To niemożliwe. Zbyt potężne siły spowodowały rozpad zreformowanego Raju, aby można było to odkręcić. Ale to nic. Potrzeba trochę czasu, posprzątamy, odmalujemy, zaopatrzymy w rzeczy umilające spędzanie czasu i możemy pokutować.
Dzień dobry i gratulacje dzisiaj, wczoraj nie zdążyłem. Scenografia i warunki zapowiadają się przeciekawie, w ogóle jak sobie wyobraziłem strukturę wznoszących się coraz wyżej tarasów i poziomów, to mi się skojarzyło z Minas Tirith : ) tyle że poniekąd nie zamieszkałych. “Rzeczy umilające spędzanie czasu” i pokuta? Jak to się ma do siebie? : )))
Minas Tirith też, ale przedtem Góra Czyśćcowa u Dantego.Życie doczesne i wszelkie inne widzę tak : ktoś nam usiłuje urządzać je według własnej wizji. My sobie je urządzamy, w miarę możliwości oczywiście, tak, żeby się to dało znieść.
Bogini!:)) A nie lepiej żeby ktoś nam wszystko urządził wedle naszych własnych planów??
Sprostować muszę. To jestem ja, a nie Izis, tylko podpis był l zamiast lukrecjam a właściwie Lukrecja, Mysza mi się obślizgnęła, ot co
Ktoś według naszych planów – to utopia. Jak znam życie.
Witam Pana Panie Q:)) Może razem zmusimy Autorkę do zmiany planów?
Hehe i dzień dobry, nie wiem, czy będzie taka realna potrzeba – jeżeli w tym Czyśćcu będzie wystarczająco przyjemnie, to pokuta nie zostanie zaliczona i przeniesienia z powrotem do Raju nie będzie, ale z drugiej strony – jeżeli jest przyjemnie, to po co się dokądkolwiek przenosić? Tak czy owak, zawsze Nowak ; )
W Raju lilia w garść, spacer w kółko połące i śpiew Hosanna, HosannaStanoeczo nie ma się co pchać.(Piekło, niebo – “ach jaki jestem szczęśliwy”)
ten Raj jakoś strasznie nudno wygląda……. za karę, że sie nie ulegało pokusom ?:)))))
Wy, szanowna Autorko, możecie sobie pokutować, ja nie!!:)
Wy, szanowny Senatorze już odpokutowaliście, to oczywiście więcej nie musicie. Co najwyżej jakieś drobiazgi pozostały.
Kochani, muszę się teraz nieco spiąć pracowo, do widzenia na razie!
Ale rób sobie krótkie przerwy co godzina, zgodnie ze wskazaniami BHP
DzieńDobry:)) Do pracy, Pan Bóg stworzył konia !!! Choć konie twierdzą co innego !!!
A robiłem sobie przerwy, robiłem. Na inną pracę.Niestety muszę znikać – do jutra (mam nadzieję).Pozdrawiam!
Nie, tak nie można. Należy rozważyć, czy nie powiadomić o tym Inspekcji Pracy.
Dzien dobry :)))) worek rad się wysypał, a ja sie poważnie obawiam, że w tym Czyścu trzeba będzie dokładnie oglądać swoje ziemskie życie …… :)) szczytem wszystkiego byłoby publiczne roztrząsanie naszych potknięć :)))))
Jakbyś, Wiedźmineczko do Dantego zajrzała, to tak w Czyśćcu było, ale teraz nie, będzie dyskretniej z powodu ochrony danych osobowych.
I dzięki za Alicję jako bajkę muzyczną. Zapomniałam o niej, fajnie, że pokazałaś, że jest.Doskonała obsada.
Już pisałam, że bardzo lubiłam tę bajkę. Wczoraj ja sobie odtworzyłam z największą przyjemnością :)))))) Polecam.
… wypadnie mi wrócić do Dantego….. 🙂 niewiele już pamiętam… :((
Czytało się Piekło. Dalej nie, bo było nudne. Ja dopiero teraz się przekopałam.
Nie wiedziałam jakie cenne zioło mamy na blogu ;http://www.doz.pl/czytelnia/a1317-Lukrecja_-_slodkie_ziolo…..Krecia, nie Krecia…. :))))))
Zioło, nie, ziółkonp. jak Fredek Ziółko :http://www.youtube.com/watch?v=VRdlAaGAhXA
Dzień Dobry.:))) Przez chwilę pomyślało mi się, że powinno być Dobry Wieczór, bo od rana ciemno.:)))Na deszczowe dni trzeba też coś mieć…:)Na dworze deszcz, ulewa, że nie wygonisz psa,Wilgotnym deszczem drzewa przygiął wiatr.I dzwonek telefonu jakby deszczem drży…http://www.youtube.com/watch?v=IVSvWteCUuk
Do Raju nie chcę. Jak pomyślę, że miałabym przez całą wieczność śpiewać w chórze z liliją w dłoni to…:))) Lukrecjo, załatwisz mi miejsce w Czyściu?:))) Jesteś jedyną znaną mi osobą, która ma tam znajomości.:)))
Czy to ja przepędzam z Wyspy? Jak weszłam było 7 osób online a teraz są już tylko dwie, łącznie ze mną.:)))
Strach, strach, strach, rany boskie!!!http://www.youtube.com/watch?v=GUqYI5Gnk-g🙂
Północ, stara gospoda, to bez ducha się nie obejdzie.To było tak:http://www.youtube.com/watch?v=oZZ2mOvtk5w
I przy okazji dzięki za wystawienie oceny (dostateczne +) za wątki samochodowe. Ja też zajeżdżam dopiero drugi samochód. Przywiązuję się i użytkuje dokąd się da.Kazdy samochód wystarczy ci do końca życia, jeżeli tylko będziesz jeździć wystarczająco nieostrożnie.
Trupem w Anioła Tetryku?:))) Nie godzi się nawet kwiatkiem nie w doniczce.:)))
Jak by na to nie patrzeć, naturalna kolej rzeczy to najpierw zgon, potem anielenie…Ty jesteś wyjątkiem!
Mam dla Ciebie, Jasminko zagadkę. Kto kiedyś pisał, że zna takiego diabełka o imieniu Licho?”Z absolwentów najbardziej jest mi znany Licho. Pojawiał się zawsze jak wołałam A niech to Licho! W dodatku zrozumie mnie, bo jak ja czasem cierpiał na bezsenność. Wiadomo, Licho nie spało.”No więc ten Licho prosił Psiaporę o zaopiekowanie się jedną dziewczyną (w ostatnim odcinku Raju) i teraz jest w Czyśćcu razem z panem G. i Lukrecją.
O jejciu jejciu, ale zagadka.:))) A niech to Licho!:))) Wiem tylko, że ja, kto poza mną, nie mam pojęcia Lukrecjo.:)))Komentarz do tekstu niejakiej Lukrecji, zatytułowanego “Początek”.Jasmine ::: wt., 23.11.2010 – 18:57.
Ano, a teraz zamykamy Czyściec, bo jesteśmy zmęczeni i idziemy odpocząć przy kominku :))))
Miałam nadzieję, że będzie nagroda za prawidłową odpowiedź Lukrecjo.:)))
Nagrodą jest miejsce w Czyśćcu. I możliwość umoszczenia tam sobie wygodnego locum na wieczność. Na wieki, bo pokutujesz, porządkujesz Czyściec, co tez jest zaliczane, a jak się zbliżasz do całkowitego oczyszczenia z grzechów, to siadasz do pickupa, pociągasz ulubione piwo i przekraczasz przepisy o ruchu drogowym. I znowu spokojnie pokutujesz.Rzuć okiem na maila