Usidliła Irenka Ireczka na nieco dłużej.
Im dłużej to trwało, tym bardziej Ireczek był porażonysytuacją.
Przywykł do szczególnego traktowania. Noszenia na rękach,pielęgnowania, nieustającego przypominania o unikalnych walorach iumiejętnościach oraz o tym, że został stworzony do miłości. Zarównoplatonicznej, jak i wyczynowej. Ireczkową sielankę zakłóciła pewnego dnia samaIrenka.
Tekstem:
– Ja płaczę, jawymagam.
I wymagała.
Ponieważ Ireczek brylował jedynie na niwie samorządowej ipoza brylowaniem nic innego nie potrafił, coraz trudniej było mu o pozyskanie środkówna ukojenie nasilającego się szlochu.
Na szczęście wprawne oko Ireneusza dostrzegło u niewiastpewną prawidłowość.
Taką mianowicie, że po przejściu klimakterium białogłowy zezdwojoną, co ja mówię, z wielokroć zwielokrotnioną siłą pragną mieć dziecko. Nietylko po to, żeby je mieć, ale przede wszystkim by ciążą przyhamowaćnarastające zapędy seksualne.
Co ja Wam panie będę mówić. Każda to przeżywała. A jak nieprzeżywała, to przeżyje.
Drugą dostrzeżoną przez Irka prawidłowością było słabezaangażowanie partnerów owych niewiast w realizację ambitnych planów. Tłuki,normalne tłuki. Do łóżka można takiego zapędzić jedynie pod warunkiem, że siępod kordełką ułoży połóweczkę, a na podusi ustawi zgrzewkę browaru. Po takiejdawce men zasypiał, a niewiasta mogła realizować pragnienia, których efektemmiało być macierzyństwo.
Nie była to dla dam sytuacja komfortowa i z powodówoczywiście uzasadnionych szukały rozwiązania, że tak powiem, zewnętrznego.Czyli poza dotychczasowym partnerem.
W tym momencie, nabazie tej skomplikowanej rzeczywistości, wkraczał Ireczek.
W sukurs przyszła mu pewna wróżka z Nagłowic ( blisko doWłoszczowej, służę adresem jakby co), która szukającym u niej pociechy niewiastomodczytywała ze szklanej kuli wskazówki na przyszłość.
Wskazówki sprowadzały się do wyjawienia rocznika mężczyznmłodszych mniej więcej o 25 lat od pytającej. Wśród nich należało bowiem szukaćprzyszłego ojca równie przyszłego potomka.
Wyszukiwaniem zajmował się już Ireczek. A robił to na fullwypas. Dysponował pełną listą menów z każdego wskazanego przez kulę rocznika,lokalem oraz harmonogramem poczęć poszczególnych kandydatów na ojców.
Starał się, starał, a wyników brakowało. Niestety jak nie mawyników, klientki nie są skłonne do zapłaty. O nagrodzie nawet nie wspomnę.
Trochę z ambicji, a trochę przerażony brakiem środkówIreczek poszukał ratunku u wróżki. Ta miała jedną receptę – wybieraj zmłodszych roczników.
Irek zweryfikował swoje listy i przygotował nowe. Młoderoczniki owszem, starały się, ale niewiasty nadal nie zaciążały.
Tylko się zachlastać.
Ireczek nie dowierzając już żadnym rocznikom sam próbowałratować dobre imię firmy. I też nic.
Ale ponieważ nie ustawał w staraniach ( co to z chłopa robiąpieniądze), Irenka musiała wkroczyć i przerwać Irkowe zmagania. Właśnie wtedy wypowiedziałate wiekopomne słowa.
Słowa o mocyporównywalnej tylko z veni, vidi, vici.
Zwróciła się mianowicie do ukochanego:
– Daj se siana, sie zarąbiesz.
Nauczona nowym doświadczeniem tak sobie myślę i wymyśliłam,że na mnie też kiedyś przyjdzie ten okres bez okresu.
Ale ja już taka głupia nie będę, do wróżki do Nagłowic niepojadę. Obok w Oksie jest taka, co jej szklana kula podpowiada, by przyszłychtatusiów wybierać po gabarytach.
I, jakem Irenka, mnie się to podoba, ja to akceptuję i tylkooby to klimakterium jak najszybciej mnie najszło, amen.
Miłego poniedziałku wszystkim byłym, obecnym i przyszłym pracusiom. Tobie też, Ireczku.
W obronie Ireczka slów kilka albo i więcej.Uważam, że bezprzykładne ataki lzis na Ireczka z Włoszczowej powinny się doczekać należytego odporu.I ja się właśnie tego zadania podejmuję.Tytułem wyjaśnienia. Ireczek to nie jest postać z mojej bajki. Przeciwnie z bajki. PiSu, bo z Włoszczowej.Tylko co to ma do rzeczy, gdy człowiek jest tak obiektywny—jak ja, i gdy Irek jest tak prostoduszny—jak on.Jest nie do pomyślenia, by Irek zawiódł ,gdy się czegoś podjął. U niego słowo droższe pieniędzy i jeżeli się podjął zapłodnić niewiaste po klimakterium—to zapłodni. Wczesniej czy póżniej. A że będzie to ciąża pozamaciczna to trudno. Jak to mężczyzna wywodzący się z Jury Krakowsko—Czestochowskiej, a ci często nie trafia we właściwe miejsce i stad to poza…. Z ręką na sercu, czy wam się takie pomyłki nie przydarzają? No własnie. Sami takie błędy popełniamy każdego dnia, ale nikt się do tego nie chce przyznać a komuś się wytyka.Obiecał, wziął kase, to i zapłodni. Szlacheckie słowo.A Wy lzis pamiętajcie, ze jak nie zmienicie nastawienia do Ireczka, to ja będę ujawniał, oczywiście w jego obronie, tajemnice intymnego pożycia z Irenką. Skąd wiem?Od Ireczka. Ileż ja razy tego nieszczęśnika pocieszałem, gdy płakał , narzekając na przerastające go, Irenki, wymagania.Ja płacze—ja wymagam, to zbyt małe usprawiedliwienie by oczekiwać od Ireczka czegoś co przerasta wydolność organizmu Ireczka. Tym bardziej, że chwaląc się nabytkiem, użyczasz jego walorów bliższym i dalszym sasiadkom.A przyszło Ci do glowy co może być z Ireczkiem, gdy w tych użyczeniach trafia się ładna i seksowna sasiadka?. Wiadomo, ze wtedy Ireczek ,poza obowiązkiem, a jest obowiązkowym nad podziw, dokłada własną przyjemność.. I z Ireczka robia się zwłoki. I znika na Madagaskarze.Kończąc apeluje do Twojej wrażliwości społecznej, wynikającej z piastowanych funkcji partyjnych i przesłaniu szlachetnego zawodu. Weż i postarz Ireczka. Niech się troche ustatkuje, odpocznie od wyczynowego seksu, zacznie się zajmować sprawami naszej umęczonej Ojczyzny, emancypacja kobitek i legalizacja związków homoseksualnych. Obojętne co będzie robić, pozwól mu niech da se siana, bo rzeczywiście się zarabie, a jego brak odczują wszystkie niewiasty występujące i podczytujące Madagaskar. I portal może stracić na atrakcyjnośći.To co Kochana lzis powściągniesz chuć Ireczka? Jak nie będzie innego wyjścia to sama się Nim zajmij. Może to go ostudzi.Dziękuję za zrozumienie przesłania.
Ojczyznę i kobitki to on już wystarczająco umęczył, pozostają zatem związki homoseksualne. No dobra, skoro prosisz to pomyślimy jak go tam wkręcić. Jutro, dziś mówię eleganckie dobranoc i rozstawam się.
Mogę skoczyć do niej, no wiesz. Długo mi to nie zajmie i wracam z utęsknieniem
Ona ucieszy się że wskoczysz, a ja że wrócisz. Same korzyści. Zatem z utęsknieniem
..ale to kilmakterium Irenko, oswoisz jakoś :))))
Ona się w życiu nie przyzna, ale zdradzę Ci, że to oswajanie to już lada chwila:)
hmmm…. a ja myślałam, że Irenka, to co najwyżej ” ryczące czterdziestki ” :))))
No właśnie. Dalej to już z górki, ani się kobita nie spodzieje…
… to jest dobry czas….. mimo wszystko :)))*
Z niektórych względów nie mogę się już doczekać:)))
Gratuluję niesamowitego poczucia humoru Izis.:))) A Wasze dialogi, Twoje i Ireczka należałoby zapisywać ku pamięci potomnych.:)))Przed chwilą nochal mi się zatkał od beczenia, nie osobiście, filmowo, teraz się śmieję. Dziękuję.:)))
” – Ja płaczę, ja wymagam.” Coś o tym wie mój osobisty Przyjaciel.:))) Nie ma faceta, który by się nie ugiął w obliczu…Nawet Irek nie da rady.:)))
Normalka, dzięki temu to właśnie kobieta rządzi światem.Cieszę się, że Ci poprawiłam wczoraj nastrój i roześmiałam nochal
Dziękuję Izis za już i proszę o więcej takich coby odtykać nochala.:))):***
Link od Przyjaciela…w sam raz na Dobranoc.:)))http://www.youtube.com/watch?v=YR0KgQQRKqo&feature=player_embedded#at=22
Dzień dobry:)))
DzieńDobry:)) Dziękuję za wczorajsze życzenia:)) Niestety nie sprostam ze względu na rocznik, wymaganiom firmy Ireczka z Włoszczowy. Mogę się ewentualnie podjąć pracy na umowę-zlecenie, ćwierć etatu, samozatrudnienie. Mieszania drinków przed, spełniania toastów po :)))
Takiś kolega. To ja tyram a Ty … Zakasuj nogawki i pomóż.
Nie wykręcaj się rocznikiem. Za mistrzem, co się znał na rzeczy:Serceć jeszcze niestare, chocia broda siwa;Choć u mnie broda siwa, jeszczem niezganiony, Czosnek ma głowę białą, a ogon zielony.Nie uciekaj, ma rada; wszak wiesz: im kot starszy, Tym, pospolicie mówią, ogon jego twarszy;
Kiedyś to byli faceci, nie?Bez antybiotyków, pestycydów, nikotyny i ziemniaków wyrośli. To i głowa też ich nie bolała co wieczór.
Jak bez ziemniaków, to przed odkryciem Ameryki? A tak. Wtedy to byli faceci :)))
.. krótko zyli, ale jacy byli, hoho ! :)))
Krótko zyli, to i rotacja była duża :)))
Precyzyjniej – przed rozpowszechnieniem się ich w Polsce. Myślę, że mistrz Jan wyrósł jeszcze bez tych nowomodnych wtedy, włoskich wynalazków. Z kolejnymi rocznikami poetów było już coraz gorzej. Prawie sami kawalerowie i tylko im była ojczyzna w głowach. Jeśli już miłość, to wyłącznie nieszczęśliwa. Nie zastanawiało Was, dlaczego?
Może to bez te nawozy sztuczneMoże był w szkole zbyt pilnym uczniemMoże to wszystko bez te atomy???A co jadał Jan K. to trzebaby wrócić do Porazińskiej. “Kto mi dał skrzydła”Ja to jeszcze mam, to jedna z takich książek, które się zostawia na zawsze.
I na zawsze pamięta:)
Ps. Oczywista oczywistość, że chodzi o czytanie w szklanej kuli o kształcie grzyba :)))
Dzień dobry : )) witam po powrocie z rubieży. Bardzo jest mi przykro, ale moim skromnym zdaniem, jak się bierze za jakiś biznes i oferuje usługę gwarantowaną, to należy najpierw przeprowadzić symulację, jaki będzie koszt tej gwarancji i czy będzie to realne. Bo potem się człowiek zaharowuje do upadłego i nawet żadne młodsze roczniki nie pomogą. No biznesplan po prostu i tzw. studium wykonalności – od tego trzeba zacząć. Sorry, Ireczku.
Połaszczyłem się na dopłaty unijne. Ale kobitki mnie wykolegowały. Zapładniałem za friko. Tyle dobrego materiału zmarnowałem. Początki bisnesu są trudne, to prawda.
Ba! Nie Ty pierwszy i nie ostatni się połaszczyłeś. Kolega się połaszczył na dofinansowanie w wysokości 60% na jakiś tam aspekt swojej działalności, poświęcił kupę czasu na papierologię (o dziwo nie popełnił żadnego błędu przy tym) wyłożył tak cirka 20 tys., po czym jak zgłosił się do odpowiedniej certyfikowanej agencji, przez którą miało być przepuszczane dofinansowanie, to się dowiedział, że pieniędzy nie ma i nie wiadomo, kiedy będą. Mocno nieśmieszne, czyli samo życie.
Poważnie mówiąc troche mnie zmartwiłeś. Mam pare pomysłów i chciałem sie podeprzeć dopłatami. Trzeba odżałować “działke”, co przy dużym przedsięwzięciu może być opłacalne. Element kosztów, samo zycie w państwie prawa ( bandyckiego).
Hm, może akurat w Twojej branży nie będzie obsuwy w płatnościach?
… nie powiem, zebym była zmartwiona, że mam to za sobą:))) tyle, że programy unijne nam wyszły dobrze, moze dlatego, że to było na początku tych akcji.
Dzień dobry ! :))) wpadłam sie przywitac i co widzę….. mali i sredni przedsiębiorcy nadają rozmach Polsce ?:)))))
.. to ja się zajmę surowcem na nalewki…… wrócę… później, kiedyś :))))
Hm, intrygujące. Którym, mianowicie, surowcem się parasz, Droga Wiedźmo?
.. niewinnymi czarnymi porzeczkami, o Boska :)))) inne składniki później… :)))
naleweczka zacności, powiadam Ci :))))
A gdybym zmieniła kolor na czerwone?Pewnie z czerwonej nie będzie taka aromatyczna. Bo ostatni krzak czarnej porzeczki mama wytrzebiła na działce jakieś dwa lata temu. W zamian produkuje aroniówkę i wiśniówkę. Też zacne:)
… sprawdzę czy mam przepis na czerwoną porzeczkę :)))… a przepisy mam liczne i niektóre bardzo oryginalne….Przyznam, że nie spotkałam się w naturze z nalewka z czerwonych porzeczek. Czarne to są jedyne, które lubię :)))))
Ja mam uraz na wszystkie kolory, mój ojciec był fanatykiem porzeczek, a czarnych w szczególności i w domu rzadko bywały inne owoce. Tym niemniej podane w formie nalewki spożyłabym, jak sądzę, bez przymusu:)Też się chyba nie spotkałam z przepisem na nalewkę z czerwonych, ale może istnieje? Skoro można z cytryn albo i mleka?
Mam ! Propoprcje: 1 l świeżo wyciśniętego soku z dojrzałych porzeczek przecedzonego przez sito, 2 l wódki 45 % dolac, dorzucić 1,5 g cynamonu ( laska) i 1,5 g gożdzików. Dobrze wymieszać, szczelnie zamknąć gąsiorek i postawić w ciepłym miejscu na 2 m-ce. Zlac nalekę przez bibiułę filtracyjną do butelek, dobrze zakorkowac i zostawić w ciemnym i chłodnym miejscu na dalsze 4 m-ce.Wyjdzie wytrawna, bo bez cukru, to moze być bardzo dobre ! :))))) Na zdrowie !
Dzięki, wypróbuję na pewno, niech tylko dojrzeją. Chyba zrobię z połowy porcji, kto to tyle wypije. Wytrawne jest fajne o tyle, że zawsze można posłodzić. A odwrotnie nijak:)
Wprawdzie niewiasty maja inne zdanie na ten temat, ale małe jest piekne, co nie bez fałszywej skromności potwierdzam.
Chodzi o piosenkę “Wszystkie małe zwierzątka wiążą kokardkę na ogonie”??
Węzłem szotowym francuskim, lub knagowym ???
Kokardkę? węzłem babskim, można ostatecznie płaskim.Tylko kolor trzeba umiejętnie dobrać.
Do okoliczności.
Oczywiście trzeba mieć kilka. Czarna na pogrzeb, Zielona na wiosnę itd.
Właściwie to czy ktoś wie, jak brzmiała ta piosenka? Tove Jansson tylko o niej pisze, a w serialu, pożal się Boże, nie słyszałem, a zresztą nawet jakbym słyszał, to prawdopodobnie bym nie rozpoznał. Jakby tak wiedzieć, jaki jest oryginalny tytuł piosenki, można by spróbować znaleźć ją na YouTube?
Znalazłam tylko wariację na temat: StworzonkaWszystkie stworzonka małe i duże wiąża kokardkę na ogonie a,e,d,aWszystkie stworzonka małe i duże wiąża kokardkę na ogonie a,e,d,aDriada nic nie mówiElfach rysów twarzy nie pomyli niktDriada w szczątkach mieszkaPłyt wiórowych drzwi4x Wszystkie stworzonka małe i duże wiąża kokardkę na ogonie…Krasnoludek co pod grzybkiemDomek mchowy miałDziś podgrzybkiem w stanie sypkiemZupy w proszku miał4x Wszystkie stworzonka małe i duże wiąża kokardkę na ogonie…Nimfy wodnej nad trzcinąUnosił się piękny śpiewJej staw dzisiaj w rury spłynąłDomem stał się zlew4x Wszystkie stworzonka małe i duże wiąża kokardkę na ogonie… Złoty smok, król dumnyGórskich szczytów panSmoków nie ma rzekł człek rozumnyPotworem stał się samhttp://aldaron.ovh.org/piosenki.htm#_Toc204438221Wysłałam Panie Kwak na maila I część wlazłkotków
Dzień dobry. A to wariacja na temat, rzekłbym, ładna, ale chyba nie ma za wiele wspólnego z oryginałem. O ile w ogóle był takowy.
Oryginału chyba nie ma.Miała to być najweselsza piosenka Włóczykija. A ta wariacja nie jest za bardzo wesoła.Odebrałeś Wlazłkotki?
O, tak, odebrałem, serdecznie dziękuję. Trzeba przyznać autorowi, że solidnie się przejechał po literaturze polskiej : ) Proponuję zamieszczać w odcinkach tutaj : )))
Miałam taką pokusę, ale nie wiem, czy to można. Zacytować jeden czy drugi wierszyk,to tak. Ale całą ksiązkę?Co na to prawa autorskie?
węzeł gordyjski. Niczym nie rozwiążesz, nawet zębami.
Zwłaszcza ostatnimi dwoma:))
Podobno implanty zdaja egzamin. Tylko czucia nie ma.
Implanty można usunąć i czucie wraca. A jak usunąć, kiedy się taka Ana przyczepi i łazi za mną cały dzień? Jovanka to pikuś. http://www.youtube.com/watch?v=IEnoMgm3f4Y&list=PL487198AB0B5E720D
ładna ta Ana , choć bardzo tęskna :))))
Na tym filmiku widać co się przydarzyło Anie. Jak ma być nietęskna:)http://www.youtube.com/watch?v=-KVwVwAFMKs&feature=related
Małe JEST piękne Ireczku, czego jestem niezaprzeczalnym przykładem.:))) HOWGH!
Witaj. Ciekawy blog piszesz. Wpadniesz na mój? Serdecznie zapraszam:http://wolgirl.blog.onet.pl/
Dobry wieczór :))) jaki spokojny i cichy…..
Kwaku ? kiedy nas pan Ignacy znów odwiedzi ? :))) dawno go nie było……
Też czekam z utęsknieniem Wiedźminko.:))) Zwłaszcza na Panią Chandrę, która jest lekiem na chandrę.:)))
… lubię tajemniczą panią Chandrę, ale pana Ignacego wielbię :))))
Muszę Was zmartwić, zacni i wierni Czytelnicy – wakacje zanoszą się na tak pocięte, że nie wiem, czy i kiedy będę miał czas, o wenie nie mówiąc, na napisanie. Chociaż – z weną jest tak, że jak uderzy, to i czas się znajdzie, więc nie traćcie nadziei. A propos – od 6 do 23 albo i 24 lipca nie ma mnie w Polsce, a w sieci może tylko incydentalnie.
Egoistycznie gwałtownych uderzeń weny życzę – a w międzyczasie wspaniałych wakacji
o to to ! :)))) piękne życzenia, do których się dołączam :)))
Merci, drodzy Państwo : )
Nade przede wszystkim Dobry Wieczór.:)))
A Skowroneczka znowu wcięło…
…. obawiam się Jaśminko, że na najbliższe dni :((((
Jeśli to nie tajemnica Wiedźminko to napisz, proszę, dlaczego… Mój adres mailowy ma, oprócz Skowroneczka, także np. Senator.
Mogę napisać otwartym tekstem…. Skowronek ma gości i się nimi zajmuje ; ” pełna chata” to absorbujące, choć miłe zdarzenie :)))
Dziękuję za odpowiedź Wiedźminko.:*
A jak wczoraj rozmawialiśmy o dykcji i szybkim mówieniu, to ja mam jeszcze przyczynek. http://www.youtube.com/watch?v=vxLxdgae-dY&feature=relatedZainteresowani rozumieją.
ma się ten talent do gadania :)))
Szoking toking Lukrecjo.:))) Dykcjoner aukcjonaryjny zawodowy.:)))
Zmarł Maciej Zembaty ….. :((
: (((((((
Poeci nie zjawiają się przypadkiem… Odchodzą do boskiej tancbudy gdy nadchodzi ich czas. Mam nadzieję, że kiedyś też tam trafię i znów będę mogła ich wszystkich posłuchać… Zapal świeczkę za tych, których zabrał los…zapal światło w oknie… [*]http://www.youtube.com/watch?v=PR4gAFCGH6YDobranoc.
A przecież mi żal… On nie chce żebyśmy się smucili… Tańczmy po miłości kres….http://www.youtube.com/watch?v=kEEhdKO262o&feature=related
http://w701.wrzuta.pl/audio/4k4RGQcA4bD/01_~_maciej_zembaty_ballada_o_imogenieJa pożegnam Go tą piosenką……..
A to fatalnie.Jak dobrze mi w pozycji tej…http://www.youtube.com/watch?v=kEEhdKO262oMyślicie, że można Go tak pożegnać?
O tym samym pomyślałam Lukrecjo… Jestem pewna, że można. Niechcący zdublowałam link…
Jakoś tak się złożyło, że od zawsze kojarzył mi się z czarnym humorem i tłumaczeniem utworów Leonarda Cohena. Zapomniałam, że był współtwórcą, wraz z Jackiem Janczarskim, Rodziny Poszepszyńskich. Może warto byłoby przypomnieć?
Myślę, że najlepsze co możemy zrobić gdy odchodzą, to pamiętać o tym, co stworzyli.http://wenna20.wrzuta.pl/audio/0RfSe3YQKph/rodzina_poszepszynskich-_seans_spirytystyczny
Nie wiem jak Wy, każdy ma swój sposób na przeżywanie takich chwil. Ja sobie poprzypominam i będę się uśmiechać, pamiętając, że Maciej Zembaty żył jak chciał “On lubił żyć mocno, na pełen gwizdek – powiedział Wolski.” Nie wierzę, że chciałby przemówień i hektolitrów wylanych łez. Żyje w tym co stworzył. Można Mu tylko pozazdrościć.
Się tyle nagadałam śródnocnie, że…. dam Wam na jakiś czas od siebie odpocząć…Do… Kochani.:):* I nie smutać mi proszę.:)
“Nauka pomaga zrozumieć wszechświat. Pogodzić z nim może tylko sztuka. “Stanisław Lem
Zapalam więc lampkę i ….. dobranoc. :))))
Dzień dobry:))
Dzień dobry : )
Napisałem tekścik w obronie i ku pochwale świetności Irenki. Jak to się puszcza, lub kto może to za mnie zrobić?
Dzień dobry:)) Markizie.. Cię.. po kawałeczku..:))) Wysłałam zaproszenie do pisania bloga?? Razy trzy, nawet:)) Ten adres mailowy, który podawałeś wciąż aktualny?? Wyślę czwarty raz:)
Logowałem się ale nie wyszło. Zrobimy tak ja Ci podesle tekst a Ty go puścisz.Z niezwykłym wprost wdziekim i usmiechem nie zniosę sprzeciwu.
Wrrrrrr:))) Markizie!!! Wpisujesz Nicka, którego chciałbyś używać i po kłopocie:) Przetrenujemy na spokojnie i się musi udać:)))
Dzień dobry:))) Jasminko wszystko ok.:)))*
Dzień dobry …… :)))) trzymam Kciuki Markizie :)))
DzieńDobry:))) Ogólnoeuropejskie i dalekowschodnie :)))
Sto!!
A nie, dorzuciłam się:)
czekamy na Markiza:)))
Melduję posłusznie, że żyję potrzeb nowych nie mam, stare zaspokajam!:))
Właśnie wcinam sobie rybkę z frytkami, piwem nie popijam, Anglikiem się zatem nie stałem:))
Dzień dobry i smacznego. Ależ dlaczego nie, piwko do rybki i frytek brzmi całkiem na miejscu i nawet nie tak znowu kosmopolitycznie?
Dzień dobry:)) Piwko na służbie???!!
A, na służbie to nie. Dopiero po zejściu z patrolu… a może zejściu patrolu z Ciebie?
Ogólnowszechświatowe Dzień Dobry.:))))Też czekam na tekst Markiza.:)))Quackie`emu życzę tego samego co Sz.Po.:)))Cieszę się, że u Skowroneczka wszystko ok.:)))Senatorowi życzę owocnego zaspokajanie potrzeb.:)))A mnie boli głowa! O!.:))))
Dzień dobry:)) Dziękuję:)) Współczuję!!:((
Ireczek wziął nas na przetrzymannie….. :((( oj nieładnie Ireczku, nieładnie…… wiesz jak jest …” a tymczasem mu wychłódło, bo już była stare pudło ” ….łeeeee …:(((
Markiz de Mumia już widnieje wśród Autorów:))) Markizie!! Napisz do mnie – kliknij w ten link po lewej stronie. Objaśnię :)))
Ireczkowi… wszystkiego najlepszego w dniu imienin:)))) ! A Markizowi de Mumia ….. licznych i ciekawych publikacji ! Witaj wśród Autorów bloga ! :)*
Się dołączam.:))):* Miało być pod debiutem.:))) Takiego wejścia to tu chyba jeszcze nikt nie miał.:))) Napięcie rośnie.:)))
Hi,hi… widnieje, ale jeszcze o tym nie wie:)))))
Jeszcze nie raz będziecie sobie pluć w brodę, że mnie dopuściliście do głosu. Lzis to wstydliwa zakonnica.Chyba że wezmie sobie na ambit ( a to jest mozliwe ) i mnie przebije.
Zmykam do domu, mam nadzieję, że wieczorkiem uda się zaglądnąć.. Papa:)))?
No i gdzie ten debiut? Markizieeee!!!!
Napisane. Alla musi mna pokierować.Dopiero wróciłem.
W międzyczasie czekając mógłby podziękować za życzenia, czy cóś…Takie nie podziękowane wiszą a chciałoby się odpowiedzieć…Ależ nie ma za co Ireczku.:)))
W leżakującym tekście jest przesłanie, które, mam nadzieje i TRy weżmiesz sobie do serduszka. Nie chciałbym byś randki przygotowywała pod katem tylko oprawy bez starań o wnetrze. To mi musisz obiecać.
Obiecam jak przeczytam Markizie.:))) Ja nawet akwizytorom nie ufam.:))) A wnętrze to posiadam bardziej niż zewnętrze, porównując wagowo.:)))
Markizowi raz jeszcze gratuluję czerwonego pomponika.:))) Cieszę się.:))):*
Witam zacnego Markiza wśród autorów! Bih ty moj, coż to będzie!:)))
Pełno nas a jakoby nikogo nie było.:))) Jeszcze chwila i zacznę śpiewać.:)))