Odwiedziło nas

  • 10 354
  • 144 441
  • 82 895

Kalendarz

czerwiec 2011
P W Ś C P S N
« maj   lip »
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Raj rozdział 14

Rozpad Raju

 Znowu minęło trochę czasu. Jak było do przewidzenia, na Raj nie zasłużyłam. Piloty były wyłączone, ogłoszenia były nadawane przez głośniki, a ich teksty były wyświetlane na wielkich telebimach, widocznych z każdego miejsca. Stałam w ogromnym, nieprzeliczonym tłumie w hallu Raju, który jakoś okazał się jeszcze przestronniejszy, niż dotąd go oceniałam. Było zadziwiająco cicho i spokojnie. Niespodziewania piknęły wszystkie piloty i z  głośników popłynął pierwszy komunikat :

 – Dusze zakwalifikowane do pozostania w Raju otrzymają indywidualnie informacje. Po otrzymaniu informacji należy zatwierdzić ją enterem i niezwłocznie udać się w kierunku korytarza prowadzącego do Starego Raju, zameldować się w sekretariacie celem zdania pilota, pobrania lilii sztuk jeden i aureoli.

Gdzieś dalej dały się słyszeć pojedyncze piknięcia. Chwilę potem tuż koło mnie jakaś dusza aż się wzdrygnęła na taki sam dźwięk, o mało nie upuściła swojego pilota. Wcisnęła enter i zaczęła się przepychać w stronę Starego Raju. Jeszcze kilka piknięć, kilka dusz ruszyło do Starego Raju. Potem uczyniła się cisza. I znowu rozległ się komunikat :

 – Dusze zakwalifikowane do Czyśćca po otrzymaniu indywidualnych informacji i zatwierdzeniu ich enterem powinny niezwłocznie udać się w kierunku Nowego Raju i zameldować w sekretariacie.

Piloty pikały jeden po drugim, Kolejne dusze przepychały się do widocznego z dala korytarza. Tłum z wolna zaczął rzednąć. Czekałam z rosnącym niepokojem, a czas ciągnął się w nieskończoność. Rozejrzałam się. Ściany hallu tonęły w mroku. Wydawało mi się, że widzę tam jakieś ciemne, zakapturzone postacie, ale nim się przyjrzałam, piknął mój pilot. Wcisnęłam enter tak mocno, że mało palca nie złamałam i ruszyłam za innymi. W sekretariacie otrzymałam numerek i szarą opończę i poszłam w kierunku, w którym szli wszyscy, na plac, gdzie uformowała się długa, wijąca się kolejka. Do rampy czy może raczej peronu podjeżdżały jakieś wehikuły, stojący na peronie funkcjonariusze  odbierali od dusz numerki i kierowali do tych pojazdów, które po wypełnieniu się pasażerami, natychmiast ruszały w drogę, a na ich miejsce podjeżdżały nowe. Były tam autobusy, mikrobusy, makrobusy, ciężarówki, półciężarówki, ćwierćciężarówki z kratką a nawet ciągniki z doczepionymi wagonami kolejowymi. Na jednym takich wagonów dał się odczytać napis   : pomer vagona 42 mużu k 8 konim**. Pośrodku tego rozgardiaszu miotała się jakaś drobna postać, ubrana bogato i elegancko w czerń i srebro. Ostrym, władczym głosem komenderowała, gestykulując i wywijając ogonem, na którym pobrzękiwały srebrne ozdoby. W pewnej chwili odwróciła się i żółtymi jak topazy oczami omiotła kolejkę oczekujących, jak by chcąc oszacować ich liczbę. Wzrok prześlizgnął się wzdłuż stojących, minął mnie, chwilę potem znieruchomiał i zawrócił. Wydając okrzyk radości czarno ubrany, elegancki Psiapora rzucił mi się na szyję.

 – Psiapora, nie do wiary, to naprawdę ty? – zawołałam – jednak masz firmę?

 – Mam, zaraz wszystko opowiem, proszę ze mną – i poszłam za nim do stojącego dyskretnie na uboczu wehikułu osobowego. Lśniące chromowania podkreślały wytworny grafitowy kolor.

 – To mój prywatny. Amazon*, rocznik 1957, stan idealny – powiedział z dumą Psiapora, pieszczotliwie przesuwając dłonią po gładkiej masce – proszę się rozgościć. Tu jest barek – pokazał. W środku ktoś siedział. To był G.

 – Zaraz pojedziemy, tylko muszę znaleźć jedną dziewczynę, Licho mnie prosił, aby się nią zaopiekować –powiedział diabełek –  Zna pani kogoś w Czyśćcu? 

 – Znam. Nazywa się Żonkilia

 – Świetnie, to jedna z tych przytomniejszych, pojedziemy do jej sektora.

Wsiadłam, przywitałam się z G. zrobiliśmy sobie po drinku. Wnętrze było wygodne, kanapy powleczone skórą w kolorze bordo, pachniało nowością. Zdążyliśmy wypić drugą kolejkę, kiedy wrócił Psiapora z tą dziewczyną, jak się okazało, też znajomą.

Wsiedli. Zrobiłam drinka dziewczynie, Psiapora wymówił się, bo prowadził.  Zapuścił motor. Usłyszałam cichy, regularny, platynowy szmer silnika. Ruszyliśmy. Diabełek prowadził z dużą wprawą, wręcz  dezynwolturą. Lewą ręką trzymał kierownicę, prawą wystudiowanymi, oszczędnymi ruchami zmieniał biegi.  Grafitowy Amazon sunął jasną, równą nawierzchnią Drogi Mlecznej jak nieziemska zjawa, dla której nie istnieje granica szybkości (to nie kradzież, to hołd!***)

Psiapora zaczął opowieść.

 – Po tym, jak się rozstaliśmy firma zaczęła podupadać, bo był zakaz organizowania wycieczek. Dostaliśmy ogromny domiar. Poświst się załamał. Ja, idąc za radą świętego Józefa, napisałem odwołanie. Rozpatrywanie go ciągnęło się niemiłosiernie, a ja w tym czasie, także za radą świętego Józefa, założyłem nową firmę w Czyśćcu, tylko na siebie. Cały majątek z tej pierwszej wycofałem i wniosłem aportem na drugą. Pierwszą wyrejestrowałem. I monity przestały przychodzić. Ta nowa to usługi transportowe, jak widać. Po tym podziale Raju trzeba przewozić dusze do nowych miejsc i wstrzeliłem się idealnie. Rozwinąłem, jak to się mówi, skrzydła, stajnię mam nielichą. Pewnym mankamentem jest, że potrzeba dużej ilości pracowników, ale zaletą, że niewiele im muszę płacić. Wprawdzie po otwarciu Piekła bezrobocie bardzo się zmniejszyło, ale tylko u mnie można jeździć na wehikułach. Chłopakom to się bardzo podoba i zawsze mam kolejkę chętnych na każde wolne miejsce.

Wiem, że czasami skubią przewożone dusze, ale to można udowodnić dopiero jak się ktoś poskarży. Wtedy karzę z całą surowością i na jakiś czas jest spokój.

Psiapora umilkł, Amazon sunął w przestrzeń z cichym pomrukiem silnika, oczom naszym ukazywały się :

Wschodnim szafirom podobne lazury

Co się zebrały, jak gdyby powłoka

Sfery miesięcznej na niebie bez chmury

Radość mym myślom wróciły z wysoka

……………………………………………………………

Piękny planeta, co na miłość radzi

Całą wschodową rozpogodził ścianę

Blask zwyciężając Ryb, swojej czeladzi.

Zwrócę się w prawo i okiem przystanę

U podbieguna, gwiazd tam ujrzę czworo

Po pierwszych ludziach późniejszym nieznane

Niebiosa zda się od nich jasność biorą

…………………………………………………………………

I tak stanęliśmy u wrót „Wtórego z Królestw”

Dante, oczywiście, Czyścieć, Pieśń 1. Podróż do Czyśćca

 

Posłowie

Muszę jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy. Spotkałam znajomego z tamtego Raju. Był wychudzony i zestresowany. Powiedział, że był jednym z ostatnich, zakwalifikowanych do Czyśćca. Już się obawiał, czy się załapie. Wtedy zresztą tłum oczekujących, zdenerwowanych niepewnością zaczął się burzyć. Były przypadki odbierania duszom zakwalifikowanym do Czyśćca ich pilotów przez takie dusze, które wiedziały że czeka je Piekło. Wtedy spod ścian ruszyły te zakapturzone postacie. To były Biesy****. W mig zaprowadziły porządek. Wychodząc do sekretariatu w Nowym Raju ten znajomy obejrzał się. Ci, którzy zostali zakwalifikowani do Piekła zostali otoczeni kordonem zakapturzonych Biesów i spychani w głąb trzeciego korytarza, o którym nikt nie wiedział. Wcześniej był zamknięty i zamaskowany. Słychać było płacz i zgrzytanie zębów. Znajomy nie wiedział, dokąd korytarz prowadził.

 

 

Przypisy

*Volvo Amazon. Mam słabość do tej marki. To była pierwsza rzecz, jaka widziałam w życiu, która nie była tandetna.

**42 mużu… Określa pojemność wagonów, którymi w armii austrowęgierskiej byli przewożeni na front żołnierze. Hasek, Szwejk

***Hołd, rzecz jasna Leopoldowi Tyrmandowi i powieści Zły

****”Biesy” w inscenizacji Wajdy w Starym Teatrze w Krakowie oparte na adaptacji Alberta Camusa. W rolach głównych: Jan Nowicki (Mikołaj Stawrogin) i Wojciech Pszoniak (Piotr Wierchowieński). http://www.stary.pl/pl/detail/aktualnosci/id/498. Widziałam to na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych w  1972 (chyba). Po bilety stałyśmy z koleżankami, na zmianę, od 6 rano do 20:00, kiedy rozpoczęło się prrzedstawienie.

 Z tym spektaklem nic się nie może równać. Elementem scenografii, takim jakby multimedialnym, były zakapturzone postacie, które pojawiały się w momentach gęstnienia atmosfery i robiły nastrój. Tamtych Biesów chyba nikt nie sfilmował, jakkolwiek Wajda pojechał z tym do Londynu. Późniejsza ekranizacja we Francji to już nie to.

http://news.o.pl/2011/04/08/40-rocznica-premiera-biesy-dostojewski-narodowy-stary-teatr-krakow/

Druga dla mnie w kolejności rewelacyjna inscenizacja to Tytus Andronicus w reżyserii Julie Taymor. http://www.filmweb.pl/film/Tytus+Andronikus-1999-1422

 

No comments yet to Raj rozdział 14

  • Lukrecja

    I tym optymistycznym akcentem pozwalam sobie zakończyć cały cykl o Raju.Teraz już mniej się będę wcinac, a zacznę czytać uważnie i komentować roztropnie :)))

  • ~Tetryk56

    No dobrze, Lukrecjo – Raj zakończony (bo się rozpadł), ale opisów pozostałych kręgów pragniemy jako kania dżdżu (to nie kradzież ;))) )!

  • ~wiedźma

    ..Trudno, . idę na ten obowiązkowy spacer, ale wróce i uważnie przeczytam :)))) ….

  • ~wiedźma

    Optymistycznie piloty w Czyścu działają ? a w jakim zakresie? :)))

  • Incitatus

    Dzień dobry:)) Cna autorka Volvo ceni, rozumiem, że starsze roczniki, bo te najnowsze to już nie to…i “Złego ceni….Czytałem tę książkę po raz pierwszy mając gdzieś ze szesnaście lat. Później zdarzyło się czytać ją jeszcze kilka razy. Na półce sobie spokojnie stoi. O, proszę: “Czytelnik ” Warszawa 1980. Wydanie V. Część cytatu z ostatniej okładki “…Tyrmand jest najdoskonalszą kontynuacją naszej romantycznej poezji, on przejął jej pióropusz, on pisze jej ciąg dalszy.” W podpisie Witold Gombrowicz. Nie patrzyłem tak na Tyrmanda, lecz jeśli Gombrowicz ma rację, to Pan Tyrmand nie pióropusza, a kopniaka w zad – i to potężnego – jest warty!:(

    • ~Lukrecja

      WitamZ nowszymi modelami Volvo nie miałam styczności. A warte kopniaka to Tyrmand za powieść Zły, czy Turmanw w ogóle?

      • Incitatus

        Za wnoszenie romantyzmu na wzór np Mickiewicza, Słowackiego et consortes!! Przedstawiciele żadnego innego prądu w literaturze nie narobili tyle szkód w umysłach młodych (i nie tylko) ludzi!!:( To dzięki takiemu “mierz siły na zamiary” parę narodów spłukało krwią pobojowiska połowy świata! Zawołanie “..jak kamienie od Boga rzucane na szaniec..” skończyło się hekatombą w stolicy sporego państwa europejskiego w minionym stuleciu!

        • ~Lukrecja

          Wydaje mi się, że mniej szkodliwe jednak.Czy ktoś pójdzie w slady Henryka Nowaka vel Złego ?Ja w tamtych czasach, jako dziecko nieletnie byłam do Warszawy zabierana czasami przez Rodziców moich. Była zrujnowana, całkiem jak w opisach w książce. Tyrmand opisał to w sposób poetycki, co doceniłam później, jak sama przeczytałam.

          • Incitatus

            Złotko, zwróć uwagę na to, że ja nie mam pretensji do Tyrmanda, a do Gombrowicza, który raczył Tyrmanda do romantyków zaliczyć. Rozumowanie moje jest proste jak konstrukcja kieratu – skoro Tyrmand romantykiem jest, to jak każdemu romantykowi kop w zad należy mu się słusznie i bezapelacyjnie!

            • ~wiedźma

              Gombrowicz ma rację ! Bohater “Złego” ma wszyskie cechy bohatera romantycznego, tyle, że w bardziej wspólczesnej wersji. Oto samotnie przeciwstawia sie złu, naprawia wyrządzone krzywdy i spotyka go zasłużona kara :))))…. no i mamy tę nieszczęśliwą miłość w tle …..

            • ~Lukrecja

              Odpowiedziałam, wysłałam, ale wcięło.Nie rozumiem konstrukcji kieratu, rozumiem konstrukcję cepa. Skoro Gombrowicz pomówił Tyrmanda o romantyzm, to kop należy się Gombrowiczowi.I tak zresztą żadnego nie kopniemy, bo obaj już ziemię gryzą.

              • Incitatus

                Wedle Gombrowicza Tyrmand był! Gombrowicz to ujawnił. Wniosek jest jeden – Tyrmand romantyk, a Gombrowicz donosiciel. Obu symbolicznie po jednym!:))

            • ~Lukrecja

              Odpowiedziałam, wysłałam, ale wcięło.Nie rozumiem konstrukcji kieratu, rozumiem konstrukcję cepa. Skoro Gombrowicz pomówił Tyrmanda o romantyzm, to kop należy się Gombrowiczowi.I tak zresztą żadnego nie kopniemy, bo obaj już ziemię gryzą.

  • Incitatus

    Właśnie wstałem z własnych okularów!:( Wyglądać zaczęły na niewygodne!:((

  • ~all_a

    Dzień dobry:))) Łebski facet /o przepraszam – diabołek/ z tego Psiapory :)))Czego się dotknie kabzę nabija. Ja też tak chcę:)))

  • ~all_a

    Senator wpadł jak burza na Wyspę … i pognał z kwaśno wykręconym rogalem:))) Co Ciebie Senatorze? Toż diabełki pogodne są. Sam mówiłeś, że w niebie jest nudno:)))

    • Incitatus

      Usiadłem sobie zawadiacko na okularach i to takich ulubionych! Letko mnie to zezłowało i zasmuciło! O!!

      • ~all_a

        :))) Połamane?? Nie – tak myślę:))) Fotel miękki, a i sempiterna – również:))))*

        • Incitatus

          Troszki pogięte, ale nie popękane. Spróbuję wyprostować, mam nadzieję, że nie załatwię im wiecznego odpoczynku:(

          • ~Lukrecja

            Proszę przyjąć wyrazy współczucia.Dały się wyprostować? Teraz trudno o sensowne oprawki, wszystkie na to samo kopyto. Zapomnieli że to na oczy i robią na kopyto.:(((

            • Incitatus

              A dały!:) Okazały się być idiotoodporne! Do łamania przeciwsłonecznych już przywykłem. Cholerny nawyk zdejmowania ich przy wysiadaniu z auta i pieczołowite układanie na siedzeniu. Później wsiadam, trzask …….i nowe potrzebne!! Znowu zapomniałem o poprzednim takim przypadku!:(((

  • ~all_a

    Spadam, barwy nakładać. Do potem. Aaa słoneczko zagląda, ładny dzień się zapowiada.. papa(?) :))))

  • Quackie

    Dzień dobry. Od rana mokro za oknem i nareszcie chłodniej, przy upale produktywność spada, może teraz wzrośnie? Pomysł mi się gdzieś w potylicy rodzi, może by tak w weekend zdążyć – jak dojrzeje?

  • ~wiedźma

    Dzień dobry ! Słonecznie i niezbyt gorąco :))))….

  • ~wiedźma

    Lukrecjo…. a ten wielki projekt, o którym wspominałaś ? To na pewno nie TEN raj, więc co ? :)))

    • ~wiedźma

      .. bo w Twoich zaświatach zapanował stary porządek 🙂

      • ~wiedźma

        .. nieliczne duszyczki otrzymały aureole i lilie, w Czyśccu poprawia się życie, a Piekło zatrzasnęło drzwi za potępionymi…. …..

        • korab1

          DzieńDobry:)) Diabeł najlepszym przyjacielem człowieka ??? Całkiem możliwe, czasem zabawki potrafią się zbuntować:)))

          • ~Lukrecja

            Dzień dobryW zasadzie nie każdy diabeł, nie każdy anioł, nie kazdy człowiek, nie każdy pies mogą się stać najlepszymi przyjaciółmi co to w doli i niedoli.Beczkę soli trzeba wpierw zjeść.Przyjaciela chciałbym mieć, Chyba panu nie uchybia, Proszę pana, przyjaźń rybia? Drugi śledź samotnie siedział, Więc skwapliwie odpowiedział: Bardzo proszę pana śledzia! A więc pięknie. Pan pozwoli, Że wpierw zjemy beczkę soli? Owszem. Tu są takie nudy, Że jeść można sól na pudy. Tedy zaraz po obiedzie Popłynęły oba śledzie, Wynalazły soli beczkę, Naprzód zjadły z niej troszeczkę, Potem więcej, coraz więcej. Po upływie trzech miesięcy Wypróżniły beczkę do dna, Na to aby ich przyjaźń była niezawodna. Tymczasem dorsz zawitał znowu w tamte strony, Patrzy – a tu płynie śledź. Dorsz roześmiał się zdziwiony: Ależ pan jest nasolony! Przyjaciela chciałem mieć, Co to w doli i w niedoli, Więc z nim zjadłem beczkę soli…

            • ~korab1

              Potem nastąpiło moczenie w wodzie, śmietana, cebula, ocet i koniec przyjaźni :)))

              • ~Lukrecja

                Jakoś tak.Dorsz się zaśmiał jeszcze głośniej: Trzeba znać się na przenośni! Jest mi pana żal prawdziwie, Niech pan moczy się w oliwie! Ośmieszony, nieszczęśliwy, Śledź popłynął do Oliwy, Tam się moczył miesiąc chyba, Aż go złapał jakiś rybak. Ach! Bo w życiu to najgorsze, Kiedy śledź się wdaje z dorszem. Inna wersja Ach! Bo to jest rzecz najgorsza Brać na serio słowa dorsza.

                • korab1

                  To naprawdę jest głęboka mądrość, już starożytni Czukcze w swych religijnych księgach, zanotowali te fakty w “Rybich pieśniach”. Poemacie epickim prozą:))

    • ~Lukrecja

      Nic na pewno nie wiadomo. To może być coś jeszcze większego niż stworzenia świata w 6 dni i 1 dzień odpoczynku. Może być to na przykład stworzenie swiata w 1 dzień, a 6 dni odpoczynku.Co to będzie za świat, nie wiadomo

      • ~Markiz de Mumia

        Gdyby Bóg dysponował współczesna technika, robotami, mechanizacja, informatyka – to by świat stworzył w 1 dzień a jak by był pracusiem to wykorzystując dni “pracy” powstałoby wiele swiatów, a my byśmy się między nimi przemieszczali.Ale dobre i to. Nie ma co narzekać i demolować Mu to co stworzył.To taki dyskretny apel do Ciebie.

        • ~wiedźma

          … bo jest to świat najlepszy z możliwych Markizie ?:)))

        • ~Lukrecja

          Markizie, chyba nie mówisz poważnie, że ja coś demoluję. Zawszw występuje z pozychi małego robaczka, któremu przyszło żyć w takich warunkach, jakie są i uważać, żeby więksi nie pożarli albo nie rozdeptali. A Bóg jest tak niedosiężny dla mnie, że nawet go sobie nie wyobrażam. Nie występuje w moim opowiadaniu, jest tylko wzmiankowany przez nie zawszw wiarygodnych komentatorów.

      • ~wiedźma

        :))))) zgrabnie się wywijasz :)))))) !

  • ~wiedźma

    Do zobaczenia… znacznie później…. 🙁

  • stan_zwyczajny

    Witajcie! Zadziwiające ale dojechałem o tak wczesnej porze do stałego miejsca zameldowania. Nie pisze miejsca zakwaterowania ponieważ już sam nie wiem gdzie gdzie to jest. A teraz muszę uzupełnić zawartość lodówki, po uprzednim wyrzuceniu paru produktów o podejrzanym wyglądzie. Postaram się odrobić zaległości czytelnicze i może coś jeszcze napiszę:))))))))

  • ~Irek z Włoszczowej

    I co ja mam robić. Już mi się chce, juz mi pora do tego Raju a Irenka zdecydowanie mówi ” o takiego, Raj masz tutaj, ze mna”Zapłace odsetki za zwloke

  • ~Jasmine

    Dobry Wieczór.:)))Mam mieszane uczucia. Z jednej strony niedosyt jaki czuję po zakończeniu cyklu, to JUŻ KONIEC?::(((, z drugiej, może to i dobrze, bo chyba nie ma nic gorszego dla twórcy niż znużenie czytelnika tematem. Zakończenie w momencie gdy proszą o jeszcze to nagroda o jakiej marzy wielu i na marzeniach poprzestają.:)Nieudolnie próbuję wyrazić swój zachwyt Lukrecjo.:)):* Końcówka godna Mistrza! Może jednak… ciąg dalszy o Czyśćcu nastąpi?) Polubiłam Psiaporę i innych bohaterów Twojej opowieści. I tak się trudno rozstać…:(((Reasumując w konkluzji od własnej percepcji dziękują za już i proszę o jeszcze.:)))

    • ~Lukrecja

      Dobry Wieczór.Wzruszyłaś mnie, mówiąc o zachwycie :)))))Dobrze robią ci, co nie ciągną za uszy, chociaż niektórym się takie ciągnięcie udaje. Anie z Zielonego Wzgórza i pozostałe przeczytałam i było piękne. Najbardziej lubię tom pierwszy i Anię na Uniwersytecie.Psiaporę też lubię, przyzwyczaiłam się i to mnie mobilizuje.

  • ~Jasmine

    Quackie, cokolwiek opublikujesz, czy to będzie Pan Lajkonik, czy też coś innego, jestem pewna, że nie tylko stali czytelnicy, w tym ja, przeczytają to z niekłamaną przyjemnością.:)))

  • ~Jasmine

    Tetryku, Wyspiarze mają rację, podpisuję się obiema rencyma, zbyt rzadko się udzielasz, popraw się.:))):*

  • ~Jasmine

    Senatorze, cieszę się, że okulary przeżyły.:))) I nie smutaj.:))):* Nie odbieraj mi chleba, od smutania jestem tu ja.:)))

  • ~Jasmine

    Wszystkich pozdrawiam serdecznie bardzo.:))) Dobrze, że jesteście, bardzo lubię Was czytać.:))):*

  • ~Jasmine

    Dość tego kadzenia.:)));), żeby nie skończyło się tak jak w tej bajce:))):”Mnie to kadzą” – rzekł hardzie do swego rodzeństwaSiedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa.Wtem, gdy się dymem kadzidł zbytecznych zakrztusił,Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił.

  • ~Jasmine

    Dobranoc i do jutra Kochani.:)))http://www.youtube.com/watch?v=x7FFHvN84c8

  • ~all_a

    Żeby nie było.. spokojnej, zdrowego snu. Dobranoc:)))

  • ~Tetryk56

    Mili moi, duchem jestem z Wami – ale dziś znowu pójdę na łatwiznę… Śpijcie dobrze, a jeżeli przyśni się coś miłego, niech to będzie moja zasługa :)))Zdrowie biznesmena Psiapory!

  • ~wiedźma

    Niebo z widokiem na Raj…… adres zna Jaśminka, więc ja tylko zapalę lampkę, zebysmy je znaleźli tej nocy :))))

Leave a Reply to Incitatus Cancel reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>