Wspomnienia kombatantów
– Józek, pamiętasz, jakstacjonowaliśmy pod Przemyślem…
– Gdziee?
– Pod Przemyślem, w 1915.
– Kiedy?
– W tysiącdziewięćsetpiętnastym!Pamiętasz?
– Aha… w piętnastym… no i co?
– Wtedy nam do kawy dodawali bromu, żeby nam się bab nie chciało.
– Rumu? Co ty gadasz…
– Nie rumu, tylko bromu.
– A po co?
– Żeby nam się bab nie chciało.
– Pamiętam! Ale nie pomagało…
– Wiesz co? Wydaje mi się, że to właśnie zaczęło działać!
Z cyklu “Oswajanie…” na poprawę humoru.Pozdrawiam!
“Oswajanie” czego czy kogo Tetryku? Witaj:)))
Czołem!”Oswajanie nieuniknionego”: tak zapowiadałem pod poprzednim dialogiem.Może przyjść taki czas, że już tylko humor będzie sens życiu nadawał. I warto być na to gotowym, czyż nie?
Noo pewnie taaak:)))) I się mi to wcale nie podoba! :)))
Poszukuję mleka sojowego:)))
To sójki się doi ???
:))) i owszem Stateczku. Stanowczo zabrania się jedynie mechanicznie:))))
Ha. To ile się czeka, aż zacznie działać? ; )
W ich wypadku jakieś 80 – 90 lat – ale nie jestem pewien, czy się nie przechwalali. Może Markiz mógłby coś więcej wyjaśnić?
Ja tam uważam, że tyle naszego co sie bromu nałykamy.
Cześć Quackie:))) niemal proces stochastyczny :)))) ale ja tam zawsze byłam w ogonie matematyków :))))
No i jeszcze refleks się liczy – kiedy zadziałanie zostało zauważone 😉
Czyli Markiz miał rację – pamięć też gra rolę : ))))
Nic nie zrozumiałem. To brom wplywa na pamięć?
:))))))) Witaj Markizie:)))))
Witam i ja. Poradziłabys sobie z zabromowanym?W przypadku pozytywnej odpowiedzi mozesz dopowiedziec JAK. Bez krempacji, sami dorosli.
Przykro mi Markizie:(( przed 20 nie mogę, a po 20 śpię:)))))
Wczesna godzina spoczynku nocnego wskazuje, że nie uzywacie bromu do slodzenia herbatki.
Wg znanego doświadczenia uczonych radzieckich wyrywanie nóżek wpływa na słuch pchły. Czemu więc taki wpływ mielibyśmy wykluczyć?
Stanowczo protestuję Tetryku! To mucha ogłuchła, nie pchła.:))) Pchła to pchłę pchała i płakała gdy pchła pchłę pchała.:)))
Inna wersja.Pchla pchłe pchli
Komu bromu, komu??:)
Hurt czy detal?
Ile bromu na ile części szkockiej? Z lodem czy bez?
A gdyby tak wcierać?
Jestem za. Najchętniej wcieram językiem w podniebienie i dziąsła. A jakie mlaskanie przy tym słychać!
W swoje? Wcierasz.
Przeceniasz mnie, Markizie. Szkocką dzielę się wyłącznie na etapie nalewania z butelki, kiedy już mam swoją szklankę, to jest ona tylko moja i nie ma mowy o wcieraniu jej w kogokolwiek innego. Czego nie zdołam wetrzeć, przełykam, żeby rozwiać ewentualne wątpliwości.
Nigdy nie piłeś we dwoje jednocześnie Quackie?! Żałuj.:))) Pocieszające, że wszystko jeszcze przed Tobą.:))) Młody jesteś, prawie jak ja.:)))
Ale że przez słomkę? Czy bez słomki? No i chyba nie szkocką???
Aż taka doświadczona to nie jestem. Znam tylko w wersji czerwone wino. Bez słomki.:)))
Za dworcem? Pod jarzębiną?http://tnij.org/k9vo
Bardziej intymnie było, nie za dworcem pod jarzębiną.:)))Dziękuję za Martynę, jakimś cudem tego nie znałam.:) Przypomniałeś mi jak próbowałam dostać się na jej koncert w czasach studenckich, w Olszynie. Tłum, TEŻ miałam bilet. Wspominałam, że muszę 2 razy przejść przez ulicę, żeby można mnie było raz zobaczyć? Taka ja stanęłam przed zwartym murem.Znajomi bali się, że mnie tłum zadepcze. Jedyne co mi przyszło wtedy do głowy to tekst: Przepraszam, czy mogę przejść?:) I wtedy cudownym sposobem utworzył się szpaler, jak na ślubie żołnierzy. Przeszłam bez problemu aż do drzwi.:)))
Dobranoc :)))
Czy brom ma jakiś smak ? :))) i w czym najleoiej go podawać ? :))
Daj spokój! To dobre dla sierżantów. Użyj CZARÓW!
Byś się wstydził, monsieur. Czarów? W takim celu? To w jakiej my jesteśmy sytuacji? Powiedziałbym, że wobec czarów – w beznadziejnej :^ (
:)))) ! Tetryku… CZARÓW pomagają w odwrotnym kierunku :…. :))))
Dobranoc!
Dobranoc….. lampkę zapalę poniżej…:)))
Dzień dobry:))) śpią grzecznie po bromie:)))
Dzień dobry:))) Niektórzy po bromie, Quackie chyba po szkockiej. Albo po wcieraniu:)))
Dzień dobry:))) a co Panu. Dawno nie widziany o tej porze:))) Wszak słoneczko świecąc w oczka – nie zbudziło:)))
A tak jakoś wstałem….
Dzień dobry. Jakoś mokro dzisiaj od rana a ja jeszcze w dodatku muszę głodować pewnie do 9-tej z powodu, że mnie mają analizować. Tak więc pozostaje mi na głodniaka podelektować się mentoskiem.
Cześć, Stan:)) Może poślij analityków w diabły i …goloneczkę?:)
Dzień dobry Stan:))) dobrze, że inhalacji nie zabronili:)))
Dzień dobry:))) Pani, jak sądzę, już po goloneczce?:)
Witam Pana:))) Ze smutkiem muszę donieść, że pytanie wprost nie na miejscu:((( Toż ja po jednej maleńkiej, wprost ociupinkowatej piętce żytniego (!!) chleba.. i gorzkiej kawie.. :)))
Karcer!! Mój Boże!…..A za co??:))
Za dobre serce!O!:(.. że se chlipnę..
Tak kobietę ukrzywdzić może tylko druga kobieta! Poszło o chło…..eeeeee, o Orfeusza??:)
No to już mnie przeanalizowali więc nabyłem pieczywo, salami i sałatkę z pomidorów. A potem moje ulubione espresso i wreszcie poczuję się jak biały czlowiek:))))))))
Dzień dobry :)))) a tu same smakołyki…. żytni chlebek, pomidory… a dla Senatora goloneczka w marzeniu :))))
.. pewnikiem i mnie powinno się zanalizować…. z głową na czele :))))
.. mam obiecywane słoneczko…. :)))) dojdzie i do Was…. :))))
Witaj Wiedźminko:))) głowę – to mnie, mnie – koniecznie:))))
Dzień dobry:))) Goloneczka tymczasem w marzeniu, a ja tak mimochodem zeżarłem na zimno kawał świńskiego ziobra (co to mi z wczoraj został), a po golonkę mam zamiar się wyprawić. I też ją pożrę!
Dzień dobry i słoneczny! Muszę lecieć – ciąg dalszy z wczoraj : ) koło południa wracam.
Dzień Dobry:)))Całkiem spokojnie piję pierwszą kawę czekając na obiecywane przez Wiedźminkę Słoneczko.:)))Niedawno mnie analizowali. Okazało się, że gdybym nie była miejscowo chora to bym była zupełnie zdrowa. Aż sobie zazdroszczę tej zdrowotności po większej całości.:)))
Dzieńdoberek Jasminko:))) będzie słoneczko, będzie, bo u mnie grzeje przez szybę, aż za bardzo:)))
To pewna pociecha Jaśminko, pojęcia nie masz, jak uciążliwi mogą być osobniki ZBYT zdrowe:))))))) !
Nie pij! Nie pal! Zdrowszy umrzesz.:)))
Ogólnopolskie DzieńDobry :)))
Słoneczko się na mnie obraziło; duje okrutnie i nawet chwilami pada, ale jest ciepło 🙂
dmuchnęło mi drobinkami pisaku w twarz…… błeeee, jakież to niemiłe. 🙁
Uprzejmie donoszę, że po przedpołudniu słoneczno-chmurkowo-bezpowietrznym nastało popołudnie deszczowe i znowu zmoczyło mi warkocz.:((( Głowę mi urwie jak jeszcze urośnie podlewany wiosennym deszczem!:(((
PS: Miało być ciepłowietrznym ofkoz.:))) Nawet donosu porządnie napisać nie umiem.:(((
:)))))) niech ten warkocz szybko rośnie, będziesz mogła wystąpić w roli Rapunzel :))))) i może jakiś rycerz Ci się objawi :))))))))) !
:)))) ofkoz nadzwyczaj przystojny i zakochany :)))))
Baśń pamiętam, ale okazało się, że imię zupełnie wyleciało mi z głowy.:)))) Chyba mi się nie spodobało.:))) Przy okazji odkryłam opowieść o… bardziej podobnej do mnie kolorystycznie niż Rapunzel.:)))http://tnij.org/k99dTo nie sprawiedliwe, że prawie wszystkie królewny są blondynkami.:(((
PS: Ostatni poznany przeze mnie Rycerz wstąpił do LPR i…a taki był rycerski jak żaden. I to nie z powodu zakuty łeb.:))) Tak pięknie mówił…Moja Pani….Eh…:(((
.. na szczęście… nie wszystkie są blondynkami :))))) a Rapunzel to naprawdę nieładne imię :))))
… spotkałam też wersję “Roszpunka”….. dość sałatowo to brzmi :))))))
Dobranoc:))
Dobranoc również! Hmm, piąteczek – szuflada??? Wygrzebać, odkurzyć, podpicować z lekka…
Trochę tęskno za p. Ignacym…
I za panią Chandrą też tęskno trochę…
Quackie…. mam nadzieje, że już wyjąłeś z szuflady i zamieścisz coś fajnego …… :))))
.. a tymczasem ja zapalę lampkę, noc będzie jaśniejsza…… dobranoc. :)))
Dzień dobry:))) a.. tymczasem… zgaszę lampkę bowiem dzionek słoneczny, wichrowaty:( i z wczorajszego ciepełka zostało raptem 5°C:)))PS Brom działa, śpią:)))
Witam Obecnych i Nieobecnych:))) Wieje !!!
…i zwiał:)))
Witaj Skowroneczku.:))) Już wczoraj pomyślało mi się, że to wietrzysko przez Ciebie, bo było Ci za ciepło, otworzyłaś okno i włączyłaś wentylator.:)))
Witaj Jasminko:))) a grzało i dzisiaj też, tylko ten łotr wiatr rozrabia:))) Jak roślinność u Ciebie, bo mi sarny wszystkie białe krokusy coś zżarło:(
Dzień Dobry.:)))
Dzień dobry. Nader pracowity poranek, skręcanie regału u Juniora – sukces na dobry początek dnia.
Dzień dobry:))) Rzeczywiście, poranek.
PS Quackie, ja niczego nie skręcam, ale wykręcać (się) też potrafię:))
Ja od wykręcania się wolę wykręcanie korków od butelek z winem : )
Byle nie czerwonym wytrawnym!! Brrrrr!:((
A ja poproszę! Nie każde, ale są szczepy, które podchodzą. Przede wszystkim Shiraz/ Syrah, niezłe jest też Carmenere (zwłaszcza z Argentyny). I jest jeszcze jedno wino z RPA, “Cape Ruyb”, nie pamiętam, z jakich szczepów, ale pyszniusie.
Wszystkie czerwone wytrawne wina to są skwaśniałe słodkie, znaczy – było słodkie i winiarzowi skisło! Wmawia się ludkom, że to wyższy szyk, sznyt, smak i w ogóle kultura niebywała i otumanieni trwającą już ze trzy tysiące lat reklamą spijają to paskudztwo. Weź ocet winny czerwony, dolej kapkę dobrego spirytusu i będziesz miał Pinot Noir z samego środka Burgundii. Przelej to do szlachetnie omszałej butelki, z należytą atencją nalej do kieliszków, a zobaczysz jak znawcy będą zachwycać się starym winnym szczepem, a nawet całym plemieniem:)
No to jestem ofiarą trójmilenijnej kampanii reklamowej… bo mnie wytrawne wina (nie wszystkie, jak wyżej) smakują. Zresztą smakuje mi też dobre słodkie wino, typu muscat/ moscatel czy też rieslingi – od kabinetta do auslese. Co najśmieszniejsze – wytrawne wolę czerwone, a (pół)słodkie – białe; oczywiście są wyjątki, np. latem białe półwytrawne frizzante… : ))))
Wiedżminko!!! Cię odcięło??
Cięciwa ???
Witam… :)))) dzień… wcale niedobry, wiatr wieje prosto w moje okna, zmiennie w natężeniu, otwiera mi szafki w kuchni… :((((.. Drzwi balkonowe również ….. zgrzytam zębami …..
… jakiś magik od regulacji pilnie poszukiwany :(((
Namów Zefira i Boreasza, by otworzyli Ci Sezam :)))
.. i w dodatku nie mam czasu na pogaduszki :(( ….. jutro ma być lepiej:)
Dzień dobry:))) Ach, ta wiosna, piękny czas!!:)))